Jump to content
Dogomania

,,Nie opuszczaj mnie na zawsze!'' czyli lęk separacyjny i jej nieustępliwe skutki


My&Axel

Recommended Posts

Och, błagam, jak zostaje bez spaceru na 12 godzin to na pewno nie chce jej się siku :roll: Zresztą sama pisałaś, że się załatwia, a teraz co? Nagle nie?

[quote name='Ewa&Pola'][COLOR=#000000]U mnie Pola robi to samo,kiedy mnie nie ma zaczyna się koszmar.Ma już troche ponad półtora roku.[/COLOR]
[COLOR=#000000]Z tym że w młodości raczej nie było błędów popełnionych co do załatwiania.[/COLOR]
[COLOR=#000000]U nas trochę [/COLOR][U]ocet[/U][COLOR=#000000] pomaga-Pola umie 6 dni nic nie zostawić,kiedy nic nie czuje na podłodze,a raz np.zostawi.[/COLOR]
[COLOR=#000000]Pola także nie ma żadnych problemów z nerkami itd.-kiedy jestem w domu umie wytrzymać bardzo długo(na pewno ponad 8h)[/COLOR]
[/QUOTE]

Chyba nie ma za bardzo o czym tu rozmawiać. Ja bym poszukała psu lepszego domu i tyle, albo poruszyła niebo i ziemię, żeby zapewnić jej lepsze warunki, bo sama miłość nie wystarcza, niestety, a zrobisz i tak, co uważasz. Powodzenia w każdym razie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 151
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mówiłam, i mówię że raz jest tak że przez 5 dni się nie załatwia podczas nieobecności, i nagle jej się przypomni, i się posika.
A w nocy jak psy wytrzymują od 20 do np 7(ludzie mniej więcej w takich godzinach wyprowadzają psy),to jest też niehumanitarne?:-(

Link to comment
Share on other sites

Pies, który ma zapewniony ruch w ciągu dnia noc przesypia. Podobnie nieobecność właściciela (jeżeli oczywiście nie ma lęku separacyjnego). Ty wymagasz,żeby twój pies przesypiał CAŁY dzień i CAŁĄ noc. I sikał dwa razy dziennie- to jest niehumanitarne. Gdyby suka miała dostęp do ogrodu=możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych tak jak w poprzednim przypadku to nie byłoby problemu. Wiesz, ja też się uczę (studiuję), mieszkam sama (więc też nie mam nikogo kto może wyjść z psem podczas codziennych nieobecności), dlatego na głowie staję,żeby zaspokajać potrzeby psa-w tym także zapewniać ruch i nowe bodźce. I tak czasem jestem mega zmęczona, czasem rezygnuje z różnych rzeczy (nie tylko spotkania ze znajomymi po zajęciach ale też niestety z ćwiczeń opcyjnych na których mi bardzo zależało) dlatego, że pies to obowiązek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Luna']jakoś nie wydaje mi się, żeby Poli działa się wielka krzywda.. Mam goldena 4ro letniego, który w zimie także nie chodzi na codzienne spacery. mamy ogródek i wypuszczamy ją kiedy tylko chce. Pewnie zaraz okaże się, że jestem okrutna i męczę psa, bo nie ma zapewnionej codziennej dawki ruchu. Cóż, jakoś na prawdę nie wygląda na nieszczęśliwą, ale ja tam się nie znam. Mówicie, że nie macie pojęcia co robi pies caly dzień w domu - Lunka sobie śpi, chodzi po ogródku, tam też biega, czasem bawi się (z) moją drugą suczą. Gdy przychodzę ze szkoły (teraz jest taki czas że zwykle już jest ciemno) bawimy się w domu albo w ogródku. Czasem sie zdarza, że nie wychodzi cały tydzień na dłuższy spacer, wtedy bawimy się w domu, tropimy. Praktycznie co weekend pakujemy się w busa i jeździmy do Krakowa - 120 km w obie strony, żeby Luli mogła się pobawić z innymi psami.
Czyli co, jestem złą właścicielką i powinnam oddać Lunkę? Dlatego, że mam pełno nauki do konkursów, pełno zajęć pozalekcyjnych? Mimo to, że bardzo ją kocham i staram się, żeby miała jak najlepiej? Tak samo jest z Ewą - kocha Pole, robi dla niej wszystko co może, poświęca dla niej większość wolnego czasu, a Wy się jej pytacie, czy nie myślała o oddaniu najlepszego przyjaciela... Czy oddalibyście psa, bo CHWILOWO (w moim przypadku to są jakieś 3 miesiące) nie macie czasu, żeby wyjść z nim na dłuższy spacer?[/QUOTE]


Dziewczyno, czy Ty czytasz uważnie? Twoja suka ma szansę wyjść na ogródek i coś tam porobić, a dziewczyna, z którą rozmawiamy, mieszka w kamienicy, więc raczej pies nie ma stałego dostępu do ogródka:roll:.

Co do reszty - nie chce mi sie uzewnętrzniać, bo i tak jak grochem o ścianę i czego my w ogóle chcemy, dziewczyny.

Link to comment
Share on other sites

sami mówiliście, ze wyjście na ogródek to nie frajda, bo pies zna każdy jego cm kwadratowy :3 no nie ważne, nie piszę, żeby sie kłócić, tylko żeby uświadomić Wam, że jak sie z psem na spacer nie wychodzi w tygodniu to nie jest się od razu okrutnym właścicielem niegodnym czworonożnego przyjaciela.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Luna']sami mówiliście, ze wyjście na ogródek to nie frajda, bo pies zna każdy jego cm kwadratowy :3 no nie ważne, nie piszę, żeby sie kłócić, tylko żeby uświadomić Wam, że jak sie z psem na spacer nie wychodzi w tygodniu to nie jest się od razu okrutnym właścicielem niegodnym czworonożnego przyjaciela.[/QUOTE]

Bo to nie jest frajda (wg mnie - żeby nie było, że osądzam kogoś, kto ma ogródek i psa i ten pies wychodzi na spacer raz na jakiś czas), ale taki pies ma przynajmniej możliwość załatwienia potrzeby fizjologicznej w naturalnym dla siebie miejscu, a nie w domu...
Wyobrażasz sobie, że masz możliwość załatwić swoją potrzebę fizjologiczną TYLKO 2 razy w ciągu dnia? Ja - nie...

Link to comment
Share on other sites

Ale zważ na to, że ona się nie załatwia w domu, bo nie wytrzymuje, tylko że ma lęk...
Chyba 5 minut potrafi pies wytrzymać, a kiedy czasem wychodzę,to i w tym czasie potrafi się posikać, to też jest z niewytrzymywania?
+ może jestem jakaś dziwna,chora, ale ja się załatwiam rano i wieczorem(czasem jeszcze w nocy), tak jeszcze dla sprostowania:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']

Co do reszty - nie chce mi sie uzewnętrzniać, bo i tak jak grochem o ścianę i czego my w ogóle chcemy, dziewczyny.[/QUOTE]

Ja też chyba EOT, bo w koło Macieju to samo - mój pies nie ma tak najgorzej, bo... I tu sto powodów. A życie to nie je bajka.

Link to comment
Share on other sites

Ale przepraszam bardzo, ja mówię że dobrze się zajmuję tym psem?Wiem że moją winą jest to że nie mam czasu, i że nie chodzę z nią na spacery o 21 na 2h. I że do tej pory nie wstawałam o 4 i nie chodziłam z Polą codziennie na 2 h spacery.
Chodzi o to,iż myślę że takie zachowanie to nie jest "katowanie" psa...I tylko tyle.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']
+ może jestem jakaś dziwna,chora, ale ja się załatwiam rano i wieczorem(czasem jeszcze w nocy), tak jeszcze dla sprostowania:roll:[/QUOTE]

A jesteś psem? :roll:

[quote name='Ewa&Pola']Ale przepraszam bardzo, ja mówię że dobrze się zajmuję tym psem?Wiem że moją winą jest to że nie mam czasu, i że nie chodzę z nią na spacery o 21 na 2h. I że do tej pory nie wstawałam o 4 i nie chodziłam z Polą codziennie na 2 h spacery.
Chodzi o to,iż myślę że takie zachowanie to nie jest "katowanie" psa...I tylko tyle.
Pozdrawiam[/QUOTE]

No jest to brak zaspokojenia jego podstawowych potrzeb. Jak tego nie nazwiesz - to źle. I daruj sobie ironię, bo znam osoby, które wstają specjalnie wcześniej, aby wyjść z psem (np. ja). Z psem nie trzeba chodzić 2 godziny - wystarczy wyjść nawet na godzinę, ale spędzić ją aktywnie. Mój pies potrafi się zmęczyć i jak wychodzimy na pół godziny do miasta - na smyczy. Tylko trzeba to wszystko zaplanować.

Jeśli szukasz jakiegoś współczucia czy oczekujesz, że wszyscy Cię poklepią po ramieniu - no to chyba kiepsko trafiłaś. Zwłaszcza, że tutaj ludzie naprawdę są w stanie się dla psa poświęcić, nie rezygnując przy tym ze swoich spraw, albo po prostu psu poszukać nowego domu, gdy widzą, że ten gdzieś moze mieć lepiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']Motyleq: dziękuję za zrozumienie. Tylko że zanim ja dojdę do miejsca gdzie Pola by mogła pobiegac bez smyczy,dłużej niż 10 min. muszę spędzić ok 20 min w jedną stronę na dojście.[/QUOTE]

rozumiem to i dlatego właśnie musisz znaleźć dla niej rozrywki na smyczy :) nic jej się nie stanie, jak w ciągu tygodnia zapewnisz jej zajęcie na smyczy, a spacer bez tylko w weekend.

Link to comment
Share on other sites

LadyS: nie jestem psem, ale Czekunia zapytała czy Iza wyobraża sobie załatwianie się 2 razy dziennie...
I to co napisałam nie było ironią.
I nie szukałam tutaj poklepania po ramieniu, ale też nie tak "agresywnego" odzewu.
Użytkowniczka Motyleqq ma jednak troche inne podejście, i zupełnie sie inaczej z taką osobą rozmawia.
Motyleqq: teraz już dojrzałam do tego,i muszę się z tym pogodzić, że muszę tak wcześnie(wg mnie) wstawać. Jeszcze raz dzięki za zrozumienie:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']LadyS: nie jestem psem, ale Czekunia zapytała czy Iza wyobraża sobie załatwianie się 2 razy dziennie...
I to co napisałam nie było ironią.
I nie szukałam tutaj poklepania po ramieniu, ale też nie tak "agresywnego" odzewu.
Użytkowniczka Motyleqq ma jednak troche inne podejście, i zupełnie sie inaczej z taką osobą rozmawia.
Motyleqq: teraz już dojrzałam do tego,i muszę się z tym pogodzić, że muszę tak wcześnie(wg mnie) wstawać. Jeszcze raz dzięki za zrozumienie:)[/QUOTE]

Myślę jednak, że nie tylko Motyleqq Ci udzieliła takiej rady... O ile dobrze kojarzę (bo nie chce mi się już cofać do poprzedniej strony) Evel również zaproponowała choćby ciut dłuższe spacery na smyczy, po mieście... Odpowiedzią na to była Twoja negacja... Więc chyba sama nie do końca wiesz, czego chcieć...

I powtórzę jeszcze raz: ja tryb swojego życia lubię, lubię tyle czasu spędzać na aktywności z psami... Nie potępiam ani nie oceniam osób, które swoim psom poświęcają tego czasu mniej, ale przypadek Twojego psa to skrajność...

Nie możesz postawić rodzinie jakiegoś ultimatum w związku z tym, że masz zamiar zrezygnować ze szkoły?? Jakoś nie dociera do mnie, że odpowiedzialny rodzic pozwoli swojemu dziecku ot tak zrezygnować z edukacji, żeby poświęcać więcej czasu psu.

Link to comment
Share on other sites

Napisałam parę postów wcześniej że Evel mi poradziła, i pomogła, za co jej podziękowałam.( " [COLOR=#000000]Przepraszam,wymiękam,proszę już się moją sprawą nie przejmować,szukałam pomocy,Ewel w mi ją udzieliła,za co dziękuję" )[/COLOR]
Odpowiedzią było to że zdecydowałam się na wstawanie o 4.
Ja nie uważam żeby to była skrajność(znam masę osób,które mają psy, i psy jedzą 2 razy dziennie, po czym, albo przed wychodzą na 10-15 min, i tyle, a w pt sob i nd biegają) Uważam że powinnam z nią chodzić na spacery, z resztą będę, ale skrajność to jest jak się psa bije, i nawet w weekend się z nim nie wychodzi na dłuugie spacery.
Nie mam co stawiać ultimatum-może i mama(bo siostra na pewno nie) powie teraz że będzie wychodziła, ale wiem że za bardzo polegać na niej nie mogę, bo ileż ja razy prosiłam, żeby wychodziła z Polą na 10-15 min po pracy(kiedy jestem w muzycznej). Mówiła że pójdzie-niestety tak się nie stało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']Napisałam parę postów wcześniej że Evel mi poradziła, i pomogła, za co jej podziękowałam.( " [COLOR=#000000]Przepraszam,wymiękam,proszę już się moją sprawą nie przejmować,szukałam pomocy,Ewel w mi ją udzieliła,za co dziękuję" )[/COLOR]
Odpowiedzią było to że zdecydowałam się na wstawanie o 4.
Ja nie uważam żeby to była skrajność(znam masę osób,które mają psy, i psy jedzą 2 razy dziennie, po czym, albo przed wychodzą na 10-15 min, i tyle, a w pt sob i nd biegają) Uważam że powinnam z nią chodzić na spacery, z resztą będę, ale skrajność to jest jak się psa bije, i nawet w weekend się z nim nie wychodzi na dłuugie spacery.
Nie mam co stawiać ultimatum-może i mama(bo siostra na pewno nie) powie teraz że będzie wychodziła, ale wiem że za bardzo polegać na niej nie mogę, bo ileż ja razy prosiłam, żeby wychodziła z Polą na 10-15 min po pracy(kiedy jestem w muzycznej). Mówiła że pójdzie-niestety tak się nie stało.[/QUOTE]


Całe szczęście, że ja nie mam takich znajomych...
Co do reszty - dla mnie EOT...

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie wychodzenia z psem o 20:00 i potem o 7:00 rano - ludzi tak robią? Osobiście znam kilku psiarzy i żaden z nich nie zostawia psa tyle godzin bez siusiania...Max 22:00 i potem rano. Pies w nocy śpi - tak jak my, i nie czuje przez sen, że chce mu się siku. Dopiero jak się obudzi. Ale to nie znaczy, że to jest zdrowe. My z B wychodzimy o 8:00 rano na krótki spacer, potem o 17:00 na godzinę biegania z piłeczką i pies pada. O 20 i 23 na krótkie siku. To wystarcza, Tzn wystarczałoby gdyby w ciągu dnia kiedy jesteśmy w pracy mógł wyjść chociaż na krótkie siku - ale nie ma takiej możliwości, więc sika raz na podłogę (niestety nie ma swojego stałego miejsca :( a mimo usilnych starań nie potrafi sikać na matę).

A teraz pytanie : pies ma lęk seperacyjny, w ciągu 3 miesięcy szczekanie się zmniejszyło, ale nadal jest skakanie na drzwi jak nas nie ma. Sporadycznie zdarzy się mu coś zniszczyć - drzwi, ścianę, prysznic....elementy stałe w każdym razie. Przez miesiąc było dobrze, nie szczekał za bardzo, nie niszczył wcale. ALE ostatni tydzień nie mógł biegać (chora łapka, stłuczony paluszek) i w związku z tym miał mniej ruchu. No i dzisiaj znowu prysznic zniszczony - czy to jest ewidentnie wina braku ruchu?????
Czy ilość ruchu ma związek z niszczeniem?

Normalnie pies - rambo.

Link to comment
Share on other sites

Hmmm jeżeli ma - to pół biedy. Gorzej jeśli niszczy sam z siebie...to jest taki energiczny aktywny mix typu silky terrier. Uwielbia biegać, ganiać, bawić się, skakać....szlag by trafił to stłuczenie...znowu prysznic do renowacji i 120 zl w plecy..ech...

Link to comment
Share on other sites

Używamy...tzn klatka jest od grudnia...pies ją nawet lubi...je w niej, po spacerze sam do niej wchodzi żeby mu na ręczniku łapki wyschły, drzemie sobie w niej czasem..trening klatkowy przeprowadzony w całości...już mi się nie chce rozpisywać jak, ale wzorowo. No i mamy za sobą 3 razy, kiedy wyszliśmy z domu tak naprawdę. Raz na pół godziny, drugi raz na godzinę i raz na 2 godziny.
Za każdym razem to samo - najpierw jest spokój niby. A potem zaczyna się szczekanie...za pierwszym razem jak wróciłam do domu po mieszkaniu fruwały strzępy podkładu, który mu zostawiłam w klatce...teraz już jest ręcznik ;)
za drugim razem odgięty pręt. Za trzecim razem też odgięty pręt - i w sumie złamany (a był przyspawany!). A to jest klatka na średnie psy....niby.... ;)

Pies w klatce zachowuje sie tak jak zostaje sam w domu. Wie kiedy wychodzimy na niby (do sklepu obok bloku), a kiedy naprawde... nie wiem, jasnowidz jakiś czy co.

no i posmarowanie ostrym chrzanem tez nie pomoglo...:) niesamowite

Nie ma traumy po klatce. Po takiej godzinie spędzonej na konsumowaniu prętu i po naszym przyjściu, zachowuje się normalnie i bezproblemu sam wchodzi od razu do klaki - jak jestesmy w domu.

W sumie, to nie wiem co jeszcze moglabym z ta klatka zrobic, wiec przestalam go zamykac, zwlaszcza, zeprzestal niszczyc, Ale odkad nie ma jak sie wyszumiec na spacerze (łapka) - chyba z nadmiaru energii znowu zaczyna niszczyc....

jakies rady? chetnie sprobuje wszystkiego ;) DAP już jest od miesiąca w kontakcie. Stress Out jemy od grudnia. Cała ta metodologia z ignorowaniem psa, pokazaniem mu kto tu jest alfa nie działa...on wie że jestem alfa, to widać po każdym jego zachowaniu i nawet po jego mowie ciała... ale co z tego...

Edited by Joven
update
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Joven']Używamy...tzn klatka jest od grudnia...pies ją nawet lubi...je w niej, po spacerze sam do niej wchodzi żeby mu na ręczniku łapki wyschły, drzemie sobie w niej czasem..trening klatkowy przeprowadzony w całości...już mi się nie chce rozpisywać jak, ale wzorowo. No i mamy za sobą 3 razy, kiedy wyszliśmy z domu tak naprawdę. Raz na pół godziny, drugi raz na godzinę i raz na 2 godziny.
Za każdym razem to samo - najpierw jest spokój niby. A potem zaczyna się szczekanie...za pierwszym razem jak wróciłam do domu po mieszkaniu fruwały strzępy podkładu, który mu zostawiłam w klatce...teraz już jest ręcznik ;)
za drugim razem odgięty pręt. Za trzecim razem też odgięty pręt - i w sumie złamany (a był przyspawany!). A to jest klatka na średnie psy....niby.... ;)

Pies w klatce zachowuje sie tak jak zostaje sam w domu. Wie kiedy wychodzimy na niby (do sklepu obok bloku), a kiedy naprawde... nie wiem, jasnowidz jakiś czy co.

no i posmarowanie ostrym chrzanem tez nie pomoglo...:) niesamowite

Nie ma traumy po klatce. Po takiej godzinie spędzonej na konsumowaniu prętu i po naszym przyjściu, zachowuje się normalnie i bezproblemu sam wchodzi od razu do klaki - jak jestesmy w domu.

W sumie, to nie wiem co jeszcze moglabym z ta klatka zrobic, wiec przestalam go zamykac, zwlaszcza, zeprzestal niszczyc, Ale odkad nie ma jak sie wyszumiec na spacerze (łapka) - chyba z nadmiaru energii znowu zaczyna niszczyc....

jakies rady? chetnie sprobuje wszystkiego ;) DAP już jest od miesiąca w kontakcie. Stress Out jemy od grudnia. Cała ta metodologia z ignorowaniem psa, pokazaniem mu kto tu jest alfa nie działa...on wie że jestem alfa, to widać po każdym jego zachowaniu i nawet po jego mowie ciała... ale co z tego...[/QUOTE]

Odniosę się, bo u nas było podobnie. Tzn. nie było niszczenia, ale darcie się, na początku w klatce również, mimo że jak byliśmy w domu, to zostawał pięknie.
Przede wszystkim: Twój pies nie jest jasnowidzem, że wie, kiedy na ile wychodzicie, tylko po prostu jest psem ;) Mój też doskonale to wiedział. Widać mimo tego, że człowiek się stara, aby pies nie zauważał różnicy między wyjściami, ta różnica wyraźnie jest. Jax potrafił się telepać na poczatkowym etapie nawet gdy się zbierałam - standardowo wg mnie, jak zwykle, ale jednak coś było inaczej.
Co pomogło: odwrażliwianie na wyjścia. Ciągłe, nieprzerwane. Kojarzenie, że jak wychodzę, to pies dostaje konga, jak wracam, to zabieram. Nie wypuszczanie psa z klatki wcześniej, niż 5-10 minut po przyjściu do domu. No i przetrzymywanie go - nie wchodzenie do domu, jak szczeka, nie reagowanie na wydawanie dźwieków w klatce, jak my jesteśmy w domu (ew. opierdziel, w zależności od sytuacji). Pokazywanie psu, że ma iść do klatki częściej, bo my tego chcemy, niż dlatego, że sam chce - po prostu, aby wiedział, że to kolejne zadanie. Nie pozwalanie psu na ciągłe leżenie koło nas, na spanie z nami w łóżku, na łażenie za nami. To, co u Was jest, to po prostu objawy lęku separacyjnego, i tak trzeba to traktować.
Trwało to ładnych kilka tygodni. Ostatecznie teraz jest idealnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...