Jump to content
Dogomania

Białystok - wątek zbiorczy, mamy przepełnione DT...


Guest monia3a

Recommended Posts

[quote name='Matagi']Czy coś o niej wiadomo?[/QUOTE] Tak, nie żyje, znaleziona o dzień za późno...bo podłe babsko, które ją widziało, jak się słaniając na nogi poszła w krzaki, nic nie zrobiło..., tylko pomyślało sobie, jak sama rzekła "pomyślałam, że poszła zdychać..."

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rita60']Dziewczyny gdzie jej szukać ? poradźcie...

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/245005-Zaginęła-Lara-woj-podlaskie-Malewice-!!!?p=21040609#post21040609[/URL]

Czy jest ktoś z tych okolic ?[/QUOTE]
Dziękuję za pomoc:roll:/sarkazm/...odnalazła się.

Link to comment
Share on other sites

Odniosę się do sprawy palmera i zrobię to tylko w tym poście.
Zakup takiej broni to nie pójście po bułkę do sklepu. Darowizna wpłynęła do nas w ostatnich dniach grudnia a w lutym darczyńca został poinformowany, że palmera TOZ zakupić nie może i w związku z tym darczyńca miał wskazać cel na jaki te pieniądze mamy przekazać. Proponowałam albo inne fundacje, albo karmę i zabiegi np. dla psów, które są pod opieką darczyńcy albo opłacenie faktur w hotel, w których darczyńca ma swoje psy, bo tak jak uważałam wtedy i jak uważam teraz te pieniądze należały do darczyńcy i to on miał decydować o ich przeznaczeniu.
Dlaczego zakup trwał tak długo? Bo z wielu modeli trzeba było po wielu rozmowach z producentem wybrać właściwy, taki który spełni oczekiwania. Bo trzeba było "dogadać się" z lekarzem, który nie do końca legalnie będzie współpracował - to nie było łatwe.
Dlaczego była zgoda na zakup? Bo palmer jest potrzebny. Problem w tym, że miała to być tajemnica, bo zgodnie z UoZ odławiać można tylko w oparciu o Program Gminy a my nie figurujemy w żadnym programie. Ja zadecydowałam o tym, że zarejestruję broń na siebie, bo broń musi być zarejestrowana na konkretną osobę. Dozowaniem środków narkotycznych zajmuje się lekarz weterynarii i musi być obecny przy każdym użyciu broni. Wiadomo, że często jest to pomijanie bo lekarze niezbyt chętnie ganiają po polach za psami i to za darmo. Ale jak się chce to wszystko się da załatwić. Niesie to ze sobą duże ryzyko i w razie "wpadki" również konsekwencje zarówno dla posiadacza broni jak i lekarza. Ponieważ sprawa miała być w tajemnicy zaryzykowałam.
Niestety w tzw. między czasie pojawiły się okoliczności związane z moim życiem prywatnym, o których nie będę tu pisać. Po prostu nie było wskazane abym miała dostęp ani do broni ani do środków narkotycznych. Innej osoby po za mną chętnej do zarejestrowania broni na siebie nie było, bo nikt tego się nie chciał podjąć i tak upadła sprawa palmera - o czym darczyńca był przez mnie poinformowany. Darowizna została zwrócona od razu po tym jak został wskazany sposób zwrotu.
Teraz widzę, że dobrze się stało. Bo powstało jakieś mylne wyobrażenie na temat palmera - to nie klatka łapka tego się nie pożycza, nie wypożycza, nie daje do rąk osobie, na którą broń nie jest zarejestrowana - nie ma takiej możliwości.
Jeżeli już jest mus kogoś obwiniać o sytuację to mnie a nie TOZ jako TOZ, bo tu TOZ nic nie zawinił.
Przykre, że na konflikcie cierpią zwierzęta ale cóż widocznie taka ludzka natura.
Mam nadzieję, że to co poniżej każdy zrozumie i przemyśli.
Jeżeli szukacie pomocy psu, każdej z możliwych i wszędzie gdzie się da. To nigdy nie przyznawajcie się, że znacie kogoś z TOZu, że byliście w TOZie, że TOZ cokolwiek psu pomógł, bo może on z tego powodu nie otrzymać pomocy z innego źródła.

Na więcej pytań, wątpliwości, prowokacji itd. - nie odpowiem.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co jaanna019- żenada i tyle....

To jak to w końcu jest- potrzebny ten palmer czy nie? Bo przecież poinformowałaś Zarząd Główny TOZ,że nie ( co mam na piśmie).
Wielokrotnie juz przekonałam się,że mówisz kazdemu jak Ci wygodniej i po prostu kłamiesz.
Jeśli przeznaczam ( za Twoją namową) pieniądze na palmer- to ma być na palmer a nie na to co Ty chcesz.Nie potrzebuję od Ciebie pouczeń jak mam wykorzystać swoje pieniądze.

Piszesz,że cierpią zwierzęta? Tak- jak np te dzikie sunie,które rodzą co cieczkę,a pomoc polega głównie na usypianiu szczeniaków...

Gratuluję Ci ( to oczywiście piszę z przekąsem) wręcz mistrzowskiego skonfliktowania środowiska białostockiego.I tak jest nas mało.Żeby pomagać skutecznie- trzeba ludzi łączyć,nie dzielić..

PS Jak się miewa sunia Molly odebrana Mikropsom? Mimo kłopotów osobistych miałaś siłę wdać się w awanturki i z Psim Aniołem i Mikropsami....
Nie che mi się więcej z Tobą gadać,ale poczytaj sobie..

Link to comment
Share on other sites

kurde a u mnie na osiedlu (Bema) znowu jakieś dzieciaki, ciągają maluteńkie może 4 tygodniowe pieseczki - chyba jest piesek i sunia. Co robić? Zaraz te psiaki będą na śmietniku, albo zniknął bez wieści...

Link to comment
Share on other sites

Temat mnie nie dotyczy, ale odezwę się. Od stycznia odławiam psy na zlecenie naszego schroniska. Przez ten czas nigdy nie był użyty palmer. Było kilka trudnych przypadków, których wcześniejsze użycie palmera nie rozwiązało. Te psy zostały odłowione, kiedy mi to zlecono. Wcześniej do nich strzelano z palmera. Strzykawka wbiła się w psa. Strach, który temu towarzyszy powoduje, że pies może uciekać nawet 15 minut i ta naprawdę szybko. Strzelano dwukrotnie do tej samej suki. Pierwszy raz uciekła ( łąka, las, zabudowania) , nie udało się jej znaleźć, drugi raz strzykawka odbiła się od psa (pewnie trafiła w kość). Potem suczka nie pozwoliła do siebie podejść na tyle blisko, by móc użyć palmera. Nie wiem, jak z innymi. Ten, który jest w schronisku nie ma dużego zasięgu i w strzykawce mieści się ilość środka nie wystarczająca dla dużego psa. Żeby użyć palmera trzeba mieć dobrego strzelca, trafić w szyję, bo wtedy jest szansa, że środek podziała od razu ( ciężko jest dogonić wystraszonego psa i drugi raz raczej nie pozwoli się zbliżyć).
W trudniejszych przypadkach biorę tz i staramy się zagonić psa w jakieś miejsce( proszę ludzi np. o otwarcie podwórka, na zamkniętym terenie jest łatwiej) i używam wtedy chwytaka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaanna019']
[B]Jeżeli już jest mus kogoś obwiniać o sytuację to mnie a nie TOZ jako TOZ, bo tu TOZ nic nie zawinił.[/B]
[/QUOTE]

poza tym, że cały Twój post jest żenujący dla osób, które doskonale znają całą sytuację z darowizną i że ta sytuacja jest skandaliczna to chciałam przypomnieć, że Ty jesteś prezesem TOZU i Twoje krętactwa, bezmyślność związane z działalnością TOZ-u nie idą na Twoje prywatne konto, ale właśnie na TOZ. Poza tym Zarząd TOZ-u B-stok był informowany o tej sytuacji i nie zareagował, więc świadczy to o całym TOZ-ie , a nie tylko o prezesie.

Swoją drogą nie ma szczęścia ten TOZ B-stok do ludzi, poprzednio jakieś malwersacje finansowe były - pod ,,czujnym" zresztą okiem obecnej pani prezes a i wtedy i teraz skłócone środowisko... rzeczywiście trzeba mieć talent

Edited by Randa
Link to comment
Share on other sites

Ja nie rozumiem, TOZ to organizacja otwarta, każdy może się przecież zapisać do TOZu i wprowadzić zmiany i pokazać jak taka organizacja powinna działać.

TOZ Białystok to tylko kilka osób, trudno wymagać nie wiadomo czego, a mimo to znam bardzo wiele psów którym TOZ pomógł bez chwalenia się i rozgłosu, nie o wszystkim się też pisze na forum.

Krytykować jest najłatwiej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elinaa']Temat mnie nie dotyczy, ale odezwę się. Od stycznia odławiam psy na zlecenie naszego schroniska. Przez ten czas nigdy nie był użyty palmer. Było kilka trudnych przypadków, których wcześniejsze użycie palmera nie rozwiązało. Te psy zostały odłowione, kiedy mi to zlecono. Wcześniej do nich strzelano z palmera. Strzykawka wbiła się w psa. Strach, który temu towarzyszy powoduje, że pies może uciekać nawet 15 minut i ta naprawdę szybko. Strzelano dwukrotnie do tej samej suki. Pierwszy raz uciekła ( łąka, las, zabudowania) , nie udało się jej znaleźć, drugi raz strzykawka odbiła się od psa (pewnie trafiła w kość). Potem suczka nie pozwoliła do siebie podejść na tyle blisko, by móc użyć palmera. Nie wiem, jak z innymi. Ten, który jest w schronisku nie ma dużego zasięgu i w strzykawce mieści się ilość środka nie wystarczająca dla dużego psa. Żeby użyć palmera trzeba mieć dobrego strzelca, trafić w szyję, bo wtedy jest szansa, że środek podziała od razu ( ciężko jest dogonić wystraszonego psa i drugi raz raczej nie pozwoli się zbliżyć).
W trudniejszych przypadkach biorę tz i staramy się zagonić psa w jakieś miejsce( proszę ludzi np. o otwarcie podwórka, na zamkniętym terenie jest łatwiej) i używam wtedy chwytaka.[/QUOTE]
[B]elinaa, [/B]zgadzam się z Tobą w całej wypowiedzi, niestety wiem, o czym piszesz... Szkoda, że inni tego nie rozumieją, myślą, że Palmer to cudowny środek i łatwo jest w ten sposób "pomóc" psu. Jak bardzo się mylą... Ale to ich prawo.

edit: Kiedyś właśnie myślałam tak jak inni, że to ostateczny środek, teraz jestem ostrą przeciwniczką Palmera. To moje prawo.

Link to comment
Share on other sites

Ale tu nie chodzi o to ze palmer jest beee. Chodzi o to, ze ktos chcial, ktoś inny kupił, potem ten kto chciał sie rozmyslił(dlaczego, skoro chciał?) i jeszcze nie bardzo chciał oddac pieniądze, raczej dyktował co ten kto dal ma z nimi zrobic, w dodatku kłamiąc w zywe oczy.
To nie bylo czterysta złotych tylko cztery tysiące złotych. . . ludzie!
Dajcie juz spokoj, bo to nie ma sensu. Chodzi o brak poszanowania o niechęć do pewnych spraw i zamykanie drogi ludziom, ktorzy na prawde chcą pomagać.
Nie ma o czym mowić - wstyd, po prostu.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=arial]mały off - ale może nie wszyscy wiedzą. Ja dowiedziałam się dopiero dzisiaj :oops: To jest fragment [COLOR=#333333]Uchwały Rady Miasta Białystok z dn. 25 lutego 2013 r. w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Białystok:[/COLOR][/FONT]

[IMG]http://img837.imageshack.us/img837/7964/sk8o.png[/IMG]

Moje suczydło wreszcie odetchnie pełną gębą :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Ale tu nie chodzi o to ze palmer jest beee. Chodzi o to, ze ktos chcial, ktoś inny kupił, potem ten kto chciał sie rozmyslił[/QUOTE] A mi właśnie nie chodzi o to, co ktoś chciał czy nie, a o dobro zwierzęcia... Koniec tematu z mojej strony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dreag']A mi właśnie nie chodzi o to, co ktoś chciał czy nie, a o dobro zwierzęcia... Koniec tematu z mojej strony.[/QUOTE]
No i faktycznie po co palmer, po co łapac, po co , po co, po co????? najwazniejsze dobro zwierzecia. . . .a wazne sprawy - pod dywan.
A PALMER JAKBY BYŁ, TO Z KRZYWDĄ DLA ZWIERZĘCIA, Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ.

Link to comment
Share on other sites

Ty nie rozumiesz czy nie chcesz zrozumieć co piszę? Odwracasz kota ogonem...
Pipi, przeczytaj na spokojnie i ze zrozumieniem post elinaa, tam jest dokładnie opisane jak to można czasem "pomóc psu" i to się niestety zdarza, wbrew pozorom wcale nie rzadko, nawet dla tych "doświadczonych" i "100% skutecznych" w strzelaniu i łapaniu... I wiesz co, nie naśmiewaj się, bo naprawdę faktycznie czasem z krzywdą dla zwierzęcia. WIEM COŚ O TYM, ROZUMIESZ??????? Gdybym nie wiedziała, to bym nie pisała, tak już mam, w przeciwieństwie do innych...

Ja nie mówię, żeby nie łapać. Łapać, łapać i jeszcze raz łapać, ale lepiej na spokojnie spędzić z psem ze 2 miesiące i przyzwyczajać, przyzwyczajać, przyzwyczajać, niż jeden nieudany ruch i przesrane... dla psa. Mojego zdania na ten temat nikt i nic nie jest już w stanie zmienić.

[B]Mój post nie dotyczy tego czy ten cholerny Palmer został zakupiony czy nie, tylko broni jako środka do "pomocy" psu. [/B]

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

Spokojnie, nie rozumiemy sie po prostu. Mnie chodzi o krzywde w konkretnej sprawie palmera. Wiem b. dobrze jak to bylo, wiem jak przechorowała swoją darowizne Evelin i tak sie nie robi.
Doskonale rozumiem o czym piszesz i o co Ci chodzi i popieram, ale mnie chodzi o cos innego. . . .zostawmy juz to, bo na prawde jestem daleka zeby sie poklocic. Szanuje Cie dreag i Twoją pracę, pomoc dla zwierzat i nie dajmy sie zwariowac.
Niech juz zostanie tak jak jest. W zasadzie wszystko zostało powiedziane i nie ma co drazyc tematu. Idzmy do przodu, szkoda naszych nerwow.
Przepraszam jesli kogos uraziłam, nie to bylo moim zamiarem. Boli mnie ta darowizna i krzywda Evelin i boli, ze znowu nie wyszlo z wspolpracą. Tyle.

Link to comment
Share on other sites

Czytam sobie od jakiegoś czasu i nic nie rozumiem. Skoro palmer jest potrzebny i raptem jedna osoba zrezygnowała z jego rejestracji i chęci używania, to dlaczego osoby bardziej zaangażowane i widzące potrzebę jego stosowania, nie zarejestrują tego na siebie? To przecież nieistotne czy to będzie TOZ, czy osoba prywatna. Z tego zresztą co rozumiem, i tak broń musi być zarejestrowana na osobę prywatną a nie na organizację. Widać po raz kolejny w grę wchodzą rozgrywki personalne :shake: Mało pocieszający jest fakt, że w każdym województwie dzieje się to samo :sad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuanna']Czytam sobie od jakiegoś czasu i nic nie rozumiem. Skoro palmer jest potrzebny i raptem jedna osoba zrezygnowała z jego rejestracji i chęci używania, to dlaczego osoby bardziej zaangażowane i widzące potrzebę jego stosowania, nie zarejestrują tego na siebie? To przecież nieistotne czy to będzie TOZ, czy osoba prywatna. Z tego zresztą co rozumiem, i tak broń musi być zarejestrowana na osobę prywatną a nie na organizację. Widać po raz kolejny w grę wchodzą rozgrywki personalne :shake: Mało pocieszający jest fakt, że w każdym województwie dzieje się to samo :sad:[/QUOTE]

zuanna, napiszę ostatni raz : informacja o rezygnacji przez TOZ z darowizny w kwocie 4.000zł na zakup palmera została zamieszczona na tym wątku dlatego, że wątek dotyczy psów z Podlasia i palmer jest tu potrzebny i żeby się wszyscy dowiedzieli jak działa TOZ Białystok, bo to dość jaskrawy przykład ich działalności. Żaden to atak na TOZ, tylko informacja jak działa.

Takie informacje są potrzebne. Wywiązała się dość dziwna dyskusja na temat użyteczności palmera, trudności z jego używaniem, itp. , która odbiega od zasadniczego problemu.

A zasadniczy problem tkwi w tym jak TOZ Białystok traktuje ludzi, którzy chcą pomagać. Powtarzam: darowizna została przekazana, bo prezes TOZ Białystok zarzekała się, że palmer jest bardzo potrzebny i roztaczała wizje jak będzie go wykorzystywać. Po wielu miesiącach krętactw i przepychanek, skargi do zarządu głównego TOZ - pieniądze zostały przed darczyńcę odzyskane i przekazane innym organizacjom prozwierzęcym, które w przeciwieństwie do TOZ umieją wykorzystać przekazane im środki. Prezes TOZ Białystok napisała do zarządu głównego, że palmer na Podlasiu niepotrzebny (choć kilka postów wyżej przyznała, że jednak potrzebny!!!).

Zastanówcie się kto komu w dzisiejszych czasach daje darowiznę w kwocie 4.000 zł???... I przysłowiowo ani dziękuję, ani pocałuj w d... Jest za to obraza majestatu Wielkiej Pani Prezes TOZ Białystok, bo ktoś ośmielił się skargę na nią do zarządu głównego TOZ w Warszawie napisać i napisać prawdę na dogomanii. A przecież wszyscy mają prawo znać prawdę na ten temat, bo wiele osób czekało na zakup palmera.

Palmer oczywiście winien być używany wtedy jak jest uzasadniona potrzeba i warunki jego stosowania, ale chyba lepiej go mieć niż nie???

A co do zakupu palmera na prywatną osobę to temat zupełnie wtórny, bo to TOZ dostał pieniądze na jego zakup. Warto jednak się zastanowić - jeśli kupi go prywatna osoba to po co - przecież prywatna osoba nie ma zgłoszeń z terenu o wałęsających się psach, po co jej palmer??

I niech TOZ Białystok nie usprawiedliwia się jak to tylko kilka osób w nim działa... jeśli tak traktuje osoby, które chcą pomóc, to nigdy w TOZ-ie nie będzie lepiej...tylko towarzystwo wzajemnej adoracji i rozkładanie rąk, że nic nie można zrobić.

A swoją drogą - jak już wiele organizacji z Polski zadeklarowało, że zarejestrują palmer na siebie...bo tylko głupi może nie przyjąć takiej darowizny. ...I jakoś inni nie mają problemu z zarejestrowaniem palmera.

Najbardziej żenujące jest, że nawet nie padło słowo przepraszam, a z osoby, która dała za darmo 4.000zł robi się wariata, który nie wiadomo czego chce ....

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj okolo godz. 17 na ulicy Legionowej biegał owczarkowaty, młody pies z krótkim ogonem. Miał na sobie obrożę. Był bardzo przerażony, wbiegał na środek ulicy, nie dał do siebie podejść, nawet do jedzenia które mu kupiłam. Psiak pobiegł w osiedle Waszyngtona i już go nie znalazłam. Może komuś się zgubił? Chociaż bardziej prawdopodobne wydaje mi się to, że ktoś go wywalił z samochodu.

Wczoraj znaleziono sunię, ładna, zadbana, dziwne że nikt jej nie szuka. Może ktoś ją kojarzy???
[URL=http://www.fmix.pl/zdjecie/3832648/img][IMG]http://i2.fmix.pl/fmi2919/fc5a6f22000d840151df0abd/zdjecie.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuanna'][FONT=arial]mały off - ale może nie wszyscy wiedzą. Ja dowiedziałam się dopiero dzisiaj :oops: To jest fragment [COLOR=#333333]Uchwały Rady Miasta Białystok z dn. 25 lutego 2013 r. w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Białystok:[/COLOR][/FONT]

[IMG]http://img837.imageshack.us/img837/7964/sk8o.png[/IMG]

Moje suczydło wreszcie odetchnie pełną gębą :loveu:[/QUOTE]
Czy to znaczy, że w Białymstoku nie trzeba juz wyprowadzac psów w kagańcu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zachary']Tak nette, poza rasami agresywnymi i ich mieszańcami o których mowa w w/w rozporządzeniu[/QUOTE]
To super :) Bo zawsze uważałam Białystok za miasto nieprzyjazne psom - poza nakazem noszenia kagańca mało jest tam miejsc, w których można komfortowo mieszkać z dużym psem.
Dlatego mieszkam w Wasilkowie :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...