Jump to content
Dogomania

Zostawianie psa pod sklepem...


chicken

Recommended Posts

no a ja mialam nie przyjemna sytuacje wczoraj w koncu piatek 13... mama w sklepie ja z psem sie bawie na boisku pobliskim w koncu znudzilo nam sie i chcialismy sie przejsc blizej drzwi zeby od razu odebrac mamie siaty no i rzucil sie na nas ogromny bokser w kagancu i zaczal turbowac Logana nie obylo sie bez kilku dobrych kopniakow zeby odgonic psa pewno go to nie bolalo no i rycze do wlascicielki ze jak cos to ona bedzie placic za zlamane zebra mojego psa bo walil w nimi kagancem a ta ze moj kaganca nie mial moja sierotka jest ponizej kolana dosc... a tamten nawet nie byl uwiazany

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='diabelkowa']no a ja mialam nie przyjemna sytuacje wczoraj w koncu piatek 13... mama w sklepie ja z psem sie bawie na boisku pobliskim w koncu znudzilo nam sie i chcialismy sie przejsc blizej drzwi zeby od razu odebrac mamie siaty no i rzucil sie na nas ogromny bokser w kagancu i zaczal turbowac Logana nie obylo sie bez kilku dobrych kopniakow zeby odgonic psa pewno go to nie bolalo no i rycze do wlascicielki ze jak cos to ona bedzie placic za zlamane zebra mojego psa bo walil w nimi kagancem a ta ze moj kaganca nie mial moja sierotka jest ponizej kolana dosc... a tamten nawet nie byl uwiazany[/quote]
Nienawidze takich sytuacji !!!!!!!!!!!!!
moja babcia byla na spacerze z naszym onkiem[juz nie ma psiaka] i spotkala lale ze sztafodem poczym babeczka po chwili krzyczy ze niech pani ucieka na drzewo sztaford zocil sie na Daska i zaczol do krtani mu sie dogryzac to babcia by uratowac naszego psa zaczela kagancem po lbie go walic ale gdyby nie facet ktory znalazl sie w poblizu i nie pomogl babci zabrac sztaforda to by bylo po moim psiaczku :angryy: Ale kiedy zobaczylam babcie w jakim stanie wracala do domu cala we krwi to najchetniej dorwala bym ta pusta lale i z checia bym jej usmieszek poprawila!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malaSilky']Nienawidze takich sytuacji !!!!!!!!!!!!!
moja babcia byla na spacerze z naszym onkiem[juz nie ma psiaka] i spotkala lale ze sztafodem poczym babeczka po chwili krzyczy ze niech pani ucieka na drzewo sztaford zocil sie na Daska i zaczol do krtani mu sie dogryzac to babcia by uratowac naszego psa zaczela kagancem po lbie go walic ale gdyby nie facet ktory znalazl sie w poblizu i nie pomogl babci zabrac sztaforda to by bylo po moim psiaczku :angryy: Ale kiedy zobaczylam babcie w jakim stanie wracala do domu cala we krwi to najchetniej dorwala bym ta pusta lale i z checia bym jej usmieszek poprawila![/quote]
zabiłabym normalnie! jakbym dorwała tą lalunie yh :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='diabelkowa']no a ja mialam nie przyjemna sytuacje wczoraj w koncu piatek 13... mama w sklepie ja z psem sie bawie na boisku pobliskim w koncu znudzilo nam sie i chcialismy sie przejsc blizej drzwi zeby od razu odebrac mamie siaty no i rzucil sie na nas ogromny bokser w kagancu i zaczal turbowac Logana nie obylo sie bez kilku dobrych kopniakow zeby odgonic psa pewno go to nie bolalo no i rycze do wlascicielki ze jak cos to ona bedzie placic za zlamane zebra mojego psa bo walil w nimi kagancem a ta ze moj kaganca nie mial moja sierotka jest ponizej kolana dosc... a tamten nawet nie byl uwiazany[/quote]
A Twoj byl na smyczy?

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR="DarkGreen"]Mając Sare ponad 11 lat. nigdy nie zostawiłam ją pod sklepem. Po prostu się zawsze bałam, że coś może jej się stać. Niestety często widzę, psy uwiązane do słupów, klamek sklepowych, barierek.[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg18']Martens-mam takie smycze których pies nie zerwie.Po drugie uciekłby do sklepu w poszukiwaniu mnie.Pies który nie szuka ratunku u własciciela ma moim zdaniem słabą więź z przewodnikiem:) [/quote]
Spanikowany, wystraszony petardą pies nie mysli logicznie i potrafi uciekać po na oślep przed siebie. Nie ma to nic wspólnego z więzią bądź jej brakiem, nagły strach bywa silniejszy.

Link to comment
Share on other sites

Jest jeszcze kwestia zachowania psów pod sklepem. Ja mieszkam na V piętrze, a na parterze budynku jest sklep. I oczywiście codziennie od 6:00 rano pełno poprzywiązywanych psów... drących się na całe osiedle tak, że mam często przymusową pobudkę. Zdarzyło już mi się zbiec na dół, zaczekać na właściciela koncertującego psa i powiedzieć mu parę miłych słów...

Jeśli tyle jest osób, które mają psa po kilkanaście lat i NIGDY nie zostawiły psa przed sklepem, to chyba można, prawda? Jest to wykonalne? Naprawdę można tak sobie zorganizować wyjście do sklepu, żeby pies nie musiał uczestniczyć w żaden sposób w tych zakupach. Wystarczy trochę mniej myśleć o swojej wygodzie, a więcej o ewentualnych skutkach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']Spanikowany, wystraszony petardą pies nie mysli logicznie i potrafi uciekać po na oślep przed siebie. Nie ma to nic wspólnego z więzią bądź jej brakiem, nagły strach bywa silniejszy.[/quote]

[B][COLOR="DarkGreen"]Z własnego doświadczenia. Sara tak panicznie bała się petard, że nic do niej nie docierało. Więc, jeśli bym ją zostawiła pod sklepem uwiązaną do klamki to na pewno wyrwała by ją z drzwi.Są psy co nie reagują na takie rzeczy.[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agga'][B][COLOR=DarkGreen]Z własnego doświadczenia. Sara tak panicznie bała się petard, że nic do niej nie docierało. Więc, jeśli bym ją zostawiła pod sklepem uwiązaną do klamki to na pewno wyrwała by ją z drzwi.Są psy co nie reagują na takie rzeczy.[/COLOR][/B][/quote]

Potwierdzam, moja przyjaciółka ma właśnie tak reagującego psa. ;)
Ja z moimi baaardzo rzadko chodzę do sklepu, głównie wtedy, gdy na dworzu zachciało im się pić, a woda się skończyła... Wtedy na chwilę skoczę do kiosku. ;)

Link to comment
Share on other sites

A ja czasem zostawiam ale TYLKO przy malym osiedlowym sklepiku i jak najszybciej wracam, generalnie wtedy kiedy jest już tuż przed zamknięciem (sklep czynny do 21) a to dlatego,że moje potrafią same w domu hałasować a mam takich sąsiadów,że i po 20 robią problem a ja nie moge sie narazić na utratę lokum ale do marketu Leclerc to nie uwiązuję bo się boję zwłaszcza po tym jak usłyszałam od jednej pani o tym jak pewnej pani nie podobało sie,że doberman pod sklepem ujada i go poprostu odpieła a pies gdzieś pobiegł i ja k niedługo po tym wyszła właścicielka to tylko smycz zastała i nie wiem czy psa znalazła a obok jest ruchliwa ezdnia i skrzyżowanie:-(

Link to comment
Share on other sites

Ja psa nigdy nie zostawiam. I sadze ze zawsze jest rozwiazanie takie by nie zostawiac psa pod sklepem samego. Ja jesli czasami nie ide sama no to prosze kolezanke lub kogos by zostal z moim psiakiem na sekundke. A jesli sama musze zrobic zakupy to najpierw po zakupy pozniej z pieskiem albo na odwrot. Jesli robicie regularni zakupy w jakims osiedlowym sklepiku to sadze ze nie bedzie problemu ze np uchylisz drzwi ( o ile niema ludzi za duzo w sklepie) i poprosisz ekspedientke by ci cos podala... podajesz pieniadze do reki i juz. No a po wieksze zakupy to sie chodzi samemu nie z psem :/ A w razie naglego wypadku sa kioski. Zreszta np. mojego psa we wszystkich pobliskich sklepach tak znaja i lubia ze jak np idziemy kolo baru z goframi itd to zawsze piesek podchodzi wskakuje lapkami na lade i czeka :p to zawsze mu pani wyniesie jednego takiego suchego goferka. A to serdelka dostanie jak przechodze kolo miesnego, a to plasterek jakiejs szynki. Wiec naprawde da sie dogadadz z ludzmi aby zorganizowac wszystko tak aby psa nie zostawiac samego. Moja kolezanka zostawila tak mlodego psa i co sie pozniej okazalo ukradli jej go ludzie zajmujacy sie organizowaniem walk psow... aby psy walczace mialy na kim trenowac... koszmar...

Link to comment
Share on other sites

Ja sie przyznam że próbowałam, ale Sara strasznie piszczała i sie wyrywała. Już tego nie robie i nie mam zamiaru.

Sara piszczy i sie wyrywa nawet jak z kimś zostaje pod sklepem. Nawet jak zostaje ze mną a wchodzi np. moja koleżanka. Więc z nią w ogóle najlepiej nie chodzić, przynajmniej narazie. Może z wiekiem jej przejdzie te piszczenie.

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR="DarkGreen"]Nieraz widziałam pieski grzecznie siedzące i czekające na właścicieli. Ale czasami widziałam psy stresujące się pod sklepem. Piszczały, ujadały, trzęsły się.
Ostatnio przejeżdżałam koło sklepu i zobaczyłam kartkę z napisem: PROSI SIĘ O NIE PRZYWIĄZYWANIE PSÓW DO KLAMEK DRZWI![/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Właśnie w moje ręce wpadła wtorkowa Gazeta Wyborcza.
Przykro czytać ale właśnie jest w niej artykuł dotyczący zostawiania psów.

ZOSTAWILI PRZYWIĄZANEGO PSA W SŁOŃCU

[B][I]"Przez dwie godziny w pełnym słońcu leżał pies uwiązany do słupa, bo właściciele o nim zapomnieli. Pojawili się dopiero, gdy po zwierzaka przyjechała służba schroniska dla zwierząt.[/I]

Piesek leżał koło apteki przy ulicy Kościuszki w Opolu. Zarówno pracownicy apteki, jak i kiosku naprzeciwko zapamiętali, że zostawiła go tam młoda dziewczyna. Mężczyzna, który odjeżdżał samochodem o godz. 13:30 mówił, że gdy parkował godzinę wcześniej, pies już leżał w pełnym słońcu. Czas mijał, a zwierzę budziło co raz większe zainteresowanie przechodniów.
- Niech właściciel sam siebie na tym sznurku powiesi w taki upał - krzyczała wzburzona kobieta.
W końcu ktoś zadzwonił do straży miejskiej i schroniska, by psa zabrać. Około 14:00 przyjechały dwie osoby ze schroniska i gdy tylko zapięły psu smycz pojawiła się jego właścicielka.
-Szukałam go wszędzie - mówiła zdenerwowana. - Wynikło straszne zamieszanie, syn złamał nogę, wzięła go stąd karetka, a o psie zapomnieli - tłumaczyła
Jednak świadkowie zaprzeczają, by jakaś karetka podjechała w to miejsce.
Wielu z nas często zapomina, że zwierzęta znoszą upały gorzej niż ludzie, nie mają bowiem gruczołów potowych. Ich naturalna zdolność chłodzenia organizmu jest ograniczona. Psy są bardzo podatne na przegrzania, a nawet na udar cieplny, który nierzadko kończy się śmiercią."
[/B]
[B][COLOR="DarkGreen"]
Przepisałam ten tekst. Na zdjęciu widoczny jest bokser:shake: Szczerze po takim tekście to mi ręce opadają. Niektórzy ludzie są strasznie nieodpowiedzialni i nie powinni mieć psów.:mad: [/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

To też ja niechodzę z psami na zakupy te wypadki kiedy jestem z nimi i idę do sklepu o kiedy póżno kończę pracę i nie moge ich zostawic bo nie moge się narażać sąsiadom wpadam wtedy do sklepu jak po ogień kilka minut przed zamknięciem, i nigdy bym o psie nie zapomniała nie rozumiem jak można zapomnieć ????????!!!

Link to comment
Share on other sites

Witam.. JA zostawiam Lene tylko przy jednym sklepie.. u mnie na wsi, gdzie wszyscy sie znają.. to malutki sklepik.. czasami :ena ze mną wchodzi, ale jesli są klienci, to zostawiam ją przy drzwiach .. i spoglądam na nią - drzwi sa przezroczyste.. w inncyh sklepach, np w miescie poprostu boje się Lene zostawiac i tego nierobie ...

Link to comment
Share on other sites

Guest Agata_B

Ja nigdy nie zostawiłabym psa przed hipermarketem!
Zostawiłabym np. przed sklepem mojej babci, malutkim sklepem na uboczu miasteczka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...