Jump to content
Dogomania

Maksio- powikłania po wycięciu guza z jądra.Niewydolność nerek :(


Shae

Recommended Posts

Jestem załamana, nie wiem od czego zacząć....

Spróbuje przybliżyć nieco temat, choć jest mi strasznie trudno, łzy same płyną mi z oczu.

Mój obecnie najstarszy pies Maks- był całkiem skowyrnym staruszkiem.jeździł z nami nadal na wycieczki do lasu, szczekał, biegał interesował się suczkami...No i właśnie przez suczkę jakiś miesiąc półtora temu uciekł. wymknął się mojej mamie ze smyczy i zaginął na godzinę. Oczywiście się znalazł ale od razu pobiegłyśmy z nim do weta na obdukcję bo był bardzo wystraszony i wymiotował( ze stresu) i wtedy pani doktor wymacała mu na jądrze niewielkiego guza. Kazała za jakis czas to skontrolować i tak też zrobiłyśmy. dwa tyg temu poszłyśmy z Maksiem na USG i RTG. guz faktycznie był, dosyć spory i o dziwnej strukturze ale w płucach czysto, żadnych przeżutów. Zrobiliśmy badania kwi miał leciutko podwyższoną kreatyninę ale doktor powiedział że to w jego wieku normalne( ma 12-13 lat) i że nie dyskwalifikuje go to do zabiegu. Wszystko przebiegło pomyślnie, następnego dnia zjadł, bolała go pupa..normalna sprawa. Dostaje też furosemid i lotensil więc nie zdziwiło mnie że więcej pije i siusia. do tego jescze antybiotyk i leki przeciwzapalne i przeciwbólowe...

No i teraz przechodzę do meritum sprawy.

Operację miał we wtorek. do czwartku było w miarę ok. w piątek byłam z nim na kontroli ale vetka stwierdziła tylko ze trzeba mu będzie zrobić powtórne badania krwi..mówiłam jej że ma słaby apetyt i że pojawiła się biegunka ale stwierdziła że to może być od antybiotyku i bla bla bla, niema się co martwić. Wczoraj zauważyłam że zrobił mu się dziwny zapach z pyska. Taki sam jaki miał mój 16 letni jamnik który umarł na mocznicę. Jestem przerażona tym że u niego tez mogły wysiąść nerki. W poniedziałek idziemy na badania i zobaczymy co wyjdzie...Bardzo się martwię, bo wiem że jeśli to mocznica to niema już dla niego szans.

Boję się że niepotrzebnie oddałam go na tą operację...tak bardzo chciałam mu pomóc , a boję się że przyczynię się do jego śmierci.

Dodam jeszcze że ma za bardzo apetytu, więcej pije, i właściwie teraz tylko śpi albo leży .Wychodzi 4 razy dziennie na dwór i to chyba jedyna oznaka że nie jest jeszcze bardzo źle bo nawet troszkę się cieszy ze spaceru...
Nie wiem co zrobić. badań jutro mi nie zrobią bo jest niedziela, trzeba czekać, ale z drugiej strony wiem że każda minuta jest ważna.

Zwariuję , pół roku umarła moja Sabina...Tak bardzo nie chcę żeby Maksowi sie coś stało...:placz:

Miał ktoś taką sytuację? są jakieś szanse?

Edited by Shae
Link to comment
Share on other sites

stan maksa pogorszył się, na popołudniowym spacerze zwymiotował. najpierw trescią żołądka potem sliną. Wsadzilismy psa w samochów i pojechalismy do weta.

Zrobilismy badania, niestety moje przypuszczenia się potwierdziły...

Mocznik : 227
Kreatynina: 3.74

Wet powiedzial że to nie wyrok.Będziemy go płukac 2-3 razy dziennie w domu. załatwienie kroplówki i podanie jej to nie problem. Do tego zastanawiam sie nad Ipakitiną. Dzisiaj dostał leki przeciwwymiotne , nospe i kroplówkę podskórna. Jutro rano znowu na kroplówkę. Potem w domu, za tydzien powtorne badania krwi. Będziemy walczyć jak o każdego zwierzaka....

dajcie znać..czy ktos mnial podobny przypadek? czy komuś udało sie obniżyć ten nieszczęsny mocznik?

jak ja słysze "kreatynina" i "mocznik" to az przechodza mnie ciarki po plecach..

Link to comment
Share on other sites

Był płukany rano, teraz sama mu podam kroplówkę koło 19. Potrzebna jest dieta niskobiałkowa więc zaopatrzyliśmy psa w RC Renal ( słyszałam wiele niepochlebnych opinii na temat RC , ale nie wiem czy to tyczy się tez tego weterynaryjnego). W piątek następne badania, na razie wymiotów brak. Karmą się troszkę zainteresował i zjadł pare ziarenek. może to nie jest dużo ale ja się cieszę że w ogóle coś je. Później jak jak wszystko będzie grac to dostanie mokre z tej samej serii. Mam taka strasznie wielką nadzieję że dzięki temu płukaniu i diecie maks powróci do formy...Ma już przecież kupiony prezent na gwiazdkę, musi dać radę no...;(

Link to comment
Share on other sites

Nie jest dobrze. kompletny brak apetytu i chęci do życia. pies właśnie leży pod kroplówką. Nie wiem dlaczego ale kroplowka schodzi bardzo wolno mimo tego ze jest ustawiona na maksimum. Nie wiem czy to kwestia cisnienia czy tego ze ma małe żyłki... Wczoraj kiedy przyszła moja mama bardzo się ucieszył, myslalam ze się poprawia. Ale chyba niestety jeszcze nie. Dobrze chociaz ze jest w domu. śpi sobie pod kroplówką i nie stresuje go weterynarzem. bardzo źle znosi wizyty w przychodni. No nic. walczymy dalej...

Link to comment
Share on other sites

Nikt Maksia nawet nie odwiedzi...;(

Przed chwilą dałam mu jeść strzykawką.Mieszanka RC Renala, pół ziemniaczka, oliwa z oliwek i woda. Zjadł nawet jak trochę spadło to zlizał. był też na siusisu ale nie chciało mu się za bardzo chodzić. a ja nawet nie mam siły juz płakać.

Link to comment
Share on other sites

A jaką on miał tą kreatyninę i mocznik przed zabiegiem?
Od dawna dostaje furosemid?
Miał sprawdzany jonogram (potas, wapń , fosfor)?
Jeśli dajesz puszki nerkowe to może spróbuj z trovetem RID, w wersji puszkowej jest smaczniejszy od royala.
Co do kroplówki, to zdarza się że wenflon się częściowo zatyka lub wysunie: wtedy może gorzej lecieć.
Życzę zdrówka, trzymajcie się z Maksiem, trzeba mieć nadzieję, że będzie lepiej

Link to comment
Share on other sites

Muszelka mocznik miał w normie, nawet nie był odrobine podwyższony a kreatynina była 2,7 aczkolwiek wet stwierdził że nie dyskwalifikuje go to do zabiegu. Wszystkie inne badania wyszły dobrze, nic nie odbiegało od norm. Dzięki, wypróbuję Trovet, jak tylko skończy mi się Royal. A z wenflonem na razie nie będę dłubać bo boje się że znowu bedziemy musieli mksa strasznie pokłuć. On ma lekko zapadnięte i cienkie zyłki... ciezko mu sie wbić gdziekolwiek.

Link to comment
Share on other sites

Kreatynina 2,7 to nie takie znów "ciut" - więc problem z nerkami zaczął się już przed zabiegiem.
W żadnym wypadku nie namawiam, żebyś sama robiła coś z wenflonem, po prostu jeśli przy każdej kroplówce leci coraz wolniej, to w końcu przestanie i trzeba będzie go wymienić.
Inna sprawa, że nie wiem co rozumiesz przez "wolno" - kroplówki dożylne w ogóle nie powinny lecieć jakoś bardzo szybko (tym bardziej, że jak rozumiem psiak jest dodatkowo leczony na serce), a jeśli wenflon jest cienki, to nawet przy ustawieniu "na maxa" tempo nie jest oszałamiające - więc jeśli nie jest przy każdej kolejnej wolniej, to pewnie wszystko z wenflonem ok. Gdyby wysunął się z żyły to po pierwsze: prawie wcale by nie leciało, po drugie pod skórą na łapce obok powstałaby taka jakby poduszeczka wypełniona płynem.
Mam nadzieję, że jutro Maksio będzie czuł się lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Wolno czyli 1 kropla na 10 sekund. około...Ale dzisiaj rano juz bylismy na wymianie sprzętu i teraz leci bardzo ładnie. Wenflon był już cały wysunięty więc dzisiaj rano nie leciało już własnie nic.

Wczoraj wieczorem mile mnie zaskoczył bo bardzo chętnie wyszedł na spacer i nawet trochę pobiegał z naszym drugim psem.

Gryf robimy badania w piątek. A wenflon zawsze przepłukuje

Link to comment
Share on other sites

Chyba nastąpił mały przełom :) Pies jest dużo żywszy niż pare dni temu.w domu jest bardziej aktywny, chętniej wychodzi na spacery ( i interesuje się zapachami i innymi psami) i jest ciągle głodny. Nic dzinego ostatnio schudł prawie dwa kilo. :) renal nie jest jego ulubionym pożywieniem ale jakby to powiedzieć niema wyjścia i jeść go musi8. Nie chce zapeszać ale chyba będzie dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki żeby było lepiej - na pewno będzie. Wg mnie psiak miał wcześniej problemy z nerkami, które nie dawały objawów (choroby nerek są bardzo podstępne, dopiero przy dużym wyniszczeniu kłębuszków nerkowych dają o sobie znać), potem ten zabieg, a raczej narkoza pogorszyły jeszcze stan nerek.
Wydaje mi się, że jak wet będzie go dobrze prowadził, regularnie będziecie badać krew (ale nie za często), będziecie pilnować diety i tego, żeby się nie przeziebiał to będzie ok :)
Ja mam dwa koty, które mająniewydolność nerek, wcinają nerkowe jedzenie i już kilka lat jest ok :)

Będzie dobrze. Spróbuj go też sama nawadniać, chodzi mi o to, żeby zachęcać go do picia wody :)

Link to comment
Share on other sites

Diety pilnuję mu bardzo. Ma do dyspozycji karmę sucha dla nerkowców oraz puszki. nie powiem żeby był zachwycony tym obrotem sprawy ;P Dzisiaj rano byliśmy u weterynarza...mieliśmy pobrać krew niestety żyłki się zbuntowały i krwi się pobrać nie udało. Wenflonu także nie dało się założyć Myślę że to tez przez stres, jak już pisałam gdzieś wcześniej on bardzo źle znosi wizyty u weterynarza. Będę go przez weekend nawadniała podskórnie mam nadzieje ze to tez będzie dawało rezultaty.

Kasikz dzięki za słowa otuchy:) My tez mamy nadzieję!

W poniedziałek idziemy znowu do weta, sprobojuemy z ta krwią. Przy okazji zbadamy też profilaktycznie naszą drugą psinę.

Link to comment
Share on other sites

Znowu mam problem nie wiemy już co się dzieje. Rano było wszystko ok. dostał kroplówkę , jeść potem musiałam wyjść w domu byłam ok 16-17. Wchodzę a maks smutny jakby obolały. no i nie wchłonęła mu się do konca glukoza. wszystko co zostało spłynęło mu pod pachę, i na brzuszek. No to psa pod pachę i do weta. Wetka go obejrzała i stwierdziła że jego zachowanie moze byc spowodowane tym obrzekiem czy płynem ktory mu zwisa teraz na dole. Nie wydawała się bardzo zaniepokojona ale kazała obserwować. jezeli jutro nic się nie zmieni to z powrotem trzeba isc do weta i kombinowac. i teraz moje pytanie...spotkał się ktos kiedyś z tym ze psa boli taki obrzęk? Maksowi wyraźnie dokucza właśnie to.


Poza tym udało się podłączyć wenflon ( i to na przedniej łapce!) wiec możemy sie dalej nawadniać dożylnie. I pobraliśmy przy okazji krew. jutro wyniki...

Ktokolwiek to czyta..proszę niech trzyma kciuki...zeby było dobrze!

Link to comment
Share on other sites

dziękujemy :D Wczoraj juz nie miałam siły ale były badania krwi. Mocznik spadł z 227 do 71,82 a kreatynina z 3,74 do 2,93 :) czyli dajemy powoli sobie radę...Opuchlizna już prawie zeszła, a pies trochę żywszy niż wczoraj wieczorem. Bardzo cieszę się tym ze wyniki spadają...chociaz troszkę:) za tydzien powtorka badan.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

No cóż my od jakiegoś czasu nie dajemy juz kroplówek...pies generalnie zachowuje sie normalnie. wiadomo że nie szaleje bo to juz nie te lata ale jest ok. Wczoraj mieliśmy problem bo chyba sie nam maksio przejadł i miał biegunke więc głodówka i jest już lepiej. 13 grudnia robimy badania krwi żeby zobaczyć jak miewa się jego kreatynina i mocznik. mam nadzieje ze dobrze skoro nic nie wskazuje na to zeby czuł się źle.


Niestety...albo stety zaangażowałam się w pomoc znajomej koleżanki która "przez przypadek" rozmnożyła swoją goldenkę...Zauważyła że pies jest w ciąży 4 dni przed porodem...wiecie mieszka właściwie tylko na dworzu( nie chcę sie nawet wypowiadać na ten temat) i wyszło z tego 6 czarnych kluseczek. Powiedziałam jej że jakby nie mogła znaleźć jednej suni domu to wezme ją . I tak będzie jej trudno zrobic cokolwiek z tymi psami,są czarne, ojciec nieznany, niewiadomo co z tego wyjdzie...masakra...dwa maja iść gdzieś na wieś pewnie do budy.nie odpowiedzialność ludzi mnie przeraża. Sama miałam suke bardzo długo i w życiu nie doprowadziłabym do takiej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...