Jump to content
Dogomania

Amstaff zaatakował mojego psa


TerierSzkocki

Recommended Posts

Przed chwilą wróciłam ze spaceru, cała się trzęsę... Nie wiem co mam robić bo sytuacja jest następująca:

Amstaff był bez właściciela przywiązany na długiej smyczy do płotu osiedla. Wychodziłam ze swoim 5 -cio miesięcznym terierem szkockim i zza muru wyskoczył ten pies baaaardzo agresywnie zaatakował mojego psa, wziął pod siebie, trzymał...cudem - wyrwałam swojego ciągnąc mocno za smycz. Wyskoczyli ludzie z osiedlowych dwóch sklepów słysząc darcie się mojego psa. Poczułam że w takim momencie niewiele można zrobić.
To był głupi moment. Nie wiedziałam co mam robić, nie wiedziałam co się stanie. Szczęście takie że weterynarz był na osiedlu do którego chodzimy, więc natychmiast pobiegłam do niego i natychmiast przejrzał psiaka - skończyło się na szczęście starciem opuszka ale bluzkę miałam całą we krwi bo wzięłam na ręce psiaka.
Wróciłam w miejsce gdzie to się stało a Amstaffa już nie było. Był przywiązany do płotu osiedla, BEZ właściciela, BEZ kagańca.
Tylko że znam tego psa jak i również mój weterynarz. Mieszka u Nas na osiedlu, często Amstaff ujada z balkonu. Także mam kontakt.

Nie mam pojęcia co mogę zrobić w takiej sytuacji? Policja?
Jestem bardzo nabuzowana, bo wyglądało to masakrycznie ten ścisk, atak tego kundla. Oby mój szczeniak nie zraził się, oby nie odbiło się to na nim.
Niestety ten kudel mieszka na naszym osiedlu i już boje się okropnie, może przyjdzie do głowy właścicielce puszczać bez smyczy, już nie mówiąc o tym że ja nigdy nie odważe się puścić swojego na osiedlu które jest zamknięte. Wiele jest tu psów a tylko jeden agresywny. Do dziś myślałam że jest bezpiecznie puścić psiaka na zamkniętym osiedlu na kilka minut aby pobiegał za piłką.
Nie chciałabym puszczać tego wolno... Ten pies nie ma prawa wychodzić z domu bez kagańca!!!

Link to comment
Share on other sites

Jeśli masz świadków tego zdarzenia, a z wypowiedzi wynika, że tak jest, to myślę, że możesz złożyć zawiadomienie do straży miejskiej. W końcu właściciel jest zobowiązany do zapewnienia należytej opieki nad psem, w przypadku amstafa ewidentnie tego zabrakło, pies był bez nadzoru.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='free']no coż......ja jestem przeciwniczką puszczania psów swobodnie bez smyczy.przede wszystkim zgłoś na policji i to dziś....powinnaś na goraco rozwiązywać takie sprawy,miałaś świadkow......[/QUOTE]



Mój pies był na smyczy, a Amstaff był przywiązany smyczą do ogrodzenia tylko że na dłuuugiej smyczy tak że miał swobodę do wyskoku i ataku.

Link to comment
Share on other sites

Koniecznie zgłoś. Mojego psa w zeszłym roku zaatakował amstaff. Ja szłam z psem na smyczy a amstaff był luzem. Zaatakował zupełnie bezgłośnie i bez ostrzeżenia. Właściciele psa - było ich troje nie pomogli mi bo się bali, sama musiałam sobie radzić. Skończyło się na tym, że mój pies miał pogryzioną nogę. Całe szczęście tylko tyle, jak amstaff złapał moją sukę za szyję to dostał kopa w nos i puścił a właściciele zagnali go do klatki schodowej bo chciał zatakować ponownie. Cała akcja trwała ok. 15 minut, amstaff puszczał i łapał mojego psa coraz bliżej głowy aż chwycił za szyję. Całe szczęście miałam psa na smyczy bo inaczej zostałby zawleczony dalej i zagryziony. Wezwałam straż miejską - czekałam godzinę. Wlaściciele dostali upomnienie, pouczenie i zostali wpisani na "czarną listę". Kilka miesięcy później ten sam amstaff zaatakował małą suczkę na działkach pod moim blokiem. Tym razem potraktował ją dużo gorzej niż moją. Tym razem właściciele dostali mandat, pomogła podobno moja wcześniejsza skarga. Teraz bardziej uważają na psa i nie biega luzem. Ten pies także całymi dniami ujadał na balkonie, stąd terytorializm podblokowy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

[quote name='free']no coż......ja jestem przeciwniczką puszczania psów swobodnie bez smyczy.przede wszystkim zgłoś na policji i to dziś....powinnaś na goraco rozwiązywać takie sprawy,miałaś świadkow......[/QUOTE]

a to dlaczego jeśli mozna wiedziec?
jeśli pies nie jest agresywny i słucha włascicela to dlaczego nie:)


jeśli świadkowie nie będą chcieli potwierdzić zdarzenia, moze popytaj innych psiarzy? moze nie tylko twój pies został zaatakowany?

Link to comment
Share on other sites

nie tylko psy z grożnych ras .....atakują.miałam przypadek,że labek spokojny,ułożony zaatakowal dziecko,które nawet nie patrzyło na niego.....;(
psy luzem owszem gdzieś gdzie nie ma ludzi.innych zwierzat,.....ale tego nigdy nie jestesmy pewni.Jesli masz na smyczy,w razie ataku innego psa łatwiej mozesz reagować....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olafnieweglowski']według mnie każdy pies wywodzący się z groźnej rasy, nie koniecznie z rodowodem powinien mieć kaganiec. Jak mnie wnerwiają takie osoby które prowadzą np amstafa i w ręku trzymają kaganiec, eh bezmyślnść[/QUOTE]

Mnie bardziej wnerwiają własciciele owczarków niemieckich którzy wychodzą z założenia że mają drugiego Szarika na drugim końcu smyczy a kagańca nawet nie posiadają w domu a co dopiero w ręce na spacerze

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Jestem przeciwna puszczaniu psów luzem i nie ma znaczenia czy to pies z ras np.bullowatych czy nie bullowaty.Sąsiedzi maja Yorka i należy krzyknąć,,ratunku,,...Uwielbiam Owczarki Niemieckie,ale jakiś czas temu został na mnie i Rufusa spuszczony przedstawiciel tej rasy i nie było mi do śmiechu....Nie mam pretensji do psa,że szarżował,że skoczył,że przewrócił,ale mam pretensję do opiekuna psa ,że jest nieodpowiedzialny..I jestem zdania,że brak kary tzn.jak długo tu mieszkam nie widziałam przedstawicieli władz w rodzaju SM..A powinni egzekwować i karać..Bo nic tak nie nauczy jak porządne walnięcie człowieka po kieszeni..
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Pies na spacerku z właścicielem powinien być na smyczy i w kagańcu. Miałem dwa przypadki ze swoimi pieskami, kiedy ciarki mnie obeszły. W pierwszym przypadku jak byłem ze swoim dobermanem na spacerze to na przeciwko nas stanął amstaff i z odległości około 50 m rozpędził się w naszym kierunku i jak byk pędził na mojego dobermana. Właściciel stał oczywiście z boku i zagadał się z drugim facetem. Amstaff był bez kagańca i smyczy. Ledwo odciągnąłem swojego psiaka z linii ataku. Właściciel po chwili się zorientował i dobiegł do swojego psa. W drugim natomiast przypadku owczarek niemiecki bez smyczy i kagańca przez furtkę , a dokładniej przez przerwy między metalowymi tralkami / furtka oryginalna / przeciągnął mi małego yorczka. Właścicielka owczarka szybko na szczęście  zareagowała, złapała swojego psa za pysk i skończyło się na strachu. 

Link to comment
Share on other sites

Nie ma się co wytrząsać na forum, tylko trzeba zgłosić sprawę na policję. Najlepiej z zaświadczeniem od weta (acz akurat "obrażenia", czyli starta opuszka dobrze świadczy o amstaffie - jest żywym świadectwem tego, że nie zamierzał na serio uszkodzić Twojego psa - nie ma więc co pisać, że zaatakował baaardzo agresywnie) i informacją, kto był świadkiem zdarzenia. 

Rozumiem nerwy, ale chyba są niewłaściwie skierowane - to nie jest wina psa (który w Twoim poście z "amtaffa" staje się nagle "tym kundlem" - no błagam), tylko nieodpowiedzialnego właściciela. I to na niego masz prawo się wściekać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...