Jump to content
Dogomania

Muszę oddać psa wziętego ze Schroniska - Pomocy!


Recommended Posts

[quote name='Johnny&Nikita']Droga autorko wątku jeżeli masz choć trochę ludzkich uczuć to znajdź weterynarza, który pod pozorem agresji zgodzi się uśpić Twojego PRZYJACIELA. Oszczędź temu psu bólu, cierpienia oraz tęsknoty. Kilka lat temu wzięłaś za niego ODPOWIEDZIALNOŚĆ, więc jesteś mu to winna.[/QUOTE]
do czego ty namawiasz?ten pies nie jest niczemu winny .
usypaianie zdrowych psow i do tego wmawianie ,ze pies jest agresywny no to powinno byc karalne!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kocurkotka']Udało mi się przekonać teściową - moja koleżanka mi pomoże w pracy nad sunią
a przedewszystkim nauczymy moją teściową jak postępować/pracować z nią

Co do tego "masz 3 psy, 3 czy 4 nie robi ci rużnicy" Umnie jednak robi dużą rużnice bo na aktualną chwilę damy radę zając się nimi - z 4 ja sama nie dam rady
"Chcesz zostać hodowcą psów" tak ale ten plan zrealizuje za 4 może 5 lat lub nawet dalej[/QUOTE]
no to troche pocieszajaca decyzja,oby jie byl tylko "slomiany ogien"
mozna wiedziec ile tesciowa ma lat?moze to ja z psem zapisac do psiej szkoly?tesciowa ma zajecie i przyjemnosc ,a pies ma pozyteczna nauke.wszystkim wyjdzie na dobre.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']do czego ty namawiasz?ten pies nie jest niczemu winny .
usypaianie zdrowych psow i do tego wmawianie ,ze pies jest agresywny no to powinno byc karalne![/QUOTE]

Zdaje się, ze jest to sarkazm ;)

A tak swoją drogą, nóż się w kieszeni otwiera. Pies to opdowiedzialność, zobowiązania aż do jego śmierci. Po cholerę brałaś, Szanowna Autorko, kolejne trzy psy, skoro Cię nie stać, nie masz pieniędzy, nie podołasz finansowo i tak dalej? A jak jeden z Twoich psów się powaznie rozchoruje, to co? Czapa, bo nie masz kasy?

Link to comment
Share on other sites

Przypadkiem trafiłam na wątek i aż mi się włos na głowie jeży... Zwierząt bierze się pod dach tylko tyle, aby po zapewnieniu wszystkim dobrej opieki (pielęgnacja, wyżywienie, weterynarz, szkolenie, zapewnienie zajęcia/ ruch) zostało nam jeszcze czasu i środków finansowych z nawiązką, a nie na życie "od pierwszego do pierwszego". Jeśli kogoś na starcie nie stać na psa- to niech go nawet nie bierze, bo fachowej opieki mu się nie zapewni, a w razie problemów będzie skazany na schroniskową klatkę. Zawsze bywają sytuacje losowe, takie jak:
-choroba członka rodziny
-choroba zwierzęcia
-problemy behawioralne
-utrata pracy
-whatever else
i trzeba liczyć się z tym, że za pół roku może się powodzić nieco gorzej niż teraz. I co wtedy? Na bruk psa, członka rodziny, bo nie mam forsy? Jak dla mnie sytuacja absurdalna. Jeśli ktoś już oddaje psa, bo sytuacja życiowa powaliła go na kolana i nie da rady podnieść się z klęczek, to niech zapewni mu odpowiedzialny dom, w którym pies dostanie z nawiązką to, czego potrzebuje. Ale autorka wątku ma już 3 swoje psy, które ledwo potrafi ogarnąć. ON, BOS to bardzo wymagające rasy i to, co obecnie właścicielka im funduje, nie wystarczy. Zwierzęciu trzeba poświęcić przede wszystkim czas i pieniądze, a tutaj obu (z tego, co widzę), brakuje. Odpowiedzialność swoją drogą. Jeśli kogoś nie stać nawet na porządny kojec i mówi, że brakuje mu czasu, to o czym my tu w ogóle mówimy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kocurkotka']Wiem że mogę skorzystać z pomocy treserów i behawiorystów ale nie mam na to pieniędzy i czasu na kolejnego psa, ja w swoim domu mam wydatki a teściowa ma dom do remontu (dzięki tej suni)
Ja niestety nie wyłożę pieniędzy na tresurę a tym bardziej teściowa
Wkrótce mnie czeka szkolenie pod kontem posłuszeństwa szczeniaka BOS'a i pracuje nadal nad ON
nie mam czasu na haskę - wszystko dzieje się za szybko[/QUOTE]
To jest argument, którego nigdy nie pojmę chyba... Jak już zgłaszają się do mnie jako trenera ludzie z psem, który niszczy w domu, to mają zjedzone co najmniej 2 kanapy, 3 regały i zerwaną tapetę/wykładzinę * niepotrzebne skreślić...
Zamiast pójść do specjalisty, gdy pies pogryzł pierwszą książkę, czy pilota od telewizora i zaoszczędzić sobie kosztów p.t. wymiana mebli :roll:
Dom do remontu macie na własne życzenie, to nie jest wina psa...

5 słów o psach, które niszczą:
1. zaspokojenie potrzeb - ruchu, kontaktu z człowiekiem, pracy, odpoczynku i poczucia bezpieczeństwa (tu chodzi o stabilną, spokojną atmosferę w domu i mocny rytualizm w życiu codziennym). Jeśli takiemu psu brakuje choćby jednego z powyższych elementów, to już można zamawiać nową kanapę. Ważne jest, by nie żegnać się wylewnie z psem, a przed wyjściem dać psu czas na ochłonięcie po np. spacerze (dlatego spacer przed zostaniem samemu powinien być spokojny). Nigdy nie wolno karcić psa po powrocie, bo to potęguje problem bardzo szybko i znacząco.
2. trening zostawania w samotności - należy przeprowadzić zawsze, zanim się powie "pies się nie nadaje do życia w domu, oddaję do schronu"
3. stan zdrowia - psy czasem niszczą nie z powodu tęsknoty za właścicielem, ale np. z powodu choroby
4. zapewnienie psu stałej opieki - można poprosić sąsiadkę, kuzyna, albo profesjonalnego petsittera o opiekę nad psem podczas naszej nieobecności w domu. To wbrew pozorom kosztuje znacznie mniej niż wymiana mebli ;)
5. jeśli powyższe mamy odrobione, a pies dalej niszczy, to warto sięgnąć po łagodne leki uspokające. Załagodzą problem i dadzą nam czas na odpracowanie tematu.

W tym konkretnym przypadku radziłabym suczkę wysterylizować (dziwię się, że schronisko wydało ją bez przeprowadzenia tego zabiegu i że nie dopilnowało jego przeprowadzenia).

Link to comment
Share on other sites

kocurkotka przeczytaj to proszę
[URL="https://www.facebook.com/media/set/?set=a.653871684627694.1073741998.361238580557674&type=1"]PROSZĘ PRZECZYTAJCIE TO KONIECZNIE!!![/URL] (zdjęcia: 7)
Trzymam w ręku kawałek papieru -kartę psa( tak to się nazywa). Jest już tak stara i zniszczona ( brakuje miejsca na kolejne wpisy) choćby dotyczące szczepień. Czytałam Ją i płakałam. Sunię znam odkąd tu zaczęłam przychodzić jako wolontariuszka. TERAZ WAM chciałam przedstawić Tinę i Jej smutną historię. W maju 2003 roku Tina miała 6 miesięcy. Na szyi białą obróżkę. I wiecie co pisze dalej w karcie ? ODDANA PRZEZ WŁAŚCICIELA!!! 10 lat w schronisku!!! Całe swoje dzieciństwo!!! Tyle zimnych zim przespanych na zimnej palecie, betonie czasami w budzie. Gorących lat - gdzie mogła biegać po łąkach. Jest taka mała. Każdego dnia wystaje tylko ta mała główka i już ledwo szczeka. ONA NIE PROSI O DOM ---NIE WIE, ŻE TAK TRZEBA . Gdybym Jej Wam nie pokazała - to odeszła by tu. Dlatego musimy zrobić wszystko by TINA poznała co to wspaniały dom!!! Ona nigdy nie miała kocyka ,na którym mogła leżeć . Mało tego - jest taka uległa . Zjada to co zostanie na miskach. Staram się przedstawiać Wam różne psy -szczeniaki, które nie mają szans na przeżycie w schronisku / psy, które są trudne i wymagają specjalnych domów / psy piękne, które mają szanse na szybkie adopcje /psy -po przejściach, którym trzeba szybko pomóc . WSZYSTKIE CHCĘ WAM POKAZAĆ -ALE NAJBARDZIEJ SZKODA MI TYCH, KTÓRE TU SĄ CAŁE ŻYCIE. I TU UMIERAJĄ.
Dlatego błagam - pomóżcie mi z Tiną.
Wiek ok. 11 lat. Wysterylizowana, zaczipowana, zaszczepiona.

Kasia 507 237 447
[IMG]https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/p480x480/295535_653871724627690_2032543236_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 7 months later...

UWAGA! Udało mi się uratować sytuację !
:)
Problem rozwiązał JAKO TAKO kojec. Kiedy teściowa wychodzi zamykana jest w dużym kojcu - ale zanim zostanie tam zamknięta musi się wybiegać i wyszaleć.
I okazało się że jej wybuchy szału ma po cieczce - weterynarz zlecił sterylizację bo to może być związane z hormonami
Teściowa nie chce się zgodzić na zabieg bo nasłuchała się plot od innych kobiet że po tym zabiegu psy tyją i nie trzymają moczu i że jeszcze bardziej chorują.
Teraz jesteśmy w trakcie namawiania jej na to bo możliwe że po sterylizacji można by było zrezygnować z kojca :P

ALe już jesteśmy na dobrej drodze :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kocurkotka']UWAGA! Udało mi się uratować sytuację !
:)
Problem rozwiązał JAKO TAKO kojec. [B]Kiedy teściowa wychodzi zamykana jest w dużym kojcu - ale zanim zostanie tam zamknięta musi się wybiegać i wyszaleć.[/B]
I okazało się że jej wybuchy szału ma po cieczce - weterynarz zlecił sterylizację bo to może być związane z hormonami
Teściowa nie chce się zgodzić na zabieg bo nasłuchała się plot od innych kobiet że po tym zabiegu psy tyją i nie trzymają moczu i że jeszcze bardziej chorują.
Teraz jesteśmy w trakcie namawiania jej na to bo możliwe że po sterylizacji można by było zrezygnować z kojca :P

ALe już jesteśmy na dobrej drodze :)[/QUOTE]

Brawo-cieszę,się,że udało sie rozwiązać problem...ale,żeby teściowa do kojca? hmm...muszę przemyśleć sprawę-może to i dobre rozwiązanie ;) :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jak teściowa nie chce się zgodzić na sterylizację to pomachaj jej papierami adopcyjnymi, czyje tam nazwisko widnieje skoro ty adoptowałaś psa? Ona nie ma tu nic do gadania, bierzesz sukę na sterylkę i po sprawie.
Ogólnie faktycznie trzeba się liczyć przy dużych sukach z nietrzymaniem moczu ... Nie ma co ściemniać może i tak się stać niestety, jednak mając do dyspozycji domek z ogrodem to nie jest jakiś uciążliwy ból.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...