Jump to content
Dogomania

Który charakter trudniejszy - lękliwy czy dominant


Tree

Recommended Posts

  • Replies 363
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='Maron86']To chyba zależy od psa. U mnie są 3 psy i u każdego znaczy taka reakcja co innego.
Jeanne - jest coś co można upolować np jaszczurka, wąż, ptaszek itp
Szaman - na 99% będą to duże dziki, sarenki, inny spory pies, obcy człowiek itp
Magia - ma trzaski i ignoruje jej zachowanie po prostu zabierając ją z tego 'strasznego miejsca' ;)[/QUOTE]

No ale myślisz, że w naszym przypadku to też strach? A może ona ma coś z głową?;)

Link to comment
Share on other sites

apropos tematu wątku - mój dominant-agresor mnie codziennie zadziwia.
właśnie wróciliśmy z długiego spaceru, na którym standardowa sytuacja - ktoś idzie z psami, mój drze ryj, ja kończę barować (mam wrażenie, że mu to zwisa, że zamykam bar :shake:), wyrywa mi rękę, ja go wlokę na siłę - kabaret.

facet mi się wyłania z drugiej strony, wyraźnie do nas idzie - Patryk szaleje, u faceta sznaucerka olbrzymka też szczeka, tragedia. no i co? oczywiście facet podchodzi bliżej "się przywitać", ja już zrezygnowałam z odganiania, niech się dzieje wola nieba :cool3:

i co się stąło? Patryk przestał drzeć mordę i wyrywać się, jak tylko pozwoliłam mu się zbliżyć - nie skończyło się agresją, tylko na początku trochę suczkę przeganiał szczekaniem, ale suka pozytywna i wesoła - spuściliśmy ze smyczy i biegały po łące w najlepsze:roll:

teraz zaczynam się wahać, czy aby na pewno każde szczekanie mojego psa w stronę innego to chęć zamordowania, czy może jednak on TAK BARDZO CHCE pobyć z innymi? ale w takim razie, skąd wbijanie kłów w kark innym psom - ot, tak, mimo, że podszedł do nich grzecznie? bo czasami nie szczeka, tylko wyrywa mi rękę, często się godziłam na to, żeby podszedł - a wtedy wąch, wąch i KŁAP zębami, drugi pies szaleje - makabra.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']No ale myślisz, że w naszym przypadku to też strach? A może ona ma coś z głową?;-)[/QUOTE]

Szczerze myślę że może mieć takie miejsca które są straszniejsze od innych, nie sądzę żeby miała coś z głową ;) . Mówię że Magia ma swoje 'trzaski', ale tak naprawdę ona też jest całkiem normalnym psem (suczką). Fakt przerażają ją różne sytuacje, ale niema co się dziwić skoro do schroniska trafiła jako szczeniak, a wyszła z niego jako dorosła sunia (Magia ma między 3-4lata, a 2,5roku w schronisku siedziała).

[quote name='Pani Profesor']apropos tematu wątku - mój dominant-agresor mnie codziennie zadziwia.
właśnie wróciliśmy z długiego spaceru, na którym standardowa sytuacja - ktoś idzie z psami, mój drze ryj, ja kończę barować (mam wrażenie, że mu to zwisa, że zamykam bar :shake:), wyrywa mi rękę, ja go wlokę na siłę - kabaret.

facet mi się wyłania z drugiej strony, wyraźnie do nas idzie - Patryk szaleje, u faceta sznaucerka olbrzymka też szczeka, tragedia. no i co? oczywiście facet podchodzi bliżej "się przywitać", ja już zrezygnowałam z odganiania, niech się dzieje wola nieba :cool3:

i co się stąło? Patryk przestał drzeć mordę i wyrywać się, jak tylko pozwoliłam mu się zbliżyć - nie skończyło się agresją, tylko na początku trochę suczkę przeganiał szczekaniem, ale suka pozytywna i wesoła - spuściliśmy ze smyczy i biegały po łące w najlepsze:roll:

teraz zaczynam się wahać, czy aby na pewno każde szczekanie mojego psa w stronę innego to chęć zamordowania, czy może jednak on TAK BARDZO CHCE pobyć z innymi? ale w takim razie, skąd wbijanie kłów w kark innym psom - ot, tak, mimo, że podszedł do nich grzecznie? bo czasami nie szczeka, tylko wyrywa mi rękę, często się godziłam na to, żeby podszedł - a wtedy wąch, wąch i KŁAP zębami, drugi pies szaleje - makabra.[/QUOTE]

Zacznij zwracać uwagę na mowę ciała własnego psa. Jak na razie z tego co piszesz w ogóle nie odróżniasz jego zachowań. Z twoich opisów prędzej bym powiedziała że twój pies jest lękliwy i na tle lęków atakuje, w życiu bym nie powiedziała że jest to 'dominant-agresor'. Psy dominujące nie muszą atakować i z własnego doświadczenia wiem że atakują wyłącznie sprowokowane atakiem. Dominant potrafi podporządkować sobie 2giego psa *wzrokiem/mową ciała/w stosunku do głupszych psów wgniataniem w ziemie lub próbą kopulacji zaznaczając 'kto tu rządzi' - atakują psy *niestabilne psychicznie/lękliwie (co nie wyklucza niestabilności psychicznej)/niewychowane/po prostu głupie.
W twoim przypadku udaj się po pomoc do specjalisty (szkoleniowca) który oceni charakter twojego psa i pomoże ci dobrać metodę do zachowania, nie ma sensu kombinowanie.

*niepotrzebne skreślić ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']apropos tematu wątku - mój dominant-agresor mnie codziennie zadziwia.
właśnie wróciliśmy z długiego spaceru, na którym standardowa sytuacja - ktoś idzie z psami, mój drze ryj, ja kończę barować (mam wrażenie, że mu to zwisa, że zamykam bar :shake:), wyrywa mi rękę, ja go wlokę na siłę - kabaret.

facet mi się wyłania z drugiej strony, wyraźnie do nas idzie - Patryk szaleje, u faceta sznaucerka olbrzymka też szczeka, tragedia. no i co? oczywiście facet podchodzi bliżej "się przywitać", ja już zrezygnowałam z odganiania, niech się dzieje wola nieba :cool3:

i co się stąło? Patryk przestał drzeć mordę i wyrywać się, jak tylko pozwoliłam mu się zbliżyć - nie skończyło się agresją, tylko na początku trochę suczkę przeganiał szczekaniem, ale suka pozytywna i wesoła - spuściliśmy ze smyczy i biegały po łące w najlepsze:roll:

teraz zaczynam się wahać, czy aby na pewno każde szczekanie mojego psa w stronę innego to chęć zamordowania, czy może jednak on TAK BARDZO CHCE pobyć z innymi? ale w takim razie, skąd wbijanie kłów w kark innym psom - ot, tak, mimo, że podszedł do nich grzecznie? bo czasami nie szczeka, tylko wyrywa mi rękę, często się godziłam na to, żeby podszedł - a wtedy wąch, wąch i KŁAP zębami, drugi pies szaleje - makabra.[/QUOTE]

Wez lepiej zainwestuj w jedno, dwa spotkania ze szkoleniowcem który Ci powie co masz w domu ;)

Możliwe, że jest dominujący ale jest to dominacja podszyta lękiem. Może być tak, że z jednej strony chce się przywitać, a z drugiej-boi się więc przesadnie reaguje na sygnały drugiego psa.
Prawdziwy dominant z krwi i kości nie zachowywałby sie tak jak Twój psiak. Szkoleniowiec może bardzo pomóc, ja szczerze żałuje, że od samego początku stwierdziłam że sama sobie poradzę. Nie dość że praca trwała 2 razy dłużej to i tak koniec końców skontaktowałam się z kimś kto się zna bardziej ode mnie na resocjalizacji psów. No i po drodze popełniłam sporo błędów, o których nawet nie wiedziałam.



Moja suka na przykład kompletnie nie umie (i nie chce) bawić się z innymi psami. Jak się trafiają spacery w stadzie to ona jako jedyna trzyma dystans, czasem z innym psem się obwącha, a na początku spaceru każdemu daje do zrozumienia że ma trzymać nochal z dala od jej tyłka i ogólnie dać jej święty spokój. Dobrze funkcjonuje w stadzie gdy to stado daje jej święty spokój. Dlatego trzymamy się z dala od psich skupisk, omijam szerokim łukiem psie imprezy i psie wybiegi.




[quote name='beny1234']Wydaje mi się że jednak lękliwy będzie lepszą opcją ponieważ nie będzie tyle szczekać, nie będzie atakował przez co dużo mniej problemów z takim [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG][/QUOTE]

Wiem, że chodzi o reklame w podpisie, ale zdanie jest akurat tak durne, że bardziej się nie da. Jeśli lękliwy pies mniej szczeka i nie atakuje to zapraszam do mnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='beny1234']Wydaje mi się że jednak lękliwy będzie lepszą opcją ponieważ nie będzie tyle szczekać, nie będzie atakował przez co dużo mniej problemów z takim :)[/QUOTE]

Niezła bzdura :shake:
Miałam do czynienia z jednym i drugim charakterem. Każdy ma swoje plusy i minusy, jednak mój dominant jest łatwy do odczytania: Kocham suki, zgniotę w glebie samce - a jak fika to jeszcze go złapię i potrzymam w mordzie.
Przy lękliwym nigdy nie wiadomo czy coś go akurat nie wystraszy.

Dziś na Szamana wyskoczyła z paszczą lękliwa suczka, ale jak to Szaman kobiecie odpuścił. Po jakiś 30minutach rozmowy z właścicielką suni, ta nawet się skusiła żeby trochę się z Szamanem na smyczach bawić ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']
Dziś na Szamana wyskoczyła z paszczą lękliwa suczka, ale jak to Szaman kobiecie odpuścił. Po jakiś 30minutach rozmowy z właścicielką suni, ta nawet się skusiła żeby trochę się z Szamanem na smyczach bawić ;)[/QUOTE]

Mnie zastanawia jak to jest że moja suka ani razu nie dostała jeszcze od innego psa łomotu przez to swoje wyskakiwanie. Wyczuwają że to strach?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Mnie zastanawia jak to jest że moja suka ani razu nie dostała jeszcze od innego psa łomotu przez to swoje wyskakiwanie. Wyczuwają że to strach?[/QUOTE]

Sama nie wiem, mój pozwala na takie zachowania wyłącznie suczką i zaczepia do zabawy aż w końcu suczka się przekona. Jednak samce akceptuje tylko te super zrównoważone i do tego uległe, cała reszta to wrogowie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Mnie zastanawia jak to jest że moja suka ani razu nie dostała jeszcze od innego psa łomotu przez to swoje wyskakiwanie. Wyczuwają że to strach?[/QUOTE]

Zdecydowanie tak musi być. Moja suka też jeszcze nie dostała łomotu, chociaż ostatnio pewien doberman złapał ją za głowę... Janka miała kaganiec, więc była zabezpieczona przed zgryzem wielkoluda.
Widzę, że psy umieją poznać kiedy to lękowe, a kiedy "zjemcięteraznatychmiast". Owszem, zależy to jeszcze od charakteru spotkanego psa, ale ogólnie nigdy jeszcze na lękowy szczek Janki psy nie odpowiadziały atakiem. Mogą co najzwyżej dać jej do zrozumienia, że mają jej już dość... Jak na przykład ten doberman ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']Zdecydowanie tak musi być. Moja suka też jeszcze nie dostała łomotu, chociaż ostatnio pewien doberman złapał ją za głowę... Janka miała kaganiec, więc była zabezpieczona przed zgryzem wielkoluda.
Widzę, że psy umieją poznać kiedy to lękowe, a kiedy "zjemcięteraznatychmiast". Owszem, zależy to jeszcze od charakteru spotkanego psa, ale ogólnie nigdy jeszcze na lękowy szczek Janki psy nie odpowiadziały atakiem. Mogą co najzwyżej dać jej do zrozumienia, że mają jej już dość... Jak na przykład ten doberman ;)[/QUOTE]

Ironia losu że moja też nie atakuje tych które ją atakuja ze strachu :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Ironia losu że moja też nie atakuje tych które ją atakuja ze strachu :roll:[/QUOTE]

Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego o swojej suce. I to z taką pewnością.
Albo nie spotkałyśmy strachulca, albo Janka ma gdzieś uczucia innych psów i warkot/szczek odbiera zawsze jako atak :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego o swojej suce. I to z taką pewnością.
Albo nie spotkałyśmy strachulca, albo Janka ma gdzieś uczucia innych psów i warkot/szczek odbiera zawsze jako atak :([/QUOTE]

Moja z kolei lubi prowokować. Często na spacerach mijamy działkę po której biega ON. I ilekroć przechodzimy ruda rzuca temu psu wyzwanie samym spojrzeniem, wpatruje się w niego tak długo aż go to sprowokuje do szczekania po czym na lajcie idzie sobie dalej, glowa w druga strone i machanie tyłkiem w stylu "ale ja jestem zajebista" :roll: no i pytanie- karcic ja za to że się na innego psa spojrzy a on sie rzuca czy nie- skoro ona nawet nie warknie?

Kilka razy na spacerach było to samo- jakiś york z agresją lękową czy inne psisko rzucające się ze strachu na smyczy a moja suka pełen lajcik, obczajka i księżniczkowa postawa, a nawet podejście na taka odległośc że inny pies dosłownie 30 cm od niej kłapał zebami a ona nic tylko się woziła i na mnie zerkała lekko merdając ogonem :roll:

Często zachowuje sie jak jaśnie pani i ma bardzo narcystyczne skłonności o ile psy w ogole takie mają ;) takie "drap mnie, głaszcz i podziwiaj bo jestem taka piękna i umiem tysiąc pięćset rzeczy"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Moja z kolei lubi prowokować. Często na spacerach mijamy działkę po której biega ON. I ilekroć przechodzimy ruda rzuca temu psu wyzwanie samym spojrzeniem, wpatruje się w niego tak długo aż go to sprowokuje do szczekania po czym na lajcie idzie sobie dalej, glowa w druga strone i machanie tyłkiem w stylu "ale ja jestem zajebista" :roll: no i pytanie- karcic ja za to że się na innego psa spojrzy a on sie rzuca czy nie- skoro ona nawet nie warknie?

Kilka razy na spacerach było to samo- jakiś york z agresją lękową czy inne psisko rzucające się ze strachu na smyczy a moja suka pełen lajcik, obczajka i księżniczkowa postawa, a nawet podejście na taka odległośc że inny pies dosłownie 30 cm od niej kłapał zebami a ona nic tylko się woziła i na mnie zerkała lekko merdając ogonem :roll:

Często zachowuje sie jak jaśnie pani i ma bardzo narcystyczne skłonności o ile psy w ogole takie mają ;) takie "drap mnie, głaszcz i podziwiaj bo jestem taka piękna i umiem tysiąc pięćset rzeczy"[/QUOTE]

Moja to też damulka ;)
Ale ja nie pozwalam jej się wglapiać w inne psy. Jak tylko widzę, że podnosi uszy i zaczyna się ekscytować, to daję jej korektę. Mamy za to nadal problem z prowokatorami, Janka strasznie szybko traci cierpliwość, często ruch ucha, ogona, zmiana pozycji u innego psa powoduje u niej napad szczekania. A nie daj boże leci na nas pies ze szczekiem! Uuu, to już tragedia... Momentalnie zaczyna ujadać.
Często też mamy takie sytuacje, że jak już jakiś pies do niej podejdzie a ona go nie zgnoi szczekaniem, zaczynają się ładnie wąchać, jest spokój, to nagle Janka szczek. Nie mam pojęcia czemu tak robi, czemu nie może sobie spokojnie od niego odejść?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']Moja to też damulka ;)
Ale ja nie pozwalam jej się wglapiać w inne psy. Jak tylko widzę, że podnosi uszy i zaczyna się ekscytować, to daję jej korektę. Mamy za to nadal problem z prowokatorami, Janka strasznie szybko traci cierpliwość, często ruch ucha, ogona, zmiana pozycji u innego psa powoduje u niej napad szczekania. A nie daj boże leci na nas pies ze szczekiem! Uuu, to już tragedia... Momentalnie zaczyna ujadać.[/quote]

No to w takiej sytuacji rozumiem niedopuszczanie do wpatrywania się w innego psa...
ale zastanawia mnie właśnie jak z moją robić, bo niby ona sie wpatruje, prowokuje tym mniej cierpliwego psa i dalej nie robi z tym faktem nic tylko sprawia wrazenie jakby ją to podbudowało :roll:

[quote]Często też mamy takie sytuacje, że jak już jakiś pies do niej podejdzie a ona go nie zgnoi szczekaniem, zaczynają się ładnie wąchać, jest spokój, to nagle Janka szczek. Nie mam pojęcia czemu tak robi, czemu nie może sobie spokojnie od niego odejść?[/QUOTE]

Moja tak długi czas robiła, jeśli dobrze sobie to wyobrażam to jest to takie dobitne "spier...aj". MOjej dalej się zdarza, ale ona dalej ma problem w bezpośrednim witaniu się z większymi od siebie psami a ja nie mam ciągle czasu żeby się solidnie za to wziąć. Teraz jeszcze 2 tygodnie wychodziła tylko na siku przed blok bo ta łapę miała rozwaloną i znowu regres mamy. Musze zacząć polowac na psy na osiedlu, im więcej ma z nimi kontaktu tym lepiej się zachowuje.
Drugiej suce ufa, nie boi się jej i zawsze się mega cieszy na jej widok, w ogóle na nią nie pyszczy, nie kłapie zebami, nie wpada w histerię nawet gdy zostanie zdeptana, więc potrafi się dobrze zachowywać. Juz przestałam się łudzic że z innymi psami też tak będzie :roll: chociaż może z czasem jak się zestarzeje to trochę się polepszy...bo jednak z roku na rok widzę ogromną różnicę w jej zachowaniu i to taką na plus

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']
Moja tak długi czas robiła, jeśli dobrze sobie to wyobrażam to jest to takie dobitne "spier...aj". MOjej dalej się zdarza, ale ona dalej ma problem w bezpośrednim witaniu się z większymi od siebie psami a ja nie mam ciągle czasu żeby się solidnie za to wziąć. Teraz jeszcze 2 tygodnie wychodziła tylko na siku przed blok bo ta łapę miała rozwaloną i znowu regres mamy. Musze zacząć polowac na psy na osiedlu, im więcej ma z nimi kontaktu tym lepiej się zachowuje.
Drugiej suce ufa, nie boi się jej i zawsze się mega cieszy na jej widok, w ogóle na nią nie pyszczy, nie kłapie zebami, nie wpada w histerię nawet gdy zostanie zdeptana, więc potrafi się dobrze zachowywać. Juz przestałam się łudzic że z innymi psami też tak będzie :roll: chociaż może z czasem jak się zestarzeje to trochę się polepszy...bo jednak z roku na rok widzę ogromną różnicę w jej zachowaniu i to taką na plus[/QUOTE]

No właśnie to chyba nie jest << dobitne "spier...aj" >> bo ona ładnie wącha się z większością psów (już teraz :eviltong:) ale to jest coś takiego, jakby jej się przypomniało, że ona ich przecież nie trawi i czemu w ogóle je wącha i jeszcze pozwala, żeby one powąchały ją.
Janka ma kilka psich kumpli, i to takich, którzy olewają jej histerie, ogólnie dość fajnie ją zlewają ;) To jest jej ulubiony tym psich koleżków ;) Zauważyłam też, że pierwsze spotkanie jest zawsze najważniejsze. Nawet jak wydrze japkę, ale po obwąchaniu, to później będzie już dobrze. Jeśli od razu spanikuje, to później znajomość jest tragedią.

A z tym starzeniem też czekam! Co prawda widzę, że nasza praca przynosi efekty, ale ja, mimo wielkich pokładów cierpliwości chciałabym, żeby objawiały się szybciej!
Póki co, najważniejsze dla mnie jest to, że pies zaczyna się otwierać, troszkę mi ufać i co najważniejsze - oczekuje ode mnie zadań, praca ze mną sprawia jej radość, satysfakcję. Ogólnie to chyba czeka aż coś razem porobimy ;)

Ty musisz spotykać psich kumpli, ja chyba znowu zacznę zakładać jej łańcuszek. Ostatnio miałam okropną przygodę z bezdomnym (o 1:00 w nocy) przez co wychodzę teraz z nią wcześniej i (na moje nieszczęście, hehe) spotykamy wiele psów, na któych możemy ćwiczyć, ale znowu musimy wrócić do jasnych sygnałów.

Link to comment
Share on other sites

Ha mój osioł też się wpatruje w 'przeciwnika'. Ogon mocno zadziera, prostuje się cały, klatę do przodu pręży, staje centralnie przodem do drugiego samca ... i ... się normalnie w niego gapi. Kiedyś go karciłam i zabierałam, ale zawsze się to kończyło tym że taki samiec spuszczony ze smyczy (albo na flexi) zaczynał za nami leźć i mordę drzeć...
Teraz pozwalam mu samą postawą dominować inne samce i o dziwo mam święty spokój :cool3:. 'Przeciwnik' zazwyczaj zaczyna nerwowo merdać ogonkiem, oblizywać się, odwracać wzrok, a na koniec odchodzi - zdarza się że próbuje podejść, ale wtedy wystarczy jeden Szamanowy szczek dezaprobacji w stylu 'mój teren' i się kurzy za 'przeciwnikiem' tak że mało łap nie pogubi.
Dodam że Szaman jak zauważy drugiego samca i uzna że 'tego pana to sobie na swoim terenie nie życzy' - oj wtedy to potrafi w bezruchu stać i 10minut. On wie że ja się nie ruszę w stronę tamtego samca i nie pozwolę mu na darcie paszczy więc w taki sposób sobie znalazł :diabloti:.
Najgorzej jak się śpieszę na autobus, a akurat Szaman znajdzie sobie 'ofiarę maltretowania psychicznego' (jak to jakaś baba raz na mnie otwór gębowy darła 'pani bydle maltretuje mojego pieska psychicznie, ja to zgłoszę na policję' - to dopiero był dla mnie szok :roll:) - wtedy krótka kalkulacja czy szybko sobie tamten pójdzie czy nie. Jak tak to czekam, jak nie to podchodzę i przyśpieszam ten cały proces (czego w teorii nie powinnam robić, ale po prostu niema czasu).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Ha mój osioł też się wpatruje w 'przeciwnika'. Ogon mocno zadziera, prostuje się cały, klatę do przodu pręży, staje centralnie przodem do drugiego samca ... i ... się normalnie w niego gapi. Kiedyś go karciłam i zabierałam, ale zawsze się to kończyło tym że taki samiec spuszczony ze smyczy (albo na flexi) zaczynał za nami leźć i mordę drzeć...
Teraz pozwalam mu samą postawą dominować inne samce i o dziwo mam święty spokój :cool3:. 'Przeciwnik' zazwyczaj zaczyna nerwowo merdać ogonkiem, oblizywać się, odwracać wzrok, a na koniec odchodzi - zdarza się że próbuje podejść, ale wtedy wystarczy jeden Szamanowy szczek dezaprobacji w stylu 'mój teren' i się kurzy za 'przeciwnikiem' tak że mało łap nie pogubi.
Dodam że Szaman jak zauważy drugiego samca i uzna że 'tego pana to sobie na swoim terenie nie życzy' - oj wtedy to potrafi w bezruchu stać i 10minut. On wie że ja się nie ruszę w stronę tamtego samca i nie pozwolę mu na darcie paszczy więc w taki sposób sobie znalazł :diabloti:.[/QUOTE]

No i takie zachowanie moim zdaniem jest OK bo krzywdy drugiemu psu nie robi, jeśli to nie powoduje że pies chce pójść krok dalej i pokazać dobitniej kto rządzi to chyba nie ma sensu za to karcić, nie?
Mojej na początku na wiele nie pozwalałam, bo po prostu z nią było na zasadzie "daj palec to weźmie cała rękę" i wystarczyło że raz jej nie opieprzyłam za wydarcie się na innego psa to zaraz kolejnego próbowała oprócz oszczekania tez potargac za kark.


Z samcami chyba jest o tyle lepiej, że jak już jest problem w kontaktach z innymi psami to raczej tylko z tymi tej samej płci, suki natomiast hejtują co leci :roll: chociaz z tego co wiem to zdarzają sie i psy które maja problem i z innymi psami i z sukami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Mnie zastanawia jak to jest że moja suka ani razu nie dostała jeszcze od innego psa łomotu przez to swoje wyskakiwanie. Wyczuwają że to strach?[/QUOTE]

Nie do końca - ja mam mieszane doświadczenia. Część psów olewa zuzowe wyskoki i ogarniają, że ona tak ma i nic się z tym nie da zrobić ;) Ale część czuje się mocno sprowokowana i to są wszystkie nasze poważniejsze spiny z innymi psami, z gryzieniem małej czarnej włącznie.

Co do prowokowania - ja nie ingeruję, jak pies mi się zjeży, ogon sobie zawinie na czoło czy się napnie nieco, żeby pokazać, że w gruncie rzeczy się nie boi a jest zajebisty. Karcę natomiast jak zaczyna burczeć i wszystkie negatywne reakcje powyżej.

Swoją drogą czarny smok, o którym pisałam jakiś czas temu, ma chyba +1000 do charyzmy - psy na niego nie szczekają, a jak się w nie wgapia to zaczynają trawkę wąchać boczkiem i takie tam... Za 2 tygodnie zaczyna szósty miesiąc swojego życia. Rośnie potwór :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Nie do końca - ja mam mieszane doświadczenia. Część psów olewa zuzowe wyskoki i ogarniają, że ona tak ma i nic się z tym nie da zrobić ;) Ale część czuje się mocno sprowokowana i to są wszystkie nasze poważniejsze spiny z innymi psami, z gryzieniem małej czarnej włącznie.[/QUOTE]

Kurcze a mojej przez te 3 lata u mnie żaden pies nie pogryzł...tłukła się z pudlem kuzynki, ale to raczej takie spięcia bab, dużo wrzasku, zero krwi i latania kłaków :roll:
[quote]
Co do prowokowania - ja nie ingeruję, jak pies mi się zjeży, ogon sobie zawinie na czoło czy się napnie nieco, żeby pokazać, że w gruncie rzeczy się nie boi a jest zajebisty. Karcę natomiast jak zaczyna burczeć i wszystkie negatywne reakcje powyżej. [/quote]

A karcisz/karciłaś np zjeżenie sierści takie typowe żeby wydac się groźniejszym dla "wroga" który nie wysyła żadnych negatywnych sygnałów, chodzenie w lekkiej przyczajce (ogon na plecy, łeb na wysokości reszty ciała, uszy po sobie i na ogół zjezony kark) i ogólny wyraz pyska a la "podejdź to ci wpie...ole"? Bo ja mam mieszane odczucia :roll:
skoro udało się wypracowac przechodzenie bez darcia mordy to chciałabym zeby udało się tez przechodzić koło większości psów bez tej napinki u rudej, bo ona właśnie zjeżonym kłakiem pochylonym łbem i morderczym spojrzeniem prowokuje wiele psów. I to już nie jest takie prowokowanie jak wyżej przeze mnie opisane (czyli to wożenie się), ale rzeczywiście coś co mi nie pasi. Bo sporo psów łapie wtedy na nią spinę, a ona nie pozostaje dłużna- za co zbiera opieprz, ale na dobra sprawę źródło nieporozumienia (ta jej postawa) nie zostaje wyeliminowana.

Niby szkoleniowiec nam mówił że trzeba chodzić jak najwięcej koło innych psów, ćwiczyć to przechodzenie na luźnej smyczy i powoli to robienie z siebie stracha na wróble jej przejdzie ale efekty niezbyt mnie zachwyciły póki co. Inna sprawa, że powinnam to ćwiczyć z nią codziennie a z czasem różnie bywa żeby jeszcze łazić i wyszukiwać psy do ćwiczeń.

[quote]Swoją drogą czarny smok, o którym pisałam jakiś czas temu, ma chyba +1000 do charyzmy - psy na niego nie szczekają, a jak się w nie wgapia to zaczynają trawkę wąchać boczkiem i takie tam... Za 2 tygodnie zaczyna szósty miesiąc swojego życia. Rośnie potwór :D[/quote]

Łe tam potwór, pewny siebie przystojniak pewnie i tyle :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Zu już teraz nie pozwala sobie raczej na typowe przyczajki, bo zna moje zdanie na ten temat :diabloti: Raczej jest to takie wożenie się właśnie na wszelki wypadek, ale potrafi przy tym normalnie utrzymywać ze mną kontakt, chociaż tak, zdarza mi się skorygować jej zachowanie, jeśli zaczyna przeginać i być może u Was jest podobnie - ocenić przez neta trudno, sama wiesz ;)

Zbudowanie rudej wytłuczonego codziennie schematu poprawnego zachowania na pewno by pomogło i szkoleniowiec ma rację, tylko być może zasadne jednak byłoby wprowadzenie korekty tego całego wożonka, które zaczyna czasem przechodzić w coś więcej. Tak na moje oko przynajmniej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']

Zbudowanie rudej wytłuczonego codziennie schematu poprawnego zachowania na pewno by pomogło i szkoleniowiec ma rację, tylko być [B]może zasadne jednak byłoby wprowadzenie korekty tego całego wożonka[/B], które zaczyna czasem przechodzić w coś więcej. Tak na moje oko przynajmniej.[/QUOTE]

No właśnie też mam podobny sposób myślenia, wrzucę korekty za zbytnie wożenie i zobaczę co się będzie działo.
U mnie to jest smyczówka wyraźnie bo bez smyczy przy nodze potrafi iść i się tak nie jeży cała a przechodzimy często na prawdę blisko innego psa

Link to comment
Share on other sites

Ja osobiście Magię za zachowania typowo 'niepewne' w stosunku do innych psów 'karcę' głosowo. Magia jest opanowaną sunia, aczkolwiek ma 'trzaski lękowe' i np nowe psy jej się bardzo nie podobają. Na szkoleniu obedience dla Magii ważniejsze jest żarcie i spuszczona ze smyczy nie integruje się z psami tylko zbiera zgubione smaki z pola :roll:...
Jeśli idzie sama i się jeży na inne psy to ignoruję takie zachowanie, widzę że ona pokazuje że gościu jest dla niej niepewny i nie wie jeszcze jak ma się do niego zachować. Jednak jak idzie z Szamanem to od razu ją słownie koryguje, bo cwaniara tylko czeka aż Szaman zacznie drzeć japę na psa którego ona się lęka - po czym sama dołącza do spiny cwaniara jedna...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Oddam psa, nawet za dopłatą jeśli ktoś chce :diabloti: szlag mnie z nią trafia ostatnio, taki mały rudy wredny wieśniak z niej wychodzi na niektórych spacerach. A najbardziej mnie drażni to irokezowanie do innych psów którego za nic w świecie nie mogę się pozbyć, mogłam wziąć jakiegoś psa w typie pudla, u nich przynajmniej nie widać tych uniesionych kłaków :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Hahaha ja myślałam że u długowłosych nie widać irokeza, ale u nas Magia (niby w typie hovawarta, ale postura i charakter charci) stają na sztorc kłaki o długości 15cm :evil_lol:.
Tylko co złego w irokezie jeśli pies jest spokojny i sygnalizuje że w nosie ma kontakty z obcymi? Z Szamanem ładnie się bawią ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...