Jump to content
Dogomania

Meszki - jak Wy sobie z tym radzicie??


Greven

Recommended Posts

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Słyszałam, że można psu
podawać wapno w syropie dla dzieci, jest słodki i nie trzeba do niego przekonywać ;)
Advantix przeciw kleszczowy działa odstraszająco również dzięki meszkom i komarom (ale tylko na jeden rodzaj meszek, niestety nie wiem od czego to zależy). Można tez stosować AUTAN w sztyfcie i domowy sposób czyli olejek waniliowy!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rybc!a']Słyszałam, że można psu
podawać wapno w syropie dla dzieci, jest słodki i nie trzeba do niego przekonywać [/quote] Wapno to już chyba po fakcie, kiedy pies zostanie pokąsany przez te potwory i pojawi się u niego reakcja alergiczna. Szczególnie bolesne są ukąszenia meszek, a miejsca po nich są b. obrzęknięte, zaczerwienione i swędzące. może nawet pojawić się gorączka. Ja wapno rozpuszczam w chudym bulionie - Sonia zjada go ze smakiem i nie czuje żadnego podejrzanego dodatku ;)

Link to comment
Share on other sites

U mnie tragedia, jeśli chodzi o meszki, ale pocieszam się, że za kilka dni to się skończy (wtedy zaczną się gzy i muchy, ha ha). Od południa do późnego wieczora konie bez przerwy biegają i tarzają się co parę minut.

Meszek są po prostu chmary :crazyeye: Sierściste psy tylko się wkurzają, że coś im lata koło nosa, ale biedny Kremowy (Czuczu) wykopał koło kojca dół, w który siedzi i tylko głowa mu wystaje :-o Tanga i Gizmo są na przegranej pozycji, ona co chwilę wchodzi do poidła dla koni, on wczołgał się pod samochód i odmówił wyjścia.

Sanofil jak na razie pomaga, złagodził skutki pogryzienia, odczyny zbladły.

Link to comment
Share on other sites

My z meszkami też mamy odwieczny problem, niestety nasze miejsca spacerowe w dużej mierze zajmuje woda, a co z tym idzie meszki :angryy: Od jakiegoś tygodnia już są i nie mają zamiaru zniknąć, jak pójdziermy rano na spacer to jest ok, bo ich nie ma, ale wieczorem to jest od nich czarno. Jedna to mi nawet wpadła do gardła, pies szczególnie nie ucierpiał, bo jest długowłosy i się go tak nie czepiają :shake: Próbowałam już stosować olejek waniliowy, ale tak jak ktoś pisał wcześniej - tego się nie da przecież wytrzymać, zaraz mi się niedobrze robiło, a wapno nie pomaga :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeaC'][B]bąki nie gryzą..............znaczy się jeżeli chodzi o trzmiele....:cool3::cool3:
[/B][/quote]

O, pocieszylas mnie ;) Powiem Kubusiowi, że trzmiele moze lapac, innych owdow niet ;) Ehh dzis znowu dwa pogonione bąki... [czy jak im tam, takie duze, prawieczarne, zapyta czeresnie ;]]

Link to comment
Share on other sites

U mnie od południa do wieczora. Tanga i Gizmo, jako "psy łyse" trzymam przez większość dnia w domu. Niestety meszki dobierają się powoli również do "psów z sierścią". Chucky i Kremowy mają załzawione oczy i popuchnięte pyski, Koksik wytartą sierść dookoła oczu...

Link to comment
Share on other sites

Spróbujcie psy spryskać IXODERem dr.Seidla-od poprzedniego sezonu to stosuje na pitce i aście bo wygladały jakby miały "guzy" na całym ciele po ugryzieniach meszek własnie.

Narazie to ja wylądowałam na pogotowiu jak mnie dziabneła meszka a psy sa całe i zdrowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IN_']Są delikatne (koń naprawde ma wrażliwą skórę). I są skuteczne, przynajmniej dla istoty tak małej w porównaniu do konia.
[/quote]
oj,nie zawsze. Co pawda przy mojej "terazniejszej" suni(mieszanka jamniora) to dziala,ale przedtem mialam mieszanke owcz.niem i gryzly nawet zajadlej niz bez popryskania srodkiem:shake:

Link to comment
Share on other sites

Stosowałam już różne preparaty i ich kombinacje,głównie w walce(dość nierównej)z kleszczami.Od 10dni ćwiczymy zestaw Preventic obroża plus Advantix żel i żadnych intruzów.Nie tylko że kleszczy zero,ale wszystkie paskudne latawce jak komary,muchówki,meszki oraz takie,których z nazwy nie znam nie próbują na moich ONkach nawet usiąść.Wygląda na to ,że wreszcie znależliśmy sposób.Stosowałam też naturalne olejki waniliowy i gożdzikowy.Efekt był nawet zadowalający,ale psy widać było,że cierpiały od tych woni okrutnie.Teraz nie wyglądają na cierpiące.Ktoś pytał o Sanofil to niezły i łagodny (wodne wyciągi roślinne z dotatkiem mentolu i etoformu)preparat o działaniu łagodzącym ,p/zapalnym i z uwagi na zawartość etoformu-miejscowo znieczulającym( i w dodatku bez recepty).Nadaje się dla bardzo małych dzieci więc nie zaszkodzi z pewnością psu.Przestaję powoli lubić lato przez taki zmasowany atak owadzi....

Link to comment
Share on other sites

No właśnie u nas dopiero zakwitł.:roll: Chyba to małe g... które mnie wczoraj pożarło to były właśnie meszki: takie coś czego prawie nie widać cię tnie, a jak przyjrzysz się bliżej to taki mikroskopijny czarny przecinek. To meszka? Coś Nadi też ma jakieś bąble na pysku, chociaz w Preventicu chodzi - może to sprawka komarów, bo też cięły.

Link to comment
Share on other sites

Meszki są malutkie, ale nie miniaturowe. Można wyraźnie odróżnić odwłoczek i skrzydła. Cholerstwa są tak sprytne, że potrafią wejść dołem do nogawki dżinsów :roll: ... zanim się zorientowałam, co się dzieje, miałam już pokąsaną nogę, do następnego dnia ugryzienia spuchły, zaczęły się sączyć, a swędziały jak diabli.
Ja najbardziej meszki lubię... ZABIJAĆ :mad:

P.S. U mnie już chyba się skończyły.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witajcie.
Na pewno się powtórzę, ale muszę Wam opisać mój problem z tym draństwem. Przeklejam swój tekst z założonego wczoraj przeze mnie nowego tematu. A tamten postaram się jakoś usunąć.

A wyglada to tak :Mój pies jest stale kąsany na ogrodzie przez czarne meszki (takie troszchę większe od muszek owocowych), których mam plagę. Meszki siedzą w trawie, a gryzą od 17 aż do wieczora. Czyli w godzinach, w jakich nie za bardzo jestem w stanie przetłumaczyć psu, że ma siedzieć w domu dopóki się nie ściemni. Na 10 razy dwa mi się udaje go "zagadać"... Akurat jest to pora, gdy pies ma otwarte drzwi na ogród i może wyjść na tyle na ile chce, gdyż nie ma już mocnego słońca. Efekt jest taki, że pies wraca do domu z czarnym od meszek podbrzuszem i powstającymi natychmiast krwawymi wybroczynami. Jednak to nie jest dramatem!!!! Tragedią jest mianowicie to, że rano gdy pies wstaje ma podrażnione, opuchnięte, wyżarte i sączące się placyki podeszłe ropowatą limfą. Jest to efekt tych pogryzień i myślę, że przez noc (od 17 meszki atakują, więc na noc) albo dochodzi do jakiegoś podskórnego podrażnienia albo pies to drapie, a ja nie słyszę bo śpię. Oczywiście zaraz to golę, myję, odkażam, zalewam czym się da, smaruję, itp.... Sierść musi być wygolona natychmiast (inaczej fatalnie sama odchodzi z naskórkiem...), gdyż raz miałam nadzieję, że uda mi się ten zabieg ominąć (sezon wystawowy) i ograniczyć tylko do dezynfekcji i efektem tego powstało trwałe zgrubienie skóry (jakby zbliznowacenie), co trochę przebija przez włos. Całe szczęście, że tylko na głowie lub szyi. Pies wygląda fatalnie i conajmniej dwuznacznie, co wprawia mnie w dodatkową traumę. Ale najgorsze jest to, że przestałam nad tym panować, a cała szyja psa jest ropiejąca lub jeszcze z nieodrosniętą sierścią lub jeszcze niewygojona.
[B]"Ozłocę" każdego, kto pomoże mi wytępić to diabelstwo z ogrodu i uchronić psa od tej plagi!!![/B]
Dezynfekcja i leczenie skórne jak najbardziej daje szybkie efekty, ale co z tego skoro zaraz są dwa następne miejsca!!! Myśleliśmy z wetem czym by psa spryskać, ale Frontline jest tylko na pchły i kleszcze a nic innego nie przychodzi nam do głowy. Preparat musi być bezpieczny, żeby psiak się nie struł i żeby nie dostał od tego podrażnienia skóry, itp. Walczę z tym od miesiąca, ale tak jak teraz jeszcze nie było. Zawsze mam fioła na punkcie zdrowia, czystości i urody psa, a tu taka tragedia:placz: . Pies wygląda na conajmniej "źle traktowanego" i tylko czekam aż mi TOZ podjedzie pod dom:mad: . A tak poważnie : BŁAGAM O POMOC !!!! Jesteśmy bezsilni. I jest coraz gorzej. Moze jest coś bezpiecznego dla psa czym możnaby posypać ogród??? Psa również. Ja już nie mam rzadnych pomyśłów:-(

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze parę pytań :
1. Olejek waniliowy - jak często i w jakich ilościach oraz jak go stosować?
2. Sanofil - j/w + gdzie go mogę kupić?
3. Sabunol - j/w?
4. Jakie wapno, bo ponoć to od alergii, ukąszeń jest jakieś inne (na pewno nie to w syropie)?

Link to comment
Share on other sites

Kupiłam wszystko oprócz Sabunolu. I chyba faktycznie z meszkami będzie spokój - zaczną teraz gryźć mnie, bo od olejku waniliowego już mnie zbiera na mdłości choć minęło dopiero 10 minut....
Pani doradziła mi także puder w płynie z dodatkiem Anestezyny.
Kolejność wymyśliłam taką :
- przemyć
- zdezynfekować jodyną lub spirytusem
- spryskać oxycortem
- potem Sanofilem
- na koniec puder w płynie.
Wszystko w odpowiednim odstępie czasu.
Pies ma nadżerkę ok. 15 na 5 cm, lekko ropiejacą, okrutnie swędzącą. Dzięki Bogu na razie tylko lekko wyłysiałą i sierśc jak na razie "trzyma się dzielnie". Jutro napiszę jaki efekt po nocy. Uważam, że jeśli te preparaty są dobre to jutro powinno nie tylko przyblaknąć ale i przestać ropieć.
Trzymajcie kciuki! W niedzielę wystawa:placz: . Mam więc nadzieję, że przez te dwa dni choć trochę się podleczy a przynajmniej nie pogorszy...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...