Jump to content
Dogomania

Pilne! Porzucona suczka na Andersa. Potrzebni do pomocy ludzie z Białegostoku!


Moniskaa

Recommended Posts

  • Replies 104
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kto mi tu robotę podebrał i to 15 minut przede mną?;)

Byłam dziś zgodnie z harmonogramem u suni i moja wtyczka:), mówiła, że tylko co odjechał jeden samochód. Nawet widziałam sunię, jak już odeszła od jedzenia, bo jak mówi pan przybiega pod drzewo, czyli, że czeka. Przy mnie pobiegła między stragany. Podobno sprytnie łapie gołębie.

Najgorzej, że trafiła mi się dziś jatka:angryy:. Mówiłyście, że fajna ochrona, a ja trafiłam na takiego gnoja, że hej, dawno już z takim gburem nie miałam do czynienia! Powiedział, jak zapytałam czy mu przeszkadza, że tak, że tu się gania psy, a przez nas tylko nalezie, że z 6 biega (nieprawda, sprawdziłam), że jak chcę psa, to na Dolistowską, ostentacyjnie spisywał moje numery, a potem, jak zapytałam,gdzie mogę znaleźć kierownika giełdy, by zapytać o zgodę, to odwrócił się na pięcie i mnie nie słuchał, a ja za nim szłam i z 5 razy powtarzałam, że kulturalnie go o to pytam i żeby się odwrócił, potem burknął, że w szpitalu i wyjdzie za miesiąc, normalnie komedia jakaś. Dopiero wyszedł drugi normalny, zapytał o co chodzi, próbował tamtemu tłumaczyć, że przecież to nie przeszkadza, ja mówiłam, że chcemy ją przyzwyczaić etc. Teraz śmiać mi się chce, ale mówię Wam szczerze, że tam cała się trzęsłam:shake:. Ten stary cap bez mrugnięcia okiem otrułby psa, bo widać, że nienawidzi. Coś pieprzył jeszcze, że jak chcę, to powinnam jeszcze lisa złapać albo wiewiórkę, bo też się tu kręcą. Nienormalny. Zaczęłam się bać, że on naprawdę może coś jej zrobić.
Jutro podjadę i pogadam z jakiś szefem - ochrony albo giełdy, podobno są spoko, żeby było wszystko oficjalnie, pan od gazu mówił, że nikomu ta sunia tam nie przeszkadza.
Nikt mnie tak dawno nie zdenerwował, oj dawno...

Napiszcie mi z kim dokładnie rozmawiałyście, jak tam bywałyście, potrzeba nam sojuszników ;).

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

[quote name='dreag']Kto mi tu robotę podebrał i to 15 minut przede mną?;)

Byłam dziś zgodnie z harmonogramem u suni i moja wtyczka:), mówiła, że tylko co odjechał jeden samochód. Nawet widziałam sunię, jak już odeszła od jedzenia, bo jak mówi pan przybiega pod drzewo, czyli, że czeka. Przy mnie pobiegła między stragany. Podobno sprytnie łapie gołębie.

Najgorzej, że trafiła mi się dziś jatka:angryy:. Mówiłyście, że fajna ochrona, a ja trafiłam na takiego gnoja, że hej, dawno już z takim gburem nie miałam do czynienia! Powiedział, jak zapytałam czy mu przeszkadza, że tak, że tu się gania psy, a przez nas tylko nalezie, że z 6 biega (nieprawda, sprawdziłam), że jak chcę psa, to na Dolistowską, ostentacyjnie spisywał moje numery, a potem, jak zapytałam,gdzie mogę znaleźć kierownika giełdy, by zapytać o zgodę, to odwrócił się na pięcie i mnie nie słuchał, a ja za nim szłam i z 5 razy powtarzałam, że kulturalnie go o to pytam i żeby się odwrócił, potem burknął, że w szpitalu i wyjdzie za miesiąc, normalnie komedia jakaś. Dopiero wyszedł drugi normalny, zapytał o co chodzi, próbował tamtemu tłumaczyć, że przecież to nie przeszkadza, ja mówiłam, że chcemy ją przyzwyczaić etc. Teraz śmiać mi się chce, ale mówię Wam szczerze, że tam cała się trzęsłam:shake:. Ten stary cap bez mrugnięcia okiem otrułby psa, bo widać, że nienawidzi. Coś pieprzył jeszcze, że jak chcę, to powinnam jeszcze lisa złapać albo wiewiórkę, bo też się tu kręcą. Nienormalny. Zaczęłam się bać, że on naprawdę może coś jej zrobić.
Jutro podjadę i pogadam z jakiś szefem - ochrony albo giełdy, podobno są spoko, żeby było wszystko oficjalnie, pan od gazu mówił, że nikomu ta sunia tam nie przeszkadza.
Nikt mnie tak dawno nie zdenerwował, oj dawno...

Napiszcie mi z kim dokładnie rozmawiałyście, jak tam bywałyście, potrzeba nam sojuszników ;).[/QUOTE]

nie pamietam Pana z ochrony..wiem ze raz był młody a raz starszy i byli w miare ok...wiec musiałas tarfić na jakiegos dziada!!!!

Link to comment
Share on other sites

Byłam, gadałam, załatwiłam wszystko, co chciałam:). Użyłam do tego swojego czaru;), mam nadzieję, że jeszcze odrobinę takowego posiadam :evil_lol:, starałam się.

Panowie z ochrony rzeczywiście byli b. mili, jeden z nich już z Wami rozmawiał, cieszył się, jak mówiłam, że bardzo chwaliłyście "miłych panów" :), zwłaszcza, że pan kierownik to słyszał. Kierownik mówił, że też lubi zwierzęta. Porozmawia z niekulturalnym panem na temat jego zachowania;). Pan v-ce prezes giełdy nie robił żadnych problemów, nie miał obsolutnie nic przeciwo. Oczywiście panowie zostali ze sobą skonfrontowani w celu potwierdzenia, że mamy oficjalne pozwolenie. Choć właściwie nikt mi nie ma prawa zabronić karmić, ale niech im będzie, teraz przynajmniej nikt nie może się czepiać. Biłam się z myślami czy tam jechać, ale szkoda mi się zrobiło, że któraś z Was może też trafić na tego starego capa:roll:. I dobrze wyszło, choć przyznam, że miałam cykora czy wszystko pójdzie ok;).
Pan vice prezes prosił tylko, żeby lepiej karmić w innym miejscu, żeby jej nie zwabiać na plac (ha, ha, ona i tak tam będzie latać, ale niech tak będzie;)). Prawdę mówiąc miejsce nawet bardziej mi się spodobalo, jest lepsze, bo nikogo nie będzie kłuć w oczy, można tam swobodnie chodzić i robić co się chce. Mam nadzieję, że suka będzie przychodzić. Oczywiści e obadałam już teren i ona tam bywa, pełno śladów, więc myślę, że się uda. Prezes mówił, że widział ją tam czasem, zresztą ona biega pewnie wszędzie. Trzeba jej tylko pokazać, że tam jedzenie. Ale to już na indywidualne rozmowy. [B]Słuchajcie, może zrobić któregoś dnia takie zebranie organizacyjne tam na miejscu, obgadać co i jak? Pokazałbym gdzie mamy stołówkę i jak "zaprowadzić" tam psa. Co Wy na to?? Proponuję sobotę, np. 11.00, ale może być i inny dzień po południu. [/B]
Przestawiłam jej jedzenie w nowym miejscu. Specjalnie przeszłam piechotą, żeby użyła nosa, ona jest w tym dobra;). Zobaczymy co z tego wyniknie.

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

ja w sobote odpadam bo pracuje;/ no mam nadzieje ze sunia znajdzie inne miejsce dokarmiania,ale co do łapania to mysle ze narazie lepiej obserowac ją ...być moze była po sterylce skoro do tej pory nic nie widać..bo każda próba może sie znowu skonczyc tak że sunia przemieści sie w inne miejsce;/ tak jak było na poczatku;/ z ciołkowskiego aż na andersa....

Link to comment
Share on other sites

Szukałaś, kto był na giełdzie. Ta "starsza pani" to ja:evil_lol:, przecież pisałam wcześniej, że pojadę.

[quote name='totojo']ja pisze sie z kolezanka na wtorek.[/QUOTE] A może Ty na jeden dzień, koleżanka na inny? Będzie dodatkowy dzień karmienia. Tak jak ja i maia. Choć nie wiem kiedy ona znajdzie czas, by jeszcze i tam skoczyć, ale chce pomóc. Też jest bez auta;).

Skoro Ci nie pasuje, to może być inny dzień po południu, chcę pokazać gdzie stawiać. Chyba, że Aneta Ci pokaże. Wiem, że ona tam najczęściej jeździ, super:).

Jeśli chodzi o łapanie, to ja na ten temat już się wypowiadałam. Panowie z ochrony, mówili, że chcecie ją łapać na klatkę, nie wyprowadzałam ich z błędu, żeby nie było, że będziemy karmić i naraimy psów, jak mówił ten niemiły człowiek wcześniej.

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

Suczka się zameldowała w nowej stołówce:). Dziś rano przed pracą pojechałam sprawdzić czy jedzenie zniknęło. Owszem, było też mnóstwo nowych śladów łap, choć zawsze jest możliwość, że to nie te... A jednak:). Widziałam ją naocznie, przebiegła koło auta i schowała się w krzaki czekając, aż sobie pójdę. Tak więc jest już po śniadaniu:).

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry :) Nazywam się Aneta, mam 25 lat... - żartowałam ;)

To mój pierwszy post na forum, ogólnie to nie wiem za bardzo co jak i z czym tutaj, ale miła osóbka podesłała mi linka i mogę wiedzieć co się dzieje w świecie dzikiej suczki ;)

Dreag okazało się, że miałam forum na dogomani! Założyłam chyba kiedyś jak nosiłam się z zamiarem kupienia szpica miniaturowego, no ale nie wyszło i mam dwa koty zamiast psa ;) Pies też będzie kiedyś, ale już na pewno go nie kupię - za dużo tych bied wpada w ręce!

Przeczytałam całe 3 strony wątku i piszę się na dokarmianie suczki w czwartek i piątek wieczorami po pracy. Pewnie też nie raz zajdę znienacka jak będę w okolicy, ale czwartek i piątek będę teraz bankowo.

Jutro o 11 mi pasuje i przyjadę na spotkanie. Do zobaczenia :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dreag']Jeśli chodzi o łapanie, to ja na ten temat już się wypowiadałam. Panowie z ochrony, mówili, że chcecie ją łapać na klatkę, nie wyprowadzałam ich z błędu, żeby nie było, że będziemy karmić i naraimy psów, jak mówił ten niemiły człowiek wcześniej.[/QUOTE]
To ja już teraz nie wiem, łapiemy czy nie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dreag']Chcę, żeby była jasność, ja się do żadnego łapania nie zapisuję, Wy zrobicie jak uważacie.[/QUOTE]

tez poki co jestem za tym by narazie dac spokoj z łapaniem...obserwowac i czas pokaże,miejemy nadzieje ze sunia jest po sterelizacji

Link to comment
Share on other sites

Dziś suni nie widziałam, gdzieś latała. Za to zainteresowanych zawiadamiam, że bywa tam też kot, biały czarne w łaty, czarny ogon ;). Starczy jedzenia dla obydwu. Mam nadzieję, że nasza mała na niego nie zapoluje...

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Słuchajcie, minął miesiąc.

Kto dokarmia sunię oprócz mnie i kisielek882? Nikt się więcej nie zgłosił, żeby poznać miejsce, w które ona przybiega i czeka, więc zakładam, że raczej nikt... Oświećcie mnie jeśli jest inaczej.
Totojo, Ty do niej jeździsz?

Wiem, że Maia była 2 razy, ale w opbliczu ilości szczeniaków i psów, które ona ogarnia, to ja nie wiem w ogóle, jak ona jeszcze na oczy patrzy i jest w stanie o czymkolwiek myśleć... Podziwiam, ale i współczuję, ja naprawdę nie dałabym rady. Sam jej powiedziałam, żeby sobie odpuściła Andresa. Ona zgłosiła się, bo szkoda jej było kolejnej biedy, ale to nie do przerobienia.

Naprawdę nie ma innych zwierzolubów, którym szkoda bezdomnego psa, który nie dość że nie ma swego kąta, jest przeganiany i marznie, to jeszcze nie ma co jeść?

Tu było więcej osób zainteresowanych sunią, tu była prośba o pomoc. Jak się okazało, że sunia w miarę zabezpieczona, to co? Cisza... A wcale nie zabezpieczona.

Na pewno wiem tyle, że ja jeżdżę we środę, a kisielek882 we czwartki i piątki. Czyli przez 4 dni suka chodzi głodna, zagląda często do miejsca, w którym powinno coś być, a tam pusto... Same nieraz to widziałyśmy na własne oczy. Spotykalyśmy siętam też razem, żeby obmyślić jak ją jakoś zabezpieczyć.

A co będzie jak spadnie śnieg? Przecież ona sobie nie wyjmie nic ze śmietnika, nawet jeśli ktoś tam coś wrzuci. Śmietniki są wysokie, a pod nie rzadko coś spada. Ostatnio nawet się przeraziłam, bo widziałam pod jednym z nich mnóstwo spleśniałych czekoladowych pierników. Jakby się najadla tej czekolady, to marny jej los...
Czy naprawdę już nie ma osób, które RAZ w tygodniu nakarmiłyby biedaczkę?? Bardzo proszę...

Nie powiem, że nie jestem rozżalona, bo miałam nadzieję, że jakoś WSPÓLNYMI siłami ją "zaopiekujemy". Razem przecież możemy więcej niż każdy z osobna.
Każdy na tym watku pojawił sie na prośbę totojo po to, by mam nadzieję jakoś pomóc, a nie tylko poużalać się nad "biedną" sunią.

Jeśli ktoś nie ma pieniędzy na jakąś karmę, można przecież zrobić sobie jakiś bazarek czy coś w tym stylu, potrzebne tylko dobre chęci i upór ;).

Proszę pomyślcie, czy nikt jeszcze nie da rady?

Link to comment
Share on other sites

Każdy jeździ o której chce, ja wcześniej jeździłam po pracy, ale teraz po 16 jest już ciemno i wolę przed pracą, poza tym ostatnio rano spotkałam ją przy miskach - zaczekała, aż zostawię jedzonko, jak odeszłam to od razu poszła jeść.
Co do karmienia - ja wcześniej karmiłam ją puszkami, ale się skończyły, od jakiegoś czasu sypię suche wcześniej chyba jej bardziej smakowało, bo zjadała do końca, a teraz zostawia także chyba się znudziło. Dzisiaj na giełdzie kupiłam makaron instant z mięsem i mięsne metki także będzie teraz to dostawać. Makaron z mięsem przetestowany, bo Dreag jej dawała i chyba smakowało - ogólnie każdy daje to co ma, albo na co kogo stać :)

Co do tego co napisała Dreag to w zupełności się zgadzam! Tyle szumu wokół dzikiej suczki z Andersa a co do czego to nawet nikt się nie zainteresował gdzie jest miejsce jej karmienia. Ja z Dreag na pewno nie dam rady jeździć do niej 7 dni w tygodniu, jest jeszcze jedna opcja - skoro uważacie, ze suczka da radę bez naszej pomocy to może i my z Dreag zaprzestaniemy tam jeździć, a wątek uznamy za zamknięty?!?!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...