Jump to content
Dogomania

Zostawianie psa pod sklepem...


chicken

Recommended Posts

[quote name='Agnisia =)']To tak apropo kradzierzy psów: [URL]http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=5199&action=prod[/URL][/quote]
Zacznijmy od tego ze nie powinnismy zostawiac psa w miescu publicznym samego...NIGDY!!
PS:I nie mowcie mi ze czasem sa sytuacje kiedy musicie to zrobic bla bla, bo DA SIE zorganizowac zycie tak aby psa nie brac ze soba do sklepu czy urzedu i przypinac do slupka...
Ja nigdy tego nie zrobilam i robic nie bede bo nie ufam ludziom! Nie mowie tu tylko o kradziezach ale rowniez o tym ze taki czlowiek moze rozne rzeczy zrobic psu-skopac przed sklepem lub draznic go itp... (myslicie ze ktos zareaguje-male szanse :/)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Też myślę, że to zły pomysł.
Patrząc na to z innej strony. Kiedyś przed pobliskim sklepem przywiązany był jakiś owczarkowaty, duży pies, bez kagańca. Podeszła do niego dziewczynka, chyba była tam sama, pies dziabnął. Nie wiem jak poważnie, nie widziałam, ale ryk był. I problem.
Nie chodzi tu o rozstrzyganie czyja wina itd, wiadomo - dziecko samo też nie powinno biegać. Ale czy jest sens w ogóle ryzykować? Zwierze to zawsze zwierze, jak się zostawi same, to różne rzeczy mogą je spotkać i różne rzeczy może zrobić... A kupienie bułki może poczekać :)
A są ludzie, którzy swoje spasione jamniczki zostawiają bez smyczy (nawet bez obroży) przed wejściem. Pies nos wtyka przez drzwi, obwą****e wszystkich wychodzących, nie powinno tak być.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chicken']Zacznijmy od tego ze nie powinnismy zostawiac psa w miescu publicznym samego...NIGDY!!
PS:I nie mowcie mi ze czasem sa sytuacje kiedy musicie to zrobic bla bla, bo DA SIE zorganizowac zycie tak aby psa nie brac ze soba do sklepu czy urzedu i przypinac do slupka...
Ja nigdy tego nie zrobilam i robic nie bede bo nie ufam ludziom! Nie mowie tu tylko o kradziezach ale rowniez o tym ze taki czlowiek moze rozne rzeczy zrobic psu-skopac przed sklepem lub draznic go itp... (myslicie ze ktos zareaguje-male szanse :/)[/QUOTE]

Czasem jestem w obcym mieście sama z psem tak jak ostatnio i musiałam wejsć do sklepu a psa do niego nie wziąść. Chyba lepiej by poczekał minutkę przed sklepem niż cały dzień sam w domu i tu już nie chodzi o to że Tekla to jeszcze głupia jest i demoluje dom ale o coś całkiem innego.
Chicken sorki ale nie uwierzę, że nigdy nie byłaś z psem w sytuacji kiedy zdażyło Ci się iż musiałaś wejść do sklepu. No chyba że masz psa od miesiąca i JESZCZE nie musiałaś być w takiej sytuacji.
Ja nie chodzę specialnie do sklepu z psem

Link to comment
Share on other sites

przyznam się,że zostawiam psa pod sklepem,zawsze zostawiałam i nic się TFU TFU nie stało:)ale ostatnio się niezle wkurzyłam bo przywiązałam tak jak zawsze psa do barierki sklepu,który był tuż obok.ZAWSZE wiążę psa bardzo mocno,żeby się rpzypadkiem nie oswobodził bo wypadek murowany.wychodzę....A PSA NIE MA!!!!!!panika!zawał!słabo mi!duszności!latam,patrze,rozglądam się...pytam jakiegos pana czy widzial takiego a takiego psa bo byl tu przywiazany.powiedzial,że widzial jak gdzies biegnie i wskazal mi kierunek.pobieglam,znalazlam,usciskalam i ukochalam.
wkurzona bylam niezle.i tak sobie wydeduowalam ze MUSIAL psa odwiazac pieprzony wlasciciel sklepu!bo jak psa przywiazywalam,sklep byl otwarty.gdy wyszlam-zamkniety....ludzka zosliwosc:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']przyznam się,że zostawiam psa pod sklepem,zawsze zostawiałam i nic się TFU TFU nie stało:)ale ostatnio się niezle wkurzyłam bo przywiązałam tak jak zawsze psa do barierki sklepu,który był tuż obok.ZAWSZE wiążę psa bardzo mocno,żeby się rpzypadkiem nie oswobodził bo wypadek murowany.wychodzę....A PSA NIE MA!!!!!!panika!zawał!słabo mi!duszności!latam,patrze,rozglądam się...pytam jakiegos pana czy widzial takiego a takiego psa bo byl tu przywiazany.powiedzial,że widzial jak gdzies biegnie i wskazal mi kierunek.pobieglam,znalazlam,usciskalam i ukochalam.
wkurzona bylam niezle.i tak sobie wydeduowalam ze MUSIAL psa odwiazac pieprzony wlasciciel sklepu!bo jak psa przywiazywalam,sklep byl otwarty.gdy wyszlam-zamkniety....ludzka zosliwosc:([/quote]

A na siebie nie byłaś wkurzona? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Ja nie jestem przeciwko zostawianiu psa przed sklepem, o ile pies jest dobrze zabezpieczony (dopięta obroża, lub szelki + smycz solidnie przywiązana, albo założona przez pętlę), wyglądem lub rasą odstrasza od "bycia ukradzionym", a na dodatek sklep jest sklepikiem osiedlowym i podczas robienia zakupów mamy na swojego psa oko ;)

Ku przestrodze:

kilka miesięcy temu, po południu, dzwoni do mnie przerażona pani, która wzięła ode mnie szczeniaka w adopcję - FREYA SIĘ ZGUBIŁA! Okazuje się, że poszła do najbliższego sklepu po jedzenie dla Freyki, zostawiła psa może na dwie minuty, a gdy wyszła... przed sklepem leżała smycz z pustą obrożą.

Freya musiała wyjąć głowę z obroży i... no właśnie i co zrobić? Pies od kilku dni w nowym domu, wychowany na wsi, więc nawet małe miasteczko do którego trafił musi robić na nim wrażenie... Rozpoczeliśmy poszukiwania. Pani miała za zadanie zawiadomić wszyskie służby mundurowe i taksówkarzy, jej mama i ja ruszyłyśmy na pieszy obchód, a mąż wsiadł w samochód.

Chodziłam prawie do północy, wołałam, przeszukiwałam działki i nieużytki, bo miałam przeczucie, że Freya w takim właśnie miejscu się ukrywa. Jej pani szukała do świtu, a później przez cały dzień. Cała rodzina została zaangażowana w akcję. Pojawiły się dziesiątki plakatów. Freyę znał już każdy w miasteczku... i wciąż nic.

Późno w nocy, dzięki sygnałom od ludzi, została odnalziona na ogródkach działkowych. Przerażona, ale cała i zdrowa. A wszystko to dlatego, że pani zostawiła ją przed sklepem w zbyt luźnej obroży... :roll: Jej mąż powiedział mi później, że objechał wszystkie drogi wylotowe i szukał Freyi w rowach i na poboczu... bo myślał, że pobiegła na oślep i zabił ją jakiś samochód.

Link to comment
Share on other sites

A ja widywałam pieski uwiązane do drzewa przed sklepem w kolczatkach i dławikach. Pieski niewyszkolone, nienauczone czekać przed sklepem, które ciągnęły w stronę sklepu, zaciskając na sobie dławiki i wciskając sobie kolce w szyję :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sugarr']A ja widywałam pieski uwiązane do drzewa przed sklepem w kolczatkach i dławikach. Pieski niewyszkolone, nienauczone czekać przed sklepem, które ciągnęły w stronę sklepu, zaciskając na sobie dławiki i wciskając sobie kolce w szyję[/quote]
Bezmyślnośc ludzka, czy... forma szkolenia? Gdzieś czytałam poradę pt. "jak nauczyć psa komendy zostań" - trzeba go przywiązać do drzewa na kolczatce i odejść kilkanaście kroków, a potem nie zwracać uwagi na to, co robi, aż się nie uspokoi...

przepraszam za off

Link to comment
Share on other sites

Nie ma nic złego w zostawieniu konia przed sklepem.Hala pisała o geście odwagi czyli chodziło pewnie o to,że ktoś zostawia konia i idzie do sklepu i nie boi się,że ktoś mógłby tego konia ukraść.Konia jest przeciez zdecydowanie łatwiej ukraść niz psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasias20']Konia jest przeciez zdecydowanie łatwiej ukraść niz psa.[/quote]
no nie wiem... :diabloti: są koniki nie mniej charakterne niż pieski...
a juz na pewno nie jest go łatwiej po dokonaniu kradzieży ukryć :diabloti: :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Oj nie zgodzę się, że łatwiej ;) Pies pod sklepem to widok raczej zwyczajny, nikt się szczególnie nie przygląda, kto z nim przyszedł, kto później odwiązuje i prowadzi... Natomiast koń pod sklepem stanowi nie lada atrakcję, zapewniam Was o tym na własnym przykładzie :evil_lol: Nikt nie zodołałby niezauważony zabrać mojego kuca. Poza tym to nie Dziki Zachód z początków XX wieku - żaden koniokrad nie wskoczy na kulbakę i nie odjedzie cwałem w siną dal :evil_lol: :evil_lol:

Co innego zaplanowana kradzież ze stajni, czy pastwiska... To się niestety zdaża.

Link to comment
Share on other sites

Greven ja to chyba do Ciebie przyjade na wakacje, a co - pomogę Ci przy psiakach a w zamian za to pojeżdżę konno do sklepu.
To jest normalnie moje marzenie z dzieciństwa. Naprawdę, zawsze chciałam móc przyjechać na koniku po zakupy, co by wszyscy widzieli i podziwiali... No, ale mieszkam w Krakowie :(

A co do tych kolczatek. Może jest to metoda szkoleniowa, ale moim zdaniem nieodpowiednia. Taka dla leniwych.

Link to comment
Share on other sites

Sugarr, chętnie odstąpię Ci "zaszczyt" jeżdżenia do sklepu ;) Jak mam samochód na chodzie, to robię to sporadycznie, ale uważam, że to doskonała zaprawa dla konia, który później musi wykazywać się absolutnym spokojem podczas festynów i pokazów. Tak więc zapraszam - nawet z Krakowa ;)

P.S. Koło Krakowa jest fundacja Nasza Szkapa, gdybyś chciała odwiedzić takie miejsce.

Link to comment
Share on other sites

Problem może być taki, że chyba już nie umiem jeździć konno :D

Byłam na stronie Naszej Szkapy, chętnie bym tam coś pomogła, ale niestety doświadczenie z końmi mam niewielkie, a mianowicie jeździłam pare dobrych lat temu przez jakieś pół roku :) Kiedyś nawet byłam na obozie jeździeckim :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kitka20']Czasem jestem w obcym mieście sama z psem tak jak ostatnio i musiałam wejsć do sklepu a psa do niego nie wziąść. Chyba lepiej by poczekał minutkę przed sklepem niż cały dzień sam w domu i tu już nie chodzi o to że Tekla to jeszcze głupia jest i demoluje dom ale o coś całkiem innego.
Chicken sorki ale nie uwierzę, że nigdy nie byłaś z psem w sytuacji kiedy zdażyło Ci się iż musiałaś wejść do sklepu. No chyba że masz psa od miesiąca i JESZCZE nie musiałaś być w takiej sytuacji.
Ja nie chodzę specialnie do sklepu z psem[/quote]

Ja też uważam, że czasami można zostawić psa samego. Oczywiście wykluczone są zakupy z psem ale wstąpić do małego sklepiku (nie supermarketu) przecież można. Psa widać przez okno, w każdej chwili można wyjść do niego. Pomijając już fekt,że szczeniak powinie nauczyć się, że takie sytuacje mogą się zdarzyć, żeby potem nie było niemiłych niespodzianek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kitka20']Czasem jestem w obcym mieście sama z psem tak jak ostatnio i musiałam wejsć do sklepu a psa do niego nie wziąść. Chyba lepiej by poczekał minutkę przed sklepem niż cały dzień sam w domu i tu już nie chodzi o to że Tekla to jeszcze głupia jest i demoluje dom ale o coś całkiem innego.
Chicken sorki ale nie uwierzę, że nigdy nie byłaś z psem w sytuacji kiedy zdażyło Ci się iż musiałaś wejść do sklepu. No chyba że masz psa od miesiąca i JESZCZE nie musiałaś być w takiej sytuacji.
Ja nie chodzę specialnie do sklepu z psem[/quote]

A mi sie tam nigdy nie zdarzyło. Nie mogłabym, nerwy by mnie zadusiły nawet jakby to miały byc 2 minuty w zaprzyjażnionym małym sklepie. :mad:
Przepraszam - RAZ mi się zdarzyło - jak Zoran miał 6 miesiecy - dokładnie na 2 min. Jak zobaczyłam jak on sie denerwuje, jak podliczyłam siwe włosy których nabyłam w koklejce przez 5 min - powiedziałam NIGDY wiecej. Wole żeby posiedziały jednak chwile dłuzej w domu i wyjsc z nimi i dla nich na dodatkowy spacer niz fundowac sobie i im taką dawke stresu.
Nawet nie wspominam o innych ludziach, dzieciach itp.....
Jak patrze czasem na psy przywiazane pod sklepem np Auchan to po prostu mi serce żal ściska. Jakie oen maja zagubione i przestraszone spojrzenie, z jaką rozpaczliwa nadzieją wpatrują sie w kazda wychodzaca osobę..
Nie mam zamairu pouczać nikogo - pisze swoje odczucia. Swojego psa nie zostawiłabym nigdy w takiej sytuacji. żadnego z nich. Mam psy od pięciu lat dla jasnosci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasias20'] .Konia jest przeciez zdecydowanie łatwiej ukraść niz psa.[/quote]

no chyba jednak nie :diabloti: ... psa bierzes za smycz i długa.... A kon... no z moich doswiadczen wynika że po pierwsze nie każdy kon to baranek co to da sie kazdemu prowadzić, dwa nie kazdy umie jezdzic konno... trzy - jakby konia zapakowac to duzy samochod potrzebny - i UMIEJETNOSC pakowania koni - jako ze nie kazdy kon lubi i chce wchodzic do przyczepy :evil_lol: cztery - szarpanina z koniem pod sklepem raczej zwraca uage - czyz nie? :evil_lol:
PS tez mi sie zdarzyło podjezdzac pod sklep konno w Magdalence pod Warszawa, ale nie zostawiałm go bo zawsze byłam w towarzystwie i konie ktos pilnował. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kitka20']Czasem jestem w obcym mieście sama z psem tak jak ostatnio i musiałam wejsć do sklepu a psa do niego nie wziąść. Chyba lepiej by poczekał minutkę przed sklepem niż cały dzień sam w domu i tu już nie chodzi o to że Tekla to jeszcze głupia jest i demoluje dom ale o coś całkiem innego.
Chicken sorki ale nie uwierzę, że nigdy nie byłaś z psem w sytuacji kiedy zdażyło Ci się iż musiałaś wejść do sklepu. No chyba że masz psa od miesiąca i JESZCZE nie musiałaś być w takiej sytuacji.
Ja nie chodzę specialnie do sklepu z psem[/quote]
Ja swojego PSA nigdy nie zostawilam samego przed sklepem... Jesli jestem z kolezanka to ewentualnie moge psa jej na chwile zostawic i zaraz wrocic i nigdy inaczej...
Mam psa rok i NIGDY nie bylam w takiej sytuacji... Jak mam psa to po prostu do sklepu nie wchodze, ide ja odprowadzic do domu i wracm sie spowrotem SAMA po cos co mam kupic...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Bezmyślnośc ludzka, czy... forma szkolenia? Gdzieś czytałam poradę pt. "jak nauczyć psa komendy zostań" - trzeba go przywiązać do drzewa na kolczatce i odejść kilkanaście kroków, a potem nie zwracać uwagi na to, co robi, aż się nie uspokoi...

przepraszam za off[/quote]
:-o:crazyeye::-o Nie wierz takim szkoleniom!:mad:

Link to comment
Share on other sites

Kiedy Aris był jeszcze takich rozmiarów, że mogłam go wsadzić sobie pod pachę (teraz to troszkę abstrakcyjne się wydaje:p ), wchodziłam z nim do sklepu (tylko dwóch plastycznych koło mojego domu, po drodze na skwerek). Nikt nie miał pretensji ;)
Dzisiaj jeśli już muszę, to przywiązuję przed sklepem...

Link to comment
Share on other sites

Behemot:pewnie że byłam na siebie wściekła;)
Aggie:muszę cie rozczarować;)mam psy od 18 lat,czyli odkąd jestem na tym świecie i czasem zostawiam psa pod sklepem;)ale nigdy w życiu przed marketem!!!!!!!! :geting angry: jak już to przed osiedlowym i wiążę psa odpowiednio mocno,żeby nie stwarzał dla siebie i kogokolwiek innego zagrożenia.jak wyszłam z poczty i zobaczyłam,że mojego psa nie ma tam gdzie go zostawiłam,w ciągu sekundy przewinęło mi się miliard czarnych scenariuszy przez umysł:ukradli go,uciekł,zgubił się,potrącił go samochód/autobus itp.:)na szczęście bawił się tylkoz jakimś puszczonym samopas psem,który chciał go przelecieć;)
a swoją drogą....taki mały offtopik:JAK MOŻNA PUSZCZAĆ PSA SAMOPAS NA OSIEDLE,ŻEBY SAM SIĘ SZLAJAŁ CAŁY DZIEŃ?!?!?!?!?!?!? :cry:

Link to comment
Share on other sites

Ja nie zostawiam psa przed sklepem z dwóch powodów:
- by mi go nie ukradli
- by jakiś inny pies się na niego nie rzucił

Komende zostań ma wyrytą na blachę a pańcia dobre mięśnie nóg. :evil_lol: Bo co ruszal sie z miejsca to bieglam spowrotem do psa i znow komenda miejsce i zostan i tak w kółko aż teraz moge go zostawic na drugim koncu boiska a on siedzi i czeka, nawet jak psy obok biegaja albo nawet zaczynaja sie gryzc (przypadkowo przetestowana sytuacja na szkoleniu).

A mam takie pytanko.

Jak wasze psy reagują na muchy? Mój potrafi polowac caly dzien az zlapie. Pomietoli w pysku, wypluwa i popycha nosem by mucha znow uciekala. Ale ona już jakoś nie chce.... :cool3:

A wieczorem jak jest swiatlo zgaszone to czatuje przed TV bo wie ze do swiatla zawsze cos przyleci. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...