malagos Posted February 22, 2013 Share Posted February 22, 2013 Dopiero doczytałam o domu stałym dla Luśki!!!!!!!!! Ta sunia jest urocza, i baaardzo się cieszę, ze tak cudnie trafiła! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gosiaczek1984 Posted February 24, 2013 Share Posted February 24, 2013 cioteczki zerknijcie [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/240375-Miloard-pi%C4%99kny-mieszaniec-Bernardyna-czeka-w-schronisku?p=20502067#post20502067[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula_t Posted March 11, 2013 Share Posted March 11, 2013 Ciekawa jestem co tam słychać u naszej Lusinki...:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tiggi Posted March 20, 2013 Share Posted March 20, 2013 witajcie, u Lusi wszyściutko w porządku. Żyje sobie spokojnie, bezpiecznie, cieplutko. Jest baaaaaaaardzo grzeczna, piesek idealny, o niespożytym apetycie na głaskanie, całowanie, mizianie. Zaczęła tracić sierść, tę mięciutką wełenkę, która dodawała jej trochę ciałka - i teraz bidusia wygląda jak pajączek, tylne nóżki ma okropnie mizerne, mięśnie i kosteczki bardzo słabe. Czekam na lepszą pogodę, będziemy więcej spacerować i przebywać w ogrodzie, więcej ruchu napewno się jej przyda.Przesyłam wszystkim Cioteczkom całuski od Lusi:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula_t Posted March 23, 2013 Share Posted March 23, 2013 Wspaniałe wieści:multi: Jak tylko poprawi się pogoda liczymy na jakieś zdjontka:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tiggi Posted July 8, 2020 Share Posted July 8, 2020 Kochane, niestety muszę podzielić się smutną wiadomością. Lusia w poniedziałek przeszła za TM. pomogłam Jej przejść trzymając w ramionach i całując. W lutym miała zdiagnozowanego chłoniaka, przeszła parę chemii ale bardzo źle na nia reagowała. Ostatniej, około 1,5 miesiąca temu, nie podałam Jej. Przeżyła ten czas w spokoju i komfortowo. W niedzielę przestała jeść, pić. Karmiłam Ją już dłuższy czas przez strzykawkę, robiłam kroplówki ale teraz nie chciała nic przyjmować.. Słabła w oczach. Od niedzieli, miałam wrażenie, że odchodzi. Ciężko oddychała, miała mętne oczka. W poniedziałek wieczorem przyjechała znajoma weterynarz i powiedziała, że przyszedł ten czas. Lusia nie reagowała na cokolwiek choć zwykle broniła się bardzo przed tą lekarką, albo chociaż ją oszczekała albo lekceważyła. Wczoraj zawiozłam Ją do Mikołowa do Animal Park do kremacji. Wróciła do domu w drewnianym pudełeczku i stoi obok mojego łóżka, tak jak zawsze spała obok mnie. Była przecudną, delikatną, wrażliwą, kochającą na maaaaaaaaaaaaaxa sunią. Byłam Jej słońcem, światem, reszta mogła nie istnieć. Okropnie mi jej brakuje, płaczę i nie mogę się pogodzić, że Jej nie ma. Mam wrażenie, że Ona była zawsze, że nie było nigdy bez Niej. Dziękuję za Lusię, jedną z najcudowniejszych istot jakie spotkałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted July 8, 2020 Share Posted July 8, 2020 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.