Jump to content
Dogomania

BARF - a wstręt do mięsa


Maron86

Recommended Posts

Witam
Zastanawiałam się przez dłuższy czas czy nie przestawić Szamana na BARF'a.
Mam jednak ogromny problem... Mój pies brzydzi się surowego mięsa, co ciekawe zdechłe rozjechane gołębie próbuje brać w gębę :angryy:.
Surowe warzywa wszystkie zje, baaa nawet surową pietruchę dziś podiwanił z kuchni.
Jak daję mu np surową skórę z kurczaka, to mogę go gonić po całym domu on tylko ucieka z wyrzutem w oczach - najczęściej konczy się tak że zżera mu inny pies. To samo z korpusami/skrzydełkami/mięsem wołowym/sercami/żołądkami - ogólnie dla niego surowe to trucizna.
Bardzo mi zależy żeby przynajmniej raz w tygodniu jadł surowe żeby ściągnąć osad z zębów :roll:.
Dodam że pies może do 3 dni nie jeść i itak nie tknie surowego :shake:

Czy ktoś miał taki problem i udało mu się mimo wszystko przestawić psa na BARF'a?

Link to comment
Share on other sites

U nas taki problem wystąpił po dłuższym okresie karmienia barfem. Może nie aż tak skrajnie, ale pies coraz bardziej zawężał sobie jadłospis odmawiając kolejnych mięs, które wcześniej jadł normalnie.
Nie udało mi się tego przezwyciężyć - wystraszyłam się, że jego dieta zrobiła się zbyt monotonna i jednostronna.
Z tym że nasz pies jest ogólnie wybredny - zawsze taki był - zarówno jeśli chodzi o karmy, jak barfa czy gotowane. Z wprowadzaniem barfa też było pod górkę - na początku chciał jeść tylko żeberka wieprzowe. Trochę wbrew sztuce, ale jakoś potem poszło. Z surowizny najbardziej atrakcyjne było dla niego czerwone mięso - wołowinę surową to do dziś zje ze smakiem.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam wrażenie że już wszystko dostępny próbowałam i na różne sposoby - zawsze efekt ten sam 'jak możesz? chcesz mnie zabić tym czymś!'.
Próbowałam dawać w całości (skrzydło indycze/kurze/żebra/wołowinę/wieprzowinę/nóżki wieprzowe/ogony wieprzowe/ kurze łapska/korpusy/szyjki/serca/ryby (różne, a że się na nich nie znam to nazw nie podam :oops:).
Nawet próbowałam tylko sparzyć mięso bo myślałam że może mu zapach nie pasuje czy coś - lekko sparzone (włożone i od razu wyjęte) nie tknie, tak mocniej że mięso ma już konsystencje podgotowanego to już zje (ale też się pobawi wpierw). Mielonego też nie zje surowego, sparzone tylko...
Przecież nie będę go karmić zdechłymi sarnami czy gołębiami rozjechanymi takimi z piórami i futrem bo tylko na takie się ślini (psychol włochaty). No jeszcze upolowanie ptaka czy węża go interesuje, w skład menu wejdą również żaby i jaszczurki (o ile mu pozwolę, a że nie popieram bezmyślnego zabijania innych istot to pies żre suchą karmę).

To jest jedyny pies w ciągu całego mojego życia który brzydzi się surowizny :placz:

Link to comment
Share on other sites

ciekawy egzemplarz:) jeśli bardzo Ci zależy na barfowaniu możesz spróbować go przegłodzić (co i tak jest wskazane przed BARFem) i liczyć na to, że szybko się przełamie..
ale czy nie lepiej poszukać innej metody na czyszczenie zębów?

Link to comment
Share on other sites

Przegłodzić można, tylko jak długo - najdłużej 3 dni nie jadł i nie tknął nic surowego, ani lekko sparzonego (włożone/wyjęte z wrzątku).
Dostaje kości na czyszczenie zębów, jakiś ohydny spray do psikania na paszczę, próbowałam mu myć zęby szczoteczką jednak od czasu jak mnie przypadkiem przygryzł odpuściłam, dostaje kości wędzone, różne żwacze, białe ryjki/łapki.
Dodam że on je wyłącznie świeże i gotowane owoce, warzywa, gotowane mięso, czasem ryż (ale nie przepada za nim), rosół, mocniej parzone korpusy, wieprzowe nogi. Nie dostaje nic 'ludzkiego', żadnych słodyczy i mimo tego ma osad...

Wkurza mnie ten żółtawy osad na zębach!

Link to comment
Share on other sites

Niektóre psy mają po prostu skłonność do szybkiego odkładania się płytki nazębnej i już. Jeśli nie jedzą często mięsnych kości, to ona się pojawia i narasta. Niektórym szybciej na gotowanym, innym szybciej na suchej.
Mój na barfie miał fajne zęby. Jak zaczął strajkować z surowym, to chciałam zachować choć trochę tych kości do pogryzania/czyszczenia zębów. Ale niestety podawane okazjonalnie wywoływały problemy trawienne - w czym w zasadzie nie ma nic dziwnego. Trzeba było wybrać mniejsze zło.

Niemniej teraz, jak jest tak parnie i gorąco, to nie jest najlepszy czas na przegładzanie psa - w tym sensie, że każdy w miarę prawidłowo odżywiony może sobie całkiem długo postrajkować i nie jeść. Komu się chce jeść w taką pogodę?

Link to comment
Share on other sites

On po tych zielonych brit na zęby ma rzadką i zieloną qpę, a że ma ogólnie problemy z żołądkiem to jest podwójny problem.
Może jestem przewrażliwiona, ale wydaje mi się że lekko ponad 3letni (ur 2010 w marcu) pies nie powinien mieć takiego osadu:
[URL]http://zapodaj.net/1157618d140c4.jpg.html[/URL]
[IMG]http://zapodaj.net/1157618d140c4.jpg.html[/IMG]
[URL]http://zapodaj.net/82e6a79b5c1df.jpg.html[/URL]
[IMG]http://zapodaj.net/82e6a79b5c1df.jpg.html[/IMG]
[IMG]http://www.picshot.pl/pfiles/346936/20130423_013549.jpg[/IMG]

Edited by Maron86
Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Tylko jak będziesz "psuć" tę wołowinę, to nie w foliowym woreczku w lodówce, tylko gdzieś w przewiewnym miejscu zabezpieczoną gęstą siatką/gazą lub sitem przed dostępem much - miłych wrażeń ;)[/QUOTE]

Na dzień dzisiejszy nie zdążyłam, 2ga suka zeżarła mięso zanim zaczęło się psuć - mięso miało 'siadke na muchy', matka mi mówiła że zepsute w lodówce pies jeść nie może, ale takie z zewnątrz to tak dlatego na balkonie w cieniu miało się psuć...
Podejście następne w sobotę ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[quote name='Maron86']Mój pies brzydzi się surowego mięsa[/QUOTE]

Cześć Maron!
Chyba mamy ten sam problem ;)
Moja suka jest wybredna, ale ostatnio całkiem ładnie zjadała, nawet zaskoczyła mnie tym, że zjadła jabłko i jagody! Spróbowała też surowego kurczaka i wcale się nie krzywiła.
Kupiłam jej więc skrzydełko kurczaka i... Pies ma focha, normalnie stała nad miską z obrażoną miną i patrzyła się na mnie z wyrzutem. A później tylko próbowała wylizać miskę po kocie.

Przegłodzę ją więc do jutra i spróbuję podać jej to skrzydełko na śniadanie.

Nie wiem czemu tak ma do surowego mięsa, wszelki suszone łapki, noski, ogonki, peniski, płucka, wątróbki i żwacze zjada ze smakiem, wprost je uwielbia! A surowego widać, że się brzydzi.

Link to comment
Share on other sites

Ja to nawet próbowałam go ostatnio przechytrzyć. U mnie wszystkie suki jedzą surowe (3 sunie), więc dawałam po kolei najpierw jednej, później 2giej, następnej, później Szamanowi który wziął w mordę surowe i .... mało się nie porzygał :O - Magia była zachwycona, w końcu załapała się na 'podgrzaną surowiznę' :roll: (wziął tylko w mordę i od razu wypluł, później łaził i miał odruch wymiotny...).
Najlepsze jest to że on tylko dotknął tego surowego, nie przegryzł nawet.
Warzywa/owoce wcina aż się uszy trzęsą i ogon macha - ale surowiznę niet

Link to comment
Share on other sites

Patrzę na te zdjęcie i nie widzę tam żadnego strasznego osadu. Może przesadzasz jednak.

Ja bym sobie nie utrudniała na siłę życia i jak pies odmawia surowego, to odmawia i trudno. Jeden z moich psów surowe mięso najczęściej zwraca po 2 minutach od zjedzenia. Nie zamierzam w niego wmuszać ani kombinować, na suchej karmie żyje i ma się dobrze, więc niech je suchą. Naprawdę aż tak Ci się chce z tym walczyć i usiłować przekonać psa, żeby polubił to czego nie lubi? Mnie by było psa szkoda, wtykać mu podstępem, że się prawie porzyga od tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amanecida']
Ja bym sobie nie utrudniała na siłę życia i jak pies odmawia surowego, to odmawia i trudno. Jeden z moich psów surowe mięso najczęściej zwraca po 2 minutach od zjedzenia. Nie zamierzam w niego wmuszać ani kombinować, na suchej karmie żyje i ma się dobrze, więc niech je suchą. Naprawdę aż tak Ci się chce z tym walczyć i usiłować przekonać psa, żeby polubił to czego nie lubi? Mnie by było psa szkoda, wtykać mu podstępem, że się prawie porzyga od tego.[/QUOTE]

W tym co piszesz jest trochę racji, mój pies nie ruszył surowizny na kolację, nie ruszył też na śniadanie. Nie mam serca jej głodzić, bo tak to się może skończyć, jednak moja behawiorystka radziła być twardą. Pies nie chce jeść, ale ma co? To jego wybór. Znała psa, który głodził się przez 9 dni, a teraz wszystko zjada. Mnie zależy na tym, że mój pies zjadał wszystko to, co mu podam, choć ostatecznie pewnie z surowizny zrezygnuję.
Wydaje mi się, że nigdy nie był tym karmiony i pierwszy raz widzi skrzydełko w misce. Nie wie jak ugryźć, zapach dziwny, niespotykany, boi się spróbować. Szkoda, bo chciałabym zobaczyć jak na to reaguje, czy mu się spodoba, czy mu jednak zasmakuje, czy wręcz przeciwnie, wszystko zwróci lub dostanie reakcji alergicznej.

Link to comment
Share on other sites

No oczywiście można psa tak "przetrzymywać" do skutku. Pewnie i te 7 czy 9 dni przeżyje, a w końcu z głodu zje cokolwiek choćby budziło obrzydzenie, ale dla mnie to nie jest fajna droga i nie interesowałoby mnie zdanie behawiorystki na tym polu ;) Ale to ja, dla mnie to, że chcę by pies jadł wszystko co mu podam nie jest wystarczającym argumentem za tym, by go zmuszać, głodzić. Gdyby, nie wiem, był uczulony na wszelkie sensowne suche karmy, to wtedy bym nie miała wyboru i go zmuszała do przekonania się do surowizny.

Link to comment
Share on other sites

Psy się nie brzydzą. To antropomorfizacja :)
Coś im nie smakuje albo nie są dość głodne, żeby zasmakowało, albo czują, że to nie to akurat dla nich, albo mają opory przed nowościami, bo lubią iść utartym szlakiem. To ostatnie dość często dotyczy psów żywionych wcześniej monotematycznie.
Najczęściej manipulują trochę nami, bo wiedzą, że jak przeczekają, to dostaną coś innego, lepszego.
U psów, dla których jedzenie ogólnie jest ważne, można wypracować jedzenie surowego mięsa. Są jednak takie egzemplarze, dla których jedzenie nie jest priorytetem. Być może z punktu widzenia ewolucji, takie osobniki powinny mieć mniejsze szanse ;) No ale póki my jesteśmy za nie odpowiedzialne, to trzeba pokombinować tak, żeby pies nie zrobił sobie krzywdy niejedzeniem. 7-9-dniowe głodówki niespowodowane chorobą to dla mnie już przegięcie. Bałabym się niedoborów, rozchwiania równowagi w organizmie - są gorsze rzeczy niż osad na zębach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']
Są jednak takie egzemplarze, dla których jedzenie nie jest priorytetem. Być może z punktu widzenia ewolucji, takie osobniki powinny mieć mniejsze szanse ;) No ale póki my jesteśmy za nie odpowiedzialne, to trzeba pokombinować tak, żeby pies nie zrobił sobie krzywdy niejedzeniem. 7-9-dniowe głodówki niespowodowane chorobą to dla mnie już przegięcie. Bałabym się niedoborów, rozchwiania równowagi w organizmie - są gorsze rzeczy niż osad na zębach.[/QUOTE]

Dokładnie. W moim odczuciu taka "nauka" jedzenia mięsa bardziej szkodzi, niż jedzenie mięsa mogłoby pomóc (w przypadku przeciętnego psa przynajmniej). Nie pozwoliłabym na pewno na tygodniową czy 9-dniową głodówkę mojego zwierzęcia tylko dlatego, że nie pasuje mu surowizna a ja się uparłam. Bałabym się, że zrobi sobie krzywdę (nie uwierzę, że tak długie niejedzenie pozostanie bez wpływu na zdrowie zwierzaka).
Zastanówcie się czy aby na pewno gra jest warta świeczki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amanecida']Dokładnie. W moim odczuciu taka "nauka" jedzenia mięsa bardziej szkodzi, niż jedzenie mięsa mogłoby pomóc (w przypadku przeciętnego psa przynajmniej). Nie pozwoliłabym na pewno na tygodniową czy 9-dniową głodówkę mojego zwierzęcia tylko dlatego, że nie pasuje mu surowizna a ja się uparłam. Bałabym się, że zrobi sobie krzywdę (nie uwierzę, że tak długie niejedzenie pozostanie bez wpływu na zdrowie zwierzaka).
Zastanówcie się czy aby na pewno gra jest warta świeczki ;)[/QUOTE]

Akurat w przypadku mojego psa, taka wymuszona przez niego głodówka dotyczy się też suchej karmy. Kiedy do mnie trafiła była wychudzona, mimo, że chowała się w domu. Jadła jakąś śmierdzącą karmę kupowaną na wagę, powoli przestawiałam ją na coś lepszego, przy okazji urozmaicając jedzenie.
To pies wybredny, potrafiła odmawiać mi śniadań i kolacji, aż się łamałam i dawałam coś, co wiedziałam że zje. Ale właśnie nie o to chodzi. Chcę, żeby pies się nauczył, że wszystko to co jej daję jest zjadliwe. Nie będę jej teraz specjalnie głodzić, żeby ją przekonać do barfa, ale nie będę też co chwila kupowała nowej suchej karmy tylko po to, że pies mi odmawia posiłku. Ja nie głodzę psa specjalnie, pies sam odmawia "bo tak". Wolę, żeby kilku posiłków nie zjadła, ale jadła dobrze, niż jadła tak jak w poprzednim domu.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies nie je jak nie widzi takiej potrzeby, czy padł by w naturalnych warunkach? Otóż nie, znaleziony został w lesie mając jakieś 5 m-c i do dziś ma odruchy 'zwierze z lasu to jedzenie'.
Jak mu gorąco, jak się przeje to odmawia posiłku nawet do 3 dni. Na początku martwiłam się i próbowałam dogadzać i biegać po wetach. Dziś jestem przyzwyczajona i jak nie to się wypchaj ;)
Nigdy nie głodził się niż 4 dni.
Jest zdrowym i silnym samcem z nadpobudliwością która nigdy nie mija (nawet jak nie je).
Nie je też monotematycznie i nie trzyma się schematów. Nigdy nie je jednej karmy dłużej niż 3m-c, zresztą jak jakąś je za długo to 'protestuje' i je tylko tyle by przeżyć.

Osad mnie martwi bo mój 1 pies mając 16lat miał białe zębole. Może to kwestia genów, ale zawsze lepiej wyglądają białe ząbki niż żółtawe. Kości na zęby typu pedigree czy też proplan, brit - praktycznie nie pomagają.

Słyszałam że BARF i surowizna pomaga w walce z osadem, faktycznie przy reszcie psów to się sprawdza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']Akurat w przypadku mojego psa, taka wymuszona przez niego głodówka dotyczy się też suchej karmy. Kiedy do mnie trafiła była wychudzona, mimo, że chowała się w domu. Jadła jakąś śmierdzącą karmę kupowaną na wagę, powoli przestawiałam ją na coś lepszego, przy okazji urozmaicając jedzenie.
To pies wybredny, potrafiła odmawiać mi śniadań i kolacji, aż się łamałam i dawałam coś, co wiedziałam że zje. Ale właśnie nie o to chodzi. Chcę, żeby pies się nauczył, że wszystko to co jej daję jest zjadliwe. Nie będę jej teraz specjalnie głodzić, żeby ją przekonać do barfa, ale nie będę też co chwila kupowała nowej suchej karmy tylko po to, że pies mi odmawia posiłku. Ja nie głodzę psa specjalnie, pies sam odmawia "bo tak". Wolę, żeby kilku posiłków nie zjadła, ale jadła dobrze, niż jadła tak jak w poprzednim domu.[/QUOTE]

Ale pies niejedzący 2-3 dni a nie jedzący 7 dni, to chyba różnica ;) Jak mi pies nie zje kilku posiłków to się nie przejmuję (choć rzadko tak mają), ale gdyby nie jadł 5, 7 czy 9 dni to bym była bardzo zmartwiona i zastanawiała się jak bardzo musi mu nie smakować to co mu dałam, że aż tak długo nie chce tego tknąć :P albo czy nie jest chory.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amanecida']Ale pies niejedzący 2-3 dni a nie jedzący 7 dni, to chyba różnica ;) Jak mi pies nie zje kilku posiłków to się nie przejmuję (choć rzadko tak mają), ale gdyby nie jadł 5, 7 czy 9 dni to bym była bardzo zmartwiona i zastanawiała się jak bardzo musi mu nie smakować to co mu dałam, że aż tak długo nie chce tego tknąć :P albo czy nie jest chory.[/QUOTE]

No ja na pewno nie przetrzymam psa 7 dni na głodówce, myślę, że jeszcze dziś dostanie swoją zwyczajową kolację (już się nawet trochę złamałam, bo dałam jej cygaro O'Canis i bezbłędnie wykonała wszystkie komendy, nawet powtarzać się nie musiałam!).
Czyli odmówiła jedzenia tylko na jeden dzień. Tzn. Kolacja dnia poprzedniego i śniadanie dzisiaj.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...