Jump to content
Dogomania

Pilny tymczas dla psów z Rumuni


ailema

Recommended Posts

[QUOTE]"moim zdaniem zarzut, zę to zbieranie kasy, jets nie na miejscu trochę, bo dlaczego zbiórka kasy ma byc zła?"[/QUOTE]

Nie każda zbiórka kasy jest zła, ale... moim zdaniem zaczyna się coś dziwnego robić z naszą mentalnością.
I to jest [I]clou [/I]problemu.

Otóż osoby pomagające zwierzakom w sposób, nazwijmy to, "oficjalny" zaczynają wpadać w niepokojący stan: uważają, że KAŻDY ich pomysł, zachcianka, dzika fantazja "powinny" być finansowane z pieniędzy darczyńców.

Do pewnego momentu to działa - vide właśnie akcja rumuńska, nie mająca kompletnie, umówmy się, sensu jako taka (do kraju z OGROMNĄ populacjąpsów bezdomnych przywozi się kilkanaście psów "prawie bezdomnych" z innego państwa).
Ktoś to wymyślił, ktoś przeprowadził rzecz PR-owo, działając całkiem sprytnie (czapeczki z głów, naprawdę!) - wiedział bowiem, że internet to takie medium w którym najprościej wzbudzić w ludziach taki poziom emocji, że się ich zaprowadzi, gdzie się chce (proszę spojrzeć na historię "biednego akity Tajfunka").

Rzecz w tym, że ta mentalność zaczyna dominować. To jakiś absurd.

Szczerze i brutalnie mówiąc, po kichawę mam czytania że koffana dogocioteczka wyciągnęła jednego, dwa, trzy psy skądśtam, umieściła w hoteliku płatnym horrendalnie jak piorun, po czym po dwóch miesiącach - histeryczne apele "zgroza, dług rośnie!".
Dogocioteczka w momencie wyciągnięcia tego konkretnego pieska powinna skupić się wyłącznie na jego losie - albo wziąć dodatkową robotę na opłacenie jego pobytu w hotelu, albo porzucić kolejne akcje pomocy następnym psom i umieścić dobrze (w znaczeniu: w stałym domu, u fajnych ludzi) TEGO JEDNEGO.

[B]Tylko taka postawa to wykonywanie naprawdę dobrej roboty[/B]. Oczywiście, mniej spektakularna niż opowiadania jak to się wyciągnęło psów dziesięć - tylko połowa "już niedługo będzie musiała wrócić do schronu" jeśli "dobrzy ludzie nie poratują".

Do licha, zastanawiam się czy ktokolwiek w ogóle jeszcze myśli o tych psach i kaszanie, jaką robi w ich głowach i z ich życiem. :angryy:

To, co jest teraz, to jest w ogóle polewanie pożaru w rafinerii wodą z kieliszeczka.
Mówię ogólnie. ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 455
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='sleepingbyday']to też prawda, ale w międzyczasie kilka osób może przyzywczai się do wirtualnej adopcji? moim zdaniem zarzut, zę to zbieranie kasy, jets nie na miejscu trochę, bo dlaczego zbiórka kasy ma byc zła?[/QUOTE]

Dlatego, że każde społeczeństwo (dogomaniowe, fejsbukowe) dysponuje ograniczonym potencjałem środków i trzeba nie mieć serca, żeby wyrywać te środki rzeszom wynędzniałych, marznących i często po prostu głodnych psów dla niewielkiej grupy uprzywilejowanych/medialnych, które sobie będą na kanapach zajadać przysmaki za zebrane od ludzi pieniążki i wędrować do pana doktora z każdą - za przeproszeniem - sraczką.

Link to comment
Share on other sites

berek, tu się zgodzę, jak pisałam: laikat laikatem, może się nakręcać akcją medialną i rzucić gorszem, ale fundacje są "fachowcami" w tej dziedzinie i od nich oczekujemy działań strategicznych, dalekosiężnych, an nie gaszenia pożarów. oczywiście, o ile jedno z drugim sie nie kłóci. a często się kłóci. tylko, że ja nie oceniam czy w tej akcji "sie kłóci", bo nie ma mnie na fb, więc nie śledzę konkretów.

nie wiem, czy te pieniądze pójdą na smaczki, kanapę i sraczkę ;-), moze tak, może nie, zakładanie tego scenariusza nie wydaje mi się uprawnione. z góry to wiemy?

uważam wciąż, ze zarzut "akcja dla kasy" jest odmawianiem fundacjom szukania sposobów na finansowanie działań. to jest trochę równoległy temat do zasadności zwożenia tych 13 psów rumuńskich. tak mi się widzi.

Link to comment
Share on other sites

SBD, a ja mam najgłębsze przekonanie że to nie jest temat równoległy.

Że o taką mentalność rozbija się każda próba zrobienia porządku z problemem bezdomnych zwierzaków w Polsce.

[QUOTE]"zarzut "akcja dla kasy" jest odmawianiem fundacjom szukania sposobów na finansowanie działań"[/QUOTE]

Moim zdaniem powinny być jednak po prostu stworzone pewne standardy - tym bardziej dla fundacji & innych tego typu organizacji.
Inaczej jest, jak jest.

A mówienie o jawnych idiotyzmach wcale nie jest złe; może trochę ludzi pójdzie jednak po rozum do głowy i na przyszłość nie będą się aż tak dawali ponosić emocjom?

Oczywiście zawsze można zakładać, że, jak to Tymochowicz powiadał, "ludzie to stado kompletnych baranów" i tworzyć coraz to dziwaczniejsze wydarzenia na facebooku celem zaspokajania swoich wyrafinowanych fantazji, wedle owej zasady naciągając pewną ilość owych baranów, tylko w ogólnym rozrachunku to mocno szkodzi sprawie... a nawet, ośmielę się napisać, Sprawie. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Macia']
A usypiania psów po jakimś czasie w schronisku nie rozumiem i nigdy się nie zgodzę na to. Mamy w schronisku psy, które dopiero po dłuższym czasie znajdowały dom i nie wyobrażam sobie uśpienia dorosłego, zdrowego i przyjaznego psa, bo zajmuje boks za długo.[/QUOTE]
No właśnie. I tak z czystej ciekawości...ile psów kończy swój żywot w schronach po wielu latach cierpienia, wycia, chorób, pogryzień, będąc psychicznie i fizycznie okaleczonych w imię tego, że paru % psów uda się znaleźć domy stałe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Faustus']No właśnie. I tak z czystej ciekawości...ile psów kończy swój żywot w schronach po wielu latach cierpienia, wycia, chorób, pogryzień, będąc psychicznie i fizycznie okaleczonych w imię tego, że paru % psów uda się znaleźć domy stałe.[/QUOTE]

Paru %? Zależy jakie schronisko. U nas adopcji jest dużo. Psy mają osobne boksy i są leczone. A w złym schronisku to, że będzie można usypiać psy nie spowoduje poprawy stanu kolejnych.

Link to comment
Share on other sites

Berek - coś w tym jest co piszesz. nie wiem, jak to powiedzieć - rzecz postawiona jest na głowie, systemowo, od poziomu gminy do poziomu państwa. ngo w tym zakresie też - częściowo na niemożność działania strategicznego, bo ramy systemowe są bez sensu. oraz niemoć a raczej niechęć w gminach do wykorzystania tych przepisów, które z sensem są, które w ogóle istnieją. dlatego fundacje nie będą mówić jednym głosem, bo walczą w dziedzinie gaszenia pożarów,a nie zmiany polityki krajowej wobec problemu. w tych warunkach powstaje pytanie - czy i jakie akcje mają sens. ja mam wątpliwości co do zasadności przywózki rumuńskich psów. ale chyba nie w tę stronę, każdego szczegółu, czyli juz konkretów logistyczno - finansowych. ja mam wątpliwości co do w ogóle zasadności. ale jak juz rzecz się dzieje - to nie uważam, że źle robią, zbierając kasę.
nasza dyskusja jest trochę "specjalistów" (za przeproszeniem), a troche publiczna i tu sie miesza rozmowa o ogółach (czy powinno się) i o szczegółach (jak powinno się).


co do usypiania psów w schronach z powodu, ze im źle, to jestem za, pod warunkiem, że postulujący sam wybiera psy do uśpienia i samodzielnie, osobiście je usypia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']
co do usypiania psów w schronach z powodu, ze im źle, to jestem za, pod warunkiem, że postulujący sam wybiera psy do uśpienia i samodzielnie, osobiście je usypia.[/QUOTE]
Jeśli sądzisz, że miałoby to spowodować zmianę mojego myślenia to się mylisz. Ponadto dość wybiórczo czytasz: psy nie miałyby być "wybierane" tylko byłby to określony czas.


[quote name='Macia']Paru %? Zależy jakie schronisko. U nas adopcji jest dużo. Psy mają osobne boksy i są leczone. A w złym schronisku to, że będzie można usypiać psy nie spowoduje poprawy stanu kolejnych.[/QUOTE]
I super, że u Was jest dobrze. Tylko powiedz mi skąd w większości schronisk przepełnienie? I te przepełnione to są złe? Bo przepełnione? Czy mało zaradne bo nie mają setek boksów (na stronie choćby krakowskiego schronu jest prawie 500 psów do adopcji) ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']Przecież jasne, że to teoretyczna gra, tak naprawdę nie będziesz tego robić, nie będziesz postawiona przed tym zadaniem.[/QUOTE]

Mnie się parę razy przytrafiło usypiać ślepe mioty eterem. Bardzo przykre, ale co kurczę blade było robić?
:-(
A, raz była [I]cudoffna [/I]alternatywa, pani wolontariuszka proponowała oddać kocięta "na wychowanie" do domu w którym kotów było po dach, dosłownie po dach. :angryy:
Widać było, w jakim stresie i nieszczęściu żyły te stłoczone tam koty, ale słowa nie wolno było powiedzieć, bo "dom ten prowadziła osoba o wielkim sercu" :crazyeye: i na dodatek tak ładnie potrafiąca pisać w internecie, co, jak wiadomo, daje ludziom certyfikat nieomylności i uprawnienia równe przeciętnemu oficerowi ABW. :-))

Wizja narażenia kilku zwierząt na dorastanie w tak stresogennym środowisku i kompletna beznadzieja ich dalszego losu spowodowała że mi nawet specjalnie ręka nie zadrżała przy całej procedurze.
:shake:

Zresztą... trochę to populistyczne, takie powiedzenie "masz sam/a usypiać" - bo ktoś kto nawołuje do ratowania psów za wszelką cenę tyż, kurna olek, nie zgwoździuje na przykład psu ze skomplikowanym złamaniem łapy (chyba że przypadkiem jest weterynarzem).

A ja z kolei, dla równowagi, rzeknę: chcesz ratować za wszelką cenę, [I]prosz bardz[/I], tyle że też za własne środki, czyli osobiście - nie żądając opłacania kosztów od innych. ;)

P.S. SBD, nie do Ciebie personalnie był ostatni akapit, ma się rozumieć - chodziło mi o nazwanie pewnego zjawiska i wprowadzenie paraleli, więc to tak ogólnie do tematu.

Link to comment
Share on other sites

jasne jasne. paniała :-).


ale stawiasz przedstawiasz tylko alternatywę - albo igła, albo życie w syfie, z połamanymi, nieleczonymi kończynami, w głodzie i bez sensu. a pzrecież tak nie jest. często bywa, owszem, ale akurat w takich miejscach to sie nie patyczkują i załatwiają sprawę łopata, albo wsadzaniem psów do boksu agresywnemu psu, który załatwia sprawe za ludzi. albo i tak po prostu usypiają.

natomaist usypianie po 2 tygodniach jest możliwe w systemie, który nie działa - bo generuje biznesy, którym nie zalezy na zmniejszaniu bezdomności, oraz bo psów jest za dużo, żeby miały rzetelną opiekę. nie taki system jest ideałem, do którego dążymy. a ustawianie w aktualnym systemie takiej procedury jest owszem, jak mówi waldi, zaproszeniem do nadużyć - cudów nie ma. no i - jak na razie- jest sprzeczne z ustawą. i na szczęście. przyznaję, jestem absolutnie przeciwna takiemu rozwiązaniu, jest krótkowzroczne i przemocowe.

usypianie ślepych miotów - robimy to, bo musimy, co nie znaczy, że nie mamy krwi na rękach. godzę się, za cenę swojego sumienia, ograniczyć rozrost populacji. ale nie dlatego, ze alternatywą jest zbieraczka, bo przecież nie zawsze tak jest. powód jest inny, dalekosieżny. stosuję bezduszną matematyke i odgórnie decyduję, że uśpienie ślepego kociaka/szczeniaka jest mniejszym złem. to wstrętne. ale będę to robic, dopóki jest, jak jest. i z tego punktu widzenia takie usypianie po dwóch tygodniach jest niby analogiczne. ale jednak widzi mi sie czyms innym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']berek, tu się zgodzę, jak pisałam: laikat laikatem, może się nakręcać akcją medialną i rzucić gorszem, ale fundacje są "fachowcami" w tej dziedzinie i od nich oczekujemy działań strategicznych, dalekosiężnych, an nie gaszenia pożarów. oczywiście, o ile jedno z drugim sie nie kłóci. a często się kłóci. tylko, że ja nie oceniam czy w tej akcji "sie kłóci", bo nie ma mnie na fb, więc nie śledzę konkretów.

nie wiem, czy te pieniądze pójdą na smaczki, kanapę i sraczkę ;-), moze tak, może nie, zakładanie tego scenariusza nie wydaje mi się uprawnione. z góry to wiemy?

uważam wciąż, ze zarzut "akcja dla kasy" jest odmawianiem fundacjom szukania sposobów na finansowanie działań. to jest trochę równoległy temat do zasadności zwożenia tych 13 psów rumuńskich. tak mi się widzi.[/QUOTE]

To może "bądź" na FB - zobaczysz wtedy jak osoby, które zbierały kasę na rumuńskie psy w tym samym czasie proponowały eutanazję niewidomego, starego polskiego owczarka. Takiego zwykłego, nie ociekającego krwią. Nawet nie był pobity. Po prostu stary i niedomagał. Więc podtrzymuję mój zarzut...

Jakiekolwiek próby "ogarnięcia" całościowo tematu bezpańskich zwierząt ,i nie daj Boże ich eutanazji ,zawsze przez największych krzykaczy kwitowane są wyświechtanym :" dla tego jednego się zmieniło". W moim przypadku dotyczy to bardzo starych psów utrzymywanych w warunkach schroniskowych. 50 staruszków czeka na śmierć, bo może po 51-go przyjdzie nowy właściciel. I nagle te 50 nie jest ważne - peany, że watro, bo jednemu się udało. Kocham stare psy i to ich los w schroniskowej rzeczywistości najbardziej mnie boli. I to dla nich chciałaby zawalczyć o "rozsądną eutanazję".

Edited by stzw
Link to comment
Share on other sites

ale ja nie usprawiedliwiam tych ludzi, nie piszę, że są cacy i niewinni, pewne rzeczy, które tu raportujecie, sa niepokojące. być może po prostu przez brak emocjonalnego zaangażowania łatwiej mi dostrzec pewne rzeczy, nie wiem.

"dla jednego sie zmieniło" to fakt, że wyświechtane, jka każdy banał (choć trudno odmówić racji), ale to po prostu wskazuje na poważny dylemat do rozwiązania. bo alternatywą eutanazji jest nie tylko koszmarna egzystencja, różnie to bywa w schronach. masz doświadczenie z beznadziejnym dla dziadków miejscem, a ja mam i z dobrym i ze złym (eutanazja psa w bardzo złym stanie jest akurat nie tyle dozwolona, co wymagana zakazem dręczenia zwierzęcia).
i co zabijemy te moje dziadki, które się maja dobrze w schronie? jak to załatwimy? odgórnie, ustawą? jak ustalimy wartości graniczne? od jakiego wieku? a może od konkretnego niskiego stanu zdrowia? juz nie mówię o dylemacie moralnym, bo jest naprawdę niewąski.

bardzo zachowawczo odnosze się do pomysłów, których skutki są nieodwracalne.



Aha, z ciekawości, bo nie rozumiem: one proponują eutanazję tego dziadka, i ty bys to proponowała dla starszych psów, więc gdzie tu konflikt?

Link to comment
Share on other sites

Konflikt finansowy - mamy forsę, ale nie dla tego dziadka. To jest forsa dla rumuńskich psów. Polski pies na siebie nie zarobi, więc do piachu. Takie psy wszystkim się opatrzyły a rumuńskie jeszcze nie. W związku z tym Twój argument, że zbieranie kasy samo w sobie nie jest naganne, bo fundacja przeznaczy te kwoty na inne psy jest nietrafiony. Nie przeznaczy, niestety.
A co do kryteriów eutanazji - jakieś trzeba przyjąć. Tak jak z usypianiem ślepych miotów. To, że ślepy nie znaczy że nie wie i nie czuje. Ale takie kryterium zostało przyjęte w ustawie i tyle. Jest granica. W przypadku starych psów też można starać się ją wyznaczyć.
A co do szczęśliwych staruszków w schronie - nie wierzę, że jakikolwiek pies jest szczęśliwy w schronisku. Bez względu na wiek. Jeżeli znasz takie psy to automatycznie wyklucza je to z grupy zwierząt szukających domu. No bo po co? Żeby były jeszcze szczęśliwsze? Lepsze jest wrogiem dobrego.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z [B]stzw[/B]. We wszystkim co napisała. W Polsce jest burdel jeśli o schroniska chodzi, pieniędzy brakuje, a zrzucamy sobie na głowę kolejne problemy. Zarzucanie, że najwięksi krzykacze w tej dyskusji nie robią nic to już czyste chamstwo. Rozumiem więc, że jeśli ktoś pomaga musi o tym pisać gdzie tylko się da?

Link to comment
Share on other sites

Powiem paskudnie, gówno prawda. Gówno prawda, że usypianie, po dwóch tygodniach, dwóch dniach, usypianie psów starych, a nawet ślepych miotów czy innych psów na zasadzie selekcji jest w najmniejszym chociaz stopniu sposobem na rozwiązanie problemu psów bezdomnych. Więcej- to system który nie tylko nie rozwiązuje daloekosiężnie probelmu,a le wręcz generuje większy przyrost psów, a za tym idące większe mordowanie. I nie kurde, nie nazywajcie tego eutanazją- to po prostu bezduszne zabijanie.

Taki system po drodze prowadzi do odczłowieczenia naszego stosunku do zwierząt, do usprawiedliwienia i zabijania i "wymiany psów na nowe", i do usprawiedliwienia własnego porzucania psa, takie umywanie rąk. A do tego generuje świetne zarobki - dla hycli, dla pseuduchów, dla zabijających.

Bo dopóki te psy są, to są wrzodem na dupie urzędasów, i są zgryzem dla osób prozwierzęcych. I jest bodziec, żeby coś robić- bodziec do sterylizacji, bodziec do promowania adopcji, bodziec do walki o zmianę warunków itd. A jak pieski znikają- jest ślicznie, czysto, ładne, czyściutkie boksy i jakoś łatwo zapomnieć że ten piesak zaraz, też czyściutko pójdzie do bozi.

I prosze nie gadać bzdetów, że się nie da. Na przykładzie Wrocka- dzięki wolontariatowi, promocji adopcji i sterylkom w ciągu ostatnich nastu lat udało się zmniejszyć ilość uśmierceń w schronie z ponad pół tysiąca do poniżej pięćdziesięciu rocznie!!!! Psów siedzących długo jest bardzo mało, praktycznie nie ma psów siedzących "całe życie". Warunki są niezłe a nawet dobre. Owszem, psów jest kilkaset, ale to sa psy "rotacyjnie", miesięcznie obrót to ok 300 psów.... Padnięć, zagryzień tez jakoś nie ma wielu.

A dla złych schronisk przyzwolenie na zabijanie będzie generować prostą patologię- zgadzać się jedynie na jednorazowe stawki za odłów, chrzanić warunki, bo po co, skoro i tak pójfdzie do piachu, szybko zabijać i mieć jak największy przerób. I generować kolejne psy, nawet produkując szczenięta......

Link to comment
Share on other sites

a czy zabijanie starych, chorych, nieadopcyjnych psów zamiast skazywanie ich na wegetację w schronisku wyklucza promowanie sterylek? jeśli każdy pies miałby chipa i po odłowieniu trafiał do odpowiedniej bazy danych, gdzie po psa może się zgłosić właściciel (stary albo nowy) to o jakich nadużyciach mowa? ustawa, która jasno mówi, że każdy pies z miotu ma być obowiązkowo zachipowany przez właściciela suki, wpis w chipie kto jest odpowiedzialny za sprowadzenie szczyla na świat, do kogo trafił później sprawi, że szczeniaki nie będą anonimowe i wykluczy się rozmnażanie suki w celach zarobkowych przy odławianiu a następnie usypianiu psów. oczywiście nie od razu, bo zawsze można powiedzieć że suka z lasu się oszczeniła, ale ją po odłowieniu można ciachnąć i już więcej szczyli nie będzie.

a trzymanie psów w schroniskach, gdzie zwierzątka często przymierają głodem i przymarzają zimą tylko po to, żeby zwrócić uwagę na bezdomność psów jest po prostu okrutne.

Link to comment
Share on other sites

Ulv masz całkowitą rację, w całej rozciągłości. A to... to już kwintesencja :shake:
[quote name='ulvhedinn']Taki system po drodze prowadzi do odczłowieczenia naszego stosunku do zwierząt, do usprawiedliwienia i zabijania i "wymiany psów na nowe", i do usprawiedliwienia własnego porzucania psa, takie umywanie rąk. A do tego generuje świetne zarobki - dla hycli, dla pseuduchów, dla zabijających. [/QUOTE]
Dokąd chcemy zmierzać? Jaka edukacja? Jakie zmiany w mentalności?

Poza tym w krajach gdzie masowo się usypia psy, które w określonym czasie nie znajdą domu, problem nie rozwiązał się. Wręcz przeciwnie. Fermy pseudo produkują na masową skalę, a psów "bezdomnych" jest coraz więcej, coraz więcej ich się zabija.

Między masowym uśmiercaniem psów, a bezrozumnym wyciąganiem psów ze schronów do innych "schronów" tylko płatnych po kilak stów na miesiąc + koszty. Jest jeszcze coś pomiędzy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']a czy zabijanie starych, chorych, nieadopcyjnych psów zamiast skazywanie ich na wegetację w schronisku wyklucza promowanie sterylek? jeśli każdy pies miałby chipa i po odłowieniu trafiał do odpowiedniej bazy danych, gdzie po psa może się zgłosić właściciel (stary albo nowy) to o jakich nadużyciach mowa? ustawa, która jasno mówi, że każdy pies z miotu ma być obowiązkowo zachipowany przez właściciela suki, wpis w chipie kto jest odpowiedzialny za sprowadzenie szczyla na świat, do kogo trafił później sprawi, że szczeniaki nie będą anonimowe i wykluczy się rozmnażanie suki w celach zarobkowych przy odławianiu a następnie usypianiu psów. oczywiście nie od razu, bo zawsze można powiedzieć że suka z lasu się oszczeniła, ale ją po odłowieniu można ciachnąć i już więcej szczyli nie będzie.

a trzymanie psów w schroniskach, gdzie zwierzątka często przymierają głodem i przymarzają zimą tylko po to, żeby zwrócić uwagę na bezdomność psów jest po prostu okrutne.[/QUOTE]

Ty nadal nie rozumiesz o co mi chodzi. Co to ma być? alternatywa "parszywy schron albo szybka śmierć"? Nie. Kurde, nie , nie nie. Zamiast przyzwolenia na zabijanie walczmy o to, żeby nie miały racji bytu schroniska gdzie psy się zagryzają, głodują, zamarzają!!!!! I niech mi nikt nie mówi, że to kwestia braku kasy- w bezdomność ładowane są potworne pieniądze, to kwestia udupienia hycli, ludzi, którzy ciągną tą forsę dla siebie!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Powiem paskudnie, gówno prawda. Gówno prawda, że usypianie, po dwóch tygodniach, dwóch dniach, usypianie psów starych, a nawet ślepych miotów czy innych psów na zasadzie selekcji jest w najmniejszym chociaz stopniu sposobem na rozwiązanie problemu psów bezdomnych. Więcej- to system który nie tylko nie rozwiązuje daloekosiężnie probelmu,a le wręcz generuje większy przyrost psów, a za tym idące większe mordowanie. I nie kurde, nie nazywajcie tego eutanazją- to po prostu bezduszne zabijanie. [/QUOTE]
Nazywam to tak jak to widzę. Dla mnie to eutanazja. Dla Ciebie bezduszne zabijanie. Za dużo emocji kobieto, za dużo...

[quote name='ulvhedinn']
Taki system po drodze prowadzi do odczłowieczenia naszego stosunku do zwierząt, do usprawiedliwienia i zabijania i "wymiany psów na nowe", i do usprawiedliwienia własnego porzucania psa, takie umywanie rąk. A do tego generuje świetne zarobki - dla hycli, dla pseuduchów, dla zabijających. [/QUOTE]
A widzisz dla mnie to jest kwestia odpowiedzialności za coś co się "stworzyło".

[quote name='ulvhedinn']
Bo dopóki te psy są, to są wrzodem na dupie urzędasów, i są zgryzem dla osób prozwierzęcych. I jest bodziec, żeby coś robić- bodziec do sterylizacji, bodziec do promowania adopcji, bodziec do walki o zmianę warunków itd. A jak pieski znikają- jest ślicznie, czysto, ładne, czyściutkie boksy i jakoś łatwo zapomnieć że ten piesak zaraz, też czyściutko pójdzie do bozi. [/QUOTE]
Nikt nie napisał, że eutanazja to super rozwiązanie. Nikt też nie napisał, że z radością na twarzy wbijałby igłę psom. To nie jest proste rozwiązanie. To jest odpowiedzialne rozwiązanie.

[quote name='ulvhedinn']
I prosze nie gadać bzdetów, że się nie da. Na przykładzie Wrocka- dzięki wolontariatowi, promocji adopcji i sterylkom w ciągu ostatnich nastu lat udało się zmniejszyć ilość uśmierceń w schronie z ponad pół tysiąca do poniżej pięćdziesięciu rocznie!!!! Psów siedzących długo jest bardzo mało, praktycznie nie ma psów siedzących "całe życie". Warunki są niezłe a nawet dobre. Owszem, psów jest kilkaset, ale to sa psy "rotacyjnie", miesięcznie obrót to ok 300 psów.... Padnięć, zagryzień tez jakoś nie ma wielu.
[/QUOTE]
I widzisz....kolejny przykład pt 50 siedzi w schronie i marnieje, ale za to ten 51! Nooo to się nam udało! Patrzcie, da się niedowiarki?! Psa uratowaliśmy. Jednego! ;)

[quote name='ulvhedinn']
A dla złych schronisk przyzwolenie na zabijanie będzie generować prostą patologię- zgadzać się jedynie na jednorazowe stawki za odłów, chrzanić warunki, bo po co, skoro i tak pójfdzie do piachu, szybko zabijać i mieć jak największy przerób. I generować kolejne psy, nawet produkując szczenięta......[/QUOTE]
To czysta dywagacja. Nie wiesz jak by było. Przypuszczasz. Ponadto...taaak teraz jest bosko. Cudownie wręcz ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='stzw']Konflikt finansowy - mamy forsę, ale nie dla tego dziadka. To jest forsa dla rumuńskich psów. Polski pies na siebie nie zarobi, więc do piachu. Takie psy wszystkim się opatrzyły a rumuńskie jeszcze nie. W związku z tym Twój argument, że zbieranie kasy samo w sobie nie jest naganne, bo fundacja przeznaczy te kwoty na inne psy jest nietrafiony. Nie przeznaczy, niestety.
A co do kryteriów eutanazji - jakieś trzeba przyjąć. Tak jak z usypianiem ślepych miotów. To, że ślepy nie znaczy że nie wie i nie czuje. Ale takie kryterium zostało przyjęte w ustawie i tyle. Jest granica. W przypadku starych psów też można starać się ją wyznaczyć.
A co do szczęśliwych staruszków w schronie - nie wierzę, że jakikolwiek pies jest szczęśliwy w schronisku. Bez względu na wiek. Jeżeli znasz takie psy to automatycznie wyklucza je to z grupy zwierząt szukających domu. No bo po co? Żeby były jeszcze szczęśliwsze? Lepsze jest wrogiem dobrego.[/QUOTE]

no tak tu rozumiem rozgoryczenie.
natomiast co do dalszych rzeczy - to nie jest kwestia taka, że zabijamy wszystkie nieszczęśliwe. pies ma się dobrze, czeka na dom, zyje w dobrych warunkach i nie przymarza do niczego - dlaczego zabijać? bo nikt go nie chce? innym zagadnieniem jest brak eutanazji, kiedy to potrzebne - starym, nieuleczalnie chorym psom, ktore cierpią w imię "nie przeprowadzamy eutanazji". to też się dzieje i jest koszmarne.

[quote name='ulvhedinn']Powiem paskudnie, gówno prawda. Gówno prawda, że usypianie, po dwóch tygodniach, dwóch dniach, usypianie psów starych, a nawet ślepych miotów czy innych psów na zasadzie selekcji jest w najmniejszym chociaz stopniu sposobem na rozwiązanie problemu psów bezdomnych. Więcej- to system który nie tylko nie rozwiązuje daloekosiężnie probelmu,a le wręcz generuje większy przyrost psów, a za tym idące większe mordowanie. I nie kurde, nie nazywajcie tego eutanazją- to po prostu bezduszne zabijanie.

Taki system po drodze prowadzi do odczłowieczenia naszego stosunku do zwierząt, do usprawiedliwienia i zabijania i "wymiany psów na nowe", i do usprawiedliwienia własnego porzucania psa, takie umywanie rąk. A do tego generuje świetne zarobki - dla hycli, dla pseuduchów, dla zabijających.

Bo dopóki te psy są, to są wrzodem na dupie urzędasów, i są zgryzem dla osób prozwierzęcych. I jest bodziec, żeby coś robić- bodziec do sterylizacji, bodziec do promowania adopcji, bodziec do walki o zmianę warunków itd. A jak pieski znikają- jest ślicznie, czysto, ładne, czyściutkie boksy i jakoś łatwo zapomnieć że ten piesak zaraz, też czyściutko pójdzie do bozi.

I prosze nie gadać bzdetów, że się nie da. Na przykładzie Wrocka- dzięki wolontariatowi, promocji adopcji i sterylkom w ciągu ostatnich nastu lat udało się zmniejszyć ilość uśmierceń w schronie z ponad pół tysiąca do poniżej pięćdziesięciu rocznie!!!! Psów siedzących długo jest bardzo mało, praktycznie nie ma psów siedzących "całe życie". Warunki są niezłe a nawet dobre. Owszem, psów jest kilkaset, ale to sa psy "rotacyjnie", miesięcznie obrót to ok 300 psów.... Padnięć, zagryzień tez jakoś nie ma wielu.

A dla złych schronisk przyzwolenie na zabijanie będzie generować prostą patologię- zgadzać się jedynie na jednorazowe stawki za odłów, chrzanić warunki, bo po co, skoro i tak pójfdzie do piachu, szybko zabijać i mieć jak największy przerób. I generować kolejne psy, nawet produkując szczenięta......[/QUOTE]

tak, jak pisałam, eutanazje, bo pies nie znalazł domu" znamionują zły system. ulv, dzięki, napisałaś to, czego nie umiałam wyrazic słowami. dla mnie argument, że bezdusznie zabijamy nie jest emocjonalny. jest etyczny. dlaczego uznajemy eutanazję za rozwiązanie problemu? bo możemy. to rozwiązanie przemocowe, idziemy na skróty drogą, ktorą umożliwia nam nasza przewaga nad psami, bo nie są w stanie się sprzeciwić. nie ma innego powodu ( a juz na pewno nie jest nim bezdomność).

Link to comment
Share on other sites

Mam trzy stare szczury. Takie już ledwo drepczące. Męczą się, bo nawet z klatki same wyjść nie mogą. Przez chwilę rozważaliśmy z mężem, czy ich nie uśpić - całe życie razem, od chwili urodzenia, a teraz mają po kolei odchodzić, aż zostanie jeden, wystraszony. Popytałam, jak to wygląda: zastrzyk uspokajający, a po nim zastrzyk z wit. M w serce. Tak więc nasze szczury będą po kolei dożywać swoich dni, a nam wstyd, że o tym w ogóle pomyśleliśmy - chcieliśmy dobrze.

Niestety stare, niechciane psy w schronach nie mają luksusu posiadania człowieka, który powie "no nie, tak nie można". Mają natomiast wady - koszty, wymagania, potrzeby. Na tle młodych, potencjalnie adoptowalnych psów przegrywają i w sumie może i lepiej, jeśli dostaną zastrzyk zamiast leżeć i dogorywać. Przykro mi, że tak wygląda sytuacja, ale nas jako kraju nie stać na utrzymanie chorych i nideołężnych psów, skoro odmawia się leczenia starym, chorym ludziom, którzy całe życie na siebie płacili. Niestety obecnie ta sytuacja jest mi bliska, bo mam młodą osobę (mo9ją młodszą siostrę) z podejrzeniem jednej z chorób nierefundowanych, choć możliwych do zaleczenia. Jakiś czas temu, gdy była w trakcie niezbyt udanego diagnozowania (pani dr nie umiała zinterpretować wyników morfologii, bo nie wzięła podręcznika), młoda stwierdziła, ze jeśli się okaże, ze to ta choroba, to ona chce, zeby ją uśpić, jak się zacznie pogarszać, bo nie chce być ciężarem i obciązać rodziny koszmarnymi kosztami ( ca 10.000 zł miesięcznie w cieżkim stadium). Taki kraj, takie realia. Nie stać nas na wzięcie odpowiedzialności za kolejne zwierzęta, skoro nie stać nas na branie odpowiedzialnosci za ludzi, którzy leczeni mogą być w pełni sprawni i dawać dochód, być dla kraju bonusem. A co moze taki pies? Niestety.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...