Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

ja generalnie uwielbiam wizyty księży i cały ich wywiad...
Jak byłam na wizycie w domu tż jeszcze jak nie byliśmy po ślubie to mnie ksiądz o mało z domu nie wygonił.
" Zaraz, ja mam tu zapisaną panią X (mamę tż) i pana Y (mojego tzta) ,a pani to kto? "
" aaaa ja taka dodatkowa..."
" no to co pani tu robi?"
:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']ja generalnie uwielbiam wizyty księży i cały ich wywiad...
Jak byłam na wizycie w domu tż jeszcze jak nie byliśmy po ślubie to mnie ksiądz o mało z domu nie wygonił.
" Zaraz, ja mam tu zapisaną panią X (mamę tż) i pana Y (mojego tzta) ,a pani to kto? "
" aaaa ja taka dodatkowa..."
" no to co pani tu robi?"
:crazyeye:[/QUOTE]

Ja też mam w tym roku kolędę... Jeśli trafi się ksiądz, który nie lubi psów, to już mu współczuję :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ja na szczęście mam klatkę, więc psa zamykam wiedząc że ktoś sobie nie życzy - widok iście chrześcijański , chudy pies zamknięty w klatce w centrum miasta :D
Zresztą, czarna sutanna i białe kłaki to trochę złe połączenie. Heheh już to widzę " ma ksiądz tutaj taki rulonik do czyszczenia odzieży , niech ksiądz sobie kłaki zczyści bo piesek księdza trochę pobrudził".
U rodziców przychodził do nas mój znajomy ksiądz, więc nie było problemu, wypuszczaliśmy do niego Amorka, a potem ksiądz był zakudlony po uszy, a widok uradowanego psa wystającego spod sutanny - bezcenny :loveu: Tak to zamykaliśmy go w łazience, kiedyś wyrwał kratkę i wyskoczył na proboszcza siedzącego na kanapie...:oops:
Amorek :( To był pies . Ciągle go wspominam, nie ma dnia żebym o nim nie pomyślała... :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Ja na szczęście mam klatkę, więc psa zamykam wiedząc że ktoś sobie nie życzy - widok iście chrześcijański , chudy pies zamknięty w klatce w centrum miasta :D
Zresztą, czarna sutanna i białe kłaki to trochę złe połączenie. Heheh już to widzę " ma ksiądz tutaj taki rulonik do czyszczenia odzieży , niech ksiądz sobie kłaki zczyści bo piesek księdza trochę pobrudził".
U rodziców przychodził do nas mój znajomy ksiądz, więc nie było problemu, wypuszczaliśmy do niego Amorka, a potem ksiądz był zakudlony po uszy, a widok uradowanego psa wystającego spod sutanny - bezcenny :loveu: Tak to zamykaliśmy go w łazience, kiedyś wyrwał kratkę i wyskoczył na proboszcza siedzącego na kanapie...:oops:
Amorek :( To był pies . Ciągle go wspominam, nie ma dnia żebym o nim nie pomyślała... :([/QUOTE]

Musiał być naprawdę wyjątkowy.. Nie da się tak po prostu uznać, że "to już było i trudno", prawda? Patrzę na te moje kundle i uświadamiam sobie, że każdy jest tak bardzo inny i indywidualny, że z odejściem któregokolwiek pojawiłaby się pustka nie do wypełnienia..

Ja mogę w sumie psy na górze (piętrze) zamknąć, może tak zrobię, chociaż baaaardzo tego nie lubię.. Są w końcu domownikami, mają większe prawa niż ktoś, kto przychodzi z zewnątrz. Przyznam, że nie znoszę kolędy i tak sobie myślę, że może zostanę z psami na górze po prostu :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Był wyjątkowy. Z całą swoją ramolowatą naturą, ale kochany i jedyny. Nic nigdy go nie zastąpi. Pamiętam jak byłam małą dziewczynką i uświadamiałam sobie że on odejdzie, tak strasznie mi wtedy smutno było mimo że miał przed sobą jeszcze wiele wiele lat. A teraz mimo że jestem już o te 13 lat starsza i powinnam być szalenie dorosła i poważna to i tak nie potrafię się pogodzić i zawsze łezka skapnie.
Cieszę się w tym wszystkim że mi się tak Waldek napatoczył i że wzięłam go mając Amorka, bo prawdopodobnie po śmierci Amcia już bym żadnego psa nie chciała - pewnie moje serce zostałoby już na zawsze przy Amorku, a ja bym gniła w beznadziei i samotności...

Ja nie mam oporów przed zamykaniem psa, a właściwie nie tyle zamykaniem, bo zamykać go nie cierpię. Ja go odsyłam do siebie i on ma tam być. Klatka jest dla niego takim azylem że w niej nie jest unieszczęślwiony, zwyczajnie tam siedzi. A nawet jak teraz bym chciała zamknąć gdzieś Waldka to nie mam gdzie, bo jedyny nieprzechodny pokój oddaliśmy dziecku a tam Wald nie wchodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Był wyjątkowy. Z całą swoją ramolowatą naturą, ale kochany i jedyny. Nic nigdy go nie zastąpi. Pamiętam jak byłam małą dziewczynką i uświadamiałam sobie że on odejdzie, tak strasznie mi wtedy smutno było mimo że miał przed sobą jeszcze wiele wiele lat. A teraz mimo że jestem już o te 13 lat starsza i powinnam być szalenie dorosła i poważna to i tak nie potrafię się pogodzić i zawsze łezka skapnie.
Cieszę się w tym wszystkim że mi się tak Waldek napatoczył i że wzięłam go mając Amorka, bo prawdopodobnie po śmierci Amcia już bym żadnego psa nie chciała - pewnie moje serce zostałoby już na zawsze przy Amorku, a ja bym gniła w beznadziei i samotności...

Ja nie mam oporów przed zamykaniem psa, a właściwie nie tyle zamykaniem, bo zamykać go nie cierpię. Ja go odsyłam do siebie i on ma tam być. Klatka jest dla niego takim azylem że w niej nie jest unieszczęślwiony, zwyczajnie tam siedzi. A nawet jak teraz bym chciała zamknąć gdzieś Waldka to nie mam gdzie, bo jedyny nieprzechodny pokój oddaliśmy dziecku a tam Wald nie wchodzi.[/QUOTE]

Ja zawsze sobie mówię, że jest wiele, wiele psów, po których śmierci nikt się nawet nie zasmuci... A ilość naszych łez po psie jest tylko świadectwem naszej miłości do niego i jego dobrego życia. Mimo to czasem nagle sobie uświadamiam, że Lusia za niedługo będzie miała już 10 lat i jakoś mnie ściska w dołku. Nie pamiętam już życia bez niej, dla mnie czas się dzieli na prehistorię ("przed psem") i wspomnienia ("z psem") ;) Ale to prawda, dobrze mieć tego drugiego psa, który mimo wszystko wypełnia życie radością i zajmuje myśli. Inaczej człowiek utopiłby się w żalu..

U mnie cztery klatki w domu wyglądałyby nieco makabrycznie :diabloti: Zresztą, Chibi zajęłaby je wszystkie i nie pozwalała nikomu do nich wejść, mała wredotka :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='qmu']ha a my z koledowaniem ksiedza problemu niemamy bo po prostu fereciarza nie wpuszczamy :) zbedne ceregiele jak dla mnie, tymbardziej ze moj syncio sie ksiezy boi :)[/QUOTE]
my ateiści także też nas mijają :evil_lol:
a tak ogółem to Szczęsliwego Nowego roku :)

Link to comment
Share on other sites

A my już po wizycie wielebnego:roll:
Chyba mu na raz następny przygotuję CV żeby wywiadu nie musiał robić...
Zadał sto sztywnych pytań od tego gdzie i jak się poznaliśmy, ile zarabiamy, gdzie pracujemy, ile mamy lat, czy uprawialiśmy seks przedmałżeński, a dlaczego nie mamy ślubu kościelnego, dlaczego nie mamy samochodu....itd itd :loveu:
Wogóle wszedł jak karmiłam Kingę, więc na pokropienie wodą przenajświętszą nie zdążyłam i ceremonia się odbyła beze mnie, a dopiero przyszłam na wywiad. Warchlaczka nie chciał pokropić o dziwo, więc mój pies ukazał diabelskie oblicze i ujadał z klateczki cudownym gromkim głosem.

Tak poza tym spotkaliśmy się dziś z agutką i Ledą :)
Leda cudna, a agutka bardzo sympatyczna - było miło i fajnie :) Szkoda tylko że Leda miała taki obłęd na widok Waldka że chciała go potraktować zębami, więc o wspólnym bieganiu nie było mowy. Ale mimo to było bardzo miło, choć Wald nie wyszalał się zbytnio, bo on na błoniach biegać nie umie - bo co pointer ma robić na płaskim terenie i równym trawniczku? : więc pointer dla rozrywki wystawia wrony albo ryje w ziemi.
I cieszę się że już dzień dobiega końca bo marzę o spaniu - dziś Kinia imprezowała do godziny drugiej z hakiem...

I zdjęcia :

Leda :)
[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-PAzzDXPkAQg/UsbdEAvmYrI/AAAAAAAAS8s/PfH5d5AtlYg/s576/Ledaa%20023.jpg[/IMG]

Wartkunia
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-cmkctBQnNng/UsbdEx546HI/AAAAAAAAS80/QFWHew34kvc/s576/Ledaa%20024.jpg[/IMG]

Wszyscy czyści i szczęsliwi...
[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-9CDiWzfTEqU/UsbdF-cb3JI/AAAAAAAAS88/iHak2YAwAdc/s576/Ledaa%20026.jpg[/IMG]

:loveu:
[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-6EwdHlls9z4/UsbdIl_iYaI/AAAAAAAAS9M/cSMI40pgukw/s576/Ledaa%20029.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-SBt6md3r7NM/UsbdJZUMeZI/AAAAAAAAS9U/IA5sZqgWXo8/s576/Ledaa%20030.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Tyyy...znalazłeś coś? bo ja nie...
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-DJv5MWbOaNo/UsbdN1mms7I/AAAAAAAAS90/1ySYEALR-kA/s576/Ledaa%20034.jpg[/IMG]

pogromca wron
"jak przycupnę w trawie to mnie nie zauważą" :lol:
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-5aGbml_M0jQ/UsbdOnG3GNI/AAAAAAAAS98/3Do9p91bJIQ/s576/Ledaa%20035.jpg[/IMG]

wracamy
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-kyx2Z5Mcpkw/UsbdP9bmDjI/AAAAAAAAS-E/A0mSR1LySL4/s576/Ledaa%20037.jpg[/IMG]

Z kobietami zawsze lepiej trzymać dystans :D
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-J1U6PofE33E/UsbdSV8KWlI/AAAAAAAAS-U/heu1dVk0e7Q/s576/Ledaa%20042.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='qmu']ha a my z koledowaniem ksiedza problemu niemamy bo po prostu fereciarza nie wpuszczamy :) zbedne ceregiele jak dla mnie, tymbardziej ze moj syncio sie ksiezy boi :)[/QUOTE]

[quote name='Whisky1']my ateiści także też nas mijają :evil_lol:
a tak ogółem to Szczęsliwego Nowego roku :)[/QUOTE]


u mnie tak samo :diabloti:...

[quote name='Majkowska']A my już po wizycie wielebnego:roll:
Chyba mu na raz następny przygotuję CV żeby wywiadu nie musiał robić...
[B]Zadał sto sztywnych pytań od tego gdzie i jak się poznaliśmy, ile zarabiamy, gdzie pracujemy, ile mamy lat, czy uprawialiśmy seks przedmałżeński, a dlaczego nie mamy ślubu kościelnego, dlaczego nie mamy samochodu....itd itd :loveu:[/B]
Wogóle wszedł jak karmiłam Kingę, więc na pokropienie wodą przenajświętszą nie zdążyłam i ceremonia się odbyła beze mnie, a dopiero przyszłam na wywiad. Warchlaczka nie chciał pokropić o dziwo, więc mój pies ukazał diabelskie oblicze i ujadał z klateczki cudownym gromkim głosem.

Tak poza tym spotkaliśmy się dziś z agutką i Ledą :)
Leda cudna, a agutka bardzo sympatyczna - było miło i fajnie :) Szkoda tylko że Leda miała taki obłęd na widok Waldka że chciała go potraktować zębami, więc o wspólnym bieganiu nie było mowy. Ale mimo to było bardzo miło, choć Wald nie wyszalał się zbytnio, bo on na błoniach biegać nie umie - bo co pointer ma robić na płaskim terenie i równym trawniczku? : więc pointer dla rozrywki wystawia wrony albo ryje w ziemi.
I cieszę się że już dzień dobiega końca bo marzę o spaniu - dziś Kinia imprezowała do godziny drugiej z hakiem...[/QUOTE]

...o właśnie dlatego :diabloti:



a skąd Ty, Majkowska, wzięłaś agutkę?:crazyeye::crazyeye::crazyeye: ja też chcę poznać Ledę, eeeeeeej!!

/jutro jestem w Krk :)

Link to comment
Share on other sites

a ja sobie wpadłam do Majkowskiej bo Pani Profesorka gdzieś sobie wybyła ;)

a tak poważnie to bardzo dziękuję za spotkanie było i miło ale też i za krótko :( no cóż czasu mało dopiero wróciliśmy do hotelu .
Tak jak mówiłam moja Leda to psychol ale gdyby mogła z Waldkiem a dokładnie za Waldkiem biegać też by inaczej to wyglądało bo zajęła by się dogonieniem swojej "ofiary" a po kilku minutach cały zapał na zęby by nieco zmalał ;)
Walduś może nieco zbyt zajęty swoimi sprawami ale była chwilka na tarmoszenie i głaskanie.
Majeczko masz wspaniałego psa a jego mięciutkie uszka zapamiętam na całe życie:loveu:
Mam nadzieję że nadejdzie szybko następna okazja na spotkanie

Link to comment
Share on other sites

[url]https://lh4.googleusercontent.com/-DJv5MWbOaNo/UsbdN1mms7I/AAAAAAAAS90/1ySYEALR-kA/s576/Ledaa%20034.jpg[/url] a co to za cudo z Waldkiem? :loveu:

Rok temu jak byliśmy na świętach, to akurat u teściów trafiła się kolęda ;) Oni tacy pobożni itp. Teść mnie wkurzył, bo wszystkie zabawki Theosia, wózek i wszystko co było młodego musiałam posprzątać, bo ksiądz będzie :mad: Tak mnie tym wkurzył, że stwierdziłam, że siedzieć z księdzem nie będę :mad: I w efekcie Bogdan był z psem na dworze, a ja z dzieckiem do góry w pokoju ;) Po wyjściu księdza przyszedł teść do góry i do mnie tekst: "mogłaś zejść na dół, bo chciałem pokazać wnuka". Odpowiedziałam mu, że: "Theodor nie jest małpką w zoo, żeby go pokazywać i oglądać" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
Hm, i co, odpowiadałaś księdzu na te pytania? Jakby mi przylazł jakiś i zaczął wypytywać o takie sprawy to by szybko się za drzwiami znalazł...[/QUOTE]
Miałam dziecko na rękach więc ksiądz dla mnie nie istniał zwyczajnie,bo zajmowałam się dzieckiem.
Zresztą cokolwiek sie dzieje to moja tesciowa zawsze musi odpowiedzieć pierwsza , więc ona gadała z księdzem ;) Czasem doprowadza mnie do szału to jak siedzę przy stolę i usiłuję dogadać się z tż, a teściowa się wtrynia, ale tu akurat to było całkiem dobre ;)

[quote name='agutka']a ja sobie wpadłam do Majkowskiej bo Pani Profesorka gdzieś sobie wybyła ;)

a tak poważnie to bardzo dziękuję za spotkanie było i miło ale też i za krótko :( no cóż czasu mało dopiero wróciliśmy do hotelu .
Tak jak mówiłam moja Leda to psychol ale gdyby mogła z Waldkiem a dokładnie za Waldkiem biegać też by inaczej to wyglądało bo zajęła by się dogonieniem swojej "ofiary" a po kilku minutach cały zapał na zęby by nieco zmalał ;)
Walduś może nieco zbyt zajęty swoimi sprawami ale była chwilka na tarmoszenie i głaskanie.
Majeczko masz wspaniałego psa a jego mięciutkie uszka zapamiętam na całe życie:loveu:
Mam nadzieję że nadejdzie szybko następna okazja na spotkanie[/QUOTE]

Ja również dziękuję za spotkanie, choć trochę czuję niedosyt ,że wybrałam złe miejsce i nie dało się ich puścić razem. Po cichu liczyłam że jednak się polubią i śmiało będę mogła Ledę ochrzcić narzeconą Waldusia :evil_lol: Wkońcu tradycja musi trwać - Amor miał dziewczynę bullinę w swoim haremie to i Warchl może ;)
A tu masz babo placek, telenowela się rozpadła - ona nie pokochała jego, on jej wogóle nie zauważał , a jeszcze przylazł terier rosyjski i chciał ją brać siłą :evil_lol:
A ja Ledy nie pogłaskałam, cholera, cały czas szykowałam się żeby ja wytłamsić i a to pies, a to Warchl, a to ona nie miała czasu...Co za dogocioteczka ze mnie, co nawet pieseczka innej cioteczki nie pogłaskała i nie potitała mu :diabloti:

Przyjeżdzajcie jeszcze, przygotuję się z terenem ;)
Ps - proszę mnie na ewentualnych zdjęciach wyciąć, zamazać itd. Nie chcę siebie widzieć :P


[quote name='magdabroy'][URL]https://lh4.googleusercontent.com/-DJv5MWbOaNo/UsbdN1mms7I/AAAAAAAAS90/1ySYEALR-kA/s576/Ledaa 034.jpg[/URL] a co to za cudo z Waldkiem? :loveu:

Rok temu jak byliśmy na świętach, to akurat u teściów trafiła się kolęda ;) Oni tacy pobożni itp. Teść mnie wkurzył, bo wszystkie zabawki Theosia, wózek i wszystko co było młodego musiałam posprzątać, bo ksiądz będzie :mad: Tak mnie tym wkurzył, że stwierdziłam, że siedzieć z księdzem nie będę :mad: I w efekcie Bogdan był z psem na dworze, a ja z dzieckiem do góry w pokoju ;) Po wyjściu księdza przyszedł teść do góry i do mnie tekst: "mogłaś zejść na dół, bo chciałem pokazać wnuka". Odpowiedziałam mu, że: "Theodor nie jest małpką w zoo, żeby go pokazywać i oglądać" :diabloti:[/QUOTE]

A ta zawsze oniastego musi wypatrzyć...:roll:
Nie wiem co to za pies, Wald do niego poleciał i namawiał go do rycia w ziemi, ale tamten był chyba inteigentniejszy. Za to Warchl mało że ryje, ale wyrywa zębami całe kawały trawy z ziemią, więc go muszę co jakiś czas ratować i odklejać ze szczęki kawały błota. Agutka potwierdzi bo widziała jakiej wielkości kulę wyjęłam mu z górnej szczęki.:angryy:

Moja tesciowa tez lubi robic show z dzieckiem...
Jak tylko ktos przyjedzie to zaraz jest "nasza Kingusia" i " nasza Majcia" i nosi małą, całuje... a jak gosci nie ma to na mnie kosy wiesza, a mała nie istnieje i choć czasem widzi że nie daję zwyczajnie rady z wyrywającym się dzieckiem i pracami domowymi to siedzi na fotelu i gapi się w tv... Czasem mi brakuje takiej dobrej mamuśki, która by pomogła, dała radę :( A u nas nawet rady wyglądają po chińsku i chyba teściowa chce dać mi zwyczajny znak że jestem złą matką wygłaszając przemówienia typu " ja bynajmniej Tomkowi....i wszystko było bardzo dobrze" lub też posądzając mnie że np nie dam dziecku do jedzenia tego i owego - a mówi to tak jakby dziecko miało mieć niedobór, głodować i jakbym dziecku skąpiła... Ostatnio jak wróciliśmy od lekarki i powiedzieliśmy że Kini można dać trochę karpia to wygłosiła przemówienie że właśnie ona mi się dziwi że w takim rygorze trzymam bo powinnam jej nawet dać smalcu polizać i kiełbasy, a jak na wigili jej chciałam dać ocupinkę rozdrobnionego w papkę karpia to najgłośniej krzyczała czy ja zwariowałam, że przecież dziecko za małe :roll:
Aaaa koniec tematu, bo to wątek Wartkuni a nie teściowej, choć fajnie się czasem wypisać, bo tż to jakoś na moje żale głuchy ;)

Link to comment
Share on other sites

Majeczko na twoje życzenie fotki bez Ciebie ;) resztę wyślę na twojego maila tylko proszę o adresik ;) mam tego gwałciciela uwiecznionego ale nie chciał mi się wgrać na dogo :/ Wiesz coś ci powiem przy białej jest ciężko na cokolwiek a już nie mówiąc o głaskaniu ;)

Link to comment
Share on other sites

Najbardziej mi się ten pan od gwałciciela podobał - to nie pies poczuł zew tylko suka winna że go przyciąga :D Zawsze na płeć piękną:mad:
I uważam że Leda zachowała się całkiem przyzwoicie mając na grzbiecie teriera rosyjskiego. A terier swoją drogą był bossski , sama bym chciała żeby mnie taki przystojny dobrze zbudowany dżolo napadł :evil_lol:

Pamiętam że kiedyś moja mama szła z Amorkiem po wsi i doleciał do nich czarnuch onkowaty i z rozpędu wsiadł Amciastemu na grzbiet. A moja mama zamiast ratować sytuację stała i wrzeszczała " ratunku!! gwałcą mi psa!!! Ratunku!!! on mu złamie kręgosłup!!!" :loveu:

Link to comment
Share on other sites

co do teriera to Leda stwierdzam że ma braki seksualne skoro jadaczką nie kłapała i grzecznie leżała:cool3:
facet w pewnej chwili to chyba miał do nas pretensje że suka z cieczką i chyba go nie przekonało to że była sterylizowana ;)
chyba zacznę wybierać na spacery napaleńców o wielkich gabarytach:razz:

Link to comment
Share on other sites

Dzień Dobry! Zajrzałam tu z bazarku na Nurkę - widzę, że dobrze trafiłam, bo pogodny, domowy wątek i masa ślicznych zdjęć zwierzaków. Będę tu wpadać, a w wolnej chwili podczytam sobie wąteczek dalej ( na razie - 3 pierwsze strony!) :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agutka']
facet w pewnej chwili to chyba miał do nas pretensje że suka z cieczką i chyba go nie przekonało to że była sterylizowana ;)
[/QUOTE]
No tak to wyglądało :D
Ale w sumie ciekawe co to miało oznaczać, byćmoże to jakaś dominacja, bo suka nadpobudliwa i nie na swoim terenie.

Dzieńdobry Ruta :) Fajnie że wpadłaś :)

....

Dziś znów świętujemy , tym razem to mój dzień :]
W związku z tym wstałam ledwo żywa, szyją nie mogę ruszać, a tu zaraz zwalą się goście... Kinia uczciła moje urodziny i do drugiej w nocy robiła imprezę...
Jeszcze dobrze nie wstałam a przyjechała do mnie moja mama z prezentami. Wzięłyśmy Warchla i Kinię i poszłyśmy na łąki. I bardzo jestem zadowolona bo Warchl się wygonił. Najpierw spotkaliśmy jamniczka rocznego, który bardzo chciał się bawić, ale niestety pani bała się że Wald go staranuje (i miała rację). Jak na zbawienie przyleciał zaraz młody weimar i rozpoczął się szał:loveu:. Weimar był dominujący (mimo że miał jakieś 9 miechów) więc wytłamsił Waldka aż mu się kolor z białego na czarny zmienił. Ale zabawa była przednia i cieszę się niezwykle bo dziś Waldkowi taka porcja ruchu była potrzebna :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...