Jump to content
Dogomania

Zapłacz nad Quasimodo.... :(


Ukryty Smok

Recommended Posts

Witam znajomych! Dobrze, że jesteście!
Wołamy na niego Burek, bo uznaliśmy, że dać mu na imię Quasimodo, to jednak zła wróżba....
Mnie też, niestety, niepokoi ten siusiak.... Za często takie rzeczy już widywałam.... :( W każdym razie, jeżeli to uraz, to chyba dość stary, bo psiak jakoś się porusza i nie krzyczy przy dotykaniu. Inna rzecz zupełnie, że jak się go dotyka, to zamiera w ekstazie i zapomina o wszystkim...

Aha, kobiety, ja wyjeżdżam na dwa dni. Psy pod opieką męża zostawiam, nie będzie mnie jutro, nie wrzeszczcie... Aha, mój wet powiedział, że przyjedzie do mnie, weźmie przenośny rentgen i wszystko, co trzeba, żeby go zdiagnozować.

Odezwę się, jak tylko wrócę!!!

Link to comment
Share on other sites

Witajcie!

Oto pierwsze wyniki badań, zadziwiające.....
Krew - morfologia bez zmian. Wszystkie parametry OK. Posłana próbka na badania PCR (żeby zobaczyć, co przeszedł Burek).
Rtg - kręgosłup, biodra, kolana bez uchwytnych zmian radiologicznych. Lewa kończyna - dysplazja, prawdopodobnie C.
Palpacyjnie - b.z.

Burek po tej wizycie jest odrobaczony, odkleszczony, otrzymał zestaw witamin, zakupiłam mu też wapno firmy CANINA, podobno bardzo dobre.

Mój wet jest zadziwiony całą sytuacją - pies ma wyniki zdrowego psa, a wygląda i rusza się,jak po ciężkim urazie.
Mamy trzy hipotezy:

1. Pies ma potworne niedobory głodowe - potwierdzałyby to zaniki mięśni oraz przetrwałe zęby mleczne;
2. Pies przeszedł boreliozę (to moja hipoteza, będziemy ją sprawdzać);
3. Pies przyszedł na świat z taką specyficzną wadą genetyczną, dlatego trafił do lasu....... :(

W każdym razie - podbił serce weta. który zaprzysiągł, że zrobi wszystko, aby mu pomóc. A ja - ja powiem tylko, że równie spokojnego i uległego stworzenia nie widziałam, jak żyję.... Spokojnie leżał do zdjęć,nie usiłując się wyrywać, czy zmieniać pozycji, pobrać krew, zbadać palpacyjnie....
Taki cudny charakter już.... A te oczy......

Burek, Burek........

Link to comment
Share on other sites

Kiedy on mi nic nie przecinał!!!!
On leżał, już obojętniał chyba na wszystko....
Myślę, że mógłby nie przeżyć ostatnich nocy - było grubo poniżej zera.
Aha, dziś został włączony w stado. Ma dwójkę towarzyszy - stareńkiego, trójnogiego Dyzia i Szansę, również niepełnosprawną. Mam nadzieję, że towarzystwo dobrze mu zrobi. Jest przecież ciągle psim dzieckiem.... :(

Link to comment
Share on other sites

No cóż.... Leczenie Burka w tym momencie jest bardzo proste - jeść, jeść, jeść...
Gdy już się odrobinę wzmocni, może nóżki będą mogły lepiej dźwignąć ciężar ciałka.... Podobno najlepiej go wzmocni ruch i takie normalne, codzienne życie. Oczywiście, pod warunkiem, że w międzyczasie nie wylezie np. babesia.... (co jest możliwe, biorąc pod uwagę dziesiątki kleszczy, które go żarły). Obserwuję go, na razie nic nie wskazuje na tę chorobę, ale uważam....
Siusiak wystaje nadal, ale wet obejrzał go i powiedział, że trzeba czekać, bo jak się Burek wzmocni, to może mu się polepszyć.
Ot, i tyle.....

Link to comment
Share on other sites

Nie, Kochana, to niezupełnie tak.... :( "Deszczyk" jest, bo psina ma koszmarny ten niedowład.... Wet troszkę sprawdzał mu czucie i wyszło, że ma zaniki czuciowe na grzbiecie i nóżkach... Porusza się, teraz już troszkę sprawniej, bo dobra karma robi swoje, ale pełnosprawny to on nie jest...
Karmię go, jak tylko mogę, podtykam dosłownie ptasie mleko, dostanie też taki lek, Cerebrum się nazywa, już jest zamówiony.... Czy to coś pomoże, zobaczymy....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...