Jump to content
Dogomania

MIELEC – zbiór linków wątków na dogo, psów ze Schroniska w Mielcu


Recommended Posts

Napisalam co wiem w tej sprawie i nie uwazam za swoj obowiazek znac kazdej adopcji psa z watkiem czy bez watku na dogomanii. Na pewno do DNH te teriery nie pojechaly.
Dostaje info, ze pies poszedl do adopcji, to przenosze do adoptowanych. Pytam, gdzie poszedl taki czy taki pies, to otrzymuje info : do domu z ogrodem albo na bloki. I tyle. O wizytach poadopcyjnych mozemy pomarzyc, kto nam da adresy :???: W zadnym schronisku zaden wolontariusz nigdy nie dostanie tych danych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Napisalam co wiem w tej sprawie i nie uwazam za swoj obowiazek znac kazdej adopcji psa z watkiem czy bez watku na dogomanii. Na pewno do DNH te teriery nie pojechaly.
Dostaje info, ze pies poszedl do adopcji, to przenosze do adoptowanych. Pytam, gdzie poszedl taki czy taki pies, to otrzymuje info : do domu z ogrodem albo na bloki. I tyle. O wizytach poadopcyjnych mozemy pomarzyc, kto nam da adresy :???: W zadnym schronisku zaden wolontariusz nigdy nie dostanie tych danych.[/QUOTE]

Ulka dostanie pod warunkiem ,ze zostanie inspektorem społecznym tak jak ja. Wśród krakowskich wolontariuszy jest kilkunastu inspektorów społecznych ,ktorzy kontroluje psy ze schroniska po adopcji oraz na prośbę innych wolontariuszy mogą tez kontrolować psy z innych schronisk pod warunkiem ,ze dostana kopie umowy. Inspektorzy społeczni maja tez prawo kontrolować i robić interwencje jak zwierzęta żyją w złych warunkach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rita60']Czyli mam rozumieć,że nie wiadomo gdzie trafiły terierki:roll:i się nie dowiem...[/QUOTE]

Rita czy Ty myślisz, że my coś ukrywamy i wysłałyśmy psa na pasztet? już kilka razy odpowiadano Ci, że my nie miałyśmy żadnego udziału w wyadoptowaniu Kevina i Fida NIGDZIE, śledziłaś wątek KEvina, wszystkie się pytałyśmy, czekałyśmy az w końcu psiny pojadą "do siebie" bo strasznie długo to schodziło. Zapewnienie ze schronu miałyśmy tylko, że psiaki mają zaklepane domy i czekają tylko na transport, nic więcej. Wpływu na adopcje i adresów domów przecież my nie dostajemy, nie wiemy, gdzie są wyadoptowane ostatnio malamuty, czy inne psy, bo to adopcje prosto ze schroniska, jeśli domy nie są znalezione przez nas, nie wiemy dokąd psy idą...

Zauważyłaś przecież, ze chciałyśmy je ogłaszać dalej, ale było poweidziane w schronisku, żeby nie ogłaszać już. Tyle my wiemy, a pytasz tak, jakbys uważała, że coś ukrywamy. Czy my naprawdę pomagając psom musimy ciągle być narażane na jakieś oskarżenia, pomówienia...

Link to comment
Share on other sites

"Czy my naprawdę pomagając psom musimy ciągle być narażane na jakieś oskarżenia, pomówienia..."

Nikogo nie oskarżam,sprawa terierów wróciła,gdy na wątku ukazały się foty psów oddanych do adopcji w Niemczech. Byłam zdziwiona,że ich nie ma,albowiem na wątku były wpisy,że zostały zarezerwowane i czekają na transport:roll:to chyba niefajnie jak psy znikają i nie wiadomo jak się dalej potoczyły ich losy:shake:

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://www.dogomania.pl/images/misc/quote_icon.png[/IMG] Napisał [B]AgaG[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/showthread.php?p=17904899#post17904899"][IMG]http://www.dogomania.pl/images/buttons/viewpost-right.png[/IMG][/URL]
[URL="http://www.tvp.pl/rzeszow/publicystyka/pytania-do/wideo/2610/5556625"]http://www.tvp.pl/rzeszow/publicysty...o/2610/5556625[/URL]

"Inspekcja Weterynaryjna do 2011 nie wiedziała absolutnie nic o masowych wywózkach psów z mieleckiego schroniska do Niemiec - wynika z programu TVP Rzeszów z ostatniej środy, do którego link zamieszczam powyżej.

W sumie w latach 2008-2011 wywieziono z mieleckiego schroniska do Niemiec 555 psów (choć ja wiem, iż okaże się, że ich było więcej) i dopiero teraz Inspekcja Weterynaryjna chce zbadać ich losy. Potwierdzają się nasze zarzuty z listu otwartego do prezydenta Mielca i listu otwartego do premiera Donalda Tuska w sprawie odwołania Głównego Lekarza Weterynarii. Kłamstwa eksporterów psów zaczynają powoli wychodzić na jaw.

- "Błąd schroniska i wolontariuszy" - tak Roman Tomas, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Mielcu komentuje fakt ukrywania masowych wywózek psów do Niemiec z mieleckiego schroniska przed Inspekcją Weterynaryjną. Pojawia się jednak kluczowe pytanie - błąd czy przestępstwo? W tym kontekście na szczególną uwagę zasługuje nie tylko kierownictwo schroniska, ale także postać Katarzyny Kosińskiej z Nadzieja Dobermana Fundacji SOS dla zwierząt, która - jak widać na załączonych obrazkach - jest najwyraźniej przerażona wizją ujawnienia prawdy w tej sprawie, a na dodatek udaje, że nie wie, jakie wymogi prawne spoczywają na schroniskach. Jest to nie tylko żałosne i kompromitujące, ale w mojej ocenie dyskwalifikujące ją do pełnienia jakiejkolwiek funkcji publicznej na rzecz zwierząt.

Tym samym potwierdzają się nasze informacje, że cały proceder wysyłania psów z mieleckiego schroniska do Niemiec miał tajny charakter. Wszystkie głosy mówiące o tym, że było inaczej, a Inspekcja Weterynaryjna dysponowała wiedzą na temat losów wywożonych psów są kłamstwem.

Niewiedza Powiatowego Lekarza Weterynarii nie jest jednak dla niego żadną okolicznością łagodzącą. Ta niewiedza to inaczej - brak nadzoru i lekceważenie obowiązków. Nie zmienia tego nawet fakt, że Roman Tomas zapowiada próbę sprawdzenia losów wywożonych psów za pośrednictwem Głównego Lekarza Weterynarii przez służby niemieckie. Gdyby nie nasze listy, nie byłoby nawet takich zapowiedzi, a sprawa zostałaby zamieciona pod dywan, tak jak usiłował robić Mirosław Welz Podkarpacki Lekarz Weterynarii w liście opublikowanym na naszym wątku.

Oczywiście niewiedza nie chroni też Głównego Lekarza Weterynarii Janusza Związka, który był informowany o całej sprawie na bieżąco, a mimo to dopuścił do kolejnej wywózki mieleckich psów do Niemiec, zwłaszcza w obliczu alarmujących sygnałów o podobnych praktykach płynących z różnych zakątków kraju. Po prostu Inspekcja Weterynaryjna nie sprawuje nadzoru nad przestrzeganiem ustawy o ochronie zwierząt, nie wie nawet, jak się do tego zabrać. Dlatego [U]zmiany sa pilne. [/U]

Oczywiście materiał TVP Rzeszów nie porusza wielu zagadnień, na przykład kwestii finansowych związanych z tym procederem, zarówno po polskiej jak i niemieckiej stronie. Autorka nie usiłuje też dociekać losów wywożonych psów i najwyraźniej nie rozumie pojęcia "adopcja", skoro mówi o adopcjach przez DNH Tym niemniej materiał TVP Rzeszów z całą pewnością zasługuje na uwagę, także na uwagę prokuratury."


Czy sami się zgłosicie do prokuratury, czy mamy wam w tym pomóc?

Link to comment
Share on other sites

Za Stowarzyszeniem Obrona Zwierząt z Jędrzejowa - prośba o podpisanie[B] petycji w sprawie pseudoschroniska w Wojtyszkach[/B], gdzie w ostatnich latach przyjęto tysiące psów po których ślad zaginął.
Link do petycji:[URL]http://www.petycje.pl/petycja/7967/o_zamkniecie_schroniska_dla_bezdomnych_zwierzst_w_wojtyszkach.html[/URL]
[B]A może czas zająć się polskimi psami które [U]w Polsce[/U] NAPRAWDĘ giną tysiącami w niejasnych okolicznościach?[/B]

Link to comment
Share on other sites

Drogie kolezanki proponowałam wam wyjście honorowe, ale skoro nie chcecie z niego skorzystac, to nie mam innego wyjścia.
a propos nadal czekamy na odpowiedź z Mieleckiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt w sprawie ujawnienia informacji publicznej w zakresie:


[LIST]
[*]treści wszystkich umów i aneksów na podstawie których mieleckie schronisko wysyłało psy do Niemiec w latach 2007-2011;
[*]dokumentacji dotyczącej poszczególnych transportów zwierząt, w tym kompletnych list psów wysyłanych do Niemiec w latach 2007-2011;
[*]szczegółowego wykazu odnośnie imion, nazwisk i adresów osób, które zaadoptowały w Niemczech psy wywiezione z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011;
[*]szczegółowego wykazu, obejmującego losy i adresy pobytu wszystkich psów wywiezionych z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011, które nie zostały adoptowane w Niemczech;
[*]pełnej dokumentacji na temat stosowanych przez schronisko procedur i wyników kontroli wobec dalszych losów psów wywiezionych do Niemiec w latach 2007-2011.
[/LIST]
Oczywiście, brak odpowiedzi w ustawowym terminie, który zbliża się do końca, będzie oznaczał natychmiastowe wniesienie sprawy na drogę sądową. Pozdrowienia dla Pani Janus :)

Link to comment
Share on other sites

żadne z nas koleżanki
zalogowałaś się na dogo całkiem niedawno, a zachowujesz się jakbyś była alfą i omegą
za kogo ty się w ogóle uważasz, że śmiesz czegokolwiek od kogokolwiek żądać
możesz ewentualnie prosic
poza tym, jak masz coś do MTOZ to idź z tym do nich, to jest watek wolontariuszy( byłych)mieleckiego schroniska, a nie pani J.
może tak z innej beczki
co ty - ulka33-zrobiłaś dla zwierząt, ilu pomogłaś i w jaki sposób
na dogo wypowiadasz się tylko na jednym wątku- wielkie poświęcenie
świetnie ci idzie oskarżanie, szykanowanie, rzucanie bezpodstawnych oskarżeń, żadnych dowodów nie przedstawiasz,
nic konkretnego, tylko sam krzyk, dużo krzyku, bo może nikt nie zapyta o konkrety
nie zaśmiecaj tego wątku, bo on nie jest przeznaczony do tego, wróć na ''tamten'' wątek i tam strasz prokuratorem itp.

Agnieszka N.
wolontariusz i członek Rady Fundacji S.O.S. dla Zwierząt z Chorzowa

Link to comment
Share on other sites

czytam, czytam i oczom nie wierzę. Jak można za pomocą półprawd i oszczerst doprowadzić do takiej sytuacji. Kierownik musi się w grobie przewracać. Całe serce wkładał żeby te psy, co tam latami siedziały, miały szansę na domy. U nas na Podkarpaciu było to niemozliwe i wiem co piszę, bo sama przez kilka lat jako zupełnie prywatna osoba wyadoptowałam koło 300 psów z czego 5!!! u siebie na Podkarpaciu
Sama poprosiłam o pomoc DNH kilkakrotnie i za ich pomocą znalazłam domy dla kilku swoich podopiecznych, dobre domy, nie schroniska i nie laboratoria, co poniektórzy insynuują. Tośkę moją podopieczną wiozłam sama do Niemiec gdzie osobiście spotkałam się z nowa rodziną, która przyjechała po nią z drugiego końca owych Niemiec. Rodzinę znalezioną przez DHN
Inna Pani która ode mnie adoptowała sunię( całkiem prywatnie) również skorzystała z pomocy DNH. Sunia przyjechała do Niemiec z mieleckimi psiakami, pani pociągiem. Pani sunię odebrała, ale żeby jej nie stresować jazdą pociągiem ponad 600km, zostały spory odcinek podwiezione przez wlontariuszy DNH. Potem wielokrotnie mi pisała, że była pod wrażeniem ilu ludzi i z jak daleka przyjeżdzało odebrać psy i z jaka radościąna nie czekali. Zresztą Ci z którymi ja się spotkałam przyjechali ponad 900km po Tośkę, tylko po to, żeby nam ułatwić sprawę, bo przed nami była trasa do Anglii.
Te wszystkie pisane tutaj zarzuty i podle insynuacje mnie po prostu obrzydzają. Ja nie bronię DNH, bo nie mam takiej wiedzy, ale znam dziewczyny z Mielca, znałam kierownika i zarzucanie im złej woli i nazywanie handlarami to podłosc nad podłościami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czy ktokolwiek z pomawiających był kiedykolwiek przy załadunku czy wyładunku? Ja byłam dokładnie 3 razy i za żadnym razem nie mogłam się do niczego doczepić(chodzi mi o zabezpieczenie psów w czasie podróży) A pisze to jako lekarz weterynarii i właścicielka 2 psów które podrózuja ze mną regularnie na trasie Anglia-Polska.
Pamiętam jak kierownik pilnował wszytskiego, sprawdzał wszystko żeby broń boże żadnemu psu nic się nie stało. Jak pilnował żeby wszystkie papiery, chipy, szczepienia itp były w porządku.


Wiecie co wy wszyscy wszystkowiedzący, z patentem na rację, gdbyście byli, widzieli, sprawdzili to moglibyście pisać, a tak to są po prostu bzdury. Szkoda że tylko szkodzicie zamiast pomagać!!!
Pokażcie mi te wszystkie psy z polskich adopcji o których wszystko wiecie. Polecam zacząć od schroniska w Zamościu, gdzie z mojego miasta( Stalowa Wola) wyjechało w latach 2007-2009 ponad 200 psów i ich los pozostaje nieznany, bo wyjeżdzały tak sobie poza ewidencją! W schronisku ich nie znaleziono!
Potem możecie dodać Kielce, gdzie ze Stalowej przez kilka lat wyjechało bardzo dużo psów, ale nikt nie wie dokładnie ile, bo nikt ich nie ewidencjonował, a były strażnik miejski mówił mi, że wiele z nich puścili w lasach golejowskich, bo im było szkoda wozić je na śmierć. Były Krzyczki, Biedrzycka, Legnica, Miedary, teraz Wojtyszki i wiele innych. Ile o tych psach wiecie? ile poszło do piachu? W pięknym schronie wrocławski, przez 6 lat z biedą dało sie dostrzec starszego psa, a nawet młode i zdrowe były usypiane, bo było przepełnienie. To Was nie boli?
Takich schronów jak w Mielcu gdzie siedziały same stare psy, bo nie były usypiane, jest niewiele. A spróbójcie znaleźć domy dla staruszków, powodzenia. Teraz jest nagonka na dziewczyny, które chciały te staruszki powyciagać ze schronu, dac im troche radości na koniec.
Które każdą adopcję ustalały dziesiątkami maili, wiem bo sama kilkanascie dostałam żeby potwierdzić adopcje każdego swojego podopiecznego. Które na wątku wstawiały zdjęcia z nowych domów, wklejały maile, żeby wszystko było jasne i przejrzyste. To się nie podobało, bo jak to jakies takie niemce nasze burki chcą, przecież u nas kolejki się ustawiają


Co wam się wydaje ze k...w Polsce to my mamy raj????? pokażcie mi te kolejki po te nasze staruszki

Link to comment
Share on other sites

droga Jogi, a czy powiatyowy lekarz weterynarii był przy wysyłkach, o których mówisz, czy też były one potajemne i nielegalne? dla ułatwienia:
1) z tajnego pod forum mieleckiego schroniska wynika, że wysyłki były ukrywane przed powiatowym lekarzem weterynarii
2) powiatowy lekarz weterynarii w Mielcu także twierdzi, że do tego roku nie nie wiedział o wysłaniu prawie pół tysiąca psów do Niemiec.
Pozdrawiam i życzę dalszej radosnej twórczości literackiej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulka33'] 1) z tajnego pod forum mieleckiego schroniska wynika, że wysyłki były ukrywane przed powiatowym lekarzem weterynarii[/QUOTE]

A z moich tajnych papierów ukrytych w nadtajnej teczce w podtajnej szafce wynika, że ta spiskowa teoria dziejów legnie w gruzach, ale przynajmniej prokuratorzy będą się mieli z czego pośmiać, jak przeczytają we wniosku informacje o tajnym podforum mieleckiego schroniska.

Ale cii... To, co Wam powiedziałam jest ŚCIŚLE TAJNE!

Link to comment
Share on other sites

Zaniemówiłam :
"AgaG:
a podobają ci się prymitywne, wulgarne odzywki pełe jadu, nawet nie skrywanej wściekłości do tych, którzy są przeciwko wywózkom, kierowane do sygnatariuszy listu albo do kasiakia, która ośmieliła się nie dać do Niemiec psa Martina, którego przez długi czas po wzięciu na siebie ze schroniska w Mielcu utrzymywała w hotelu ze swoich pieniędzy? KasiaKia wzięła Martina z hotelu w Brzyściu, skąd miał trafić do transportu a teraz panie, które na tajnym forum pisały, ze "powiatowy nie zauważy że nie ma 80 psów", panie, które non stop kłamią, śmią sugerować KasiaKia, że może Martin się rozpłynął, że może krzywda mu się stała. I słusznie KasiaKia na wątku mieleckim (podforum podkrarpckie) napisała, że "Tu jest Polska nie Niemcy i tu psy się nie rozpływają" Ja jakbym była na miejscu KasiaKia to bym się bała o Martina, gdyby był dalej w pobliżu takich osób i cieszę się, że jest bezpieczny, a gdyby ktoś w to wątpił, to bardzo chętnie zapraszam do sądu: proszę złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, z największą przyjemnością stawię się jako świadek tego, jak jest naprawdę, a i Martina Kasia na pewno dowiezie :smile:. KasiaKia go uratowała, bo Martin ma taką chorobę lokomocyjną, że nie przeżyłby nawet transportu do Niemiec, i za to Kasia dostaje chamskie uwagi.. Może Ada zrób sobie przegląd tego chamstwa i prymitywizmu we wpisach na wątku mieleckim pań ze spółki? Wiesz, czemu na te wpisy nie odpowiadamy? bo są poniżej wszelkiego poziomu... dla mnie te osoby nie istnieją jako partnerzy do rozmów, a to jakie uwagi tworzą, cóż nie zasługuje nawet na ten komentarz, szkoda czasu na byle co."

No to pokazał się poziom :)

Basia spanielka od lekarza może się pakować ;) a niech panie, które zarzucają nam handel mają teraz zagwozdkę gdzie :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Kopiuje z FORUM JAMORA[/B]:

[B]"APEL !!!!!!!!![/B] sparwa pilna. Jak pamietam na forum ktos był z MIelca a na pewno są cioteczki na dogo
bardzo prosze o sprawdzenie domu dla Dusi.
Kozik Witold
ul. Niepodległości 19 Mielec tel 514672240"

Link to comment
Share on other sites

Mi po prostu brak słów na tę nagonkę, rozpętaną przez Aga G i jej popleczników. Ona jest jak stadionowi kibole wśród fanów piłki nożnej - robi zadymę i zbiera wokół siebie podobnych sobie awanturników, którzy tak mogą wyładować swoją agresję, roszczenia i frustracje. Choć nie ma w ręku żadnych konkretnych argumentów, żadnych dowodów, wciąż ona i jej podobni rzucają oskarżeniami i podejrzeniami, a żadne racjonalne argumenty do nich nie trafiają. Bardzo mi Was szkoda, że po tylu latach ciężkiej pracy i wyrzeczeń doczekałyście się takiego piekła, zgotowanego przez "miłośników psów". Ja jestem i zawsze będę z Wami.

Zastanawiam się także, ile lat i ile mózgu w mózgu ma KasiaKia, do niedawna solidaryzująca się z Mielcem, że pozwala tak manipulować sprawą Martina.

Szklanka zawsze może być do polowy pełna albo w połowie pusta... I cokolwiek się powie albo przemilczy będzie "prawdą" czyli półprawdą czyli "g...o prawdą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...