Jump to content
Dogomania

Czy męczę swojego psa?


odpmi

Recommended Posts

  • Replies 420
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

psy z natury duza spia - jesli maja kilka godzin codziennie zapewniony ruch
i ja nie widze problemu zeby pies spal sobie klatce wtedy kiedy chce spac
ale jesli pies chce wyjsc na dwor zalatwic potrzebe a nie moze bo jest zamkniety w klatce to jest to jego meczenie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WEIMAR']twoje psy sa dorosle a my mowimy o szczeniakach ktore zostaja w zamknietej klatce 8 godzin
nie myslecie pojec
szczeniak ktory czesto sie zalatwia to nie to samo co dorosly pies
jak by nie patrzec zmuszanie sczeniaka do braku ruchu i robienia pod siebie przez 8 godzin to raj dla niego nie jest
oczywiscie od tego nie zdechnie
ale nie oszukujmy sie ze bedzie od tego szczesliwy
jesli ktos pracuje i nie moze wyprowadzac szczeniaka co 4 godziny powienien zatrudnic petsittera a jak go nie stac to niestety psa meczy
i nie ma co dyskutowac[/QUOTE]


A jaka jest różnica zamknąć na 8 h szczeniaka w klatce, a zamknąć szczeniaka w pokoju ? Tak czy siak nie ma możliwośći załatwienia się na zwykłym spacerze.
Jedyne co to taki szczeniak nie mając dostępu do pokoju nic dodatkowo nie zepsuje, nie pogryzie. A puszczony luzem woli kombinować, w klatce by zasnął i przeczekał ten czas. Szczenię dużo śpi, więc myślę że odpoczynek w klatce to nie jest dla niego taki dramat.
Czy wasze psy naprawdę zesrywają wam całe domy?Bo trochę czytam i mnie to dziwi. Pies to raczej stworzenie czyste, nie robi w swoim obejściu, bez względu na to czy to jest klatka czy pokój. Wiadomo, zdarza mu się, ale przeważnie szczenięta wytrzymują. Nie mówię o takich 8 tyg tylko raczej o tych większych, bo wiadomo jak ktoś pieska bierze to pierwsze dni się z reguły z nim spędza i stara się organizować czas tak żeby z nim być.
Ale tego pieska w którymś momencie trzeba nauczyć zostawania samego, a to przecież się robi powoli, stopniowo, nie sądzę że się kupuje pieska i od razu wrzuca go do klatki,to byłoby faktycznie okrutne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska'] że się kupuje pieska i od razu wrzuca go do klatki,to byłoby faktycznie okrutne.[/QUOTE]
i o takiej sytuacji ja mówię
jak sie bierze szczyla do domu to trzeba wziac urlop ale tak zorganizowac zycie rodziny zeby mniej wiecej co 4 godziny wyjsc z psem
a jak ktos nie ma mozliwosci a bierze psa bo chce miec
to niestety kosztem jego wlasnego egoizmu cierpli pies i po jakims czasie obowiazki zwiazane z psem przerastaja wlasciciela i niestety oglada sie takie obrazki ze psy sa wyrzucane z samochodow na ulice bo ktos chcial miec psa ale nie chce nic w zyciu zmieniac

Edited by WEIMAR
Link to comment
Share on other sites

[quote name='WEIMAR']i o takiej sytuacji ja mówię
jak sie bierze szczyla do domu to trzeba wziac urlop ale tak zorganizowac zycie rodziny zeby mniej wiecej co 4 godziny wyjsc z psem
a jak ktos nie ma mozliwosci a bierze psa bo chce miec
to niestety kosztem jego wlasnego egoizmu cierpli pies i po jakims czasie obowiazki zwiazane z psem przerastaja wlasciciela i niestety oglada sie takie obrazki ze psy sa wyrzucane z samochodow na ulice bo ktos chcial miec psa ale nie chce nic w zyciu zmieniac[/QUOTE]

Na podstawie której osoby tu się wypowiadającej to piszesz?
Dlaczego zakładasz że psy, które my zamykamy w klatce trafią na ulicę?
O wiele większa jest frustracja jak wraca się do domu i pół mieszkania jest zjedzone.
Nam już w pewnym momencie ręce opadły jak po 15 minutach naszej nieobecności pies przerobił na wióry krzesło mimo że był przed momentem z nami na spacerze, wygonił sie, wybawił... Klatka poniekąd nas uratowała.

Jesteś bardzo negatywnie nastawiony, odblokuj się trochę. Któż Ci taki uraz do klatek wpisał w głowę i któż wpoił założenie że każdy kto bierze szczeniaka robi to z głupiego widzimisie tylko po to żeby go skrzywdzić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']A jaka jest różnica zamknąć na 8 h szczeniaka w klatce, a zamknąć szczeniaka w pokoju ? Tak czy siak nie ma możliwośći załatwienia się na zwykłym spacerze.
Jedyne co to taki szczeniak nie mając dostępu do pokoju nic dodatkowo nie zepsuje, nie pogryzie. A puszczony luzem woli kombinować, w klatce by zasnął i przeczekał ten czas. Szczenię dużo śpi, więc myślę że odpoczynek w klatce to nie jest dla niego taki dramat.
[/QUOTE]

Amen, plus klatkę kupuje się zazwyczaj na wymiar wygodny dla dorosłego psa, więc szczeniak ma tam na tyle dużo miejsca, że jak już naprawdę go przyciśnie, to może zlać się w rogu, a w pozostałej części klatki może spać czy się pobawić.
Plus nie przesadzałabym z tym, że żaden szczeniak w wieku np. 3 miesięcy nie wytrzyma 8 godzin... Mnie uczono, że pies wytrzymuje wiek w miesiącach plus 1, czyli 3-miesięczny szczeniak teoretycznie powinien wytrzymywać max. 4 godziny. Jakież było moje zdziwienie, kiedy mój 3-miesięczny szczyl wytrzymał w nocy prawie 10 godzin :D spał w łóżku i ani mu w głowie było sikanie czy wyłażenie z betów. Kiedy napisałam o tym na dogo, większość ludzi była pozytywnie zdziwiona. Zabawne, że gdyby taka sama sytuacja miała miejsce, kiedy spał w klatce, niektórzy by mnie zlinczowali, że zamęczam zwieracze biednego pieska...

Link to comment
Share on other sites

Jak miałam mieć szczeniaka we wrześniu to planowałam tygodniowy urlop na jego przybycie aby psiak się oswoił z nową sytuacją i aby przeprowadzić trening klatkowy. W tym czasie chcę go nauczyć , że będzie musial zostawać sam w domu na ok 8 godzin, no jak mam popołudniówki to są to 4 bo po 17 Paweł wraca do domu.
Weimar Ty naprawdę dramatyzujesz z ta klatką jakby to było wiązanie psu łap. Szczeniak biegający po mieszkaniu tak czy siak nie wyjdzie na dwór, bo jest SAM, a klatka różni się dla niego tym, że ma mniejsze pole do popisu (czyt. gryzienia), i ma do dyspozycji tylko zabawki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WEIMAR']najblizej prawdy jest nasz intuicja
skoro cos ci podpowiada ze meczysz psa, tak samo mysla twoi bliscy to musi w tym cos byc
rozumiem kiedy szczeniak zostaje sam w otwartej klatce do ktorej moze sie schowac
ale trzymanie w zamknietej to juz znecanie sie
wszyscy co tak zachwalaja klatki to chcieliby zjesc ciasto i miec ciastko
dlatego Rinus tak zajadle atakuje tych co sa innego zdania - i w dodatku robi to bez kultury...

chca miec psa ale nie godza sie na rzeczy zwiazane z posiadaniem psa
i zwierze cierpi bo wzieli psa a zachwouja sie tak jak by go nie bylo
pies to ogromna odpowiedzialnosc
nie kazdy moze sobie na nia pozwolic[/QUOTE]

jak komuś podpowiada intuicja, że zamykanie psa w klatce to znęcanie się, to może brakuje mu wiedzy o behawiorze psów i o klatkowaniu. trudno jest Ci zrozumieć, że psy KOCHAJĄ swoje klatki?
wczoraj rozłożyłam klatkę i mój pies od razu się do niej zapakował. przebudziłam się w nocy i mój pies spał w klatce(otwartej, sam sobie tam poszedł).

chyba też nie rozumiesz, że lepiej jest zamknąć psa w klatce, niż narażać go na niebezpieczeństwo, bo może on zjeść różne rzeczy. długo się wstrzymywałam przed zakupem klatki, aż pewnego dnia moja suczka wypiła pół litra oleju, drugie pół wylała na łóżko i zarzygała całe mieszkanie. wynajmowane.
może też nie słyszałeś o lęku separacyjnym.

[quote name='WEIMAR']i o takiej sytuacji ja mówię
jak sie bierze szczyla do domu to trzeba wziac urlop ale tak zorganizowac zycie rodziny zeby mniej wiecej co 4 godziny wyjsc z psem
a jak ktos nie ma mozliwosci a bierze psa bo chce miec
to niestety kosztem jego wlasnego egoizmu cierpli pies i po jakims czasie obowiazki zwiazane z psem przerastaja wlasciciela i niestety oglada sie takie obrazki ze psy sa wyrzucane z samochodow na ulice bo ktos chcial miec psa ale nie chce nic w zyciu zmieniac[/QUOTE]

na ile ten urlop? na 2 miesiące, 3? moja suczka sikała do 7 miesiąca życia, może powinnam mieć do tego czasu urlop? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

no mnie tak roznie nie ma w chacie.

ale naprawde u nas przyjazd do domu z mlodsza suka tak wygladal: pokazalismy jej klatke i poszla do niej spac majac wszystko w dupie. sadze nawet, ze odczula ulge: 10 tyg szczeniak po podrozy samolotem, a potem autem, bo odbieralismy ja w berlinie, zmeczony na maxa pomyslam "ooo wiem, co to jest: LOZKO" i poszedl spac.

dodam, ze tego dnia jak ja odbieralismy rano zrobila siku i kupe, a potem w samolocie nic, na lotnisku nic, po drodze nic i dopiero tuz pod domem uznala, ze dluzej nie wytrzyma. to bylo ze stresu, ale i tak swiadczy to o tym, ze "zamki" to taki szczeniak ma wcale nie takie slabe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89']Ja też bez klatki szczyla NIGDY.I uczyłem tak jak Żaba14 klatka ,pokój(w moim wypadku kuchnia) ,całe mieszkanie.I mam psy ,które bez problemu mogę zostawić wszędzie dosłownie nawet w obcym domu i nie zniszczą nic.:loveu:Ale to pewnie dlatego ,że mają traumy łańcuchowo-kennelowe:evil_lol:
Poza tym jestem na tyle pusty ,że mam w domu kilka ładnych ,drogich rzeczy i nie chciałbym ,żeby burek mi je zjadł.:diabloti:

W ogóle zrezygnujmy z życia prywatnego siedźmy z psami i cacajmy je 24h na dobe po łbie:evil_lol:Psa samego zostawić nie można ,w kojcu trzymać nie ,kilka godzin na łańcuchu też nie ,w klatce nie ,kolczatka zuo.:evil_lol:Po miesiącu wywaliłbym chyba psy przez okno i poszedł w cholerę na pół roku się wyszumieć:lol:[/QUOTE]

To juz chyba kwestia podejscia - ja traktuje psa na rowni z czlowiekiem. Zdarzylo mi sie, ze pies pogryzl pamiatki z Paryza za kilkaset euro, tak, ze nadawaly sie one tylko i wylacznie na smietnik. Nie powiem, wkurzylem sie, ale tak czy inaczej pies to zywe stworzenie i nie zasluguje na traktowanie go jak wieznia. Rzeczy to tylko rzeczy, nie ma co sie do nich przywiazywac. Nie zamienilbym zniszczonych figurek muszkieterow, porgyzionych butow, pogryzionego linoleum czy zniszczonej lawy w kuchni na trzymanie psa w klatce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mensajero']To juz chyba kwestia podejscia - ja traktuje psa na rowni z czlowiekiem. Zdarzylo mi sie, ze pies pogryzl pamiatki z Paryza za kilkaset euro, tak, ze nadawaly sie one tylko i wylacznie na smietnik. Nie powiem, wkurzylem sie, ale tak czy inaczej pies to zywe stworzenie i nie zasluguje na traktowanie go jak wieznia. Rzeczy to tylko rzeczy, nie ma co sie do nich przywiazywac. Nie zamienilbym zniszczonych figurek muszkieterow, porgyzionych butow, pogryzionego linoleum czy zniszczonej lawy w kuchni na trzymanie psa w klatce.[/QUOTE]

Trzymanie psa w klatce jak więźnia, a zamykanie go w razie potrzeby to różnica. Różnica też, czy psu się przydarzy coś zniszczyć, czy robi regularną demolkę za każdym naszym wyjściem do pracy.
No ale jak kogoś stać i nie przeszkadza mu, że musi co parę tygodni kupować nowe meble, czy naprawiać szkody to jego sprawa. Pytanie, czy pies wariujący ze stresu po mieszkaniu faktycznie czuje się dobrze, i czy linoleum w żołądku albo kable elektryczne w zębach wyjdą mu na zdrowie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens'] i czy linoleum w żołądku albo kable elektryczne w zębach wyjdą mu na zdrowie :)[/QUOTE]

Waldkowi wychodziły zawsze bardzo dobrze. Polecam szczególnie plastikowe elementy i podeszwy z butów.

A tak serio, po co robić z klatki okrucieństwo jak można nią uchronić i swój portfel i zdrowie psa i nerwy i cenne rzeczy.
I wcale pies nie musi całe życie w niej siedzieć, wystarczy na początku nauczyć go, a potem zostawiać nawet otwartą. Znacznie lepiej wtedy jest uniknąć nawyku nerwowego pożerania z nudów rzeczy, co jest uciążliwe - nikt mi nie wmówi że jak pies zjada ostatnią parę butów a za 3 sekundy trzeba wyskoczyć z domu i galopować na tramwaj to się tak macha na to ręką...

Link to comment
Share on other sites

Haha, ale się uśmiałam :evil_lol:
A teraz uwaga, uwaga, ja i mój pies, rasy border collie, czyli aktywny piesek, który powinien biegać od świtu do zmierzchu :diabloti:

Trzy dni po przyjeździe do mnie został uwaga, uwaga - sam! W klatce! Na cztery godziny, mając osiem tygodni, i z każdym dniem o godzinę dłużej, po tygodniu zostawał sam na osiem godzin, miał otwarte drzwiczki z boku klatki, i tam położony podkład na powierzchni 50 x 80 cm powiedzmy. Czyli jego łączna powierzchnia do przemieszczania wynosiła razem z klatką niecały metr kwadratowy :P
I w tej klatce siedział pięć dni w tygodniu po osiem godzin do skończenia roku. Mało tego :P Pozostały czas spędzał w moim pokoju, bo reszta domowników nie życzyła sobie psa, a do skończenia półtora roku. Teraz ma 2,5, spokojnie zostaje pod moją nieobecność, z klatki korzystam tylko na treningach i zawodach agility, ale gdybym miała miejsce w pokoju to z pewnością stałaby dalej, bo mój pies uwielbia w niej spać, mimo tortur jakie mu zafundowałam :P
Nie mam z nim żadnych problemów, nie niszczy, nie jest nakręcony w domu, po prostu kładzie się i śpi.
Jak był mały to niszczył mi strasznie, pewnie gdybym mu na to pozwalała, to miałabym spore problemy dzisiaj .

Link to comment
Share on other sites

Mam u siebie 2 psy 'klatkowane' - starsza suczka ma już teraz wyciszony silny lęk separacyjny (przez rok po adopcji zostawała zamknięta zawsze w klatce niezależnie czy wychodziłam na 5 minut czy na 8h; teraz zostaje luzem w zamkniętym pokoju z otwartą klatką), młodsza suczka ma 16tyg. i jest klatkowana dla własnego bezpieczeństwa i ochrony całego pokoju przed zniszczeniami.

Oba moje psy ewidentnie traktują klatki jako swoje prywatne miejsce. Starsza jak pojawił się szczeniak pozwalała mu na dużo - ale od swojej klatki odganiała zębami. Młodsza spina się jak tylko starsza zagląda lub wchodzi do jej klatki i sama przybiega do niej wejść.

Starsza w czasie burzy lub jeśli jest awantura w mieszkaniu - biegnie do swojej klateczki. Młodsza boi się odkurzacza - i w czasie porządków ucieka do klatki :lol:

Biedne pieseczki ... strasznie nie lubią tych swoich klateczek ... :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mensajero']Kurcze, to widze, ze strasznie te psy narwane macie. Widocznie mam szczescie, ze moj nie rozrabia i nie zalatwia sie w mieszkaniu. Zamiast siedziec w klatce lezy sobie na kanapie, pewnie wolalby klatke 1x1m :D[/QUOTE]

No widocznie my mamy psy dziwne które będąc szczeniakami np chciały ostrzyć ząbki na przedmiotach domowych, a my egoistycznie patrząc na sprawę wybraliśmy święty spokój, nie martwienie się o psa i torturowanie go w klatce.
Choć...
Kilka postów temu pisałeś, że zjadł Ci pół mieszkania z drogocennymi rzeczami i wcale Cię to nie przeraziło...

Link to comment
Share on other sites

[quote]Kilka postów temu pisałeś, że zjadł Ci pół mieszkania z drogocennymi rzeczami i wcale Cię to nie przeraziło...[/quote]

Niszczyl gdy byl szczeniakiem, bylem na to przygotowany, dlatego sie nie przejmowalem. Nie potrzebowal klatki zeby z tego wyrosnac. Dla wlasciciela klatka to swietne rozwiazanie, sam bym z niej skorzystal dla wygody, ale mysle, ze w takiej sytuacji w ogole nie chcialbym miec psa. Ja wiem, ze latwiej jest zamknac w klatce niz wychowac/wytresowac, ale czulbym, ze krzywdze zwierze. Jezeli tak lubicie klatki to moze powinniscie pomyslec o jakims chomiku czy szynszylu?

Link to comment
Share on other sites

Mysle ze nie da sie przekonac zatwardzialych antyklatkowcow do momentu az nie beda miec psa "totalna demolka". Tez kiedys myslalam, ze klatka to zlo (pisalam o tym ze strone wczesniej). Udalo mi sie oduczyc dewastowania wszystkiego ale trwalo to dlugo i bylo cholern7e kosztowne bo na zdrowiu na szczescie sie nie odbilo ( a wtedy klatki byly kojarzone niezbyt dobrze a w necie jeszcze niewiele bylo informacji). I nikt mi nie powie, ze to wina wylacznie zlego lub nieumiejetnego szkolneia i wychowania (a ze kilku szkoleniowcow sie poddalo to inna sprawa). Ten kto nie mial nadpobudliwego psa to nie jest sobie w stanie wyobrazic jak pomyslowy jest taki pies zostawiony sam sobie. Gdybym wtedy miala dostep do neta jak teraz to na bank psiak mialby klatke i wczesniej dostalby konga i inne takie zabawki, ktore byly go w stanie pozytywnie wymeczyc psychicznie.

Mialam tez psa (po przejsciach) ktory nigdy nic nie zniszczyl i nie wzial do pyska (chodzi o rzeczy martwe). On nawet nie lubil zabawek. On nikogo nie lubil z wyjatkiem domownikow (byl agresywny i dominujacy). Majac takiego psa w zyciu bym nie zastosowala klatki (bo nie stwarzal sobie samemu zagrozenia) do momentu az nie pojawilo sie w najblizszej rodzinie dziecko. A on nie nawidzil dzieci tak jak i szczeniakow. Wtedy nie mialam dostepu do neta wiec nie mialam pojecia ze istnieja klatki. Ale mial substytut klatki - malutka lazienke. Tam sie chowal jak chcial spokoju czy jak byly petardy. Tam wchodzil jak przychodzil dzieciak. Przy dziecku wchodzil sam ale byl zamykany bo byl nieobliczalny. Gdybym wtedy miala taka wiedze jak teraz moze bylby w stanie nauczyc sie akceptowac dzieci czy gosci wlasnie za pomoca klatki.

Link to comment
Share on other sites

-widze ze, psy ktore maja lek separacyjne buch do klaty drucianej na 8 i wiecej godzin ,czy to jest w celach tylko leczniczych?jezeli taki lek w tych klatach po 8 godzinach mija czy tez siedza w klatach bo mialy lek seperacyjne? czy umra w tych klatach bo mialy lek seperacyjny?Boze to straszne.
-psy bez lekow separacyjnych buch do klaty drucianej
-zeby "opiekunowie "mieli czysciutko w domciu buch do klaty metalowej
-szczeniaki zamiast socjalizowac i co 3 godziny wchodzic na spacer buch do klaty metalowej na 8 godzin
Tak sie zastanwiam czy to nie jest portal o pseudohodowcach lub zlych hodowcach,gdzie psy trzymaja w klatach i to nawet pietrowo?
Juz widze jak sterylnie maja w domu osoby co trzymaja klatowo psy,nie nasiusiane nie pogryzione ,na spacer jak sie zechce.
Ps.W domu klaty ,na fermach lisow klaty,u hodowcow ,klaty ,teraz i u "miosnikow psow" klaty,na parkingu klata.to taka moda i lekarstwo lub wymowka?
Tak na parkingu byl tez zamkniety pies w metalowej klatce cale 8 godzin przez lata.przestal dobrze chodzic gdyz po latach z braku ruchu stal sie niedolezny.zamniety byl bo "siusial na opony aut".Zostal po 6 latach uspiony.Ciekawe ,ze nikomu nie przeszkadzalo ,ze pies siedzi w metalowej klatce.Juz lepiej maja psy prza budzie na lince 5 metrowej .Moga sie poruszac swobodnie ,podskakiwac itd.
Wykupilam 6-letnia buldozke z metryka i rodowodem od zlego hodowcy,ktory ja hodowal i wiezil w kalcie metalowej.Miala krzywy kregoslup,2 lapki byly krotsze.
Byla ulomna bo z braku odpowiedniego ruchu,poruszania ,przemieszczania sie w klatce i stalej bocznej pozycji w spaniu pies stal sie inwalida.Pies mial spac i rodzic!W wieku 8 lat musialam ja uspic biedaczke,bo tak sie meczyly.

Nie mam nic przeciw klatce metalowej czy budzie z materialu do ktorej pies wejdzie dobrowolnie i kiedy chce moze dobrowolnie z nich wyjsc.
W klinikach klatki metalowe sa konieczne do izolacji psow chorych lub kiedy sa na kwarantannie.Ale pobyt w tych klatach nie jest wiecznoscia .W schroniskach lub u ludzi co maja wiecej psow ,np.podczas karmienia oddzielic psa i wsadzic do klaty ,zeby sie psy nie pogryzly
Jezeli ktos chce miec zwierze czy psa czy kota itd to musi sie liczyc z tym ze nie bedzie mieszkal w sali OP,ze moze cos byc zniszczone szczegolnie kiedy sa szczniaki.No ale z tym musimy sie liczyc kupujac psa/psy.Chyba ze tylko chcemy miec psy bez uwzglednienia psow potrzeb.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...