Jump to content
Dogomania

Problem z cocker-spanielami.


dellige

Recommended Posts

Trochę poczytałam o tym, że złote cocker spaniele bywają agresywne. Jednak wszędzie wypowiadali się właściciele jednego spaniela. W naszym domu są dwa cocker spaniele, więc postanowiłam napisać nowy wątek..
Żeby wyjaśnić od początku: różnica między spanielami to 2 lata. Starszy przebywał w tym mieszkaniu przez około pół roku, następnie przeprowadził się z siostrą do jej mieszkania. Młodszy więc wychowywał się bez niego - miał z nim kontakt i wtedy było wszystko w porządku. Niecały rok temu siostra jednak wróciła do naszego mieszkania razem ze swoim spanielem. Zajęła pokój, w którym młodszy spaniel przeważnie nocował (miał tam swój ulubiony fotel). Oczywiście na początku był problem, ponieważ psy potrafiły rzucić się na siebie. Z czasem udało się z tym poradzić (na jednego działało włączenie maszynki do golenia, a na drugiego co innego).
Jednak w ciągu ostatnich miesięcy młodszy pies ugryzł dwa razy lekko mamę i raz mocniej tatę. W pierwszym przypadku ugryzł, gdy mama niechcący położyła mu krzesło na łapę (akurat leżał pod stołem i go nie zauważyła) i następnie chciała na to krzesło usiąść, w drugim przypadku lekko drasnął, gdy próbowała mu wytrzeć łapy (padał deszcz, a młodszy spaniel ma problemy z łapą). Tatę ugryzł mocniej, ale częściowo taty wina, ponieważ był pod wpływem alkoholu i chciał go na siłę przysunąć do siebie na łóżku. Najpierw pies się odwrócił i chciał zejść z łóżka. Wtedy tato pociągnął go prawdopodobnie za łapę (nie widziałam tego - mama opowiadała) i wtedy ugryzł. Tato go wygonił na dwór i pokrzyczał na niego. Wzięłam go później do mojego pokoju i tam zasnął (nigdy nie spał u mnie w pokoju - zawsze u rodziców albo w pokoju, w którym teraz jest siostra). Pies był wystraszony - żal mi się go zrobiło, ale to oczywiście nie oznacza, że dobrze zrobił...
Rano pojawił się kolejny problem. Wcześniej w moim pokoju na fotelu czasami spał starszy spaniel. Jak zobaczył na fotelu młodszego, to od razu zaczął na niego warczeć. Ogólnie to starszy spaniel często warczy na młodszego. Młodszy na ogół na początku jest spokojny, ale do czasu.. jak już się wkurzy, to jest bardziej agresywny od starszego.
Są to już dorosłe psy - 4 i 6 lat. Mimo, że na ogół są kochane, to teraz jest problem - jeżeli raz ugryzły mogą przecież drugi... Starszemu też się zdarzyło ugryźć, np. w sytuacji, gdy ich rozdzielałam jak się gryzły...

Link to comment
Share on other sites

chodzi Tobie o to, że tato był pod wpływem alkoholu czy o to, że za bardzo ich rozpieściliśmy? Czy o jedno i drugie?

Nie przepraszaj - ja też uważam, że psy same w sobie nie są złe... Jednak coś muszę zrobić - one są dwa: młodszy w tej chwili tak naprawdę siedzi głównie u mnie (jak zamykam drzwi to drapie w nie, żebym otworzyła), starszy jest w pokoju siostry i ogólnie teraz jest w porządku. Nie wiem - chyba pojadę z nimi do weterynarza po świętach - może coś doradzi...

Link to comment
Share on other sites

A jeszcze dopiszę, że psy mają naprawdę dobrze u nas (może nawet za dobrze) i taka sytuacja z tatą i młodszym spanielem była pierwszy raz - i pewnie dlatego pies się wystraszył (wcześniej to było widoczne, że tato jest przywódcą i jego najbardziej się słuchał - teraz woli być u mnie...). W kwestii wyjaśnienia dopiszę jeszcze, że starszy spaniel często warczy na młodszego, ale zazwyczaj to jest takie warczenie i jednoczesne machanie ogonem - przeważnie powarczy, powarczy i koniec. Ale nie zawsze...
Jak młodszy już zaczyna warczeć, to przeważnie wystarczy jak kilka razy powtórzę mu "spokój" i jak się uspokoi zabieram starszego z pokoju. Nie da się ukryć, że jest problem z tym, że one nie mają za bardzo swojego miejsca: starszy zajął miejsce młodszego (pokój), młodszy potem bronił pokoju rodziców, a teraz młodszy woli spać u mnie... Problem też pewnie może wynikać z tego, że starszy zapewne pamięta, że tu się wychował, a młodszy uważa, że on był pierwszy..

A do tej pory młodszy spaniel u mnie nie spał (ani nawet nie przychodził za bardzo) pewnie dlatego, że jak on się pojawił w mieszkaniu, to ja mieszkałam gdzie indziej. Wróciłam tutaj jak on miał około roku. Jako szczeniak był tresowany - zna komendy: siad, łapa, waruj (a raczej gest dłoni), noga. Drugi też zna podaj łapę, siad, daj głos...

Może przesadzam.... jak teraz na niego patrzę, to na groźnego na pewno nie wygląda i nawet ogonem macha przez sen;-)

Link to comment
Share on other sites

Jeśli nic z tym nie zrobicie, problem będzie się pogłębiał. Wiele psów trafia do schroniska, ponieważ są agresywne, a właściciele jeszcze pogłębiają problem. Przede wszystkim wydaje mi się, że powinniście podszkolić się na temat zachowania, mowy ciała i psychiki psów. Trzeba odbudować ich zaufanie, oswoić je ze sobą (straszenie maszynką może tylko pogorszyć sprawę, bo spaniel zacznie sobie kojarzyć drugiego psa z jeszcze większą nieprzyjemnością lub strachem. Może spróbujcie szkolić je metodami pozytywnymi? To bardzo pogłębia więź z właścicielem i wzmacnia zaufanie. Szanujcie też potrzeby psów i np. nie wyciągajcie ich na siłę, jeśli nie mają na to ochoty. Oswójcie je z dotykiem, niech skojarzą Wasze ręcę z czymś bardzo przyjemnym. Uważajcie, żeby nie zawieść ich zaufania właśnie przez takie wypadki z przytrzaśnięciem łapy.
Czy spaniele mają rodowód, były socjalizowane? Doświadczony behawiorysta bardzo by pomógł. Krzykiem i straszeniem nie nauczy się psa niczego, tylko wzmocni się w nim przekonanie, że nie może ufać człowiekowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tree']Jeśli nic z tym nie zrobicie, problem będzie się pogłębiał. Wiele psów trafia do schroniska, ponieważ są agresywne, a właściciele jeszcze pogłębiają problem. Przede wszystkim wydaje mi się, że powinniście podszkolić się na temat zachowania, mowy ciała i psychiki psów. Trzeba odbudować ich zaufanie, oswoić je ze sobą (straszenie maszynką może tylko pogorszyć sprawę, bo spaniel zacznie sobie kojarzyć drugiego psa z jeszcze większą nieprzyjemnością lub strachem. Może spróbujcie szkolić je metodami pozytywnymi? To bardzo pogłębia więź z właścicielem i wzmacnia zaufanie. Szanujcie też potrzeby psów i np. nie wyciągajcie ich na siłę, jeśli nie mają na to ochoty. Oswójcie je z dotykiem, niech skojarzą Wasze ręcę z czymś bardzo przyjemnym. Uważajcie, żeby nie zawieść ich zaufania właśnie przez takie wypadki z przytrzaśnięciem łapy.
Czy spaniele mają rodowód, były socjalizowane? Doświadczony behawiorysta bardzo by pomógł. Krzykiem i straszeniem nie nauczy się psa niczego, tylko wzmocni się w nim przekonanie, że nie może ufać człowiekowi.[/QUOTE]

Spaniele nie mają rodowodów - nie wiem jak szybko sa tu posty moderowane i nie chce robić bałaganu. Młodszy spaniel był tresowany przez specjalistę jako szczeniak, starszy nie, ale też zna komendy. Z tą maszynką zapewne masz rację - to chodzi o dźwięk (nie widzi maszynki) - po prostu starszy nie lubi widocznie takich dźwięków (pewnie przez fryzjera....). Ja staram się nie krzyczeć - sama zauważyłam, że jak mówię do nich spokojnie, to jest lepiej. Jednak i mi czasami się zdarza podnieść głos - one reagują, np. na dźwięk telefonu. Jak telefon dzwoni zaczynają szczekać, machać ogonem i biegną do drzwi lub biegają po mieszkaniu...

Link to comment
Share on other sites

Skąd jesteście?
Agresja to problem bardzo złożony i rozwijający się powolutku - często właściciele budzą się po jakimś czasie już z "ręką w nocniku".
Czy dajecie psom jakieś zajęcie? Spaniele to psy stworzone do pracy z człowiekiem, pracy węchowej, szukania, sztuczek, agility itp. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dellige']chodzi Tobie o to, że tato był pod wpływem alkoholu czy o to, że za bardzo ich rozpieściliśmy? Czy o jedno i drugie?

Nie przepraszaj - ja też uważam, że psy same w sobie nie są złe... Jednak coś muszę zrobić - one są dwa: młodszy w tej chwili tak naprawdę siedzi głównie u mnie (jak zamykam drzwi to drapie w nie, żebym otworzyła), starszy jest w pokoju siostry i ogólnie teraz jest w porządku. Nie wiem - chyba pojadę z nimi do weterynarza po świętach - może coś doradzi...[/QUOTE]

Pierwszy podstawowy bład to pozwalanie psom spać na fotelach w osobnych pomieszczeniach. To tak jak po X latach chciałabyś wejść psu do jego kojca...Od tak. Albo wprowadzić mu tam nagle psa.

Co do alkoholu, to bez przesady to nie pijak spotkany na ulicy tylko domownik "przywódca" którego pies się słuchał. Musiałby go skatować, zrobić wieeeelka krzywdę psychiczno-fizyczną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dellige']Spaniele nie mają rodowodów - nie wiem jak szybko sa tu posty moderowane i nie chce robić bałaganu. Młodszy spaniel był tresowany przez specjalistę jako szczeniak, starszy nie, ale też zna komendy. Z tą maszynką zapewne masz rację - to chodzi o dźwięk (nie widzi maszynki) - po prostu starszy nie lubi widocznie takich dźwięków (pewnie przez fryzjera....). Ja staram się nie krzyczeć - sama zauważyłam, że jak mówię do nich spokojnie, to jest lepiej. Jednak i mi czasami się zdarza podnieść głos - one reagują, np. na dźwięk telefonu. Jak telefon dzwoni zaczynają szczekać, machać ogonem i biegną do drzwi lub biegają po mieszkaniu...[/QUOTE]

O ten rodowód pytałam dlatego, że psy pochodzące z pseudohodowli mają braki w socjalizacji i często są po prostu po niewychowanych lub problemowych rodzicach, więc problemy z ich zachowaniem są bardzo prawdopodobne. Moim zdaniem trzeba zacząć po prostu od podstaw. Kupcie jakąś dobrą książkę o psach, a najlepiej kilka. Dowiedzcie się jak najwięcej, zwłaszcza na temat psychiki i zachowania psów.

Czy psy mają zapewniony ruch? To też wpływa na ich zachowanie, ponieważ jeśli im go brakuje, będą sfrustrowane i same będą sobie wynajdywać zajęcia.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam ze spaceru z jednym psem. Był dzisiaj u weterynarza, dostał zastrzyk na uspokojenie, ponieważ gryzł się z drugim i to tak, że naprawdę myślałam, że ich nie rozdzielimy;-( Psy ogólnie mają dużo ruchu: biegają po podwórku, bawimy się z nimi różnymi zabawkami. Trzeba przyznać jednak, że jeden ma mniej ruchu niż drugi (starszy). Chodzi o to, że nie da się z nimi obydwoma wyjść na spacer. Jak było cieplej raz brałam jednego, wracałam i brałam drugiego. Siostry pies (starszy) siedzi więc więcej w domu, ale on też jest taki, że nie za bardzo lubi być na dworze - dosyć szybko do domu ucieka, a drugi najchętniej cały dzień by biegał... właśnie dzisiaj rozmawiałam z siostrą o tym, że obydwa muszą więcej wychodzić na spacery.

A weterynarz powiedział, że one się już nie pogodzą;-( powiedział, że albo je odseparować od siebie albo wykastrować..;-( tak naprawdę nie ma jak ich odseparować od siebie na dłuższy czas (są za bardzo żywe i np. jeden potrafi sam sobie drzwi otwierać od pokoju..), ale może damy radę, ponieważ wykastrowanie nie wchodzi w grę...

Edited by dellige
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']a co się z tą łapą dzieje?[/QUOTE]

a z tą łapą to tak naprawdę nie do końca wiemy (nie dał sobie zbadać, a nie zgodziliśmy się na uśpienie). Najprawdopodobniej jest nadwyrężona albo trochę stłuczona (jest trochę "grubsza" od drugiej). Jest to możliwe, ponieważ ten spaniel akurat lata jak szalony, a ma długie łapy (jest z tych wyższych) i nie raz mu się zdarzyło nie wyrobić gdzieś na zakręcie albo nie trafić w schodek jak wbiegał do domu... ogólnie jest tak, że póki biega, to go nic nie boli, ale jak za dużo się nabiega, to właśnie nie można mu nawet łap wytrzeć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Skąd jesteście?
Agresja to problem bardzo złożony i rozwijający się powolutku - często właściciele budzą się po jakimś czasie już z "ręką w nocniku".
Czy dajecie psom jakieś zajęcie? Spaniele to psy stworzone do pracy z człowiekiem, pracy węchowej, szukania, sztuczek, agility itp. ;)[/QUOTE]

z lubuskiego. Spaniele tak jak pisałam dużo biegają, bawią się zabawkami (najczęściej właśnie ich szukają), sztuczki wykonują, ale tylko wtedy jak coś do jedzenia mamy w ręce;-) a agility - przyznam, że nawet nie wiem co to znaczy... Spróbujemy ich trochę odseparować - siostra za kilka miesięcy ma się wyprowadzić...

Sprawdziłam co to agility. Czyli tak - młodszy miał takie zabawy jako szczeniak (jak był tresowany i później trochę), teraz przyznam, że nie - może rzeczywiście trzeba będzie spróbować ponownie...

Edited by dellige
Link to comment
Share on other sites

A jeszcze napiszę dlaczego się dzisiaj chciały zagryźć (bo właśnie to tak wyglądało). Starszy spaniel zbiegał ze schodów na podwórko, a młodszy akurat chciał wbiec do domu i po drodze się zderzyli głowami i praktycznie od razu zaczęli się gryźć..

i koniec z wybieganiem na podwórko bez puszorków (przynajmniej jak dwa na raz wybiegają). Jeszcze w domu jako tako możemy je kontrolować, ale na podwórku, to już nie zawsze...

Edited by dellige
Link to comment
Share on other sites

Radziłbym zmienić weterynarza, bo tak na prawdę jemu też powinno zależeć na tym, żeby psa zbadać. Nie ma koło siebie żadnego technika , który może trzymać psa razem z Tobą, założyć kaganiec, chociażby z bandaża ????

Weterynarz jest od leczenia, a nie wydawania osądów typu "One się nie pogodzą".

Problem polega na tym,że psy mimo, ze mają duże podwórko nie mają zbyt aktywnego ruchu, podwórko niczym nie różni się od dużego domu. Naturalne dla psa jest poznawanie (penetrowanie) terenu. Zabierając psa na godzinny spacer, w różne miejsca zmęczysz go bardziej niż 6 godzinnym bezsensownym bieganiem po podwórku.

Dlaczego kastracja nie wchodzi w grę ????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Radziłbym zmienić weterynarza, bo tak na prawdę jemu też powinno zależeć na tym, żeby psa zbadać. Nie ma koło siebie żadnego technika , który może trzymać psa razem z Tobą, założyć kaganiec, chociażby z bandaża ????

Weterynarz jest od leczenia, a nie wydawania osądów typu "One się nie pogodzą".

Problem polega na tym,że psy mimo, ze mają duże podwórko nie mają zbyt aktywnego ruchu, podwórko niczym nie różni się od dużego domu. Naturalne dla psa jest poznawanie (penetrowanie) terenu. Zabierając psa na godzinny spacer, w różne miejsca zmęczysz go bardziej niż 6 godzinnym bezsensownym bieganiem po podwórku.

Dlaczego kastracja nie wchodzi w grę ????[/QUOTE]

On kaganiec miał i trzymał go tato i sąsiad, ale i tak się nie dawał - strasznie się wierci, kręci i trudno go utrzymać...
Ten akurat chodzi na spacery, ale nie codziennie. Drugi mniej ma ruchu.

A kastracja - ja bym chyba się zapłakała gdybym wiedziała, że go tną... nie, nie ma mowy - poprzednie psy nie były kastrowane, więc i tym się uda;-)

a łapa od niedawna boli (i rzeczywiście właśnie wtedy gryzienie się zaczęło) i zaobserwowałam, że właśnie jak dużo biega to go później boli. Przez jakiś czas chyba będę z nim chodziła codziennie na spacery i przestanie latać jak szalony po podwórku i zobaczy się czy z łapą będzie lepiej... jak nie, to wtedy pójdziemy do innego weterynarza...

Link to comment
Share on other sites

nie forsuj mu łapy, z która nie wiadomo co się dzieje. najpierw ją zbadaj. i nie przesadzaj, ze dwóch dorosłych facetów nie jest w stanie utrzymać w miejscu spaniela...
a co do kastracji: a nie zapłaczesz się, jak stanie na tym, ze jednego psa trzeba będzie oddać? albo jak Twój zostanie tak dotkliwie pogryziony przez tamtego, ze trzeba będzie go uśpić? pies psu nierówny, więc to że poprzednie psy nie były kastrowane i się godziły ze sobą nie znaczy, ze i te się pogodzą.

Link to comment
Share on other sites

Kilka rozwiązań zostało już podanych,przeanalizuj je zanim odrzucisz je szukajac prostszego rozwiązania.Dwa psy to podówjne obowiązki i niestety...psem trzeba się zajmować,szczególnie jeśli jest z natury energiczny.

Przede wszystim,zajmij się łapą,która jest dla psa bolesna.

Jesli chodzi o radzenie sobie z psami w życiu codziennym to proponuję zapewnienie psom zajęcia,wykorzystanie ich energii.Masz ogród co daje wiele możliwości zabawy z psami,wykorzystania przestrzeni bez obcych psów czy ludzi.Świat kunologii się tak rozwinął,że wciąż powstają nowe formy aktywności z czworonogami,wciąć coś nowego jest przenoszone na nasz rodzimy grunt- poczytaj nawet na forum.Najprostsze rozwiązania przy niewielkim nakładzie finansowym: frisbee (a jeśli dochodzą do tego sztuczki to jest to jeszcze jakaś forma treningu intelektualnego dla psa,który jest równie męczący)czy popularne ostatnim czasy flirt pole .Przy większym nakładzie zaangażowania w organizowanie sprzętu można trenować domowe agility. Nie lekceważ równiez długich spacerów z psami poza ogrodem- to cały szereg nowych podźców dla psów.

I oczywiście kastracja,bo jednak konflikty między samcami w przyrodzie zdarzają się bardzo często i bywają tridne do opanowania jeśli psy są terytorialne.

Edited by Obama
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']nie forsuj mu łapy, z która nie wiadomo co się dzieje. najpierw ją zbadaj. i nie przesadzaj, ze dwóch dorosłych facetów nie jest w stanie utrzymać w miejscu spaniela...
a co do kastracji: a nie zapłaczesz się, jak stanie na tym, ze jednego psa trzeba będzie oddać? albo jak Twój zostanie tak dotkliwie pogryziony przez tamtego, ze trzeba będzie go uśpić? pies psu nierówny, więc to że poprzednie psy nie były kastrowane i się godziły ze sobą nie znaczy, ze i te się pogodzą.[/QUOTE]

No właśnie nie chcę mu forsować łapy i dlatego przez pewien czas nie będzie biegał tyle po podwórku, ale chodził spokojnie na dłuższe spacery (żeby później pozwolił bardziej dotknąć łapę - teraz pozwala mi ją głaskać, ale tylko tyle). A jeżeli chodzi o jego utrzymanie - jedyna możliwość to tak naprawdę wsadzenie go między kolana, przyciśnięcie i trzymanie za przednie łapy (tak, np. się go szczepi). Niestety w taki sposób nie ma jak mu zobaczyć tylnej łapy. Można go owszem utrzymać, ale wtedy nie ma jak zobaczyć łapy - nie chodzi o to, że on jest u weterynarza agresywny. Kurcze - chyba nie potrafię tłumaczyć;-)

Żadnego psa nie oddamy i żadnego nie uśpimy. W ogóle jest taka sytuacja, że w grudniu siostra miała się wyprowadzić ze swoim spanielem. Nie udało się i w tej chwili jest tak, że może się ona wyprowadzić w marcu, kwietniu bądź później (kończy budowę). Jeżeli wyprowadzi się ze swoim spanielem niedługo, to kastracja nie jest potrzebna... ale jak będzie potrzebna...;-(

Link to comment
Share on other sites

Kastracja nic nie da, jeżeli nie znajdziecie czasu, żeby wychodzić z psami na regularne spacery.
Trochę dziwny tok rozumowania przedstawiasz - nie potrafisz sobie wyobrazić, że ktoś ,,tnie'' twojego psa, ale patrzysz na to jak pies próbuje funkcjonować z łapą, z którą ma ewidentne problemy. Każdy myślący szkoleniowiec lub behawiorysta zanim zacznie pracować z twoim psem zażąda badań weterynaryjnych, ażeby wykluczyć złe zachowanie psa spowodowane bólem fizycznym. Zwierzę, które coś boli potrafi naprawdę z anioła przeistoczyć się w diabła a obowiązkiem człowieka jest POMÓC psu i to człowiek ma się martwić jak weterynarz zbada zwierzaka a nie wychodzić z założenia, że spaniel to na pewno nie da się zbadać/złapać etc etc. Robisz tak krzywdę swojemu psu i tyle.
Dostałam kiedyś spaniela na ,,przetrzymanie'' na miesiąc. Nie był rodowodowy, ba! Przyniósł ze sobą wszystkie zachowania, które reprezentują psa źle wychowanego, agresywnego i psychicznego. Co się okazało? Pies wyprowadzany był na krótkie spacerki i to nie każdego dnia. Myśliwski pies, który ma w genach bieganie. Duże podwórko to duży kojec i nic więcej. Jak zabrałam go na kilkugodzinny spacer po okolicznych lasach to pies w ciągu 3 dni stał się fajnym, spokojnym zwierzakiem. Nic specjalnego z nim nie robiłam, bo i żadnym behawiorystą nie jestem, ale prosta zasada, żeby psa zmęczyć spacerem, którą usłyszałam dawno temu sprawdza się u każdego czworonoga, z którym mam do czynienia. Znamienne jest to, że spaniel był wykastrowany właśnie z powodu jego złego zachowania.
Wszyscy, którzy wcześniej tutaj pisali bardzo mądrze radzą. Kupcie książki o zachowaniu i postępowaniu z psami, idźcie z chorym do weterynarza i przede wszystkim znajdźcie czas na spacery z nimi, w końcu kupiliście je biorąc na siebie także odpowiedzialność za zapewnienie im 100% opieki:roll:

Pozdrawiam, Ada

Link to comment
Share on other sites

no przecież napisałam, że będę z nim teraz codziennie chodzić na długie spacery (wcześniej nie chodził codziennie). Nie chodzi o to, że to będzie na pewien czas - teraz chcę zobaczyć czy da sobie później łapę bardziej dotknąć (powiedzmy po tygodniu: tylko spacery bez szalenia na podwórku) i czy w ogóle będzie go bolała. No bo to nie jest tak, że go boli codziennie - właściwie dopiero jak zdecydowałam się tu napisać post, to uświadomiłam sobie, że jego zachowania były powiązane z łapą i dlatego teraz bardziej się przyglądam.
Pisałam też, że nie chcę ich kastrować - jestem przeciwko kastracji i tyle. Krzywdy mu na pewno nie zrobię i sobie z nimi poradzimy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dellige']
Pisałam też, że nie chcę ich kastrować - jestem przeciwko kastracji i tyle. Krzywdy mu na pewno nie zrobię i sobie z nimi poradzimy.[/QUOTE]

Jakie argumenty przemawiają przeciwko kastracji ???? Nie rozumiem? Jeżeli argumentem ma być "nie i koniec" to troszkę kiepskie wyjście z sytuacji. Oczywiście kastracja sama w sobie nie zrobi magicznego pstryczka "i wyłączy nie chciane zachowania" tak to nie działa. Ale po pierwsze ze względów zdrowotnych (rak prostaty itd.) powinno się psy kastrować, jeżeli nie chcemy i nie mamy możliwości aby zapewnić psu suki. Nasuwa mi się kilka jeszcze innych argumentów ZA kastracją. Przeciwko kastracji to tylko to, że trzeba wydać troszkę pieniędzy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nie bardzo rozumiem. Szukasz porady, ale:
- łapę dokładnie zbadać na wszystkie strony - nie,
- wykastrować towarzystwo - nie,
- zapewnić psom jakąś aktywność poza podwórkiem - no, może, z jednym...

Wam na wczoraj potrzebny jest [B]dobry [/B]szkoleniowiec. Ale nie ktoś, kto boi się psa wziąć "do ręki", a ktoś z doświadczeniem z problemowymi psami. Tylko nie żaden tyran ciorający psem o ziemię bez sensu. Chociaż ja zakładam, że nie są to jakieś super problemowe egzemplarze, a chłopcom się po prostu w dupach poprzewracało - moc przywilejów, mało ruchu, zapewne brak wymagań, totalny brak konsekwencji. Do tego nagle "konkurencja" do wszystkiego i brak wyraźnego przewodnictwa ludzkiego. Mało któremu psu by nie odbiło.

I jeszcze jedno. Kastracja to nie jest "krzywda". Pies nie rozpacza, że stracił jajka. Problem jest z Tobą, nie z psem - on nie zauważy zmiany, a odcięcie dopływu pewnych hormonów może bardzo ułatwić Wam pracę nad niepożądanymi zachowaniami. Nigdy nie rozumiem oporu "nie, bo nie". Są argumenty za, są argumenty przeciw - pies to nie puzzle, że sobie coś można wyjąć bez konsekwencji, oczywiście. Ale tutaj ja bym bardzo poważnie rozważyła sprawę, bo Twoja niechęć może Wam najzwyczajniej w świecie utrudniać życie i doprowadzić do tragedii.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...