Jump to content
Dogomania

Pomoc dla 12letniej Totk...i naszego serduszka


Recommended Posts

[COLOR=#000000]Witam.[/COLOR]
[COLOR=#000000]Moja 12 letnia sunia zostala obdarowana przez los gnijącym guzem na prawej przedniej lapie.Wet mówi że to rak w stanie rozkladu... Czeka ją operacja amputacji lapki [/COLOR]:-([COLOR=#000000]potem usunięcie kilku guzków w okolicy brzuszka i sterylizacja.[/COLOR]
[COLOR=#000000]Operacja musi być przeprowadzona jak najszybciej. Koszt ok 400zl na dzień dobry. Jeśli przeżyje operacje to cd.... antybiotyki, leki p. bólowe... i kolejne operacje. [/COLOR]
[COLOR=#000000]Już sporo kasy poszlo na dotychczasowe leczenie. Idą święta. Moje córcie (7 i 8lat) nie chcą żadnych prezentów na święta.... tylko zdrową psinkę [/COLOR]:oops:[COLOR=#000000] nie wiem skąd dalej brać kase na lecznie.I tak z kasą bywa krucho. Mąż pracuje w budowlance a zima już pędzi a w tym fachu jak wiadomo zima=wstrzymanie pracy. Mam nadzieję że może są ludzie dobrego serca którzy mogli by troszkę pomóc w ratowaniu życia naszej psiej przyjaciólki...Każda pomoc MILE widziana.To bardzo przykre ale za każdą dodatkową zlotówkę ''kupić można kilka lat życia'' Totce. Pozdrawiam[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Witam :)
Jestem przeszczęśliwa. Weterynarze którzy zajmują się psinką kochają psy i dzielnie walczyli by łapki nie amputować i zaryzykowali...usuneli sam nowotwór!!! Łapka pięknie się goi, Totka jest w coraz lepszej formie mimo swojego wieku ;)
Ale czeka ją jeszcze sterylizacja i usuwanie listw sutkowych... o ile nie pojawią się jakieś przerzuty :( Myślałam że tych ogłoszeń nikt nie czyta...serce mi pękało z powodu braku kasy...zapożyczyłam się u znajomych którzy w głowe się klepali i mówili: uśpij ją!!! Po co chcesz ją ratować??? Szkoda kasy!!!
Brak mi słów...przecież ona jest dla nas nie jakimś tam psem tylko wspaniałym przyjacielem i członkiem rodziny...
Wiele Totce zawdzięczam...życie dawało mi nieźle po kościach ale ona zawsze była przy mnie...patrzyła mi w oczy gdy płakałam...lizała po rękach i mruczała coś do mnie...Jak miałam takie cudo uspać???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GosiaSamosia']Ale boję się tej kolejnej operacji....choć wiem że to daje jej szanse jeszcze na pare lat cudownego życia....zabaw i radości...[/QUOTE]
Wszystko bedzie dobrze. Czuje, ze Pani pieska jest tak samo dzielna, jak Pani. Zycze szczesliwych i wesolych Swiat Bozego Narodzenia i wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2013 dla Pani, Totki i Pani bliskich. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='teresaa118']Wszystko bedzie dobrze. Czuje, ze Pani pieska jest tak samo dzielna, jak Pani. Zycze szczesliwych i wesolych Swiat Bozego Narodzenia i wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2013 dla Pani, Totki i Pani bliskich. Pozdrawiam[/QUOTE]

:) wzajemnie :)
Jeszcze raz dziękuję!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Oj, Totka czuje się świetnie a jeszcze pojawil się śnieg i szaleje teraz ze śniegiem :multi: Lapka pięknie się goi a na brzuszku tylko szwy przypominają że coś tam wogóle bylo nie tak... Weterynarze o których pytasz przyjmują w Wejherowie ale nie wiem czy tylko tu mają gabinet.To ich stronka [url]www.futrzakweterynarz.pl[/url].

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Witam serdecznie...
Dawno juz mnie tu nie było...ale muszę się wyżalić...Pół roku temu wygraliśmy z guzem-nowotworem...ale ON wrócił w potrójnej formie!!!! :-( Przed chwilą zauważyłam że Totka gryzie znowu łapkę i nie dało mi to spokoju....trzy guzy jakby jeden na drugim!!!! Wielkości małych wisienek...Czuję potworną bezsilność....no i że przegrywamy te bitwę :placz::placz::placz::nerwy: Uspanie to ostateczna ostateczność....tylko w przypadku niemożliwości normalnego życia psinki... Proszę doradźcie coś....czy ktoś z Was miał już taki przypadek????

Link to comment
Share on other sites

Mogę tylko wyobrazić sobie jak pani teraz ciężko. Ja też przeżyłam dwukrotnie chorobę moich psów i było mi bardzo trudno w tamtych momentach. Myślę, że podarowała jej Pani 12 pięknych i pełnych troski lat i uczyniła członkiem rodziny i walczy o jej zdrowi, a tego nie zmieni żadna diagnoza lekarska. Trzymam mocno kciuki za Panią i za sunię.

Link to comment
Share on other sites

Taka jestem szczęśliwa!!!! Nie stracimy Totki tak szybko!!! Tzn nie wiadomo jak to się dalej potoczy... ale nie uśpią jej :loveu: dostaje sterydy i leki p.bólowe i zapalne i troche guzki się zmniejszyły :multi: Mały piesek a tak wiele szczęścia potrafi dać człowiekowi, że aż trudno uwierzyć :p nie wyobrażam sobie życia bez psinki i żal mi ludzi którzy nie lubią zwierząt a zwłaszcza psów. Nie wiedzą jak wiele tracą!!!!! :rolleyes::rolleyes::rolleyes:
Pozdrawiam wszystkich zakochanych w swoich zwierzaczkach :p

Link to comment
Share on other sites

No tak :) dziękujemy my i Totka :) mimo wielkiej radości że jest mała poprawa to jednak ciągły i wielki strach gości w naszych sercach....boję się każdego dnia że już jutro może jej z nami nie być...że ten spacer jest ostatnim...że teraz gdy ją utulam do snu....może to być ostatni sen....

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Ciężko jest patrzec na cierpienie swojego pupila ja dwa lata temu przegrałam walkę o swoją sunię ale walczyliśmy do konca mimo tego że weci nie dawali szans na wyleczenie ,dopiero gdy moja sunia się poddała daliśmy jej odejść ,rak zwycięzył ,a my ciężko przeżyliśmy stratę naszej córci .Czy wet który leczy twojego psa pobierał wycinki z guzków ,jeśli są nie złośliwe to dobrze rokuje dla psa. .Powodzenia życzę i trzymam kciuki za powrót do zdrowia .

Link to comment
Share on other sites

Każdy kto miał psa z nowotworem wie jak ciężko jest żyć ze świadomoscią, że pies ma raka. To bezsenne noce, ryczenie po kątach, ciągły strach....
Ja straciłam swoją sunię po pół roku heroicznej walki. Walczyłam o nia nawet wtedy, kiedy Maja juz sie poddała i myślę, że chciała odejść. Nie udało sie niestety. Bardzo współczuję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olcia42']Ciężko jest patrzec na cierpienie swojego pupila ja dwa lata temu przegrałam walkę o swoją sunię ale walczyliśmy do konca mimo tego że weci nie dawali szans na wyleczenie ,dopiero gdy moja sunia się poddała daliśmy jej odejść ,rak zwycięzył ,a my ciężko przeżyliśmy stratę naszej córci .Czy wet który leczy twojego psa pobierał wycinki z guzków ,jeśli są nie złośliwe to dobrze rokuje dla psa. .Powodzenia życzę i trzymam kciuki za powrót do zdrowia .[/QUOTE]

Witam kochana...
nie...nie brali wycinków z 1 guza...
było super...do pewnego czasu...
Teraz guz jest wielkości ..hmmm.. jajka :( Totka uwielbia kopać...i ostatnio ciągle to świństwo pęka i Totka krwawi :( choć ja bardzo kocham ( jak własne dziecko ) mam wrażenie że się poddaję... nie mam juz siły...juz sobie z tym nie radze...po wczorajszej nocy znalazłam mase plam od krwi na pościeli (Totka wchodzi na łóżko w nocy żeby się wtulić ) ... :.(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...