Jump to content
Dogomania

Staruszek szuka DT lub DS,do czasu znalezienia potrzebne wsparcie finansowe na karme.


DORA1020

Recommended Posts

[quote name='ewu']Wiolu szkoda , że się obrażasz, starałyśmy się pomóc psiakowi , cieszyły , zebrano sporo pieniędzy na transport...
[B]Porażka nas zasmuciła i mamy prawo się dziwić( dziwić a nie atakować...).
Bardzo doceniam i szanuję Wasze starania[/B].[/QUOTE]

Ewu ja jestem daleka od obrazania sie...
Ale nie rozumiem czego nie rozumiecie.. Szakal cocby pojechal i na koniec swiata
a sprawialby jakikolwiek problem to niestety ale musialby wrocic.
Chec pomocy ok.. Ale jesli wcodzi w to jakiekolwiek zagrozenie to trzeba reagowac
za wczasu.. Lepiej by bylo gdyby wrocil za tydzien czy za dwa?
No nie....

Tymus ma w pip psow, wszystklie starawe. I nie moze byc absolutnie tak
w moim mniemaniu aby musial rozwalac swoje dotycczasowe zycie z powdu szkala.

Alfa- do domowego hoteliku z innymi psami i dziecmi sie raczej nie nadaje.
Co wsadzimy go w boks? Bez sensu.. Moim zdaniem lepiej by bylo
dokarmiac go u tej rodzinki i w miare pomoc im by nie generowac niepotrzebnych
kosztow.. Ludzie sa biedni i troszke nienormalni ale nie sadze by psu zrobili krzywde.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 299
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Wiola&Miłosz']Ewu ja jestem daleka od obrazania sie...
Ale nie rozumiem czego nie rozumiecie.. Szakal cocby pojechal i na koniec swiata
a sprawialby jakikolwiek problem to niestety ale musialby wrocic.
Chec pomocy ok.. Ale jesli wcodzi w to jakiekolwiek zagrozenie to trzeba reagowac
za wczasu.. Lepiej by bylo gdyby wrocil za tydzien czy za dwa?
No nie....

Tymus ma w pip psow, wszystklie starawe. I nie moze byc absolutnie tak
w moim mniemaniu aby musial rozwalac swoje dotycczasowe zycie z powdu szkala.

Alfa- do domowego hoteliku z innymi psami i dziecmi sie raczej nie nadaje.
Co wsadzimy go w boks? Bez sensu.. Moim zdaniem lepiej by bylo
dokarmiac go u tej rodzinki i w miare pomoc im by nie generowac niepotrzebnych
kosztow.. Ludzie sa biedni i troszke nienormalni ale nie sadze by psu zrobili krzywde.[/QUOTE]
Jeśli można go wspierać na miejscu i mieć na oku to dobrze.
Szkoda ,że się nie udało u Tymusia, po wpisie o agresji rozumiem sytuację.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Guciek']Nie.czytam wszystkich postow bo jade i pisze z komorki ale jak przeczytalam tylko kilka to szlag mnie trafia - skoro jestescie tak zawiedzione, ze wraca - to moge go zawiezc do kazdej z Was, na moj koszt go zawioze tylko powiedzcie mi w tej chwili ze ktoras z Was go wezmie. Jak znam zycie to zadna tego nie zrobi - bo cos tam, powodow milion bedzie.
Zza komputera jest tak prosto kogos oczerniac i naskakiwac na niego. A ktpras z Was tam byla? Biegala 4h bez kurtki w adidasach po sniegu w lesie na polach na lakach bagnach stawach osiedlach glownych ulicach gdzie jezdzi milion aut na minute?
Mielim go tam zostawic zeby znow uciekl? W panice ugryzl dziecko albo zone Tymka?
Z domu napisze wiecej bo szlag mnie trafia jak Was czytam kobiety niektore. Zrobcie bazarek na kojec dla dniego z dachem z betonem z grubych pretow i ulokujcie go u kogos - niech siedzi w kojcu caly czas zeby tylko nie uciekl i MOZE sie przyzwyczail. Oczywiscie to nie bylo serio...

No to prosze babeczki ktora pierwsza chetna zabrac Szakala do siebie? Mam 100km moge zawrocic ;) zarelko na tydzien w prezencie ode mnie gratis :)[/QUOTE]
Rozumiem Twoje zdenerwowanie ale przeczytaj może wszystko po kolei:)
Jeśli chodzi o pomoc to myślę,że każdy pomaga w sposób dla siebie możliwy.
Ponieważ nie mam warunków na przyjmowanie piesków do dt, nie prowadzę hoteliku , nie mam zabezpieczeń, kojców- dlatego tego nie proponuję. Pomagam jak mogę- wożę pieski pociągiem na własny koszt -czasem przez pół Polski, rozsyłam wątki, nie jestem krezusem ale dzielę się z psiakami każdym zarobionym groszem, przygotowuję fanty na bazarki ,płacę masę deklaracji na pdt, szukam dt- tyle mogę...

Link to comment
Share on other sites

Co sie tutaj dzieje???O co chodzi?Jestesmy na tym watku chyba wszyscy,zeby pomoc,a nie klocic sie.
Kazdy w jakis sposob chcial pomoc,ktos napisal,ze rodzina jest biedna,nie patologiczna,nie tylko ja znam ta rodzine,byla tam takze ala123,funia,Krystyna,kudlataja,kazda moze napisac czy tam jest normalnie,a czy nie skrzywdza Szakala tego wiedziec nie mozemy,sa to osoby ograniczone umyslowo i wszystkiego mozna sie po nich spodziewac.
bieda tam rowniez jest,nawet mozna powiedziec ubostwo,nie wiem co bedzie z Szakalem,jest stary,obok ulica,kto bedzie to wszystko monitorowal?Ta rodzina nie powinna miec zadnego psa.Szakal nie jest psem agresywnym,ugryzl napewno ze strachu,on sie bal juz tutaj jak mial byc wpakowany do klatki,to juz pomrukiwal,czul chyba zmiany.W domu tej kobiety jest 2 dzieci,nie zdarzylo sie,zeby ugryzl,ale rozumiem dla takiego psiaka potrzeba duzo czasu,uwagi,milosci i nie kazdy moze mu tyle dac.
Wszyscy mieli dobre checi,wytykanie sobie nie ma sensu,szkoda na to czasu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewu']Rozumiem Twoje zdenerwowanie ale przeczytaj może wszystko po kolei:)
Jeśli chodzi o pomoc to myślę,że każdy pomaga w sposób dla siebie możliwy.
Ponieważ nie mam warunków na przyjmowanie piesków do dt, nie prowadzę hoteliku , nie mam zabezpieczeń, kojców- dlatego tego nie proponuję. Pomagam jak mogę- wożę pieski pociągiem na własny koszt -czasem przez pół Polski, rozsyłam wątki, nie jestem krezusem ale dzielę się z psiakami każdym zarobionym groszem, przygotowuję fanty na bazarki ,płacę masę deklaracji na pdt, szukam dt- tyle mogę...[/QUOTE]

Ewu nikt nie ma zamiaru Cie z niczegokolwiek rozliczac.. Ale zrozum nasze zdenerwowanie.
Niestety wszyscy ccielismy dobrze a wyszlo jak wyszlo...
To nieodpowiednie miejsce dla Szakala. Niestety. Choc tymus jest najwspanialszym DT

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wiola&Miłosz']Ewu nikt nie ma zamiaru Cie z niczegokolwiek rozliczac.. Ale zrozum nasze zdenerwowanie.
Niestety wszyscy ccielismy dobrze a wyszlo jak wyszlo...
To nieodpowiednie miejsce dla Szakala. Niestety. Choc tymus jest najwspanialszym DT[/QUOTE]
Wiem , wiem :)
Też bardzo się martwiłam o Szakala i dlatego tak przeżyłam porażkę.
Oby się udało pomóc pieskowi na miejscu. Boję się tylko o reakcję tych ludzi....Nie mówcie im o agresji bo nie wiadomo co im zaświta w głowach.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DORA1020']Co sie tutaj dzieje???O co chodzi?Jestesmy na tym watku chyba wszyscy,zeby pomoc,a nie klocic sie.
Kazdy w jakis sposob chcial pomoc,ktos napisal,ze rodzina jest biedna,nie patologiczna,nie tylko ja znam ta rodzine,byla tam takze ala123,funia,Krystyna,kudlataja,kazda moze napisac czy tam jest normalnie,a czy nie skrzywdza Szakala tego wiedziec nie mozemy,sa to osoby ograniczone umyslowo i wszystkiego mozna sie po nich spodziewac.
bieda tam rowniez jest,nawet mozna powiedziec ubostwo,nie wiem co bedzie z Szakalem,jest stary,obok ulica,kto bedzie to wszystko monitorowal?Ta rodzina nie powinna miec zadnego psa.Szakal nie jest psem agresywnym,ugryzl napewno ze strachu,on sie bal juz tutaj jak mial byc wpakowany do klatki,to juz pomrukiwal,czul chyba zmiany.W domu tej kobiety jest 2 dzieci,nie zdarzylo sie,zeby ugryzl,ale rozumiem dla takiego psiaka potrzeba duzo czasu,uwagi,milosci i nie kazdy moze mu tyle dac.
Wszyscy mieli dobre checi,wytykanie sobie nie ma sensu,szkoda na to czasu.[/QUOTE]
Ale my się nie kłócimy Ciocia:) Martwimy ,że nie wyszło....
Też myślę ,że poczciwa psina zareagowała na zmianę. Jak ma się bronić w sytuacji strachu...
Pokazał dziadzio zęby i zwiał...
Wszystkim jest przykro bo tyle było radości i taka piękna , sprawna akcja. Szkoda , bardzo szkoda...
To co piszesz nie napawa optymizmem bo jak widać piesio nie jest tam bezpieczny...Szach mat...:(
No cóż wiecie najlepiej co można teraz zrobić... żal ludzi ,żal Szakala...:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='merryjanee']ciężko mi się w tej sytuacji ustosunkować, ale myślę, że psiak przyzwyczaiłby się, tylko trzebabyło dać mu parę dni, no ale nie chcę Was oceniać czy krytykować, tylko swoje przemyślenia piszę[/QUOTE]

[quote name='bela51']Przeczytałam to wszystko i jestem w głebokim szoku.
W kazdym razie podzielam obawy ewu.[/QUOTE]

[quote name='obiezyswiat75']No to chyba jestem za głupia, żeby to zrozumieć. Bo albo jest zagrożenie życia i stajemy na rzęsach, żeby psa zabrać, albo takiego nie ma i wtedy pies wraca, remontuje mu się budę i dokarmia....[/QUOTE]

[quote name='bela51']Ja nie rozmumiem decyzji o powrocie psa do tego domu.:shake: Drugi raz nikt nie wyłozy takiej duzej kwoty na transport, tylko dlatego, ze pies przez pierwsze godziny był w szoku.[/QUOTE]

[quote name='AlfaLS']Czytam wątek i mogę się tylko pod tym podpisać. Sama adoptowałam suczkę, która przyjechała do mnie z drugiego końca Polski, ponad 600 km, po 12-to letniej odsiadce w schronie / ważne - dobrym schronie!/. Nieadopcyjną niby.I też zaraz po przyjeździe do mnie mi zwiała ale na szczęscie nikt mi nie probował mówić, żeazwiała bo chciała wrócoć "na stare śmieci". Fakt, szukałąm jej 3 tygodnie, później z nią pracowałam ale nigdy bym jej nie oddała tam gdzie była choć miała tam sucho, czysto i pełną miskę.
Z tym psem trzeba popracować a nie oddawać go znowu do tej patologi! Czy Wy serca nie macie? A co napiszecie jak za jakiś czas się okaże, ze jednak go nie upilnowali i np. wpadł pod samocód albo że go po prostu uśpili... I jak chcecie im pomagać skoro są takie problemy z dostarczeniem tej pomocy? I nie ma pewnści, że to co dostaną dla psa nie pójdzie "na przelew"? A i o te dary na pomoc przecież nie jest łatwo...[/QUOTE]

[quote name='funia']Niestety ,ale psy pod moja opieka też wielokrotnie chciały uciekać i mogłam myslec ,ze ogromnie tęśknia za tym co znały (choc było złe) a bały się nowego bo budziło w nich strach .
Nie zgodze się ,ze pies tęśknił do domu ...On był po prostu przerazony nową sytuacja ....Nie będę nikogo oceniac bo ucieczki się zdarzają jesteśmy tylko ludzmi ,ale powrot psa ? tego nie potrafię zrozumieć .....Trzeba dac czas,cierpliwośc i serce i po np. 10 dniach stwierdzić ,ze skoro nie je, nie pije i jest apatyczny to pewnie strasznie tęskni ....


Byłam kiedyś z Dora 1020 karmic tego psiaka jednego z wielu ,które dokarmia kosztem samej siebie ......I ostatnia rzecza jaka zrobiłaby to przekręcanie faktów ...
Rodzina jest patologiczna ....co tu więcej pisać ...[/QUOTE]

[quote name='ewu']Nie uważam,że ktoś wprowadził nas w błąd, uważam ,że decyzja podjęta po godzinie pobytu psa na nowym miejscu jest decyzją delikatnie mówiąc "dziwną...."
Ocena ,że pies tęsknił jest oceną niezrozumiałą i nawet dla laika w dziedzinie behawioryzmu przedwczesna.
Pies reaguje na stres ucieczką a potem przerażony kładzie i przywiera do ziemi...
Tęsknota to proces długotrwały i też odwracalny...Po paru dniach dobrej opieki a taką by miał , z pewnością polubiłby nowe miejsce.[/QUOTE]

[quote name='ewu']Pisała,żeby psa pilnować bo nie trzeba być geniuszem ,żeby przewidzieć ucieczkę.
Oczywiście nie ma mowy o czyjejś winie, psy uciekają tak bywa...
Nie to jest problemem...
Szakal się znalazł i super, ale czemu wrócił...????????????:shake::shake::shake::shake:[/QUOTE]

[quote name='ala123']Ja też nie byłam zdziwiona,że próbował uciekać.
Natomiast powrót,po przejechaniu kilkuset kilometrów jest dla mnie całkowitym zaskoczeniem.[/QUOTE]

Dobra, jestem na kompie i widze, ze duzo mnie nie minelo przy pominieciu postow bo bylo to co moglam sie domyslec i napisalam...

Pytacie czemu wrocil? A ja Was pytam - czemu przez te kilka godzin ŻADNA z WAS nie zaoferowała, że weźmie go do siebie? Przecież napisałam, że zawiozę go na własny koszt. Ja Wam powiem, czemu żadna tego nie zrobiła - bo nie macie na to możliwości, miejsca, czasu i milion innych powodów być może.
Pilnować psa przed ucieczką? Pytam się jak? Od początku było mówione, że Szakal będzie miał DT u tymusia, ale na dworze. Tymuś ma swoje psiaki, żonę (pozdrowienia dla Kasi!) podejrzewam wagowo jak i Szakal ;) oraz małe dziecko. Byliśmy w mieszkaniu godzinę - wcześniej chodziliśmy z nim po działce, dostał jeść. Trudno chyba spędzić z nim 24h/doba na dworze prawda? Psiaki Tymusia były zamknięte. Byłam w szoku, pozytywnym oczywiście, jak przyjechałam do Tymusia na podwórko - wielkie wysokie betonowe płoty z prawej i z lewej, mocne ogrodzenie, solidna brama, przez którą pies nawet pazura nie wystawi, z tyłu także porządna brama i gruba mocna siatka, wzmacniana poprzecznymi drutami - sorry, ale ogrodzenie wygląda na solidne i to uznaliśmy za zabezpieczenie go przed ucieczką. Po godzinie zbierałam się w dalszą trasę /miała jeszcze 2 inne psy w aucie, a kolejny czekał do odbioru w Sosnowcu/ i miałam zrobić kilka fot- wtedy zobaczyliśmy, że go nie ma. Po śladach na śniegu, łapka po łapce, krok w krok po jego śladach uznaliśmy, że idzie wzdłuż głównej drogi. Wróciliśmy i goniliśmy autem w jego kierunku, co kawałek stawałam tylko patrzeć czy łapki dalej idą wzdłuż drogi - szły. W końcu znalazłam - uciekł na mój widok, dorwałam go za jakieś 200m na przystanku i zapięłam na smycz. Jednym ruchem wywinął się z ciasno założonej obroży /ma małą głowę w porównaniu do karku/ i poleciał między domy w osiedle. Fest góra oblodzona - za 4 razem dopiero podjechałam na sam szczyt, tam jakiś patałach powiedział, że widział go jak wracał - było dziwne, bo on nie wracał tylko szedł przed siebie - zjechałam, łapek powrotnych nie było więc wdrapałam się autem jeszcze raz, dojechałam do końca ulicy i zostawiłam auto. Bez kurtki, w samych adidasach po tych śniegach, łąkach, polach, bagnach i innych cudach łapka po łapce, bez latarki a jedynie telefonem świecąc szłam krok w krok po jego śladach, Tymusia na bieżąco powiadamiałam gdzie jestem, on patrzył przy drogach. Po 4h udało nam się go znaleźć - w polu odpoczywał, uciekł nam jeszcze 3 razy i finalnie wbiegł pod zaparkowane auto, tam się wczołgałam i założyłam smycz-pętelkę.
Zapakowaliśmy go do busa i pojechaliśmy rozprawiać co i jak z nim dalej. Pomijam fakt, że o godzinie 2 miałam już być w Bydgoszczy i przekazywać jednego z psiaków, a po północy dopiero wyjechałam od Tymusia.
Decyzje trzeba było podjąć szybko - psiak powarkiwał, raz złapał mnie za rękę - ale to mu wybaczam i uważam ze zasłużyłam, bo próbowałam go złapać jak wyskakiwał mi zza auta zaraz po tym jak wyrwał się z obroży. U mnie w domu powarkiwał jak np chciałam mu odplątać smycz z łapy. Przedtem dawał sygnał, że mu to nie pasuje - odwracał głowę, patrzył kątem oka, ewidentny sygnał. U mnie w domu jest dziecko w wieku diecka Tymusia - pies na jego widok reagował podobnie - odwracał głowę, patrzył bokiem - kazałam zabrać dziecko. Tak, owszem, u tej rodziny są dzieci - ale co z tego, do nich mógł się przyzwyczaić, a do obcych nie koniecznie od razu.
Która z Was by zaryzykowała? Tymuś ma pracę - nie może być non stop w domu. Żona Tymusia ma dom i dziecko, ma też czas na psy i widać, że oboje je kochają bo ich psy mają IDEALNIE! Szakal miał być spokojny i łagodny i mieszkać na dworze - byłoby super. Niestety powarkiwał i uciekał.
Do czego zmierzam - decyzja musiała być szybka dopóki ja tam byłam i mogliśmy z nim cokolwiek zrobić! Kto by po niego pojechał taki kawał drogi za tydzień czy dwa gdyby się nie przyzwyczaił? Tak kombinowałam żeby jak najwięcej psów po drodze zabrać, że pieniędzy starczyło i na powrót Szakala do Szczebrzeszyna i jeszcze zostało nawet i przeleję to do DORY na konto, ona to jakoś spożytkuje. Wszystkie piszecie, że trzeba było mu dać czas - spoko, moglim go przywiązać jakimś łańcuchem do budy niech siedzi i sie przyzwyczaja - przeciez to bez sensu! Nawet myslelismy zeby zamknac go w kojcu - ale jak juz sluszna uwaga na watku padla - ucieczki sie zdarzają i nie trzeba być geniuszem :roll: (co osobiście odebrałam jako obrazę), przepatrzeliśmy wszelkie za i przeciw - kojec nie był wysoki. Starczał na psy Tymka, ale Szakal spanikowany mógł wejść na budę i wyskoczyć, po czym ponowić akcję z rozgryzieniem siatki - Tymuś, zrób zdjęcie i pokaż, bo to naprawdę porządna siatka i sporo siły musiał włożyć w taką dziurę.
I tak analizowaliśmy za i przeciw, ja cała morka z zamarzającymi spodniami i soplami zamiast włosów, prawie płaczący Tymek i jego bardzo smutna żona, bo wszyscy chcieli, żeby on tam został! Już wszystko było gotowe - obroża, jedzenie, PIĘKNA BUDA... Ale powiedzcie mi moje drogie wszystkowiedzące panie dające owszem dobre rady - jak zmusić Szakala, żeby nie uciekł dopóki się nie przyzwyczai?!
Boże, już to widzę jakie by tu bicie piany było, jakby on tam został i znów dał nogę... Tam jest ruchliwa trasa - pełno aut i ciężarówek. Fakt, że Szakal wiedział jak się zachować wobec aut, no ale... Mieliśmy RYZYKOWAĆ, że MOŻE się przyzwyczai, a może co bardziej prawdopodobne znów ucieknie? A jak nie będzie śniegu to skąd będziemy wiedzieć którędy szedł i dokąd? To nie jest bycie człowiekiem bez serca!!!! (co znów obraziło nie tylko mnie ale Tymka i wszystkich pomagających). Odwieźliśmy go tam, gdzie NIE UCIEKAŁ.
Moje drogie, on nie chciał wychodzić w ogóle z klatki - ani u mnie, ani u Tymka. Nocował u mnie w domu, wzięłam mu klatkę żeby nie zdemolował mi drzwi - zjadł, napił się i poszedł spać. Rano wyprowadzałam go po podwórku na 15m lince (sorry nie wierze mu, mam 3/4 plotu z siatki...), Wracal do klatki bardzo chetnie! Bo to bylo jedyne miejsce, ktore kojarzylo mu sie z domem... A dzisiaj oddajac go do tej rodziny WSKOCZYŁ z auta z tej klatki radośnie machając ogonkiem i od razu pobiegł do tej kobiety!!! U nas żeby łaskawie wyszedł wyciągaliśmy go z klatką... Kobieta od razu wpuściła psa do mieszkania, dzieci były szczęśliwe, że pies wrócił. Wytłumaczyliśmy babeczce, że to jest karma dla niego, że dostał obrożę i takie tam. Dla nas ta rodzina jest nienormalna i patologiczna - ale oni nie wiedzą, że robią źle. Oni nie myślą tak jak my. Są chorzy i nikt tego nie zmieni. A przez to, że są chorzy umysłowo to mówią to co czują - kobieta mówiła, że już wczoraj na niego czekali i widać, że cieszyli się z jego powrotu.

Co możemy dla Szakala zrobić? Opier.... kuratorkę to raz, bo jak jej sie nie podoba to zapraszam do mnie, ja zaraz z nią porządek zrobię i odechce jej się pieprzenia głupot. Dwa - potrzebne są dwie palety i kilka desek. Musimy zrobić Szakalowi podest. Psina owszem ma budę, ale woli leżeć na betonie - pies ma problemy ze stawami, dziwnie stawia tylne łapy, być może ma dysplazję. Zamiast na betonie mógłby leżeć na deskach - to o wiele cieplejsze. Musimy jeszcze skombinować dla niego słomę do budy. Tymuś zaoferował pomoc w zrobieniu nowej budy, powiedział też jak można ocieplić tą starą, podał całkiem fajny pomysł na zbudowanie kojca - może uda mi się załatwić tańsze materiały czy coś. Trzeba mu kupić porządne miski a nie jakieś plastikowe pojemniki z lodówki, w których woda zamarza a obok w wiadrze stoją gówna. I trzeba go doglądać i dokarmiać - ode mnie dostał teraz z 5kg suchej karmy i 5kg puszek.
A jeśli chcemy zabrać go na DT/DS to TYLKO do mieszkania - on nie robił problemów w domu, więc blok jak najbardziej wchodzi w grę - to chyba najlepsza opcja dla niego. Jednak albo parter/maks pierwsze piętro lub blok z windą - pies ma problemy z tylnymi łapami.

W moim odczuciu zrobiliśmy to, co było dla niego najlepsze. Nikt tu się z nikim nie będzie licytował co kto ile dla psów zrobił, co ma a czego nie ma i czemu pomógł a czemu nie pomógł. Jakby mógł, to by został - nie było możliwości, żeby nie rozerwał siatki ponownie - rozpatrzyliśmy milion różnych opcji. Musiałoby nie być siatki i koniec. Nie mógł, więc zabraliśmy go tam, gdzie nie uciekał. Bez serca, to byśmy byli, jakbyśmy mu znów pozwolili uciekać i narażać go na takie niebezpieczeństwo jak ruchliwa ulica przy samej granicy gdzie pełno ciężarówek, a w koło zamarznięte stawy, bagna - a jakby wpadł, to kto by go tam znalazł, no kto????

Mieliśmy go wrzucić na księżyc? Zamrozić na tydzień dopóki czegoś nie znajdziemy i odmrozić, jak będziemy mieli dla niego lokum w bloku? Wepchnąć do hoteliku, nie mając deklaracji ani nic? Pozwolić na stres związany z ucieczkami i ponownym ganianiem? Przecież nikt nie będzie z nim siedział 24h/doba i pilnował, bo ma się inne obowiązki.
Strasznie mi przy tym szkoda Tymusia bo to bardzo dobry chłopak!!! I jest tak przejęty sytuacją, że nie wiem :( Bardzo chciał pomóc a wyszło jak wyszło i to nie jego wina! Tymuś jak dla mnie to bardzo odpowiedzialny DT dla innego psiaka - o ile w ogóle Tymuś nie zraził się po tych wszystkich złych słowach, które tu przeczytał :( :( :( Bo zza klawiatury to każdy mądry - a nikt się nie pofatygował zadzwonić do Dory, do Beci, Tymusia czy do mnie, żeby spytać dokładnie co się stało - przeczytałyście tylko, że wrócił i już zaczęło się "jaka to ja jestem doświadczona bo to bo tamto a co oni mi tu będą gadać jak ja wiem lepiej co tam się stało" - pisała Wiola przecież, że Becia do niej dzwoniła i jej wytłumaczyła i Wiola zrozumiała - a Wy nie, Wy swoje. Jedna rzuci hasło, a reszta jej będzie przyklaskiwać, a tematu zgłębić nie chce. Narodowa przypadłość chyba, nie pierwszy raz to widzę. Tylko zastanówcie się czasem, bo nie wszystko co WY mówicie, ma pokrycie w rzeczywistości i nie jest tak idealne do zrobienia. A swoim oczernianiem i obrażaniem ludzi tylko krzywdzicie tych dobrych.

Teraz trzeba znaleźć DT/DS w bloku, albo doglądać Szakala jak najczęściej u tej rodziny - to kawałek drogi od Dory, a ona nie ma samochodu, więc nie może być tam często. Siłą rzeczy ja mam 230km, więc tylko mogę mu podrzucać jedzenie/wode/słome jak będę gdzieś jechać po drodze...

Link to comment
Share on other sites

[URL=http://picturepush.com/public/12199123][IMG]http://www5.picturepush.com/photo/a/12199123/640/cargopet/IMG-2616.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://picturepush.com/public/12199122][IMG]http://www4.picturepush.com/photo/a/12199122/640/cargopet/IMG-2599.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://picturepush.com/public/12199121][IMG]http://www3.picturepush.com/photo/a/12199121/640/cargopet/IMG-2590.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Guciek- bardzo dziękujemy za opis, który wiele wyjaśnia. Nie zmienia to faktu, że wątek poprowadzony został w sposób nieco mylący. Pierwszy post mówi wyraźnie, że pies jest w sytuacji zagrożenia życia ze względu na warunki panujące w rodzinie. Dramatyczny apel sprawił, że wszyscy zaangażowani w sprawę Szakala zrobili wszystko, by uchronić psa przed śmiercią. Potem dostaliśmy lakoniczne wyjaśnienie (przyjazd, ucieczka, szukanie, powrót). Trudno się dziwić, że wszyscy obawiali się powrotu psa do rodziny, która jeszcze tydzień temu miała go uśpić (w tej sytuacji zdobylibyśmy na cito pieniądze na hotelik-wiele było takich sytuacji). I proszę jeszcze o jedno: nie szantażuj moralnie możliwością zabrania psa na DT... Wiadomo, że nie wszyscy mogą to zrobić. Niemniej jednak każdy pomaga jak może. Nie zamierzam przedstawiać Ci wykazu moich deklaracji stałych i jednorazowych, ani paragonów za benzynę, którą zużyłam na transport psiaków (bez zwrotu kosztów za paliwo). Inni na dogo są w bardzo podobnej sytuacji. I nie wstydzę się, że nie oferuję DT, bo pomagam inaczej.
I serdeczne dzięki dla tymusia za chęci i starania:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko dodam od siebie, ze to powinnoscia DORA1020 bylo napisanie na watku i wyjasnienie wszystkiego tym, ktorzy wzieli udzial w pomocy Szakalowi, jedyne co Doro napisalas, to jakies wymijajace posty, nie wyjasniajace niczego, czemu wszyscy musieli czekac, az Guciek wszystko opisze dokladnie i precyzyjnie o co chodzi i co sie konkretnie tam wydarzylo? ...a ja niepotrzebnie sugerowalam sie w swojej wypowiedzi postami Wiola&Miłosz bo to "podejrzewam, zakladam" wprowadzilo mnie kompletnie w blad...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Marple'] I proszę jeszcze o jedno: nie szantażuj moralnie możliwością zabrania psa na DT... Wiadomo, że nie wszyscy mogą to zrobić. Niemniej jednak każdy pomaga jak może. Nie zamierzam przedstawiać Ci wykazu moich deklaracji stałych i jednorazowych, ani paragonów za benzynę, którą zużyłam na transport psiaków (bez zwrotu kosztów za paliwo). Inni na dogo są w bardzo podobnej sytuacji. I nie wstydzę się, że nie oferuję DT, bo pomagam inaczej.
:[/QUOTE]

Ja nikogo nie szantażuje - robiłabym to, mówiąc, że albo go ktoś weźmie, albo coś mu zrobimy, a tego nikt nie powiedział, nie mówi i nigdy nie powie. Zła jestem tylko na to, że każdy był wkurzony, że pies wraca, a my WSZYSCY byliśmy w takiej sytuacji, że nie było dla niego bezpieczngo miejsca, z którego by nie dał dyla w świat :roll: Chciałam Wam przedstawić to, co my czuliśmy będąc tam w tamtej chwili - jest pies, jest miejsce z którego pies ucieka i nie ma dla niego innego miejsca - nie upłynnimy go i nie zatrzymamy mu życia na tydzień, póki coś znajdziemy. Wy nie mogłyście go zabrać na DT i nie mogliśmy tego zrobić my - dlatego wrócił. W miejsce, z którego nie ucieka, a rodzina jaka jest taka jest, ale za psem tęskniła. I nikt nikogo tu nie kłamie, że może mu się tam stać krzywda - bo to rodzina chora umysłowo i kto im co powie, to oni nie rozróżnią czy mówi im dobrze, czy nie. Kuratorka powie, że psa trzeba uśpić - to ona będzie miała na uwadze dziecko swoje przede wszystkim, a nie psa. Dlatego tak ważne jest, żeby nie dawać nóg za pas z tego wątku, tylko szukać mu innej opcji bez podwórka.
I jeszcze jedno - ja Ciebie nie prosze o żadne rozliczanie sie kto co ile zrobił dla kogo, już wcześniej to mówiłam. Nie obchodzi mnie, czy ktoś wyda 10 czy 100 czy 1000. Każdy robi, co może i jak może. Ja mam auto i wożę - wiecej mnie w domu nie ma niż jestem, jak trzeba to świątek piątek czy niedziela, wigilia nie wigilia, tysiące kilometrów i spanie na kanapie auta kilka godzin i dalej w droge, bo domki czekaja...

Kto może zrobić tekst do ogłoszeń dla Szakala? Zamówiłabym mu pakiet ogłoszeniowy na bazarku.

Link to comment
Share on other sites

Oby,jeszcze po tym wszystkim ktos zajrzal na watek:( biedny Szakal,wszyscy sie obrazaja
to juz moj n..ty watek,na ktorym sa takie emocje,kazdemu psiakowi udalo sie pomoc,ale ja nie wiem czy dam rade tak dluzej.
Jak juz pisalam wczesniej kazdy chcial Szakalowi pomoc i za to jestem Wam wdzieczna i dziekuje bardzo:)
i nie obrazajcie sie,bo tu chodzi o biednego psiaka.
Jak Guciek przywiozla Szakala,to wszyscy w tym domu,rowniez dzieci sie cieszyli,ale oni zawsze sie ciesza,to nie z powodu powrotu Szakala do domu.Jak tam przychodze zawsze sie ciesza,taka reakcja.Ta kobieta zawsze przytakuje,wszystko zrobi co sie jej kaze i kazdy wychodzi zadowolony.Ale tak nie jest.W lecie ,jeszcze jak mialam samochod jezdzilam tam i wlewalam wode,zeby psina nie skonal z pragnienia.I nie raz mowilam jej,ze Szakal musi pic,a ona przytakiwala,ze zaraz wleje wode i nie zrobila tego.A najgorzej z sucha karma,moze zjesc karme ,a wody nie dostanie,chociaz Guciek mowila jej o wodzie,ale do tych osob to nie dociera,bo sa chore.No pewnie,ze nie ich wina,to po prostu choroba.Guciek,bardzo dziekuje za karme:)
Tam gdzie mieszkaja kojec sie nie zmiesci,i tak jest ciasnota.
Ale dopoki Szakal nie znajdzie DT czy DS nowe ogrodzenie,zeby nie wychodzil na ulice jest potrzebne.
I szukanie domu dla Szakala.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DORA1020']Oby,jeszcze po tym wszystkim ktos zajrzal na watek:( biedny Szakal,wszyscy sie obrazaja
to juz moj n..ty watek,na ktorym sa takie emocje,kazdemu psiakowi udalo sie pomoc,ale ja nie wiem czy dam rade tak dluzej.
Jak juz pisalam wczesniej kazdy chcial Szakalowi pomoc i za to jestem Wam wdzieczna i dziekuje bardzo:)
i nie obrazajcie sie,bo tu chodzi o biednego psiaka.
Jak Guciek przywiozla Szakala,to wszyscy w tym domu,rowniez dzieci sie cieszyli,ale oni zawsze sie ciesza,to nie z powodu powrotu Szakala do domu.Jak tam przychodze zawsze sie ciesza,taka reakcja.Ta kobieta zawsze przytakuje,wszystko zrobi co sie jej kaze i kazdy wychodzi zadowolony.Ale tak nie jest.W lecie ,jeszcze jak mialam samochod jezdzilam tam i wlewalam wode,zeby psina nie skonal z pragnienia.I nie raz mowilam jej,ze Szakal musi pic,a ona przytakiwala,ze zaraz wleje wode i nie zrobila tego.A najgorzej z sucha karma,moze zjesc karme ,a wody nie dostanie,chociaz Guciek mowila jej o wodzie,ale do tych osob to nie dociera,bo sa chore.No pewnie,ze nie ich wina,to po prostu choroba.Guciek,bardzo dziekuje za karme:)
Tam gdzie mieszkaja kojec sie nie zmiesci,i tak jest ciasnota.
Ale dopoki Szakal nie znajdzie DT czy DS nowe ogrodzenie,zeby nie wychodzil na ulice jest potrzebne.
I szukanie domu dla Szakala.[/QUOTE]
No pewnie ,że nikt się nie obrazi, same fajne Ciotki tu są:)
A dyskusję( przyznaję,że nienawidzę dyskusji na dogo i unikam a tu nagle strasznie się zaangażowałam....:eviltong:) spowodowała troska o Szkala i brak wiedzy w temacie.
To chyba dobrze,że tak nam na nim zależy i tyle tu emocji w kwestii jego bezpieczeństwa:)
Trzeba piesia wspierać i ogłaszać.
Pamiętajmy ,że musi być odrobaczony drugi raz. Piękny psiak z niego, dopiero na fotkach z podróży to widać:)

Link to comment
Share on other sites

Nie da się ukryć, że po wpisach Guciek i Tymusia sytuacja psa przedstawiona została w zupełnie innym świetle niż to było na początku. Tylko po co była ta cała akcja? Po co te nerwy i ogromne zaangażowanie zwłaszcza tych dwóch osób? Czy osoby przedstawiające Szakala jako psa skazanego na uśpienie, patologiczną rodzinę i inne tego typu kwiatki zdają sobie sprawę, że w jakis sposób tracą swoją wiarygodność? Na pewno ją straciły w moich oczach a sądzę że nie tylko w moich...
Szkoda psa i na swój sposób szkoda tej rodziny. Jednak po wstawionych fotkach widać, że o psa to oni się starają dbać, zaniedbany pies wygląda przecież inaczej... Na swój sposób go kochają a bieda nie może zabierać prawa do uczuć... Sama pytałam czy Szakalowi będzie szukany jakiś hotel czy dt - teraz widzę, że nie ma takiej potrzeby.

Kurcze, szkoda tego psa bo przez nieodpowiedzialne zachowanie Dory musiał przeżyć podróż i powrót do domu. Szkoda Guciek bo się najeździła i Tymusia, który otworzył serce i chciał otworzyć dom przed psem. Szkoda tych co za psa szukali i się za nim solidnie nabiegali. I suma sumarum wyszło, że najmądrzejszy w tym wszystkim był Szakal bo zaprotestował w jedymy znany mu sposób a jego ucieczka spowodowała chęć wyjaśnienia sytuacji do końca... Czasem powinniśmy się uczyć od zwierząt jak się okazuje...

Link to comment
Share on other sites

Właśnie na tym polega podstawowy problem tego wątku: wprowadził wszystkich w błąd już na samym początku. Perspektywa śmierci, tragiczne warunki, etc - każdy chciał pomóc i uchronić psiaka przed tragicznym losem...
Zebrano pieniądze (zastanawiam się tylko jak darczyńcy z FB - jeśli są - będą rozumieć sytuację), Tymuś oferował dom, Guciek pojechała. I co? Porażka... Jest tyle psów na dogo, którym można pomóc... Echhh...Znikam z wątku-takie niepotrzebne i przykre emocje nie służą ani mnie, ani psom

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...