Jump to content
Dogomania

Galeria białasa argentyńskiego Bazyla :) Oraz Meli nieogara ;)


maciaszek

Recommended Posts

I tak jeszcze będzie, przez czas jakiś. Pewnie długi. Ale potem to będzie mijać. Aż przyjdzie dzień, że złapiesz się na tym, że nie pomyślałaś o Ozzulku ani razu.
Wiem, że to brzmi niewiarygodnie. Sama kiedyś myślałam, że taki stan to coś, co po prostu nie jest możliwe. A jednak.

I głupio mi, przykro, że Bazylek ucieka z mojej pamięci, zaciera się, że myślę o Nim tylko czasami, że ciężko mi czasem przywołać Jego "realność" we wspomnieniach. Smutno mi, bo to tak jakby znikał, jakby Go nie było :( Nie umiem tego nawet do końca opisać.

Link to comment
Share on other sites

I tak jeszcze będzie, przez czas jakiś. Pewnie długi. Ale potem to będzie mijać. Aż przyjdzie dzień, że złapiesz się na tym, że nie pomyślałaś o Ozzulku ani razu.
Wiem, że to brzmi niewiarygodnie. Sama kiedyś myślałam, że taki stan to coś, co po prostu nie jest możliwe. A jednak.

I głupio mi, przykro, że Bazylek ucieka z mojej pamięci, zaciera się, że myślę o Nim tylko czasami, że ciężko mi czasem przywołać Jego "realność" we wspomnieniach. Smutno mi, bo to tak jakby znikał, jakby Go nie było :( Nie umiem tego nawet do końca opisać.

wiem o czym piszesz :( ... tak było z Harleyem , z Kamą , Maxem , w którymś momencie odeszli z codziennych myśli i wspomnień , pojawiali się czasami ..... wrócili teraz na nowo teraz kiedy odszedł do nich Ozzulek  , ale wiem , że i z Ozzym tak będzie , złapałam się na tym , ze nie pamiętam jak szczekał , bo robił to rzadko , pomimo krótkiego czas , zniknął zapach , chciałabym przypomnieć sobie dotyk futerka , ale nie potrafię :( , dziś poprzytulałam znajome psiaki , koleżków Ozzulka i żaden nie był taki misiowy w dotyku jak on

 

Kasiu , a jak Rodzice , jak Twoja dziewczynka ?

Link to comment
Share on other sites

Kasiu , a jak Rodzice , jak Twoja dziewczynka ?

 

Rodzice, odpukać, lepiej. Choć to jeszcze nie koniec ich bojów zdrowotnych :(

Ale już mogłam wrócić do domu, dają sobie radę sami :)

 

Dziewczynka też dobrze :)

Nauczyła się zostawać sama w domu i całkiem dobrze sobie z tym radzi. Już nawet nie próbuje uciec, tylko spokojnie kładzie się na łóżku i czeka aż ją zamkniemy.

Coraz lepiej sobie też radzi z moim wychodzeniem (gdy zostaje z TZtem). Co prawda ciągle jeszcze piszczy, ale coraz krócej i dzisiaj, po raz pierwszy, pozwoliła mi wyjść, nie trzeba było jej przytrzymywać. A kiedy już zostanie sama z TZtem to bardzo się z nim integruje, przytula i w ogóle zżywa :)

Ona w ogóle bardzo łaknie kontaktu z człowiekiem i gdy tylko może to się przytula i wtula.

Z sikaniem jest różnie. Zdarza jej się nasikać w domu (raz na kilka dni) i nie do końca umiemy rozgryźć dlaczego. Czy ze względów emocjonalnych (jak się nakręci mocno i ją "nosi"), czy tak trochę złośliwie czy też wytrzymać nie potrafi (raz wstała rano, jak spaliśmy i nalała wtedy). Na spacerach sika raczej bez problemów, czasami zdarza się, że nie zrobi, ale rzadko. Za to za żadne skarby nie wysika się w żadnym innym miejscu niż w okolicach naszego bloku.

Poza tym jest zbój i nieogar (od bycia nieogarniętym :P ). Ciągnie do ludzi, zaczepia ich, skacze na nich, na nas. Wszędzie jej pełno, nosi ją. Jak czegoś chce to w ogóle nie słucha. Bardzo powoli się uczy (a dużo nauki przed nami...). Rozrabia. I w ogóle zachowuje się jak szczeniak, który dopiero poznaje świat :D
Ogonem macha cały czas i jest bardzo wesoła. Czym rozbraja wszystkich :)

Jestem prawie pewna, że przez większość życia mieszkała w kojcu, razem z jakimiś innymi psami. Ma dużo zachowań stadnych i takich międzypsich.

Zrobił się z niej też okropny żarłok. Jadła by non stop. Wiecznie przesiaduje w kuchni albo skacze po szafkach, zagląda na blat, do zlewu. Kilka razy próbowała lizać kanapkę, którą jadłam albo spijać Inkę ze śmietanką, w momencie, w którym przybliżałam kubek do ust... No mówię Wam, dzik i nieogar ;)

Fajna Melutka jest. Cieszę się, że jest z nami. I mam nadzieję, że z czasem jakoś uda mi się ją okiełznać i ułożyć. Tylko muszę znaleźć jakiś sposób na uczenie jej różnych rzeczy.

Ale ciągle tęsknię za Bazylkiem... Za tym wielkim białym łbem kochanym. Za naszymi zwyczajami. Po prostu za Nim... :(

Link to comment
Share on other sites

Maciaszku, bo najlepiej, gdyby były z Wami i Bazylek i Mela... Razem. Na razie to niemożliwe. Kiedyś w lepszym Świecie tak. Wierzę w to. :)

Już lepsze wieści i te ludzkie i te psie. Niech będzie jeszcze lepiej. :)

A słowo NIEOGAR bardzo mi się spodobało. Komputer zdziwiony i podkreśla na czerwono. Sztywniak. ;)

Link to comment
Share on other sites

Melusia jednym słowem zadomawia się na dobre :) to cieszy , ze jest coraz lepiej .

A Bazylek , tęsknota zostanie chyba do końca :(

 

Moim marzeniem było wziąć szczeniaka mając jeszcze Ozzulka , by On wprowadził dzieciaka w życie , by miał towarzystwo , by jego nauki pozostały po odejściu w drugim psiaku ...nie wyszło , a teraz , teraz nawet nie wiem , czy jeszcze zamieszka z nami jakiś psiak :(

Link to comment
Share on other sites

Maciaszku, Mela była na spacerku o 8, o 12 nasikała.

A czy w międzyczasie jadła?

Ja kiedyś dawno temu miałam taki problem. Okazało się, że robiłam głupi błąd. Karmiłam sunię, po godzinie wychodziłam na spacer, a ona potem nie wytrzymywała do następnego spaceru. I wet mi poradził trzymac się jednej zasady. Wychodzimy z psem 2-3 godziny po jedzeniu.

Nie później to jasne, ale i nie wcześniej, bo wtedy psiak jeszcze nie ma czym siusiac. ;)

Zmieniłam grafik i już nigdy nie miałam problemu.

Potem radziłam tak wielu psiarzom, którzy narzekali, ze pies nie wytrzymuje do rana, a wychodzą z nim tak późno ostatni raz. Tak, ale na krótko przed albo po ostatnim spacerze było karmienie. No my byśmy tak też nie wytrzymali. ;)

Psy mają różne "zamki'. Jedne słabsze, inne mocniejsze...

Link to comment
Share on other sites

Pewnie zaczynacie na nowo , od pkt wyjścia ... zestresowana dziewczynka :(

 

Aż tak źle na szczęście nie jest. Ale zestresowana rzeczywiście była...

 

Może pogoda.... Iga od 2 dni leje mi w domu jak szalona...

 

Nie, to nie pogoda. Obstawiam raczej egocentryczenie ;)

 

Maciaszku, Mela była na spacerku o 8, o 12 nasikała.

A czy w międzyczasie jadła?

 

Tak, jadła po porannym spacerze, po godz. 8.

Ale nie sądzę, by był to problem tego typu, o którym piszesz. Ona ładnie wytrzymuje od wieczora do rana, czasem ponad 12 godzin, nieprzymuszana. A po wieczornym spacerze je kolację i popija ją wodą. Pomiędzy dziennymi spacerami też na ogół trzyma. A je zawsze po spacerach.

Te sikania w domu zdarzają się raz na kilka dni. I zaczynam mieć wrażenie, że ma to bardziej związek ze zwracaniem na siebie uwagi i z "obrażaniem się". Albo po prostu dochodzi do wniosku, ze jak jej się zachciało siku, to dlaczego ma trzymać do spaceru :D

 

 

Wczoraj zrobiłam sobie kolację, zostawiłam na blacie w kuchni (w sporej odległości od brzegu!) i poszłam się umyć. Jak wyszłam z łazienki, powitał mnie radosny, ale podejrzanie speszony pies. Za chwilę okazało się dlaczego - w jakiś dziwny sposób z talerza zniknęła mi jedna kanapka. Na podłodze zostały tylko plastry pomidora, bo pomidor jest fuj :D

Link to comment
Share on other sites

Mela jest delikatna. Bo z tego, co rozumiem, Maciaszku, zostawiła Ci jeszcze coś na kolację, prawda? ;)

 

Oj tak, całe 2 kanapki mi zostawiła. Bo nie mogła ich dosięgnąć :P

A wczoraj robiła czajanę na kawałek ciasta. Jak weszłam do kuchni to już prawie jęzorem go dosięgnęła ;)

 

A dla niektórych psów pomidory nie są fuj.  :ph34r:

 

Melutka jest wybredna. To nie Bazylek, który pochłaniał wszystko. Oprócz cebuli, czosnku, sałaty i cytryny. Reszta była bardzo ok. A Melutka wielu rzeczy nie tknie. Ale za to - jako jedyny znany mi pies - nie ma nic przeciwko octowi :D Nie dość, że wącha jak gdyby nigdy nic, to jeszcze lizać chce...

 

podczytuje sobie wasze poczynania i szczerze podziwiam za wytrwałość i cierpliwość :)

 

Nie jest tak źle. Choć przyznam, że na początku miałam momenty załamania.

I tak wiele problemów nas ominęło (odpukać). Jak czasem słyszę jakie przeboje ludzie mają z psami ze schroniska, to myślę, że Melka zbój i nieogar to naprawdę luzik ;)

 

Pocieszka z Melusi , no i powinnaś się cieszyć , ze pomidorka Ci zostawiła, wszakże to witaminki

 

Pomidorek z podłogi, to i drogocenne kultury bakterii by zawierał :P

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...