Jump to content
Dogomania

Kąpieliska , stawi i morze .


Dzaga

Recommended Posts

SM nad morzem?? kurce nigdy nie widzialam... za to widzialam straz graniczna ktora w nocy zajechala do naszej grupy siedzacej na plazy bo im sie wydawalo ze ognisko palimy a to tylko 10 swieczek bylo :diabloti: i im miny zrzedly i odjechali bez slowa :evil_lol:

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 101
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Sonika']Dla mnie ważniejszy jest pies niż jakieś głupie przepisy. Jak bym miała ślepo za nimi podązac, to mój pies nie byłby nigdy spuszczony ze smyczy, nigdy nie biegałby po lesie, nigdy by się nie kąpał. Zwariowałby chyba. :roll:
Dbam tylko o to, aby mój pies nie przeszkadzał innym.

Straż miejska? w czerwcu jej na pewno nie ma. W lipcu, spierpniu jest, ale nie na samej plazy tylko obok. :cool1: Moze z dwa razy spotkałam ich jak szli brzegiem morza, wtedy jednak szybko się zmyłam. Dodam tylko, ze odkąd pamietam jeżdze na plaze, zarówno z psem jak i bez, wiec te dwa przypadki to bardzo malo. ;)

Do tego chodzę do Brzeźna. Gdańszczanie więdzą ile tam normalnie jest ludzi.[/QUOTE]
taaaaa....tylko,że o ile zazwyczaj przy spotkaniu straży ze spuszczonym psem unika się kary o tyle mandat na plaży jest bardziej prawdopodobnym scenariuszem:shake:też sama chodzę,przecież nie odmówię mojemu psu tej przyjemności:diabloti:ale na pewno na plaże niestrzeżoną bo zawsze ma się jakąś wymówkę(coz tego że itak bezprawną;))

Link to comment
Share on other sites

ale generalnie jest tak,że nie wolno wprowadzać psa na plażę w wyznaczonych ramach czasowych(te już zależą od miasta)...u nas bodajże od maja do września....coś koło tego,ale w niektórych miejscach przepisowy sezon trwa dłużej:/jeśli już wprowadzamy psa na plażę poza sezonem towg przepisów pies powinien być na smyczy a nawet w kagańcu.ale kto będzie się do tego stosował????:shake:bo my nie zamierzamy:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ale ja bym wlasnie chciala przeczytac odpowiedni paragraf, bo takie stwierdzenia:

[quote name='Blow'] nie jestem pewna,czy wszędzie przepisy są takie same...wątpię w to:)[/quote]

[quote name='Blow']u nas bodajże od maja do września....coś koło tego(...)jeśli już wprowadzamy psa na plażę poza sezonem towg przepisów pies powinien być na smyczy a nawet w kagańcu[/quote]

...jakos do mnie nie przemawiaja....:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Blow']taaaaa....tylko,że o ile zazwyczaj przy spotkaniu straży ze spuszczonym psem unika się kary o tyle mandat na plaży jest bardziej prawdopodobnym scenariuszem:shake:też sama chodzę,przecież nie odmówię mojemu psu tej przyjemności:diabloti:ale na pewno na plaże niestrzeżoną bo zawsze ma się jakąś wymówkę(coz tego że itak bezprawną;))[/quote]
Oczywiscie ja chodzę na niestrzeżoną. A co do kary, to ja jestem bezbronna 16latką, więc jak mi tu karę wręczac. :lol::evil_lol:

Znalazłam tylko takie cos:
[url]http://gdansk.naszemiasto.pl/inne/specjalna_artykul/35999.html[/url]
[url]http://www.naszemiasto.pl/pies/tresc/35999_360_5.html[/url]

Większosc plazn nalezy do Gdyni, Sopotu lub Gdańska, wiec takie zakazy prawie wszędzie obowiązują.

Link to comment
Share on other sites

Pytanie czy te zakazy dotyczą plaży niestrzeżonej również? bo tak czysto teoretycznie to " ziemia niczyja" a zwłaszcza fragmenty plaż pomiędzy wiekszymi miejscowościami. Jak jeszcze nie miałam psa to często wędrowałam wzdłuż brzegu morza i wiadomo,że ludzie leżą głównie obok wejść na plażę w pobliżu miejscowości ...nikomu na ogół nie chce się wędrować 2 km. żeby plażować...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

chyba odświeżę ten wątek, bo nie dość, że jest fajny i uśmiałam sie na nim do łez (wujek i mąż udający policjantów, tudzież niehigieniczne psy vs. higieniczni ludzie w krystalicznie czystych wodach polskich akwenów), to powoli zbliża sie czas upałów i poszukiwań kolejnych psich "aquaparków". nasz Nutka jest owczarkiem długowłosym, więc psem dużym, zatem większości nie-psiarzy kojarzący sie z krwiożerczą bestią karmioną niewinnymi noworodkami. a bestia, niestety, pływać uwielbia, zatem co roku mamy niezła zagwózdkę, gdzie się pławić. koło Wrocławia jest kilka miejsc, gdzie są dzikie jeziorka (powstałe najczęściej po nielegalnym wydobywaniu piasku). nad morze też uwielbiamy, ale odkąd mamy psa (5lat) staliśmy sie królami pozasenowych wycieczek, bo wtedy i upałów już nie ma, psiarzy więcej ściąga na plaże, a i z noclegami łatwiej, bo tłumy pokończyły urlopy. w zeszłym roku byliśmy w Holandii i tam wogóle nikt chyba przepisów nie czyta, bo pod koenic września, to plaża bardziej przypominała kłębowisko szalejących psów ( i to same duże rasy). i co dziwne, choć nie widziałam ani jednego psa na smyczy, czy w kagańcu, nie byłam świadkiem ani jednej awantury z tego tytułu. psy ganiały między ludźmi, dzieci nie dostawały histerii na ich widok, matki rozpaczliwie nie rzucały sie na dzieci, chcąc je obronić swoim ciałem, ojcowie nie wszczynali awantur i stawali do bójki itp.. byliśmy tam 2 tygodnie, codziennie na plaży. nie wiem, może kliamt inny, może ludzie mają inną menatalność, może psy od szczeniaka przyzwyczajone do obcych ludzi i psów nie są agresywne i nie interesują sie nimi, nie wiem. Ale dla mnie to był raj dla psiarzy. ciekawe, kiedy u nas tak będzie??:shake:

Link to comment
Share on other sites

Moje psy już w tym roku wodowały się dwa razy, mamy śliczne jeziorka leśne, w tygodniu nikt tam nie zagląda, w weekend sporadycznie, tylko podczas świąt wielkanocnych była inwazja ludzi - dorośli, dzieci, psy, samochody, ogniska, puste flaszki, wrzaski i awantury, muza na ful, a w finale pożar lasu (gdyby nie szybka akcja straży pożarnej, to ogień objąły słupy wysokiego napięcia) oraz sterty śmieci koło jeziorek i te zalegające w wodzie.

No ale na szczęście święta się skończyły i psy znów będą mogły popływać... tylko muszę uważać, żeby nie wpadły w szkło z potłuczonych butelek, ani nie wyciągnęły z krzaków zużytych podpasek :mad:

Link to comment
Share on other sites

znam ten problem od podszewki-mam duze psy ktore lubia plywac i bywalismy nad woda z nimi ....nigdy cala banda a jeden lub maks 2 ,jak byl tlum to puszczalam ze smyczy poza glownym kapieliskiem w oddali lub ewentualnie plywalam z psami na smyczy ,krotkiej ...Najwieksze oburzenie bylo od pan wlasnie z dziecmi (co smieszniejsze moja corka plywala z psami rowniez),ale nie w sensie ze pies plywa czy stwarza problem a higieny -a przeciez ludzie sie zalatwiaja w akwenach wodnych,zwlaszcza dzieci :roll:.No nic-ja w koncu poszukalam domu z wlasnym stawem i psy plywaja ile chca:roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

no właśnie ja sie czasami tak zastanawiam, dlaczego psy są największymi wrogami ludności odpoczywającej, a nie sami odpoczywający. z awantur i pyskówek odnoszę dziwne wrażenie, że dla dzieci lepsze są właśnie potłuczone butelki, czy żużyte podpaski ( jak wcześniej Greven napisała), niż psy. mieszkam pod lasem i chodzę po nim cztery razy dziennie, codziennie, ale nigdy nie zdarzyło mi sie niczego wyrzucić, czy zniszczyć. horror zaczyna sie właśnie wiosną, kiedy w nor wyłażą lemingi (lemingami nazywamy ludzi, którzy cała zime siedzą w domach, a wiosna wyłażą na spacery, pikniki, rowery, niszcząc przy tym i zaśmiecając ile wlezie). ludzie w większości nie mają pojęcia o tym, że lasu nikt nie sprząta, że śmieci będą leżały latami. szczytem wszystkiego był zużyty pampers zaczepiony na gałezi. no ręce opadają. a, i całe palety jogurtów przeterminowanych wywalonych w lesie. aj sorki, że piszę takie głupoty, ale nie mam sie gdzie "wypłakać". czasami ze znajomymi psiarzami sami prywatnie sprzątamy las, ale nie dość, że nikt tego nie docenia, to jeszcze raz podczas sprzątania miałam obie ręce zajęte i nie mogłam trzymać psa na smyczy ( pies po tresurze, absolutnie nie gania żadnych lesśnych stworzeń), to nakrył mnie lesniczy i wlepił 100 mandatu za "niemanie psa na smyczy". na nic tłumaczenia. ech, cięzkie życie.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

[quote name='Siamensis']..hm..to ja właśnie za 4 dni nad morze....z jednym ,wielkim psem.....(5kg)
i co my zrobimy? tata z dziećmi na plaże a mama przed plażą.....ze psem ;-))
(no bo piesa jest moja)....:eviltong:[/quote]
No i jak było.......przed plażą:cool3:
Tak wogóle to gdzie byliscie????
Pytam bo czeka mnie ten sam scenariusz......przed plażą
(tylko moja piesa to 16kg futra:evil_lol:)

Link to comment
Share on other sites

powiem, szczerze ja mieszkam w trojmiescie a w zasadzie w sopocie i wyjscie z psem nad morze w czasie sezonu w zasadzie graniczy z cudem. Jesli idziemy na plaze strzezona to wogole nie ma opcji- ratownicy gonia, ludzie + straz miejska- szczerze bez szans.
jesli idziemy niby na plaze niestrzezona to i tak z dusza na ramieniu bo albo plazowicze nas wygonią, albo straż miejska. Poza tym przed kazdym wejsciem na plaze jest wielki zakaz (a w zasadzie 2- jeden na ziemi, a drugi to tabliczka)
I teoretycznie z psem nie da sie wogole wejsc na plaze jak jest sezon. (oczywisci z czystym sumieniem i bez stresu, ze zaraz ktos zza winkla wyjscie i wlepi mandat :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

hel za dwa tygodnie jedziemy nad morzem z Dorcią-jak narazie ok 2 kg żywej wagi :)
gdzie można się kąpac z psem w okolicach Świnoujścia i Kołobrzegu? Czy wogóle można się kąpac z psem w samym Świnoujściu? Proszę o odpis, bo nie wiem czy mam psa zabierac czy do mamy podrzucic...

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Ja właśnie wróciłam z wakacji z psami. Problem miałam dość spory bo razem z chłopakiem mamy 2 dość duże psy. Przyznam szczerze, że znalezienie ładnego domku / pokoju w takiej sytuacji jest dość skomplikowane. Nawet ludzie którzy deklarują się że przyjmują turystów wraz z psami są często niechętni kiedy w grę wchodzi duży psiak, a co dopiero dwa... Postanowiłam szukać domków/pokoi na mazurach z własną linią brzegową. Wykluczyłam od razu duże ośrodki bo tam zawsze znajdzie się ktoś komu pies będzie zawadzał. No i znalazłam dom/pensjonat z wolnym pokojem. Kiedy dojechaliśmy troszkę się przeraziłam bo mieszkały tam 2 małżeństwa z 4 małych dzieci. Oczywiście na widok nas i psów wszyscy zgodnie się skrzywili :) Ale co tam. Pierwszego dnia zabraliśmy psiaki nad wodę i puściliśmy ze smyczy. Nie był to dobry pomysł gdyż chwilę później pobiegły integrować się z turystami na sąsiedniej posesji. Po tym incydencie psów już nie spuściliśmy. Wykombinowałam sobie że będą pływały na smyczy i powiem wam że świetnie się bawiliśmy. Już drugiego dnia jedna z mamuś spytała mnie czy moje psy w ogóle szczekają. Powiedziałam że raczej nie ale potrafią za to przecudnie wyć. Ona na to że są takie ciche że aż się zdziwiła :) Podejrzewam, że pierwszego dnia wszyscy się przerazili, że psy będą ujadać pół dnia biegając wokół ich dzieci, a tu taka niespodzianka. Przyznam szczerze, że sama byłam zaskoczona, bo na codzień bywają hałaśliwe. Sekret tkwił w tym pływaniu - mocno je to męczyło i później już nie miały siły na wariactwa. Poza tym nie zostawialiśmy ich w pokoju samych - wszędzie chodziły z nami. Spały więc wyłącznie w nocy i przy wieczornym grillu, a to na psa dość mało.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...