Jump to content
Dogomania

Przyzwyczaić psa do kota


marta900

Recommended Posts

Witam,
Piszę do Was ponieważ wiem że znajdą się tutaj osoby które mi pomogą, może chociaż doradzą. Chodzi o mojego psa mieszanka haskiego z dogiem, ma dwa lata, a my go mam od roku. Wzięliśmy go razem z chłopakiem ze schroniska. Cudowny, kochany, przyjaciel. Za nami poszedłby w ogień. Jednak życie nam się pokomplikowało i chłopak musi wyjechać, a ja muszę wrócić mieszkać do rodziców. Myślę poważnie o wzięciu Mufiego ze sobą do nich, ale największą przeszkodą jaka jest to najmniejszy domownik mieszkania rodziców – 5-letnia kotka. Mam wrażenie że tego kota nie da się poskromić, toleruje tylko moich rodziców i mnie, a każdy inny kto wchodzi do domu jest jej wrogiem. Zawsze taka była. Nie raz widziała Mufiego i reagowała zawsze tak samo i gdyby mogła to prócz syczenia warczenia wydrapała by mu oczy ze złości że go widzi. Mufi zaś macha ogonem i chciałby się pewnie z kotką zaprzyjaźnić, nie wykazuje agresji. Mufi jest dość rozbrykany i rozpieszczony.
Jestem załamana, nie wiem co robić. Jak przyzwyczaić i czy w ogóle się da przyzwyczaić tego dzikiego kota do psa który jest wielkości jej głowy? Do tej pory przyniosłam do domu kotki obrożę, poduszkę i kostkę psa żeby przyzwyczaiła się do jego zapachu, ale ona to kompletnie ignoruje...

Link to comment
Share on other sites

Piszesz, że kotka nie raz widziała Mufiego, a czy przyjechała wtedy z rodzicami do psa, czy wy z psem do rodziców? Jeśli to drugie, a oprócz tego reaguje w ten sposób na każdego innego, wygląda na to że ma silne 'coś' na kształt instynktu terytorialnego ;) Trudno przewidzieć jak wyglądać będzie ich koegzystencja, ale nie jest powiedziane że kotka nie zaakceptuje Mufiego... po długim czasie. Koty długo przyzwyczajają się do zmian, a w trakcie przyzwyczajania sprawiają wrażenie jak by nie znosiły sprzeciwu, a w końcu nadchodzi ten moment kiedy wszystko normalnieje. Tu dodatkowo "przeciwnikiem" jest pies, a więc syczenie i fukanie to bardzo powszechna reakcja. Może na początek mogłyby nie wchodzić sobie w drogę przebywając w separacji od siebie? Zresztą pewnie pies sam zacznie wybierać opcję pt.ewakuacja jeśli doszłoby do bliższego spotkania - tak było z moim psem, machał ogonem, był ciekawski, ale kot na początku nietykalski, wiec po głośnym fuknięciu i użyciu łapy pies nie zbliżył się sam, dopóki kot nie wyraził takiej chęci.
Może behawiorysta byłby niegłupim pomysłem?

Link to comment
Share on other sites

Ojej nie jestem pewna czy wspólne posiłki to jest dobry pomysł, nie wiemy przecież czy pies je tylko na komendę czy jest z tych pałaszujących wszystko, jeśli tak to kot będzie baaardzo niezadowolony z rozwoju sytuacji i tego że ktoś je JEGO jedzenie, może się skończyć małą masakrą.
Myślę że wyjściem jest po prostu CZAS.

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

Uważam podobnie jak Ushi, że czas zrobi swoje. Ja mam kotkę, która jest bardzo niezadowolona z obecności jakichkolwiek innych zwierząt i zazdrosna. Nie lubi nawet kotów, które urodziły się u nas, kiedy ona już tu była. Nie jest to jednak jakiś wielki problem. Po prostu unikają się nawzajem. Psa już nie mam, ale kiedy był z nami, nie mieliśmy żadnych problemów.

Link to comment
Share on other sites

To jest problem do rozwiązania bo też mam dwa koty i psa.No niestety takie ugody kocio psie chwilę trwają .Trzeba starać się aby jak najczęściej były blisko siebie ,a czas zrobi swoje.Ja od pewnego czasu mam drugiego kota przybłędę i przyzwyczajanie do psa i drugiego kota trwało ponad rok ,teraz czasami się unikają ale ogólnie jest w porządku.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Mam duecik kocio-psi. Kotka była pierwsza, jest z tych które wiedzą do czego służą pazury i kilku znajomych miało się okazję o tym przekonać. Ale akurat na szczeniaka zareagowała OK, jak pozwalał sobie na za wiele, to pac go łapą (ale bez pazurów) i tyle. Teraz czasem sama z siebie przyjdzie przymilić się do psa, pozwoli mu wylizywać futerko, nie jest to może wielka miłość, ale początki przyjaźni to i owszem. Do czego zmierzam, mimo wszystko NIGDY nie dałabym im jeść razem. Po pierwsze pies będzie wolał kocie żarcie i do tej miski uderzy w pierwszej kolejności, wielokrotnie testowane kocia karma jest smaczniejsza i tyle. Kot może niekoniecznie przyjąć to z radością, bo z kolei psia karma dla kota jest totalnie niejadalna (a przynajmniej dla mojego) + pies jest większy i silniejszy więc kot sobie z nim nie poradzi w bezkrwawy sposób. A jak użyje pazurów, to nawet najbardziej pokojowo nastawiony pies może sobie przypomnieć po co ma zęby... i po kocie.

Ja bym przyzwyczajała powoli, dawała kotu jeść w obecności psa (ale w miejscu do którego pies nie ma dostępu, u mnie np to jest drapak), tak żeby kot skojarzył psa z czymś pozytywnym. A jak Was nie ma w domu, to izolacja zwierzaków.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Jak najbardziej jest to możliwe. Znam kilka takich przypadków (wszystkie dotyczyły moich zwierząt).
Najłatwiej jest wg mnie pogodzić szczeniaka i młodego kota - kilkumiesięcznego.
Najgorzej szło nam przyzwyczajanie pierwszej pary różnogatunkowej. Nie chodzi tylko o brak doświadczenia, ale też wiek poszczególnych osobników i ich temperament. Była to suka ON okolo 1,5 roczna i malutka kotka. Przyzwyczajanie to trwało kilka miesięcy, ale było warto. Kotka w obecności psa nieruchomiała, a pies początkowo chciał kotkę zjeść. Później przerodziło się to w niezdrową ekscytację z zafascynowaniem, która stopniowo zanikała. Zafascynowanie pozostało do końca. Mieliśmy ubaw, bo pies zachowywał się jakby kota pierwszy raz w życiu widział nawet po kilku miesiącach wspólnego mieszkania.
Ja wyjechałam z kotką do innego miasta, a do samotnej suni wzięty został kolejny kot i tym razem wszystko poszło gładko i po jakimś tygodniu normalnie ze sobą funkcjonowały. Uciążliwe są tylko gonitwy psa za kotem (kot ma straszny ubaw i podpuszcza psa).
Trzeci przypadek do dobranie do dwóch dorosłych, ale młodych kotów szczeniaka. Ten układ moim zdaniem nie jest zbytnio problemowy. Koty ze względu na charakter zachowują się zupełnie inaczej. Kotka z rezerwą, a kot się ze szczeniakiem bawi i daje robić ze sobą wszystko. Czasami mi go szkoda, bo przecież szczeniaki nie są zbyt delikatne, ale on nie zwraca na to uwagi. Zawsze jak ma dość to może wskoczyć gdzieś wyżej.
Dodam, że ani koty ani pies nie wykazują agresji. Nawet sunia nie została nigdy przez kota pogoniona (chociaż czasem by się jej to przydało).

Ojej rozpisałam się :) ale jak ktoś by chciał wiedzieć dokładnie jak zapoznawaliśmy psa z kotem to mogę opisać. Zwłaszcza pierwszy przypadek był trudny i wymagał sporo cierpliwości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudyy']U mnie pies jest zazdrosny o kota... musisz ich konfrontować razem, ważne, aby kot nie bał się psa. Dawaj im razem jedzenie![/QUOTE]

Może jak nie masz pojęcia o psychice zwierząt, to darowałbyś sobie te idiotyczne rady. Nie wiem skąd taka chęć udzielania rad u ludzi bez żadnej wiedzy.


Marta900 odpowiedź jest jedna bardzo powoli, zwłaszcza jesli to psa wprowadzasz na terytorium kota. Jesli uda ci się uniknąć przez najblizszy miesiąc bezpośredniego starcia, to zwierzaki powinny się omijać z daleka. Czy się zaprzyjaźnią ? Ogólnie 30:70, czy będą się akceptować 80:20. To oczywiście statystyka, ale jak widzisz szanse na wspólne życie są duże, najważniejsze aby nie doszło do ostrego starcia, bo wtedy gwałtownie zmaleją.
Oczywiście żarcie dla kota gdzieś wyżej, aby pies nie miał do niego dostępu nawet wtedy gdy nie jest w tym samym pomieszczeniu. Kota z czasem raczej pokona ciekawość, będzie podglądał psa, z wysokich mebli aby zapewnić sobie bezpieczeństwo. I tak stopniowo, stopniowo, powinno się wszystko unormować. Ale liczyć to trzeba bardziej w miesiącach niż tygodniach, choć czasami mozna się poczuć mile zaskoczonym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']
Marta900 odpowiedź jest jedna bardzo powoli, zwłaszcza jesli to psa wprowadzasz na terytorium kota.[/QUOTE]

Całkowicie zgadzam się z tym stwierdzeniem, też polecam oddzielenie zwierzaków i kontrolowane spotkania. Jeśli któraś ze stron wykaże agresję to uważam, że trzeba zwrócić na to uwagę i zachowanie skorygować. Oczywiście najlepiej do takich sytuacji nie dopuszczać. U mnie na samym początku przez kilka dni kot był w transporterze przedstawiany psu. Po takim spotkaniu kot był zamykany w innym pokoju a transporter zostawał, żeby pies mógł się oswoić z zapachem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...