Jump to content
Dogomania

Fara - aniołek z różkami znów szuka domu


pela112

Recommended Posts

Ja jestem w Farze zakochana zupełnie, mam nadzieję że przy kolejnej akcji spacerkowej w schronisku będę mieć wreszcie wolne w pracy i uda mi się poznać uroczą damę ;)

Serdecznie zapraszamy :)

 

A za nami kolejny spacerek. Tym razem towarzyszył nam tylko Syriusz. Z nim to wiadomo - spięć praktycznie żadnych nie ma ;) W przerwie na polance była chwila czasu na głupawkę Fary. Naprawdę żałuję w takich momentach, że nie mogę jej spuścić ze smyczy albo chociaż przepiąć na jakąś dłuższą linkę. Ale co do tego pierwszego to obawiam się, że mogłoby się to źle skończyć, a linki nie mam. Więc znowu skończyło się na tym, że Fara biegała w kółko, a mnie się zakręciło w głowie :P Po powrocie do schroniska jeszcze oczywiście było trochę czasu na głaskanie, przytulanie i powtórkę komend. No i znowu głupawki ;) W międzyczasie Fara poprzytulała się trochę do ludzi szukających jakiegoś psiaka dla siebie - taka to z niej przylepa :D

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Farunia zaliczyła kolejny spacerek. Poznała sporo nowych psich znajomych, z którymi całkiem dobrze się dogaduje. Z Toską miała jedno naprawdę drobniutki spięcie, a poza tym cały spacer był bezproblemowy. Wiem, że się powtórzę, ale Fara naprawdę zrobiła OGROMNE postępy. Obecnie mało który nowo poznany pies jest dla niej problemem - oczywiście bez zbytniego spoufalania się, ale stanie na bliską odległość, a nawet nos w nos najczęściej obywa się bez kłótni :) Dlatego też najprawdopodobniej w niedzielę pojedzie na akcję wyjazdową - będzie to dla nas taki test, czy damy radę ;)

 

A dzisiaj jeszcze wrzucę kilka fotek :)

 

Wiatr we włosach (a może raczej uszach ;))

DSC_6131.JPG

 

DSC_6132.JPG

 

DSC_6145.JPG

 

DSC_6164.JPG

 

I trochę artystycznych :)

 

DSC_6170.JPG

Link to comment
Share on other sites

Też się powtórzę, ale Fara jest najbardziej fotogenicznym psem jakiego znam ;)
Co do jej postępów, to naprawdę robi ogromne. Myślałam, że dzisiaj moje maluchy jej się nie spodobają po tym jak ją obszczekały, a ona tylko spokojnie podeszła z miną "A co to jest?" :D

Link to comment
Share on other sites

Ja się ostatnio nie mogę Fary nachwalić - ale może jej nie mówcie, bo jeszcze spocznie na laurach :P A dzisiejsza relacja będzie dość długa, bo jest o czym pisać.

 

Dzisiaj spacerek w towarzystwie Syriusza na Borki. W drodze w jedną stronę i nad samym stawem Fara była puszczona na lince (jeszcze raz dzięki, Klaudia), a Syriusz na 2 złączonych smyczach. Co prawda troszkę obawiałyśmy się, czy się nie poplączą i nie skończy to się jakąś sprzeczką, ale na szczęście wszystko było w idealnym porządku :) Każdy "diabełek" szedł swoimi ścieżkami i nie przychodziło mu do łowy, żeby wchodzić drugiemu w drogę. Nad wodą Syriusz od razu wskoczył sobie popływać, ale Fara nie była co do tego przekonana. Kilkakrotnie wchodziła do wody i wychodziła na brzeg, ale ograniczała się do lekkiego zmoczenia brzucha ;) Momentami pozaczepiali się z Syriuszem - czasami nawet bez jakiejkolwiek agresji z którejkolwiek strony. Choć ludzie nieznający Fary i Syriusza mogliby różnie pomyśleć :P W pewnym momencie na "nasze" miejsce przyszedł jeszcze jeden psiak. Fara na początku szarpnęła w jego stronę (prawdopodobnie z nie do końca dobrymi zamiarami), ale dość szybko odpuściła :) Oczywiście poza tym były momenty, kiedy Fara dostawała głupawki i szalała, a ja się tylko zastanawiałam, kiedy i do kogo dobije :P Na szczęście nikogo nie staranowała.

Kiedy zaczęliśmy już się zbierać, to na drodze stanął nam wyżeł - bez smyczy... Ja ledwo pozbierałam linkę, żeby mieć Farę pod kontrolą w razie potrzeby, a psiaki zaczęły się witać. I powiem Wam, że Fara była naprawdę przyjazna :) Pomachała ogonkiem, obwąchała się z kolegą, a potem chciała się z nim bawić, tylko smycz nie pozwoliła.

Droga powrotna już nie była taka przyjemna dla psiaków, bo szliśmy przy ulicy - a więc na normalnych, krótszych smyczach. Ale Fara była już dość zmęczona, bo grzecznie sobie szła (z przerwami na wąchanie, skubanie trawki i znaczenie terenu ;)) Po powrocie do schroniska chwilę posiedziałyśmy sobie na trawce, a potem Fara z Syriuszem mieli kolejny test - poszli razem na wybieg. I okazało się, że mogą być spuszczeniu spokojnie, a nawet mogą się bawić zabawkami :D Każdy z nich wiedział, kiedy zabawka była kierowana do niego i tylko wtedy za nią biegł. W międzyczasie drobna powtórka z agility (w końcu jutro mamy akcję wyjazdową). Na sam koniec była mała wiosenna sesyjka zdjęciowa i powrót do boksu.

 

DSC_6184.jpg

 

Może lepiej się wycofać...

DSC_6194.jpg

 

DSC_6196.jpg

 

Jeszcze tylko peleryna i będzie SUPERDOG :D

DSC_6203%2520%25282%2529.JPG

 

DSC_6205%2520%25282%2529.JPG

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio chyba była też bardzo zainteresowana Frytką :D

Fara ostatnio się zrobiła w ogóle bardziej towarzyska ;) Tylko ja nigdy do końca nie wiem, na ile mogę jej pozwolić, bo jej kontakty różnie się jednak kończą. A Frytka chyba rzeczywiście przypadła jej do gustu :)

Link to comment
Share on other sites

No więc w niedzielę Fara była na akcji. Początek był całkiem dobry. Tor agility pokonywała dość ładnie, komendy też grzecznie wykonywała, a do ludzi podchodziła i prosiła o pieszczotki i smakołyki ;) Z obcymi psami się ładnie witała, z jednym kolegą nawet chciała się bawić. A nawet jak jednego psiaka się przestraszyła, to nie przyszło jej do głowy atakować, tylko kuliła się gdzieś pomiędzy nogami. Niestety były też 2 akcje, których nie mogę pochwalić - i obie skupiły się na Siwku. Niestety Siwek należy do tej grupy psów, które Fara poznała w okresie, kiedy nie lubiła żadnego psa, więc dalej jest do niego dość wrogo nastawiona...

Po jakichś 2 godzinach akcji zebrało się chyba za dużo ludzi, bo Fara zaczęła się robić nerwowa. Zrywała się w panice i chciała wyjść z szelek - byle być dalej od centrum akcji. Na szczęście namiot mieliśmy i tak na obrzeżach imprezy, więc było gdzie uciekać :P Do pewnego momentu jeszcze dało się ją dość szybko uspokoić i skusić na powrót w okolice namiotu. Ale w pewnym momencie coś strzeliło i Fara wpadła w taką panikę, że naprawdę myślałam, że mi się wyrwie i popędzi przed siebie... :( Razem z jedną panią poszłyśmy na spacer trochę dalej od imprezy. Powoli, powoli Fara dochodziła do siebie, już nie patrzyła z taką paniką, nie pędziła na oślep przed siebie. Niestety jak zaczęłyśmy wracać, to znów wpadła w panikę. Udało nam się dojść za namiot, gdzie Fara na zmianę wyrywała się i pakowała mi na kolana albo za plecy. Ale było też coraz więcej momentów, kiedy siedziała - do spokoju było daleko, ale powoli zaczynała reagować normalniej. W międzyczasie zaczęło padać, a że nie chciałam dodatkowo stresować Fary chowaniem się pod namiot, to trochę zmokłyśmy. Ale tylko trochę na szczęście ;) Pod koniec Farunia już doszła do siebie.

Może na jej zachowanie wpływ miało też coś innego niż zbyt duża impreza? Może pogoda? Tego się chyba nie dowiemy, ale pozytyw z tego jest taki, że jak Fara się boi, to nie w głowie jej pokazywanie zębów komukolwiek i czemukolwiek :P Nawet w samochodzie (którego się boi) może spokojnie jeździć z innymi psami ;)

 

Kilka fotek z niedzieli

 

DSC_6258.JPG

 

DSC_6269.JPG

 

DSC_6282.JPG

 

Razem z nowym kolegą :)

DSC_6298.JPG

Link to comment
Share on other sites

Na zwykłych spacerach Fara zachowuje się normalnie :) Czasami zdarzy jej się naskoczyć na jakiegoś psiaka, ale najczęściej dopóki nie ma bliższych kontaktów (zaczepianie, zbyt nachalne obwąchiwanie), jest zupełny spokój - można już bez problemu przebywać w towarzystwie ;) Nie do końca dotyczy to psów, które poznała przed zmianą nastawienia, ale nad tym też pracujemy. Dzisiaj na spacer poszłyśmy same. Przez jakiś czas Fara była puszczona na długiej lince. Próbowałyśmy nauczyć się komendy "do mnie", ale idzie to dość opornie - jak Fara ma mnie gdzieś, bo zapach, bo pies, bo mucha, bo motocykl itp., to i tak nie zareaguje. W drodze powrotnej założyłam jej kaganiec w ramach treningu. Chyba powoli się do niego przyzwyczaja ;)

 

DSC_6334.JPG

 

DSC_6337.JPG

 

DSC_6346.JPG

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Kolejny tydzień nam minął. W czwartek spacerek, w sobotę spacerek, a w piątek kolejne podejście do imprez. Niestety Fara raczej więcej na żadną akcję nie pojedzie, bo jeszcze nam zejdzie na zawał. Festyn był głośny, tłoczny i do tego strzelały tam różne rzeczy (balony i nie tylko). Farunia była tak spanikowana, że ja jestem cała poturbowana, a po ok. 2 h prób uspokojenia jej postanowiliśmy odwieźć ją do schroniska. Moje biedactwo :( Za to okazało się, że Fara ładnie jeździ samochodem ;)

 

Za to w sobotę spacerek był normalny - bez stresu, tłumów, balonów i głośnych dźwięków. Zaczęłyśmy od wybiegu, gdzie było dużo biegania za piłeczką, a potem poćwiczyłyśmy cierpliwość Fary ;) Została przywiązana do płotu na zewnątrz wybiegu, a ja przez czas jakiś pomagałam Ali z filmikiem dla Ciapka na wybiegu. Muszę powiedzieć, że Farunia była naprawdę grzeczna. Trochę się co prawda denerwowała, jak Ciapek biegał za piłką i raz się nawet z wzajemnością pokłócili przez płot, ale poza tym ładnie siedziała, reagowała na ew. komendy na odległość i nie płakała, że mnie nie ma ;) Po treningu cierpliwości poszłyśmy na relaksujący spacerek, gdzie Fara mogła sobie chodzić na dłuższej lince. W międzyczasie zrobiłyśmy sobie małą sesyjkę w zieleni.

 

DSC_6799.JPG

 

DSC_6804-1.JPG

 

DSC_6801-1.jpg

 

DSC_6806-1.JPG

 

A tu wyszła jakoś tak mało jak Fara ;)

DSC_6807-1.JPG

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...