Jump to content
Dogomania

Wolontariusze! Podpisujecie oddzielne umowy adopcyjne?


Bonsai

Recommended Posts

u nas w schronisku są umowy adopcyjne schroniskowe i takie ludzie podpisują. jeśli ludzie znaleźli psa z amoim pośrednictwem i ja albo go dowoże albo załatwiam transport innym sposobem to podpisują też moja umowę adopcyjną. Moim zdaniem taka umowa jest ważna. Można tez zostawic dla siebie umowe schroniskowa a z ludźmi podpisac tylko swoją.
Inaczej jest gdy ktos sam przyjezdza do schronu po psa i niekiedy nie moge byc nawet przy adopcji.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='Bonsai']Czy jeśli pies znajduje dom za Waszym pośrednictwem (internet, znajomi), podpisujecie oddzielne, własne umowy adopcyjne? Mamy do tego prawo? Czy takie umowy mają sens, są ważne?[/quote]

Witam.
Zwróciła się do mnie pixie z prośbą o odpowiedź na Twoje pytanie.

Proszę jednak o uściślenie:

Czy chodzi o wolontariuszy [I]sensu stricto, [/I]tzn np. takich skupionych w Centrum Wolontariatu, którzy na podstawie zawartych umów, pracują w schroniskach i szukają domów dla tamtejszych zwierząt?
Czy chodzi o wszystkie osoby, wolnych strzelców, którzy na własną rękę szukają domów dla bezdomnych zwierzat błąkających się po ulicach, schroniskowych?

Link to comment
Share on other sites

Niestety, nasz wolontariat nie jest podparty umową wolontariacką. Można więc nas chyba nazwać "wolnymi strzelcami", szukamy domów dla "naszych podopiecznych" w schroniskach, ale nie można tu (niestety!) mówić o jakiejkolwiek współpracy z kierownictwem.

Link to comment
Share on other sites

Podczas szukania domów psom ze schroniska zawsze miałam doczynienia najpierw z przetransportowaniem psa do DT i wtedy umowa adopcyjna jak najbardziej.

Tak to chyba nie masz prawa, bo tak jak ktoś napisał wyżej - nie jesteś właścicielem psa, ani osobą wydającą. Możesz tylko sprawdzić dom, lub jeśli załapiesz dobry kontakt z przyszłym właścicielem, umówić się na wizyty poadopcyjne etc.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Moim skromnym zdaniem, z prawnego punktu widzenia, sytuacja wygląda następująco (chociaż nie wykluczam, że mogę się mylić, ponieważ nie ukrywam, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim problemem);

- [B]jeśli w schronisku w ogóle nie ma zwyczaju wydawania i podpisywania kart adopcyjnych[/B] - wówczas jak najbardziej, osoba, która znalazła psu dom i pośredniczy w jego wydaniu, ma prawo i, niejako, obowiązek taką umowę przygotować i wręczyć adoptującemu; uważam, że taka podpisana umowa jest ważna i obowiązuje obie strony (chodzi głównie o przeniesienie własności psa pod warunkiem rozwiązującym, tzn. w sytuacji, kiedy adoptujący rażąco łamie postanowienia umowy, i wówczas wolontariusz ma prawo zwierzę obebrać); wówczas jako [B]"wydający zwierzę"[/B] figurować powinien wolontariusz jako osoba fizyczna (tutaj: prywatna)

- [B]jeśli schronisko wydaje własne karty adopcyjne[/B] - uważam, iż wówczas wolontariusz nie ma możliwości przedstawiania dodatkowo jeszcze swojej umowy; dziwna byłaby bowiem konstrukcja, w której ten sam przedmiot praw (np. pies) byłby wydawany przez 2 różne podmioty (raz przez schron i drugi raz przez wolontariusza); oczywiście wszystko jest kwestią konsensusu i wolontariusz może porozumieć się w tej kwestii ze schronem (oczywiście, o ile się da...) - i przedstawiać do podpisu [B]jedną [/B]umowę, do wyboru przez adoptującego

- jeśli [B]wolontariusz[/B] dodatowo [B]skupiony jest w jakiejś organizacji zrzeszającej wolontariuszy[/B], w tym w organizacji, której statutowym celem działania jest opieka nad zwierzętami, wówczas to organizacja ta może porozumieć się ze schroniskiem i niejako przejąć od niego całą "obsługę adopcyjną" (szukanie domów, kontrole przed- i poadopcyjne, fizyczne wydawanie zwierząt, rozwiązywania problemów z ewntualnym ich odbiorem od, eufemistycznie mówiąc, nieuczciwych adoptujących, itp.) - wówczas oczywiście obowiązuje umowa skonstruowana przez taką organizację

prywatnie myślę, iż ostatnie rozwiązanie, w polskich, siermiężnych realiach, byłoby najlepsze, ponieważ, znając warunki panujące w większości schronów, byłyby one wtedy zredukowane jedynie do dzierżycieli zwierząt, sprawujących fizyczną, żeby nie powiedzieć: techniczną, opiekę nad zwierzęciem
zresztą traktując zapisy Ustawy o ochronie zwierząt [I]sensu stricto[/I], są zwierzęta bezdomne, ale nigdy bezpańskie - jeśli nie da się ustalić fizycznego właściciela zwierzęcia, staje się nim gmina; tak więc schronisko, przytulisko, azyl, itp., do którego trafiają bezdomne zwierzęta w żadnym razie nie jest ich właścicielem, co najwyżej posiadaczem

idąc dalej tym tokiem rozumowania - organizacje "prozwierzęce" powinny mieć takie samo prawo do wydawania zwierząt, jak schronisko, które je tylko [B]fizycznie[/B] posiada

wniosek: o wiele łatwiej i skuteczniej jest działać w tzw. "kupie" :lol: , stowarzyszeniu, organizacji, itp. - mają one o wiele więcej praw i udogodnień prawnych niż "wolni strzelcy", są efektywniejsze i wzbudzają minimalnie większy respekt niż pojedyncza osoba prywatna

oczywiście mówię tutaj o organizacjach nowoczesnych, dobrze zorganizowanych i bezkompromisowo działających
w Polsce w ogóle nie ma ducha społecznikowskiego, a należenie do czegokolwiek generalnie źle się kojarzy ;)
tymczasem cała zachodnia Europa i USA "stoją" na organizacjach pozarządowych, i chyba źle na tym nie wychodzą ?

[B]a więc apel: zrzeszajmy się, twórzmy prężne organiazcje w celu obrony praw zwierząt - w pojedynkę można trochę, a w grupie więcej niż trochę [/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Czy jeśli pies znajduje dom za Waszym pośrednictwem (internet, znajomi), podpisujecie oddzielne, własne umowy adopcyjne? Mamy do tego prawo? Czy takie umowy mają sens, są ważne?[/quote]

Pewnie "co kraj to obyczaj". Np. podczas pewnej rozmowy telefonicznej z szefostwem Fundacji Azylu pod Psim Aniołem dowiedziałam się że odpowiedzialność za to co dzieje się z psem ponosi wolnotariusz, który dostaje pod opiekę psa. Fundacja nie potrafi (i nie umie) powiedzieć co dzieje się z psem. Za to wolnotariusz (według Fundacji) powinien mi powiedzieć wszystko. A jak nie można dowiedzieć się od wolnotariusza to kryminał :diabloti::diabloti::diabloti:
Myślę więc że oddzielne umowy adopcyjne mają sens (dla obu stron).

Link to comment
Share on other sites

a ja tam podpisuje swoje umowy adopcyjne mimo ze schronisko ma swoje karty adopcyjne równiez...
Po pierwsze druki umowy schroniskowej nie sa zbyt rozbudowane. Po drugie dzieki takiej umowie mam dane wlasciciela oraz nowy wlasciciel ma moje dane i w razie czego moze sie ze mna kontaktowac.
Nikt jeszcze nie zgłaszałzastrzezen. A nieraz zostawiam po prostu sobie umowe ze schroniska a daje tylko swoja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='modliszka84']a ja tam podpisuje swoje umowy adopcyjne mimo ze schronisko ma swoje karty adopcyjne równiez...
Po pierwsze druki umowy schroniskowej nie sa zbyt rozbudowane. Po drugie dzieki takiej umowie mam dane wlasciciela oraz nowy wlasciciel ma moje dane i w razie czego moze sie ze mna kontaktowac.
Nikt jeszcze nie zgłaszałzastrzezen. A nieraz zostawiam po prostu sobie umowe ze schroniska a daje tylko swoja.[/quote]

A co na to kierownictwo schroniska?

Link to comment
Share on other sites

nic.
Kierownictwo schroniska jest bardzo w porządku, znają mnie, czasem nawet umowa schroniskowa jest wypisywana na mnie, a ja sama potem załatwiam formalności. Zarówno kierownik jak i pracownicy bardzo współpracują i liczy sie dobro psa a nie formalności.

Najczęsciej zreszta te psy ja odbieram ze schroniska i sa one dostarczane do nowego domu. Oczywiscie jesli ktos osobiście przyjeżdza przyjezdza po psa do schroniska no to juz nie wchodzę w paradę ze swoja umową. Ale gdy tylko ja zabieram psa to stosuję swoją umową adopcyjną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Potter']
idąc dalej tym tokiem rozumowania - organizacje "prozwierzęce" powinny mieć takie samo prawo do wydawania zwierząt, jak schronisko, które je tylko [B]fizycznie[/B] posiada
[/B][/QUOTE]
Tylko jak dociec tych praw? :rolleyes: Kierownictwo zazwyczaj traktuje schronisko jak swoją własność.
Czy to co napisałaś dotyczy tylko schronisk gminnych, czy także tych podlegających TOZowi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']Tylko jak dociec tych praw? :rolleyes: Kierownictwo zazwyczaj traktuje schronisko jak swoją własność.
Czy to co napisałaś dotyczy tylko schronisk gminnych, czy także tych podlegających TOZowi?[/quote]

Na terenie woj. świętokrzyskiego walczymy o te prawa już od lat, a jest to walka prawie beznadziejna - ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, prosto i przyjemnie...
I oczywiście, że pisałam o schroniskach gminnych, bo tych problem dotyczy. W schroniskach podlegających TOZ-owi (my niestety jako TOZ Oddział Kielce nie dysponujemy żadnym :shake: ) funkcjonują przecież regulaminy tozowskie i tozowskie karty adopcyjne, a personel jest zatwierdzany właśnie przez TOZ.
Cały szkopuł właśnie ze schroniskami gminnymi, które rzeczywiście traktowane są przez ich kierownictwa jak prywatne folwarki, a prezentowany przez nie poziom dostępu do informacji publicznej jest najczęściej dramatycznie niski. Klasycznym tego przykładem jest schron w Dyminach koło Kielc.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...