Jump to content
Dogomania

Dylemat odnośnie poznanej suni


Recommended Posts

Podpowiedzcie mi coś, bardzo proszę, bo nie mogę przestać o tym myśleć.
Ostatnio spędziłam weekend w małej wiosce w górach, w gospodarstwie agro. Wszystko było super, poza jednym... mianowicie, przy ośrodku na około trzymetrowym łańcuchu żyje suczka golden. Kolega - przyszły weterynarz orzekł, że jest młoda, jedzenie i wodę też ma, ale to właściwie wszystko, co posiada ten pies.
Jest przemiła, garnie się do ludzi, kładzie na grzbiecie i prosi o głaskanie. Ale całe dnie spędza na żwirowym podwórku, na krótkim łańcuchu, wokół jest pełno odchodów, widać, że nie wychodzi poza podwórko - jest brudna, zaniedbana, ma pchły. Śpi pod starym samochodem, nie ma budy ani żadnego schronienia w razie zimna czy deszczu... nie wiem, co robić. Ogromnie żałuję, że nie zaczepiłam właścicieli, żeby porozmawiać o jej losie, to głupie z mojej strony, ale nigdy nie byłam wcześniej w podobnej sytuacji. Teraz chciałabym naprawić błąd.
Co będzie lepsze - napisanie maila do właścicielki (wydaje się miłą, życzliwą kobietą, może to tylko taka mentalność, nieświadomość?), czy zgłoszenie do TOZu z prośbą o przyjrzenie się warunkom życia suczki?
Mam wątpliwości - wiemy dobrze, jaki pogląd na psa panuje na wioskach, być może "pogadanka" wygłoszona życzliwym tonem trafiłaby do opiekunów psa i coś zmieniła na lepsze. Nie chcę niepotrzebnie sprowadzać kłopotów na ludzi, których działanie można by było zmienić rozmową. Może nie ma potrzeby od razu prowokować interwencji TOZu? Z drugiej strony, nie mam możliwości sprawdzenia, czy cokolwiek uległo zmianie.
Może ktoś ma dobry pomysł, jak zadziałać w takiej sprawie?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Jesli masz adres mailowy właścicielki i wydaje się osobą,do której cokolwiek dotrze warto spróbowac napisać.Uswiadomic o tym jakie potrzeby ma pies i jaką krzywdę mu wyrzadzają.Jeśli to nie przyniesie efektu mozna zawiadomic TOZ ale kiedy bedzie wiedziała,że sprawa jest ruszona może byc na wizytę przygotowana.Jedno jest pewne,trzeba reagować,warunki bytowe są niezgodne z prawem,o sumieniu nie wspomnę.Pies ma mieć 3 metrowy łańcuch,zadaszoną,ocieploną budę i stały dostęp do świeżej wody..

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Nie jestem pewna, czy mogę podać adres na forum, więc wyślę na PW.
Pomyślę na dniach, jak ułożyć treść takiego maila - może wkleję tutaj i pomożecie mi zdecydować, czy jest ok? Mam zerowe doświadczenie w takich sytuacjach.
Jedyna przeszkoda, jaka istnieje to ta, że nie mam żadnej możliwości pojechać tam i sprawdzić, czy ten mój mail cokolwiek dał - więc może jednak TOZ? Jak pisała [B]ulvhedinn, [/B]raczej nie zabiorą od razu psa, a może wytłumaczą i dopilnują, żeby sytuacja uległa zmianie.

Link to comment
Share on other sites

to TY jeszcze nic nie zrobiłas w tej sprawie?proponuję się dowiedzieć czy suka w ogóle tam jeszcze jest,czy zyje bo może wykończyła się w czasie tych upałów...na takie akcje trzeba reagowac szybko a nie zastanawiać się miesiąc czy i co napisać...

Link to comment
Share on other sites

Proponuję, jeśli masz możliwość, że podam Ci adres i możesz tam pojechać, bo ode mnie to jest kawał, nie mam prawa jazdy, kasy na bilet, znajomych z samochodem. Pisałam, że nie mam możliwości ani pojęcia w takiego typu przypadkach. Po to pytałam na forum, żeby ktoś mi podpowiedział.
Nie bardzo mam ochotę odpisywać na napastliwe tony (bo po prostu coś mnie trafia, jak ktoś pisze do mnie w ten sposób, zastanów się może nad tym), ale mail do TOZu poszedł.
Nie każdy ma doświadczenie w ratowaniu zwierząt. Można się zawahać, przynajmniej ja sobie daję takie prawo, pewnie z czasem się "wyrobię" i nauczę się działać szybciej, lepiej. Nie potrzebuję fukania oburzonych, tylko sensownych rad, które dostałam i dziękuję radzącym. Dobrze wiem, że długo to trwa - nie jestem głupia ani całkiem oderwana, a skoro już miałaś potrzebę mi powiedzieć, że mam ruszyć pupę, można było innymi słowami.

Edited by Ludi
Link to comment
Share on other sites

Kobieto niby czym Ty się tak zbulwersowałaś?Pytaniem czy jeszcze nic w tej sprawie nie zrobiłas?Nie było w tym napastliwego tonu tylko moje przeogromne zdziwienie,że po miesiącu nagle pojawia się kolejny post dotyczacy tej suki..rozumiem,że nie masz wprawy to może przekaz to odpowiednim organom albo bardziej zaangazowanym znajomym.Tu nie chodzi o Twoją szanowną postać tylko o psa.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Nie zwracaj się do mnie per "kobieto", mam tutaj nick.
No pardon, ale dla mnie wiadomość była w tonie co najmniej pogardliwym. No właśnie o psa chodziło, czekałam dość długo na odpowiedź na forum, a później mnie nie było. Piszę, a tu o.

Link to comment
Share on other sites

Ani ja się kłócić nie zamierzam, chociaż zdążyłam zauważyć, że na tym forum słowna przepychanka i naskakiwanie na ludzi to normalna forma kontaktu.
Jak zapewne doczytałaś, do tozu już napisałam, chyba, że się nie skupiłaś na tej sprawie ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...