Jump to content
Dogomania

Zosia zasnęła na zawsze :((. Dziękuję Hope2 za miłość i wspaniałą opiekę.


toyota

Recommended Posts

  • 4 weeks later...

Zaglądam z śnieżnej chmurki-Hopiakowi się nie podoba,że jej płateczki na nosku lądujom. I wiater się jej nie podobuje. Zamyślona jakaś łazi, nic nie widzi,się prawie nie śmiechuje...Czasem tylko wzdycha- Zoś...Zosinku...

Przeca ja wiem kiedy ona do mnie przyjdzie-nie, to JA po nią pójdę, żeby nie zabłądziła, sierota jedna. Wiem, bo Szef mi powiedział-żeby mieć spokój. Żebym za nim nie biegała i nie szczekała "kiedy? kiedy? KIEDY???!"

Ale nie powiem-bo mnie na zbity nosek wyrzuci (Szef nie Hopiak). A to już byłaby niesprawiedliwość! i złośliwość Szefa-co nie?

U nas teraz dużo nowych-ludzi, zwierząt...mówią-wojna! zamach! wypadek! utonięcie! katastrofa! choroby!

Winni śmiercie niewinnych biegają i krzyczą-nie wiem dlaczego. 

I prawie wszyscy-zabijają i giną w imię Boga. Bo, wiecie-On jest jeden. Nasz i Wasz...On nie dzieli nas na gatunki, rasy, wyznania, czy kolor skóry. Podział jest prosty-dobry i zły. Dobry-jest z dobrymi. Zły ze złymi.

Bo przecież-On stworzył wszystko, cały świat, wszechświat, zwierzęta, rośliny i ludzi. Przecież On stworzył tych ludzi innych-a podobnych. Każdy człowiek ma głowę, brzuch, ręce i nogi (wieem, są wyjątki, ale bez głowy żywego człowieka nie ma). Kto ludzi podzielił? Ludzie. To ludzie stworzyli rasizm, dyskryminację,ksenofobię.To ludzie niszczą swoją planetę-a co za tym idzie-dążą do samozagłady. I ani nie pomyślą o nas-zwierzętach!

Teraz w Polsce drzewa tną jakby ich sto diabłów tasmańskich opętało-po co? dlaczego? bo można....

Za chwilę zapełni się u nas od żubrów i innych rogatych...bo będzie można zabijać....

Dostaliście wolną wolę...ale czy to nie był błąd? 

Się rozpisałam...a chodzi mi o to,że przez te tłumy tak trudno swoich wyłapać...i dlatego po Hopiaka pójdę JA (mam zgodę z samej góry). Przyjdę jak wypełni się jej czas. Będę przy niej jak będzie gasł jej płomyk. Nie,żeby się bała-bo ona się nie boi tej drogi. Żeby od razu wskoczyć jej na rączki, gębę wylizać.

Zoś czekająca cierpliwie


 

Link to comment
Share on other sites

Zoś, znowu się poryczałam, ale tym razem podwójnie k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,22_rv_orig., moja Sybil potuptała do Was po Tęczowym Moście. Mam nadzieję, że powitałaś Ją przy wejściu i zaopiekowałaś się moim Słoneczkiem. Pewnie domek kościano-kiełbasiany już skończony i znajdzie się w nim miejsce dla nowego przybysza. Przytulaj Ją mocno, bo ja już tego zrobić nie mogę. Schowałam Sybilkę w sercu na zawsze.     Masz rację, czekajcie na nas cierpliwie, prędzej czy później spotkamy się, moje Aniołki ( nawet jeśli czasem rozrabiające) k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,16_SF_orig.

Link to comment
Share on other sites

Wiedziałam, normalnie wiedziałam,że ją widziałam! Nawet pytałam Majki-zobacz, to nie Sybiśka idzie i się rozgląda, zagubiona taka? i co ta zołza mówi? :nieeee, Sybi jest grubsza, ma krzywe łapy i zeza"....zabiję ją! na szczęście dużo drogowskazów zostawiłam ze strzałkami do nas. I już wiem, dlaczego Majka taka grzeczna i tak jej sie do domu nie chce!

Lecę przetrzepać jej futro i Sybi poszukać

MAJKA! 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Nie mogę przejść do ostatniej strony =( nawet nie wiem czy post się zapisuje...ehhh dawno mnie nie było na dogo, chyba zapomniałam obsługi forum  :(

Co u nas? tęsknota, ból... W grudniu odszedł Tolo...i zabrał ze sobą moje serce. Przegraluśmy z obcym...ZNOWU :'( 

i choć swoje życie bym oddała za powrót Zosi, Tolusia...nie zmienię tego, że ich już nie ma

W domu został Hades i Bilbo-który chyba uważa, że ma na imię Masz ;) 

Z powodu choroby musiałam wycofać się z bycia BDT. Nie wiem czy kiedyś wyzdrowieję. Pewnie nigdy. Jedyny plus sytuacji-szybciej się z nimi spotkam ;) 

choć tak naprawdę nie wierzę, że istnieje coś po śmierci. Może gdybym wierzyła było by mi łatwiej...

jutro zajrzę. Może uda mi się przewinąć stronę

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...
  • 6 months later...

Weszłam na dogo na chwilę...skąd tu tyle reklam??? one w jakiś sposób wpływają na potral? rozumiem,że reklamodawcy coś tam płacą. Ale jat to się ma do działania potralu? Jest sprawniej? Moderatorzy wrócili? Skończyły się zadymy pt "jedna Pani drugiej Pani"??? 

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...
  • 1 year later...

Długo mnie nie było, bo zgubiłam hasło. 

Wnet minie drugi rok jak Hades pobiegł za Tęczowy Most. Chłoniak.... Boże! W życiu bym nie powiedziała, że tego wiecznego szczyla żre obcy 😞 zawsze w biegu, zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha... I zawsze szczupły "taka jego uroda" mówili weci. Jak zaczął się covid i nie można było nigdzie wychodzić Hades ładnie się zaokrąglił. Aż mi się oczy śmiały do tych wypełnionych boczków. I...nic, absolutnie nic nie wskazywało na nieszczęście. Miał 11 lat. Zimą pokochał spanie przy piecu, śmiałam się, że wygrzewa stare kosteczki. Wiosna i lato minęło szybko. Po jednym spacerze Hades zaczął wymiotować- nigdy nie widziałam takich fontann. Pierwsza myśl- zeżarł coś na dworze (bo biegał luzem). Na cito do weta, już na rękach go znosiłam do auta. Sąsiadka tylko popatrzyła "daj, ja pojadę, ty z nim siedź". Pobraliśmy krew- przy okazji test na parwo,bo szaleje w okolicy. Wbiliśmy wenflon- żeby podać kroplówkę. Przeniosłam go do pokoju RTG i USG, wet poszedł się przebrać...ale zdążył tylko wyjść za próg,bo już krzyczałam "doktorze! On umiera!"

Ani wet ani jego żona nie mogli uwierzyć, że tak zdrowo wyglądający pies umiera...a mi tak trudno było go wziąć na ręce ostatni raz...

Chciałam go skremować, ale wet powiedział, że Hades musiałby leżeć w chłodni przez weekend. Zabrałam go i pochowałam w lesie. 

Uparłam się jednak na badania. Chciałam wiedzieć, bo gdyby ktoś rozkładał trutkę albo inny syf chyba zmusiła bym gnoja do skonsumowania swoich wynalazków. I...poza chłoniakiem, rozsianym Hades był zdrowy jak rybka. Mam żal do siebie- że nie widziałam. Ale przecież dwa dni przed jego śmiercią byliśmy na 10km spacerze. Dzień wcześniej przybiegał i podskakiwał jak piłeczka... 

Został Bilbo. W tym roku skończy 19 albo 20 lat. Pyszczek co raz bardziej siwy...a ja się boję co zrobię jak i jego zabraknie

Ps. Po śmierci Hadesa zadzwoniłam do właścicieli mamy i taty Hadesa. Oni mieli kontakt z resztą z całej 11 miotu. I musiałam mocno gryźć się w język żeby im nie naerzucać. Bo Hades był ostatnim z żyjących. Mama i reszta rodzeństwa zmarła na chloniaka

Link to comment
Share on other sites

Współczuję, ja też miałam Hadesa, on żył tylko 8 m-cy bo zabił go zawał a Horusa iteż zabił  chlonak i dożył tylko 8 lat.

I ja do dzisiaj wszystkie swoje psy pamiętan, mam je ponad 54 lata i większość zabijał rak.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.02.2022 o 20:30, dwbem napisał:

Współczuję, ja też miałam Hadesa, on żył tylko 8 m-cy bo zabił go zawał a Horusa iteż zabił  chlonak i dożył tylko 8 lat.

I ja do dzisiaj wszystkie swoje psy pamiętan, mam je ponad 54 lata i większość zabijał rak.

U mnie psy były od zawsze, tym bardziej, że mój tata zbierał wszystkie, które znalazł. Pracował jako traktorzysta, pola były przy lasach. Bywało że na podwórku było i 20 psów i jak mama widziała kolejnego, to biegała i krzyczała, i pakowała raz siebie raz tatę. Tata te znajdki ogarniał i wydawał- teraz byśmy powiedzieli wyadoptowywał. Były też sarny i dziki. I koty. I teraz mama czasami załamuje ręce "po kim wy to macie?" jak u moich braci albo u mnie pojawia się nowe futro. 

Ale najgorzej jak odchodzą i zostawiają wielkie dziury w sercu. Moi weci czasami nie mogą chyba na mnie patrzeć jak wpadam z jamnikiem- bo ma tu gulkę, a tu ma jakiegoś pypcia. Bo ma biegunkę- albo wręcz odwrotnie, nie robi koopy dwa dni. Muszę mu fotki zrobić i wrzucić na wątek, bo się hrabia roztył odkąd został sam i na słowo dieta dostaje spazmów i histerii. 

 

Link to comment
Share on other sites

Moja rodzina też kochala zwierzęta i były u nas od zawsze. A ja jak tylko miałam swoją pracę i mieszkanie to od razu byly też już całkiem własne psy.

I też staram się o nie dbać, nigdy nie żałuję pieniędzy nja jedzenie i leczenie, niestety rak jest bezwzględny, z nim nie zawsze udaje się wygrać. Chyba dopiero teraz ta moja Emi wygrała, oby na długo.

Link to comment
Share on other sites

Bo dom bez psa jest...pusty. Mój syn mawia, że jak pójdzie na swoje,to pojedzie do schroniska i adoptuje tego, do którego mu serducho zabije. Oznacza to, że...wyjdzie z połową schroniska, albo wypatrzy największą biedę. Ale serce się cieszy,bo udało się wychować małego ludzika na dorosłego, empatycznego i mądrego faceta

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...