Jump to content
Dogomania

Czytam i nie wierze


ailema

Recommended Posts

  • Replies 105
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Delph']Ciekawe, jakiego kolejnego pieska pani sprezentuje synowi, jak już wreszcie dotrze do niej, że obecnego nie odzyska...[/QUOTE]

Może powrót do klasyki "Biały Kieł " np.?

Ja tylko nie rozumiem, dlaczego wybrała Hajcziko a nie Marleja ?

Link to comment
Share on other sites

Lekkomyślności właścicielki wręcz nie da się nie zauważyć, ale każdy problem da się rozwiązać i to wcale nie świadczy o disney'owym podejściu do rzeczywistości. Cała ta sytuacja wynika z błędów wychowawczych. Nadal uważam, że da się je naprawić np. w nowym domu, u boku nowego, odpowiedzialnego właściciela.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayumi_666']Lekkomyślności właścicielki wręcz nie da się nie zauważyć, ale każdy problem da się rozwiązać i to wcale nie świadczy o disney'owym podejściu do rzeczywistości. Cała ta sytuacja wynika z błędów wychowawczych. Nadal uważam, że da się je naprawić np. w nowym domu, u boku nowego, odpowiedzialnego właściciela.[/QUOTE]

Acha, a nowi, odpowiedzialni właściciele stoją w kolejce po tego zwierzaka... :evil_lol: Zważywszy na to ze jest on po prostu niebezpieczny, istnieje szalenie mały krąg ludzi którzy mogliby NAPRAWDĘ poddać tego psa resocjalizacji - a tacy którzy by mogli i potrafili, raczej pewnie nie będą chcieli - po co im taki kłopot?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayumi_666']Lekkomyślności właścicielki wręcz nie da się nie zauważyć, ale każdy problem da się rozwiązać i to wcale nie świadczy o disney'owym podejściu do rzeczywistości. Cała ta sytuacja wynika z błędów wychowawczych. Nadal uważam, że da się je naprawić np. w nowym domu, u boku nowego, odpowiedzialnego właściciela.[/QUOTE]

A wzięłabyś na siebie odpowiedzialność wydania tego psa do nowego domu? Podpiszesz się swoim nazwiskiem pod umową adopcyjną, wydasz nowej rodzinie takiego psa wiedząc, że coś może pójść nie tak i pies może znowu kogoś okaleczyć, bo jak widać potrafi to skutecznie zrobić? Co z tego, że właściciel będzie odpowiedzialny, ten pies jest po prostu niebezpieczny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delph']A wzięłabyś na siebie odpowiedzialność wydania tego psa do nowego domu? Podpiszesz się swoim nazwiskiem pod umową adopcyjną, wydasz nowej rodzinie takiego psa wiedząc, że coś może pójść nie tak i pies może znowu kogoś okaleczyć, bo jak widać potrafi to skutecznie zrobić? Co z tego, że właściciel będzie odpowiedzialny, ten pies jest po prostu niebezpieczny.[/QUOTE]

Dokładnie ,chyba każdy odnosi wrażenie że pies nie był nigdy szkolony. Właścicielka puściła wodze fantazji i myślała że bez żadnego wkładu wyrośnie jej super idealny pies jak w bajce :)
Pies powinien być uśpiony i to nie powinno podlegać żadnej dyskusji,stwarza zagrożenie dla ludzi wokół siebie.
Jeśli natomiast zyskałby szanse na adopcje i nowy dom - w 80% przypadków pewnie skończyłoby się tym samym. Żeby wyprowadzić agresywnego psa na dobrą drogę potrzeba na prawdę doświadczonego człowieka,a taki zdarza się bardzo rzadko,niestety.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayumi_666']Lekkomyślności właścicielki wręcz nie da się nie zauważyć, ale każdy problem da się rozwiązać i to wcale nie świadczy o disney'owym podejściu do rzeczywistości. Cała ta sytuacja wynika z błędów wychowawczych. Nadal uważam, że da się je naprawić np. w nowym domu, u boku nowego, odpowiedzialnego właściciela.[/QUOTE]

Gdybyśmy żyli w Utopii, w której środki na każdego psa na Ziemi były nieograniczone, i istniała alternatywna rzeczywistość, w której można umieścić tego psa, żeby w razie powtórki z rozrywki nie zrobił krzywdy komuś w swoim otoczeniu - to zgadam się, of course ;)

Ale realia są jakie są, masa nieagresywnych psów potrzebuje pomocy i małe szanse, żeby znalazła się bezludna wyspa, na której pieska ulokujemy, żeby na pewno nikomu nie zagrażał. Idealizm miła rzecz, ale nie wtedy, kiedy zagraża czyjemuś zdrowiu i życiu - a ten pies realnie zagraża. Nie potencjalnie, ale realnie, bo już dwa razy zrobił człowiekowi poważną krzywdę. Błędy błędami, ogromna większość właścicieli psów jakieś błędy popełnia, ale nie w każdej rasie i nie u każdego psa te błędy kończą się szwami i poodgryzanymi częściami ciała.

Link to comment
Share on other sites

Historię przeczytałam kilka razy, o ile nie kilkanaście. Na początku głupota, bezmyślność i nieodpowiedzialność właścicielki nie była dla mnie, aż tak uderzająca. Jednak im głębiej wniknęłam w sprawę tym bardziej pukałam się w czoło.
Rozumiem doskonale to, że broni swojego pupila. Zapewne każdy z nas właśnie tak, by reagował. Przynajmniej na początku historii. Jednak w pewnym momencie trzeba przejrzeć na oczy, zobaczyć co się dzieje i że nasz czworonóg jest niebezpieczny dla innych ludzi, zwierząt, otoczenia. Pani Ula niestety tego nie zauważyła. Fakt zakupu psa tak trudnej rasy, jaką jest akita inu, z powodu impulsu (w tym przypadku obejrzenia filmu, a także namówień dziecka), na pluszowego misia to idiotyzm, którego żaden przymiotnik nie opisze. Gdyby Pani Ula miała jakąkolwiek wiedzę na temat rasy, na temat psów o trudnym charakterze to wtedy, aż tak to wszystko, by nie raziło.
Po pogryzieniu w fundacji zrzucenie winy na pracowników to już brak kultury, w mojej opinii. Sama jest kobietą szczupłą, wątpię, aby w takiej sytuacji dała radę opanować Tajfuna. Ponadto sama takiego psa wychowała, stworzyła, więc pracownicy nie zawinili tu zupełnie niczym. Gdyby pies tylko drasnął człowieka to zapewne nie byłoby, aż tak ogromnej dyskusji. Jednak do jasnej - on odgryzł tej dziewczynie palec! Nie wiem czy Pani Ula tego nie rozumie czy może w ogóle nie chce zrozumieć.
W tym wszystkim żal psa, który przez swoją właścicielkę powinien stracić życie. Nie wiadomo komu może jeszcze zaszkodzić, a wątpię, aby ktokolwiek poddał się resocjalizacji takiego psa. Dlatego jeśli miałby przesiedzieć całe życie za kratkami schroniska to zdecydowanie lepszym wyjściem jest w tym wypadku eutanazja. Ból ściska serce, tym bardziej, że akity japońskie to ma ulubiona rasa, więc ciężko czyta się takie historie, a jeszcze ciężej mówić o uśpieniu psa tej rasy. Przynajmniej w tym wypadku. Jednak na pierwszym miejscu powinno stać dobro innych ludzi, psów, a także samego Tajfuna. Już dość życia właścicielka mu zmarnowała...

Link to comment
Share on other sites

Łatwo jest robić z siebie miłośnika zwierząt broniąc psa przebywającego 2000 km od nas. Takiego pieska nie spotkamy na ulicy, więc można roztaczać utopijne wizje i bronić życia. Podejrzewam, że ci sami ludzie, jeżeli będą mieli na swoim osiedlu nieodpowiedzialnego właściciela z niebezpiecznym psem, jeżeli ich sąsiad trafi do szpitala z rozerwaną ręką, a ich własne dziecko straci palec zmienią nastawienie o 180 stopni. A gdyby pies jednak wrócił do właściciela, baliby się wyjść na spacer z rodziną i własnymi psami. Oczywiście nikomu tego nie życzę, ale takie są realia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Delph']Łatwo jest robić z siebie miłośnika zwierząt broniąc psa przebywającego 2000 km od nas. Takiego pieska nie spotkamy na ulicy, więc można roztaczać utopijne wizje i bronić życia. Podejrzewam, że ci sami ludzie, jeżeli będą mieli na swoim osiedlu nieodpowiedzialnego właściciela z niebezpiecznym psem, jeżeli ich sąsiad trafi do szpitala z rozerwaną ręką, a ich własne dziecko straci palec zmienią nastawienie o 180 stopni. A gdyby pies jednak wrócił do właściciela, baliby się wyjść na spacer z rodziną i własnymi psami. Oczywiście nikomu tego nie życzę, ale takie są realia.[/QUOTE]

Widzę że się już zaczęło kasowanie niewygodnych postów na fejsie :p

Dla mnie ten pies jest "do odstrzału". Podobnie jak wiele innych które są wyciągane przez dogocioteczki.

Szkoda że ludzie się tak nie organizują gdy chodzi o wyciąganie z [B]polskich [/B]schronisk psów które poza problemem typu lekki lęk separacyjny i strach przed wystrzałami nie wykazują innych "zaburzeń". Te wszystkie wielce miłosierne osoby z wydarzenia dot Tajfuna wzięłyby się za pomoc psom z najbliższego schroniska, wyciąganie ich, szukanie im domów i załatwianie konsultacji behawiorystycznych a nie bezsensownie cisnęły po irlandzkim systemie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Widzę że się już zaczęło kasowanie niewygodnych postów na fejsie :p

Dla mnie ten pies jest "do odstrzału". Podobnie jak wiele innych które są wyciągane przez dogocioteczki.

Szkoda że ludzie się tak nie organizują gdy chodzi o wyciąganie z [B]polskich [/B]schronisk psów które poza problemem typu lekki lęk separacyjny i strach przed wystrzałami nie wykazują innych "zaburzeń". Te wszystkie wielce miłosierne osoby z wydarzenia dot Tajfuna wzięłyby się za pomoc psom z najbliższego schroniska, wyciąganie ich, szukanie im domów i załatwianie konsultacji behawiorystycznych a nie bezsensownie cisnęły po irlandzkim systemie.[/QUOTE]

E tam polskie psy, teraz jest nowy 'boom'! Teraz prócz biednego Tajfunka który jeszcze trochę i kogoś zabije... Teraz Tajfunek ma konkurencje w postaci rumuńskich półdzikich psów które chcą co poniektórzy do nas zwozić :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']E tam polskie psy, teraz jest nowy 'boom'! Teraz prócz biednego Tajfunka który jeszcze trochę i kogoś zabije... Teraz Tajfunek ma konkurencje w postaci rumuńskich półdzikich psów które chcą co poniektórzy do nas zwozić :roll:[/QUOTE]

Poczytałam. W d. się ludziom poprzewracało

Link to comment
Share on other sites

Ta, dyskusja na FB była w sumie dość rzeczowa, aż przyszła silna grupa pod wezwaniem, zwyzywała, po czym poczuła się urażona i pokasowała wiele logicznych i sensownych postów. Jak dla mnie dogociotki powinny się zająć ratowaniem chińskich psów jadalnych, tam by miały nieskończone źródełko, a jakie materiały promocyjne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lady P']Dokładnie ,chyba każdy odnosi wrażenie że pies nie był nigdy szkolony. Właścicielka puściła wodze fantazji i myślała że bez żadnego wkładu wyrośnie jej super idealny pies jak w bajce :)
[/QUOTE]
Bo przecież ten w filmie taki był, to ten też na pewno będzie!

Psa żal, tym bardziej że mógł być normalny gdyby właścicielka zapewniła mu właściwą socjalizację, jednak teraz wątpię by ktokolwiek podjął się szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

tu dowód , że histerycy nie powinni mieć psów o takim kalibrze :)

ja tam w nagrodę , obcięła tej właścicielce palca - tasakowi też mogą nerwy puścić :diabloti: i powiedzieć jej że niechcący , po czym zamknąć tasak w klatce i zapytać ją jak się czuje i podjąć walkę o biedny tasaczek , w klatce bez wody

Link to comment
Share on other sites

Obojętnie, agresor czy nie, wodę powinien mieć do picia przy takiej temperaturze powietrza. Jednak to żywa istota, która czuje i ma potrzeby. Ciekawe, czy ktoś tego psa wyprowadził z tej małej klatki, żeby się chociaż wysikał?
Uśpić można szybko, ale nawet najgorsi mordercy skazani na karę śmierci przed egzekucją są traktowani prawie po królewsku!

Link to comment
Share on other sites

To, że pies "nie miał wody przez dobę" wiemy z histerycznych pokrzykiwań właścicieli na filmiku. Zważywszy, że był on kręcony przez osoby manipulujące w tej sprawie ile wlezie, to tak naprawdę... nie wiemy nic. :shake: Spazmy przed kamerą to żaden dowód, podobnie jak bełkotliwe odezwy umieszczane na fb - jednak oczywiście część co bardziej bezrefleksyjnych (nie napiszę dosadniej) internautów uwierzyła i wierzy nadal, mimo wychodzących na jaw coraz to bardziej niewygodnych faktów.

Przypomnę może nieśmiało, że akcja podczas której akita odgryzł człowiekowi palec i poharatał innego psa miała miejsce w organizacji w której go przetrzymywano - gdzie, mimo wyraźnych zaleceń sędziego (!), postanowiono pieska potraktować humanitarnie więc wyprowadzano go na spacerki i nie zakładano kagańca, słodziaczkowi. :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akamuru']Historię przeczytałam kilka razy, o ile nie kilkanaście. Na początku głupota, bezmyślność i nieodpowiedzialność właścicielki nie była dla mnie, aż tak uderzająca. Jednak im głębiej wniknęłam w sprawę tym bardziej pukałam się w czoło.
Rozumiem doskonale to, że broni swojego pupila. Zapewne każdy z nas właśnie tak, by reagował. Przynajmniej na początku historii. Jednak w pewnym momencie trzeba przejrzeć na oczy, zobaczyć co się dzieje i że nasz czworonóg jest niebezpieczny dla innych ludzi, zwierząt, otoczenia. Pani Ula niestety tego nie zauważyła. Fakt zakupu psa tak trudnej rasy, jaką jest akita inu, z powodu impulsu (w tym przypadku obejrzenia filmu, a także namówień dziecka), na pluszowego misia to idiotyzm, którego żaden przymiotnik nie opisze. Gdyby Pani Ula miała jakąkolwiek wiedzę na temat rasy, na temat psów o trudnym charakterze to wtedy, aż tak to wszystko, by nie raziło.
Po pogryzieniu w fundacji zrzucenie winy na pracowników to już brak kultury, w mojej opinii. Sama jest kobietą szczupłą, wątpię, aby w takiej sytuacji dała radę opanować Tajfuna. Ponadto sama takiego psa wychowała, stworzyła, więc pracownicy nie zawinili tu zupełnie niczym. Gdyby pies tylko drasnął człowieka to zapewne nie byłoby, aż tak ogromnej dyskusji. Jednak do jasnej - on odgryzł tej dziewczynie palec! Nie wiem czy Pani Ula tego nie rozumie czy może w ogóle nie chce zrozumieć.
W tym wszystkim żal psa, który przez swoją właścicielkę powinien stracić życie. Nie wiadomo komu może jeszcze zaszkodzić, a wątpię, aby ktokolwiek poddał się resocjalizacji takiego psa. Dlatego jeśli miałby przesiedzieć całe życie za kratkami schroniska to zdecydowanie lepszym wyjściem jest w tym wypadku eutanazja. Ból ściska serce, tym bardziej, że akity japońskie to ma ulubiona rasa, więc ciężko czyta się takie historie, a jeszcze ciężej mówić o uśpieniu psa tej rasy. Przynajmniej w tym wypadku. Jednak na pierwszym miejscu powinno stać dobro innych ludzi, psów, a także samego Tajfuna. Już dość życia właścicielka mu zmarnowała...[/QUOTE]

Moze sie czepiam,ale skoro przeczytalas artykul kilkanascie razy i co najwazniejsze Akita Inu to Twoja ulubiona rasa,to raczej powinnas wiedziec,ze Tajfun to Akita Amerykanska a nie Inu :)

Link to comment
Share on other sites

A akita amerykańska wcaaale, ale to zupełnie nie jest z inu spokrewniona i wcale od inu się nie wywodzi. .. Co więcej, wcale nie obowiązuje jej irlandzki przepis mówiący o niebezpiecznych rasach i ich krzyżówkach... Nie ma to jak w całym sporym tekście doczepić się tylko do jednego punktu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...