Nilsson Posted April 12, 2014 Share Posted April 12, 2014 Ja poszłabym na wizytę ze Strażą Miejską.Przecież muszą się jakoś wytłumaczyć ze zniknięcia ,w umowie jest wszystko dokładnie napisane.Mają powiadomić o zmianie miejsca,a milczenie jest bardzo podejrzane.Ja to czarno widzę:angryy:.Mój przypadek bł podobny i nawet obietnica nagrody pieniężnej nic nie pomoże jak psa nie ma.Kurcze chce się wyć:-(,dopiero co zaufał człowiekowi a oni go znowu skrzywdzili. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zofija Posted April 12, 2014 Share Posted April 12, 2014 Martika, sprawdziłam- nie mam. Jutro będę dzwonić do Hoteliku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorobella Posted April 12, 2014 Share Posted April 12, 2014 [quote name='mdk8'][COLOR=#000000][FONT=arial][TABLE] [TR] [TD="align: center"][IMG]http://www.schronisko-miedary.com/grafika/psy/61.JPG[/IMG][/TD] [TD="align: left"][B]ID PIESKA:[/B] 301/04/12/61 [B]Płeć:[/B] pies [B]Wiek:[/B] 1-letni [B]Rasa:[/B] mieszaniec [B]Miasto:[/B] Tarnowskie Góry [B]Sterylizacja:[/B] nie [B]Szczepienia:[/B] tak [B]Odrobaczenie:[/B] tak [B]Opis: [/B]Brus to roczny piesek. Został wyrzucony z samochodu.s Jest spokojny, wesoły i bardzo przyjazny. Zgadza się z innymi pieskami. Czeka na opiekuńczego właściciela:) 2 post 4 zdjęcie. Bardzo podobny ale nie wiem jak oni oznaczają psy bo nie mogę dojść po tym numerze w którym roku tam trafił. [/TD] [/TR] [/TABLE] [/FONT][/COLOR][/QUOTE] z info wynika, że pies trafił do schronu w kwietniu 2012. To na pewno nie wasz. Swojej suki właścicielka też nie zabrała. Nie wiecie dlaczego, nie wiecie dlaczego nie odbiera telefonów. Dużo znaków zapytania, a mało konkretów. Chłopak odpisuje na wiadomości na FB ? Pani ma konta na portalach społecznościowych, ma jakiś znajomych, na pewno po nitce do kłębka da się do niej trafić. jeśli pies "zaginął" dlaczego nie ma ogłoszeń w sieci, a numer nie istnieje. A może jakiś inspektor TOZ-u pojechałby z wami do tego faceta, wtedy wezwać np. policję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amos67 Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 myślę,że sunia jest tego pana a nie p.ani. Facet powie zresztą pewnie prawdę,ze p.ania wyprowadziła się a Gryś wyszedł przez otwartą furtkę i nie wrócił. nr telefonu podany w ogłoszeniu był to drugi tel na kartę owej p ani. propozycja dla p. ani ( może podczytuje wątek) dziecko do okna życia bo to tez kurcze odpowiedzialność obowiązek i kasa na długie lata. niech Gryś się odnajdzie....mam nadzieję,że nad nim jakiś anioł czuwa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martika&Aischa Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='dorobella']z info wynika, że pies trafił do schronu w kwietniu 2012. To na pewno nie wasz. Swojej suki właścicielka też nie zabrała. Nie wiecie dlaczego, nie wiecie dlaczego nie odbiera telefonów. Dużo znaków zapytania, a mało konkretów. [B]Chłopak odpisuje na wiadomości na FB ? [/B] [B]Pani ma konta na portalach społecznościowych, ma jakiś znajomych, na pewno po nitce do kłębka da się do niej trafić. [/B] jeśli pies "zaginął" dlaczego nie ma ogłoszeń w sieci, a numer nie istnieje. A może jakiś inspektor TOZ-u pojechałby z wami do tego faceta, wtedy wezwać np. policję.[/QUOTE] chłopak niestety nie odpisuje a Pani Ania swoje konta zlikwidowała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
phase Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 Smutny i straszny tytuł.. :( Nie tak miało być.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yolanovi Posted April 13, 2014 Author Share Posted April 13, 2014 [quote name='phase']Smutny i straszny tytuł.. :( Nie tak miało być....[/QUOTE] To prawda, tytuł smutny, straszna historia i koszmarni ludzie, tacy z gatunku: pełne konto kasy, a zero serca, miłości i poczucia odpowiedzialności, ech :( Jak spojrzę na Grysiowe foty to nic tylko płakać mi się chce..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 może zrobić ogłoszenia i porozwieszać w okolicy zamieszkania faceta? Może ktoś co wie i skusi się na nagrodę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martika&Aischa Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='mdk8']może zrobić ogłoszenia i porozwieszać w okolicy zamieszkania faceta? Może ktoś co wie i skusi się na nagrodę?[/QUOTE] rozmawiałyśmy z Jolcią na ten temat. Wydrukujemy i rozwiesimy plakaty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 jeżeli żyje :-( to musi gdzieś być. Chyba ,że go wywieźli gdzieś dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yolanovi Posted April 13, 2014 Author Share Posted April 13, 2014 Na razie ogłosiłam na FB i zrobiłam ogłoszenie na tablicy. Może ktoś cos wie i odezwie się.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanka40 Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='yolanovi']Na razie ogłosiłam na FB i zrobiłam ogłoszenie na tablicy. Może ktoś cos wie i odezwie się....[/QUOTE] Ja po FB, poruszam się kiepsko, ale chyba udaje mi się udostępniać informacje o Grysiu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajw Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='yolanovi']Na razie ogłosiłam na FB i zrobiłam ogłoszenie na tablicy. Może ktoś cos wie i odezwie się....[/QUOTE] Tablica to też dobry pomysł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martika&Aischa Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 Była iskierka nadziei .....niestety znowu pudło. Znalazłyśmy adres Pani Ani w Bytomiu niestety Pani Ania mieszkanie sprzedała i wyprowadziła się prawdopodobnie do Katowic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanka40 Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='Martika@Aischa']Była iskierka nadziei .....niestety znowu pudło. Znalazłyśmy adres Pani Ani w Bytomiu niestety Pani Ania mieszkanie sprzedała i wyprowadziła się prawdopodobnie do Katowic.[/QUOTE] O kurcze, to fatalnie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martika&Aischa Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 Pan będzie próbował nas skontaktowac przez mamę Pani Ani ale szczerze ? wątpie czy to coś da bo przecież gdyby Pani Ania chciała z nami rozmawiac numery i @ ma. Już mi naprawdę ręce opadają do tej kobiety !!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martika&Aischa Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='Sherlock']Sherlock przeżył pobyt z panami a w zasadzie z jednym panem pod jednym dachem. W między czasie - nie wiem, który to zbroił - legowisko zostało doszczętnie zniszczone. Może i lepiej? Wprawdzie Sherlock dostał koc ale najwidoczniej podpatrzył od pozostałych zwierzów i noce spędza na kanapie :) na górę wprawdzie nie wchodzi ale na kanapę tak :) i to mnie akurat cieszy :) [B]poza tym mój pies znowu zwiał... tym razem to moja wina. Otwierałam bramę żeby wyjechać z Tolią i chociaż nigdy tego nie robił tym razem jednak czmychnął... ja niestety nie mogłam na Niego tym razem czekać i zacząć od razu szukać, bo z Tolia miała wizytę u lekarza. Więc tym razem dziecko było ważniejsze ale bramę zostawiłam otwartą. Miałam jakieś przeczucie, że Sherlock wróci... Godzina 15:30 telefon milczy - tej porze Marcel miał wrócić do domu - więc myślę, Sherlock jest. I co się okazało? Pierdoła gdzieś poleciał. Jak Marcel wrócił do domu, brama oczywiście nadal była otwarta a Sherlock jak gdyby nigdy nic leżał spokojnie na trawie :) teraz jestem spokojniejsza - chociaż ucieczki mi się nie podobają - to jednak wiem, że na pewno wróci.[/B] Niestety nadal się zdarza, że się zsiusia pod wpływem dotyku ale coraz bardziej docenia ciepełko domowe bo już nie tak chętnie chce śmigać po dworze całymi dniami ;) i przy okazji dzięki wielkie dziewczyny za gratulacje i ciepłe słowa :*[/QUOTE] Grysiowi wcześniej też zdarzały się ucieczki ale Pani Ania przekonywała że zawsze wraca. Jak widac tym razem nie wrócił !!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Malgoska Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 a ktokolwiek z Was widział na oczy tą panią Anię? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martika&Aischa Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='Malgoska']a ktokolwiek z Was widział na oczy tą panią Anię?[/QUOTE] Oczywiście. Yolanovi była na wizycie u Pani Ani. Wydawało się że to najlepszy dom na świecie a Gryś wygrał los na loterii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Malgoska Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='Martika@Aischa']Oczywiście. Yolanovi była na wizycie u Pani Ani. Wydawało się że to najlepszy dom na świecie a Gryś wygrał los na loterii.[/QUOTE] a to nie czasem Viola & Miłosz w kolejnej odsłonie takie podobne zagrania [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/244873-ZAGINION******-ODDANE-Wioli-Miłosz-UWAGA!SZUKAMY-OSÓB-KTÓE-POWIERZYŁY-JEJ-ZWIERZĘTA[/url]! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martika&Aischa Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='Malgoska']a to nie czasem Viola & Miłosz w kolejnej odsłonie takie podobne zagrania [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/244873-ZAGINION******-ODDANE-Wioli-Miłosz-UWAGA!SZUKAMY-OSÓB-KTÓE-POWIERZYŁY-JEJ-ZWIERZĘTA[/URL]![/QUOTE] Całe szczęście Pani Ani daleko jeszcze do naszej sławnej Wioli ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yolanovi Posted April 13, 2014 Author Share Posted April 13, 2014 Ja tam byłam trzy razy. Najpierw przed adopcją Grysia i potem dwa razy jak już u nich był. Ostania moja wizyta miała miejsce w październiku 2013, już po nardzinach Tolii i wszystko wydawało się być w najlepszym porządku. Z Panią Anią miałam kontakt telefoniczny jeszcze w listopadzie i też nic mi nie mówiła, że dzieje się coś złego. Potem wysłałam jej życzenia noworoczne sms-em i już nie odpowiedziała. Usunęła swój profil na FB. Dzwoniłam do niej wielokrotnie, ale nigdy nie odebrała. Napisałam kilka maili - na jeden tylko odpowiedziała, przytoczyłam jego treść w postach powyżej. Potem telefon już był zawsze wyłaczony, sądzę, że zlikwidowała ten numer, na maile nie odpowiadała. I tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amos67 Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 najważniejsze żeby pies się odnalazł, bardzo zapadł mi w serce i wszystkim,którzy widzieli jego spojrzenie na zdjęciach. Współczuję Pani.która zawierzyła temu "domowi" i powierzyła im psa. Grysiu czeka na Ciebie niespodzianka, tylko się znajdź Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 [quote name='yolanovi']Ja tam byłam trzy razy. Najpierw przed adopcją Grysia i potem dwa razy jak już u nich był. Ostania moja wizyta miała miejsce w październiku 2013, już po nardzinach Tolii i wszystko wydawało się być w najlepszym porządku. Z Panią Anią miałam kontakt telefoniczny jeszcze w listopadzie i też nic mi nie mówiła, że dzieje się coś złego. Potem wysłałam jej życzenia noworoczne sms-em i już nie odpowiedziała. Usunęła swój profil na FB. Dzwoniłam do niej wielokrotnie, ale nigdy nie odebrała. Napisałam kilka maili - na jeden tylko odpowiedziała, przytoczyłam jego treść w postach powyżej. Potem telefon już był zawsze wyłaczony, sądzę, że zlikwidowała ten numer, na maile nie odpowiadała. I tyle.[/QUOTE] Znasz dane tej Pani, może jest na Naszej Klasie ? Grysia zobaczyłam pierwszy raz na watku Amora - niemal identyczny...... Amor miał wspaniały dom, niestety po kilku miesiącach umarł, serce nie wytrzymało....... Cieszyłam sie, ze choć Grysiowi się udało.......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bela51 Posted April 13, 2014 Share Posted April 13, 2014 Niektorym ludziom wydaje sie, ze z racji swojego statusu spolecznego ( stanowisko, wykształcenie, pieniadze) moze im uchodzic wiecej niz innym.:shake: Od wczoraj tez czuje sie zaangazowana w poszukiwanie jego psa i jego włascicielki, ktora ewidentnie robi uniki. Mysle, ze predzej czy pózniej ją odnajdziemy. Ale czy odnajdziemy tez psa ? W kazdym razie moze poniesc odpowiedzialnosc za porzucenie swojego zwierzęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.