Jump to content
Dogomania

Który charakter trudniejszy - lękliwy czy dominant


Tree

Recommended Posts

Cały czas mam kontakt z moim szkoleniowcem, umówiliśmy się, że za tydzień dam mu znać nad czym bym chciała popracować i będziemy się spotykać raz w miesiącu.
Nie chcę przechodzić kolejnego kursu, ani zapisywać się do innej szkoły, bo wiem, że się znudzę. A jak ja się znudzę, to mój pies tym bardziej.

Skorzystam z Waszej rady i poproszę go by towarzyszył nam na kilku spacerach.

Wspominałam Wam, że wczoraj moja suczka bawiła się ze Stefanem, psem, którego widziała 3 raz, a jak go widzi to cieszę się jakby go znała od małego a nie widziała przez lata ;)
Za to dziś rano... Janka bawiła się z wyżłem Kilka dni temu już do nas ciągnął, ale wtedy przerabiałyśmy powtórkę komend z zabawą, dziś to samo, ale z patyczkiem (lubi patyki) i nagle ten psiak pojawił się obok nas. Pewnie przyciągnął właścicielkę, bo też był na smyczy. Psy się obwąchały i widać było, że chcą się bawić. Więc założyłam mojej kaganiec (lepiej dmuchać na zimne, bo wiem, że jak w amoku zabawy się czegoś wystraszy, to może dziabnąć - wyszło to właśnie podczas szkolenia). Super zabawa! Oczywiście moja dawała czasem mylne znaki, bo całym ciałem pokazywała, że chce się bawić, ale przy okazji szczekała na nutę "czuję się niepewnie, nie zbliżaj się do mnie". Po chwili dołączył do nas trzeci pies i tez było nieźle, choć Janka czuła się już bardziej niepewnie niż z tym wyżłem.
Dzięki bogu wyżeł ignorował jej szczeki, za to jej energia został tak pobudzony, że też trochę poszczekiwał (jego właścicielka powiedziała, że nawet nie wiedziała, że umie szczekać :P). Mam nadzieję, że się jeszcze z nim kiedyś spotkamy, bo jeśli ona polubi psa - to jest wielka miłość i naprawdę cieszy się na jego widok, ciągnie i nie może się doczekać z nim spotkania.

Ciągnięcie smyczą do siadu - dziś zostało wypróbowane :)
Trenujemy sobie z kijaszkiem, ale widzę, że Janka się rozprasza i patrzy za mnie. Ja się odwracam i widzę tylko jakiegoś faceta przyłączający przyczepkę do samochodu. Janka już nie może się skupić na ćwiczeniach i zaczyna szczekać na tego gościa. Jakby nie była na smyczy, to pewnie by tam poleciała! Więc pociągnęłam ją do siadu tak, jak to opisywała Maron86, i wiecie co? Pies się zdziwił! I uciszył! Po chwili się otrząsnął wstał i dalej ujada. Więc ja znowu to samo + stanowczym głosem "nie wolno".
Poskutkowało. Janka usiadła i tylko patrzyła na tego gościa. Poczekałam aż się rozluźni, pochwaliłam ją i poszłyśmy dalej.

Jeśli podchodzą do nas psy (ja raczej do psów nie podchodzę), to nigdy nie napinam smyczy, chyba, że widzę, że zaczyna się coś dziać wtedy staram się odciągnąć Jankę jak najszybciej. Nie zawsze jest to wina Janki ostatnio jakiś pies rzucił się na nią bez ostrzeżenia. Także napinanie smyczy jest naprawdę w ostateczności.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 363
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='Maron86']Caly czas pisze ze mi nie o szarpanie chodzi tylko o 'zmuszenie' psa do posadzenia dupy na ziemie i spokojne czekanie az sie bedzie mogl przywitac. To jest lekkie naciagniecie smyczy do gory na obrozy polzaciskowej - nie szarpanie.
[/QUOTE]

ja to zinterpretowałam trochę inaczej opierając się na wypowiedzi IZMADO:

[quote name='IZMADO']
Czy to szarpnięcie smyczą może zadziałać w przypadku, gdy pies ma agresję smyczową? Boję się, że u mojej suki się coś nawarstwi, bo zauważyłam, że jak wita się z psem a ja mówię "chodź" i staram się ją odciągnąć, to ona od razu drze japę i staje słupka. Dlatego zazwyczaj po prostu puszczam smycz :P
[/QUOTE]


usadzenie psa PRZED przywitaniem- jak najbardziej OK, natomiast próba ingerowania w sytuacji gdy pies jest W TRAKCIE interakcji z innym psem moim zdaniem może pogorszyć problem. No ale już wiem o co Ci chodziło ;)

Najlepiej wyćwiczyć sobie korekty głosem i w ten sposób dawać psu w trakcie jego bezpośredniego kontaktu z innym psem do zrozumienia że przegina pale.

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie!
Ostatnio nie mam skrupułów i jak tylko Janka szczeknie lub się wyrywa w niebezpieczny sposób, to ją sadzam. Coraz szybciej się uspokaja i coraz dłużej wytrzymuje w siadzie.
Zauważyłam też, że na szelkach jest spokojniejsza i mimo iż wolę obroże (bo mam większą kontrolę nad jej łbem w razie czego), to właśnie na szelkach ładnie chodzi na luźnej smyczy, szybciej reaguje jak smycz się napina i nie mam problemów z jej sadzaniem.
Na obroży się wściekała i potrafiła mi zawisnąć, jeśli wiecie o czym mówię. NA szelkach wystarczy "dosyć" lub "nie wolno" i dodatkowo "siad". I działa.

A co u Was?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']Słuchajcie!
Ostatnio nie mam skrupułów i jak tylko Janka szczeknie lub się wyrywa w niebezpieczny sposób, to ją sadzam. Coraz szybciej się uspokaja i coraz dłużej wytrzymuje w siadzie.
Zauważyłam też, że na szelkach jest spokojniejsza i mimo iż wolę obroże (bo mam większą kontrolę nad jej łbem w razie czego), to właśnie na szelkach ładnie chodzi na luźnej smyczy, szybciej reaguje jak smycz się napina i nie mam problemów z jej sadzaniem.
Na obroży się wściekała i potrafiła mi zawisnąć, jeśli wiecie o czym mówię. NA szelkach wystarczy "dosyć" lub "nie wolno" i dodatkowo "siad". I działa.

A co u Was?[/QUOTE]

To super że widać efekty! :) grunt to znaleźć środek działający na psa potem jest już z górki :)


U mnie stała się rzecz niemożliwa- ruda bawiła się z psim nastolatkiem (8 miesięczny terier). Doczepił się do nas, ładnie się przywitały i rudzielec do mnie od razu wrócił czekając aż znowu zacznę jej rzucać piłkę, ale szczyl stwierdził że pora na zabawę i ją zaczepiał więc się dała porwać "emocjom" :cool1:

Co prawda co chwilę ją hamowałam bo przeginała pale (ona niezbyt wie jak się bawić z innymi psami, łatwo się nakręca i prezentuje dość agresywne zachowania które staram się tłumić w zarodku), ale gdy sie oddalał to do niego podbiegała i zapraszała do zabawy- jest więc jakiś postęp :) dała też sobie intensywnie obwąchać mordkę co się rzadko zdarza bo to jaśniepani jest, ale tu ją hamowałam głosem bo miała minę w stylu "jeszcze trochę i przyfasolę ci kolego"

inna sprawa, że trwało to może 10 minut i przybiegła do mnie czekając aż zacznę jej rzucać piłkę no ale dodało mi to wiary w tego mojego schizolca :evil_lol:

ona jedynie yorki ubóstwia :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Łał! Istne szaleństwo - gratulacje :)
Pierwsze koty za płoty, to najważniejsze.
Super czytać takie postępy, chyba mamy nową energię przez słońce, które się ostatnio znowu pokazało ;)

No i super, że Twój psiak do Ciebie przybiega i czeka na piłkę, zazdroszczę tego bardzo.
Ja nie mogę nakręcać mojej na zabawę w takich sytuacjach, bo łazi w kagańcu. Jedyne co, to czasem się po prostu gdzieś zatrzymujemy i bawimy a to zabawką, a to patykiem. Chciałabym nauczyć swojego psa skupieniu na zabawce kiedy mijamy inne psy... Niestety, zostaje nam teraz tylko "sadzanie". Wprowadziłam też "karę głosową" za ganianie kotów lub ptaków. Koty uwielbia (chce się z nimi bawić) a ptaki tylko czasem jej przeszkadzają i ma wtedy zryw. Wolę by je ignorowała zawsze, bo jak pojedziemy w góry, to moja gaździna mnie przepędzi, jeśli Janka będzie straszyła jej ptactwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']Łał! Istne szaleństwo - gratulacje :)
Pierwsze koty za płoty, to najważniejsze.
Super czytać takie postępy, chyba mamy nową energię przez słońce, które się ostatnio znowu pokazało ;)

No i super, że Twój psiak do Ciebie przybiega i czeka na piłkę, zazdroszczę tego bardzo.
Ja nie mogę nakręcać mojej na zabawę w takich sytuacjach, bo łazi w kagańcu. Jedyne co, to czasem się po prostu gdzieś zatrzymujemy i bawimy a to zabawką, a to patykiem. Chciałabym nauczyć swojego psa skupieniu na zabawce kiedy mijamy inne psy... Niestety, zostaje nam teraz tylko "sadzanie". Wprowadziłam też "karę głosową" za ganianie kotów lub ptaków. Koty uwielbia (chce się z nimi bawić) a ptaki tylko czasem jej przeszkadzają i ma wtedy zryw. Wolę by je ignorowała zawsze, bo jak pojedziemy w góry, to moja gaździna mnie przepędzi, jeśli Janka będzie straszyła jej ptactwo.[/QUOTE]

Będzie dobrze, zwłaszcza, że coś zaczęło dawać fajne rezultaty :) nie masz jej długo, ja po kilku tygodniach z moją przeżyłam kryzys światopoglądowy pt "jak to? pies ze schroniska i to w dodatku psi podrostek robi problemy? przecież powinien wszystkich kochać bo mu tak pomogłam" :cool1:


Moja jest bardzo łupowa, szkoda by było tego nie wykorzystać w szkoleniu ;) troszkę zeszło na nakręcenie jej na zabawki, ale mamy takie tylko spacerowe które nagle sie pojawiają i nagle znikają więc są dla niej jak skarb :cool1: ale co się z nią namęczyłam przez blisko 1,5 roku to tylko ja jedna wiem :roll: w ogóle miała w du.pie mnie i piłeczki jak widziała innego psa- wielkie darcie mordy na pół osiedla plus robienie awantury Bogu ducha winnemu psu bo śmiał się na nią spojrzeć nie tak jak chciała albo chciał jej nienachalnie obwąchać kuper :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Dziś przechodzę kryzys. I Janka też.
Jak wiecie, zaczynało nam się układać. Jakiś czas temu kupiłam Jance nowy szarpak - specjalnie na spacery. Fajnie się na niego nakręca i wreszcie spokojnie możemy ćwiczyć wszystkie komendy. Dziś wieczorem wyszłyśmy właśnie z szarpakiem. Postanowiłam zrobić jej intensywny spacer. Kilka minut na fizjologię a dalej ćwiczenia. Jednak na wstępie spotkałyśmy psa, na którego Janka zareagowała bardzo nerwowo, wręcz chciała się na niego rzucić. Udało mi się ją usadzić i uciszyć. Dość szybko nakręciła się na zabawę i pomyślałam, że reszta spaceru pójdzie gładko.
Niestety - każdy napotkany pies to była agresja nie z tej ziemi. Nie mam pojęcia co jej strzeliło do głowy. Tak jak już mijała psy dość obojętnie, tak teraz na każdego chciała się wręcz rzucić. Machanie szarpakiem przed jej nosem, gwizdanie, ciamkanie i odwracanie jej uwagi na wszelkie możliwe sposoby nie podziałało. Ja się zestresowałam, bo suka bez kagańca (w końcu sobie ćwiczyłyśmy), jakieś psiaki do nas podbiegają, ona chce się na nie rzucić, ja nie mogę ich odpędzić. No normalnie się rozkleiłam. Właściwie to zaraz wróciłyśmy do domu, a ja byłam na granicy załamania nerwowego. Odesłałam Jankę na miejsce a sama wyszłam do drugiego pokoju żeby choć trochę odpocząć po tej całej sytuacji.

Żeby jutro było lepiej, bo jeśli nie, to ja nie chcę sobie wyobrażać naszych wakacji ;(

Link to comment
Share on other sites

Nie poddawaj się, ja też przez to przechodziłam. Miałam dość, na pewnym etapie byłam o krok od zdzielenia z kopa mojego własnego psa za kompletny regres. Serio, ona po prostu po wyjściu z klatki ryczała jak zazynany wół bo wyczuwała że chwile wczesniej po tej samej klatce szedl jakis inny pies.
Czasami warto wziąć sobie wolne od własnego psa ;) ja wtedy wychodzilam w porach w ktorych nie spotyka sie raczej innych psow, na kompletnie luzne spacery, zadnego przejmowania sie i spinania, zadnego cwiczenia.

Dla pocieszenia: ja rudzielca wzięłam w nasze pierwsze wspólne wakacje na Mazury. I sprawowała się całkiem nieźle :) co prawda nie była psim ideałem, ale nastawiałam się na o wiele gorsze akcje w jej wykonaniu. W tym roku też mamy zamiar jechać w góry, mam nadzieje ze nie zeżre tam żadnego psa. Ja się bardziej martwie o to że jakis w koncu nie wytrzyma i jej pokaze ze jest bezczelnie histeryczna, a nie że ona jakiemuś zrobi krzywde....

Moja dla odmiany zjechała dzisiaj młodziutką suczkę która zwiała swojemu panu. Pan, a raczej młody chłopak bardzo baaaardzo przystojny, więc wybaczyłam (chyba zaczne tam czesciej na spacery chodzic :evil_lol:) Po prostu chciała jej obwąchać mordę a moja po kilku sekundach takiego obwąchiwania zaczęła swoje piskliwe "blabla" i kłapanie zębami.

Link to comment
Share on other sites

A wiesz, że moja suka dzisiaj rano nie chciała wejść do windy, bo chwilę wcześniej jechał w niej pudel z piętra wyżej? Za to ładnie się minęły na klatce, aż byłam w szoku, bo moja się nawet nie zająknęła na tego psa a minęły się wręcz bokami!

Ostatnio jestem okropnie zapracowana, śpię 3 godziny na dobę, do domu wracam tylko żeby wyprowadzić i psa i żeby dokończyć robotę, a później krótka drzemka... I tak w kółko.
Na pewno moje fizyczne przemęczenie daje o sobie znać rozdrażnieniem i brakiem cierpliwości. Ostatnio mniej z nią ćwiczę "sztuczki" w domu, bo najzwyczajniej w świecie Janka się tak ekscytuje, że nie jest w stanie opanować nowych rzeczy.

Wczoraj wyszłyśmy na luźny spacer (była 2:30 w nocy...). Spóściłam ją ze smyczy, żeby sobie pobiegała i oczywiście mi gdzieś zwiała. Dobrze wiedziałam gdzie, ale jak jesteśmy ze Stefanem i biegnie w stronę śmietnika, to przybiega do mnie kiedy ją wołam. A teraz nic. Nawet jej cienia nie widziałam. Zestresowałam się troszeczkę (miała kaganiec, adresatkę, lyssetkę i informacje o chipie) ale wiedziałam, że jest na tyle dobrze zabezpieczona, że jak się gdzieś zabłąka, to nie ma możliwości, żeby do mnie nie wróciła. Poszłam jej szukać, a ona oczywiście wywąchuje wszystkie zapaszki ze śmietnika. Nawet nie uciekła kiedy mnie zobaczyła, grzecznie stała kiedy zapinałam jej smycz, więc to też było dość pozytywne.

Staram jej się zapewnić rozrywkę umysłową, skoro w tygodniu nie mogę jej wybiegać na polu. No ale niestety są dni, kiedy odwala mi właśnie takie numery... Nie wiem czy kiedyś widziała te psy i się do nich uprzedziła, czy może chciała bronić szarpaka, czy może miała taki, a nie inny humor... Najważniejsze, że w sumie za każdym razem działała komenda "siad". Ale przyznaję, takie niepowodzenia to jak cofanie się do początku ;(

Oby nasze wakacje przebiegły tak dobrze jak Twoje. Chciałabym wyjechać z nią na majówkę, żeby zobaczyć jak radzi sobie w nowym miejscu, ale jeszcze nie kupiłam klatki.

O matko, jeszcze chwila i zacznę narzekać na wszystko :P
Idę nakarmić zwierzaki i wziąć kąpiel, może dziś uda mi się pospać dłużej niż 3 godziny.

Link to comment
Share on other sites

Nie zrazaj sie, moj futrzak potrafi miec taka serie dni.
Slucha sie normalnie, robi wszystko o co prosze. Ciesze sie ze chodzi na luznej smyczy i w koncu nie 'plecze' i nie 'sadzi sie' do kazdego psa. Mija kilka dni, potrafi nawet kilka tygodni w swietym spokoju i relaksie ... az nagle.... moj pies 'wstaje lewa lapa' i wychodzenie z nim zaczyna byc katorga.
Ostatnio przez 2 miesiace bylo naprawde super, pies chodzil na zwyklej skorzanej obrozy i w fizjologu (jak jest ciemno Szaman przechodzi w tryp obronny i biada kazdemu kto idzie w nasza strone 'dziwnym' krokiem).
Nagle jakies 4 dni temu poprostu mu odwalilo! Stal sie dokladnie taki jak w chwili gdy go wzielismy: Pelna flustracja z braku mozliwosci zdominowania/obwachania/poznania nowego psa, agresja do obcych ludzi, szczekanie na biegaczy/rowerzystow, atakowanie kazdego samca ktory podejdzie do 'jego suk', no i zeby bylo malo ciagniecie do kazdego drzewa/badyla jaki wystaje z ziemi :angryy:. I malam taka 'zabawe' 4ry dni, moj kregoslup po uzeraniu sie z 50+kg psem ma poprostu serdecznie dosc (pierwszego dnia myslalam ze mi dysk wypadl ... taki bol :mad:).
Dzis jak reka odjac pies znow znormalnial, troche jeszcze piszczy do przechodzacych psow i stara sie je zaczepiac do przywitania sie - ale nie ciagnie, chodzi przy nodze i nie glupieje.

Przyznam szczerze ze niemam pojecia skad sie biora takie 'trzaski' u mojego psa (jak widze nie tylko moj tak ma). Nawet jak chodzil na szkolenie to przynajmiej raz w miesiacu musial odwalic taka popisowe ze az wstyd...

Link to comment
Share on other sites

O rany, ale historia! Sama w sobie straszna, ale dla mnie pocieszająca... Choć fajnie by było, gdyby zachowanie naszych psów w końcu się jakoś ustabilizowało.

Ja dziś rano ubrałam Jankę w szelki i znowu ładnie się zachowywała. Oglądała się za innymi psami, ale dość łatwo mogłam ją do siebie przywołać.
Mamy jedne szelki (guardy), myślę teraz nad norwegami. Skoro tak ładnie się zachowuje w szelkach, to muszę mieć jakieś na zmianę, bo mój pedantyzm każe mi prac jej obroże, smycze i szelki mniej więcej po tygodniu noszenia ;)

Wiecie, kilka dni temu miałam sytuację, w której zagadał mnie właściciel innego psa ("o, jaki kaganiec, pewnie piesek młody i wyjada śmieci?"). Powiedziałam, że tak, piesek wyjada śmieci ale młody nie jest, bo ma 4 lata. Wywiązała się rozmowa, a pan podszedł do Janki i zaczął ją głaskać, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy on nie widzi, że ona sobie tego nie życzy Kuliła się, odwracała głowę, robiła uniki przed jego ręką. A on radośnie "o, jeszcze tu przy uszku, blablabla"... Przeprosiłam pana, powiedziałam, że bardzo się spieszymy.

Ja zrobiłam wiele w wyedukowaniu mojej rodziny. U mnie w przedpokoju wiszą kartki z obrazkami jak nie podchodzić do psa, jakie sygnały pies może wysyłać, co mówi jego język ciała. Wszyscy moi znajomi musieli je czytać, łącznie z couchsurferami ;)

Nasze psy są jakie są, ale czy w waszym otoczeniu istnieje świadomość chociażby CSów?

Link to comment
Share on other sites

Nie bardzo. U nas zdarza się, że ktoś przegnie i zostanie oburczany przez psa. No ale skoro nie działają ani moje prośby, ani groźby, ani ględzenie, to co ja mogę :roll: Zwykle staram się odwoływać psa, jak widzę, że może być draka. Co wiąże się oczywiście z tym, że jak pies do kogoś lezie to mam uwagę napiętą jak struna. Ciężko czasem mieć reaktywnego psa ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']
Nasze psy są jakie są, ale czy w waszym otoczeniu istnieje świadomość chociażby CSów?[/QUOTE]
Tragedia jest w tym względzie.. A później ludzie się dziwią skąd się biorą problemy z psami.
Jeszcze jeśli chodzi o psy odgryzające się jest lepiej - nawet idiota rozumie, że jak pies na niego mruczy i wystawia zęby, to się tam łap nie pcha (choć są i skrajni idioci, którzy nawet to ignorują).
Ale już subtelniejsze sygnały, jak odwracanie głowy, oblizywanie czy uciekanie wzrokiem przechodzą niezauważone. Zresztą, co tu dużo mówić - kiedyś pewien pan na widok suki chowającej mi się za nogami, mimo informacji że suczka jest szkolona bo jest strachliwa, i że jej dotknięcie zrujnuje moją pracę, mimo że suka zaczęła warczeć gdy był bliżej, zareagował dopiero na nieco mniej uprzejmą prośbę by się usunął. Spotkałem się też z kiedyś z człowiekiem, który widząc psa ewidentnie nie życzącego sobie kontaktu z nim, poprosił żeby go przytrzymać bo chce go pogłaskać.

A jeszcze gorzej jest w ocenie relacji między dwoma psami..

Link to comment
Share on other sites

U mnie w okolicy to ludzie chyba uwazaja ze pies to musi kochac wszystkich i wszystko. CSy? Strach? Lekliwosc? Niechec? Nie no skad, pies nie moze czuc - ma sie witac i koniec...
Jakie jest zdziwnienie ludzi kiedy wielka 50+kg kula futra sie na nich z japa zuca gdy ci lapska do niego pchaja. Przeciez to taki wlochaty musiu wiec musi byc lagodny, HA nic bardziej mylnego :evilbat:. Moj pies nie toleruje kiedy ktos sie szybko do nas zbliza i krzyczy, kiedy jest podpity lub jest pod wplywem innych uzywek (na 'inne' jest mooooooooocnooooooooo wyczulony).
Do mnie,mojego psa i tymczasowiczki podlazla jakas kobieta, moj pies sie przywital natomiast tymczasowiczka byla typem wstydliwca ktory stronil od kontaktow z obcymi osobami. Babka z lapami do psow bo 'ona tyle lat pomagala w schronisku i psy ja kochaja'. Nie wazne ze tymczasowiczka chowala sie za mojego psa i za mnie, ze warczala, stroszyla wlos na grzbiecie... JA PSY KOCHAJA i koniec. Moj Szaman nie da 'swoim' suka zrobic krzywdy, po 5 minutach mojego tlumaczenia zeby sie odsunela bo pies zaczyna sie denerwowac (do kobiety nie docieralo) - Szaman poprostu na nia zaszarzowal kagancem i obszczekal swoim basowym glosikiem :scream7:.
Haha nigdy nie widzialam tak szybko oddalajacej sie kobiety.

Ludzie chyba nie rozumieja ze tak samo jak my tak i psy sa zwierzetami. My sie komunikujemy z otoczeniem, tak samo robia inne zwierzeta - jednak ludzie nie przyjmuja do wiadomosci ze pies moze miec swoj charakterek, upodobania, leki i preferencje. Zawsze mnie zastanawia dlaczego?

IZMADO
Takie jazdy z Szamanem mamy 'od malego' (mial okolo 6 miesiecy), zawsze taki byl. Pierwszego dnia jak nie spodobal mu sie pomysl nie wpuszczania do kuchni to szczypal do krwi zebysmy ustapili. Wiele i to naprawde wiele z nim wypracowalam, ale nadal co jakis czas ma swoje trzaski. Niestety u nas metoda odpuszczenia dziala odwrotnie, pies szybko sie robi bardziej natarczywy i stawia na swoim - niestety jak mu odwali to trzeba z nim krotko i na temat.
Czasem jest to naprawde meczace nie tylko fizycznie ze wzgledu na jego mase, ale przede wszystkim psychicznie. Poczucie ze wszystko co sie wypracowalo codzienna, ciezko i pelna poswiecen praca wraca jak bumerang... Jednak wciaz mam nadzieje ze kiedys calkiem mina mu odpaly :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86'] Jednak wciaz mam nadzieje ze kiedys calkiem mina mu odpaly :)[/QUOTE]

nawet nie wiesz jak ja marze o tym zeby moja suczka byla juz stateczna pana w srednim wieku, jak jej nie minie kompletnie do 8 roku zycia to fazowanie to sie chyba powiesze :evil_lol: i ją razem ze mną
choc i tak nam sie juz regresy nie zdarzaja, wszystkosie utrzymuje na tym samym poziomie i nie wiem czy jest szansa na to ze sie polepszy... inna sprawa ze nie mam czasu z nia tyle cwiczyc co kiedys, bo uczelnia, praca, wracam wykonczona i wole wyjsc sobie na dlugi spokojny spacer bez wynajdywania nowych "figurantów" do ćwiczeń

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Evodish']Zresztą, co tu dużo mówić - kiedyś pewien pan na widok suki chowającej mi się za nogami, mimo informacji że suczka jest szkolona bo jest strachliwa, i że jej dotknięcie zrujnuje moją pracę, mimo że suka zaczęła warczeć gdy był bliżej, zareagował dopiero na nieco mniej uprzejmą prośbę by się usunął. Spotkałem się też z kiedyś z człowiekiem, który widząc psa ewidentnie nie życzącego sobie kontaktu z nim, poprosił żeby go przytrzymać bo chce go pogłaskać.

A jeszcze gorzej jest w ocenie relacji między dwoma psami..[/QUOTE]

O ludzie! Ja to na szczęście aż takich skrajnych sytuacji nie miałam, pewnie Janka odstrasza wszystkich swoim kagańcowym kubłem ;)


[quote name='Maron86']
Ludzie chyba nie rozumieja ze tak samo jak my tak i psy sa zwierzetami. My sie komunikujemy z otoczeniem, tak samo robia inne zwierzeta - jednak ludzie nie przyjmuja do wiadomosci ze pies moze miec swoj charakterek, upodobania, leki i preferencje. Zawsze mnie zastanawia dlaczego?[/QUOTE]

Wydaje mi się, że umiej już rozpoznać szczeki mojego psa. Jak na tak drobnego psa, Janka szczeka donośnie, ale jestem w stanie poznać kiedy szczeka lękliwie, kiedy zachęca do zabawy, a kiedy szczeka ostrzegawczo.
Miałam kiedyś sytuację (zaraz na początku jak Janka do mnie trafiła), że spotkałyśmy pudelka. Pudelek stoi i nic. Za to Janka zaczęła zachęcać go do zabawy. I szczęknęła. A właścicielka pudelka "o boże, jaki niegrzeczny pies". Odciągnęła swojego i czym prędzej się oddaliła... Nie to nie, mamy innych psich kumpli :P


[quote name='klaki91']nawet nie wiesz jak ja marze o tym zeby moja suczka byla juz stateczna pana w srednim wieku, jak jej nie minie kompletnie do 8 roku zycia to fazowanie to sie chyba powiesze :evil_lol: i ją razem ze mną
choc i tak nam sie juz regresy nie zdarzaja, wszystkosie utrzymuje na tym samym poziomie i nie wiem czy jest szansa na to ze sie polepszy... inna sprawa ze nie mam czasu z nia tyle cwiczyc co kiedys, bo uczelnia, praca, wracam wykonczona i wole wyjsc sobie na dlugi spokojny spacer bez wynajdywania nowych "figurantów" do ćwiczeń[/QUOTE]

Też niestety nie mam tyle czasu, z utęsknieniem czekam na urlop. Problem z Janką jest taki, że to mój tymczasik. Boję się, że jak kiedyś znajdzie dom, to nikt się nią nie zajmie tak jak ja <skromniś> A tak serio - mija już pół roku i nikt nie odpowiedział na ogłoszenia. Jeśli minie rok i nikt się nią nie zainteresuje, to chyba zdecyduję się by u mnie została na stałe, bo zmienianie otoczenia po takim czasie, to będzie praca od nowa.


A właśnie, czy dawaliście swoim lękowym psom jakieś tabletki uspokajające, ziołowe?
Albo czy stosowaliście masaże TTouch lub jakieś kamizelki/bandaże antylękowe?

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[quote name='IZMADO']
A właśnie, czy dawaliście swoim lękowym psom jakieś tabletki uspokajające, ziołowe?
Albo czy stosowaliście masaże TTouch lub jakieś kamizelki/bandaże antylękowe?[/QUOTE]

Tak ja dawałam tabletki-g*wno to dało
TTougch- nie sprawdził się
kamizelka-poprawa ,ale na czas noszenia

najlepiej sprawdził się łańcuszek zaciskowy i opieprzanie suczki za głupie zachowanie,obecnie tą metodą zwalczyła wszystko poza strachem przed rowerami ,nad tym pracujemy właśnie :lol:

Dodam ,że przypadek mojej suczki był już chyba skrajny.

Link to comment
Share on other sites

Co do tych CSów to wśród znajomych nie interesujących się psami [B]raczej nikt[/B] nie wie, co oznaczają takie sygnały jak: ziewanie, oblizywanie się, odwracanie głowy itd. W Polsce poziom wiedzy kynologicznej jest żałosny niestety...

Z moim psem są coraz większe postępy. Nadal jest niepewny na spacerach i zdarzają mu się bunty, ale coraz lepiej mi idzie opanowanie ich, bo wiem jak do niego przemówić. Dzisiaj miło mnie zaskoczył, bo w miejscu, gdzie zwykle próbował wymusić zmianę kierunku, dziś ładnie truchtał obok mnie. Metoda "siad, uspokój się, bo i tak musisz się z tym zmierzyć" działa na niego. Reaguje też spokojniej na psy w oddali, to znaczy obserwuje je, zamiast próbować uciekać. Coraz lepiej też skupia się na mnie. Ja go nie opieprzam tylko stosuję korektę słowną "ej!" i wynajduję mu jakieś zachowanie zastępcze, ale każdy pies jest inny. Akurat mojemu wystarczą łagodniejsze metody.

Ja z tych pomocy próbowałam tylko TTouch, ale chyba niezbyt mi to wychodziło, bo jakoś szczególnie mój pies się nie odprężał. Odprężał się na tyle, na ile przy zwykłym drapaniu/głaskaniu.

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[quote name='Tree']Metoda "siad, uspokój się, bo i tak musisz się z tym zmierzyć" [/QUOTE]

właśnie
Luna zrozumiała,że musi i już...bo ja tak chcę(dla jej dobra) ,a później jaka zdziwiona ,że pańcia rację miała:roll:
To ułatwia nam obu życie,bo np.Luna może na luzie obwąchać sobie cały park,co wcześniej było trudne bo bała się przechodniów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IZMADO']

A właśnie, czy dawaliście swoim lękowym psom jakieś tabletki uspokajające, ziołowe?
Albo czy stosowaliście masaże TTouch lub jakieś kamizelki/bandaże antylękowe?[/QUOTE]


U nas szkoleniowiec wprowadził DAP (do kontaktu) na kilka miesięcy. Najpierw u mnie w pokoju bo tutaj suka ma swoje miejsce do spania, potem do kuchni którą mam otwartą na resztę mieszkania.
Pomogło ;) widać było wyraźną poprawę, suką stała się zdecydowanie spokojniejsza, mniej histeryczna. Jeden wkład starczał na ok miesiąc, kupowałam je chyba 4 razy, teraz już nie ma :) do tego zmieniłyśmy karmę na taką z niższym poziomem białka no i szkolonko ogólne na spacerach. Teraz się nie widujemy ale ja już w miarę opanowałam psa.

Nie wiem czy nie skontaktuje się na nowo bo jednak kontakt z psami wybranymi przez szkoleniowca dużo daje, serio. To są psy przewidywalne, moja je obserwuje, uczy się od nich, ćwiczy przy nich a jednocześnie nie jest zaczepiana w nachalny sposób. Problem jest jednak z czasem bo ja od rana do późnych popołudniowych godzin jestem na uczelni/w pracy, a w dni w które by mi pasowało spotkanie po południu nie pasuje innym :( a w weekendy tym bardziej bo szkoleniowiec nie z Poznania. A tych poznańskich wolę unikać, za dużo się nasłuchałam o nich.

Mam zamiar zapoznać rudą z młodym (8 miesięcy) psem koleżanki, zobaczymy co z tego wyniknie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Moj tez chodzi z wiadrem na pysku - rozmiar dla nowofundlanda :D Co ciekawe TERAZ ludzie nas omijaja, ale kiedy mial jak dziabnac to sie pchali z lapami. Za to ostatnio spotkala mnie niemila sytuacja: starszy gosciu szedl ze swoim ciułałom i go szczul na mojego malutkiego pieseczka ktory ma wiekszy kaganiec od calej ciułały ze zmycza i obroza razem wzietej. Moj pies sie oczywiscie wkurzyl kiedy szczekajaca ciułała byla o 50cm od niego, facet siech i tekst 'haha co ty mozesz masz kaganiec'... Dopiero jak powiedzialam ze samym kagancem takie g*wno moze zabic to zwial. Kocham ludzi i ich podejscie do spoleczenstwa, takim sposobem facet zniszczyl moje dlugie szkolenie. Jak widze ze moj pies sie denerwuje to omijam psy, albo kaze jakas komende i go pilnuje - ale ten buc byl centralnie pod moja klatka i myslalam ze skreci :angryy:.

To jest moj 3ci lekowy pies na DT, fajna 'mniejsza' dobermanka. Zadnych lekow nie stosowalam bo to niema sensu, jak pies trafi do nowego domu to tez bedzie musial sobie radzic z lekami (takie jest moje zdanie). Kamizelki drogie i na kazdy rozmiar psa inne (jesli to te co widzialam), a bandazy nie widzialam. TTouch trzeba umiec :)
U mnie pomaga albo miesko (pies sie uspakaja i widzi zarcie :diabloti:), albo zwykly delikatny dotyk.

EDIT:
Wlasnie co do dlawika i opierniczu, wole obroze pol zaciskowe (mam pewnosc ze pies w amoku sie nie udusi) i krotkie 'ej' jak nabroi. Jednak uwazam ze czasem trzeba 'zmusic' psa do poznawania zeby sie przelamal i otworzyl.
Bylam dzis z cala nasza trojca (w tym 1 na DT), opierdzielilam moja suke za jazgotanie, sunia z DT zrobila 'nalesnika' brzuchem do gory... Ladnych kilka minut musialam ja uspakajac, przez glupie moje wnerwienie :shake:

Link to comment
Share on other sites

Guest wolfheart

[quote name='Maron86']Moj tez chodzi z wiadrem na pysku - rozmiar dla nowofundlanda :D Co ciekawe TERAZ ludzie nas omijaja[/QUOTE]

ludzie ciupciali do Luny jak się wystraszyła czegoś,od kiedy nosi kaganiec już nie ciupciają,bo myślą,że nie lękliwa jest a dzika:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta.k9080']ludzie ciupciali do Luny jak się wystraszyła czegoś,od kiedy nosi kaganiec już nie ciupciają,bo myślą,że nie lękliwa jest a dzika:evil_lol:[/QUOTE]

Taaa logika ludzi: ma kaganiec - pies morderca. Pies bez kaganca - milusi przytulaczek ktorego mozna zadreczyc :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Taaa logika ludzi: ma kaganiec - pies morderca. Pies bez kaganca - milusi przytulaczek ktorego mozna zadreczyc :crazyeye:[/QUOTE]

Może i dobrze... Czasem masz ochotę na spacer bez gadania z ludźmi, odpowiadania na pytania, dawania głaskać i tak dalej (moje spacery to seria zaczepek ze strony przechodniów, bo wychodzę z dwoma/czterema psami a to wzbudza zainteresowanie). Zakładasz kaganiec i masz większy spokój (oprócz pytań, czy on taki groźny :diabloti:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Za to ostatnio spotkala mnie niemila sytuacja: starszy gosciu szedl ze swoim ciułałom i go szczul na mojego malutkiego pieseczka ktory ma wiekszy kaganiec od calej ciułały ze zmycza i obroza razem wzietej. Moj pies sie oczywiscie wkurzyl kiedy szczekajaca ciułała byla o 50cm od niego, facet siech i tekst 'haha co ty mozesz masz kaganiec'... Dopiero jak powiedzialam ze samym kagancem takie g*wno moze zabic to zwial. Kocham ludzi i ich podejscie do spoleczenstwa, takim sposobem facet zniszczyl moje dlugie szkolenie. Jak widze ze moj pies sie denerwuje to omijam psy, albo kaze jakas komende i go pilnuje - ale ten buc byl centralnie pod moja klatka i myslalam ze skreci :angryy:.[/QUOTE]

Ludzie zupełnie nie mają wyobraźni. Moją przyjaciółkę ostatnio napadł jakiś a'la biszon, a stanęła specjalnie, żeby facet mógł złapać tego wacika, na uboczu, z dwoma dużymi owczarkami na smyczy (ON i malinois). Facet wołał jakoś niemrawo i ruszył dupsko dopiero wtedy, kiedy przyjaciółka powiedziała, że jak małe białe podbiegnie do jej psów to pan sobie będzie musiał kupić nowe małe białe :diabloti:

[quote name='IZMADO']
A właśnie, czy dawaliście swoim lękowym psom jakieś tabletki uspokajające, ziołowe?
Albo czy stosowaliście masaże TTouch lub jakieś kamizelki/bandaże antylękowe?[/QUOTE]

U nas bardzo pomaga praca, konsekwencja, rozbudowany system kar i nagród, a w okresach specjalnych jak np. sylwester - ziołowy stress out, w podwójnych dawkach. Masuję też psa od czasu do czasu, bardzo to lubi i się odpręża totalnie, chyba powinnam częściej ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...