Jump to content
Dogomania

Biszkoptowy Lary & Spleśniała Ziva


Fauka

Recommended Posts

Zacznę od końca, mój lab odwracał głowę, oblizywał się i warczał jak mała przeginała. Oduczyłam go strzelania do psów zębami dla bezpieczeństwa mojego psa i innych, mała na te CSy nie reagowała więc mój pies przez nią uciekał. Jak dla mnie to CSy, mój pies fantastycznie CSuje ale kto go widział na żywe oczy ten wie.

Fakt uśpienia Ajsa, znowu powiem że kto nas znał ten wie co się działo. Niektórzy kierują się zasłyszanymi plotkami ale są ludzie którzy naprawdę wiedzą jak to wyglądało, szczerze mówiąc? Kto nie poznał Ajsa ten nie ma pojęcia co to problem z psem i agresja. Behawiorystyka w polsce raczkuje, nikt ie odważył się spróbować leczyć takiego psa lekami na padaczkę choć z powodzeniem robi się to w innych krajach. Ale z pewnością w moich rękach każdy pies zamienia się w demona, wystarczą na to 4 dni. Następnem razem pobiję rekord i zrobię to w godzinę.

Co do moich brutalnych metod (szczerze? ja myślałam że jestem mięczakiem jak zobaczyłam w jaki sposób Ty to rozwiązałąś, mała wtedy zapiszczała!). To nie było przygniecienie do ziemi, biorąc pod uwagę jakie są szczeniaki polegało to na tym że ręką trzymałam małą ktora leżała i po chwili była już spokojna, emocje z niej schodziły. Nie piszczała przy tym, nie bolało jej to i nie było brutalne.

I no włąśnie, raz Baśka raz Texa były mocniejsze, kazałaś mi wybrać między tymi sukami z czego Baśka zachowywała się dosyć niepokojąco skoro nie była zaintereowana ludźmi. Ufałam że jako hodowcy wiecie co robicie i że mimo wszystko któaś się ejdnak nadaje biorąc pod uwagę czego szukałam, sama podkreślałaś wielokrotnie że jestem żółtodziobem, że to pierwszy border więc uznałam że jeśli serio żadna suka się dla mnie nie będzie nadawać to poinformujesz mnie że dla mnie w miocie psa nie ma. Ja je widziałam przez krótki czas, z opisów wynikało że są bardzo wyrównane z czym pod koniec że Texa jest fajniejsza. Jak miałam się tym nie zasugerować?
I tak, proponowaliście mi Ghosta ale cały czas pisałam że pies mnie nie interesuje, gdybym miała wybór Ghost albo nic to po prostu zrezygnowałabym i poczekała dalej, mnie się nie spieszyło.

O tym że Texa boi się wysokości dowiedziałam się na miejscu, uznałąm że poradzimy sbie i tak było. 2 dni po przyjściu do mojego domu mała skakała po wysokich progach i wisiała bezwłądnie na rękach choć wcześniej wbijała się pazurami jak kot. Czyli jednak to nie był żaden problem i tu nie zawaliłam. O tym że była proludzka i kochana pisałam nawet w tym wątku i tego nie ukrywam, bo taka jest i dlatego ją wybrałam. Bo rozsądke każe unikać psów unikających ludzi.

Moja mama nie brała udziału w wychowaniu psa, ale na litość boską miałam mamę wyrzucić z domu by nie miała z psem kontaktu? Moja mama wychodziła z domu o 10 rano i wracała o 18, jej kontakt z psem ograniczał się do pogłaskania małej. Miałam ją izolować od reszty domowników?

Dostawałam porady na temat głupot w stylu czemu pies je piasek, myślałam że dostanę podobną poradę kiedy szczeniak zawarczał. To był nasz początek, emocje ze mnie nie opadły, potrzebowałam chwili by nabrać dystansu do tego co się dzieje i nie panikować. Pies jest jak dziecko, człowiek czuje się jak młody rodzic i wie że nic nic nie wie. Gdybym napisała do takiej Pauliny i ona odpowiedziałaby to co tutaj, że szczeniak uczy się zachowania i reaguje jak na rodzeństwo to od razu byłabym uspokojona, poukładała sobie to i szła do przodu. Jezeli jednak dowiedziałam się od was że z psa wyrośnie coś strasznego i że sobie nie poradzimy to w to uwierzyłam, teraz wiem że tak nie jest. Tak, na początku zasugerowałaś oddanie psa po czym napisałaś że będziesz nalegać i zaczęło się straszenie. Na szczęście nie jestem pierwszym takim przypadkiem i są osoby które wiedzą jak to wygląda, tylko po protu ja jestem łatwowiernom krową i dałam się zmanipulować w ten sposób. A mgłam tupnąć nóżką i powiedzieć "ja nie dam rady?!".
To z tym pechem napisałam bo już wtedy załamana płakałam po tym jak dowiedziałam się że się nie nadaję, szukałam wsparcia dostałam po dupie. Wsparcie dały mi obce osoby.

Z tego co wiem z Hippisem były również problemy, zresztą opiekunka się tutaj wypowiedziała i zareagowaliście podobnie. Z tego co się orientuję Hippis był lękliwy. Wasz Tango też się boi, czy w związku z tym hodowca chciał wam go odebrać? Czy byłoby to w porządku?

Jeżeli interesuje was przypadek Ajsa to z chęcią o nim napiszę, opiszę nasze 10 lat walki o psa i konsultacji z kim się tylko dało. A Larego możecie poznać osobiście albo zapytać Mileny któa ma od was psa bo ona Larego już poznała. Lary wyskakiwał z zębami na inne psy, problem całkowicie normalny. Teraz pomaga w socalizacji innych psów bo jest ostoją spokoju, raz na jakiś czas jakiś piez zalezie mu za skorę ale wystarczy moa sekundowa reakcje i on przestaje - mało tego, zaczyna tego psa akceptować bo liczy się z moim zdaniem. Tak chociażby było z Juniorem, Lary mi na niego się nasadził, ja go skorygowałam a potem biegali beztrosko po polu. Nikt mi nie zarzuci że Lary jest psem agresywnym i niewychowanym bo ciężko się do czegokolwiek doczepić.
Każdy ma problemy z psami, wy też.

A to wyciąganie wątku Ajsa, no cóż ciosy poniżej pasa. Opowiedziałam o nim przy odbiorze małej, powiedziałam że szukam dlatego psa miękkiego bo nie chcę drugi raz czegoś takiego przeżywać. Trzeba było powiedzieć wtedy spadaj, a nie wyciągać teraz coś takiego. A tak naprawdę pies byłby dalej z nami gdyby nie zaczęło rzucać mu się na nogi i gdyby nie tracił nad sobą kontroli. Bo go kochaliśmy i umieliśmy z nim żyć. 10 lat nam się udawało.

Link to comment
Share on other sites

Faustyno,
na boga, jak możesz... jak tak młoda osoba, ma w sobie tyle jadu, pisze tyle oszczerstw, pólprawd.. tylko dlatego, że jej "nie wyszło" i "wstyd się przyznać"...


Cytatem z bloga Faustytny, kilka dni temu kończę.. tę.. "wymianę zdań";

[B]"Przez cały ten czas nie wiedziałam również która z suczek trafi do mnie (z początku obstawialiśmy Baśkę jr). Hodowczyni uważnie obserwowała Baśkę jr i Texę i do ostatniej chwili nie miała pojęcia którą mi dać. Ostatecznie przyjechałam i wybrałyśmy razem szczeniaka, i choć przez cały czas po cichu nastawiałam się na Baśkę jr to bezapelacyjnie wygrała Texa."

oraz[/B]

[B]"W tym miejscu chciałabym podziękować hodowcom za cudownego psa i ogrom pracy jaki włożyli w powstanie tych maleństw. Szczególnie Elwirze za to że jest, ze radzi, że wierzy we mnie iże zechciała mi dać to maleństwo. Jesteście hodowcami idealnymi, poświęcacie się, macie ogromną wiedzę i można na was liczyć.Dostać Chilabiątko to prawdziwy zaszczyt i obiecuję że was nie zawiodę!"
źródło;
[URL]http://www.zdaniempsa.eu/2013/08/poznajcie-raise.html[/URL][/B]

Link to comment
Share on other sites

Ok, przyznaję się że cały czas kłamię! Chcieliście mi pomóc ale stwierdziłam że wcale psa nie chcę i że macie go sobie zabrać.

A tak naprawdę to czuję ogromny żal do was i rozczarowanie bo wasza hodowla była dla mnie wzorem, przykładem. Przed i po odebraniu małej ja was ozłocić chciałam, gadałam jacy jesteście cudowni, profesjonalni. I dlatego pisałam o każdej kupie zrobionej na zewnątrz, zwracałam się do was z każdą wątpliwością bo myślałam że skoro mi zaufaliście to i pomożecie na najtrudniejszym etapie. Przecież ja ją poznawałam, to był całkowicie obcy pies w moim domu, mija trochę czasu aż człowiek nauczy się psa, każdy przecież jest inny.
Ja myślałam że powiecie mi "zrób tak i tak" albo "na odległość nie możemy ci pomóc ale zgłoś się do tej osoby" albo to co napisała Paulina. Ja do was się wzróciłam bo chciałam dobrze, nie chciałam popełnić żadnego błędu. Ale jak dostałam odpowiedź taką a nie inną to załamałam się, po prostu. Podkopaliście moją pewność siebie, zasialiście wątpliwości, przestraszyliście i dpiero teraz do mnie dotarło że to nie był koniec świata, wielki problem, że nie jestem skrajnym przypadkiem któemu należy odberać psa bo nie jestem pierwszą osobą.
I gdzie ja kłamię? Dlaczego ja jestem w stanie odnieść się do każdego akapitu a w zamian dostaję ogólniki? Bo co, bo śmiem mieć pretensje? Bo moge wpłynąć na opinię paru osób na wasz temat? Nigdzie nie piszę że lecice na kasę albo macie złe psy, piszę jak mnie potraktowaliście.

Wybrałyśmy razem szczeniaka, kierowałam się waszą opinią i tym co widziałam. Baśki nie wybrałam bo właśnie się bałam że to jej nie podołam. Prawda jest taka że postawiliście mnie w okropnej sytuacji, o swoją opinię się nie martwcie bo mam małą siłę rażenia i to prędzej wy udupicie mnie. Na blogu też tego nie będę udostępniać, cały czas myślę jak to napisać by wyszło neutralnie. Od początku próbowałam załatwić to tak, ale udzielam się i nie mogę napisać że pies wyparował.

Link to comment
Share on other sites

Witaj Fauka,
nie znamy się... pewnie nigdy nie poznamy.. ale wszyscy w tym temacie powinni wrzucić na luz :)
znalazłam ten wątek, przewertowałam go od momentu pojawienia się szczeniaka...

wiadomo nie od dziś że są ludzie którzy mają predyspozycje lub też nie, którzy mają miękki charakter lub twardy, którzy w sytuacji ekstremalnej albo atakują abo chowają głowę w piasek..

tak samo jest z psami, a szczególnie ze szczeniakami, każdy jest inny każdy ma inny temperament, i nie da się charakteru psa ocenic w grupie miotowych braci i sióstr ... bo może się okazać że pies dominujący w miocie może się okazać w życiu tchórzem, albo najspokojniejszy najbardziej uległy okaże się dominantem...

Hodowcy poświęcają kase, czas, masę czasu... oni z każdym miotem uczą się czegoś nowego. starają się dobierać rodziców tak aby szczyle były zdrowe i z dobrą psychiką i popędami. czasem wychodzi lepiej lub gorzej, czasem genetyka płata figle...

nie bronie żadnej strony, jako włąściciel borderów, jako początkujący hodowca, jako były właściciel Chilabowego psa..

tak, miałam szczyla z FLC, zakochaliśmy się w czekoladzie po Jill i Nicku, od początku było nam wiadomo że jest inny niż reszta, że jest "specyficzny" gadaliśmy długo, długo wahaliśmy się czy podołamy... zaufaliśmy hodowcy, hodowca zaufał nam..

też miałam psa na raty, nie ukrywam pare problemów ze spłatą było ale wyszliśmy na prostą..

minął rok, prawie rok, ja już nie pamiętam,
Lutek był psem mało socjalnym , nie lubił dotyku obcych, jakakolwiek presja na psa ze strony człowieka kończyła sie glizdowaniem i wywalaniem kół do góry w pozycji mega uległej, pisałam do Elwiry, informowałam o wzlotach i upadkach... o postępach i problemach... było lepiej i gorzej, fakt jestem twardą psychicznie osobą. czasem moze za twardą ... widze to po moich psach... po mojej suce nie jedna kur** spłynie, pies szuka dziury by zapaść sie pod ziemie... Lu był za miękki, był, znaczy ciągle jest zajebistym psem, ale psem jednego pana, jego misją zyciową są owce, tylko tam pokazywał swoje prawdziwe ja, i tam czuł sie spełniony, i czuł się komfortowo.

wiele łez i potu wylałam, wiele metod szkoleniowych użyłam aby czegokolwiek go nauczyć, siad i leżeć to tez było wyzwanie.. aport... masakra dla mnie i 6 miesięcy potu i smutku i wmawianie sobie w końcu ze to nie wina psa a moja... a potencjał we frisbee i skoku w zwyż i dal miał przepiękną...

mieliśmy paść owce, intensywnie, mielismy miec swoje stado i wzieliśmy Lutka z tą myślą... oczywiście czasem los tak płąta figle że plany się zmieniają...

pewnego dnia hodowca napisał.. że moze byśmy oddali, bez naciskania, zaproponował i kazał przemyśleć...
z jednej strony, jak to ODDAC?? co za paranoja, z drugiej... myślenie co jest lepsze dla psa... spalanie się psychiczne w domu gdzie nie może się spełnić i dać wszystkiego z siebie, czy pójście tam gdzie bedzie mu dobrze?? zdecydowaliśmy że pies wróci do hodowli, oni mieli owce, Łukasz miał wziąść go do siebie jako psa dla niego...

nie powiem ile razy żałowałam decyzji.. ile razy łapałam się na tym że na spacerze szukałam wzrokiem trzeciego psa... nawet wracając do domu kilka razy złapałąm się na wołanu imieniem tego któego już nie było...

pies miał zostać w hodowli... nie dowiedziałąm się od hodowcy choc słownie umowe mieliśmy że Elwira bedzie mnie informować o jego losie...pies zmienił właściciela, był chwilowy smutek i żal, troche złości... bo zapewniano mnie że zostanie w hodowli i będzie pasł i bedzie biegał triale.. jednak pies zmienił właściciela... poszedł do innego domu.. choć z tego domu i z tego wyboru jestem Elwirze niezmiernie wdzięczna... choć nigdy tego nie powiedziałąm, bo wiem że trafił do człowieka który wydobędzie z tego psa to co jest możliwe.

i teraz, ktoś napisał, ze hodowca robi mioty na kase, że tylko kasa się liczy, ze odbiera i sprzedaje dalej...

postawcie się teraz po stronie hodowcy, ma tych psów kilka-nascie... czesc z nich w hodowli uzyte nie będą...bo mają wady, lub nawet jak ich nie mają to nie mogą bo bezpłodne... i ludzie mają sentymenty, bo zostawiają u siebie mase "bezurzytecznych " psów... ekonomia żadna... po jaką cholere karmić 5 pysków które nigdy na siebie nie zarobią..??

ktoś mi kiedyś powiedział że nie nadaje się na hodowce bo mam za miękkie serce...bo w hodowli nie powinno byc sentymentów, ze psa nienadającego sie do rozrodu powinno sie sprzedac oddac aby nie zajmował miejsca... i wcale nie dziwi mnie fakt ze w wielu hodowlach psy na emeryturze hodowlanej szukają nowych domów spokojnej starosci.. jest to brutalne, dla mnie człowieka z sentymentem.. ale jest to z punktu widzenia dobra ekonomia..

ja też obecnie mam psa, reproduktora któy okazało sie ze tatusiem nie zostanie bo strzela ślepakami, gdyby nie sentyment i miłość... ale moge sobie pozwolić na posiadanie kilku psów...

ze szczeniakiem jest masa roboty, i jesli hodowca nie ma w planie zostawiana sobie czegos z danego miotu to POWINIEN to puscic dalej w swiat.. zawsze znajdzie sie osoba odpowiedzialna z doswiadczeniem i podejsciem..

my nie podołalismy temu danemu psu... sprawa byla po cichu... po jakichs paru miesiącach wyszła na jaw przypadkiem...mielismy cichą umowe ze swiat zna pewną wersje my mamy swoją... i wszystko gra..

dlatego Fauka kto bród oddania psa i pretensje w necie zacząl??? mysle ze tu trzeba zaczać... stanąc na dystans rzucić nowe światło i wyluzowac.. nie wyszło wam wasze psio ludzko hodowlane relacje sie nie udały.. ale to nie znaczy ze ty lub hodowca lub nie daj boże pies jest temu winny..

nie udało się tym razem, widocznie czas na bordera w twojej rodzinie nie nastał.. albo moim skromnym zdaniem(moim nie hodowcy i nie nikogo innego ) nie powinnas miec tej rasy. bordery to dosc specyficzny gatunek, choc jest to tylko pies to narzuca jakis tam obraz specyfikacji rasy... nie są to super łatwe psy, nie są też trudne, ale szybko znajdują rozwiązania na któe człowiek nie wpadnie, i które szybko mogą sie odwrócic wprzeciw włąscicielowi jesli ten nie miał wczesniej doswiadczenia... ucz się czytaj i przemysl jeszcze raz wybór kolejnego szczeniaka..

życzę Ci jak najlepiej...i tym skromnym monologiem mam nadzieje ostudzić wasze emocje

Link to comment
Share on other sites

Ja naprawdę brudu unikałam, przeczytałaś wątek i jest post w którym informuję o tym co się stało. I było dobrze, część osób wyrobiła sobie zdanie że oddałam bo pies mi się nie podobał, część uznała że postąpiłam odpowiedzialnie. Problem zaczął się kiedy Luiza pokazała małą, nie mam pretensji przecież Luiza nie może udawać że jej nie ma. Ale zaczęły się spekulacje co się stało, co ja takiego strasznego musiałam zrobić.
Różnica między nami jest taka, że ty jednak miałaś szansę przekonać się że to naprawdę nie jest to. Dużo osób mi powiedziało że to zachownaie było całkiem normalne, ale ja pokierowałam się opinią osób którym ufałam naprawdę.
I naprawdę ta cała afera nie jest spełnieniem moich marzeń, ja kontra duża szanowana hodowla, tylko ja na tym tracę tak naprawdę. Ale zasługuję na możliwość wypowiedzenia się i wyrażenia swojeog zdania choć porwałam się świadomie z motyką na słońce. Z tych wszystkich wypowiedzi najbardziej obiektywna i rzeczywista jest wypowiedź Pauliny od Hippisa, tak sądzę.

Link to comment
Share on other sites

Zalogowałam się na to forum, bo chciałam coś na pocieszenie dodać od siebie :).

Osoby z środowiska bc na pewno mnie kojarzą, bo często udzialam się na forum i nawet komentowałam fotki Raisy (teraz już Texy?) na twoim wątku Fauka.

Przeczytałam sobie tę dyskusję i uważam, że chyba jednak dobrze się stało jak się stało.
Nie jestem ani po stronie Elwiry, ani po stronie Fauki, całkowicie bezstronnie napiszę swoje 3 grosze.

Powiem szczerze, naprawdę, nie chcę abyś odebrała to jakoś źle, ale po tym co wyczytałam w twoich wypowiedziach, uważam że nie jesteś chyba do końca gotowa na bordera. Sama na forum border collie podkreślałaś jak bardzo cię zaskoczyło to, że bordery są tak inne od labradorów (oj są!).
Czytam tutaj, że przeraziło cię że szczeniak zawarczał... a co by było jakby to był dorosły pies i by zawarczał? Przecież szczeniaczkowe stawianie się, podgryzanie, warczenie, robienie ciągle na przekór to jest coś co musi każdy właściciel przejść. A i tak psiaki w tym wieku są najfajniejze, bo jak przychodzi okres 6-10 miesięcy wtedy dopiero zaczynają pokazywać różki. Okres buntu - tak się to nazywa.
Piszesz że hodowca ci czegoś nie przekazał, coś niedopowiedział. Ja trochę rozmawiałam z Elwirą, pytałam o jej psy i byłam w szoku, jak w porównaniu z innymi hodowcami ona "oczernia" swoje psy - w taki sensie, że pisze o ich wadach, o tym że nie są takie, a takie, nic nie ukrywa, nie stara się ich wybielać, a wręcz stara się zniechęcić ewentualnego zaineresowanego, sprawdza czy mimo tego że wymieniła te wszystkie wady on nadal jest zainteresowany... Nie wierzę, że Elwira celowo mogła zataić że jedna z suczek jest ostrzejsza, albo że obie są jakieś straszne, bo koniecznie chciała je sprzedać. Może się nie zrozumiałyście, może czegoś jedna i druga nie doczytała.

Jeszcze o tym wybieraniu szczeniaka z miotu. Napiszę ci jak to było u mnie.
Ja w ogóle nie wybierałam szczeniaka z miotu, ja tylko miałam jeden warunek - ma być red merle i mnie nie interesuje czy to suka czy pies, jaki ma charakter. Po prostu chciałam konkretny kolor i urodziło się tylko jedno szczenie w tym kolorze i od razu było zaklepane przeze mnie. Kiedy przyjechałam do hodowli po odbiór szczeniaka wszystkie papisie tak bardzo prosiły się o uwagę, wszystkie piszczały, garnęły się do ręki, chciały wyjść z kojca i były naprawdę pro ludzkie. Oprócz jednego. To był mój merlaczek. Siedział w kącie i w ogóle nie zachowywał się jak reszta rodzeństwa. Nie chciał podejść, na cmoknięcie cała reszta wiła się u moich kolan a on siedział 3 metry ode mnie i w ogóle nawet nie spojrzał na mnie mimo że go wołałam, klaskałam, cmokałam, zapraszałam do zabawy. Sprawiał wrażenie jakby miał autyzm! Nie zapomnę tego widoku, jak 4 słodkie szczeniaki wskakują mi na kolana, obcałowują mnie, wydając przy tym urocze szczenięce popiskiwanie, prosząc o sekudnę uwagi dla nich, a jeden siedzi z daleka od nas, w kącie, ani myśli podejść choć ja cały czas wołam tylko i wyłącznie jego.
Po wyjęciu go z kojca całkowicie olewał ludzi. Chodził sobie, obwąchiwał kąty pomieszczenia, w ogóle nawet najmniejszej uwagi nie zwracał na ludzi. Na piszczenie, kwiczenie, ciumkanie miał olew. Jak go wzięłam na ręce to się wyrywał, nie chciał być głaskany, nie mówiąc już o takim manewrze jak wywrócenie go na plery, co często się robi szczeniakom żeby sprawdzić reakcje. Nie zachowywał się w ogóle jak szczenię bordera. Ale co z tego - ja się uparłam na ten kolor i już, w ogóle nie chciałam słyszeć o innym szczeniaku, choć było kilka wolnych jeszcze.
Nie miałam z nim jakichś strasznych problemów, w zasadzie zapisałam się do przedszkola z poczucia obowiązku niż z potrzeby. Trafiłam na panią, która kosiła grubą kasę za te zajęcia ale pojęcie o psach miała małe (Lidia Rychlewska i szkoła Dog Master w Poznaniu - pozdrawiam!). Ona mi powiedziała że mój pies jest AGRESYWNY I DOMINUJĄCY bo chcąc się bawić ciągnął ją za nogawki, rękawy i w ogóle nie reagował wyciszeniem na jej spokojny głos, który wedle jej małej wiedzy powinien zadziałać na rozbrykanego szczeniaczka bordera. Przycisnęła go do ziemi i siłą zmusiła do pozostania w tej pozycji - wiesz co się wtedy stało? On pierwszy i ostatni raz w życiu okazał agresję do człowieka. 3 miesięczny papiś! Chciał pogryźć ją! No więc diagnoza była jedna - pies bardzo dominujący i bardzo agresywny DO LUDZI (nie ma to jak opinia fachowca ;) ). A ty piszesz że tą suńkę też przytrzymywałaś siłą. Jak ona miała nie okazać agresji? Wiesz że to jedna z najgorszych metod, jakie ludzie wymyślili do uspokajania psów? Wiesz że psy jej totalnie nie rozumieją i boją się jej? Jak można takie coś zafundować małemu psiemu dziecku? No ty to rozumiem, ale pani szkoleniowiec, która bierze za to kasę?!
Ostatecznie mój pies wyrósł na całkiem bezproblemowego, pro ludzkiego psa, gotowego na wszystko dla człowieka, bardzo uległego do niego i chętnego do zabawy, olewającego inne pieski i skupionego na mnie. A nic takiego się nie zapowiadało oceniając po pierwszych wspólnych miesiącach. Piszesz że inna suczka, która ci się spodobała została odrzucona, bo była niezainteresowana człowiekiem - i co z tego? Psy w hodowli są zupełnie inne niż jak trafiają na swoje. Jeśli już w hodowli, gdzie muszą rywalizować z rodzeństwem pokazują różki, to tym bardziej będą szalone w nowym domku, gdzie tej presji ze strony rodzeństwa zabraknie. Niektórzy właśnie takich psów szukają, inni nie. Ale jeśli chcesz tak bardzo miękkiego szczeniaczka, o czym piszesz, że będziesz takiego szukać to cię tylko ostrzegę, że może się to obrócić przeciewko tobie. Miękkie psy są już o krok od lękliwości. Miękkie psy wolą się wycofać pod presją niż dalej brnąć w zadanie dane od przewodnika (mówiąc szczerze, uważam że mój Ori jest trochę za miękki, a ponoć miał wyrosnąć z niego taki dominant). Jeśli chcesz miękkiego i spokojnego psa, może powinnaś pomyśleć o owczarku szkockim collie, lub o sheltie, ale jeśli chcesz TAKIEGO bordera, to możesz trafić po prostu na psa dalekiego od wzorca, który jest niestabilny psychicznie. Bo 90% borderów to są psy miękkie, takie normalne, jak mój Ori, a podejrzewam, że skoro miałaś problem bo szczeniak zawarczał ci gdy odbierałaś mu mopa,to i Ori w okresie szczeniaczkowym byłby dla ciebie twardym upartym psem. Więc jeśli potrzebowałabyś jeszcze uleglejszego, to znaczy, że nie może to być border. Poczytaj sobie blog Justyny Proniewicz i Arki. Ona to ma miękkiego psa. Serio chciałabyś takiego? Bo jak dla mnie, takie zachowanie u psa jest przekleństwem. Może nie do końca wiesz co znaczy miękki i twardy border?
A może po prostu musisz się trochę bardziej przygotować na takiego papisia. Może rzeczywiście border to rasa dla ciebie, ale ty znasz tylko dorosłe bc, które już są wychowane. Nie wiesz, że one jako szczeniaczki potrafią być niezłymi dinozaurami, upartymi potworkami, szalonymi chochlikami. Takich rzeczy nikt w filmikach na YT nie umieszcza. A potrafią dać w kość. Co nie znaczy że od razu będą jakimiś potworami w życiu dorosłym. Bordery to bardzo miękka rasa ogółem. Dobrze że nie wpadłaś na pomysł aby kupić sobie owczarka belgijskiego, to dopiero byś wpadła jak śliwka w kompot.

W zasadzie dobrze, że Raisa/Texa trafiła do kogoś, kto chciał takiego szczeniaka "hop do przodu", mam nadzieję że będzie sobie z nim dawać radę. Tak naprawdę tego typu szczeniaki często wyrastają na mega fajne psy. Ale trzeba umieć sobie z nimi poradzić. Jeśli ktoś się wystraszy szczeniaczkowego warczenia, to już jest znak że może zupełnie nie być gotowy na bordera.
W zasadzie, to może i Elwirę spotkał tutaj na forum lincz, ale przyznajcie szczerze, że hodowca, który się przejmuje psem mimo że jest on już w innym domu, to dobry hodowca! Mój hodowca np w ogóle nie interesował się co z jego szczeniakiem. Równie dobrze Ori mógłby całe życie spędzić przywiązany do budy, a ona nie zainteresowałaby się jego losem.

Fauka, spójrz na to tak:
Może trzeba było dać ci szansę z tym szczeniakiem, może skierować do dobrego szkoleniowca, może byś wyszła z nim na prostą.... a może po odebraniu jej właśnie tą szansę znowu dostałaś. Może teraz przejrzałaś na oczy, może klapki ci się otworzyły i wiesz czego chcesz. Powodzenia, mam nadzieję że następny wybór będzie słuszny! :)

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][COLOR=#000000]Fauka zajmuję się od lat szkoleniem, behawiorem i do tego mam dwa bc z którymi startuję w obi i agility ale też i mają HWT, startowały we frisbee i flyball. Kolejny pies też będzie bc i mam nadzieję że będzie on od Chilabo. Bo moje założenia sportowe są dosyć wysokie a ta hodowla może je spełnić. „Może” ale „nie musi”. I to jest moje ryzyko które świadomie podejmuję. [/COLOR][/FONT]
[FONT=Times New Roman][COLOR=#000000]I wiem ze ta hodowla da mi to co oczekuję, poprowadzi szczeniaka tak jak będę chciała i będę miała dokładne informacje które będę chciała. I jest to wybór w pełni świadomy po długim poszukiwaniu tutaj w Polsce i za granicą tego co chciałabym. Jednak nie oczekuję że hodowca da mi gwarancję na to co osiągnę z psem i jaki będzie. Szczeniak ma długi rodowód , a tam są geny od wielu przodków. Nikt nie jest wróżka aby powiedzieć co ze szczeniaka wyrośnie, jak będzie zachowywał się w nowym domu. Klubowiczka wzięła parsona „największą ciapę” a psa w nowym domu rozsadzało aż do teraz gdy ma już 4 lata i ciągle musi pracować a miała być bezproblemowa ciapa. Geny ujawniają się w czasie pod wpływem środowiska , możemy je modulować, ale reagując na bieżąco i bardzo dużo zależy od nas jaki będzie ten pies . Uczymy szczeniaka tego co chcemy i dajemy mu czas aby to zrozumiał. Zanim zakwalifikowałam się na M Świata Agility z moją jedna borderką musiałam włożyć wiele pracy w zrozumienie mojego psa na linii komunikacji takiej zwykłej „człowieka –pies”. Ot po prostu tak wyszło i nie mam o to do nikogo pretensji. Po prostu trzeba było więcej pracować a ambicje sportowe odłożyć na bok na parę lat i dostosować się do psa. Najpierw należało rozwiązać parę problemów potem dopiero przyszedł czas na sport. To jest tylko pies za którego wzięłam odpowiedzialność i moje oczekiwania , ambicję nie zawsze mieszczą się w tym co może mi dać. Kupując samochód możesz mieć tę gwarancję ale nie psa.[/COLOR][/FONT]
[FONT=Times New Roman][COLOR=#000000]Przeczytałam Twój blog [/COLOR][/FONT]
[FONT=Times New Roman][COLOR=#000000] [/COLOR][URL="http://www.zdaniempsa.eu/2013/08/poznajcie-raise.html"][COLOR=#800080]http://www.zdaniempsa.eu/2013/08/poznajcie-raise.html[/COLOR][/URL][/FONT]
[FONT=Times New Roman][COLOR=#000000] [/COLOR][/FONT]
[FONT=Times New Roman][COLOR=#000000]I Twoje założenia co do psa.:” [/COLOR][COLOR=#202020]Raisa w przeciwieństwie do Larego będzie przede wszystkim trenować, tak – tego potrzebuję! Psa który mnie wykończy bo do tej pory ja wykańczałam Larego. Podobnie jak ze mnie nikt nie zrobi matematyczki, tak z Larego sportowca dlatego drugi pies jest świetnym wyjściem. Będą się doskonale uzupełniać. W planach mamy obedience by pociągnąć poniekąd tradycję rodzinną oraz agility, albo frisbee w zależności co Raisa bardziej polubi i w czym będzie lepsza.
Chciałam psa sportowego, chętnego do pracy z człowiekiem z iskrą i charakterem, jednak łagodniejszego niż owczarki belgijskie. Border jest właśnie takim psem, w dodatku pięknym i lekkim…””[/COLOR][/FONT]
[COLOR=#202020][FONT=Times New Roman]Wiedziałaś też że bc : „…Bo mimo chęci do pracy i nauki w piorunującym tempie to psy delikatne i trudne w życiu codziennym. Nie są niczym nowym fiksacje, agresja do innych psów (nieco inaczej pojęta niż taka zwykła) oraz ich ogólna specyficzność. To nie są psy które będą szaleć z innymi psami, mają też niski próg pobudzenia….”[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#202020][FONT=Times New Roman]I mimo iż miałaś też takie wymagania :”…[/FONT][/COLOR][COLOR=#3e3e3e][FONT=Times New Roman] Pisałam im dokładniejakiego psa szukam, że wolę miękkiego psa, że moja rodzina kocharozpieszczać psy i nie radzą sobie z twardymi i że taki po prostunajlepiej do nas pasuje bo nie mieszkam sama….”[/FONT][/COLOR][COLOR=#202020][FONT=Times New Roman][/FONT][/COLOR]
[COLOR=#202020][FONT=Helvetica]Przeczytałam też Twoje posty od chwili kiedy Texa trafiła do Ciebie. Widać że nie masz wiedzy jak postępować z psami, że uległaś modzie pies sportowy a jednocześnie miało być miło i przyjemnie. Twoje obawy i nieporadność były widoczne w rzeczach tak oczywistych że nie dziwię się że hodowczyni zaproponowała oddanie psa. Gdybyś za pół roku zwróciła psa to pies miałby mniejszą szansę na znalezienie domu, olbrzymi kłopot dla hodowcy z wprowadzeniem już obcego prawie dorosłego psa do stada. Wyprostowanie jego nawyków, które u Ciebie nabył i poszukanie mu domu który musi się zmierzyć z psem który już nie daje się tak kształtować jak młody szczeniak. Wszelkie koszty i problemy po stronie hodowcy. Wiesz co mnie w Twoich wypowiedziach razi? Nie brak wiedzy, mimo iż porwałaś się z motyką na słońce ale obwinienie psa i hodowczynie za swoją nieprzemyślaną decyzję i brak wiedzy. Hodowca ani behawiorysta czy skzoelniowiec nie jest w stanie prowadzić Cie za rączkę przez 24 h jezeli tej wiedzy nie masz aby reagować w danym momencie. A tu ryzyko było po stronie hodowczyni a dostałaś na super warunkach finansowych, mało który hodowca ryzykuje raty szczególnie że po takiej linii bc - suczki idą na pniu. Twój zarzut że hodowca sobie zrobił wycieczkę z cała rodziną. Hmm mogłaś sobie sama zrobić wycieczkę skoro uważasz że jazda autem jest tak atrakcyjna. Dla mnie jest męcząca. Hodowczyni zaoszczędziła Ci czas a ilość osób nie wpłynęły na koszty paliwa. Karmę możesz zawsze odsprzedać albo skarmić psa mieszając z inną karmą. W przyszłości radzę się zastanowić dobrze na swoimi oczekiwaniami, wyborem rasy oraz swoimi możliwościami. Być może starszy pies będzie dla Ciebie lepszym wyjściem kiedy już będzie można ocenić jego cechy charakteru, które się nie będą zmieniać. I może należałoby poczekać kiedy ten pies będzie jedynym w domu. Bo dwa psy to już stado i Ty powinnaś kontrolować zabawy psów a nie czekać aż jeden będzie uciekał od drugiego bo go ten drugi zamęcza. Wprowadzenie nowego psa do domu gdzie już jest pies lub psy pociąga za sobą dużą odpowiedzialność i nie można zdać się na psy tak jak zrobiłaś. Borąc szczeniaka to na Tobie spoczywa odpowiedzialność za wychowanie. I nie zawsze można mieć psa uległego i do sportu. Niekiedy trzeba cos wybrać. Jest wiele ras, które będą miały lepsze predyspozycje jako miły rodzinny bezkonfliktowy piesek. Ale nawet wtedy trzeba się liczyć ze każdy pies może mieć własna odmienną osobowość niż to co powszechniepisze o rasie. [/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

to się już robi naprawdę przykre, osoby które nie znajdą Fauki, pewnie wcale z nią nie rozmawiały, wyciągają jakieś abstrakcyjne wnioski, atakują ją. to roztrząsanie tej sprawy to jakaś żenada, a na dodatek wygląda to tak, jakby hodowla zwoływała sobie sojuszników. bardzo nieładnie. może Fauka też powinna zachować się w taki żenujący sposób i wrzucić skany rozmów z hodowczynią, może by się okazało, że nie było wcale milutko. ochłońcie trochę.
gdyby Fauka dostała od hodowcy wsparcie, zamiast ataków, to na pewno poradziłaby sobie z psem. ja z każdą głupotą piszę do hodowczyni i zawsze dostaję sensowną odpowiedź, a nie propozycję zwrotu psa, który sprawia więcej problemów niż szczeniaczek broniący zasobów.

Link to comment
Share on other sites

Powiem tak, każdy na dogo albo nawet w psiej społeczności ma swoje 5 minut i ja mam teraz swoje :diabloti: Miło jednak dowiedzieć się od osób których na oczy nie widziałam że jestem gupia i nic nie wiem. Na szczęście są też osoby które mnie znają i od nich takie opinie nie lecą, bo wtedy nawet bym się przejęła.

Link to comment
Share on other sites

to jest przykre z dwoch stron. troche ponioslo fauke, troche ponioslo hodowcow.
ciagle loguja sie tutaj nowe osoby i daja czadu jakby nie wiadomo, co sie stalo a fauka tego psa przypalala zapalniczka, bo go polozyla na boku, zeby sie uspokoil. wiecie co...moj szczeniak, ktory ma teraz 4 miesiace, na poczatku u mnie w chacie zloscil sie o wszystko. jak jej pilka wpadla pod szafe to odstawiala przedstawienie "jestem wscieklym bachorem i cos poszlo nie po mojej mysli". tak samo zloscila sie na mnie, na moje starsze psy. i strasznie szybko przestala-na bok, trzymamy az bachor sie nie uspokoi. zdarzylo jej sie zasnac po kilku minutach. pewnie ze strachu, co? moja najstarsza suka jako ok roczny pies wpuszczona do kojca z 5 8tyg bulami KAZDEMU z nich robila to samo, kiedy przegial pale: gleba na bok i trzymala az nie spuscil z tonu. zero agresji, calkiem delikatnie. wiec nie przesadzajcie.

bez kitu...stalo sie jak sie stalo, nie ma co robic z hodowcow potworow, ale tez nie ma co czepiac sie dziewczyny jakby zrobila nie wiadomo co zlego, bo nic nie zrobila. po prostu jak to czesto bywa glupio wyszlo z obu stron. ale swiat sie nie zawalil, psu nie stala sie krzywda.

ta sytuacja pokazuje jedno: polski swiatek kynologiczny jest parszywy i warto rozejrzec sie za psem poza nim, aby nie wdepnac w gowno. i nie chodzi mi tu o wybor hodowli, ale to, ze kazdy wszystko nagle wie jakby mieszkal z nami w chacie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Powiem tak, każdy na dogo albo nawet w psiej społeczności ma swoje 5 minut i ja mam teraz swoje :diabloti: Miło jednak dowiedzieć się od osób których na oczy nie widziałam że jestem gupia i nic nie wiem. Na szczęście są też osoby które mnie znają i od nich takie opinie nie lecą, bo wtedy nawet bym się przejęła.[/QUOTE]

Ja Cie nie znam ale bawi mnie ta szopka :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Ja Cie nie znam ale bawi mnie ta szopka :evil_lol:[/QUOTE]

ciebie bawi, ale to totalnie nie jest smieszne i stanowi doskonale swiadectwo jak to psi swiatek nawzajem sobie dokopuje. a jak wejdziesz na forum bc to niby tego nie widac tylko wszyscy sa dla siebie mega mili i slodcy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']ciebie bawi, ale to totalnie nie jest smieszne i stanowi doskonale swiadectwo jak to psi swiatek nawzajem sobie dokopuje. a jak wejdziesz na forum bc to niby tego nie widac tylko wszyscy sa dla siebie mega mili i slodcy.[/QUOTE]


a bo to w innych środowiskach czegos takiego nie ma?

mnie to smieszy, moze dlatego ze ja sie w tym swiatku nie udzielam i nie mam zamiaru.

przez chwile myslalam o tym zeby wystawiac psisko ktore sie u mnie pojawi ale juz sie rozmyslilam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']to jest przykre z dwoch stron. troche ponioslo fauke, troche ponioslo hodowcow.
ciagle loguja sie tutaj nowe osoby i daja czadu jakby nie wiadomo, co sie stalo a fauka tego psa przypalala zapalniczka, bo go polozyla na boku, zeby sie uspokoil. wiecie co...moj szczeniak, ktory ma teraz 4 miesiace, na poczatku u mnie w chacie zloscil sie o wszystko. jak jej pilka wpadla pod szafe to odstawiala przedstawienie "jestem wscieklym bachorem i cos poszlo nie po mojej mysli". tak samo zloscila sie na mnie, na moje starsze psy. i strasznie szybko przestala-na bok, trzymamy az bachor sie nie uspokoi. zdarzylo jej sie zasnac po kilku minutach. pewnie ze strachu, co? moja najstarsza suka jako ok roczny pies wpuszczona do kojca z 5 8tyg bulami KAZDEMU z nich robila to samo, kiedy przegial pale: gleba na bok i trzymala az nie spuscil z tonu. zero agresji, calkiem delikatnie. wiec nie przesadzajcie.[/QUOTE]

jak ogólnie wiadomo, jestem na nie jeśli chodzi o awersję, a nie widzę nic złego w [U]delikatnym[/U] przetrzymaniu psa, żeby się trochę opanował. nie sądzę, że Fauka złapała szczeniaczka za kark i przydusiła do ziemi, więc nie przesadzajmy w tej kwestii...

[QUOTE]bez kitu...stalo sie jak sie stalo, nie ma co robic z hodowcow potworow, ale tez nie ma co czepiac sie dziewczyny jakby zrobila nie wiadomo co zlego, bo nic nie zrobila. po prostu jak to czesto bywa glupio wyszlo z obu stron. ale swiat sie nie zawalil, psu nie stala sie krzywda.

ta sytuacja pokazuje jedno: polski swiatek kynologiczny jest parszywy i warto rozejrzec sie za psem poza nim, aby nie wdepnac w gowno. i nie chodzi mi tu o wybor hodowli, ale to, ze kazdy wszystko nagle wie jakby mieszkal z nami w chacie.[/QUOTE]

dobre podsumowanie sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Ja siedzę w tym długo, wszędzie jest takie samo szambo i jestem tego świadoma. Na forach zazwyczaj jest miła atmosfera, czasem wyjdzie jakiś spór. Człowiek przeglądając forum dowie się zupełnie czego innego niż gdyby zakumplował się z kilkoma osobami siedzącymi w tym głębiej. Wtedy dopiero wychodzą informacje które nie wypływają tak po prostu. Tak jest zawsze.
Staram się mieć do tego dystans, wiem że grono osób obrobiło/obrabia/obrobi mi dupe i vice versa. Nie biorę do siebie opini od osób których nie poznałam i któe nie poznały mnie, mam dystans również do porad dawanych w internecie bo tutaj każdy wie wszystko najlepiej.
Zależy mi jedynie na dobrej opini wśród osób które naprawdę znam, są tu osoby z którymi spotykam się na spacerach albo przegaduję kupę czasu na facebooku i one mają najbardziej klarowny obraz jak jest, co wiem i jaka jestem.
Swojego psa również nie ukrywam, jestem otwarta na spotkania, przegadywanie godzin o psach i spędzanie miło czasu. Mój pies to moja wizytówka ;) choć i tak znajdzie się ktoś kto stwierdzi "przecież to labrador, on wychował się sam".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']to jest przykre z dwoch stron. troche ponioslo fauke, troche ponioslo hodowcow.
ciagle loguja sie tutaj nowe osoby i daja czadu jakby nie wiadomo, co sie stalo a fauka tego psa przypalala zapalniczka, bo go polozyla na boku, zeby sie uspokoil. wiecie co...moj szczeniak, ktory ma teraz 4 miesiace, na poczatku u mnie w chacie zloscil sie o wszystko. jak jej pilka wpadla pod szafe to odstawiala przedstawienie "jestem wscieklym bachorem i cos poszlo nie po mojej mysli". tak samo zloscila sie na mnie, na moje starsze psy. i strasznie szybko przestala-na bok, trzymamy az bachor sie nie uspokoi. zdarzylo jej sie zasnac po kilku minutach. pewnie ze strachu, co? moja najstarsza suka jako ok roczny pies wpuszczona do kojca z 5 8tyg bulami KAZDEMU z nich robila to samo, kiedy przegial pale: gleba na bok i trzymala az nie spuscil z tonu. zero agresji, calkiem delikatnie. wiec nie przesadzajcie.

bez kitu...stalo sie jak sie stalo, nie ma co robic z hodowcow potworow, ale tez nie ma co czepiac sie dziewczyny jakby zrobila nie wiadomo co zlego, bo nic nie zrobila. po prostu jak to czesto bywa glupio wyszlo z obu stron. ale swiat sie nie zawalil, psu nie stala sie krzywda.

[B]ta sytuacja pokazuje jedno: polski swiatek kynologiczny jest parszywy i warto rozejrzec sie za psem poza nim, aby nie wdepnac w gowno. i nie chodzi mi tu o wybor hodowli, ale to, ze kazdy wszystko nagle wie jakby mieszkal z nami w chacie.[/B][/QUOTE]

I takie same są moje przemyślenia - na pewno grubo się zastanowię jeśli kiedyś będę brała psa z hodowli...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']delikatnym czy nie...zalezy, jak bardzo sie wije:)))

czi-czi akurat spinone w pl jest strasznie malo i watpie czy poza sympatia i zainteresowaniem mogloby cie spotkac cos innego:))[/QUOTE]

myslisz ze inni od wyzlow mnie nie zjedza? :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']a bo to w innych środowiskach czegos takiego nie ma?

mnie to smieszy, moze dlatego ze ja sie w tym swiatku nie udzielam i nie mam zamiaru.

przez chwile myslalam o tym zeby wystawiac psisko ktore sie u mnie pojawi ale juz sie rozmyslilam :)[/QUOTE]
e, wystawianie to mały pikuś, gorzej jak chcesz zacząć hodować :grins: albo trzymasz wszystko dla siebie, informujesz o oczywistych oczywistościach i chowasz wszystkie gorsze fakty w kieszeni chwaląc się tylko sukcesami, albo mówisz o wszystkim i nastawiasz się na ciągły lincz, obgadywanie i inne takie :)


niestety, znam tylko jednego hodowcę który jest szczery w każdym calu. Jednego, na milion innych. Przykre, okrutnie.

Link to comment
Share on other sites

To ja juz o tym slyszalam od znajomej ktora w bf siedzi :)

jak szukala szczeniora dla siebie to wszyscy zachwalali jej wybor a jak juz piesek sie u niej pojawil i zaczely wychodzic kompletne braki socjalizacyjne i miala czelnosc o tym napisac na jakims forum to poszedl taki lincz że chodziło to za nią przez kilka lat :) podobna akcja była jak z Fauką, po kilku latach jak szukała towarzystwa dla swojego psa to zaraz na forum sie pojawiło wywlekanie brudów, wymyślanie i koloryzowanie

Myslalam ze tak tylko sie dzieje w określonych rasach ale pewnie wszędzie gdzie więcej hodowli jest rzeźnia towarzyska :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ludzie z mniejszym doświadczeniem i ogarnięciem biorą bordery i jakoś dają sobie radę :roll: to nie są nadpsy...[/QUOTE]
Masz rację, tylko tym samym stwierdzeniem stawiasz umiejętnosci Fauki poniżej tych osób co sobie "jakoś" dają radę. Chyba niezbyt sobie dajesz radę jako jej adwokat.
Miłego dnia a autorce topicu proponuję ochlonąć w swoich emocjach w tym i innych tematach wtedy nie będzie mieć wypowiedzi osób, które mają inne zdanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...