Jump to content
Dogomania

Tresura (prosimy zakladac oddzielne tematy!)


BlackSheWolf

Recommended Posts

[quote name='BeataG']Monika, nic nie motam i wypowiadam się jak najbardziej w swoim imieniu. Mówię o SWOIM ZDANIU na temat szkolenia Sabiny, które wyrobiłam sobie na podstawie postów asher i Waszych.[/quote]
ale nigdzie nie napisałas że twoim zdaniem i ble ble grupa twoim zdaniem nie powiedziała, grupa powiedziała - stwierdzasz fakty na podtsawie... no własnie czego jak cię tam nie było?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='monisieczka']kobieto o czym ty mówisz? nie wiesz nic czy ktos o cokolwiek pytał, co mówiła grupa - aczkowliek grupa składa się z ludzików i nie zgadzam się na jakiekolwiek grupowe traktowanie. przestan znowu motac, zwłaszcza że wypowiadasz się nie w swoim imieniu i nie bedac na zajęciach.[/quote]
Akurat wie, Beata znaczy się, o czym pisze, bo dzisiaj z nią o tym rozmawiałam ;)

Ma rację pisząc, że po to poszłam na szkolenie, żeby się czegoś nauczyć. Bardziej siebie nauczyć, niż psa nauczyć. Nie wyszło. Trudno. O nic ayshe nie obwiniam, rozumiem, Sabina to cięzki przypadek, nie umiałam dotrzeć do niej.
Ale też nie życzę sobie być obwinianą za to, że odpuściłam, poddałam się, nie chciało mi się i tak dalej. Bo co, waszym zdaniem, powinnam zrobić? Kontynuować szkolenie, które nie przynosiło efektów, licząc na to, że w pewnym momencie, jak za dotknięciem magicznej różdżki zaskoczymy z Sabiną i będzie nam się cudnie i radośnie pracować?
Rezygnując z dalszego szkolenia Sabiny byłam pewna, że ayshe zdanie ma takie samo, jak ja - że dalsza praca z Sabiną, podwyższanie wymagań wobec niej, w chwili, kiedy nie radzimy sobie nawet z dotychczasowym materiałem - nie ma sensu. Bo nie dostałam ani jednego sygnału, że jest inaczej, nie dostałam żadnych wskazówek co zmienić w postępowaniu z Sabiną, żeby szkolenie było satysfakcjonujące dla psa i dla mnie.

I pisanie teraz, że trener nie jest "mamusią" tylko szkoleniowcem obraża i mnie i samą ayshe. Bo rolą szkoleniowca jest właśnie bycie taką mamusią w kwestiach szkoleniowych. Po to się idzie do szkoleniowca, żeby nauczyć się właściwego postępowania ze swoim psem. Po to, żeby wziął za rączkę i pokierował, jeśli się robi coś źle. Bo jak nie po to, to po co? Żeby sobie na placu papieroska zapalić?
A jeśli trener nie mówi nic, jeśli akceptuje moje postępowanie z psem, jeśli nie ma uwag, mimo, że szkolenie nie przynosi efektów, to ja uznaję, że nic nie da się z tym psem zrobić.
Zrezygnowałam właśnie dlatego. Nie dlatego, że mi się nie chciało. Chciało mi się i to bardzo. Ale moje chcenie nie ma nic do rzeczy w chwili, kiedy widzę, że pies temu mojemu chceniu nie jest w stanie podołać.

Nie wiem, jakie jest zdanie ayshe o tym, bo w swoich wypowiedziach pomija ten temat. Jeśli takie, jak wasze, to... To właściwie nie wiem co, przestaję cokolwiek rozumieć :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='monisieczka']ale nigdzie nie napisałas że twoim zdaniem i ble ble grupa twoim zdaniem nie powiedziała, grupa powiedziała - stwierdzasz fakty na podtsawie... no własnie czego jak cię tam nie było?[/quote]

Na podstawie tego, co napisałyście.
[quote]Z Sabiną za badzo odstawałyśmy od grupy, grupa tup tup w kółeczku, a ja co i rusz musiałam sucza brać na bok i nakręcać, nakręcać, nakręcać... Nakręcenia starczało na kilka chwil, a potem abarot to samo...[/quote][quote] A mnie się wydaje że po prostu sie poddałaś :roll:[/quote][quote]Za pełną aprobatą szkoleniowca ;-) (to nie jest krytyka ayshe, ani żadna pretensja, tylko stwierdzenie faktu)[/quote][quote] Ale Asher nikt Ciebie nie zmusi do pracy z psem w grupie :lol: jeśli przewodnik sie poddawał to co tresser miał powiedzieć??? :lol: Ty widziałaś że Sabina nic nie chciała robić, nic ją nie bawiło, a ja widziałam co innego :lol: [/quote][quote]Gosiu, ale ja przecież nie stawiałam sprawy na ostrzu noża, nie mówiłam, że w życiu z Sabiną nie będę pracować, że to na pewno nie ma sensu, że nie warto mnie przekonywać... Przecież ja cały czas przyjeżdżałam na plac z obydwoma burkami, tyle, że ćwiczyłam z Bugajskim, a Sabina wykonywała swoją ulubioną komednę - waruj zostań ;-)
Naprawdę nie trzeba mnie było zmuszać, wystarczyło przekonać, że nie mam racji. I nie trzeba by się było przy przekonywaniu mnie natrudzić ;-)
Ayshe zaakceptowała moją decyzję, nie próbowała mnie od niej odwodzić, w sumie chyba w ogóle nic nie powiedziała. Uznałam więc, ze myśli tak, jak ja. No bo co miałam pomyśleć?[/quote][quote] Dziewczyny w pewnym sensie mają rację, gdybym bardziej się zaparła, to może coś by z tego szkolenia było. Co? Nie wiadomo ;-)
Po prostu uznałam, że nie ma to sensu, nie umiałam zmotywować mojej psicy. Po co było ciągnąc coś, co psa nie bawiło, a wręcz przeciwnie, powodowało stres?
[B] Jeśli natomiast faktycznie miały wobec Sabiny inne odczucia, niż ja, to znaczy, że coś robiłam totalnie źle, że popełniałam mnóstwo błędów.[/B] Nie twierdzę, że to niemozliwe. Tylko... przecież była tam i ayshe, szkoleniowiec. Ayshe nie dawała mi do zrozumienia, że coś totalnie chrzanię, nie miała zastrzeżeń co do mojej pracy z suką, zaakceptowała moją decyzję o odpuszczeniu Sabinie szkolenia w grupie.[/quote]Skoro asher pisze: [I][B] Jeśli natomiast faktycznie miały wobec Sabiny inne odczucia, niż ja - [/B][/I]to znaczy, że nie zdawała sobie z tego sprawy. A skoro nie zdawała sobie z tego sprawy, to znaczy, że nikt jej tego nie powiedział. Proste, prawda? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Sie wlacze, sama jakis czas spedzilam na innym placu, niz teraz. Nawet nieistotne jakim bo mimo, iz obecnie przezylam lekkie wywrocenie swiata w zakresie treningow, to zlego slowa o poprzednim szkoleniowcu nie powiem. Dlaczego? Bo musialabym byc na przynajmniej podobnym poziomie wiedzy szkoleniowej aby krytykowac. A nie jestem, o czym swiadczy fakt, ze nadal sie ucze ;) To oczywiscie tylko jeden z powodow, pasujacy do tego watku. Bo powodow jest wiecej, trenerce dotychczasowej nalezy sie KURDE ! szacunek za ta prace, jaka w nas wlozyla! I za to, czego nas nauczyla. Co sie do cholery dzieje, ze na bylych nauczyciecli, trenerow wylewa sie pomyje w mniej lub bardziej zawoalowany spsob?? :crazyeye:Gdzie jest bazis dobrego wychowania? Czy ludzie oglupieli lykajac jak kaczki z mediow info o odejsciiu trenera niespelnionego faworyta??
Moze niech o metodach i skutecznosci pogadaja szkoelniowcy, o podobnym poziomie wiedzy? A nie kursanci?
Czy naprawde mamy takie eldorado szkoeniowe, ze mozemy bezkarnie robic czarny PR ludziom tylko dlatego, ze nam nie poszlo?
Na obecna chwile glosuje sie nogami- czyli chodzi tam, gdzie nam jest dobrze, gdzie widzimy, ze i psu jest dobrze. I to w zupelnosci wystarczy.
No chyba, ze wlasnie rozwijamy kolejna narodowa specjalnosc, gdzie kazdy zna sie na metrodach nauczania, szkoleniu psow ? W sumie, jestesmy wybrani, wiec czemu nie? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Sie wlacze, sama jakis czas spedzilam na innym placu, niz teraz. Nawet nieistotne jakim bo mimo, iz obecnie przezylam lekkie wywrocenie swiata w zakresie treningow, to zlego slowa o poprzednim szkoleniowcu nie powiem. Dlaczego? Bo musialabym byc na przynajmniej podobnym poziomie wiedzy szkoleniowej aby krytykowac. A nie jestem, o czym swiadczy fakt, ze nadal sie ucze ;-) To oczywiscie tylko jeden z powodow, pasujacy do tego watku. Bo powodow jest wiecej, trenerce dotychczasowej nalezy sie KURDE ! szacunek za ta prace, jaka w nas wlozyla! I za to, czego nas nauczyla. Co sie do cholery dzieje, ze na bylych nauczyciecli, trenerow wylewa sie pomyje w mniej lub bardziej zawoalowany spsob?? :crazyeye:[/quote]Gaga, kto i gdzie wylewa pomyje? Dlaczego w różnicy poglądów ciągle dopatrujecie się personalnych ataków? Zacytuję Ci zdanie, które napisałam na belgach, gdy mój Wermut zdał egzamin PT na 199 punktów pół roku po tym, jak przestał się szkolić u ayshe i 3 miesiące po tym, jak zaczął pracować pod kierunkiem nowej trenerki:
[quote]Dziękuję również ayshe i jej asystentce Marcie, pod których kierunkiem Wermi szkolił się wcześniej. Szkolenie "cywilne" Wermiego na potrzeby życia codziennego dało podstawy do rozpoczęcia szkolenia sportowego.[/quote]Widzisz tu wylewanie pomyj, czy choćby krytykę? Miałam żal do ayshe, że z powodu różnicy poglądów nie mającej nic wspólnego z prowadzeniem psa (co sama podkreśla) odmówiła szkolenia mnie i mojego psa, a jednak napisałam te słowa i napisałam je szczerze.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkGreen][B]Prywatne wycieczki prosze na priv :mad:

Wzburzenie ne oznacza, ze mozna pisac w jezyku malo rozumianym dla innych ludzi. Przed wyslaniem postu sprawdzcie go, poprawcie bledy i literowki. Niektore posty sa prawie niezrozumiale dla czytajacych osob!!

saJo-mod[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś trener to był [B][COLOR=black]GOŚCIU! [/COLOR][/B][COLOR=black]A teraz :shake: Jak się kiedyś na takiego zezłościłam i burknęłam coś do niego "pod nosem" ten ze stoickim spokojem, głośno i wyraźnie (by reszta usłyszała) walnął mi tekst o "złej baletnicy i rąbku spódnicy". :razz: Dla mnie trenerzy, szkoleniowcy są lepsi i gorsi. Wszystkich szanuje za to, że chcą nam przekazać swoja wiedzę i umiejętności, sama bym się tego nie nauczyła. A tak między nami uczniami :cool3: Każdy z nas dla kogoś jest "czegoś tam" nauczycielem. Każda(y) z nas to [/COLOR][B][COLOR=black]GOŚCIU!
[/COLOR][/B][COLOR=black]I szacunek się nam należy :mad::mad::mad:

[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

tak sobie czytam i tylko jedno mi sie nasuwa.
im trudniejszy pies, z wiekszymi problemami tym wiecej pracy trzeba w niego wlozyc PRACY CODZIENNEJ!!! nie od swieta tylko "codziennego dlubania ", bardzo ale to BARDZO SZANUJE ludzi ktorzy majac slabszego psa albo jakis problem szkoleniowy nie poddaja sie tylko "dlubia" i wypracowuja go obojetnie w jakim stopniu nawet malym.
pies nie ma jakiegos guziczka do wcisniecia i juz bedzie super .
to tylko i wylacznie dobra metodyka (pod psa) i WLASNA PRACA!!
zaden trener nic ZA WAS nie zrobi !!!! to tyle .

Link to comment
Share on other sites

Ufff...gorąco się zrobiło a już myślalam, ze może coś ciekawego jeszcze o rozhukanych psach poczytam.

Wrócę więc do początku.

Młody ON, odwazny z dużym (no pewno dla niektórych poprawnym) popędem łupu, chęcią do pracy. Nidgy nie tłamszony, nakręcony do granic możliwości, teraz sprawia nieco problemów przez to nakręcenie. Wiem, wiem, ze ćwiczymy za mało, bo Ida po sporej dawce ćwiczeń i kijaszkowych zabaw jest spokojniejsza, ale cóż...
Nasz problem to szaleństwo w drodze na spacer, generalnie nic poza tym. Nie ma ataków na ludzi, ani tych negatywnych ani radosnych. Jak ktoś zaczepi to fajnie, pogłaszcz mnie a ja dam ci całusa, ale jak nie chcesz sie zaprzyjaźnić to ja nie bede tego wymuszac. Kontakty z psami...hmmm...poprawne? Nie wiem w zasadzie. Bo bywa różnie. Na smyczy potrafi przejsc spokojnie koło wszystkich psów na spacerze, a potrafi buchnąć na pierwszego lepszego, ktory obok nas przejdzie (udziela sie tu mój stres, ze moze znowu szczeknie i ona to pewno czuje, jak jestem spokojna to ona tez spokojnie mija psa). Spuszczona ze smyczy olewa wszelkie psy. Ja sie licze i piłeczka lub kijaszek (ze wskazaniem na to drugie). Problem rodzi sie na wszelakich publicznych psich wybiegach. Psy rzadko tam sa pilnowane i chetnie podbiegaja do Idy, ktora majac wlasnego kija nie chce sie z nimi bawic...jedyne co chce to odstraszyc przybysza i spuscic mu manto "na wszelki" wypadek. Dlatego unikamy takich miejsc i lepiej bawimy sie w miejscach mniej zapsionych. Aczkolwiek jak pojawia sie pies na horyzoncie to Ida potrafi usiedziec, ustac, warowac itd. podczas gdy pies bok niej tańcuje. Wystarczy, ze ja "zaczaruje" kijaszkiem. To superowa cecha suczy. Odwołanie jej w kazdej sytuacji (chociaz ona nie oddala sie, bo gdzie indziej nie ma panci, z ktora sie bawimy), ignorowanie psów itd. wystarczy miec argument w dłoni. Pewno lepiej byloby bez tego chociazby źdźbła trawy ja hipnotyzować, ale jak dla mnie i ta sytuacja jest komfortowa.
Jedyne co to to ciągnięcie w kierunku placu, parku itd. Powrót jest spokojny. W zasadzie kazdy spacer "bez celu" tez jest spokojny. Ale pozostałe to takie podniecenie u suczy, ze masakra. Ona w aucie jak jedzie i zbliza sie do placu, gdzie szkolimy sie czy bawimy to tańcuje i wrzeszczy, ze mam ochotę ja wypchać! No ale cóż...ta radość na psiej mordzie BEZCENNA!
Jakby mi ktoś powiedział 2 lata temu, ze jak jej odpuszcze i nieco ją stłamszę to nie bedzie mi wyrywac ręki, ale przez to bedzie kapciuszkiem...to i tak nic bym nie zmieniła. Czasem ja przeklinam, ale wiem, ze to moja wina i powinnam miec pretensje do samej siebie.
Czy jest na to psie podniecenie złoty środek? Nie ma...szczególnie na odległość, ale dam radę! Bo jedyne kogo "krzywdzi" moj pies jestem ja. Gdyby była uciazliwa i niebezpieczna dla otoczenia to pewno bym nie spała po nocach a tak to cóż...jakoś muszę z tym życ:)

Link to comment
Share on other sites

Jesli komus zalezy na pracy ze swoim psem, bedzie stawal na glowie, zeby to osiagnac, zmienial trenerow, jezdzil na seminaria, czytal ksiazki, jednym slowem - nie bedzie sie poddawal. Nikt tego za przewodnika nie zrobi - jeden trener nie pasuje - jade do nastepnego, to przewodnik musi chciec i kombinowac, nawet mimo malego doswiadczenia.

Chciec to moc. :razz:

Link to comment
Share on other sites

Lazy-czyz to nie piekne miec takiego nabuzowanego na prace onka?:cool3::evil_lol:.
czesto,tzn.codziennie jojcze ze sama sobie bat uplotlam ale bym nie zamienila sie absolutnie z zadnym wlascicielem kapcia[pieeekne okreslenie:evil_lol:].czasem naprawde mnie wkurzaja te moje durne boorasy...to ciagle kicanie dookola mnie i goopaffka jest czesto-gesto po prostu wykanczajaca.ale chodzic z grzecznym kapciuszkiem?nigdy w zyciu:p.inna sprawa ze moje mnie po ulicach nie ciagaja itd.bo rozbuchanienieznaczy kompletny brak jakichkolwiek zasad.zasady sa i to sporo nawet i sa przeze mnie bezwzglednie wymagane.gloopafffka jednak rulezz:multi:

Link to comment
Share on other sites

U mnie zasady niby są, ale chyba tylko w moim kodeksie! Idowy kodeks zasady "nie ciagniemy" chyba nie zawiera. Jak sie zaprę, uprę i zawezmę to dojdę "spokojnie" tam gdzie zamierzam, ale trwa to nie 10 minut a godzinę. Jednak czasem poprostu odpuszczam i to co wypracowałam przez tą godzinę psuję w 10 minut. Ot...brak konsekwencji i nic więcej...Biedny ten mój pies...taka niezdecydowana "mamuśka" to dopiero orzech do zgryzienia:)

Link to comment
Share on other sites

trzeba sie uprzec.;).na swoim.chociaz jak ja ze swoimi glabami ide w strone pola z namiotami na placu to se moge jojczyc luz:evil_lol::mad: albo jak idziemy na slady tj w strone pol sladowych.jest wszystko lacznie z wyciem,darciem ryja[to chita] plasawica[to chita],piruetami w powietrzu z nieustajacym darciem ryja[to chita:evil_lol:] tudziez ciagnieciem mnie jak parowoz i zawodzeniem jakby go kto mordowal[to shado].generalnie kompletne wariatkowo.:loveu::evil_lol:.zanim dojde na miejsce mam pourywane rece,dysze ciezko[no teraz to juz mniej bo nei pale:evil_lol::multi:]i mam ochote na mord zbiorowy na booorasach.:diabloti:.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkGreen][B]Ta dyskusja jest niesmaczna i bezsensowna. Umowcie sie na piwo i wszystko sobie wyjasnijcie, a pozostalych urzytkownikow nie "zmuszajcie" do czytania waszych osobistych pretensji/zalow itede.

saJo-mod[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szira/Gosia']Ale asher o czym Ty mówisz :crazyeye:ja nigdzie nie twierdziłam że Twój pies może byc psem sportowym ba nawet Szira takim psem być nie może i nie jest i nigdy nie będzie. Ja stwierdzam tylko że gdybys z Sabiną dalej pracowała to [COLOR=red]MOZE[/COLOR] by się otworzyła na pracę z Tobą i tylko tyle:lol:[/quote]
Gosiu, ale ja na codzień nie miałam większych problemów z "otwarciem się" Sabiny. W spokojnych, dobrze jej znanych warunkach (czyli na naszych spacerach) Sabina pracowała fajnie. Nie idealnie, bo ani ona nie jest idealna, ani tym bardziej ja, ale też nie była tak zgaszona, jak na grupie.
Jeżeli więc chodzi o takie codzienne posłuszeństwo, to szkolenie pod okiem fachowca nie było mi potrzebne. Nie dlatego, że uważam się za alfę i omegę w dziedzinie szkolenia, a tylko dlatego, że mój poziom współpracy z Sabina, tak na codzień uważałam za zadowalający.

Szkolenie u ayshe nie było jednak takim zwykłym szkoleniem. Przeciez od początku ayshe próbowała w nas wszystkich obudzić "żyłkę sportowca" ;) Namawiała na zawody, na ciągłe doskonalenie współpracy z psem.
Ja i Sabina nie byłyśmy w stanie temu podołać.
Dlatego taką formę szkolenia Sabinie odpuściłam. Na szczęście był jeszcze Bugajski i to na nim mogłam się "wyżywać szkoleniowo" ;)
Pewnie gdyby Bugajskiego nie było, to nadal próbowalabym z Sabiną. Miałam jednak ten komfort, że mój drugi pies bardziej się nadawał do takiej pracy.
Czy gdybyś oprócz Sziry miała jeszcze drugiego psa, z większym zacięciem do współpracy, a czasu starczałoby ci tylko na szkolenie jednego, to nie postąpiłabyś tak, jak ja?
To, ze w końcu musiałam zrezygnowac i ze szkolenia Bugajskiego wynikało z różnych przyczyn. Moich osobistych i tego, że nie mogłam płacic ayshe za szkolenie. Przecież ayshe nie mogła szkolić nas za darmo w nieskończoność, prawda?

[B]Gosia, Monika[/B], same widzicie, że słowo pisane w necie, bez bezpośredniego kontaktu z rozmówcą można zrozumieć na opak. Ja, po tych wszystkich awanturach, animozjach, poczułam się przez was krytykowana. Jeśli nie miałyście takich intencji, to ok. Myliłam się.

Czy więc wy również możecie uznać, że mylicie się co do mojego stosunku do ayshe?
To, że nie traktuję ayshe jako wyroczni we wszystkich kwestiach dotyczących owczarków niemieckich, czy szkolenia nie oznacza, że personalnie ayshe atakuję. Oznacza tylko tyle, że mam w pewnych kwestiach inne zdanie, niż ayshe. Skoro ayshe ma prawo do pisania swoich opinii, to dlaczego ja nie mam mieć takiego samego prawa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']
To, że nie traktuję ayshe jako wyroczni we wszystkich kwestiach dotyczących owczarków niemieckich, czy szkolenia nie oznacza, że personalnie ayshe atakuję. Oznacza tylko tyle, że mam w pewnych kwestiach inne zdanie, niż ayshe. Skoro ayshe ma prawo do pisania swoich opinii, to dlaczego ja nie mam mieć takiego samego prawa?[/QUOTE]

Tak masz prawo do swojego zdania:lol: tak mogę się mylić co do Twojego stosunku do ayshe no jednak internet to tylko internet:lol: więcej nie pisze bo i tak to skasują:cool1:
PZDR

Link to comment
Share on other sites

dla nikogo wyrocznia nie jestem.jesli jestem-to ma problem.ja mam wlasne poglady i wlasne zdanie.prosze tylko o szanowanie mojej osoby.co do reszty zgadzam sie z saJo i moze wrocmy po prostu dopisania o onach i szkoleniua nie o ayshe bo to strasznie juz nudne jest.:eviltong:
zapraszam na pw i osobiscie jesli ktos mi ma cos do powiedzenia personalnie.bo tak to kazdy temat bedize sie konczyl kwestia ayshe a sprawa polska.kazdy ma prawo do wlasnego zdania-przypominam ze ja rowniez.:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo'][COLOR=darkgreen][B]Ta dyskusja jest niesmaczna i bez sensowna. Umowcie sie na piwo i wszystko sobie wyjasnijcie, a pozostalych urzytkownikow nie "zmuszajcie" do czytania waszych osobostych pretensji/zalow itede.[/B][/COLOR]

[B][COLOR=darkgreen]saJo-mod[/COLOR][/B][/quote]

ktos tu niedawno pisal zeby powoli ,bez błedów ,literówek itd :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']
To, ze w końcu musiałam zrezygnowac i ze szkolenia Bugajskiego wynikało z różnych przyczyn. Moich osobistych i tego, że nie mogłam płacic ayshe za szkolenie. Przecież ayshe nie mogła szkolić nas za darmo w nieskończoność, prawda?[/quote]

Asher, coś podobnego wcześniej pisałaś do mnie tylko odpisać nie zdążyłam:oops: przepraszam, głupio wyszło:oops:

Ale nadal twierdzę, że szkoleniowiec nie jest od namawiania, przekonywania, udowadniania itp, a chcieć szkolić przy Ayshe zmienia się w móc. [SIZE=1]Mam nadzieję, że zdążysz przxeczytać;)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

dajcie juz spokoj...porozmawiajmy o onach.o pracy z nimi.dzielmy sie radosciami i smutkami a nie kwestia ja imojekontakty z ayshe.jakrany szkoleniowcow jak mrowkow.a ja ani super ani ze zlota:shake:.ani wyrocznia ani nie wiadomo kto-przeciez wielokrotnie o tym pisalam.:cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mch']ktos tu niedawno pisal zeby powoli ,bez błedów ,literówek itd :evil_lol:[/quote]

[B][COLOR=DarkGreen]Przepraszam ;)

Ps. staram sie nie upominac o kazda literowke (chociaz wedlug regulaminu powinnam ;) ) ale niektore posty byly wrecz nieczytelne ;)

saJo-mod

Sluchajcie, nie mam czasu non stop siedziec na necie. Jeszcze jeden post, ktory uznam ze jest do kasacji i zamykam watek. A szkoda by bylo, bo temat ciekawy.
[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo'][B][COLOR=darkgreen]Przepraszam ;)[/COLOR][/B]

[B][COLOR=darkgreen]Ps. staram sie nie upominac o kazda literowke (chociaz wedlug regulaminu powinnam ;) ) ale niektore posty byly wrecz nieczytelne ;)[/COLOR][/B]

[B][COLOR=darkgreen]saJo-mod[/COLOR][/B]

[B][COLOR=darkgreen]Sluchajcie, nie mam czasu non stop siedziec na necie. Jeszcze jeden post, ktory uznam ze jest do kasacji i zamykam watek. A szkoda by bylo, bo temat ciekawy.[/COLOR][/B]
[/quote]
jak uznasz że do kasacji??? jakies inwektywy, złe zachowanie? za stara jestem na straszenie, dla mnie zamykaj.

Link to comment
Share on other sites

Monisieczka, myślę, że SaJo pisze o postach nie na temat ;)

[quote name='saJo'][B][COLOR=darkgreen] A szkoda by bylo, bo temat ciekawy.[/COLOR][/B]
[/quote]
Który? :diabloti:
;)

ps. nie zamykaj z powodu tego postu, to dla rozładowania atmosfery ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...