Dada Posted May 3, 2009 Share Posted May 3, 2009 Moja koleżanka z roku (studia dzienne) pracuje również jako nauczycielka (chyba trzy dni w tygdniu) (skończyła inne studia), więc nie można od razu zakładać kłamstwa ;). Chociaż na pewno jest to trudne to zrobienia... (pogodzenie pracy i studiów) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Incunabula Posted May 3, 2009 Share Posted May 3, 2009 Ja studiuję we Wrocławiu (a jestem w Łodzi), zabrałam ze sobą trzy psy a i znajduję sobie czas na dorabianie. Wszystko jest do zrobienia, chociaż wymaga to bardzo sprawnej organizacji, samodyscypliny no i niestety wielu wyrzeczeń... Acha, wynajęcie mieszkania z psami było prawdziwym koszmarem :cool1: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szczurosława Posted May 3, 2009 Share Posted May 3, 2009 [quote name='Incunabula']Ja studiuję we Wrocławiu (a jestem w Łodzi), zabrałam ze sobą trzy psy a i znajduję sobie czas na dorabianie. Wszystko jest do zrobienia, chociaż wymaga to bardzo sprawnej organizacji, samodyscypliny no i niestety wielu wyrzeczeń... Acha, wynajęcie mieszkania z psami było prawdziwym koszmarem :cool1: .[/quote] Dokładnie, jak sie chce to się pogodzi, ale znaleźć coś to koszmar, ile sie człowiek nachodził nadzwonił to jego:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kori Posted May 3, 2009 Share Posted May 3, 2009 Hmm... Widzę, że wiele osób ma to szczescie, że miesza z rodziną i studiuje w rodzinnym mieście. W takim wypadku pogodzenie psa i studiów rzeczywiście jest możliwe. Nie mogę sobie jednak wyobrazić studenta (np. pierwszego roku) na trudnych, wymagających studiach (np. medycyna), który wynajmuje mieszkanie, ma zryty rozkład zajęć, zyje jakieś 200 km od rodziny i przyjaciół z liceum i ma jeszcze psa :crazyeye: Jesli taki jest, niech sie zgłosi ;) To mu pogratuluję :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talagia Posted May 3, 2009 Share Posted May 3, 2009 Dokladnie... Po przegladnieciu planu zajec pierwszego roku weterynarii (np. poniedzialek zajecia od 7:30 do 19:00) to posiadanie psa jest niemozliwe... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted May 6, 2009 Share Posted May 6, 2009 [QUOTE]Dokladnie... Po przegladnieciu planu zajec pierwszego roku weterynarii (np. poniedzialek zajecia od 7:30 do 19:00) to posiadanie psa jest niemozliwe...[/QUOTE] niestety dla wielu osób jest możliwe. biedne psy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted May 7, 2009 Share Posted May 7, 2009 Szczerze mówiąc trochę niefajnie, że robią taki plan na "zwierzakowym" kierunku... To dość logiczne, że przyszli weci w większosci mają zwierzęta domowe, przykładowo psy, a w obcym mieście nie zawsze jest możliwość pomocy przy opiece. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted May 8, 2009 Share Posted May 8, 2009 Ja adoptowałam moją psinę na 2 roku studiów, Moria miała już 5 lat i była po zmarłym właścicielu, dlatego odpadała mi konieczność uczenia psa załatwiania się na zewnątrz itp. Można pogodzić studia z psiakiem, ale trzeba mieć zaufaną osobę, którą czasami można poprosic o pomoc. Ja między zajęciami jeździłam psa wyprowadzać i po zajęciach nie mogłam iść bezpośrednio ze znajomymi na piwo, tylko dojeżdżałam po wyprowadzeniu psa jak jeszcze siedzieli (1h drogi w jedną stronę autobusem). Tak samo wszytskie wypady, imprezy czy koncerty, wszyscy wracali nad ranem a ja jechałam o północy najpóźniej do psicy. Na szczęście miałam wyrozumiałych znajomych i na domówki czy grille Moria jeździła ze mną, albo organizowane były wypady w plener żebym mogła zabrać psa :) Ale to trzeba mieć kochanych znajomych :) Ale szczerze mówiąc studia studiami... u mnie większy problem pojawił się po studiach... no bo praca... niekoniecznie na miejscu i nie ma wolnego w środku dnia, ani wykładów które można opuścić. A jak się dostanie prace za granicą? W inym mieście? Znowu wynajmowanie mieszkania itd TZ tez do pracy, znajomych już nie ma bo np pracuje się w innymi mieście, sąsiedzi inni.... mniej wyrozumiali... i kłopot gotowy. Pracowałam w Bolesławcu to psica wariowała w domu i straż miejsca już się musiała z Nami w końcu zakolegować :cool1: Teraz pracujemy gdzie indziej i wynajęliśmy dom z ogrodem i jest ok... ale dla psiaka to też pranie mózgu... niestety :cool1: Nie mówiąc o wyrozumiałym TZcie, który raz toleruje psa w łóżku :lol:, a dwa wypady musi ograniczyć do miejsc, gdzie psiaka można zabrać... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.