Jump to content
Dogomania

Pies, a rodzina.


Mizia

Recommended Posts

Witam.
Jeśli nie trafiłam w odpowiedni dział - proszę przenieść bo jestem tutaj pierwszy raz.

Chciałabym się poradzić ponieważ może wiele z Was miało taką sytuację i jest w stanie mi odpowiedzieć. Mianowicie - chcę zaadoptować dorosłego już, malutkiego pieska - Mizię. Bardzo dużo rozmawiałam z właścicielką i jest to psiak spokojny, ułożony który zostaje sam po 10h dziennie przez jej pracę i szuka dla niego nowego domu. Ale nie o tym...
Nie potrafię się dogadać względem psa ze swoją rodziną, a szczególnie babcią, bo reszta (dziadek, tata) pójdą za jej słowami więc tylko ona jest przeszkodą.. Nie mam pojęcia dlaczego nie chce przygarnąć Mizi. Nie dociera do niej żaden argument.. A stosowałam już kilka.
Od razu może dodam że posiadanie psa to nie jest ''marzenie smarkuli'' bo jestem pełnoletnia, mam swoje miejsce w domu, i sama za siebie odpowiadam i się utrzymuję. Problem leży w tym, że oni nie chcą kolejnego psa w domu. Kiedyś mieliśmy bardzo wymagającego kundelka, więc oni się nie boją żadnego psa, ale uciekł, a raczej ktoś go ukradł i może stąd ta trauma że się przyzwyczają do psa a potem on zniknie...
Pomóżcie :(
Bardzo chcę dać dom dla Mizi, ale nie chcę szargać nerwów rodzinie.

Link to comment
Share on other sites

Hm ogólnie to powiedzieli.. "Bo nie''.
Ale sądzę że po prostu się boją że pies znowu ucieknie lub ktoś go sobie przywłaszczy.. A ja już nie wiem jak rozmawiać.. Więc przydałaby się jakaś nowa opinia i świeże spojrzenie na sprawę..
Bo Mizia nie może dłużej czekać.. Będzie skazana na schronisko..

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj przedstawić babci obraz tego w jaki sposób chcesz zorganizować opiekę dla psa -tak, aby jej w to nie angażować.
Może ona się obawia, że problemy z psem częściowo spadną na nią.
Może obawia się o sierść na podłodze i pogryzione fotele.

Będziesz miała czas, żeby sama zająć się Mizią?

Bardzo korzystne jest w takiej sytuacji pomyśleć na czym by zależało Twojej Babci, co jakby w zamian możesz dla niej zrobić.
Nie mam na mysli kupowania prezentów, ale zrobienie czegoś/zaczęcie robienia czegoś o co Cię często prosi, a Ty nie masz ochoty/czasu czy czegoś tam jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mizia']Hm ogólnie to powiedzieli.. "Bo nie''.
Ale sądzę że po prostu się boją że pies znowu ucieknie lub ktoś go sobie przywłaszczy.. A ja już nie wiem jak rozmawiać.. Więc przydałaby się jakaś nowa opinia i świeże spojrzenie na sprawę..
[B]Bo Mizia nie może dłużej czekać.. Będzie skazana na schronisko..[/B][/QUOTE]
A to nie jest dobry argument? Może trzeba opowiedzieć babci o kilku polskich "mordowniach", o psach na betonie, o małych psach szczutych, gryzionych przez inne we wspólnych boksach, o przymarzających doopkach zimą i kłopotach z wyżywieniem.

A jeśli faktycznie powodem jest obawa, że pies ucieknie lub zostanie skradziony, to może trzeba przemyśleć kwestię opieki nad psem - bo coś jest nie tak, jeśli pies ucieka lub zostaje skradziony. Piszesz o psie w domu - nie bardzo wyobrażam sobie, że pies sam ucieka z domu albo że ktoś specjalnie robi włam, żeby go ukraść.

Link to comment
Share on other sites

Argument "bo nie" nie jest żadnym argumentem. Porozmawiaj raz jeszcze, na spokojnie, niech Ci babcia konkretnie powie, dlaczego ma takie stanowisko. Dopytaj czy nie chodzi i wspomnianą przez Ciebie traumę albo może o niechęć przed dodatkowymi obowiązkami jakie przynosi ze sobą posiadanie psa. Nie można takiego tematu zakończyć na "nie bo nie".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A to nie jest dobry argument? Może trzeba opowiedzieć babci o kilku polskich "mordowniach", o psach na betonie, o małych psach szczutych, gryzionych przez inne we wspólnych boksach, o przymarzających doopkach zimą i kłopotach z wyżywieniem.
[/QUOTE]
Niezły chwyt. Tyle że poniżej pasa. Granie na ludzkich uczuciach w takim temacie uważam za conajmniej dwuznaczne moralnie...

Serio tak trudno zrozumieć, że ktoś może nie chcieć mieć psa? Albo też, że nie życzy go sobie mieć w swoim pobliżu? Bo nie lubi? Bo go drażni? Bo..cokolwiek. I ma do tego pełne prawo: i nawet nie musi się z tego tłumaczyć.
Uważam, że jeśli pies się pojawia w domu to powinien być chciany przez wszystkich domowników. Nie mówiąc już o tym, że mówimy o psiaku z adopcji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Faustus']Niezły chwyt. Tyle że poniżej pasa. Granie na ludzkich uczuciach w takim temacie uważam za conajmniej dwuznaczne moralnie...

Serio tak trudno zrozumieć, że ktoś może nie chcieć mieć psa? Albo też, że nie życzy go sobie mieć w swoim pobliżu? Bo nie lubi? Bo go drażni? Bo..cokolwiek. I ma do tego pełne prawo: i nawet nie musi się z tego tłumaczyć.
Uważam, że jeśli pies się pojawia w domu to powinien być chciany przez wszystkich domowników. Nie mówiąc już o tym, że mówimy o psiaku z adopcji.[/QUOTE]
Jest w tym trochę racji, co nie zmienia faktu, że rozmowy najwyraźniej nie było wcale - i żadna ze stron nie użyła żadnych argumentów.
Taki sam chwyt jak "nie, bo nie". Sama przez długie lata nie chciałam mieć psa, ale miałam na to długą listę powodów (jak widać psu na budę się one zdały).
Bardziej mnie jednak interesuje to, co w drugiej części mojego wpisu - dlaczego pierwszy pies uciekł/został skradziony i dlaczego autorka postu podejrzewa, że może się tak stać ponownie (lub też jej babcia podejrzewa).

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem od czego Wam zacząć odpowiadać, mam nadzieję że wszystko ''wyłapię'':

1. Tak, Mizą zajmowałabym się sama, od nich by było zero wymagań względem niego, mógłby nawet siedzieć tylko w moim pokoju.
2. Pierwszy piesek - to był kundel porzucony przez alkoholików. wzięliśmy go z dobrego serca bo by go zabili w końcu, ale on był wychowany na samowolce - do domu wpadał pojeść i czasem spać. Nie przeszkadzało nam to bo nigdy nikomu krzywdy nie zrobił i lepsze było dla niego to że ma gdzie wrócić. Pewnego dnia po prostu uciekł i już nie wrócił, przy czym po tygodniu babcia widziała bardzo podobnego psa na smyczy z jakimś dzieckiem.. Nie wiedziała czy to ten bo patrzała krótko ale tak podejrzewała. Możliwe, że ktoś go ukradł bo mimo że to był kundelek to był bardzo ładnym psem, zadbanym, taki jakby owczarek ale malutki.
3. Rozmawiałam z nią argumentem schroniska, powiedziałam że Mizia nie zasłużyła by tam trafić. Że tyle psów czeka, aby je zaadoptować. Powiedziała mi tylko że jedną adopcją świata nie zbawię i skończyła temat.. :(

Nie mam pojęcia, dlaczego tak podejrzewa... To chyba tak samo, jakby ktoś dał Wam w twarz, a Wy potem byście miały mu zaufać że tego ponownie nie zrobi. Ciężko tak wytłumaczyć całą sytuację. Pytajcie konkretnie, może mi się uda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Jest w tym trochę racji, co nie zmienia faktu, że rozmowy najwyraźniej nie było wcale - i żadna ze stron nie użyła żadnych argumentów.
Taki sam chwyt jak "nie, bo nie". [/QUOTE]
No właśnie nie...Niby dlaczego ktoś ma się tłumaczyć z czegoś na co nie ma ochoty? Patrzmy realnie na to, a nie od strony dogo ;)

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że poleciałam za bardzo na skróty :)
Mogło się wydawać (mnie się wydawało), że możliwa jest sytuacja, że babcia nie chce nie tyle posiadania psa, co nie chce straty kolejnego psa. Czyli psy bardzo lubi ale za bardzo przeżyła stratę poprzedniego - w tej sytuacji mogłoby pomóc nakreślenie ceny, jaką suczka za to zapłaci (schronisko) szczególnie gdyby wesprzeć to argumentami, że pies będzie wyprowadzany na smyczy, pilnowany, nie ucieknie i nikt go nie ukradnie.
Ale teraz, po ostatnim wpisie Mizi, to już nie wiem. Wcale się nie dziwię, że ten poprzedni pies zaginął. Nie można w ten sposób postępować z psem obojętnie jak został wcześniej wychowany.
Jeżeli z góry jest takie założenie, że pies sam może decydować, gdzie i kiedy wychodzi, to oczywiście jest proszenie się o kłopoty, których babcia z pewnością się obawia.
Albo odwrotnie - babci pasowało, że psa bardziej nie było, niż był - i obecne deklaracje, że pies będzie siedział w domu wcale jej nie są w smak.

Link to comment
Share on other sites

Co do tego siedzenia w jednym pokoju to to jest praktycznie niemożliwe. Pies zawsze chce być przy właścicielu i czasem nawet specjalnie budzi się ze snu i przechodzi do innego pomieszczenia, by przebywać blisko pana. Do tego wyczuwa emocje właścicieli, więc jeśli wyczuje niechęć, to będzie zestresowany.
Nie wiem co jest złego i niemoralnego w uświadamianiu ludzi, jakie warunki panują w schronisku. Jeśli dzięki temu bezdomny pies ma zdobyć własny dom? Nie mówię o wciskaniu psa na siłę, ale może właśnie babcia zmieni zdanie? Zgadzam się, że powinnaś dowiedzieć się, czemu naprawdę rodzina nie chce psa.
Nie powinniście nigdy pozwalać psu samemu się wyprowadzać. Nie dziwię się, że zaginął. Bardzo często tak się dzieje. Taki pies jest narażony na bardzo wiele niebezpieczeństw. Pies to nieprzewidywalne zwierzę i bez kontroli może to się naprawdę źle skończyć. Może właśnie zostać ukradziony, może wpaść pod samochód, być pogryziony przez inne psy, zgubić się itd. Nigdy więcej nie pozwalajcie psu na takie samodzielne wyprawy. To dobrze, że z tego co zrozumiałam, chcecie to zmienić.

Link to comment
Share on other sites

To był ich pies - więc to oni decydowali na co mu pozwalają a na co nie. Zresztą ciężko staremu psu wpoić nowe nawyki.. Im zależało na tym zeby miał gdzie spać i co jeść, i w sumie tyle mu dali. Dla mnie nie ma ich/nas za co linczować. Nie miałam wpływu na to bo wtedy po 10 godzin dziennie mnie nie było bo chodziłam do szkoły. A teraz jest inna sytuacja bo Mizia by była moja, nie ich. ja nie chcę psa po to żeby sobie poszpanować, tylko mieć ''przyjaciela'' zawsze przy sobie, mieć z kim wyjść na spacer więc taka sytuacja że pies biega samowolnie byłaby dla mnie nie do pomyślenia. Zależy mi na spacerach.

Ja w sumie dlatego też chcę suczkę bo są wierniejsze, psy się błąkają, ciężko je upilnować, a akurat tak sie stało że trafiłam na mizię i chcę jej dać dom bez względu na wszystko.

Link to comment
Share on other sites

Nie chodzi o oskarżanie czy linczowanie, tylko skoro oni mieli takie podejście do psa - że może wracać tylko zjeść i czasem się przespać, to może po prostu nie chcą psa w domu?
A - i psy się nie błąkają. I nie jest ciężko je upilnować. Wystarczy smycz, która na dodatek jest obowiązkowa. Za brak smyczy płaci się mandat. Za psa, który sam włóczy się po okolicy tym bardziej można go zaliczyć.

Link to comment
Share on other sites

Wierność nie jest powiązana z płcią, każdy pies kocha swojego właściciela. Posłuszeństwo to też coś innego niż wierność. Wśród suczek też są różne charaktery, jedne są bardziej niezależne, inne przylepne.

Ja bym na Twoim miejscu zastanowiła się jak zorganizować dzień i opiekę nad psem, żeby nie włączać w to pozostałych członków rodziny. Jak już bym miała wszystko obmyślane, wytłumaczyłabym im to i zobaczyła, jak zareagują.

W dzieciństwie marzyłam o psie i choć na początku rodzice nawet nie chcieli o tym słyszeć, to z czasem (po roku codziennych pytań czemu inni mają psy a ja nie :diabloti:) zmiękli. Teraz są bardzo przywiązani do naszego psa. Zwłaszcza tata, który sam przyznał, że na początku był przerażony, na co oni się zgodzili. Więc to też nie jest tak, że jak ktoś mówi 'nie', to nie da się go przekonać. Tylko że to było w dzieciństwie, ta metoda nie jest zbyt dobra, zwłaszcza dla dorosłej osoby. Pozostaje Ci rozmowa z nimi, tłumaczenie, jak to będzie wyglądać itd.

Wiesz, jeśli się nie zgodzą to pozostaje przeprowadzka. Ja np. czekam aż będę mogła mieć drugiego psa, a to będzie dopiero za kilka lat, jak się wyprowadzę. Wtedy jeszcze będę musiała pozbyć się złych nawyków, których mój pies został nauczony ;) No niestety musisz sie też liczyć z tym, że będą próbowali sami decydować o niektórych sprawach, np. sposobie żywienia.

Link to comment
Share on other sites

Ogólnie to mogłabym stwierdzić że jak płacę za mieszkanie to mogę sobie robić co chcę ale jednak wolę się jakoś z nimi dogadać. Tylko niestety jeszcze, nie wiem jak...
Nie należę do osób które coś wymuszają na zasadzie ''bo ja chce i tak musi być'' ale akurat na tej sprawie mi wyjątkowo zależy bo wiem jaki los spotyka małe psy w schronisku. (jako nastolatka byłam wolontariuszką) więc chcę chociaż jednemu pieskowi go oszczędzić..

Jest też różnica między nie lubieniem a nie chceniem, niestety w życiu jest tak że nie zawsze układa się po naszej myśli i czasem trzeba ustąpić. Ustąpiłam już z tym że nie wezmę dużego psa tylko małego, bo na tym im głównie zależało ale dalej mają jakiś problem z tym.

Ja jestem zdania że zwierzęta się powinno traktować tak samo jak ludzi, a co do ''przeszkadzania''... dziewczyny, uwierzcie że małe dziecko potrafi narobić więcej wrzasku i syfu niż stado psów... nie cierpię dzieci , (I NIE CHCE TU ŻADNEJ MATKI OBRAŻAĆ!) nigdy nie mam zamiaru żadnego mieć i szczerze to bym prędzej była w stanie oddać dziecko niż psa gdybym miała wybierać. możecie to odbierać jak chcecie ale nikt nie potrafi dać tylko radości i miłości co wierny pies.

Edited by Mizia
Link to comment
Share on other sites

gdy mnie było stać na swoje to nie męczyłam bym się z rodziną... im płacę 500 zł a niestety wynajem kawalerki kosztuje po 1000 zł co najmniej, więc odkładam ile mogę żeby nazbierać i zapłacić coś tam z góry. tylko że tego nie jest wiele.

Link to comment
Share on other sites

hej. gadałam z babcią chyba z godzinę wieczorem ale nici z tego.. wyjaśniła mi poniekąd czemu nie chce nowego psa, bo boi się że będzie taki jak poprzedni, a ona nie chce żeby pies się błąkał po ''całej wsi'' i wracał po nocach. zapewniłam że by to był pies domowy i wyprowadzany na smyczy przeze mnie ale to nic nie dało bo mówiła że ja czasem pracuje i ona będzie się musiała opiekować.. powiedziała ''przyprowadź sobie nawet konia ale siedzisz z nim sama u siebie''.
Chyba jednak albo zrezygnuję, albo znajdę dla Mizi inny dom..

No nic, pozdrawiam i dziękuję. pa wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...