GosiaSamosia Posted August 23, 2013 Author Share Posted August 23, 2013 poryczałam się jak dziecko...ale co robić... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stzw Posted August 23, 2013 Share Posted August 23, 2013 I jak tam? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted August 26, 2013 Author Share Posted August 26, 2013 [quote name='stzw']I jak tam?[/QUOTE] Witam A jakoś tak...stresująco :???: idziemy dziś wieczorem do weta-chirurga żeby orzekł wyrok...na łapie pojawił się golejny guz-narośl...źle to wygląda... Serdecznie współczuję wszystkim którzy muszą morderczą walką starać się wygrać z nowotworem swoich czworonogów :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stzw Posted August 26, 2013 Share Posted August 26, 2013 Dopóki pies ma kogoś, kto o niego walczy - ma szansę. Gorzej z tymi, które są same. Trzymam kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nanetta Posted September 1, 2013 Share Posted September 1, 2013 [quote name='doris66']Każdy kto miał psa z nowotworem wie jak ciężko jest żyć ze świadomoscią, że pies ma raka. To bezsenne noce, ryczenie po kątach, ciągły strach.... Ja straciłam swoją sunię po pół roku heroicznej walki. Walczyłam o nia nawet wtedy, kiedy Maja juz sie poddała i myślę, że chciała odejść. Nie udało sie niestety. Bardzo współczuję.[/QUOTE] nie tylko piesia - ja o kroliczke tez walczylam z rakiem.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 2, 2013 Author Share Posted September 2, 2013 [quote name='nanetta']nie tylko piesia - ja o kroliczke tez walczylam z rakiem..[/QUOTE] Oj :( walczyłam :( strasznie Ci współczuję...czy to psinka, kotek fredzio czy nawet myszka....boli zawsze tak okropnie... Jutro idziemy do weta...wyznaczą termin cięcia łapki :( bo moja dzielna dziewczynka poza tymi paskudnymi wciąż gnijącymi guzami jest zupełnie zdrowa... normalnie jak klątwa jakaś... 3mamy kciuki za wszystkich naszych czworonogów walczących z chorubskami i za ich ''właścicieli''...przyjaciół :* :olympic: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 3, 2013 Author Share Posted September 3, 2013 No i się dzieje... w czwartek wieczorem...amputują łapkę mojej dziewczynce...oj co to będzie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 10, 2013 Author Share Posted September 10, 2013 I już po...dopiero wczoraj była operacja...bo wcześniej u3mywało się zakażenie. Wszystko poszło dobrze...tylko noc dla mnie i Toci była koszmarna :( mam wielką nadzieję że szybko wróci do zdrowia...pozdrawiamy wszystkich 2 i 3 łapków!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daśka Posted September 10, 2013 Share Posted September 10, 2013 GosiaSamosia ja również życzę maleńkiej powrotu do zdrówka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Elżbieta481 Posted September 11, 2013 Share Posted September 11, 2013 Trzymam kciuki za psinkę..Myśmy przegrali walkę,bo nasz biedny nigdy niezapomniany Gucio miał guza na łapce..Myśmy rozpaczliwie,głupio i bezmyślnie zatrzymywali Gucia..To jest taki obłędny strach,ale i żal i bunt,że pies cierpi,a człowiek jest taki bezradny..Ja nie wiem do dziś,czy gdyby te łapinę amputowali to potoczyłoby się wszystko inaczej?Czy gdybysmy się zgodzili na te zastrzyki to Gucio by jeszcze był?A może te zastrzyki przedłużyłyby jego cierpienie?.Rozumiemy więc dobrze i Pani ból i strach.. Pozdrawiamy i będziemy zaglądać. Elżbieta Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 14, 2013 Author Share Posted September 14, 2013 (edited) z kasą coraz ciężej.... Edited September 17, 2013 by GosiaSamosia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stzw Posted September 14, 2013 Share Posted September 14, 2013 Biedne, małe, kochane, kudłate ;-D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robots Posted September 14, 2013 Share Posted September 14, 2013 Biedny piesek ;( Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i trzymam za niego kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 17, 2013 Author Share Posted September 17, 2013 [IMG]http://img24.imageshack.us/img24/9413/71t9.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 17, 2013 Author Share Posted September 17, 2013 [IMG]http://img89.imageshack.us/img89/4728/n7tc.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stzw Posted September 17, 2013 Share Posted September 17, 2013 I jak sobie radzi na 3 łapach? Ma taką budowę, że powinna się przyzwyczaić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 17, 2013 Author Share Posted September 17, 2013 Oj jeszcze gdy miała wszystki łapki to często śmigała tylko na trzech przez te guzy... idzie jej całkiem dobrze :) czuje się coraz lepiej :) dostaje leki, maści, codzienne ''czyszczenie'' rany....kilka dni temu poślizgnęła się i uderzyła prosto w rane-do dziś ma siniaka ale dzięki Bogu jest dobrze zszyta a u weta jesteśmy prawie codziennie. Dziękuję że jesteście ''duchem'' z nami :) zawsze jest łatwiej wiedząc że ktoś tam daleko myśli o nas :* Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted September 18, 2013 Share Posted September 18, 2013 Ciesze sie, ze nareszcze jest wszystko w porzadku. Mysle, ze bedziesz mogla cioteczko jeszcze pare ladnych latek glaskac swoje kochanie. Zycze wszystkiego dobrego Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stzw Posted September 18, 2013 Share Posted September 18, 2013 [quote name='teresaa118']Ciesze sie, ze nareszcze jest wszystko w porzadku. Mysle, ze bedziesz mogla cioteczko jeszcze pare ladnych latek glaskac swoje kochanie. Zycze wszystkiego dobrego[/QUOTE] E, mój trójłap do dzisiaj, jak się rozbawi to zapomina, że niekompletny i "pada na mordę". A łapy nie ma od dłuższego czasu. Za to świetnie pamięta o swoim kalectwie jak żebrze. No bo kto nie da smakołyka małemu, biednemu szkielecikowi z niewielką nadwagą na trzech łapkach? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 19, 2013 Author Share Posted September 19, 2013 [quote name='teresaa118']Ciesze sie, ze nareszcze jest wszystko w porzadku. Mysle, ze bedziesz mogla cioteczko jeszcze pare ladnych latek glaskac swoje kochanie. Zycze wszystkiego dobrego[/QUOTE] Ja też mam taką nadzieję :) bardzo mi przykro że nie każdemu z nas los jest tak przychylny... :( Dziękuję że jesteście :) Byłąm z Totką dziś wieczorem pierwszy raz na spacerku :) było super!!! Mała odzyskuje siły i wigor ale dość szybko się męczy...trzeba jej zapewne czasu... Jakby mi obcieli nogę to na pewno tak szybko bym się nie kwapiła na spacer ;) jestem szczęśliwa!!! Siedząc nie raz w poczekalni u naszych super wetów słuchałam opowieści właścicieli naszych psich przyjaciół.... dołujących historii które swój happy end miały u nas w lacznicy. Weterynarze z prawdziwego powołania, nawet nie wiem jak to opisać bo brak słów. Każdy beznadziejny przypadek....ratowali jak mogli....całym sercem... chwała im za to. To dobrzy lekarze i oby inni mieli tyle szczęścia co i my :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted September 19, 2013 Author Share Posted September 19, 2013 Oj wiem coś na ten temat heh :D Tocia jak bryka na podwórku albo jak chce stłuc kota to nie ma że boli... brak łapy? Jakby nie było tematu ale jak ma chęć żeby ją z fotela na łóżko wnieść oj .... to skamle jakby 4 łap i ogonka nie było :D oj nasze psinki mądre są :) wiedzą kiedy można wykorzystać sytuację... ;) pozdrawiam trzyłapka :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GosiaSamosia Posted July 8, 2014 Author Share Posted July 8, 2014 Hejka kochani moi... :D Mam nadzieję że Wasi kumple mają się tak dobrze jak Tocia teraz... pół roku temu przeprowadziliśmy się do Niemiec... Totka i nasz kocur fantastycznie znieśli podróż :) kochane grzeczne zwierzaki :) Totka 3ma się całkiem nieźle...ale spacery są coraz kródsze... a i w parku ryje dzióry...ale albo coraz mniej to trwa albo szaleje a potem w nocy ''ma zakwasy'' i jęczy... oczy chcą a ciałko stare i juz nie może... Ale żyje... i kocura czasem pogoni a czasem on ją.... :D Ps. dziękujemy raz jeszcze Pani Tereso... :* Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted July 13, 2014 Share Posted July 13, 2014 Najwazniejsze, ze Tocia jeszcze hula i cieszy się z zycia. Zyczenia na nowa droge ..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.