milagros19853201 Posted July 16, 2015 Share Posted July 16, 2015 sleepingbyday nie boisz się zostawiać staruszków i wyjechać? Ja chyba tylko jestem taka nie normalna albo po prostu mam złe wspomnienia które w główce zostały. Mojego dziadziusia już niestety nie ma z nami... bardzo za nim tęsknie. Zawsze na wakacje jeździmy po sezonie gdzieś październik/listopad. Rok temu nigdzie nie byliśmy, po prostu bałam się ,że jak wyjadę to mojemu Czarusiowi-dziadziusiowi się coś stanie..albo może i miałam przeczucie ,że długo mu już nie zostało i nie chciałam przysparzać mu stresów?.. Nigdy nie dopuszczałam tej myśli do siebie że mogło by go nie być..ale jednak podświadomość chyba działała. Dwa lata wstecz polecieliśmy na bardzo dalekie wakacje z narzeczonym. Pies oczywiście został z moją mama i siostra. Z tęsknoty miał ciągle rozwolnienie, a później jakieś problemy z pęcherzem... jak się okazało później miał guza na śledzionie który prawdopodobnie mu naciskał na pęcherz. Oczywiście co dziennie dzwoniłam na skype do mamy i jak mi o tym powiedziała co się dzieje, moje wakacje zmieniły się w koszmar! nie mogłam spać, ciągle myślałam o moim dzieciaczku... wydzwaniałam do nich po nocach :P.. Mama do teraz się śmieje ,że kazałam jej pokazywać psa w kamerce czy wszystko jest z nim ok. Cały czas chyba mam jakiś lęk po dawnych wydarzeniach. Teraz w naszym domku jest nowy piesek, sunia ze schroniska, kochana młodziutka Lili. W tym roku bardzo chciałabym w końcu wyjechać i odpocząć ale w mojej głowie dalej są jakieś obawy... a jak będzie za nami tęsknić? a jak zwieje, bo mama jej nie utrzyma bo jest strasznie silna bestia jak zobaczy jakiegoś kocura? itp itd aż samej czasem boli mnie głowa od swojego mendzenia. Czasami jedziemy gdzieś na 1-2 dni i mama zostaje zawsze z Lilka, a ja jak nie normalna jej wszystko tłumacze od nowa... uważaj żeby nie pociągnęła Cie przy ulicy i nie wbiegła pod samochód..uważaj na koty, zawsze sprawdzaj czy zamknęłaś drzwi w domu żeby nie uciekła i tak dalej :) .... Sama czasami myślę że zwariowałam... Ciągle boje się że stanie się coś złego.. Znajomi się śmieją ,jak na wyjeździe dzwonie zapytać co u mojego dziecka psa,czy wszystko w porządku. Straszna psia mama ze mnie :) Pozdrawiam , życzę miłych wakacji i dużo zdrówka dla wszystkich psiaków przede wszystkim !!! ciocia zawsze jest strach ,ze akurat cos w tym momencie ale leki trzeba przelamywac p.s ja mialam na pierwszych wyjazdach tak samo musieli pokazywac w kamerce mojego Milagrosa bo niestety zawsze o niego strach moja 2 sunia Milo wzor ale Milagrosik to zawsze cos narozrabial i z wiekiem nadal tak ma Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marra Posted July 17, 2015 Share Posted July 17, 2015 Wszystko zależy po prostu od stanu zdrowia zwierzęcia. Tak jak napisałam powyżej ja swojej nie zostawiłabym nawet na jeden dzień ale to wynika z jej chorób. Jak źle ocenię sytuację to może zapaść w śpiączkę, dopóki się da zadbam o nią osobiście :) Ale kiedyś owszem wyjeżdżałam, z nią też :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
helli Posted July 23, 2015 Share Posted July 23, 2015 anulowany Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted July 23, 2015 Share Posted July 23, 2015 sleepingbyday nie boisz się zostawiać staruszków i wyjechać? Ja chyba tylko jestem taka nie normalna albo po prostu mam złe wspomnienia które w główce zostały. Mojego dziadziusia już niestety nie ma z nami... bardzo za nim tęsknie. Zawsze na wakacje jeździmy po sezonie gdzieś październik/listopad. Rok temu nigdzie nie byliśmy, po prostu bałam się ,że jak wyjadę to mojemu Czarusiowi-dziadziusiowi się coś stanie..albo może i miałam przeczucie ,że długo mu już nie zostało i nie chciałam przysparzać mu stresów?.. Nigdy nie dopuszczałam tej myśli do siebie że mogło by go nie być..ale jednak podświadomość chyba działała. Dwa lata wstecz polecieliśmy na bardzo dalekie wakacje z narzeczonym. Pies oczywiście został z moją mama i siostra. Z tęsknoty miał ciągle rozwolnienie, a później jakieś problemy z pęcherzem... jak się okazało później miał guza na śledzionie który prawdopodobnie mu naciskał na pęcherz. Oczywiście co dziennie dzwoniłam na skype do mamy i jak mi o tym powiedziała co się dzieje, moje wakacje zmieniły się w koszmar! nie mogłam spać, ciągle myślałam o moim dzieciaczku... wydzwaniałam do nich po nocach :P.. Mama do teraz się śmieje ,że kazałam jej pokazywać psa w kamerce czy wszystko jest z nim ok. Cały czas chyba mam jakiś lęk po dawnych wydarzeniach. Teraz w naszym domku jest nowy piesek, sunia ze schroniska, kochana młodziutka Lili. W tym roku bardzo chciałabym w końcu wyjechać i odpocząć ale w mojej głowie dalej są jakieś obawy... a jak będzie za nami tęsknić? a jak zwieje, bo mama jej nie utrzyma bo jest strasznie silna bestia jak zobaczy jakiegoś kocura? itp itd aż samej czasem boli mnie głowa od swojego mendzenia. Czasami jedziemy gdzieś na 1-2 dni i mama zostaje zawsze z Lilka, a ja jak nie normalna jej wszystko tłumacze od nowa... uważaj żeby nie pociągnęła Cie przy ulicy i nie wbiegła pod samochód..uważaj na koty, zawsze sprawdzaj czy zamknęłaś drzwi w domu żeby nie uciekła i tak dalej :) .... Sama czasami myślę że zwariowałam... Ciągle boje się że stanie się coś złego.. Znajomi się śmieją ,jak na wyjeździe dzwonie zapytać co u mojego dziecka psa,czy wszystko w porządku. Straszna psia mama ze mnie :) Pozdrawiam , życzę miłych wakacji i dużo zdrówka dla wszystkich psiaków przede wszystkim !!! no, moje psy są starsze, ale nie niedołężne. zlecenia, co mozna,a co nie - zostawione, leki i dawkowanie - spisane, telefony do weterynarzy też, jak karmić, też, dwie broszury mrzewińskiej - też. wredny wieczny tymczas gryzący obcych i niezbyt znane osoby, które chca go glaskać - po uszy zakochany w opiekunce, z wzajemnościa. nastolatka 18letnia, kótra niemal cały czasz nimi siedziała, bo jej sie podobało, chodząca na tak długie spacery, na jakie ja czasu nie mam... no, ale pierwsze dni dzwoniłam non - stop :-))). ciocia zawsze jest strach ,ze akurat cos w tym momencie ale leki trzeba przelamywac p.s ja mialam na pierwszych wyjazdach tak samo musieli pokazywac w kamerce mojego Milagrosa bo niestety zawsze o niego strach moja 2 sunia Milo wzor ale Milagrosik to zawsze cos narozrabial i z wiekiem nadal tak ma oj tak, lęki trzeba przełamywac, bo nas zeżrą i to nie jest metafora. owszem, mam pierdzielca że to, ze tamto, tysiące scenariuszy.... ale nadzór, kontakt i mozliwośc powrotu poza tym - są. Wszystko zależy po prostu od stanu zdrowia zwierzęcia. Tak jak napisałam powyżej ja swojej nie zostawiłabym nawet na jeden dzień ale to wynika z jej chorób. Jak źle ocenię sytuację to może zapaść w śpiączkę, dopóki się da zadbam o nią osobiście :) Ale kiedyś owszem wyjeżdżałam, z nią też :) to na bank. pies chory przewlekle, ale nie dramatycznie, stan pod kontrolą i dobry - korzystam z okazji i jadę, bo za jakiś czas nie będę sobie na to pozwalać, bo faktycznie sytuacja będzie trudna zdrowotnie. to wiem i juz zapowiedziałam, że przyjdzie taki moment, kiedy na wakacje nie pojadę, ryzyko za duże. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cathleen Posted August 3, 2015 Share Posted August 3, 2015 Hej, ja również mam staruszkę - już ponad 13 lat ma. Rok temu wykryli u niej nowotwór i przeszła operację (kilka dni była osowiała, a potem odżyła). Teraz leczę ją na serce, musi jeść dużo tabletek. Dużo kaszlała, teraz leki jej trochę pomogły, ale mówią, że już wyleczyć się jej nie da. Ogólnie nie wygląda na taką staruszkę, nawet po niej nie widać, że choruje, ale to zależy od dnia. Na razie ma się dobrze, po ostatnich nowych lekach, ale teraz idą upały, a psy chore na serce nie znoszą ich. A jak tam Wasze pieski? Jak znoszą upały? Mam nadzieję, że wszystko ok :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted August 3, 2015 Share Posted August 3, 2015 Moj Boby caly dzien spedza schowany za szafa. Na spacerek tylko rano w lesie. Po poludniu patrzy na mnie oburzony, ze chce przegonic go. Wtedy idziemy tylko z mlodsza Fifi, a ja ciesze sie, ze nie musze go nosic. Ostatnio, jak trzeba pod gorke, to laskawie pozwala sie nosic nawet do 200 m, az zorientuje sie, ze nie ma juz gorki. Drzwi na taras sa stale otwarte, to i nie mam problemu, jak zechce sie mu sio albo ko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piotrekwatach Posted August 6, 2015 Share Posted August 6, 2015 mój piesek lubi spędzać czas w kotłowni, tam jest bardzo chłodno, więc zaniosłem mu tam wszystko, co jest potrzebne do życia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted August 6, 2015 Share Posted August 6, 2015 Jutro Boby ma urodziny. 14 lat ! Cieszymy sie, ze jeszcze jest z nami! No i oczywiscie zyczymy sobie, aby jeszcze dlugo z nami pozostal. Szczegolnie, ze dwa lata temu zaplacilismy za operacje obydwu stron kieszonek przy odbycie ponad 8.000 zl. Maz smial sie, ze Boby musi odrobic te naklady poniesione przy operacji poprzez dlugie zycie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted August 7, 2015 Share Posted August 7, 2015 gorąc taki, że dajcie spokoj... moj wieczny tymczas lisław, miszcz intelektu, lat jakieś 13, skonsumował duzo pisaku nad wisłą. no i juz tydzień u weta siedzimy, kilka stówek w sumie na jego widzimisię poszło... ech.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 7, 2015 Share Posted August 7, 2015 Moje psiątka to też geriatria - ale mam tymczasowczkę Amisię, młodą i energiczną sunię. Dwa tygodnie temu ratlereczka Nutka kucnęła na siusiu, a Amiśka nie wyhamowała i staranowała Nutkę. Pisk, lamet, nóżka tylna w górze. Na rtg wyszło złamanie 3 kości śródstopia :( Nusia ma założony na 2 tygodnie opatrunek usztywniający termoplastyczny. Już jest lepiej, ale pierwsze dni to miałam łzy w oczach, jak patrzyłam na jej cierpiący siwy pyszczek.screen shot windows 7 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cathleen Posted August 25, 2015 Share Posted August 25, 2015 Życzę Nusi szybkiego powrotu do zdrowia, Malagos. Ja po operacji mojej suczki też strasznie przeżywałam, siedziałam przy niej całymi dniami... No a teraz znów ma charakter szczeniaka, szaleje i nie widać prawie oznak starości :D (przypominam, że ma 13 lat i chore serce). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 26, 2015 Share Posted August 26, 2015 Opatrunek zdjęliśmy w ubiegłym tygodniu - łapka nie jest opuchnięta, ale nadal Nusia na niej nie staje. Czyli jest typowym ratlerkiem drepczącym na 3 łapkach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marra Posted August 27, 2015 Share Posted August 27, 2015 Malagos to pewnie teraz bardziej problem psychiczny u niej. Nie chce łapki postawić bo kojarzy jej sie to z bólem. Dobrze jest masować, zginać i prostować. To pomaga :) Moja dziewucha w upały leciała na kroplówkach bo absolutnie nic nie pije-nigdy w sumie, śmiałam się, że nosi picie na plecach ;). Teraz już odstawione. Stan neurologiczny coraz gorszy niestety. Owczarek już dostaje sterydy domięśniowo w okolice bioder ale ku naszemu zaskoczeniu prawie wcale nie ma efektu. Bardzo to przykre, robię dla nich wszystko co możliwe, co się da a na starość i tak nie ma leku. Tak musi być. Najgorsze jest to, że doszliśmy już do takiego etapu, że chciałabym aby moja sunia zasnęła już sobie spokojnie. Może to jest okrutne ale tak właśnie chcę. Ona żyje już w swoim świecie, nie jest szczesliwa. Z drugiej strony nie jest to też etap kiedy ja zdecydowałabym się na jej uśpienie. To bardzo trudne i nie przypuszczałabym, że zabrniemy w taki punkt z moim pierwszym, najukochańszym psem. którego ratowałam zawsze za wszelką cene, przedłużyłam jej życie razem z lekarzami o kilka lat, o kilka dobrych lat co ważne...a dziś chcę, żeby odeszła. Chcę tego dla niej...dla jej dobra. Chcę też Wam powiedzieć, żebyście nigdy się nie zapierali, że absolutnie zawsze ratowanie do samego końca, za wszelkie pieniądze i wyrzeczenia. Nie, to tak niestety nie działa, z czasem czlowiek się przestawia właśnie jak ja i mówi stop-to zwierze już nie ma siły żyć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 4, 2015 Share Posted September 4, 2015 marra, ja to sobie nawet obiecuję, ze nie przesadzę, ze dam psu odejść, jak już będzie czas. tylko po cichu mam nadzieję, że wsytarczy mi do tego odwagi i pokonam swoją potrzebę, zeby pies ze mną tu był.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cathleen Posted September 18, 2015 Share Posted September 18, 2015 Ja wolę nawet nie myśleć, jak to będzie, jak się mojej suni pogorszy stan. Na razie ma się dobrze, skacze jak pchła i nie wygląda na chorą. Będzie mimo to dostawała dożywotnio tabletki na serce. Czasem przechodzi mi przez myśl, że pewnego dnia przestanie być w tak dobrej formie :( Ach, te nasze staruszki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 18, 2015 Share Posted September 18, 2015 oby jak najdłużej w dobrym zdrowiu! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marra Posted September 23, 2015 Share Posted September 23, 2015 O dziwo u nas w miarę ok, zmiany neurologiczne się cofnęły i wrociliśmy do poprzedniego stanu :) to jednak terminator ale czas niewątpliwie nas goni. Dziewczyny a teraz z innej bajki. Nie bardzo potrafię się poruszać się po dogo, nie mogę odgrzebać starych tematów, wątków NIC! Możecie mnie jakoś naprowadzić jak to odszukać? przepraszam, że tutaj taki temat ale jesteście aktywne na m wątku może któraś pomoże :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 23, 2015 Share Posted September 23, 2015 jak pamietasz choć kawałek tytułu wątku, to przez wyszukiwarkę - tytuł wątku plus dogomania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marra Posted September 24, 2015 Share Posted September 24, 2015 jak pamietasz choć kawałek tytułu wątku, to przez wyszukiwarkę - tytuł wątku plus dogomania. Nie znaleziono rezultatów, za każdym razem to samo ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 24, 2015 Share Posted September 24, 2015 o, to nie wiem, może pamiętasz, kto na wątku był, może ma w subskrybcjach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marra Posted September 25, 2015 Share Posted September 25, 2015 o, to nie wiem, może pamiętasz, kto na wątku był, może ma w subskrybcjach. Oj to nie pamiętam ;/ no trudno :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
helli Posted September 28, 2015 Share Posted September 28, 2015 moja staruszka (16 lat lub +) dostala w piatek padaczki, pierwszy atak i pewno nie ostatni Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 28, 2015 Share Posted September 28, 2015 poważny był? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
helli Posted September 28, 2015 Share Posted September 28, 2015 ok 5 min to trwalo- pedalowanie, wytrzeszcz, slinotok i ogolne zesztywnienie, najbardziej meczace byly chyba nastepujace 3 godziny:lazila szukajac kryjowki, obijala sie o co sie da dostalam valium w ampulce do zaaplikowania strzykawka doodbytowo przy nastepnym ataku, tylko czy wtedy bede w domu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 30, 2015 Share Posted September 30, 2015 długo. Jak się czuje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.