Jump to content
Dogomania

Pomocy dla początkującego wlascicela Ratlera Praskiego !!!


prazsky krysarik

Recommended Posts

[quote name='prazsky krysarik']Przed chwileczka moje malenstwo doznalo pierwszego "stosunku" z zabawka. Gdy wyszedl mu penis - on byl w szoku - jak rownierz i ja :O Pewnie musze mu zabrac ta zabawke? Nie wiem co dalej z pieskiem ?! Psy musza tez miec kastracje , czy tylko sunie maja problem?[/QUOTE]


To sie powtarza codziennie . Jak zabiore mu jego zabawke z jaka to robi - to robi to z kocykiem.
Czy jest u pieskow taki period jak u suczek cieczka? Czy tak bedzie codziennie?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 110
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

przepraszam ze powtorzylam - prosze wykasowac
[quote name='prazsky krysarik']Przed chwileczka moje malenstwo doznalo pierwszego "stosunku" z zabawka. Gdy wyszedl mu penis - on byl w szoku - jak rownierz i ja :O Pewnie musze mu zabrac ta zabawke? Nie wiem co dalej z pieskiem ?! Psy musza tez miec kastracje , czy tylko sunie maja problem?[/QUOTE]
Robi to codziennie teraz! Jak zabieram zabawke-robi to z kocykiem. Czy peskie tez maja tak jak suczki - cos w rodzaju cieczki?

Link to comment
Share on other sites

Dotarłam i tu...

Pies z dużym prawdopodobieństwem cierpi na schorzenie związane z błękitną barwą sierści - ALOPECIĘ.
To schorzenie dość często występuje u pinczerów, ale nie tylko.
Nie jest wyleczalne, bo to genetyczne.
Objawia się dokładnie takim łysieniem jak na fotkach w Pani wątku.
Szłabym w tym kierunku, to bardzo bardzo prawdopodobne.

To po pierwsze.

Pamiętam jak pisała Pani mi, że ma pani ratlera na pw prostując jakąśtam moją wypowiedź.
Spieszę nadmienić - Pani nie ma ratlera. Pies nie ma rodowodu, nie ma Pani jego świadectwa pochodzenia więc jaką ma Pani pewność, że pies jest czystej rasy? Skoro nie zna Pani paru pokoleń wstecz aby to stwierdzić. Pies jak pies - słodki. Ten typ psa ma to do siebie, że można go podciągnąć i pod toya i pod chihuahua... jak ktoś sobie 'wymyśli'...
Po to się kupuje psy z rodowodem. A hodowla GDZIEKOLWIEK, która sprzedaje psy bez rodowodów to pseudohodowla. Bo nie widzę innego określenia na instytucję produkującą kundelki (których pełno w schroniskach...).
To, że ma 'dużo miotów' a rodziców pokazuje na zewnątrz i sprzedaje szczeniaki na podwórku wcale o nich dobrze nie świadczy - to powinno budzić niepokój a nie zachwyt... Mało tego - sprzedawanie jednego miotu z a drugiego bez rodowodu to nawet w Czechach niezgodne z regulaminem związkowym (o ile należą do FCI...).

Kolejny temat - chorowitość.
Sprzedano Pani psa małej rasy w wieku 8 tygodni. To NIEDOPUSZCZALNE u szanujących się hodowców, stąd tyle problemów tak na prawdę.
Psy miniaturowych ras powinny opuszczać hodowlę w wieku minimum 10 tygodni!!!
No niestety ale jak Pani widzi pies choruje. To nie są choroby wzięte znikąd. Dla mnie większość to typowe niedbalstwo (pseudo)hodowcy.
Chce Pani kolejnego psa MARMURKOWEGO.
Pani wie co się wiąże z kolorem zwanym merle (czyli marmurkowym)? Lista jest tak długa, że może lepiej wygooglować, bo możnaby na to poświęcić cały post a i tak nie wyczerpać tematu...
Ja bym nie ryzykowała, zwłaszcza z pseudohodowli, gdzie jest duże prawdopodobieństwo że skrzyżowane zostały ze sobą dwa merle i w ogóle merle zostało użyte w hodowli...

Kolejna sprawa.
Dlaczego na siłę Pani karmi Royalem?
Na prawdę mimo tego co mówią weterynarze, panie w sklepach i hodowcy wystarczy spojrzeć na skład - niemal nie różni się od pedigree...
Nie wiem na prawdę czy jest sens karmić karmą złej jakości w imię 'renomy'.
Jest mnóstwo świetnych karm (ja od dłuższego czasu karmię przeraźliwie drogim ale genialnym ziwi peak), to jest mały piesek - mało je, nawet droga karma będzie wychodziła dość 'normalnie' jeśli o cenę chodzi...
Coraz wiecej ludzi zauważa to, że Royal to nie ta karma która była wcześniej - zepsuł się skład, jakość, dodawane są substancje silnie uczulające.
No nie jest ciekawie.
To jest malutki piesek, jak zauważyłam po postach dość wrażliwy pokarmowo. Też mam taką suczkę - po royalu po jakimś czasie miała krwistą biegunkę.
W takich przypadkach dobrze by było ograniczyć psiakowi zboża, niech karma będzie oparta na mięsie w największej możliwej mierze...

I to nie jest tak, że skoro to szczeniak, to za wszelką cenę nie nalezy zmieniać karmy.
Można i trzeba. Ważne, żeby ta karma była rzeczywiście DOBRA. Składowo, jakościowo - by pies ją tolerował. Robić to stopniowo.
Ale to jest mit, że szczeniak musi koniecznie jeść to co u hodowcy - nie musi. Skoro to jest złej jakości i mu nie służy to nawet nie powinien.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='prazsky krysarik']przepraszam ze powtorzylam - prosze wykasowac

Robi to codziennie teraz! Jak zabieram zabawke-robi to z kocykiem. Czy peskie tez maja tak jak suczki - cos w rodzaju cieczki?[/QUOTE]

Piesek jak ma temperament to mu się chce cały czas na okrągło. Szczególnie samce małych ras tak mają + podnoszenie nóżki i obsikiwanie mieszkania i wszystkiego co naspotkają na swojej drodze. Ja z tego powodu mam tylko sunie - mogę je głaskać i całować po brzuszkach a nie muszę znosić specyficznych widoków i zapachów i wydzielin. Póki co proponowałabym mu zostawić kocyk i niech sobie używa - w końcu on niczemu niewinny i robi tylko to do czego go natura zmusza. Kocyk częściej prać albo najlepiej mieć kilka na zmiane i już. Serwowałabym mu jak najwięcej spacerków i zabawy dla rozładowania energii ale to i tak seksualnych zachowań nie wyeliminuje a jedynie je może złagodzić. W przyszłości może kastracja... . Może inni właściciele małych samców podzielą się doświadczeniami i coś doradzą.

Link to comment
Share on other sites

To jest niezbyt dobra rada - wyżywanie się na kocyku.
To pogłębia nawyk, który trzeba wyeliminować!
Owszem, to jest naturalne, ale nie powinniśmy psu na to jawnie i świadomie pozwalać i specjalnie dawać mu kocyk 'do wyżycia się'...
Wydaje mi się, że nie tędy droga.
Wystarczy w trakcie ekscesów zabierać kocyk, zabawkę czy co tam innego 'gwałci'. Nie trzeba krzyczeć, napominać itp. Zabrać i oddać później.

A że się chce to też nie jest takie znów dobre i akceptowalne - przynajmniej nie non stop, w tym okresie życia, szczenięcym - tak.
Ja nie wiedziałam i - mój zmarły niedawno dog miał nadmiar testosteronu. Przez to dorobił się prawie gruczolaków odbytu. Poza tym gdy jest ten nadmiar testosteronu rak prostaty niemal 'murowany'...

Link to comment
Share on other sites

Na razie robi to raz dziennie - wieczorem. Jak sie uda - to pozniej zasypia. Staram sie bawic z nim ta zabawka w inny sposob-ze by kojazyl ja inaczej. Probuje odwracac uwage innymi zabawkami. Weterynarz powiedzial - ze to znak dominacji- ze to mala rasa i musi tez nad kims dminowacZobaczymy czy to przerosnie :)jak nie lub sie zwiekszy ilosc razy dziennie - to bedziemy mylec co dalej.
Na ta chwile bardzo mnie przerazaja powiekszone wezly na szyi. 14 dni brania witamin [COLOR=#000000]Vetomune [/COLOR]na odpornosc nie pomoglo. Uszy tez drapie caly cza. Moze wrocic do surolanu jak [COLOR=#000000]Panolog nie pomaga? [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

To człowiek potrafi sublimować popędy w rozrywki wyższego rzędu, twórczość artystyczną, sport, taniec, w tzw kulturę. Ale co można zaproponować psu zamiast seksu - to jest tylko zwierzak, chce mu się i już a jak sobie nie ulży to się męczy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Basia Z.']To człowiek potrafi sublimować popędy w rozrywki wyższego rzędu, twórczość artystyczną, sport, taniec, w tzw kulturę. Ale co można zaproponować psu zamiast seksu - to jest tylko zwierzak, chce mu się i już a jak sobie nie ulży to się męczy[/QUOTE]

No , racja :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam ponownie. Raczej własnie się zdecyduje na kastracje :( Lecz nie wiem czy czekać do września aż przyjedziemy do domu, czy szukać tu jakiegoś weterynarza. Ponieważ codziennie rano mój piesek budzi się z napuchniętym siusiakiem (myślę ze tak się dzieje po wieczornych "zabawach" z zabawka ) i bardzo się meczy. Jak już po jakiejś godzinie schowa się siusiak do środka-to ma opuchnięta dziureczkę i zropiałą. Jutro jadę do najbliższego weterynarza - niech coś doradzi, bo już 3j dzień nie schodzi mi z rak, nie bawi się, jest smutny. :( Poza tym rosną nam kły w drugim rzędzie z dnia na dzien - wiec wizyta u weterynarza jest niezbędna :(
Oczywiscie jeszcze ma zapalenie mlodziecze napledka - przemywam rivanolum:(

Edited by prazsky krysarik
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...