Neelith Posted May 5, 2015 Share Posted May 5, 2015 Ciężka psia dola :( Widać szuka swojego człowieka, ale trwa to tak długo, że stał się nieufny. Gdy mąż podszedł pierwszy raz na ulicy do Ronniego, malec strasznie się bał, zaczął piszczeć i się zsiurał ze strachu. Pewnie by uciekał, ale był bardzo słaby i tę swą łapinę miał wtedy mocno niesprawną. Ale wystarczyło go wsadzić do samochodu i już był "swój" pies, od razu nabrał ufności, ewentualnie było mu wszystko jedno i tylko cieszył się ciepłem i ręcznikiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted May 5, 2015 Share Posted May 5, 2015 Ciężka psia dola :( Widać szuka swojego człowieka, ale trwa to tak długo, że stał się nieufny. Gdy mąż podszedł pierwszy raz na ulicy do Ronniego, malec strasznie się bał, zaczął piszczeć i się zsiurał ze strachu. Pewnie by uciekał, ale był bardzo słaby i tę swą łapinę miał wtedy mocno niesprawną. Ale wystarczyło go wsadzić do samochodu i już był "swój" pies, od razu nabrał ufności, ewentualnie było mu wszystko jedno i tylko cieszył się ciepłem i ręcznikiem. Biedak, strach pomyśleć, co go spotkało ze strony mężczyzn. Moja Kajunia mimo, iż jest u nas ponad 5 miesięcy nadal nie ufa TZ-owi i stara się go unikać. Fotki jak zawsze super. Cała trójka do zacałowania!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted May 5, 2015 Share Posted May 5, 2015 Jak ja lubię tu zaglądać do Was:):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted May 5, 2015 Share Posted May 5, 2015 Biedak, strach pomyśleć, co go spotkało ze strony mężczyzn. Moja Kajunia mimo, iż jest u nas ponad 5 miesięcy nadal nie ufa TZ-owi i stara się go unikać. Fotki jak zawsze super. Cała trójka do zacałowania!!! Saxon jest u nas 1 rok i 8 miesięcy i nadal nie ufa obcym, nikt oprócz mnie i męża nie może go głaskać. Taki dzikus! Tymczasem psiury wchodzą mi na głowę, albo przynajmniej na kolana :D Tak sobie oglądamy razem TV: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted May 6, 2015 Share Posted May 6, 2015 Dla Tz-ta to miejsce już tylko na podłodze:):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted May 6, 2015 Share Posted May 6, 2015 Dla Tz-ta to miejsce już tylko na podłodze:) :) Ha ha, kto pierwszy ten lepszy! Wieczorem trza walczyć o kanapę i fotel, a kto się spóźni temu pozostaje podłoga, albo przycupnięcie na krawędzi :D A z innej beczki - spasiona Arija i Saxon otrzymały przydomki Beka i Baryła: Tak to wygladało w zimie. Teraz walczymy o odzyskanie formy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted May 8, 2015 Share Posted May 8, 2015 Do roboty zagonić spasione towarzystwo:):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted May 12, 2015 Share Posted May 12, 2015 No i kolejny tydzień. Praca, praca, a w domu syf i szaleństwo :) Saxon & Ronnie: Saxon na spacerze: Coś dla ochłody: Dzielny wędrowiec padł: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted May 12, 2015 Share Posted May 12, 2015 Ale pozycja:):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted May 13, 2015 Share Posted May 13, 2015 I ten syf na wykładzinie. Wieczne odkurzanie! Ale dla takich widoków warto poświęcić porządek w domu :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 "Przypinają mnie do Saxona i tak sobie kicam przy nim i nawet nie wiem gdzie lezę..." ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Prawdziwa trojka:):) Coś mi się wydaje, że już tak zostanie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 A ja nie wiem co robić. Dwa domy się pojawiły na horyzoncie. Ja bym spróbowała, zbadała sytuację i ewentualnie (choć z bólem) wyadoptowała Ronniego, ale mój chłop również ma podjąć decyzję i to szybko. Ale widzę, że u niego trudna sprawa, ciąży na sercu. Mnie też niełatwo, bo się przyzwyczaiłam do małego kundla, ale takie było założenie - będzie dobry dom, to oddajemy. Tak czy inaczej nie można już z tym zwlekać, dziś musi być decyzja czy malec zostaje, czy idzie w świat :( A tymczasem spacerowy Saxon: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 Ach cuda ale cuda stokroc serce radujace wszelkiego zdrowka calem,u domkowi slemy serdecznosci :) ach zeby tak wiecej takich domkow kochajacych Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted May 20, 2015 Share Posted May 20, 2015 Ronnie zostaje z nami! :D Zbyt trudno podjąć decyzję by się go "pozbyć", tak więc nie ma innej rady. Taki z niego pocieszny głupol (tu z kawałkiem Saxona): Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted May 20, 2015 Share Posted May 20, 2015 Tak czułam!!! Ale się cieszę!!!!!!!!!!!!!!!! Lepszego domu nie mógł sobie wymarzyć. Gratuluję decyzji, pozdrawiam!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted May 26, 2015 Share Posted May 26, 2015 Też czułam, że tak będzie:)) Nie wszyscy nadają się na tymczas:):) Ale chłopak miał farta, że na Was trafił:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted June 6, 2015 Share Posted June 6, 2015 Ronnie niedawno nabył doświadczeń z brodzeniem w wodzie :) Wcześniej bał się zamoczyć nawet pazurka i już nie wiedziałam jak go przekonać, ale Arija mnie wyręczyła. Wskoczyła do zalewu za patykiem i Ronnie popędził za nią, ale zatrzymał się "na granicy" głębokości kiedy już musiałby popłynąć. Widać, że nigdy tego nie robił i nie wie czy potrafi. A tą swoją kulawą łapinką zarzuca jak wędką, tak jakby chciał wysondować głębokość wody. W sumie nie wiem czy mógłby z nią pływać, hmmm. Tymczasem ograniczamy spacerki bo bidok uszkodził gdzieś poduszkę na tej kulawej łapce (pewnie nadal ma w niej słabe czucie) a to jest takie miejsce i taka skóra, że się w ogóle nie goi :( Przemywam to tylko rivanolem, a Arija wylizuje mu tę ranę, bo malec sam nie wylizuje - może nawet tego nie czuje? :( Domowe lenistwo: Dżentelmen to to nie jest: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted June 8, 2015 Share Posted June 8, 2015 Oj nie jest:):):) Ale trafił na wyrozumiałych braciszków:):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted July 8, 2015 Share Posted July 8, 2015 Ronnie troszkę wyrósł, ale niekoniecznie zmądrzał :) Taki z niego szalony ćwoczek, wykańcza psy i ludzi swoją żywiołowością. Kulawizna raczej mu pozostanie, ale w niczym nie przeszkadza. No i jajka ma na pewno większe od mózgu, niedługo trza będzie kastrować (jajka, nie mózg). Arija&Ronnie: Z Saxonem. Nawet nie wiem jak to skomentować: Śpioch: Sępy: Moje ostatnie rajstopy: 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted July 8, 2015 Share Posted July 8, 2015 To mój ulubiony wątek!!! Cudne psiaki!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted July 8, 2015 Share Posted July 8, 2015 Pełen luz! Za mną widać też łapę Saxona. Nie wiem jak on się tam zmieścił :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted July 8, 2015 Share Posted July 8, 2015 To mój ulubiony wątek!!! Cudne psiaki!!! Dziękujemy! Nie mam prawie żadnych fotek spacerowych - przy trzech psach na smyczy brakuje rąk na robienie zdjęć! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted July 8, 2015 Share Posted July 8, 2015 Jak ja lubię tu zaglądać:):) Przekochane zadbane sierściuchy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neelith Posted July 18, 2015 Share Posted July 18, 2015 Ronniaczek dzisiaj stracił jajka. Strasznie cierpiał i krzyczał przy zastrzyku z narkozą, a najgorsze, że zaczął wymiotować gdy już był prawie znieczulony. Napędziło nam to wielkiego stracha, ale na szczęście nic się złego nie stało. Po zabiegu dość szybko się wybudził, troszkę posikiwał, ale gdy już oprzytomniał na dobre, wyszedł na podwórko normalnie się wysiurać i szalałby już jak zwykle gdyby nie kołnierz i smycz. Siedzi w tym kołnierzu jak potępieniec, bardzo mi go szkoda :( Dobrze, że będzie to miał za sobą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.