Jump to content
Dogomania

,,Nie opuszczaj mnie na zawsze!'' czyli lęk separacyjny i jej nieustępliwe skutki


My&Axel

Recommended Posts

[quote name='evel']A uczysz ją czegoś? Psa można zmęczyć nie tylko bieganiem luzem, a właściwie mało którego psa to męczy, no chyba, że takie bieganie trwa z pięć godzin, to może tak. Kluczowe dla Ciebie, skoro masz mało czasu dla psa, byłoby męczenie go psychiczne i fizyczne, czyli najlepiej nauka różnych rzeczy, tropienie, przeplatane z luźnym spacerem. Ja już teraz jestem w stanie w ciągu pół godziny tak zajechać swoją sukę, że po przyjściu do domu idzie w kimę i śpi parę godzin i w życiu jej do głowy nie przyjdzie, żeby coś rozrabiać. Trzeba kombinować. To jest jedyne sensowne wyjście w tej sytuacji.[/QUOTE]

Ja mam psa dopiero na DT od 5 stycznia z nauka jest rożnie , nie męczy się - stawał okoniem czasem nawet przy zabawie, bieganie i wybieganie męczyło go bardziej, jednak u mnie behawiorysta - powiedział że problem u psa tkwi w lęku i dlatego niszczył.Klatka w której czuje sie bezpiecznie rozwiązuje problem.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 151
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Z mojego doświadczenia wynika, że najbardziej męczy praca umysłowa i fizyczna, przy czym dla każdego psa może to przyjmować nieco inną postać i proporcje jednego do drugiego ;) A niszczenie z powodu lęku, choćby separacyjnego, to co innego, niż półtoraroczny aktywny piesek znudzony do granic możliwości i niszczący z nudów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']A niszczenie z powodu lęku, choćby separacyjnego, to co innego, niż półtoraroczny aktywny piesek znudzony do granic możliwości i niszczący z nudów.[/QUOTE]
Wypraszam sobie.Tyle ile mam czasu,tyle poświęcam Poli. Ona nie leży całymi dniami w domu i nic nie robi...Codziennie uczymy się nowych sztuczek, a "stare"powtarzamy. Nie moja wina że kupiony został pies,każdy się deklarował na zajęcie się nim, a teraz zostałam sama,nie mająca na nic czasu. Zorganizowana jestem, bo gdybym nie była, w szkole byłaby lipa...Także przykro mi słuchać ciągłej krytyki(a coś takiego jest dla mnie krytyką(mam jakieś sumienie co do tego psa))

Edited by Ewa&Pola
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']Wypraszam sobie.Tyle ile mam czasu,tyle poświęcam Poli. [B]Ona nie leży całymi daniami w domu i nic nie robi[/B]...Codziennie uczymy się nowych sztuczek, a "stare"powtarzamy. Nie moja wina że kupiony został pies,każdy się deklarował na zajęcie się nim, a teraz zostałam sama,nie mająca na nic czasu. Zorganizowana jestem, bo gdybym nie była, w szkole byłaby lipa...Także przykro mi słuchać ciągłej krytyki(a coś takiego jest dla mnie krytyką(mam jakieś sumienie co do tego psa))[/QUOTE]

Nie unoś się bez sensu, bo Evel akurat bardzo dobrze Ci radzi. Dla mnie również głównym problemem tego psa jest BRAK spacerów, bo ona tych spacerów tak naprawdę nie ma (poza weekendami, ale co to dla 1,5 rocznego goldena??). Skoro twierdzisz, że pies w tygodniu wychodzi 2 razy po 10 minut na podwórko, to nie jest to żaden spacer - tak jak Evel napisała, pies podwórko zna i żadna to dla niego frajda... Na pewno bardziej się zmęczy, chociażby psychicznie, jeśli będzie szedł na smyczy, ale w innym terenie niż ten znany.

Co do pogrubionego - niestety... może zabrzmi to brutalnie, ale Twój pies nic nie robi... ma 20 minut dziennie (doba ma 24h) wyjść na siku... i tyle.

Link to comment
Share on other sites

Nie unoszę się, tylko też przykro mi jest gdy coś takiego słyszę.
Evel sama mówiła że wysiłek "intelektualny" też się liczy, a taki zapewniam jej codziennie jak napisałam,w postaci nauki sztuczek.
Wiem że mi dobrze radzi, ale po południu to nie jest moja wina, że nie ma szans żebym z nią wyszła.
W weekendy spacer trwa grubo ponad 1.5h, ok 3h.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']Wypraszam sobie.Tyle ile mam czasu,tyle poświęcam Poli. Ona nie leży całymi dniami w domu i nic nie robi...Codziennie uczymy się nowych sztuczek, a "stare"powtarzamy. Nie moja wina że kupiony został pies,każdy się deklarował na zajęcie się nim, a teraz zostałam sama,nie mająca na nic czasu. Zorganizowana jestem, bo gdybym nie była, w szkole byłaby lipa...Także przykro mi słuchać ciągłej krytyki(a coś takiego jest dla mnie krytyką(mam jakieś sumienie co do tego psa))[/QUOTE]

Chciałam być delikatna, ale nie wyszło, przepraszam, ale w takiej sytuacji... po co w ogóle kupiliście tego psa? Nie lepiej było sobie wziąć rybki czy chomika? Czy kota? Spoko, masz czas dla niego w weekendy, a w ciągu tygodnia pies siedzi w domu całymi dniami nawet bez wyjścia na sikanie popołudniowe (!!!) i później piszesz, że pies się załatwia w domu, zżera rzeczy, a na spacerach piszczy i ciągnie. Nie dziwię się w ogóle, też bym dostała na głowę, gdybym miała tak żyć. Masz mamę, masz siostrę, nie wierzę, że nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby one chociaż tego psa na szczanie wystawiły, za przeproszeniem, czy wzięły na spacer raz na jakiś czas chociażby.

Tak naprawdę, to szkoda mi tego psa, bo pies wiele zniesie, ot, taki rodzaj zwierzaka, ale ludzie, którzy świadomie decydują się na coś takiego (młodziutki pies aktywnej rasy i 20 minut spaceru [B]na dobę[/B]), zachowują się po prostu bezmyślnie - i mówię tu o Twojej mamie czy tam rodzicach, bo skoro Ty jesteś niepełnoletnia, to głównie oni ponoszą odpowiedzialność za tę sytuację. To jest nieetyczne i niehumanitarne traktowanie zwierzęcia i jeśli ktoś by się uparł, to mógłby Wam narobić kwasu, bo to jest niewłaściwa opieka nad psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Chciałam być delikatna, ale nie wyszło, przepraszam, ale w takiej sytuacji... po co w ogóle kupiliście tego psa? Nie lepiej było sobie wziąć rybki czy chomika? Czy kota? Spoko, masz czas dla niego w weekendy, a w ciągu tygodnia pies siedzi w domu całymi dniami nawet bez wyjścia na sikanie popołudniowe (!!!) i później piszesz, że pies się załatwia w domu, zżera rzeczy, a na spacerach piszczy i ciągnie[/QUOTE].
Chomik już był,króliki, które przeżyły z nami bardzo długo.
W tej chwili już nie zżera, bo nie ma czego,ale przypomina sobie o sikaniu,po 5 dniach kiedy w ogóle nie sikała.
[QUOTE]Nie dziwię się w ogóle, też bym dostała na głowę, gdybym miała tak żyć. Masz mamę, masz siostrę, nie wierzę, że nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby one chociaż tego psa na szczanie wystawiły, za przeproszeniem, czy wzięły na spacer raz na jakiś czas chociażby. [/QUOTE]
No niestety,ja już wiem że nie mogę na nie liczyć, tyle razy prosiłam.Czasem tylko o wyjście właśnie po południu,też nie...Nie mówiąc już o spacerach półtora godzinnym.
[QUOTE]Tak naprawdę, to szkoda mi tego psa, bo pies wiele zniesie, ot, taki rodzaj zwierzaka, ale ludzie, którzy świadomie decydują się na coś takiego (młodziutki pies aktywnej rasy i 20 minut spaceru [B]na dobę[/B])[/QUOTE]
Uważam że pies raczej tutaj nie cierpi.Ilu jest ludzi, którzy mają psy, i pracują, a na spacery chodzą tylko w weekendy?!
Ilu jest ludzi, którzy mają czas na spacery, ale się im nie chce?!
Ja się do tego przyznaję, ale gdyby każdy wychodził codziennie na spacer z psem, wały (jedyne miejsce zielone w mieście) byłyby przepełnione psami...a zazwyczaj jesteśmy same, może kilka psów się przewinie.
[QUOTE], zachowują się po prostu bezmyślnie - i mówię tu o Twojej mamie czy tam rodzicach, bo skoro Ty jesteś niepełnoletnia, to głównie oni ponoszą odpowiedzialność za tę sytuację. To jest nieetyczne i niehumanitarne traktowanie zwierzęcia i jeśli ktoś by się uparł, to mógłby Wam narobić kwasu, bo to jest niewłaściwa opieka nad psem.[/QUOTE]
Jw.
Moi znajomi,są także hodowcami(tu więcej czasu na spacery), wystawiają psy i jest to samo. Rzadko kto ma czas wychodzić na codzienne spacery po 2h.

Link to comment
Share on other sites

Ale co Cię obchodzą inni? Ja byłam zawsze uczona, aby dążyć w górę, porównywać się, jeśli w ogóle, to do lepszych ode mnie, a nie do gorszych. Z tym typem myślenia daleko nie zajedziesz. To co, ja mam przestać wychodzić z moim psem, bo pada deszcz i nikt nie wychodzi? Mam przestać po niej sprzątać, bo nikt nie sprząta? Mam psa kopać i na niego wrzeszczeć, bo większość ludzi stosuje takie "środki wychowawcze"? Mam psa karmić resztkami z obiadu, bo "jakoś psy tak karmili wieki całe i żyły"?

Dla mnie mój pies jest bardzo ważny - to, żeby był spełniony, żeby miał szczęśliwe życie i zaspokojone potrzeby. Myślę, że większość odpowiedzialnych właścicieli uważa podobnie. Pies, oprócz masy przyjemności, radości, uśmiechu i szczęścia, to przede wszystkim obowiązek i wyrzeczenia. Różnego typu. Finansowe, czasowe, czasem "logistyczne".

Gdyby Tobie ktoś pozwalał sikać raz dziennie - byłabyś szczęśliwa? Gdyby Ciebie ktoś trzymał w jednym miejscu przez pięć z siedmiu dni tygodnia, w zamknięciu całymi dniami, bez kontaktu z różnymi bodźcami, z innymi ludźmi - byłabyś szczęśliwa?

Dwa spacery dziesięciominutowe dla młodziutkiego goldena SĄ niewłaściwym zaspokajaniem jego potrzeb życiowych, czy Ci się to podoba, czy nie. Niezależnie od tego, co robią inni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']Mówię to w stosunku do tego, że jestem niehumanitarna.W takim razie trzeba by było 80% właścicieli pozwać.
A po 2. Pola sika 2 razy dziennie,na pewno nie raz.Czasem 3, dzisiaj byłam z nią już 3 razy.[/QUOTE]

Przyszłaś z prośbą o radę czy też rozwiązanie problemów, jakie masz z psem, a kiedy je dostałaś, to i tak pyszczysz:shake:.
Myślisz, że znajdzie się ktoś, kto Ci przyklaśnie?
Większość z nas, właścicieli psów, pracuje i ma milion innych obowiązków, a mimo to znajduje czas na wyjście z psem (i nie mówię tu o wypuszczeniu na 10 min siku). Ja pracuję po 9-10h i nie ma "zlituj": śnieg, deszcz, zimno - psy muszą wyjść i zaręczam Ci, że CODZIENNIE mają 3-4h spacerów w różnych terenach.
Nawet nie umiem sobie wyobrazić, co robi Twój pies przez ponad 23 godziny, skoro spacerów ma tylko 20 minut... Chyba tylko snuje się po mieszkaniu...

Nie mówię, że od razu każdy musi spędzać tyle czasu, co ja, na spacerach, ale moi znajomi wychodzą ze swoimi psami na conajmniej 3 spacery dziennie po ok. 30 min... Twój pies nie ma nawet tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola'].

Moi znajomi,są także hodowcami(tu więcej czasu na spacery), wystawiają psy i jest to samo. Rzadko kto ma czas wychodzić na codzienne spacery po 2h.[/QUOTE]

I co, w ten sposób będziesz żyć w ramach zasady "z kim przystajesz, takim się stajesz?" Jeśli pies wychodzi na tak krótko, a potem załatwia się w domu czy niszczy, czy choćby wyje - to nie możesz mieć pretensji do niego, tylko do jego właścicieli, którzy nienależycie wypełniają swoje obowiązki. Trzy spacery dziennie to [B]minimum[/B], a takie na siknięcie tylko to już w ogole minimum z minimum, szczególnie dla młodego psa. Zbyt długie przetrzymanie moczu może mieć przykre rezultaty w chorobach układu moczowego, może też powodować - jesli następuje często - rozmaite nerwice.

Piszesz, że rzadko kto ma czas wychodzić na codzienne spacery po 2 godziny... Ja studiuję zaocznie, czyli co drugi weekend, plus pracuje przez większość dnia. Nie zmienia to faktu, że pierwszą rzeczą, jaką robię po powrocie do domu, jest zapięcie psa na smycz i zabranie go na spacer. I nie ma, że nie mam czasu, czy mi się nie chce - pies to OBOWIĄZEK. Jasne, czasami zdarza się, że pies nie wychodzi na dłużej kilka dni (przy czym on wychodzi 4 razy dziennie zwykle), ale potem biorę dupę w troki i z nim idę, nieważne, czy padam na twarz, czy nie. Dlaczego? Bo to jest właśnie odpowiedzialność.

Link to comment
Share on other sites

To może ja przestanę już pisać, bo okazuję się że ja tu pyskuję, i to ja każdego oceniam.
Jeżeli nikt nie umie pojąć braku czasu u mnie, może rozpiszę plan dnia,dla zainteresowanych. Albo i nie, bo jak napisze że wracam do domu o 20,bez żadnej przerwy,i o 20 jem obiad,to usłyszę że np o 21:30 powinnam z psem chodzić na 2h spacery.
Przepraszam,wymiękam,proszę już się moją sprawą nie przejmować,szukałam pomocy,Ewel w mi ją udzieliła,za co dziękuję

Link to comment
Share on other sites

Powiedz mi, proszę, kiedy braliście psa - miałaś już taki rozkład dnia? No bo jeśli tak, to dlaczego w ogóle wyraziłaś zgodę na to, żeby tego psa mieć? Przecież z góry wiadomo, że jeśli wychodzisz przed 8, a wracasz po 20, to w Twoim dniu nie ma miejsca na jakiekolwiek dodatkowe zajęcia typu: pies...

Natomiast brak odpowiedzialności ze strony reszty Twojej rodziny to już zupełnie inna kwestia...

W tej sytuacji,w ktorej jesteś, jak dla mnie nie ma rozwiązania - Ty nie możesz zrezygnować z zajęć, więc nie wygospodarujesz więcej czasu dla psa, a pies nie może tak kwitnąć w domu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']Miałam rozkład dnia,aczkolwiek to były wakacje(1 kwestia) a druga to że po wakacjach miałam ich parę godzin mniej w tygodniu.
Rezygnuję ze szkoły muzycznej od nowego roku,pasja,podobno talent,i wiele lat pracy można zaprzepaścić.Trudno[/QUOTE]

Brzmisz jakbyś do całego świata miała o to pretensję...
Myślę, że podziękować możesz tym, którzy powinni Cię wspierać, a tego nie robią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']Brzmisz jakbyś do całego świata miała o to pretensję...
Myślę, że podziękować możesz tym, którzy powinni Cię wspierać, a tego nie robią.[/QUOTE]

Dokładnie.

Nie myślałaś kiedykolwiek, żeby znaleźć suce inny dom? Ludzi, którzy będą mieli czas i chęci...?

Link to comment
Share on other sites

Jak wyżej.
Napisałam również że od nowego roku,(czyli jeszcze 5 mies. bez codziennych 2h spacerów) nie będę chodziła do szkoły muzycznej=codzienne spacery.
Nie wyobrażam sobie żyć bez Poli,jest moim JEDYNYM przyjacielem(tak,tak,jak mozna tak sie zachowywac w stosunku do przyjaciela,wiem,jestem najgorsza-zdaję sobie z tego sprawę)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Pola']To może ja przestanę już pisać, bo okazuję się że ja tu pyskuję, i to ja każdego oceniam.
Jeżeli nikt nie umie pojąć braku czasu u mnie, może rozpiszę plan dnia,dla zainteresowanych. Albo i nie, bo jak napisze że wracam do domu o 20,bez żadnej przerwy,i o 20 jem obiad,to usłyszę że np o 21:30 powinnam z psem chodzić na 2h spacery.
Przepraszam,wymiękam,proszę już się moją sprawą nie przejmować,szukałam pomocy,Ewel w mi ją udzieliła,za co dziękuję[/QUOTE]

wiesz, ja rozumiem, że jesteś zmęczona jak wracasz do domu. ja też przez jakiś czas wracałam do domu wieczorem, głodna i padnięta i jeszcze sama musiałam zadbać o ugotowanie sobie jedzenia ;) i wprawdzie nie wychodziłam codziennie na długi, 2h spacer, ale na pewno na dłużej niż 10min dookoła bloku.

Link to comment
Share on other sites

jakoś nie wydaje mi się, żeby Poli działa się wielka krzywda.. Mam goldena 4ro letniego, który w zimie także nie chodzi na codzienne spacery. mamy ogródek i wypuszczamy ją kiedy tylko chce. Pewnie zaraz okaże się, że jestem okrutna i męczę psa, bo nie ma zapewnionej codziennej dawki ruchu. Cóż, jakoś na prawdę nie wygląda na nieszczęśliwą, ale ja tam się nie znam. Mówicie, że nie macie pojęcia co robi pies caly dzień w domu - Lunka sobie śpi, chodzi po ogródku, tam też biega, czasem bawi się (z) moją drugą suczą. Gdy przychodzę ze szkoły (teraz jest taki czas że zwykle już jest ciemno) bawimy się w domu albo w ogródku. Czasem sie zdarza, że nie wychodzi cały tydzień na dłuższy spacer, wtedy bawimy się w domu, tropimy. Praktycznie co weekend pakujemy się w busa i jeździmy do Krakowa - 120 km w obie strony, żeby Luli mogła się pobawić z innymi psami.
Czyli co, jestem złą właścicielką i powinnam oddać Lunkę? Dlatego, że mam pełno nauki do konkursów, pełno zajęć pozalekcyjnych? Mimo to, że bardzo ją kocham i staram się, żeby miała jak najlepiej? Tak samo jest z Ewą - kocha Pole, robi dla niej wszystko co może, poświęca dla niej większość wolnego czasu, a Wy się jej pytacie, czy nie myślała o oddaniu najlepszego przyjaciela... Czy oddalibyście psa, bo CHWILOWO (w moim przypadku to są jakieś 3 miesiące) nie macie czasu, żeby wyjść z nim na dłuższy spacer?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Luna']Czy oddalibyście psa, bo CHWILOWO (w moim przypadku to są jakieś 3 miesiące) nie macie czasu, żeby wyjść z nim na dłuższy spacer?[/QUOTE]

Jeżeli przez prawie rok, bo rok szkolny trwa 10 miesięcy, pies miałby się załatwiać w domu i mieć praktycznie zero ruchu - tak, myślałabym o nowym domu dla mojego psa, bo chociaż brzmi to strasznie, to brałabym pod uwagę przede wszystkim dobro psa. Zwłaszcza, że przy trybie wychodzenia pod blok 2 razy dziennie moja suka na 99% powróciłaby do wszystkich zaburzeń behawioralnych, jakie przejawiała w przeszłości.

Dostępny ogród i drugi pies to zupełne przeciwieństwo opisywanej od dłuższej chwili sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...