Jump to content
Dogomania

Konina


kmaila

Recommended Posts

wiem jak sie zabija cielątka ale nic na to nie poradze.po to są.cielątka choduje tylko i wyłacznie na mięso a konie nie.

Czyli cielątka mozna okrutie zabjać, bo sobie na lepszą śmierć nie zapracowały ( w stajni czy gdzie indziej)?Nie rozumiem...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 105
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zresztą pomyślcie sobie że w Afryce przy ognisku siedzą buszmeni i myślą o nas z obrzydzeniem że zjadamy ich świętą krowę :wink:
Eee.... Chyba cos pomyliles :nono:

Z obrzydzeniem o nas i o swietej krowie, to byc moze niektorzy Hindusi mysla - a buszmeni myslac o nas to juz sie beda predzej oblizywac :B-fly:

Masz rację powinni się śmiać...że zamiast swoich kolegów zajadamy krowy...hi hi...

Link to comment
Share on other sites

Galja oczywiście ze nie mozna ich zabijac okrutnie i w niehumanitarny sposob ale ja na to nic nie poradze,bo po to sie je choduje zeby je jesc.oczywiscie ze bardzo bym chciala zeby było im lepiej ale co moge zrobic?a konie są mi o tyle bliższe bo mam z nimi czesty kontakt i mam swojego konia i nawet nie moge sluchac o koninie

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie to bardzo pokrętna logika i wiele w niej interesowności-koń nosi mnie na grzbiecie,więc jest dobry i jedzenie koniny jest złe,natomiast zabijanie reszty zwierząt jest mniej naganne,bo...

No właśnie-bo co?

Bo nie wozimy na nich tyłków,bo nikt nie pisze o nich opowiadań itp itd?

Zabijanie zwierząt jest złe i gdybym wiedziała,że przez to,że zrezygnuję z mięsa,coś się w tym temacie zmieni,nie wachałabym się ani chwili...

Psy też można karmić innaczej-jest Bento wegetariańskie,jest soja i inne.

Ale nie dzielcie zabijania zwierząt na lepsze/właściwsze i gorsze/niewłaściwe...

Link to comment
Share on other sites

Psy też można karmić innaczej-jest Bento wegetariańskie,jest soja i inne.

***********************

Sylwia- czy ktoś tym karmi ?

Z ciekawości pytam, bo generalnie uważa się, że soja jest tym dodatkiem, który nie jest pożądany w karmach, bo:

a) uczula;

b) jest bardzo słabo trawiona i przyswajana;

c) obniża koszt wytworzenia karmy, bo jest liczona jako białko a tak naprawdę białkiem pełnowartościowym nie jest;

Czy to nie jest czasem pomysł na kasę dla tych wegetarian, którzy nie są w stanie tolerować procesów naturalnych, a jednak decydują się na posiadanie zwierzęcia mięsożernego?

Pozdrawiam- Gosia

Link to comment
Share on other sites

Psy też można karmić innaczej-jest Bento wegetariańskie,jest soja i inne.

***********************

Sylwia- czy ktoś tym karmi ?

Z ciekawości pytam, bo generalnie uważa się, że soja jest tym dodatkiem, który nie jest pożądany w karmach, bo:

a) uczula;

b) jest bardzo słabo trawiona i przyswajana;

c) obniża koszt wytworzenia karmy, bo jest liczona jako białko a tak naprawdę białkiem pełnowartościowym nie jest;

Czy to nie jest czasem pomysł na kasę dla tych wegetarian, którzy nie są w stanie tolerować procesów naturalnych, a jednak decydują się na posiadanie zwierzęcia mięsożernego?

Zgadzam się-podałam tylko przykład.

Są jednak wyjątki-boksereczka,którą opiekuje się nasza p.wet jest uczulona na mięso(białko zwierzęce) i soja jest dla niej jedynym rozwiązaniem.

Soja np.u nas dobrze współgra z mięsem-jako wypełniacz-ale niezbyt często.

Ale pies jest generalnie mięsożercą i tak właśnie powinien się odżywiać.

Link to comment
Share on other sites

To wegetariańskie jedzonko dla piechów, to coś fajnego - przynajmniej w teorii. Psiak mógłby jeść to, co ja. :wink:

A tak ogólnie, to choć zabrzmi to okrutnie - jedzenie koni w Polsce było by z porzytkiem dla koni. Nie trzeba by ich było wozić do Włoch, a przecież to jest najbardziej okrutne, nie sama śmierć.

Nie zgadzam się też ze stwierdzeniem, że konie spracowane, chore i stare idą na rzeź. Te też, ale w 90% są to młode zwierzęta -hodowane na rzeź!!!! Tucz koni jest względnie tani, mało strat itd. Jak wejdziemy do UE to na pewno wzrośnie, bo nie będzie limitu na produkcję koniny...

Cholernie to smutne... :cry:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Koleżanka kupowała gdzieś w Borku Fałęckim za około 7zł/kg.

Jest jeszcze na pewno konina w okolicach Nowego Kleparza na placu przy ulicy Długiej - po prawej stronie (jakbyś jechał w stronę Rynku Głównego) tuż przed ul. Szlak.

Konine mozna też kupić u weta na ul. Gdyńskiej 11a. Ma on za 5,5zł/kg.

Link to comment
Share on other sites

Ten temat już był.

Dla mnie generalnie dziwne jest rozumowanie co niektórych: można jeść konie bo jemy też krowy, kury czy świnie. Wszystkie te zwierzęta cierpią. Ale w ten sposób można by dojść do wniosku że można też jeść psy, koty, świnki morskie itd. Może jak urodzą się nam szczeniaki-kundelki to je zjemy, w końcu mniejsze zło niż schronisko?

To co się je jest kwestią kultury i pewnych wartości nabytych w okresie socjalizacji. W tym kraju nie je się psów i kotów, świnek i miniaturowych króliczków bo uznawane są za przyjaciół człowieka (szczególnie psy). Bo przecież właśnie dlatego nie zjesz psa, prawda? Nie dlatego, że jego mięso jest trujące. A tysiące osób skupionych wokół jeżdziectwa przyjażnią z końmi. Miałam konia i wiem co mówię. W życiu bym nie kupiła mięsa z konia tylko po to, żeby mój pies to zjadł.

Moja klacz chodziła za mną jak pies, cieszyła się gdy przychodziłam do klubu. Musiałam ją sprzedać i do dziś nie mogę odżałować, pamiętam jak rżała i przepychała się do drzwi gdy zamykałam ją w szopie nowego właściciela.

Ktoś wypowiedział się negatywnie o jeżdziectwie - może będziesz zaskoczony ale konie naprawdę potrafią lubić zadania stawiane im przez jeżdzców - moja klacz lubiła skoki i wyjazdy w teren, nie lubiła ujeżdżenia.

Wszystko zależy jak są traktowane, czy nie mają zbyt dużo pracy, czy mają możliwość swobodnego biegania z innymi końmi, czy są otoczone właściwą opieką.

A jak ktoś pisze, że lubi konie, jeżdzi a jednocześnie kupuje koninę to już jakaś paranoja.

Już wolę jak ktoś napisze, że to tylko zwierzę rzeźne takie same jak świnia czy krowa i tyle.

Jedno mnie zastanawia: kto wymyślił, że jesteśmy narodem kochającym konie?

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Witam!!

Fragment usunięty przez moderatora

Mam do Was pytanie natury zywieniowej: mam mozliwosc kupic konine, dobrej jakosci miesko za doslownie grosze: tylko jakos tak mi nie za bardzo to lezy: bo widzicie mam dylemat natury etycznej... Ja kocham konie, jezdze czasami, i tak mi jakos glupio... Ale nie o to mi wlasciwie chodzi. Czy ktos z Was ma jakies doswiadczenia z konina? Chodzi mi o miesko i kosci, wszystko na raz. Czy to tluste? Jak psy to jedza? Czy jest to problem zeby je przestawic?? Czy jakiegos skladnika jest w koninie wiecej niz w innych miesach zeby jakos na nie szczegolnie uwazac?? Dajcie znac bo w przyszlym tygodniu mam miec ewentualnie dostawe tego...

pozdrawiamy

Marta i Ajka

Link to comment
Share on other sites

Bierz i karm bez zastanowienia!To najlepsza mięso dla psa bo jako, że koni nie hoduje się de fakto na mięso to nie podaje się im hormonów, antybiotyków i innych świŃstw. A co do dylematów moralnych: krowę można, a konia nie? Czemu, bo ładniejszy? Ja osobiście uważam, że człowiek spokojnie może obyć się bez mięsa, ale nie pies, który gdyby tylko miał możliwość to z wielką ochotą zjadłby konia. A propos, za ile możesz kupić tą koninę bo też jestem w trakcie szukania jej dla PSÓW?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
  • 3 years later...

[quote name='jaszczurka']Smutno się czyta taki temat ... każdy rozmawia o tym jak o pieczonych kurczakach ...
Miałam klacz i jak to czytam to mi się słabo robi ...
Koń to cudowny przyjaciel, który zrobi wszystko dla właściciela tak jak pies ...
Naprawdę przykre :((([/quote]

Jaszczurko, z całym szacunkiem. Dostałam swojego dobermana od rodziny (albo ja albo schron). Miał wtedy 1.3 roku, teraz ma 2 lata i cały czas są problemy. Przygarnęłam bez zastanowienia. Piesek był chudziutki ale mieszkał z 4 innymi więc wydawało mi się że może odganiały go od miski. Okazało się po wielu miesiącach leczenia, że w zasadzie nie trawi niczego i tak na dobrą sprawę pokarm przez niego przelatuje, Wypróbowałam wszystkie możliwe sposoby karmienia włącznie z tym że od kilku miesięcy dostaje dietę weterynaryjną, tabletki na wchłanianie pokarmu i odrobinę mięsa z puszki (też specjalna dieta, niezbyt tania bo 400g kosztuje 8 zł a mój pies dziennie powinien zjadać 3,5 puszki). Co 7 dni dostaje zastrzyk ze sterydami na wchłanianie. Ale niedługo zastrzyki trzeba będzie odstawić. Jest bardzo żywy i chętny do zabaw, zero agresji od kiedy przestał walczyć o miejsce w stadzie. Doskonale widzę kiedy naprawdę go brzuszek boli i to biedne psisko non stop cierpi choć stara się tego nie okazywać.
Ze względu na to, że stale zjada tylko pół swojej dziennej porcji karmy dostał szlaban na długie biegane spacery żeby nie wytracał tyle energii. Po tabletkach na łaknienie miał taką rewolucję że noc była nie przespana tylko spędzona na dworze co 30 minut więc nie ma jak zwiększyć mu apetytu.
Nadeszła chwila że musimy odstawić zastrzyki i powinien dostac coś energetycznego i mięsnego.

I teraz mam dylemat. Nie mogę wrócić do poprzednich mięs bo nie będzie czym pohamować biegunek. Baranina, dziczyzna, jagnięcina nie pomogły. Konina jest ostatnią szansą dla niego na normalne życie. Mimo mojego ogromnego szacunku dla koni jak również dla całego świata zwierzęcego który zjadamy muszę podjąć decyzję o próbie przerzucenia psa na koninę.

W Lodzi jest tylko 1 miejsce gdzie można koninę kupić. Gdzie bym nie pytała każdy kazał mi się wybrać do Włoch bo u nas to mięso jest niepopularne. Mimo to będę walczyć , chodzi o mojego przyjaciela. I zdaje sobie sprawę, że wszyscy miłośnicy koni będą mi to mieli za złe. Trudno. Patrząc obiektywnie na proces przetwórstwa mięsnego nie mamy poszanowania dla żadnego zwierzęcia. Nie będę tu opowiadać co się dzieje w ubojniach każdy coś słyszał albo widział. Zapewniam jednak że jeśli na rynku pojawi sie konina syntetyczna, która mój pies będzie przyswajał będę ostatnią osobą która wpadnie na pomysł żeby dać psu naturalne mięso.

Gdyby udało sie psa przerzucić na warzywa i ryby to razem zmienilibyśmy przyzwyczajenia żywieniowe.

Większość z osób pytających na foru o koninę ma podobny problem (choroba psa). Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek weterynarz polecił bezzasadnie komukolwiek mięso z tak wspaniałych zwierząt jak konie. Ale niestety czasami nie ma innego wyjścia. Wychodzę z siebie żeby mojemu Otisowi nie wystawały żebra. Walczę dzielnie od 10 miesięcy żeby odkarmić maleńkiego ale efekt jest taki że nie ma tygodnia żeby nie być z psem u weta. On się męczy, ja mam 4 lekarzy do konsultacji i nikt nie jest zadowolony. Pewnie nie wspomniałam że mój pies oprócz kiepsko wchłanianego mięsa nie przyswaja wypełniaczy jak ryż, kasza czy nawet makaron? Nawet 1 ziarnko ryżu ukradzione z talerza powoduje u niego sensacje z odrzutem.

I nie można oceniać ludzi że ktoś chce dać psu takie czy inne mięso, czasem są potrzeby wyższe bo zwierzak się wykańcza na moich oczach a ja nie mogę nic zrobić.

Mam nadzieję że pomożesz mi trochę poznać Twój punk widzenia. Niekoniecznie muszę mieć rację, prawda? Może jest jakiś sposób którego ja nie widzę. Badania są zupełnie w normie, nie ma się do czego przyczepić a nocne bieganie na spacery, jego bóle i głód w oczach to objawy których nie ma jak zdjagnozować.

Bardzo proszę wszystkich którzy mają pomysł o wypowiedź. Tylko na spokojnie, bez złośliwości czy nerów - ja naprawdę szukam skutecznego rozwiązania.

Życząc wszystkiego najlepszego w nowym roku czekam na odzew.
Pozdrawiam Serdecznie, piszcie

Link to comment
Share on other sites

OtisCzarnejPumy my też z Łodzi i też koninę czasem pies je. Czy mówiąc o jedynym sklepie w Łodzi masz na myśli ten przy Bałuckim? Bo my właśnie tam się zaopatrujemy,miewają też jagnięcinę,która mojemu zwierzęciu też dobrze służy.Podobnie jak Ty miałam spore problemy z trawieniem u mojego zwierza,dużo jadł,mało przyswajał,przez kilka miesięcy prawie codziennie budził mnie w nocy ( biegunki,oczywiście ). Były różne podejrzenia,ale wszystkie wyniki miał w normie.Rozwiązaniem naszych problemów okazało się wprowadzenie mięsa wyłącznie zmielonego, rozgotowuję warzywa,trochę owoców,bardzo małą ilość ryżu i to papkuję blenderem.Do tego dodaję jajko,filet z ryby,który po ugotowaniu w papce ( tylko trzeba cały czas mieszać,bo łatwo się przypala) sam rozpada się na maleńkie miękkie cząstki i zmielone mięso ( też gotowane w warzywno-rybnej papce ).I cud ! Pies przestał mieć ciągłe biegunki,dostaje na zmianę koninę,jagnięcinę,wołowinę i indyka,tylko kurczaka musimy unikać.
Trzymaj się,ja też już traciłam nadzieję,że będzie lepiej,a jednak tak się stało. Oby i tobie w końcu udało się znaleźć coś,co służy Twojemu psu.
Pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...