Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

[quote name='Obama']Mnie się marzy piękny,kudłaty, biały dywan, ale przy psie bym się nie zdecydowała. Jednak płytki są wg mnie łatwiejsze w utrzymaniu czystości. Choć na białych płytkach widać wszystko. Szczególnie,że mój pies jest brudasem całkowitym, co oznacza,że nawet pijąc wodę i odchodząc od miski, przez następne kilka minut cieknie mu z ryja stróżka wody.[/QUOTE]

o tak i jeszcze brudna łapa wdepcze i po całej chacie narobi stempelków :mad:

miałam kiedyś dywan zebrę no i niestety po czasie było widać gdzie my jak i pies chodził czyli brudne ścieżki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Whisky1']hej, ja tak sie pochwale skromnie i bez wielkiego szumu :loveu:
[URL]http://imageshack.com/a/img822/7181/hcfn.jpg[/URL]
[URL]http://imageshack.com/a/img546/9025/fy4u.jpg[/URL][/QUOTE]
Ale szum narobię ja ;):multi:
Nareszcie!!!!
Gratuluję!!!!
Ale cudaczek :loveu::loveu:Zdradzisz skąd ostatecznie i co to za piesek??
Zakładaj galeryję ;):)

Poprawiłaś mi normalnie początek dnia ( a zaczął się fatalnie i skończy się źle)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Ale szum narobię ja ;):multi:
Nareszcie!!!!
Gratuluję!!!!
Ale cudaczek :loveu::loveu:Zdradzisz skąd ostatecznie i co to za piesek??
Zakładaj galeryję ;):)

Poprawiłaś mi normalnie początek dnia ( a zaczął się fatalnie i skończy się źle)[/QUOTE]

Galerie planuje założyć na fb - tam będzie mi łatwiej, więc zapraszam, podeśle link jak już założe. Heh z czasem kiepsko :)
Mała jest cudna, najlepsza jaką mogłam sobie wyobrazić. Jest u mnie od soboty więc już ,,troszke" cos tam mogę o niej powiedzieć. Ma super charakter tzn charakterek, jest bardzo mądra, rozumna. Pierwszego dnia nauczyłam ją siad :loveu:
wiem że może dla niektórych moja radość będzie dziwna ale jest to mój pierwszy pies i jestem zachwycona. Pierwsza noc w klatce z jednym przebudzeniem tylko na siku. Dziś juz cała noc przespana w zamkniętej klatce. Nie sądziłam że będzie to tak łatwo, jak narazie hehe
MIRACLE OF MIDNIGHT Storm Corner
seter szkocki gordon :loveu:

Edited by Whisky1
poprawa
Link to comment
Share on other sites

a co to to szczenię? sweterek jakiś?:cool3:
Ja wczoraj podjęłam dzielnie temat przygarnięcia adopciaka, ale TZ nie wydał się wielkim entuzjastą.:shake:

Jego rodzinny pies był zupełnie niewychowany, agresywny, nieposłuszny. Dlatego, posiadanie psa kojarzyło mu się zawsze ze stresem i problemami. Widzę przemianę ze względu na mojego psa, który jest w pełni zakochany w ludziach. Razem buszują po lodówce, wylegują się w łóżku i chodzą na spacery. Widzę,że pies jako towarzysz zaczyna sprawiać mojemu TZ przyjemność.
Nadal jednak ma obawy co do psa z nieznaną przeszłością i nawykami schroniskowymi.:mad:

Tak to jest z TZ. Albo trafiam na totalnych świrów z kilkoma psami, albo na takich, którzy psów nie lubią,ale stają się zakochani w bulterierach (ostatni eks ma na stronie firmy, w biografii wzmiankę,że jest fanem bulli:cool3::razz:,a przed znajomością ze mną to nawet nie wiedział co to pies):razz:

Edited by Obama
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']

Strasznie się przekupna bestyja zrobiła :D Tyle że już [B]zwykłe chrupki go nie cieszą[/B], przyjmuje chętnie jako nagródkę po czym wypluwa i czeka na następnego:D[/QUOTE]

A wiadomo dlaczego - on wie, co najlepsze. On wie, że ma u mnie porcyjkę ciasteczek wątróbkowych i on wie, że porcyjka to na jedno posiedzenie wystarczy :-D

Link to comment
Share on other sites

Ja nigdy na facetów którzy nie lubili psów nawet nie patrzyłam.
Baaa nawet miałam jednego takiego , który dla mnie byłby w stanie mieć i 20 psów na zasadzie " ja ci kupię i będę utrzymywał a ty się nimi zajmuj jak lubisz", ale ja wiem czy obecny mąż nie jest pod tym względem najlepszy - lubi psy, nie przeszkadzają mu ale ma we wszystkim umiar.
Choć i tak uroluję go na kolejnego :D

Link to comment
Share on other sites

a mój TŻ się ukrywa ze swoją sympatią do zwierząt :evil_lol: tymczasem naszą świnkę oswoił on i jeszcze ją rozpuścił, bo teraz chce jeść tylko z ręki :evil_lol: Frei na razie udaje, że nie widzi... pewnie specjalnie, żeby jej przypadkiem nie polubić za bardzo :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMIGA']A wiadomo dlaczego - on wie, co najlepsze. On wie, że ma u mnie porcyjkę ciasteczek wątróbkowych i on wie, że porcyjka to na jedno posiedzenie wystarczy :-D[/QUOTE]
Musimy wkońcu po tą porcyjkę się zgadać i (o ile nadal jesteście naszą pomocą zainteresowane) na rehabilitację.
Porcja ciasteczek to na jedno kłapnięcie jest , ale cóż, bida piszczy w warchlinym portfeliku i tylko na jedną sobie mógł pozwolić ...

Link to comment
Share on other sites

a mój chłop lubi psy i to bardzo, ale nie chciał brać ze względu na to, że bał się obowiązków, tego, że będzie ciężko podróżować (bo my lubimy np. wyrwać się gdzieś na spontanie, nocować u znajomych, itd.) no i bał się syfu w mieszkaniu i tak dalej - ja z resztą też.

Patryka początkowo nie lubił przez to, że sprawia problemy, strasznie się na niego wściekał i obrażał, kiedy Pat używał zębów no i ogólnie porównywał do swoich psów z domu rodzinnego (a jemu zawsze się trafiały naprawdę wspaniałe psy, ast to moja miłość, labek też jest fajny).

teraz ogląda filmy z Patem na kolanach i czasem z własnej woli lezie na spacer :D no i okazało się, że fajnie się z nim bawi, uczy go sztuczek i tak dalej, więc jest ogólnie na plus, choć początki były trudne i musiałam Pata bronić na zasadzie "wcale nie jest taki beznadziejny" :cool3:

Link to comment
Share on other sites

To mój Tomek nie jest aż tak bezwzględny, bo i z Amorem jak jeździliśmy do weta to gdy padła pierwsza diagnoza że z sercem jest źle i zostało mu niewiele czasu to i łezka mu się polała i widziałam że mimo że zawsze Amor był jego obiektem największych drwin tak coś do tego psa czuje.
Z kolei jak wzięliśmy Waldka to coś między nami zgrzytnęło- już nie pamiętam co i jak -ale powiedziałam mu że oddaje psa hodowczyni póki jest młody i z nami się nie zżył, bo nie ma sensu mieć na takich warunkach psa i pierwszy raz wtedy widziałam jak mój tż płacze jak małe dziecko:loveu:
A co było najlepsze - ja tego psa wcale nie miałam zamiaru oddawać, a jedynie straszyłam bo byłam zła:roll:

Chłopy jakie są takie są ale jednak zwierzaki ich rozmiękczają.
Sama widziałam chociażby co działo się z moim ojcem po śmierci Amorka, czy nawet przy ranie Nunki gdzie on prawie że wpadł w depresję, bo kotek mu umiera... ( a kot jakgdyby nigdy nic wyzdrowiał :D).

Link to comment
Share on other sites

Faceci, można o nich godzinami :mad::diabloti: Czasem to będą opowieści dziwnej treści,a czasem trochę jak opowieści z krypty :cool3:

Mam dziś fazę na szukanie ekspresu do kawy. O rany, tyle tego w sklepach,że człowiek głupieje :shake: Nie jestem kawoszem, lubię w knajpach,ale koniecznie jakaś dobra z przyprawami oraz u moich rodziców z ekspresu z pianką z mleczka sojowego.

Teraz postawnowiliśmy się napić dobrej kawy więc TZ kupił syropy smakowe i są naprawdę pycha. Oczywiście, są syropy to teraz wkręciliśmy się w ekspres. Wiem,że nie chcę na kapsuły...
ktoś ma jakiś fajny?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']pewnie, że rozmiękczają, w TŻ-ta rodzinie po śmierci Brutusa (asta) była regularna żałoba, no ale Brutus był autentycznie ideałem, do którego Patrykowi trochę daleko :diabloti: co nie zmienia faktu, że TŻ go już troszkę bardziej lubi, niż na początku ;)[/QUOTE]
Mój tata też na początku Waldka nie cierpiał i pakował w niego całą złość - bo fakt faktem Wald był męczący i dla taty i dla Amora i to przez Waldka Amor często dostawał ataku duszności spiesząc do rywalizacji. Ale też dzięki Waldkowi Amorek przez ostatni czas żył normalnie - wstawał bo ojciec brał czekoladę w rękę i Waldka na smycz, jadł bo Waldek był konkurentem do miski itd...



Z innej beczki - ciocie która się wybiera do Katowic??
Zgłaszam chyba Wartkunię ;) Tylko nie mam z kim jechać :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Obama']Faceci, można o nich godzinami :mad::diabloti: Czasem to będą opowieści dziwnej treści,a czasem trochę jak opowieści z krypty :cool3:

Mam dziś fazę na szukanie ekspresu do kawy. O rany, tyle tego w sklepach,że człowiek głupieje :shake: Nie jestem kawoszem, lubię w knajpach,ale koniecznie jakaś dobra z przyprawami oraz u moich rodziców z ekspresu z pianką z mleczka sojowego.

Teraz postawnowiliśmy się napić dobrej kawy więc TZ kupił syropy smakowe i są naprawdę pycha. Oczywiście, są syropy to teraz wkręciliśmy się w ekspres. Wiem,że nie chcę na kapsuły...
ktoś ma jakiś fajny?[/QUOTE]

ja ostatnio w media markt czy jakimś innym saturnie dostałam kubek kawy z ekspresu w ramach degustacji, to był na kapsuły, bodajże nescafe - kawa była OBŁĘDNA :crazyeye:
sam ekspres nie był tak kosmicznie drogi jak ciśnieniówki (najtańsza wersja chyba 400 czy 500zł), ale kapsuły to jednak lipa - jest się uzależnionym tylko i wyłącznie od nich, a poza tym koszt jednej kawy to ok. 2zł - jeśli ktoś pije kawy tyle co ja, to musiałby wybierać - kawa albo jedzenie :diabloti:

nie zmienia to faktu, że była absolutnie obłędna w smaku...

Link to comment
Share on other sites

Kapsułki nie są ekonomiczne, choć często przepyszne.:shake:
A syropki, w tym zestawie, który kupiliśmy mamy orzech,wanilia, rum z czekoladą,irish cream i migdałowy chyba.
Chwilowo piłam jedynie wanilię i orzech, przy czym wanilia dość niewyraźny aromat. Za to orzech...:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']
Poprawiłaś mi normalnie początek dnia ( a z[B]aczął się fatalnie i skończy się źle[/B])[/QUOTE]
I tak jak mówiłam tak było ... dzień kończy się fatalnie. Plany rozbite, wszystko mnie wkurza i mam okrutną migrenę, miałam kąpać dziecko a ona mi o 19.30 zasnęła i zaraz chyba pójdę w jej ślady bo już nie mogę wytrzymać.
Planowałam jechać dziś z moim stadem do rodziców,mieliśmy iśc na działkę posiedzieć w słoneczku, potem posiedzieć u rodziców... a tu wczoraj wieczorem teściowa poinformowała że przyjeżdza jej brat, więc absolutna zmiana planów i z działki nici:roll:
Za to byłam na cudownym spacerku odprowadzić teściową z wujkiem do lekarza , oczywiście Wartkunię wzięłam ze sobą żeby mi milej było i żeby się nie nudzić. Miało wszystko zająć chwilę a stałam chyba z godzinę pod kliniką wędrując w tę i nazad. Chyba byłam sensacją roku - nie było osoby żeby nie ciumkała czy nie powiedziała czegoś do Waldka. Oczywiście zasłyszałam też conieco o mojej głupocie i nieodpowiedzialności - w tym jeden pan strasznie się oburzył kiedy znudzony staniem Waldek oparł głowę na wózku i zerknął na dzidziusia, zaraz się dowiedziałam żeby go trzymać jak najdalej i to w kagańcu bo w każdej chwili może skoczyć i zagryźć dziecko - on tylko na to czeka:loveu: Potem jakaś stara zgorzkniała matrona nafuczała na mnie że jak można psa i dziecko razem i to przy ulicy, że trzeba było sobie zaprzęg od razu zrobić ... itd itd... :loveu:
Kilkakrotnie znalazłam się w patowej sytuacji przygwożdzona do muru przez oszołomów którzy nigdy nie widzieli psa i musieli narobić rabanu, ale Wald wykazał się super cierpliwością, nie obszczekał nikogo nawet dzieciaków które goniły i go wołały, ani nawet nie wziął kawałka precla który mu babka za moimi plecami próbowała dać:angryy:
Raz tylko jakaś pani z małym czarnym pieskiem usiłowała mi wytłumaczyć że jej piesek leci bez smyczy do mojego z ujadaniem i klaskaniem zebami bo ... chce się bawić. Powiedziałam tylko że lepiej nie bo mój atakuje w obronie dziecka a ja go nie opanuję i zaraz miałam spokój.
Wogóle Wald jakiś dziś grzeczny nieziemsko, całą drogę szedł ładnie, a prowadził go przez chwilę nawet wujek ze złamaną ręką... Za to jak przejęła go teściowa to rozpędził się 100km/h i tak gnał skacząc a to na chodnik a to na jezdnię :roll:Co śmieszniejsze teściowa stara się coś tam zdziałać i wrzeszczy na niego i szarpie go, ale on nic sobie z tego nie robi i gonią tak , on sapiąc, a ona za nim potykając się...:roll:
Nie ujmując, ale to już nawet moja mama lepiej sobie z nim daje radę...

Link to comment
Share on other sites

Dlatego staram się ograniczać ich kontakty spacerowe. Teściowa nie kapuje (albo nie chce kapować) że go notorycznie pobudza, a Wald pobudzony to Wald niereformowalny. A ona jest mistrzynią haosu - wrzeszczy, skacze, podpuszcza go słowami-kluczami rzędu "spacerek!!" "idziemy!!" " chodź choć choć oć oć oć!!" a potem narzeka że pies jest porąbany i np nie da się go złapać na obrożę przy wyjściu z domu. A już najbardziej rozwala mnie jak chce go uspokoić przy kocie "kotek idzie?! Kotek?! Co to ccccco ttttooo??!! Kiciciciciicic!!!!":roll: O ich spacerach nie wspominam, kiedyś nawet jedna pani wręcz poprosiła mnie żeby uważać bo moja mama jak idzie z psem to biegnie za nim poytkając się i fruwa niczym chorągiewka... Odpowiedziałam tylko że to nie moja mama :roll:

Guzik, nie położę się bo jeszcze po 22 biorę psa i śmigam tżta odebrać z autobusu z pracy...
No chyba że wyślę teściową :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...