Jump to content
Dogomania

Worek+rzeka=śmierć...można coś zrobić??


Marlena:)

Recommended Posts

Wczoraj byłam u pewnej kobiety po psiaki,na których znalazłam chętnych (5 szczeniaków tygodniowych,sunia 6 mies i 3 letnia matka szczeniaków-Mucha) ....pani powiedziała,ze już wydała.........po chwili dodała...szczeniaków już nie ma,bo to były same suczki..:angryy:
Dzisiaj byłam na spacerze z Toffikiem-szukaliśmy nad pobliską rzeką pobitego szczeniaka.....byliśmy prawie pod mostem ....nagle Toffik zaczął biegać koło mnie i ciągnąć za nogawki....myślę sobie szczeniak chce się bawić... wiec biegne za nim....(...)
Patrze a on podbiega do wieelkiego worka z materiału leżącego na brzegu rzeki, serce mi stanęło :-(
To był worek pełen psiaków....chyba szczeniaczków...ale był napewno jeden dorosły psiak....tyle było widać przez trochę odchylony worek....
Ciała już zaczęy się rozkładać :shake:
Nie wiedziałam co mam zrobić...zostawić je tam na pastwe dzikich zwierząt....miałam cichą nadzieje,ze jakiś jeszcze żyje-wiedziałam że to niemożliwe- nie odważyłam się otworzyć worka dalej,bo już widok uchylonego był przerażający..
Nie miałam przy sobie przecież łopaty:shake: ....kawałkiem drewna nie dało się wykopać dołka zeby je pochować...zaczęłam więc posypywać worek piachem i przykrywać patykami :-( ...nic więcej zrobić nie mogłam:placz: ....
Myślę,zeby tam wrócić,wykopać dołek i je pochować jak należy,ale chyba nie dam rady :-( ....
To jest okropne:placz: ....nie wiem,czy to były akurat psiaki tej "pani" którym nie zdążyłam pomóc :shake: ...nie wiem też napewno czy potopiła swoje psy-o czym wszyscy mówią....Nie chcę nikogo bezpodstawnie osądzać.
Sama przyznaje się,ze topi szczenięta...:roll: ,jednak gdy są jeszcze ślepe..o dorosłych nic nie wie...:razz:
Czy w takich przypadkach ,gdy ktoś topi psy i się do tego przyzna da się coś zrobić??Np. oskarżyć o niehumanitarne uśmiercanie zwierząt??
Przecież ktoś musi za to zapłacić...za to cierpienie i przerażenie potwornie wymalowane na pyszczkach niewinnych nikomu zwierząt..:shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 66
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

oskarzyc mozna, ale trzeba miec jakies dowody, inaczej nic z tego nie bedzie, jesli jest tam gdzies TOZ kolo Ciebie mozesz im to zglosic. skoro kobieta sie sama przyznala, ze topi szczeniaki to moze przynajmniej jakies pouczenie dostanie i moze sie zastanowi... bo ukarac sie jej bez dowodow nie da :(
wspolczuje Ci, to musialo byc strasznie przykre przezycie :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

1. zgłoś na policję, co znalazłaś, dopilnuj żeby na miejscu zrobili notatkę. Nie mów, że w worku są psy, powiedz że nie wiesz co, że coś martwego, bo śmierdzi. Niech przyjadą. A jak przyjadą, to mają obowiązek spisać.

Tylko mając taki podkład, możesz wystąpić na drogę prawną. Najlepiej, gdyby zrobił to np. TOZ. Trzeba mieć zeznania sąsiadów - że ta kobieta miała psy, a później nagle one zniknęły. Plus opisy psów. Jeśli te z worka będą odpowiadać... Cóż, mam nadzieję, że w Twoim mieście TOZ jest ambitny.

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio na wsi widziałam chyba z 6 szczeniaczków. Oczywiście właściciel powiedział,że nikt ich nie chce. Za pozwoleniem zrobiłam im zdjęcia i niedługo wstawię na dogo.. Co sie z nimi stanie, nie wiem, ale postaram się znaleźć im dobry dom.. Jeżeli masz jeszcze chętnych na szczeniaki, to daj znać.. Maluchy wesołe, czarno-białe, będą duże.
Co jeszcze, postanowiłam nazbierać pieniądze na sterylizację tej suki.. Jedna wysterylizowana suka, to o wiele szczeniakow i psów w schroniskach mniej..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
oskarzyc mozna, ale trzeba miec jakies dowody, inaczej nic z tego nie bedzie, jesli jest tam gdzies TOZ kolo Ciebie mozesz im to zglosic. skoro kobieta sie sama przyznala, ze topi szczeniaki to moze przynajmniej jakies pouczenie dostanie i moze sie zastanowi... bo ukarac sie jej bez dowodow nie da :-(
wspolczuje Ci, to musialo byc strasznie przykre przezycie :-(
[/QUOTE]

[QUOTE]
wiem,ze trzeba mieć dowody,niestety jest już zapóźno :shake: ...
Byłam u tej pani i zapytałam gdzie psy (byłam trochę wkurzona,co zrozumiałe)....ona na to,że ich nie ma...i w kółko to samo...

1. zgłoś na policję, co znalazłaś, dopilnuj żeby na miejscu zrobili notatkę. Nie mów, że w worku są psy, powiedz że nie wiesz co, że coś martwego, bo śmierdzi. Niech przyjadą. A jak przyjadą, to mają obowiązek spisać.

Tylko mając taki podkład, możesz wystąpić na drogę prawną. Najlepiej, gdyby zrobił to np. TOZ. Trzeba mieć zeznania sąsiadów - że ta kobieta miała psy, a później nagle one zniknęły. Plus opisy psów. Jeśli te z worka będą odpowiadać... Cóż, mam nadzieję, że w Twoim mieście TOZ jest ambitny.
[/QUOTE]

Greven-byłam tam wczoraj-z dowodów nici,a raczej samo futro i kości... pewnie jakiś lis rozszarpał ciało :shake: ...Także już nie mogę jej nic udowodnić :shake: ....

[QUOTE]
Ostatnio na wsi widziałam chyba z 6 szczeniaczków. Oczywiście właściciel powiedział,że nikt ich nie chce. Za pozwoleniem zrobiłam im zdjęcia i niedługo wstawię na dogo.. Co sie z nimi stanie, nie wiem, ale postaram się znaleźć im dobry dom.. Jeżeli masz jeszcze chętnych na szczeniaki, to daj znać.. Maluchy wesołe, czarno-białe, będą duże.
Co jeszcze, postanowiłam nazbierać pieniądze na sterylizację tej suki.. Jedna wysterylizowana suka, to o wiele szczeniakow i psów w schroniskach mniej..
[/QUOTE]

Napewno popytam,ale prześlij mi fotki....Niestety u tej samej kobiety jest następne (chyba 5) szczeniaków....Wszystkie natychmiast szukają domków-matka również.Dodatkowo domu szuka (od niej) około 3 letni pies-misiek.Jest do kolan-taki trochę wilczurowaty...12-letnia Maja,która już raczej nie ma szans na domek i 6 mies. średnia sunia...którą niedługo czeka cieczka :shake: ...
Do tego gościu,który dawno temu (no jakieś 4-5 lat temu) wziął ode mnie szczeniaka-suczkę.....teraz koniecznie chce ją oddać (nie ma przeproś :angryy: ).....W tym problem,ze sunia ma 6- 2 tyg. szczeniaków:placz: ..

Noi kto mi pomoże?...:shake: ....ja dopiero 16-latka jestem:cool1: ...i nie moge tyle co inni:razz: ...

Link to comment
Share on other sites

marlena...wydaje mi się ze sytuacja dzieje sie w jakiejś małej miejscowaości. Zeznania sąsiadów...nie wiem czy można liczyć:shake:
Wiem coś o tym....o tzw. zmowa wiejskiego zycia.....nie raz to przerabiałam:mad:
nawet jesli TOZ wypyta ich o coś....to będą to odpowiedzi w stylu..."ee..niby wiadomo,ale ja sie tam nie wtrącam" , "czy topiła?! nie wiem, słyszałm ze tak, ale nie widziałm nigdy"
Wkurza mnie to:angryy: ostatnio widzialam szczepienie psów w takiej małej miejscowości...psy nie miały smyczy....były prowadzone albo na kilku kilogramowych łańcuchach...mniejsze były ciągniete na sznurkach po słomie!!! właścicele często nie mają kasy zeby zapłacic za prąd i gaz..a co dopiero wysterlizować psa....

Link to comment
Share on other sites

Tak,dokładnie....

Najlepsze (w stylu najgorsze) było pewne zdarzenie,które miało miejsce pare lat temu w sąsiedniej miejscowości.No co tu dużo mówić-to była-i jest wiocha :cool1: ...Starszy człowiek miał starego schorowanego psa - dla jego dobra zdecydował się poddać go eutanazji...Tak więc dzwoni do miejscowego weta i prosi,zeby ten przyjechał.Wet oburzony,że musi przyjechać dla jednego psa mówi "zbierzcie z wioski wszystkie psy do uśpienia-to przyjadę,a nie będę pojedyńczo usypiał i przyjeżdżał Bóg wie ile razy..."....Tak więc dwa dni później na głównym placu targowym zabrało się kilkanaście właścicieli z (najcześciej) starymi i schorowanymi psami,ale były też ślepe mioty itp.
Tak więc proceder zaczął się około godz.10.00...Pewna starsza pani była sama w domu (syn wyjechał żeby coś załatwić) zabrała więc swojego starego przyjaciela,który miał najprawdopodobniej nowotwór. Była ostatnia w kolejce.Poszło wyjątkowo szybko.Psy uspane-pięniądze w kieszeni weta...wydawało się wszystko ok. Odjeżdżając weterynarz powiedział,zeby szybko zakopać psy,bo zacznął śmierdzieć i mogą roznosić wiele różnych chorób...Starsza pani musiała czekać na syna,bo sama nie mogła pogrzebać psa ze względów zdrowotnych ... Wszyscy inni zakopali swoje zwierzęta.Około godziny 13 (około 2 godz. po podaniu leku) starsza pani zamarła,widząc jak jej pies podchodzi do niej trochę skołowany merdając ogonem....Jak nietrudno się domyślić-reszta zwierząt została pogrzebana żywcem!!zdołano uratować najwyżej 2 z 14!!!...
Co najlepsze nikt nic nie zgłosił....udali,ze nic sie nie stało :shake: ....
Jedynie starsza pani próbowała interweniować,ale cóż może sama -tak samo jak ja teraz.....
Nie wiem,co podano zwierzętom,ale napewno musiały bardzo cierpieć :shake: ...
A Bruno odszedł dopiero w tym roku jako 18-letni staruszek :roll: ...

Link to comment
Share on other sites

jeżeli nie będziemy przeciwstawiać się każdemu przjewowi okrucieństwa wobec zwierząt to prawo (choc kulawe) nigdy nie zostanie wykorzystane do obrony słabszych.
prawie każdy ma aparat w komórce lub aparat solo lub zna kogoś z aparatem - trzeba robić zdjęcia i zawiadamiać policję, straż miejską lub straż dla zwierząt a jeżeli nie chcą przyjechać to zgłosić się na najbliższy komisariat i dokonać FORMALNEGO ZGŁOSZENIA - bo tylko wtedy muszą podjąć interwencję
zbliżają się wakacje - to zasze trudna pora

Link to comment
Share on other sites

Mowilas, ze psy zostaly komus wydane. Poprzednia wlascicielka powinna zatem wiedziec komu wydaje psiaki!

[quote name='Greven']1. zgłoś na policję, co znalazłaś, dopilnuj żeby na miejscu zrobili notatkę. Nie mów, że w worku są psy, powiedz że nie wiesz co, że coś martwego, bo śmierdzi. Niech przyjadą. A jak przyjadą, to mają obowiązek spisać.

Tylko mając taki podkład, możesz wystąpić na drogę prawną. Najlepiej, gdyby zrobił to np. TOZ. Trzeba mieć zeznania sąsiadów - że ta kobieta miała psy, a później nagle one zniknęły. Plus opisy psów. Jeśli te z worka będą odpowiadać... Cóż, mam nadzieję, że w Twoim mieście TOZ jest ambitny.[/QUOTE]
No i poprosic policje o potwierdzenie slow owej pani, czy rzeczywiscie psy wydala, czy "pozbyla sie" ich w inny sposob.

Okropnosc :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Tak,dokładnie....

Najlepsze (w stylu najgorsze) było pewne zdarzenie,które miało miejsce pare lat temu w sąsiedniej miejscowości.No co tu dużo mówić-to była-i jest wiocha :cool1: ...Starszy człowiek miał starego schorowanego psa - dla jego dobra zdecydował się poddać go eutanazji...Tak więc dzwoni do miejscowego weta i prosi,zeby ten przyjechał.Wet oburzony,że musi przyjechać dla jednego psa mówi "zbierzcie z wioski wszystkie psy do uśpienia-to przyjadę,a nie będę pojedyńczo usypiał i przyjeżdżał Bóg wie ile razy..."....Tak więc dwa dni później na głównym placu targowym zabrało się kilkanaście właścicieli z (najcześciej) starymi i schorowanymi psami,ale były też ślepe mioty itp.
Tak więc proceder zaczął się około godz.10.00...Pewna starsza pani była sama w domu (syn wyjechał żeby coś załatwić) zabrała więc swojego starego przyjaciela,który miał najprawdopodobniej nowotwór. Była ostatnia w kolejce.Poszło wyjątkowo szybko.Psy uspane-pięniądze w kieszeni weta...wydawało się wszystko ok. Odjeżdżając weterynarz powiedział,zeby szybko zakopać psy,bo zacznął śmierdzieć i mogą roznosić wiele różnych chorób...Starsza pani musiała czekać na syna,bo sama nie mogła pogrzebać psa ze względów zdrowotnych ... Wszyscy inni zakopali swoje zwierzęta.Około godziny 13 (około 2 godz. po podaniu leku) starsza pani zamarła,widząc jak jej pies podchodzi do niej trochę skołowany merdając ogonem....Jak nietrudno się domyślić-reszta zwierząt została pogrzebana żywcem!!zdołano uratować najwyżej 2 z 14!!!...
Co najlepsze nikt nic nie zgłosił....udali,ze nic sie nie stało :shake: ....
Jedynie starsza pani próbowała interweniować,ale cóż może sama -tak samo jak ja teraz.....
Nie wiem,co podano zwierzętom,ale napewno musiały bardzo cierpieć :shake: ...
A Bruno odszedł dopiero w tym roku jako 18-letni staruszek :roll: ...[/QUOTE]
Tak, to ewidentny przyklad, jak ludzie wykorzystuja niewiedze innych ludzi...:angryy: Do tego ta glupota weterynarza... "nie bede przyjezdzac dla jednego psa (...)". :shake: :shake:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
Mowilas, ze psy zostaly komus wydane. Poprzednia wlascicielka powinna zatem wiedziec komu wydaje psiaki!
[/QUOTE]

Psy są tam od niedawna:shake: ... tak jak mówiłam pani powiedziała,ze się wtrącam,więc przestałam :-( ....Teraz jednak zamierzam odebrać jej psy i ponownie zabrać się za znajdowanie im domów:shake: ...ale co z tego wyniknie-nie wiem:razz: ...

[QUOTE]
Ludzie sterylizujcie swoje zwierzaki!
[/QUOTE]
Wsiowi ludzie nie znają tego pojęcia a pozatym co drugi ci powie "po co kaleczyć zwierzęta" lub "po co kasę tracić" :angryy: ...

P.S.Już nie mam siły :shake: ...także cofam wszystkie moje zarzuty dot. tej pani => powód= nie ma dowodów,a pani wydaje się dbać o swoje psy jak może :razz:....

Link to comment
Share on other sites

Szkoda w takim razie, ze nie udalo sie wyjasnic sprawy :placz:
I nie zawsze trzeba sterylizowac psiaki. Moja babcia ma 8. letnia sunie, u ktorej nie wykonywala takiego zabiegu, ale podczas cieczki, bardzo jej pilnuje! Ale wiem takze, ze nawet podczas "wpadki" szczeniaczki beda mialy zapewniona dobra opieke i milosc ze strony domownikow ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arkana']Szkoda w takim razie, ze nie udalo sie wyjasnic sprawy :placz:
I nie zawsze trzeba sterylizowac psiaki. Moja babcia ma 8. letnia sunie, u ktorej nie wykonywala takiego zabiegu, ale podczas cieczki, bardzo jej pilnuje! Ale wiem takze, ze nawet podczas "wpadki" szczeniaczki beda mialy zapewniona dobra opieke i milosc ze strony domownikow ;)[/quote]

Tak, tylko w ten sposób nawet jak wiesz że będą miały dom zabierasz miejsce tym psom, które już są na świecie i potrzebują tego domu bardziej niż ktrórekolwiek jeszcze nienarodzone zwierze, które może przyjśc na świat w wyniku wpadki...:shake: Poza tym nigdy nie masz pewności. Pies może uciec, wpasc pod samochód...Nikt nie może miec PEWNOŚCI, że szczeniaki zostaną dobrze wydane...Szczeniak dorasta i takich słodkich szczeniaków, ktróre znalazły idealne kochające rodziny w schroniskach na świecie są MILIONY!!! Skądś się biorą, przecież nie z kosmosu...

Warto NIGDY nie dopuszczac zwierząt do rozrodu i do ŻADNYCH WPADEK!!! Dlatego sterylizacja albo smycz, odganianie się itd. To pierwsze prostsze, wygodniejsze i zdrowsze dla suczek:) Gdyby teraz zaprzestac rozród psów i wszyscy by tego przestrzegali nie byłoby bezadomności i można by wtedy wyadoptowac zwierzęta ze schronisk które jeszcze nie raz wróciłyby w to miejsce. Ludzka głupota i przemoc nie ma granic!To się nigdy nie skończy...Możemy to zmniejszac, a myślenie, że te moje szczeniaki będą miały dobre domki to jest bezsensu i nie ma się z czego cieszyc! Bo te psiaki w schroniskach czekają na dobre ludzkie serca! A o ilu jeszcze nie wiemy, ile nigdy nie wyjdzie na światło dzienne..............

Proszę dziewczyny, chociaż my myślmy realistycznie...

Link to comment
Share on other sites

Masz rację....myślę,ze własnie przez takie wpadki z każdym dniem rodzi się około 500 000 psów i kotów,z których ponad połowa trafia do schronisk :shake: ....Nie można dopuszczać do żadnych wpadek :mad: ...a hodować-i to z głową!!!-tylko psy rasowe....bo rasowy=rodowodowy :roll: ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Masz rację....myślę,ze własnie przez takie wpadki z każdym dniem rodzi się około 500 000 psów i kotów,z których ponad połowa trafia do schronisk :shake: ....Nie można dopuszczać do żadnych wpadek :mad: ...a hodować-i to z głową!!!-tylko psy rasowe....bo rasowy=rodowodowy :roll: ....[/quote]

[SIZE=7]WŁAŚNIE! [/SIZE]
[SIZE=7]I O TO TU CHODZI! [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Tak,dokładnie....

Najlepsze (w stylu najgorsze) było pewne zdarzenie,które miało miejsce pare lat temu w sąsiedniej miejscowości.No co tu dużo mówić-to była-i jest wiocha :cool1: ...Starszy człowiek miał starego schorowanego psa - dla jego dobra zdecydował się poddać go eutanazji...Tak więc dzwoni do miejscowego weta i prosi,zeby ten przyjechał.Wet oburzony,że musi przyjechać dla jednego psa mówi "zbierzcie z wioski wszystkie psy do uśpienia-to przyjadę,a nie będę pojedyńczo usypiał i przyjeżdżał Bóg wie ile razy..."....Tak więc dwa dni później na głównym placu targowym zabrało się kilkanaście właścicieli z (najcześciej) starymi i schorowanymi psami,ale były też ślepe mioty itp.
Tak więc proceder zaczął się około godz.10.00...Pewna starsza pani była sama w domu (syn wyjechał żeby coś załatwić) zabrała więc swojego starego przyjaciela,który miał najprawdopodobniej nowotwór. Była ostatnia w kolejce.Poszło wyjątkowo szybko.Psy uspane-pięniądze w kieszeni weta...wydawało się wszystko ok. Odjeżdżając weterynarz powiedział,zeby szybko zakopać psy,bo zacznął śmierdzieć i mogą roznosić wiele różnych chorób...Starsza pani musiała czekać na syna,bo sama nie mogła pogrzebać psa ze względów zdrowotnych ... Wszyscy inni zakopali swoje zwierzęta.Około godziny 13 (około 2 godz. po podaniu leku) starsza pani zamarła,widząc jak jej pies podchodzi do niej trochę skołowany merdając ogonem....Jak nietrudno się domyślić-reszta zwierząt została pogrzebana żywcem!!zdołano uratować najwyżej 2 z 14!!!...
Co najlepsze nikt nic nie zgłosił....udali,ze nic sie nie stało :shake: ....
Jedynie starsza pani próbowała interweniować,ale cóż może sama -tak samo jak ja teraz.....
Nie wiem,co podano zwierzętom,ale napewno musiały bardzo cierpieć :shake: ...
A Bruno odszedł dopiero w tym roku jako 18-letni staruszek :roll: ...[/QUOTE]
ja pier**le :cry:
inaczej nie potrafię tego skomentować:/
co jest bardziej prawdopodobne:weterynarz się pomylił i dał coś na uspokojenie/usypiającego,czy,że gnój zaaplikował tani środek usypiający albo Bóg wie co w zbyt dużej dawce??
paranoja...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Tak,dokładnie....

Najlepsze (w stylu najgorsze) było pewne zdarzenie,które miało miejsce pare lat temu w sąsiedniej miejscowości.No co tu dużo mówić-to była-i jest wiocha :cool1: ...Starszy człowiek miał starego schorowanego psa - dla jego dobra zdecydował się poddać go eutanazji...Tak więc dzwoni do miejscowego weta i prosi,zeby ten przyjechał.Wet oburzony,że musi przyjechać dla jednego psa mówi "zbierzcie z wioski wszystkie psy do uśpienia-to przyjadę,a nie będę pojedyńczo usypiał i przyjeżdżał Bóg wie ile razy..."....Tak więc dwa dni później na głównym placu targowym zabrało się kilkanaście właścicieli z (najcześciej) starymi i schorowanymi psami,ale były też ślepe mioty itp.
Tak więc proceder zaczął się około godz.10.00...Pewna starsza pani była sama w domu (syn wyjechał żeby coś załatwić) zabrała więc swojego starego przyjaciela,który miał najprawdopodobniej nowotwór. Była ostatnia w kolejce.Poszło wyjątkowo szybko.Psy uspane-pięniądze w kieszeni weta...wydawało się wszystko ok. Odjeżdżając weterynarz powiedział,zeby szybko zakopać psy,bo zacznął śmierdzieć i mogą roznosić wiele różnych chorób...Starsza pani musiała czekać na syna,bo sama nie mogła pogrzebać psa ze względów zdrowotnych ... Wszyscy inni zakopali swoje zwierzęta.Około godziny 13 (około 2 godz. po podaniu leku) starsza pani zamarła,widząc jak jej pies podchodzi do niej trochę skołowany merdając ogonem....Jak nietrudno się domyślić-reszta zwierząt została pogrzebana żywcem!!zdołano uratować najwyżej 2 z 14!!!...
Co najlepsze nikt nic nie zgłosił....udali,ze nic sie nie stało :shake: ....
Jedynie starsza pani próbowała interweniować,ale cóż może sama -tak samo jak ja teraz.....
Nie wiem,co podano zwierzętom,ale napewno musiały bardzo cierpieć :shake: ...
A Bruno odszedł dopiero w tym roku jako 18-letni staruszek :roll: ...[/quote]
Boże:shake:co te psy musiały przeżywać:-(a oczywiście "wet"umył ręce?:angryy:

Link to comment
Share on other sites

powiem wam ze to jest "normalne".. przypadkow topienia psow, kotow i innych zwierzat nie policze w glowie nawet... a na wsiach w wody sie ludzie nie bawią... łopatą przez łeb i zadowoleni :| a pozniej argumentacja "bo za duzo żarł" roczny kundel podobny do ONka... to dostał łopatą przez łeb :| az sie w głowie nie miesci jak ludzie traktuja zwierzeta.. jak sie nad nimi znecaja i traktuja w niehumanitarny sposob...

Wklejam zdjecia mojej Potoczki... imie dosc niezwykłe bo wyłowiona własnie z rzeki. Lezala z siostra(Rzeczka) w worku na smieci w rzeczce.. przejezdzałysmy z kuzynką i słyszałymy mialczenie takie.Myslałysmy ze to koty wiec zeszłymy a tam dwie małe, slepe kluski.. fioletowe niemalze... czyli znalazłysmy je w ostatniej chwili. Miały duzo szczescia.. Obie na szczescie wykarmiły sie na butelkach... Rzeczka znalazła dom a Potoczka juz nie miała tyle szczescia wiec została u nas. Cała ona byla jedna wielka niewiadomą bo nikt nie wiedzial jak duza urosnie wiec ciezko bylo oddac w dobre rece kota w worku. Swoja droga kochana jest jak nie wiem ;] wklejam zdjecia mojej wyłowionej z rzeczki Potoczki :D

to z niej wyrosłoo....

[IMG]http://img520.imageshack.us/img520/4166/65176204wt8.jpg[/IMG]

[IMG]http://img234.imageshack.us/img234/3954/12772225bt3.jpg[/IMG]

[IMG]http://img103.imageshack.us/img103/1838/76423390mm3.jpg[/IMG]
jak mozna bylo chciec to UTOPIC?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MaliS']powiem wam ze to jest "normalne".. przypadkow topienia psow, kotow i innych zwierzat nie policze w glowie nawet... a na wsiach w wody sie ludzie nie bawią... łopatą przez łeb i zadowoleni :| a pozniej argumentacja "bo za duzo żarł" roczny kundel podobny do ONka... to dostał łopatą przez łeb :| az sie w głowie nie miesci jak ludzie traktuja zwierzeta.. jak sie nad nimi znecaja i traktuja w niehumanitarny sposob...

Wklejam zdjecia mojej Potoczki... imie dosc niezwykłe bo wyłowiona własnie z rzeki. Lezala z siostra(Rzeczka) w worku na smieci w rzeczce.. przejezdzałysmy z kuzynką i słyszałymy mialczenie takie.Myslałysmy ze to koty wiec zeszłymy a tam dwie małe, slepe kluski.. fioletowe niemalze... czyli znalazłysmy je w ostatniej chwili. Miały duzo szczescia.. Obie na szczescie wykarmiły sie na butelkach... Rzeczka znalazła dom a Potoczka juz nie miała tyle szczescia wiec została u nas. Cała ona byla jedna wielka niewiadomą bo nikt nie wiedzial jak duza urosnie wiec ciezko bylo oddac w dobre rece kota w worku. Swoja droga kochana jest jak nie wiem ;] wklejam zdjecia mojej wyłowionej z rzeczki Potoczki :D

to z niej wyrosłoo....

jak mozna bylo chciec to UTOPIC?[/quote]

Piesek piękny... :) A ta historia z tymi zwierzakami pogrzebanymi zywcem - koszmar :crazyeye: :-(

Link to comment
Share on other sites

No to chyba nie do konca zrozumialas o, co mi chodzilo.
NIGDY nie zdazylo mi sie jeszcze, aby sunia miala szczeniaki bez "mojej zgody". Wiec nie odbieram zadnemu innemu psu, jak to ujelas, wolnego miejsca... Poza tym, sa ludzie, ktorzy po zabraniu jednego psa, tak bardzo pokochali je, ze chcieli miec nastepne.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...