Jump to content
Dogomania

zjedzona reklamówka


ore_sama

Recommended Posts

Co z psem? Jeżeli jej jeszcze nie wydalił, to jak najszybciej do weta, a zanim dotrzecie to dawaj mu gotowane tłuczone ziemniaki. Może wymiotą tę folię. Może skończyć sie bardzo źle, folia przylepia sie do jelit, może skonczyć sie perforacja jelita, wtedy konieczna operacja. Jeżeli pojawiłaby sie krew w wymiocinach lub kale, to do weta natychmiast.

Link to comment
Share on other sites

Mój właśnie dzisiaj wydalił foliową reklamówke. W ciągu jego 10 letniego życia zdarzyło mu się to juz kilka razy. Od wczoraj był strasznie spuchnięty, a że jest świeżo po kastracji myśleliśmy, że tak strasznie tyje więc ograniczyliśmy mu jedzenie. Okazało się, że miał w sobie tę torebkę.
Zazwyczaj psy bez problemu je wydalają. U labradorów są to najczęściej pochłaniane niejadalne rzeczy, w sumie jeszcze się nie spotkałam żeby pies który torebke zjadł potem jej nie wydalił. To nie skarpetka na ten przykład żeby siać spusztoszenie.

Oczywiście nie mówie, że psy mogą torebki sobie jeść. Oczywiście, że nie możemy do takich rzeczy dopuszczać, ale po ostatnich historiach o labach, to nawet mając oczy dookoła głowy czasem psa nie dopilnujemy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Pisałam prawie miesiąc temu: nie wiem o co chodzi, ale reklamówki w kupie nie znalazłam, więc albo ją wydalił w częściach, albo na jedynym spacerze ( w nocy) na którym byłam nie przygotowana i nie miałam jak sprawdzić. Tamtej nocy chyba rzeczywiśnie nie czuł się najlepiej bo był strasznie nadęty, i cały czas "jeździło" mu w brzuchu, ale potem już było ok, więc musiał się jej jakoś pozbyć. W każdym razie psiak żyje i ma się całkiem nieźle ;)

Ogólnie znając jego zapędy do zjadania śmieci, zazwyczaj wyprowadzam go w kagańcu, ale tamtym razem kot (zamachowiec) postanowił się zaopiekować mięsem podczas gdy ja byłam z psem na spacerze, w efekcie czego znalazłam wyjęte z foliówki mięco na środku przedpokoju. że reklamówka była pierwsze na drodze to padła ofiarą psa. Na szczęście dobrze się skończyło.

Link to comment
Share on other sites

to co napisałam odnośnie zjedzonej folii, to nie moje wymysły lecz informacja od weta. Twierdzi in, ze folia zjedzona sieje gorsze spustoszenie w jelitach niz niestrawny twardy przedmiot, ponieważ przykleja sie do ich ścianek, co może doprowadzić do perforacji jelit i zamartwicy odcinka jelita. Skutek - konieczna operacja i resekcja fragmentu jelita.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Na pewno może się tak zdarzyć, dlatego obserwowałam psa bardzo uważnie i byłam gotowa w każdej chwili jechać do weta, jednak jeżeli minął już ponad miesiąc a pies czuje się dobrze, nie ma gazów, problemów z jedzeniem czy wydalaniem, to wydaje mi się że tej reklamówki w jego jelitach nie ma.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[SIZE=3][COLOR=#000000][FONT=Calibri]W sobotę wieczorem, na spacerze, podczas szalonej zabawy moje suczydło (w typie boksera) zeżarło wielką torbę foliową. Domowe sposoby, czyli woda z solą i woda z wodą utlenioną nie dały rezultatu. Przez dwie godziny odbijało się jej i puszczała bąble faflami, po czym mój cyborg poszedł spać… zadzwoniłam do kliniki całodobowej, co robić, kazali mi od razu przyjechać. Pomimo, że na poczekalni było mnóstwo psów, poprosili mnie z Pepsi do zabiegowego. Zaaplikowali jej morfinę podskórnie i za 4 min. Zwymiotowała całą zawartość żołądka w tym też torbę(!) Potwierdzili, że był to ostatni moment (minęło ok 3 godz. od feralnego spaceru) inaczej potrzeba by było gastroskopowo przy narkozie wyciągać torbę albo operacyjnie (III-cia opcja). Co prawda po morfinie dziwnie się zachowywała, ale to podobno normalne [/FONT][FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]J[/FONT][/FONT][FONT=Calibri] . Teraz już teraz wiem, że czasami domowe sposoby zawodzą i warto od razu (lub jak najszybciej) udać się do weta. Najczęściej wyjmowane są z psów monety, guziki (nie mogące przedostać się do jelita), skarpety, piłki tenisowe itp… no i torebki foliowe. Uważajcie, ja już mam traumę, jak widzę torebkę a PEPSI biega sobie bez smyczy. Teraz mogę śmiało o sobie powiedzieć, że w ramach prac społecznych sprzątam miasto :razz: zawsze staram się to zrobić, zanim zrobi to PEPSI. Chociaż są to miejsca raczej odosobnione, to i tak można liczyć, że zawsze jakiś „niebezpieczny” śmieć pies znajdzie.[/FONT][/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma][COLOR=#000000]Generalnie rzecz biorąc to sprawa jest złożona i nie znam do końca przyczyny wyszukiwania śmieci i zjadania ich przez moje suczydło. Może to być następstwem ograniczenia karmy, bo po sterylce zaczęła tyć. Może dlatego, że od pewnego czasu jest leczona na niedoczynność tarczycy i ma zwiększone łaknienie, albo po porostu charakter – bokserze ADHD i wszystko prowokuje u niej zabawę, tą torbę też "wciągnęła" chyba dla zabawy, żeby zwrócić na siebie uwagę. Niestety nie zdążyłam w porę zareagować a i tak szanse miałam nikłe :shake: Poważnie zastanawiam się na kagańcem na spacerach.[/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

zzenio to nic że nie nosiła,mój ma namordnik od czasu do czasu tylko zakładany i nie ma sprzeciwu-mówie o fizjologicznym.ale jak widzicie,kurcze czasem bez kagańca ani rusz,
le-moniada-piesek prawdopodobnie dostał apomorfinę(działa p/wymiotnie,morfina-silnie p/bólowo)

Link to comment
Share on other sites

małej czasem zakładam, jak wsiadamy do pociągu, albo jest bojąca konduktorka (konduktor nigdy nie pyszczył), natomiast czarna jest wiejski pies, publicznym środkiem nigdy nie jechała, Do weta jedzie samochodem, a u weta kagańca nie trzeba, bo ona kocha wszystkich. Jak ktoś przychodzi to problem jest ten, że obskoczyłaby każdego i cyferblat wylizała. Natomiast kupiłam dla niej taki tekstylny i były protrsty przy zakładaniu, a potem zajmowała sie tylko ściąganiem. Swoja droga te kagańce sa do niczego, bo pies łatwo ściąga. Dawno dla wilczura miałam taki metalowy, zapinał sie wokół szyi i nie było mowy ościągnięciu.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#222222][FONT=Verdana]Gryf80 - wydaje mi się, że morfinę (2 razy się pytałam) i rozmawiałam też moją wetką (z innej kliniki), co sukę prowadzi i też nie prostowała mnie, jak mówiłam jej o morfinie. Po ratunek udałam się na Powstańców w Warszawie, tam lekarze nie są chętni do wpisywania leczenia do książeczek i nie robią tego sami z siebie (niestety) a ja w ciężkim szoku byłam i zapomniałam o wpisie, więc nie mogę sprawdzić. Tak czy owak udało się i kamień spadł mi z serca i może przeczulona już jestem, bo ostatnio dużo różności przytrafia się Pepsi... Teraz mam problem z doborem kagańca no i z przyzwyczajaniem suki do jego noszenia... ale to już inny wątek... zaraz czegoś poszukam:-o[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]

zzenio - mam duży problem z doborem kagańca, kupiłam jak była młodsza i mniejsza 2 rodzaje (skórzany i materiałowy) teraz są za małe, ale nawet jak były OK - to ja zakładałam je przez 10 mni. a suczydło zdejmowało przez 3 sek.[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]:angryy: ma dość krótką kufę, co prawda nie tak krótką jak rasowy bokser, ale... muszę coś wykombinować, zanim zeżre znowu reklamówkę albo coś gorszego.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

gryf80 wszystko sie zgadza - morfine stosuje się u psów do wywołania wymiotów.
U psów metabolizm pozwala przy stosunkowo niewielkiej dawce w inj. podskórnej uzyskac szybko ślinotok i masywne wymioty bez innych niepożądanych efektów ubocznych ze strony CUN( które występuja np u bydła czy koni)

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie Taks, dość dożą niespodzianką (negatywną) i myślę, że można to nazwać skutkiem ubocznym było narawdę olbrzymie nietrzymanie moczu. Do tej pory Pepsi popuszczała naprawdę niewielkie ilości i to głównie po b. dużym wysiłku fizycznym i było to kompletnie niekłopotliwe, a teraz od podania morfiny (w sobotę wieczorem) przez praktycznie 24 godziny suka nie załatwiała się na spacerach, za to kapało z niej non stop. Na posłaniu podkłady Seni zmieniałam praktycznie co godzinę aż ciężkie od moczu. Zazwyczj bardzo dobrze reaguje na Propalin, natomiast tym razem nie można było tego powstrzymać. Myślę, że morfina mogła znieczulić ją w ten sposób, że nie czuła, że ma pełny pęcherz (a piła bardzo dużo po poprzednio uskutecznionych domowych sposobach z solą), ale to moje domysły. Do teraz, czyli już 4-ty dzień popuszcza znacznie więcej niż przed morfiną ale wydaje mi się, że Propalin zaczyna działać, ale to i tak nic w porównaniu z tym, co tak wielka, przedmiotowa torba plastikowa mogła zrobić psu...

Link to comment
Share on other sites

Le-moniada pisząc o skutkach ubocznych miałam na mysli reakcję tzw. "przeciętną " statystycznie czyli u zdrowego osobnika.
Jeśli Twoja suczka miała juz problemy z napieciem mięśni miednicy/zwieraczy to niestety tu efekty ( przejściowe) moga być inne.
Zreszta na kazdy lek o silniejszym działaniu zdarzają sie reakcje osobnicze odbiegające od normy.
Niestety to nie matematyka gdzie wszystko da sie dokładnie wyliczyc - żywy organizm zawsze może czyms zaskoczyć .
Niemniej słusznie zauwazyłas że lepsze to posikiwanie niż gdyby nie zdecydowano sie na podanie morfiny i folię trzeba by usuwać np operacyjnie ( endoskopowo nie było by to takie proste a prawdopodobnie wręcz niemozliwe ze wzgledu na strukture tego śmiecia) - a narkoza spowodowałaby i tak najprawdopodobniej podobny efekt jak owa morfina

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...