Jump to content
Dogomania

Który charakter trudniejszy - lękliwy czy dominant


Tree

Recommended Posts

Aż mnie zaskoczyłaś i przejrzałam składy wszystkich karm które jadł (a pamiętam jego zachowanie przy nich). Przyznam że tylko w Acana provincial (rybny jadł) nie było kukurydzy bądź mączki kukurydzianej - tylko że wtedy to on miał 6-9miesięcy i był przed szkoleniem, później przeszłam na ProPlan i był 'normalny'. Jeśli chodzi o karmy to na Royalu stał się nieogarnięty i ciężko mu się było skupić, ale nie wiązałam tego nigdy z karmą - raczej z jego dziwnymi nawrotami zachowań (jak sobie przypomnę że lawirowałam między ProPlan, a Royal Canin to może coś w tym być).
Teraz jest na Canidae w której nie ma kukurydzy, ale i białka około 20% - więc też nie powiem czy to o białko czy o kukurydze chodzi.
Następna po Canidae dla seniorów i utrzymaniu wagi będzie rybna - tam jest
[QUOTE][FONT=Times New Roman][B]Analiza:[/B]
Białko min. 40%, tłuszcz min. 20%, włókno max. 3%, wilgotność max. 10%, kwas omega 6 min. 3,7%, wapń min.1,4%, fosfor min. 1%, żelazo min. 160mg/kg, cynk min. 160mg/kg, witamina E min. 200IU/kg, kwas omega 3 min.1%, witamina C min. 50mg/kg, Lactobacillus Acidophilus [B]*[/B] min. 100millionCFU/lb, Cellulase [B]**[/B] min. 100CMCU/kg[/FONT][/QUOTE]
Też bez kukurydzy więc jak zeżrą jeszcze jakieś 16kg karmy i przejdę na tą to dam znać. Jak się pogorszy to znaczy że faktycznie o białko chodzi, jak nie to może o tą kukurydzę?


PS. Dodam że teraz Szamana mogę spokojnie wyciszyć jednym 'HEJ' i posadzeniem na dupsku - jest spokojny i czeka. Chociaż jak jakiś kundel drze na niego ryja to mu pozwalam (wiem że źle robię, ale mnie wku**** te małe parówki) drzeć na nie japę.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 363
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Hey

mam pytanie. zamierzam adoptowac psa wiecej niz lekliwego. Od malego jest w schronisku, nie siedzi w klatce tylko cale zycie pod stolem w takim jakby "biurze". Boi sie bardzo wszytskiego. Dziisaj ma juz 9 lat. Nikt go przez te 9 lat w schronisku nie chcial, ze wzgledu na to, ze sie wszystkiego boi. Lacznie z ludzmi, co jest dziwne bo po schronisku kreca sie codziennie rozni wolontariusze, wiec powinien sie przyzwyczaic. Ja bylam wolontariuszem w tym schronisku kilka lat temu, tylko przez 2 miesiace, (pozniej wyjechalam za granice na stale). Niby to tylko 2 miesiace, ale cos miedzy nami zaiskrzylo. Ktoregos dnia, sam z siebie wyszedl spod stolu, podszedl do mnie i dal sie poglaskac. Ja nie moge o nim zapomniec. Chcialabym go do siebie sciagnac w grudniu. W grudniu bede w Polsce i myslalam, zeby pojsc go odwiedzic. I moze zabrac do siebie ? Mam duze watpliwosci bo on cale zycie spedil w schronie, nie jest wyprowadzany bo sie wszystkiego boi. Ma juz 9 lat wiec jak na psa jest stary, nie wiem czy zmiana otoczenia i samotnosc, w sensie, ze nie bedzie juz mial kolegow-psow, bedzie tylko ze mna, nie sprawi mu wiekszej traumy niz w schronisku ? Nie wiem, co o tym myslicie ? Podkreslam, ze jest to pies BARDZO lekliwy, przeraza go wszystko, szczegolnie obcy ludzie.

Link to comment
Share on other sites

Chyba nikt się nie podejmie napisania po prostu "bierz go" albo "nie bierz go".

Jeśli masz siłę, czasem ogromnie dużo siły, chęć, czas, determinację, upór, odporność na krytykę innych, dobrego (i sprawdzonego - to ważne!) szkoleniowca do dyspozycji, czyli do tego również jakiś tam zapas środków finansowych, które mogłabyś przeznaczyć na szkolenie i resocjalizację tego psa, jeśli czujesz, że jesteś w stanie dać mu szansę - bierz. 9 lat to nie koniec świata, psy żyją czasem kilkanaście lat. Zależy od wielkości, budowy, stanu zdrowia. Bierz pod uwagę, że pies prawdopodobnie da Ci w kość i będziesz się musiała dokształcić błyskawicznie w postępowaniu z takim psem, dopasować różne schematy działania do jego indywidualnych potrzeb i postępów. Może kupić i przewertować stos książek o strachliwcach. Może jeździć parę razy w tygodniu do trenera.

Jeśli jednak nie czujesz się na siłach to ja bym to jeszcze dobrze przemyślała i przedyskutowała z najbliższymi. W resocjalizacji takiego psa udział muszą brać wszyscy domownicy. Albo przynajmniej "nie przeszkadzać". To czasem trudne. Właściwie to często trudne, bo nieraz trzeba wprowadzić pewne rytuały, zmiany normalnego trybu dnia i tak dalej. Tak czy inaczej - przemyśl sprawę.

Edited by evel
Link to comment
Share on other sites

Lęk, lękowi nie równy i to mówię z własnego doświadczenia. Trafiła nam się suka mega lękliwa z agresją lękową - nie polecam. Jednak miałam też sunię lękliwą i wycofaną jednak bardzo otwartą na kontakt z człowiekiem - obcych oszczeka i potrafi kłapnąć, jednak za właściciela przysłowiowo da się pociąć.
Jak dla mnie podstawowe pytania to:
1) czy ktokolwiek próbował z psem pracować przez te 9lat?
2) czy pies się boi dotyku, smyczy, obroży?
3) czy kiedykolwiek upuścił pomieszczenie w którym żyje?
4) czy atakuje gdy się boi?
5) jaki ma stosunek do innych psów (u mnie psy się otwierają bo mając Szamana za przewodnika po prostu nie mają wyjścia :cool3:)?
6) czy masz środki finansowe oraz ogrom czasu na pracę z takim psem ... długotrwałą pracę?

Musisz również pamiętać że psy po wyciągnięciu z ich 'znajomego miejsca' zachowują się zupełnie inaczej, również z czasem nabierają większej pewności, ale i mogą się bardziej zamknąć i wycofać...

9letni pies to jeszcze pies w kwiecie wieku, moja średnia ma 10, a się zachowuje jak szczeniak ;).

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy ktos probowal z nim pracowac, raczej srednio sie da, bo on ucieka. Nie jest agresywny tylko sie panicznie boi. Psy woli bardziej niz ludzi, mniej sie ich boi. Pomieszczenie opuszcza regularnie, ale wychodzi wtedy do takiego ogrodzonego podworeczka, wiec wnioskuje, ze np nigdy nie widzial samochodu...Wiem, ze jak byl maly blakal sie po jakich dzialkach, ktos go przyniosl do schroniska. Problemu z domownikami nie bedzie bo mieszkam sama. Mam mozliwosc zabrac go do pracy, ale wolalabym tego nie robic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wisniowa Czeresnia']Mysle, ze poprostu pojade w grudniu kilka razy go odwiedzic, pojde z nim na spacer i zobaczymy. Moze mi nie skoczy do gardla ;)[/QUOTE]

To chyba będzie najlepsze rozwiązanie, spróbuj psa wtedy wziąć na smycz i wyprowadzić poza ogrodzenie schroniska obserwując go. Sprawdź też czy reaguje na pieszczoty i smaczki (jeśli tak to ułatwi pracę).


Ja stwierdziłam że wolę swojego nabuzowanego dominującego z trudnym charakterem molosa, niż tchórza który się boi własnego cienia.
Super mi się pracuje z psem który boi się ataków innych psów i głośnych ludzi, ale na resztę super pozytywnie reaguje. Mam pewność że żadnego psa nie zje, a przy tym mogę z nią pracować na spuszczonej smyczy :cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='evel']Jeśli chodzi o karmę, znaczenie może mieć też kukurydza, a dokładniej zawarta w niej tyrozyna, która trochę miesza w organizmie, jeśli chodzi o tryptofan i serotoninę. Psom pobudliwym, reaktywnym zaleca się karmę niskobiałkową i bez kukurydzy - ale ile w tym prawdy, trudno stwierdzić ;-)

Zu je surowiznę.[/QUOTE]

Tak, czytałam o kukurydzy. Jednak zdecydowałam się na Bozitę Original, która zawiera kiełki kukurydzy... No nic, zobaczymy. Mój behawiorysta powiedział, że Janka ma dobrą dietę i ona nie widzi możliwości drastycznej zmiany.
Chciałabym kiedyś spróbować surowiznę, ale pies się brzydzi :eviltong: Choć ostatnio zjadła kawałeczek surowego kurczaka!

PS Czytam Twój wątek, nie wiem ile mi zajmie przebrnięcie do końca, ale widzę tak duże podobieństwo Twojego psa z moim, że codziennie czytam choćby ze 3 strony.


[quote name='Wisniowa Czeresnia']Mysle, ze poprostu pojade w grudniu kilka razy go odwiedzic, pojde z nim na spacer i zobaczymy. Moze mi nie skoczy do gardla ;-)[/QUOTE]

Ja też uważam, że to dobry pomysł.
Wiem, że chcesz pomóc temu psu, ale mimo wszystko sprawdź czy się dogadacie. Ja wzięłam na DT psa zupełnie w ciemno i gdyby nie moje samozaparcie, cierpliwość oraz wsparcie pani, która nadzoruje mój DT oraz poznanie psiarzy z mojego miasta, którym nie przeszkadzało dziwne zachowanie moje psa, to bardzo możliwe, że bym nie wyrobiła psychicznie. Miałam chwile totalnego zniechęcenia, załamania, nie raz ryczała z bezsilności. Ale praca, wsparcie szkoleniowca i dobre słowo przyjaciół strasznie mi pomogło :)


Słuchajcie! Dawno mnie nie było, ale napiszę Wam co u nas ;)
Otóż jest dobrze! I oby było tylko lepiej. Byłam z Janką w górach, z całą rodziną (oraz 3 letnią siostrzenicą) i Janka zachowywała się cudownie. Co prawda na kury i krowy reagowała dość emocjonalnie, ale świetnie spisała się i na wsi, i w górach i na starym rynku w Nowym Sączu.
Jest cudowna! Bardzo mnie ostatnio zaskakuje, potrafi się hamować i mijamy psy bez jazgotu. Nawet wczoraj wzięłam ją do pracy, w której była może ze 2 razy i na każdego wchodzącego do pokoju szczekała. Bała się najmniejszego dźwięku, a na moje odejście od biurka reagowała niepokojem. Wczoraj szczeknęła raz, kiedy w zamieszaniu wyszłam przywitać się z paniami pracującymi obok. Pozostałych gości/petentów witała pozytywnie, od każdego dostała smaki (oczywiście nigdy za darmo), dawała się przekraczać i przesuwać, grzecznie leżała podczas zebrania.
Później pojechałyśmy do koleżanki i też cudnie się zachowywała, nie latała panicznie po mieszkaniu tylko grzecznie obwąchała wszystkie kąty i położyła się na dywanie. Jakby psa nie było ;)
Większość moich znajomych mówi, że widzą pozytywną zmianę w zachowaniu Janki.
O! Zabrałam ją też ostatnio na grilla z nocowaniem :D Nasze "kuku" robiło furorę.
I zaczęłyśmy bawić się w kształtowanie z moim klikerowo-głosowym yes :cool3:
Działa, działa! Pies świetnie współpracuje, szybciej łapie o co chodzi i w ogóle jakoś tak miło nam ostatnio.

Link to comment
Share on other sites

Mój wątek jest pełen śmieciowych dysput, ale fajnie, że nie tylko moja suka ma coś nie tego z głową, jeśli cokolwiek tam znajdziecie przydatnego to super ;)

Powinnam postawić tu obecnej grupie wsparcia wirtualnego szampana - Zu odwołała się od bójki z inną suką. Bójki aktywnej, z gryzieniem, gdzie Zu została przewrócona na plecy i siedziała na niej okrakiem suka owczarka, którą musiałam za szmaty odciągnąć. A później mój najdzielniejszy pies na świecie sobie leżał bez zmian pozycji na ziemi, podczas gdy ja chodziłam na smyczy z agresorką dookoła i korygowałam jej wyskoki do małej czarnej. A później suki poszły na spacer równoległy na jednej smyczy. Miłości z tego nie będzie, ale to takie zajebiste uczucie, gdy Twój problematyczny pies jest w stanie się przełamać, słuchać i zaufać Tobie jako przewodnikowi, że nie dasz mu zrobić krzywdy.

Fanfary! :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Mój wątek jest pełen śmieciowych dysput, ale fajnie, że nie tylko moja suka ma coś nie tego z głową, jeśli cokolwiek tam znajdziecie przydatnego to super ;)

Powinnam postawić tu obecnej grupie wsparcia wirtualnego szampana - Zu odwołała się od bójki z inną suką. Bójki aktywnej, z gryzieniem, gdzie Zu została przewrócona na plecy i siedziała na niej okrakiem suka owczarka, którą musiałam za szmaty odciągnąć. A później mój najdzielniejszy pies na świecie sobie leżał bez zmian pozycji na ziemi, podczas gdy ja chodziłam na smyczy z agresorką dookoła i korygowałam jej wyskoki do małej czarnej. A później suki poszły na spacer równoległy na jednej smyczy. Miłości z tego nie będzie, ale to takie zajebiste uczucie, gdy Twój problematyczny pies jest w stanie się przełamać, słuchać i zaufać Tobie jako przewodnikowi, że nie dasz mu zrobić krzywdy.

Fanfary! :lol:[/QUOTE]

O-cho-ler-cia!

Gratulacje! Wczułam się w historię bardzo i mam ciarki na rękach. Pięknie!!!

Link to comment
Share on other sites

A ja zdaje relacje z 2-miesięcy karmienia psa karmą bez kukurydze i z niższą zawartością białka.
Szaman potrafi się ładnie skupić, zaczynam z nim pracować nad obedience. Co prawda ta praca trwa AŻ 3ci dzień (od poniedziałku), ale mimo tego pies ładnie potrafi chodzić przy nodze patrząc się w górę. Jak jest z Magia czy też Iskrą czy też tymi 2ma suniami - wtedy Szaman jest psem idealnym! Jak idzie z Jeanne to nawet gdy ta idzie gdzieś z tyłu - wtedy Szaman drze tą swoją mordę na każdego psa który jest w odległości mniejszej jak 5m ...

Teraz taka moja refleksja. Mam na DT psa wycofanego i lękliwego. Iskra nie jest agresywna, ona się po prostu boi. Nie je jeśli się jej nie zmusi... przez pierwszy tydzień w ogóle nie chciała mieć z nami kontaktu, przy każdym ruchu się kuli. Od niedawna przełamała się i mieszka w mieszkaniu, ale ma swoje trzaski kiedy zwiewa na balkon i nie chce wrócić! Na szczęście ładnie dogaduje się z psami i w nich szuka oparcia (i znajduje :D ).
Przyznam szczerzę, wolę psa z ADHD niż lękliwego. Brak mi cierpliwości, zawsze kiedy Iskra odmawia jedzenia ja się załamuje... jak mam pracować z psem który potrafi się zagłodzić na śmierć.......
Teraz już jej tak żebra nie sterczą, ale i tak jest chuda jak szkapa i sterczy jej miednica :(

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[quote name='Maron86']A ja zdaje relacje z 2-miesięcy karmienia psa karmą bez kukurydze i z niższą zawartością białka.
Szaman potrafi się ładnie skupić, zaczynam z nim pracować nad obedience. Co prawda ta praca trwa AŻ 3ci dzień (od poniedziałku), ale mimo tego pies ładnie potrafi chodzić przy nodze patrząc się w górę. Jak jest z Magia czy też Iskrą czy też tymi 2ma suniami - wtedy Szaman jest psem idealnym! Jak idzie z Jeanne to nawet gdy ta idzie gdzieś z tyłu - wtedy Szaman drze tą swoją mordę na każdego psa który jest w odległości mniejszej jak 5m ...

Teraz taka moja refleksja. Mam na DT psa wycofanego i lękliwego. Iskra nie jest agresywna, ona się po prostu boi. Nie je jeśli się jej nie zmusi... przez pierwszy tydzień w ogóle nie chciała mieć z nami kontaktu, przy każdym ruchu się kuli. Od niedawna przełamała się i mieszka w mieszkaniu, ale ma swoje trzaski kiedy zwiewa na balkon i nie chce wrócić! Na szczęście ładnie dogaduje się z psami i w nich szuka oparcia (i znajduje :D ).
Przyznam szczerzę, wolę psa z ADHD niż lękliwego. Brak mi cierpliwości, zawsze kiedy Iskra odmawia jedzenia ja się załamuje... jak mam pracować z psem który potrafi się zagłodzić na śmierć.......
Teraz już jej tak żebra nie sterczą, ale i tak jest chuda jak szkapa i sterczy jej miednica :([/QUOTE]

Mogłabyś napisac jaką karmę teraz stosujesz?

Moja żre Hillsa ale ostatnio gubi dośc dużo kłaków i sie zastanawiam czy nie zmienic po dokonczeniu worka

Link to comment
Share on other sites

Wpierw z RC zeszłam na tą:
[URL]http://www.swiatkarm.pl/p,canidae-platinum-formula-senior--over-weight-1361kg--1361kg-gratis,18150,956.html[/URL]
Bo promocja, bo przy 3 psach na pewno któryś zje - a w razie czego zawsze można dać dla jakiegoś DT ;)

Teraz jedzą tą:
[URL]http://www.swiatkarm.pl/p,firstmate-pacific-ocean-fish-original-13kg-promocja,17525,973.html[/URL]
Bo szukałam karmy bez zbożową - trochę mnie razi że ziemniaki na 1 miejscu, ale psy robią 'zdrową kupkę' :cool3:, sierść lśni, psy mają nadmiar energii (naprawdę czasem aż za nadto).

Czeka na nie teraz ta:
[URL]http://www.swiatkarm.pl/p,firstmate-pacific-ocean-fish-large-breed-13kg-promocja,17562,973.html[/URL]
Chwilowo zamknięty worek, ale za jakieś 1,5tyg zaczną go i zobaczę 'na własne oczy' jaka jest różnica

Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę, że trafiłam na ten wątek.
Przyznam szczerze, że może to głupie, ale podziałał na mnie pokrzepiająco, bo widzę, że nie jestem w tym wszystkim sama.
Mam psa ze schroniska. Lat 7.
Jest z nami niedługo, bo dopiero pół roku.
Nigdy nie miałam psa w mieszkaniu i przyznam szczerze, że bardzo mnie zaskoczyło jaki pies może być.
Liczyłam się z tym, że pies miał różne przeżycia, nawet nigdy nie dowiem się jakie. Ale to co się "wykluło" z niego po tygodniu od przyjazdu do domu, przerosło mnie.
Pies ma ADHD totalne. Bardzo szybko uczy się nowych rzeczy, ale na spacerach jest nieobecny. Nieprzewidywalny.
Bardzo lubi ganiać za piłką/ringo/patykiem. Wszystko pięknie aportuje i ma z tego mega frajdę. Niestety każdą aktywność musimy wykonywać na 10 m lince, bo nigdy nie wiem, co mu wpadanie do głowy.
Potrafi wyczuć psa naprawdę z duuużej odległości. I jest amok. Biegnie, wpada na psa, gryzie. Jak trzymam go blisko siebie, wyrywa się i wyje/płacze/skomle jakby mu coś złego robili.
Nie zawsze tak się dzieje. Nie jestem w stanie przewidzieć kiedy będzie miał atak.
Nie umie się bawić z innymi psami. Jak któryś zabierze mu piłkę, jest wrogiem nr 1 i trzeba go zagryźć.
Nie można pogłaskać innego psa, bo się rzuci na niego.
W domu jest strasznie terytorialny, ale tylko do dzieci (pewnie do psów też - nie było okazji sprawdzić). Poluje na każde dziecko, które przekroczy próg. Warczy i chce gryźć za nogi.
Od samego początku chodzimy na szkolenia. Pozytywne metody są bardzo dobrze przyswajalne, ale nie w sytuacjach ekstremalnych. Nic nie da przekonywanie go kiełbaską jak widzi psa. Albo wypluje, albo w ogóle nie zje, albo będzie jadł z taką złością, że pogryzie rękę.
Wybieganie go i zmęczenie jest metodą, która powoduje, że troche odreaguje, ale w związku z tym, że nie da sie go spuścić ze smyczy, próbuję go męczyć tylko rzucaniem piłki na tej lince. Jak się domyślacie z marnym skutkiem.
Nie wiem czy jest to spowodowane tym, że się ich boi (zazwyczaj jest to reakcja na większe od niego psy)?
Będę wdzięczna za wszelkie porady osób, które mają/miały podobną sytuację. Jak sobie poradzić???



Pozdrawiam,
Paulina

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim kierować się w wychowaniu psa zdrowym rozsądkiem. I skorzystać z pomocy osoby-szkoleniowca, która nie prowadzi jedynie zajęć na placu tylko wychodzi z kursantem/kursantami do miasta, parku itd.
Czym karmicie psa? Czy wykonujecie jakies ćwiczenia w celu wycieszenia psa, nauczenia go kontrolowania swoich emocji? Czy macie dla niego klatkę/budę czy zwykłe lezenie i gdzie się ono znajaduje?

Skąd jesteś?

Link to comment
Share on other sites

Jestem z Warszawy.
Obecnie mamy zajęcia na polance w parku. Raz na jakiś czas pojawi się pies, lub ktoś z piłką, co skutecznie odwraca jego uwagę.
Pies na śniadanie zjada Eukanube Adult M (26% białka) + na wieczór dostaje ryż z kurczakiem i warzywami.
Wprowadziliśmy komendę "patrz" (ale na zewnątrz średnio nam wychodzi). Patrzy wszędzie ale nie na mnie.
Dodatkowo już wcześniej komendę "czekaj", przed wyjściem z domu, czy tez na przejściu dla pieszych. Przed wyjściem trochę łagodzi to jego ekscytację.
Posłanie ma w salonie, zwykłe legowisko. Na noc przychodzi do nas do sypialni i śpi na dywanie, a potem wraca do siebie.
Robimy tez z nim, zgodnie z zaleceniami szkoleniowca na dworze, takie combo - siad, leżeć i siad. Ma to niby spowodować ze się skupi i trochę "zmęczy" mysleniem. Robi to jednak z taką złością ze albo obgryzie palce ze smakołykiem, albo zrobi i nie chce nagrody tylko od razu biegnie do przodu.
W domu robie z nim ćwiczenia na węch (3 kubki), albo ukrywam smaki i każe mu węszyć. Lubi to i nigdy nie ma dość.
Ale tylko w domu. Na zewnątrz zrobi to ćwiczenie, ale tak jak wszystko, w mega szybkim tempie, aby odwalić i iść dalej.

Link to comment
Share on other sites

Poczytaj o treningu klatkowym, to bardzo pomaga psom które nie potrafią się wyciszać. Przydatne są tez crate games.

Zmieńcie mu żarcie na takie z niższa zawartością białka- pamiętaj żeby robić to stopniowo a nie od razu dawać nową karmę ;)

masz zresztą w tym temacie opisane kilka postów wyżej czego szukać ;) najlepiej niskobiałkowa i bez kukurydzy. Moja żre Hillsa z jagnięciną, co prawda skład nie jest powalajacy ale przejście na tę karmę+zastosowanie psich feromonów+intensywne szkolenie (głównie mnie a nie psa ;)) i mam w mieszkaniu zupełnie innego psa.

Zajęcia w parku na polance nie pomogą. Tu konieczny jest spacer, a nie jeden określony teren. Stopniowanie bodźców, praca w rozproszeniach, wprowadzenie innych nagród a nie tylko smakołyków. Podpytam znajomych, może ktoś dobry z Warszawy by się znalazł.

Link to comment
Share on other sites

W mieszkaniu jest bardzo spokojny. Mam wrażanie, że jak wracamy ze spaceru, albo z jakiegoś weekendu poza domem, jak tylko przechodzi przez drzwi "schodzi z niego powietrze". Od razu kładzie się, odpoczywa na boku. Gdzie indziej nigdy sie tak nie położy. Cały czas krąży, albo czuwa.
Spróbuję zmniejszyć tą zawartość białka.
Zajęcia na polance przez pierwsze dwa zajęcia dawały rade. Teraz zna juz otoczenie i co raz ciężej jest go na sobie skupić.
Przed nami jeszcze sporo zajęć. mam nadzieję, że coś mu w głowie zostanie.
Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.

Pzdr,
Paulina

Link to comment
Share on other sites

Mam 50kg ADHD więc czuję się wywołana 'do tablicy' ;)
Ważne przy Szamanie było:
Cierpliwość, konsekwencja, STANOWCZOŚĆ.
Szaman jest molosem nie wiem jak twój, ale z opisu wychodzi że charakterek to on ma.

Jeśli pies nie potrafi skupić się na tobie podczas szkolenia to: NIE KARM psa dzień prędzej przed przyjściem na szkolenie i sprawdź jego reakcje. W momencie kiedy pies połyka smaczka wraz z ręką to: weź smaczka w pięść i podsuń psu pod paszczę, nie da rady połknąć całej ręki i zacznie zastanawiać się co jest grane - wtedy otwórz rękę i mu daj (nie palcami bo zawsze oberwiesz zębami). Ucz psa przy każdym wyjściu z domu, przywiązuj go do drzewa/trzepaka/słupka i wydawaj komendy - za dobrze wykonaną komendę dostanie smaczka, za źle będzie musiał poprawić.
Fakt dobrze żeby z czasem szkoleniowiec zabierał was na ulice itp, ale z doświadczenia wiem że mija się to z celem po 2-3 zajęciach kiedy pies nie potrafi się skupić na nas nawet na placu...

Agresja do psów, cóż to może być wszystko: Lęk przed psami, wyuczona walka o byt po schronisku, niechęć do psów, zazdrość, dominacja, uznawanie innych psów za konkurencję.
W przypadku dominacji to z czasem nauczysz się odczytywać sygnały innych psów i będziesz wiedziała kiedy twój zareaguje. Mogą to być subtelne sygnały typu uniesiony ogon 'przeciwnika' prosto do góry, podniesiona głowa, wypięta klatka piersiowa, wpatrywanie się w oczy twojego psa, sztywny pewny krok bezpośrednio na twojego psa - to wszystko prowokuje psy z tendencja do terytorializmy i dominacji. Mi się tego nie udało wyciszyć u mojego psa pomimo kastracji w wieku 6m-c i szkolenia, on po prostu ma taki charakter i nie da sobie w kaszę dmuchać.

Niechęć do dzieci można oduczyć, dzieci nie mogą na początku biegać jak 'głupie' i piszczeć itp. Przy psie trzeba być spokojnym i ... dawać super smaczki/zabawki (których nigdy nie widział). U nas sprawdziło się przyjeżdżanie siostry z dzieciakami i podrzucanie psu pyszności wędzonych.
Najpierw pies na smyczy i w obroży ma siąść i czekać aż dzieciaczek żuci mu smaczka. Z początku odległości duże (na tyle duże żeby nie było reakcji nadaktywnej), z czasem dzieciaczki będą mogły psiaka głaskać. Jeśli pies ma charakter molosowaty to uczenie psa że to obce małe coś nie jest wrogiem może trwać dłuuuuuuuuuugooooooo (u mnie przy młodym psie trwało jakieś 6m-c, a dopiero po 1,5roku uznał że dzieci są fajne i należy je bronić i chronić).
Jeśli twój pies jest molosowaty to zapomnij że kiedykolwiek polubi obce osoby na 'swoim terytorium' psy te mają w genach zakodowane że muszą bronić rodziny za wszelką cenę.

Najważniejsze to: NIE porównuj swojego psa do cudzych. Każdy ma inny charakter, inne geny, inne bodźce go rajcują.
Jak twój pies ma taki potencjał i popęd do aportowania to może warto go na frisbee wziąć zapisać.
Pamiętaj też że niektórych psów po prostu nie da się spuścić w miejscu nie ogrodzonym ... znam ten ból, ale cóż nie wszystko można mieć ;)

Link to comment
Share on other sites

Matko! Bardzo dziękuję za tak wyczerpująca odpowiedź!
Mój pies to kundel w każdym calu. Jednak już od początku zauważałam w nim coś z bullowatych.
Ma umięśnioną budowę ciała do, staraasznie lubi się przeciągać. Za nic nie puści nic z pyska jak się uprze! (pracujemy nad tym usilnie).
Co do dzieci nie ma problemu z nimi na dworze. Wie że się z nim pobawią, porzucają mu piłke itp.
Ale w domu zmienia się nie do poznania. Mimo karmienia go najlepszymi smakami przez dzieciaki nie moga ruszyć się z miejsca, inaczej zaczyna się polowanie!

Co do tej agresji do psów.
Pewnie w schronie nie raz oberwał. Miał rany na pysku i łapach.
Każdą suczkę akceptuje, małą czy dużą.
Psy tylko te mniejsze, a te większe od niego muszą zostać zjedzone!

W związku z tym, że nie możesz swojego molosa puścić luzem, powiedz mi jakie aktywności wykonujecie?
Ja ze swoim chodzę szybko i długo, tak że dla mnie jest to naprawdę dobry trening, jemu wystarcza to zmęczenie na 10 min.
W weekendy biega na zamkniętym ternie za piłka (cały dzień - dosłownie).

Z góry dziękuję za poradę :)

Pozdrawiam,
Paulina

Link to comment
Share on other sites

Raz miałam bulla na DT, powiedziałam sobie nigdy więcej - zupełnie inaczej się je układa niż rasy które preferuje (molosy). Musisz pamiętać że bulle to nie molosy, to zupełnie inna grupa psów i do czego innego 'wykorzystywana'.

Jeśli akceptuje suki, a ma tylko problem z samcami to masz 2 wyjścia.
1) znaleźć SUPER szkoleniowca uczącego przede wszystkim metodami pozytywnymi, ale i potrafiącego w razie czego zareagować oraz pokazać jak stosować i kiedy korekty. Każdy pies jest inny i naprawdę nie ma złotego środka na wszystko. Mam 3 psy w domu własne więc wiem o czym mówię ;) (Szaman metody pozytywne + czasem porządna korekta, Magia wyłącznie metody pozytywne na nią wystarczy 'co ty robisz' i już pod nogami leży, Jeanne porządna korekta + oczy do okola D*** + szyszka w kieszeni)
2) Pogódź się z tym że pies jest jaki jest, pracuj z nim jednak miej świadomość że może wybrać dominację i pojechanie po innym samcu zamiast ciebie - w tym wypadku spuszczaj go WYŁĄCZNIE w kagańcu.

Jeśli chodzi o zmęczenie psa z ADHD to nie jest łatwa sprawa. Mój ma 50kg i dziennie (codziennie!) ma 1h szybki bieg przy rowerze, pół trasy pod górę, pół z górki, po lesie trasami takimi by nie spotkać zwierzyny (lubi za zwierzem pogonić, a nie łatwo jest takie bydle utrzymać siedząc na rowerze). Ponieważ zdaję sobie sprawę że mój pies w niektórych wypadkach po prostu mnie nie posłucha to biega przypięty do 3-4m smyczy. Robimy tak minimum 15km z 1 przerwą na napojenie psa (żeby się nie przegrzał). Do tego 2 długie spacery. Ja jestem wykończona, on może szaleć dalej ;)

Staram mu się zapewnić to co jego organizm potrzebuje czyli bieg dla zbudowania mięśni, spacery dla poznawania otoczenia, nauka komend dla rozwoju psychicznego.

Dodam jeszcze że mój pies preferuje 'bieg' (on nie biega, on raczej 'klusem' biegnie) i długie wędrówki po ciężkim terenie + pływanie. Wszelkiego rodzaju bieganie za piłką i aportowanie czegokolwiek jest dla niego nie do przyjęcią.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym mu zwiększyła wysiłek psychiczny na rzecz fizycznego. Z tego, co piszesz pies jest "nie do zajechania" fizycznie - bez wzmożonego wysiłku psychicznego nie da rady zmęczyć takiego typa. On tropi? Może "gubienie" i odnajdowanie zabawek?

I konsultacja z jakimś normalnym szkoleniowcem (pozytywni przy agresywnych psach niestety są raczej o kant ... potłuc).

Link to comment
Share on other sites

Tropi i lubi węszyć, ale na zewnątrz ma inne, lepsze zajęcia :/
Ćwiczeń umysłowych ma sporo. Codziennie mamy jakieś zajęcie na spostrzegawczość, albo na węch, albo po prostu podstawowe komendy.

Chciałabym go puścić luzem, ale nawet w kagańcu mam obawy. Tak jak wspominałam atakuje tylko większe od siebie psy, które są różne. Boje się, że jak podbiegnie do takiego, ten może go pogryźć, bo mój nie będzie mógł się obronić przez ten kaganiec :/
Izolować tez go nie chce od psów, bo boję się, że jeszcze bardziej się zafiksuje.

Rower to jest super sprawa. Myślę, że byłby zadowolony z takiego biegu, ale znowu nie ufam mu z tym bieganiem.
Nawet jak nic nie zauważy (żadnego zwierza), to po prostu potrafi stanąć dęba, bo akurat coś mu ładnie zapachniało na chodniku.
No i gleba murowana!

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, zmęczenie psa, którego nie można puścić luzem jest ciężkie do wykonania.
Ja ze swoją suką jeżdżę czasem na rowerze, chodzę z kijkami, a wczoraj pierwszy raz przebiegłyśmy się na poważnie, w deszczu, który bardziej jej przeszkadzał niż mi ;)

Moja suka ma mnóstwo energii, ale szybko się męczy, kiedy daje z siebie maksimum, czyli w momentach, kiedy biega za piłką, którą rzucam jej wyrzutnią (świetna sprawa, swoją drogą!). Jest super skupiona, leci cwałem, ale po 5 rzutach kładzie się zmęczona. Dość szybko się jednak regeneruje i nim dojdziemy do domu to już nawet nie ziaje :/ Normalnie nie wiem co z tym fantem zrobić.

Dość często uczymy się "głupotek" sztuczkowych, żeby pies miał stymulację psychiczną, bo uważam, że jest to jej bardzo potrzebne.
Kiedy są dni, że na spacerze nic nie robimy, a w domu nie sztuczkujemy, to pies mi łazi za mną krok w krok przydeptując klapki.

Chciałabym zrobić z nią tropienie, ale takie prawdziwe, żeby szła z nosem przy ziemi. Nasze poszukiwania zabawek/smakołyków w domu/na dworze to jest adhd w czystej postaci.

Czy macie jakieś protokoły odpoczynku? Bo my niby klatkę zrobioną mamy, ale pies mi się nadal wyciszać nie chce kiedy jest poza nią, na grillu u znajomych, na łące z dzieciakami itp. Nie umie się wyłączyć kiedy wszyscy siedzą, łazi, stęka, zaczyna kopać dołki lub szuka patyków do obgryzania.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...