Jump to content
Dogomania

Fragmenty z życia aA na piętrze 11


basiapron

Recommended Posts

Coś nam umknęło, wtorek mamy, taaa wtorek
Zaczęło się w niedzielę, dwa dni szybko można streścić, gorzej ze zdjęciami, póki co ich nie posiadamy, ale ładujemy baterię i jutro polujemy na słoneczko, którego teraz sporo.

[B]Niedziela wieczór 3.03.2012[/B] wtedy się zaczęło
Wróciłam po kolejnym zjeździe kolejnych studiów, spodziewałam się że zacznie to pewien nowy rozdział, ale nie byłam na 100 % pewna. Od niedzieli jesteśmy w dwójkę, tak się życie potoczyło że zostaliśmy we dwójkę, właściciel aA musiał wybyć w świat, zapewne zabierze ze sobą aA jak tylko będzie miał pewniejszą sytuację.
Kim jest aA? przeuroczym około 5 letnim amstafem Amarem który właśnie w tym momencie wyciera nochal z ryżu w moją wykładzinę. Cóż, zdecydowanie częściej będzie trzeba używać odkurzacza.
Wieczór pierwszy był trudny, każdy samochód mógłby przecież być tym właściwym, tym w którym siedzi Pan. Cóż, stało się, trzeba zostać z ciocią Basią...
[B]
Poniedziałek rano[/B]
Proszę nie jeść czytając.
Poranny spacer... dostaliśmy ochrzan za sranie na oczach ludzi. Znaczy ja dostałam ochrzan, a aA no cóż, krótko mówiąc srał. Właściwie nie krótko, bo właśnie o to poszło że Amarowi się chciało więcej i bardziej rzadką konsystencją niż przewidywał woreczek który trzymałam w kieszeni. No cóż, stało się, następnym razem poszliśmy już gdzie indziej, żeby nie mieć tego typu przypadłości na oczach ludzi:)
[B]
Poniedziałek popołudniu[/B]
Udało się znaleźć miejsce za blokiem gdzie swobodnie można się w rzadki sposób wypróżniać. Cóż, węgielek się przyda. Na pocieszenie znaleźliśmy piękną gałąź na której można się trochę powyżywać. I kilka patyków gratis, będziemy odwiedzać to miejsce częściej
[B]
Noc z poniedziałku na wtorek[/B]
Jeden spacer gratis o 3:30 w nocy, cóż, przewietrzyłam się, szczególnie że bączki psie częste w nocy były

[B]Dzisiaj[/B]
Bez śniadanka, zmieniamy dietę, kasza jest fe. Za to słoneczko piękne, idealne na kolejny spacerek do naszej kochanej gałęzi, którą można poszarpać. Nie wiem, mnie się jakoś nigdy nie chciało szarpać przez pół godziny z taką gałęzią, no ale cóż, co kto woli, widocznie aA tak woli.

A teraz pare głasków na wieczór i piesek znów musi poczekać aż wróce.

Cóż poradzić, takie czasem pieskie życie...
[I]
Po co piszę tego bloga - po pierwsze zawsze miło przeczytać czyjeś uwagi, porady lub coś, jak do tej pory nie miałam pod opieką amstafa, a to uparte słodkie zwierzę z wielkimi oczami proszącymi o wszystko (niekoniecznie prawidłowego). Po drugie - niech sobie właściciel poczyta jak we dwójkę sobie żyjemy :)[/I]

Link to comment
Share on other sites

Coś nam czas szybko zleciał wspólnie, mamy już tydzień później i znów wtorek wieczór.
Kolejny łobuziasty spacer w towarzystwie, wiec trzeba się popisać,

Ale za to weekend był pełen wrażeń. Najpierw dzień u Babci Marty (czyli mojej mamy), trochę głasków i towarzystwa w końcu. Później caaaały weekend u Wujka Michała i jego mamy. POdobno aA był bardzo grzeczny, troszkę pomęczył drzewka, troszkę ludzi ale tak ogólnie to dał się pokochać jak zawsze.

A teraz leży obok mnie. Dzisiaj w nocy mieliśmy znów spacerek, jakoś spać nie mogliśmy, aA z przejedzenia a ja ze stresu, fajnie mieć towarzystwo od niespania.

Zima wróciła, trzeba zakupić jakieś ciepelutkie ubranko coby w siusiaka zimno nie było. Znaczy jego, ja nie mam:)
dobranoc

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...