Jump to content
Dogomania

Nasze psy i inne zwierzęta, które odeszły w 2013 roku...


siekowa

Recommended Posts

  • Replies 224
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Guest Elżbieta481

Dla wszystkich moich zwierząt tych,które znałam i dla tych,których nie znałam w realu..
Dla tych,które poznałam w internecie..
Dla zamordowanych przez pseudoobrońców zwierząt..
Dla zamęczonych dla nauki..
Moja pamięć i modlitwa..
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Co prawda miałem tylko trochę poczytać artykułów na waszym forum, aleoglądając ten temat przypomniała mi się od razu historia pewnego psiaka, którą kiedyś znalazłem w internecie. Mnie wzrusza to za każdym razem...

static.fjcdn.com/pictures/R_7b0bd2_3056363.jpg

Link to comment
Share on other sites

Dla Wszystkich Zwierząt, które odeszły za TM. Dla tych szczęśliwych i dla tych, które umierały samotnie, nie zaznając ciepła przyjacielskiej ręki.
Wierzę, że teraz jesteście szczęśliwe pod opieką Św. Franciszka i że kiedyś się spotkamy.
[IMG]https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSk_BgLPjgAONDy-n8mvz0SL4kmE9O_GVCfRSAWKQcphpkTX1TiSA[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[CENTER][SIZE=5][COLOR=#000000]15 listopada zasnął mój ukochany piesiulek-Mały Książę-[/COLOR]
[B][COLOR=#800080]Karmelek[/COLOR][/B][/SIZE]

[IMG]http://i44.tinypic.com/2hmhpjs.jpg[/IMG]

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/237740-Niech-przemówią-ludzkim-głosem-moje-zwierzaki/page31[/URL][/CENTER]

Edited by dziuniek
Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img834.imageshack.us/img834/7200/6rqo.jpg[/IMG]

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/248047-Uśpić-grzeczną-kanapową-młodą-sunię-Padaczka-przekreśla-szanse-na-dom-Sajuki-za-TM"]


http://www.dogomania.pl/forum/threads/248047-Uśpić-grzeczną-kanapową-młodą-sunię-Padaczka-przekreśla-szanse-na-dom-Sajuki-za-TM[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Witam was serdecznie chciałabym połączyć się z wami w bólu ponieważ 15.11.2013r. straciłam też swoją ukochaną sunie ,która miała dokładnie 14 lat i miesiąc. Nikt mi nie powie że ten rok nie jest od początku pechowy:(

Chciałam również podzielić się z wami swoją refleksją , która mnie ostatnio naszła. Wyobrażaliście sobie kiedyś życie bez swojego psa bo ja nie.:(
Ostatnie 4 miesiące jej życia , co tydzień wizyta u lekarza , jak nie dwa razy w tygodniu. Za każdym razem płacz i ogromny strach przed utratą . Leków brania więcej niż moja babcia.
Zwalnianie się z pracy bo z psem trzeba jechać do lekarza,i czekanie po dwie trzy godziny w kolejce. Powiem wam szczerze że ze sobą bym tyle nie czekała a z psem tak. Koszta już wogule się nie liczyły. Nie przyjmowałam do wiadomości że musze się przygotowywać na najgorsze. Ostatkami sił próbowałam ratować jej życie. Potrzebowałam tygodnia na podjęcie ostatecznej decyzji, płacz i błaganie o wybaczenie że nie potrafiłam jej uratować.Ale wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze , wiesz doskonale że niedługo będzie się trzeba pożegnać a ty jeszcze bardziej tego zwierzaka kochasz. Pociesza mnie tylko fakt że przeżyła z nami fantastyczne 14 lat i odprowadziłam ją za "tęczowy most" bez strachu, nie dałam po sobie poznać w tej ostatniej podróży do lekarza że coś jest nie tak, w środku serce się rozrywało. Z natury jestem raczej panikara. Byłam z nią do ostatniego zabicia serca.
I nigdy nie powiem że żałuje, bo zrobiłabym to dla niej jeszcze raz a nawet więcej . Nikt nie obiecywał że będzie łatwo ale warto:) za te wszystkie wspaniałe lata. MIŁOŚĆ ZA MIŁOŚĆ, KOCHAM CIE MALUTKA I ZAWSZE BĘDE CIĘ KOCHAĆ.
Stwierdziłam również że nam ludziom najgorzej jest pogodzić się z tym prawem przemijania, że już nic nie będzie takie same, że czas leci nieubłagalnie:(

Ps. Miałam 11 lat jak ją dostałam i jak to ktoś fajnie raz napisał " Była to ostatnia niteczka łącząca z dzieciństwem"

[COLOR=#006400][FONT=Verdana]"Pewnego razu Pan Bóg przechadzał się po Rajskim Ogrodzie.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]Nagle za krzaka wyszedł Diabeł:[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Słyszałem, że stworzyłeś człowieka... - zagadnął Szatan.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Tak, już żyje na Ziemi. Może mieć partnera i dzieci, na razie uczy się rozpalać ogień i budo.ać miejsce na nocleg, ale za tysiące lat będzie władcą całego globu.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- I co z tego - prychnął Diabeł - nawet za te tysiące lat i tak będzie SAMOTNY.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]Zasępił się Pan Bóg, podrapał w długą, siwą brodę i powiedział:[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Więc stworzę mu przyjaciela! Wybiorę jedno ze zwierząt, które uczyniłem, aby go strzegło i było mu poddane, ale jednocześnie oddało mu całe swoje serce.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- To niemożliwe! - Diabeł się roześmiał i gdzieś przepadł.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]Pan Bóg natomiast zwołał zwierzęta z każdego gatunku i wybrał PSA.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Odtąd będziesz ogrzewał człowieka swoim ciepłem, uspokajał spojrzeniem, kochał z całego serca, nawet, kiedy on Cię znienawidzi.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Dobrze - odparł dobry pies.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Chociaż będziesz musiał znosić wszystkie upokorzenia, staniesz się też jego najlepszym przyjacielem. To bardzo zaszczytna rola. Niestety Twoje serce będzie musiało bić dwa razy szybciej i nie będziesz mógł żyć długo - najwyżej 15 - 20 lat.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Ale powiedz mi, czy człowiek nie będzie cierpiał, gdy odejdę do Ciebie?[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Właśnie o to chodzi.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Jak to? - zdumiał się pies.[/FONT][/COLOR]


[COLOR=#006400][FONT=Verdana]- Będzie cierpiał i będzie wiele dni nie utulony w bólu. Ale to Ty nauczysz go odchodzenia i przemijania, Ty nauczysz go kochać i odchodząc zostawisz wielką miłość w jego sercu. Jesteś [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]aniołem, którego powołałem, aby niósł radość i nadzieję, ale także uczył wiecznego prawa przemijania, aby ludzie wierzyli, że po ich życiu, jest życie TUTAJ. Kiedy to zrozumieją, nie będą płakać, bo będą wiedzieć, że spotkają Ciebie znów.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#006400][FONT=Verdana]I w ten sposób Pies stał się aniołem, który przybrał skórę zwierzęcia i trafił na ziemię, aby uczyć Człowieka miłości, wierności i przyjaźni, ale także przemijania. Nauczyć, że jest TU i TERAZ, ale także TAM i POTEM..[/FONT][/COLOR]

Sonia 14.10.1999-15.11.2013

Link to comment
Share on other sites

20 listopada przeszedł przez TM Rino, rak :(

[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/221063-RINO-Mix-boksera-za-TM/page4[/url]

Pies spędził ok. 1,5 roku - jak nie więcej w schronisku w Miedarach. Został wyciągnięty ze schronu 14 stycznia 2012, a 29 stycznia trafił do nowego domu.

Pies z licznymi bliznami po pogryzieniach.

[url=http://postimg.org/image/x8fvwdv85/][img]http://s2.postimg.org/x8fvwdv85/rino3.jpg[/img][/url]

Rino
[*]

[url=http://postimg.org/image/nm157c6b9/][img]http://s18.postimg.org/nm157c6b9/rino2.jpg[/img][/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorutka:)']Witam was serdecznie chciałabym połączyć się z wami w bólu ponieważ 15.11.2013r. straciłam też swoją ukochaną sunie ,eba pożegnać a ty jeszcze bardziej tego zwierzaka kochasz. Pociesza mnie tylko fakt że przeżyła z nami fantastyczne 14 lat [/QUOTE]
Chyba 15 listopada był szczególnie pechowy.
Nie wiem, czy tu powinno pisać się jakieś refleksje...
Pierwszego stycznia zmarł Sajgonek, był u mnie jeden dzień. Byłam tak zszokowana, że dopiero po jakimś czasie uwierzyłam, ze to prawda i zaczęłam płakać. Na odejście Misia miałam czas przygotować się przez osiem miesięcy, mimo to, gdy zmarł na moich rękach, dostałam tak niepohamowanego ataku płaczu, że lekarz nie wiedział, co mówić. Przy Karmelku płakałam od pierwszego dnia pogorszenia, bo zdałam sobie sprawę, że to już i że nie chcę więcej zadawać mu cierpienia. Ale w końcu płacz przemija, człowiek czuje się jakiś osłabiony, ale jakby i oczyszczony-zrobił, co było w jego mocy. Zostaje tylko jakaś pustka, jakiś brak, już nie podzielę się z nim jajkiem na miękko, nie muszę siekać drobniutko mięsa,warzyw i makaronu, wycierać podłogi, prać pieluszek jak dziecku...

Link to comment
Share on other sites

Madox 22.11.13
Chorował na łapy, a zabił go rak układu pokarmowego. Od początku miał pod górkę. Trafił do schroniska 28.08.11. Został oceniony na 13 lat. Nie miał chęci do życia. Nikt nie wróżył mu długiego życia. Od lutego 2012 roku wychodziłam z nim na spacery. Psiak stał się żwawszy i weselszy, nie wyglądał na swój wiek. Od lipca 2013 zaczął mieć kłopoty z tylnymi łapami, witaminy, leki na stawy, leki na układ nerwowy, nic nie dały. Prześwietlenie wyszło idealnie. Po sterydach znów zaczął szaleć. W maju tego roku poszedł do Domku Tymczasowego. Świata nie widział poza swoją nową panią. Ale też coraz częściej trzeba było podawać sterydy. Wszyscy przejmowaliśmy się łapami, a tymczasem po cichu zabijał go rak. 10 dni temu pojawiły się pierwsze objawy, ale wszyscy myśleli, że to zatrucie, a dziś operacja dała wyrok - nowotwór zajął większą część układu pokarmowego :(

[B]Madoxiku śpij spokojnie
[*][/B] Cieszę się, że zaznałeś trochę miłości i ciepła domowego przed śmiercią.

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-g-9tt4wOvfg/UYLWc1dMI0I/AAAAAAACnyM/V9BfG0C6aWE/s512/kasiakrupa%20%2821%20of%201%29.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dziuniek']Chyba 15 listopada był szczególnie pechowy.
Nie wiem, czy tu powinno pisać się jakieś refleksje...
Pierwszego stycznia zmarł Sajgonek, był u mnie jeden dzień. Byłam tak zszokowana, że dopiero po jakimś czasie uwierzyłam, ze to prawda i zaczęłam płakać. Na odejście Misia miałam czas przygotować się przez osiem miesięcy, mimo to, gdy zmarł na moich rękach, dostałam tak niepohamowanego ataku płaczu, że lekarz nie wiedział, co mówić. Przy Karmelku płakałam od pierwszego dnia pogorszenia, bo zdałam sobie sprawę, że to już i że nie chcę więcej zadawać mu cierpienia. Ale w końcu płacz przemija, człowiek czuje się jakiś osłabiony, ale jakby i oczyszczony-zrobił, co było w jego mocy. Zostaje tylko jakaś pustka, jakiś brak, już nie podzielę się z nim jajkiem na miękko, nie muszę siekać drobniutko mięsa,warzyw i makaronu, wycierać podłogi, prać pieluszek jak dziecku...[/QUOTE]

Święte słowa, dziuniek........

Link to comment
Share on other sites

16 listopada za TM odeszła moja ukochana Kasia. :( Adoptowaliśmy ją z mieleckiego schroniska w lipcu 2009r. W zeszłym roku zachorowała na serce, ale dzięki lekom dobrze się trzymała. Jakiś tydzień przed śmiercią, zaczął jej się gromadzić płyn w płucach i powodował że nie mogła oddychać, bardzo się męczyła. W poniedziałek i środę wet ściągał jej płyn, ale płyn zaraz wracał. Nie mogłam patrzeć jak się męczy i w sobotę postanowiłam pozwolić jej odejść. Nie mogłam być przy samym uśpieniu, nie dałam rady. :( Pożegnałam się z nią i wyszłam z pokoju. Mój TZ był z nią do końca, mówił że miała spokojną i bezbolesną śmierć jakiej On by sobie życzył.

Bądź szczęśliwa za TM moja królewno i czekaj tam na mnie. Kiedyś będziemy razem na zawsze.
[*]

Wątek Kasi:

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/125760-Mielec-Sabinka-za-TM-*-KASIA-W-DOMKU[/URL]!!!

[IMG]http://img263.imageshack.us/img263/9575/030xk.jpg[/IMG]

Edited by Sabina02
Link to comment
Share on other sites

30.11.2013r. Odeszła moja ukochana, wymarzona i pierwsza psinka - Figa ;(
Miała dopiero 10,5 roku. Umarła można powiedzieć tragicznie, dorwała trutkę na ślimaki ;(
Umarła tak nagle, że nie dałam rady się nawet z nią pożegnać. Wierzę, że tam za Tęczowym Mostem w tym lepszym świecie będzie szczęśliwa, choć my tutaj będziemy za nią strasznie tęsknić:placz:[attachment=2901:10821.attach]

Link to comment
Share on other sites

Sycylia również w sobotę odszedł mój 12 letni pies, w ostatnich dwóch tygodniach umierał... jechałam od weterynarza autem, podjełam decyzje że zabieram go do domu bo leki zaczeły działać a 1.12 ma urodziny... w poniedziałek miałam go odwieź i uśpić... gdy jechałam autem i siedziałam z nim z tyłu odszedł w moich ramionach. Był to pies dobrze znany przez wszystkich moich przyjaciół, rodzinę, znajomych.. był to pies z którym mogłam pójść na koniec świata a on wędrował by przy mojej nodze. Miałam ogromne szczęście posiadać psa rasy shar pei który nie był ani krzty agresywny, grzeczny. Nigdy go nie szkoliliśmy, miał poprostu taki charakter... czuję pustkę w swoim łóżku, otwieram delikatnie drzwi aby mu łapek nie przyskrzynić, czuję że odeszła część mnie...

[IMG]https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/q71/1450324_767473223269922_2067772399_n.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...