julkajulcia Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 [quote name='Soko']No dobra, a obedience? Agility to nie tylko skakanie. Agility to palisady, agility to slalom, agility to praca bez przeszkód. Warto się z czymś zapoznać, nim się to całkowicie odrzuci. Aha i nie odpowiedziałaś: [COLOR=#000000][I]Czy z czystym sumieniem powiesz - próbowałam cały czas, non stop, dzień w dzień, minuta w minutę, nakręcić na siebie psa? [/I][/COLOR][COLOR=#000000]Czytać dokładnie? To pisz dokładnie! Piszesz że "i tak ją zamykamy jak są goście" - a teraz, ze tylko czasami. Piszesz że jest psem podwórkowym - a teraz że godzina tu i tam, a jeszcze wcześniej że dzień na zewnątrz a pod wieczór w domu. Szkolenia zazwyczaj są do niczego. Trzeba je sobie samemu organizować. "Ludzie ją na siłę głaskali" No kobieto, to nie jest wystawa gdzie psy się maca czy im się to podoba czy nie. Ludzie NIE MAJĄ psa głaskać, by ten polubił głaskanie. Paradoksalnie. To ja nie wiem gdzie Ty byłaś na szkoleniu, ale u jakiegoś tresera z doopy wziętego. Ręce opadają jak czytam o takich metodach i jeszcze stwierdzenia "nie jestem laikiem".[/COLOR][/QUOTE] Serriooo? Nie nie wiedziałam co to agility.Ale czy tak trudno pojąć że ona jest po prostu niechętna? Próbowałam ją zachęcić wszystkim,ale po prostu ona nie chce.Zamykamy ją jak przychodzą goście (niektórzy),a jeśli przychodzą pewne osoby to jej nie zamykamy bo ona je zna.Chodzi mi o takich,którzy nie wiadomo jak zaragują. Napisałam że NIE jest psem "podwórkowym" i ogólnie siedzi jak jest pogoda w ogrodzie,ale nie cały dzień.Mam dokładnie napisać jak siedzi w poniedziałek, wtorek środę czwartek?Jak chce wejść to ją wpuszczamy. CO do głaskania- tak znów źle napisałam, trener podchodził z nią do każdego i ten każdy po tym jak go obwąchała ją mógł pogłaskać. Dobrze ekspertko jestem laikiem.Pasuje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 [quote name='Pysia']Proponuję jeszcze raz przeczytać co napisałam. Dokładnie. Chciałaś rady. Ludzie próbują Ci coś wytłumaczyc i to spokojnie bez czepianek ani skandalu. Ale widzę, że wcale nie chciałaś rad ani troszkę tylko aby ktoś napisał : " Będzie świetnie". Otóż nie będzie..... Nie jesteś laikiem? Wybacz, ale wzięłam pięcioletnią suke z kojca - agresorkę do innych suk. Sukę ważącą 72 kg - taka maszyna do zabijania zwierząt. Nauczyłam ją żyć w domu w kilka dni. Trochę dłużej mi zajęło nauczenie jej życia z drugą suką. I nauczenie jej pilnowania sie jak jest na spacerach spuszczona. Doszło do tego że nawet jak inna suka się na nią rzuciła na spacerze to ona nie zareagowała. I nie stosowałam żadnych totalnych nieporozumień jak " na siłę". Jeszcze raz: nauczyć sie zrozumieć psa. Ale najpierw postaraj się zrozumieć czego tak naprawdę oczekujesz od siebie a potem od nas. Bo nikt Ci tu nie napisze ze będzie cudnie. Mogłaś uzyskać pomoć. Nadal możesz. Ale stajesz okoniem zamiast rzeczywiście czytać ze zrozumieniem. I jeszcze jedno. W swoim zyciu miałam kilka adoptowanych psów. Wszystkie z problemami. Przestawały istnieć po jakimś czasie po pracy z nimi. Mojej bez pomocy szkoleniowców. I nadal uważam że jestem laikiem.... I czym więcej wiem tym więcej mam w sobie pokory i uważam ze powinnam wiedzieć jeszcze więcej. Rozumiesz?[/QUOTE] Bo ta 5letnia suka to pewnie jest moja hm? Zrozumcie że każdy pies jest inny , każdy przeszedł co innego, każdy ma inny charakter i nie każdy stanie się nagle przyjacielski i łagodny. Czego oczekiwałam od was? Pytałam się o zachowania samca i o sikanie po ścianach.Tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Jak również o to, czy pies może się "zarazić" agresją - nasza odpowiedź brzmi TAK, MOŻE. Bo to zależy od właściciela. A forum publiczne jest także od wyrażania opinii, więc nie dziw się, że opinie są, na dodatek niekoniecznie zgodne z Twoimi marzeniami. Taki los. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Delph Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Weź jeszcze pod uwagę, że nowy pies wcale nie musi być idealny. Rzeczywistość rzadko kiedy odpowiada wyobrażeniom i temu, co piszą o danej rasie w książkach ;) Nawet w "najłatwiejszych" rasach zdarzają się psy wymagające więcej wiedzy i pracy. Powinnaś mieć jakiś "plan b" na wypadek, gdyby również nowy pies okazał się trudniejszy w prowadzeniu, inaczej skończysz z dwoma zwierzakami nad którymi nie będziesz mieć żadnej kontroli i życie z nimi będzie męczarnią. Wiem, co piszę, bo miałam np. takie przypadki, że nie mogłam wyjść z domu ani na chwilę przez kilka tygodni, dopóki nie przepracowałam problemu i nie znalazłam psu odpowiedzialnego domu (piszę o psach bezdomnych, które były u mnie na tzw. tymczasie - żebyś nie zrozumiała, że oddałam własne psy). Nie wyobrażam sobie tkwienia w takiej sytuacji latami, jeżeli byłyby to moje własne psy. Separacja na dłuższą metę zaognia tylko konflikty między psami. Jeżeli będziesz rozdzielać szczeniaka od suki, to za każdym razem gdy jednak się spotkają (przypadkowo lub nie), będą na nowo ustalać zasady, do tego suka może czuć do niego niechęć, bo nie będzie go traktować jako swojego członka stada. W ten sposób np. pies znajomej zagryzł jej kota. Oddzielała, pilnowała i za którymś razem doszło do wypadku :shake: Wspólne spacery obu psów są konieczne dla zbudowania więzi między psami. Uczą się wtedy współpracy, razem eksplorują otoczenie i wpaja im się posłuszeństwo względem przewodnika nawet gdy są razem. Bez tego ani rusz, więc jeżeli nie jesteś w stanie wyjść na spacer z dwoma psami jednocześnie, lub chociażby równolegle nad nimi pracować np. w ogródku, a codzienne wspólne spacery zapewnić wraz z drugą osobą dorosłą - odpuść sobie. Poczytaj jeszcze, porozmawiaj z hodowcami i ludźmi, którzy mają więcej niż jednego psa. To naprawdę nie jest takie różowe, jak się wydaje. Musisz być przygotowana na konflikty, pogorszenie zachowania, poświęcenie olbrzymiej ilości czasu i pieniędzy. Przerabiałam to nie raz, teraz ma dwa psy, które się na szczęście dogadują, więc co jakiś czas nadal tymczasuję inne. W porywach miałam w mieszkaniu 5 psów (nie liczę szczeniąt). Moje są psimi aniołami a i tak zdarzają się sytuacje trudne, mam z nimi więcej radości, ale też więcej problemów niż z jednym psem. Jeżeli mam być szczera, to z moim obecnym stanem wiedzy i doświadczenia w życiu nie zdecydowałabym się na drugiego psa, jeżeli pierwszy sprawiałby jakiekolwiek problemy. To proszenie się o kłopoty i gwarancja zszarganych nerwów, wydatków i masy czasu na doprowadzenie sytuacji do takiej, w której da się jakoś żyć. Niestety wiele osób nie daje rady i zmuszeni są oddać jednego z psów, dlatego przemyśl wszystko dokładnie i oceń własne możliwosci. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 [quote name='Sybel']Jak również o to, czy pies może się "zarazić" agresją - nasza odpowiedź brzmi TAK, MOŻE. Bo to zależy od właściciela. A forum publiczne jest także od wyrażania opinii, więc nie dziw się, że opinie są, na dodatek niekoniecznie zgodne z Twoimi marzeniami. Taki los.[/QUOTE] Na to już dostałam odpowiedź. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 [quote name='Delph']Weź jeszcze pod uwagę, że nowy pies wcale nie musi być idealny. Rzeczywistość rzadko kiedy odpowiada wyobrażeniom i temu, co piszą o danej rasie w książkach ;) Nawet w "najłatwiejszych" rasach zdarzają się psy wymagające więcej wiedzy i pracy. Powinnaś mieć jakiś "plan b" na wypadek, gdyby również nowy pies okazał się trudniejszy w prowadzeniu, inaczej skończysz z dwoma zwierzakami nad którymi nie będziesz mieć żadnej kontroli i życie z nimi będzie męczarnią. Wiem, co piszę, bo miałam np. takie przypadki, że nie mogłam wyjść z domu ani na chwilę przez kilka tygodni, dopóki nie przepracowałam problemu i nie znalazłam psu odpowiedzialnego domu (piszę o psach bezdomnych, które były u mnie na tzw. tymczasie - żebyś nie zrozumiała, że oddałam własne psy). Nie wyobrażam sobie tkwienia w takiej sytuacji latami, jeżeli byłyby to moje własne psy. Separacja na dłuższą metę zaognia tylko konflikty między psami. Jeżeli będziesz rozdzielać szczeniaka od suki, to za każdym razem gdy jednak się spotkają (przypadkowo lub nie), będą na nowo ustalać zasady, do tego suka może czuć do niego niechęć, bo nie będzie go traktować jako swojego członka stada. W ten sposób np. pies znajomej zagryzł jej kota. Oddzielała, pilnowała i za którymś razem doszło do wypadku :shake: Wspólne spacery obu psów są konieczne dla zbudowania więzi między psami. Uczą się wtedy współpracy, razem eksplorują otoczenie i wpaja im się posłuszeństwo względem przewodnika nawet gdy są razem. Bez tego ani rusz, więc jeżeli nie jesteś w stanie wyjść na spacer z dwoma psami jednocześnie, lub chociażby równolegle nad nimi pracować np. w ogródku, a codzienne wspólne spacery zapewnić wraz z drugą osobą dorosłą - odpuść sobie. Poczytaj jeszcze, porozmawiaj z hodowcami i ludźmi, którzy mają więcej niż jednego psa. To naprawdę nie jest takie różowe, jak się wydaje. Musisz być przygotowana na konflikty, pogorszenie zachowania, poświęcenie olbrzymiej ilości czasu i pieniędzy. Przerabiałam to nie raz, teraz ma dwa psy, które się na szczęście dogadują, więc co jakiś czas nadal tymczasuję inne. W porywach miałam w mieszkaniu 5 psów (nie liczę szczeniąt). Moje są psimi aniołami a i tak zdarzają się sytuacje trudne, mam z nimi więcej radości, ale też więcej problemów niż z jednym psem. Jeżeli mam być szczera, to z moim obecnym stanem wiedzy i doświadczenia w życiu nie zdecydowałabym się na drugiego psa, jeżeli pierwszy sprawiałby jakiekolwiek problemy. To proszenie się o kłopoty i gwarancja zszarganych nerwów, wydatków i masy czasu na doprowadzenie sytuacji do takiej, w której da się jakoś żyć. Niestety wiele osób nie daje rady i zmuszeni są oddać jednego z psów, dlatego przemyśl wszystko dokładnie i oceń własne możliwosci.[/QUOTE] Wiem co to jest DT. Ale dzięki za pomoc ;). Nie chodziło mi o wszystkie spacery,bo i tak by wychodzili na łąke itp. razem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soko Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Metoda że człowiek po obwąchaniu przez psa może go pogłaskać jest głupia. W ogóle skąd jesteś? Może jest ktoś doświadczony, niekoniecznie treser, w Twojej okolicy. Zawsze ocena przez inną osobę daje lepszy wgląd na sytuację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talagia Posted October 5, 2012 Share Posted October 5, 2012 Szczeniak nie powinien mieć kontaktu z dorosłym psem, który w jakiś sposób jest niestabilny psychicznie czy ma jakieś problemy. Jeżeli dojdzie do jakiejś tragedii to maluch ma traumę na całe życie. Do tego KAŻDY szczeniak patrzy w dorosłego psa jak w obrazek - słyszy szczekanie za oknem koleżanki - robi to samo. Posiadanie 2 psów i izolowanie ich jest bardzo trudne i oczywiście złe dla obu psiaków. Mam aktualnie 3 psy - 2 chłopców i jedną dziewczynę i wiem co mówie. Niestety najmłodsze zawsze uczy się tego co najgorsze u starszych psów (mimo, że wzorowo wraca na przywołanie to jak starszy kolega nie przyjdzie to ona też przestaje), nawet gdy nie ma z nimi bezpośredniego kontaktu - starszy pies szczeka sobie na balkonie na inne psy, a ona biega po mieszkaniu i też daje ile fabryka dała w tą jadaczke i ujada... Co do zachowania samca. Jeden z moich psów obsikuje co mu się podoba jak jest w towarzystwie większej ilości psów (głównie na wystawach) i nie ma oporów, żeby na hali oblać stoisko albo nawet człowieka. Więc musisz być gotowa i na takie numery. Drugi pies ma 6 lat i jego ulubioną "zabawą" z sukami jest ich obskakiwanie - inne formy go nie interesują. Obaj chłopcy wysiadują mi na balkonie i płaczą gdy suczka sąsiadów ma cieczkę. Więc warto się przygotować na różne rzeczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 [quote name='Soko']Metoda że człowiek po obwąchaniu przez psa może go pogłaskać jest głupia. W ogóle skąd jesteś? Może jest ktoś doświadczony, niekoniecznie treser, w Twojej okolicy. Zawsze ocena przez inną osobę daje lepszy wgląd na sytuację.[/QUOTE] TO nie była jedyna metoda. WOlisz żeby człowiek od razu psa głaskał najlepiej po czubku pyska? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 5, 2012 Author Share Posted October 5, 2012 [quote name='Talagia']Szczeniak nie powinien mieć kontaktu z dorosłym psem, który w jakiś sposób jest niestabilny psychicznie czy ma jakieś problemy. Jeżeli dojdzie do jakiejś tragedii to maluch ma traumę na całe życie. Do tego KAŻDY szczeniak patrzy w dorosłego psa jak w obrazek - słyszy szczekanie za oknem koleżanki - robi to samo. Posiadanie 2 psów i izolowanie ich jest bardzo trudne i oczywiście złe dla obu psiaków. Mam aktualnie 3 psy - 2 chłopców i jedną dziewczynę i wiem co mówie. Niestety najmłodsze zawsze uczy się tego co najgorsze u starszych psów (mimo, że wzorowo wraca na przywołanie to jak starszy kolega nie przyjdzie to ona też przestaje), nawet gdy nie ma z nimi bezpośredniego kontaktu - starszy pies szczeka sobie na balkonie na inne psy, a ona biega po mieszkaniu i też daje ile fabryka dała w tą jadaczke i ujada... Co do zachowania samca. Jeden z moich psów obsikuje co mu się podoba jak jest w towarzystwie większej ilości psów (głównie na wystawach) i nie ma oporów, żeby na hali oblać stoisko albo nawet człowieka. Więc musisz być gotowa i na takie numery. Drugi pies ma 6 lat i jego ulubioną "zabawą" z sukami jest ich obskakiwanie - inne formy go nie interesują. Obaj chłopcy wysiadują mi na balkonie i płaczą gdy suczka sąsiadów ma cieczkę. Więc warto się przygotować na różne rzeczy.[/QUOTE] OK dzięki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KarolinaW Posted October 6, 2012 Share Posted October 6, 2012 [quote name='julkajulcia']TO nie była jedyna metoda. WOlisz żeby człowiek od razu psa głaskał najlepiej po czubku pyska?[/QUOTE] jesteś strasznie zbuntowaną sobą, każde słowo które nie zgadza się z Twoim światopoglądem odbierasz jako atak na siebie.. troszkę to śmieszne bo dziewczyny starają się pomóc a Ty do puki nie usłyszysz: "kurde dziewczyno jesteś genialna! udało ci się przeżyć z tak ostrym psem -masakra!!!! kup sobie w nagrodę nowego fajniejszego i się bawcie !!!!!powodzenia!" będziesz obrażona na cały świat! rób co chcesz! tylko nie myśl cały czas o sobie a o ewentualnych problemach.... jeszcze jedno, nie pisz innym że mają czytać ze zrozumieniem bo Ciebie czyta się bardzo źle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soko Posted October 6, 2012 Share Posted October 6, 2012 Nie, żeby psa przyzwyczaić do głaskania wpierw trzeba go przyzwyczaić do obecności człowieka, do ruchów jakie wykonuje i bardzo to stopniować i w ogóle początkowo nie głaskać. No powiedz mi co to za treser - każe ludziom głaskać Twojego psa wiedząc, że Twojemu może się to nie spodobać? To mogło doprowadzić do tego, że psa zamknęli by na obserwacji i nie wiadomo czego jeszcze :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted October 10, 2012 Share Posted October 10, 2012 [quote name='julkajulcia']TO nie była jedyna metoda. WOlisz żeby człowiek od razu psa głaskał najlepiej po czubku pyska?[/QUOTE] Ja tam wolę, żeby mojej problemowej suki nie głaskał nikt, póki ona nie da wyraźnych sygnałów, że jakiś konkretny człowiek może ją dotknąć. Z pana tresera taki treser, jak z koziej dupy trąba. No przepraszam, ale innych słów na to nie znam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 12, 2012 Author Share Posted October 12, 2012 [quote name='Soko']Nie, żeby psa przyzwyczaić do głaskania wpierw trzeba go przyzwyczaić do obecności człowieka, do ruchów jakie wykonuje i bardzo to stopniować i w ogóle początkowo nie głaskać. No powiedz mi co to za treser - każe ludziom głaskać Twojego psa wiedząc, że Twojemu może się to nie spodobać? To mogło doprowadzić do tego, że psa zamknęli by na obserwacji i nie wiadomo czego jeszcze :roll:[/QUOTE] Ale czy tresura polega na jednym spotkaniu O.o ? Było to po kilku spotkaniach jak pies już mniej więcej większość ludzi znał. I napiszę jeszcze raz. Mój pies w grupie ludzi nie zrobi nikomu nic ale jak idzie człowiek naprzeciwko czy 3 ludzi a grupka "z nami" jest mała to wtedy się zaczyna. Poza tym jak staliśmy przy płocie na przerwie to mój pies bardzo się lepił do takich 2 pań,które go cały czas miziały. Skoro pies był w kagańcu cały czas to jakim cudem mógł się na obserwacji znaleźć O.o . A treser a raczej treserzy , trenują psy policyjne oraz wojskowe a na ich zajęcia przychodzi z 60 psów naraz ( są różne grupy) A i bazują na Cesarze Millanie. A to że ja źle i niedokładnie napisałam to nie znaczy że są źli, bo są b. dobrzy bo już po 1 zajęciach mój pies zdobył kilkunastu nowych przyjaciół ludzkich , nawet go pogłaskał chłopiec oraz kilku mężczyzn :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 12, 2012 Author Share Posted October 12, 2012 [quote name='evel']Ja tam wolę, żeby mojej problemowej suki nie głaskał nikt, póki ona nie da wyraźnych sygnałów, że jakiś konkretny człowiek może ją dotknąć. Z pana tresera taki treser, jak z koziej dupy trąba. No przepraszam, ale innych słów na to nie znam.[/QUOTE] Przeczytaj co napisałam wyżej. A to że pisze bez szczegółów i niedokładnie nie robi z treserów z doopy wziętych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted October 12, 2012 Share Posted October 12, 2012 [quote name='julkajulcia'] Czego oczekiwałam od was? Pytałam się o zachowania samca i o sikanie po ścianach.Tyle.[/QUOTE] Na to pytanie nikt nie da Ci konkretnej odpowiedzi , bo to wszystko zależy od samego samca. Są psy które mają w naturze znaczenie terenu i lanie po ścianach .. przeważnie są to samce które są nieco stłamszone przez starsze osobniki ... Masz sukę o chyba mocnym charakterze tak ? która może młodszego psa poponiewierać tak ? to masz szanse że w ramach dodania sobie animuszu , punktów i akcji - samiec będzie znaczył i ściany ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted October 13, 2012 Share Posted October 13, 2012 [quote name='julkajulcia']Przeczytaj co napisałam wyżej. A to że pisze bez szczegółów i niedokładnie nie robi z treserów z doopy wziętych.[/QUOTE] Przeczytałam. To, że ktoś układa psy policyjne nie robi z niego automatycznie króla tresury. Psy kwalifikowane do pracy w służbach są zwykle "trochę" inne niż przeciętny pies. I to, że panowie treserzy pracują ze wszystkimi psami jedną metodą wcale nie jest dobre, bo to metodę trzeba dopasować do psa, nigdy odwrotnie. I ja nie mówię, że oni są beznadziejni, bo mało o nich piszesz - są beznadziejni, bo efekt szkolenia jest żaden. To znaczy - jeśli na placu jest efekt, a w życiu codziennym jest kiszka, to coś nie działa tak, jak powinno. Dobra metoda szkoleniowa to taka, która DZIAŁA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 13, 2012 Share Posted October 13, 2012 W życiu bym nie poszła z psem na szkolenie oparte na Cesarze... To, ze ktoś jest znany z TV, nie znaczy, że jest wybitny. Tak samo to, że ktoś szkoli psy policyjne i wojskowe nie znaczy, ze zawsze dobrze wyszkoli psa do użytku domowego. Julkajulcia, chyba Ci agresja narasta. Wyluzuj, to jest dyskusja, a nie bitwa na argumenty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soko Posted October 13, 2012 Share Posted October 13, 2012 Nie, nie polega na jednym spotkaniu ani na dwudziestu. Tresura psa, resocjalizacja to jest kilka lat pracy. Gdyby był dobrym treserem - umówiłby się indywidualnie, poprosił jakichś ludzi, by wychodzili na Was z naprzeciwka i nie przekraczali pewnej granicy, aranżowałby sytuacje z którymi możecie się spotkać codziennie. I nie pisz "o.O" przy tym, jak pies jest w kagańcu, bo tego wcześniej nie napisałaś. Poza tym nie wiem, czy Twój pies uwielbia kaganiec (tzn. to że się czuje ok, nie znaczy że czuje się świetnie), zresztą mniejsza o to - ale bez kagańca rozumiem nie ćwiczycie (tak mi wynika - wyraźnie zaznaczyłaś "o.O", no że przecież pies był w kagańcu i ja się miałam domyślić, że tak było, no to teraz się na tym opieram). Też chodziłam na szkolenie do faceta który szkoli psy policyjne, wyszłam z bolącym kręgosłupem i sesjami "równaj" po 1,5, non stop pochylona. Dowiedziałam się, że spaniele tak mają, że szczekają i nic się nie da zrobić, a jak jest niegrzeczna to dać jej w pysk - szkoda, że fakt, u niego to zadziałało, ale facet był po 30 a ja miałam 12 lat, więc siły i precyzja trochę inne. I nie uważam, żeby był dobry. Nie uważam, żebym kiedykolwiek trafiła na dobrego tresera. Happy pomogły filmy z YT zagranicznych treserek. A Cesar Millan jest dla mnie treserem z doopy wziętym. Nie cierpię kolesia. Nawet mimo jego usilnych starań nie mogę powiedzieć, by wizualnie mi się podobał ;P Zresztą widzę że bardziej Ci zależy na kłótni niż pracy, bo gdy zapytałam się skąd jesteś Ty skupiłaś się tylko na tym, by coś mi koniecznie udowodnić. Nie mam pytań :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pysia Posted October 13, 2012 Share Posted October 13, 2012 No właśnie. jest nas tutaj tak wiele że na pewno jest ktoś mieszkajacy w Twoim pobliżu . Napisz skad jesteś a ktoś może Ci pomóc przy suce. Jak popracujesz nad nią to wtedy pozbędziesz sie problemów z nią samą a w przyszłosci z kolejnym psem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 13, 2012 Author Share Posted October 13, 2012 [quote name='evel']Przeczytałam. To, że ktoś układa psy policyjne nie robi z niego automatycznie króla tresury. Psy kwalifikowane do pracy w służbach są zwykle "trochę" inne niż przeciętny pies. I to, że panowie treserzy pracują ze wszystkimi psami jedną metodą wcale nie jest dobre, bo to metodę trzeba dopasować do psa, nigdy odwrotnie. I ja nie mówię, że oni są beznadziejni, bo mało o nich piszesz - są beznadziejni, bo efekt szkolenia jest żaden. To znaczy - jeśli na placu jest efekt, a w życiu codziennym jest kiszka, to coś nie działa tak, jak powinno. Dobra metoda szkoleniowa to taka, która DZIAŁA.[/QUOTE] Jeśli tresura jest w jednym miejscu , to wiadomo że w innych cudów nie zdziała.:P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 13, 2012 Author Share Posted October 13, 2012 [quote name='Sybel']W życiu bym nie poszła z psem na szkolenie oparte na Cesarze... To, ze ktoś jest znany z TV, nie znaczy, że jest wybitny. Tak samo to, że ktoś szkoli psy policyjne i wojskowe nie znaczy, ze zawsze dobrze wyszkoli psa do użytku domowego. Julkajulcia, chyba Ci agresja narasta. Wyluzuj, to jest dyskusja, a nie bitwa na argumenty.[/QUOTE] Może Ty byś nie poszła, ale zobacz ile on psów "uratował" i tak samo ich właścicieli. A co do jego metody "pstrykania" w klatkę piersiową, psa to nawet nie boli tylko dezorientuje.Jeśli pies ma zrytą psychikę to na metodach Victorii Stilwell się go nie da poprowadzić, nawet nie widziałam jej serialu z agresywnym psem. Agresja mi nie narasta ,ale miałam ciężkie dni po stracie jednego z członków rodziny :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 13, 2012 Share Posted October 13, 2012 Otóż nie. Tresura, a właściwie szkolenie to narzędzie, które pozwala właścicielowi powtarzać ćwiczenia w każdej sytuacji. To nie powinno być tak, że robisz coś tylko na szkoleniu, ale wzór, jak postępować z psem w każdej życiowej sytuacji. Tak naprawdę szkoli się człowieka, zeby wiedział, jak reagować na różne zachowania psa, jak je korygować. Wiesz, w sumie nie wiem, po co Ty chciałaś drugiego psa, skoro pojecie masz o psach, jak pewne zwierzę ryjące o gwiazdach. Masakra jakaś. A wiesz, ile psów uratowali faktycznie DOBRZY szkoleniowcy, jak Turid Rugaas, czy Zofia Mrzewińska? Wątpię, bo nie wychodzisz poza czubek własnego nosa. Nie istnieją jedynie telewizyjni szkoleniowcy, trzeba się delikatnie wysilić i znaleźć dobre metody, pasujące do psa. Współczuję straty członka rodziny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Soko Posted October 13, 2012 Share Posted October 13, 2012 Trudno, żeby Victoria wzięła do programu, w którym nie stosuje metod na pstryk jak CM, agresywnego psa. Efektu po miesiącu raczej by nie było, producenci by się na to nie zgodzili, dlatego takie psy idą do CM, które mu ulegną - z przymusu, a jakże, ale będą grzeczne. Natomiast Victoria prowadząc program nie może wziąć agresywnego psa, bo najnormalniej na świecie nie byłoby szybkiego, efektownego sukcesu, bo jej metody nie są po to, żeby pies był na "już", tylko na zawsze posłuszny i z własnej woli. I może sobie być zbyt cukierkowa, itp. itd. ja nie mogę znieść jej słodkiego wizerunku ;) ale tak naprawdę prędzej poszłabym do niej. Moja Happy jest zryta :) i jest prowadzona kompletnie nieawersyjnie i kompletnie bezdotykowo także wg Victorii :) i nie ona jedna zresztą jest znanym mi przykładem, że nie trzeba CM żeby naprawdę popierniczonego psa wyprowadzić na prostą. Nadal nie napisałaś skąd jesteś.. widzę Twoje zaangażowanie. I co, tak po prostu przyjmujesz fakt, że tresura jest w jednym miejscu i tym usprawiedliwiasz tresera? On powinien więc zaproponować indywidualne spacery. I tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julkajulcia Posted October 13, 2012 Author Share Posted October 13, 2012 [quote name='Soko']Nie, nie polega na jednym spotkaniu ani na dwudziestu. Tresura psa, resocjalizacja to jest kilka lat pracy. Gdyby był dobrym treserem - umówiłby się indywidualnie, poprosił jakichś ludzi, by wychodzili na Was z naprzeciwka i nie przekraczali pewnej granicy, aranżowałby sytuacje z którymi możecie się spotkać codziennie. I nie pisz "o.O" przy tym, jak pies jest w kagańcu, bo tego wcześniej nie napisałaś. Poza tym nie wiem, czy Twój pies uwielbia kaganiec (tzn. to że się czuje ok, nie znaczy że czuje się świetnie), zresztą mniejsza o to - ale bez kagańca rozumiem nie ćwiczycie (tak mi wynika - wyraźnie zaznaczyłaś "o.O", no że przecież pies był w kagańcu i ja się miałam domyślić, że tak było, no to teraz się na tym opieram). Też chodziłam na szkolenie do faceta który szkoli psy policyjne, wyszłam z bolącym kręgosłupem i sesjami "równaj" po 1,5, non stop pochylona. Dowiedziałam się, że spaniele tak mają, że szczekają i nic się nie da zrobić, a jak jest niegrzeczna to dać jej w pysk - szkoda, że fakt, u niego to zadziałało, ale facet był po 30 a ja miałam 12 lat, więc siły i precyzja trochę inne. I nie uważam, żeby był dobry. Nie uważam, żebym kiedykolwiek trafiła na dobrego tresera. Happy pomogły filmy z YT zagranicznych treserek. A Cesar Millan jest dla mnie treserem z doopy wziętym. Nie cierpię kolesia. Nawet mimo jego usilnych starań nie mogę powiedzieć, by wizualnie mi się podobał ;P Zresztą widzę że bardziej Ci zależy na kłótni niż pracy, bo gdy zapytałam się skąd jesteś Ty skupiłaś się tylko na tym, by coś mi koniecznie udowodnić. Nie mam pytań :)[/QUOTE] Byliśmy na kilku indywidualnych spotkaniach z nim i jeszcze innym treserem. Tylko że co to da jeśli pies zna tego tresera , to mu wisi czy on sobie przejdzie obok ,albo inna osoba ,która o tym wie i się nie boi. Niestety dużo osób się boi dużych psów i to nie na rękę :P Na początkach był w kagańcu , poza tym nie wiem kto by pozwolił agresywnemu psu być bez kagańca i jeszcze go głaskać. Bez kagańca była później jak się oswoiła z tamtymi ludźmi itp. i jeszcze na innej tresurze wogule nie było kagańca,ale to była tresura z ćwiczeniem przywołania do nogi, "siad" itp., no nic nie dała. No to że szkolą też psy policyjne to nie o to chodzi. Tam dziennie przychodzi mnóstwo psów rodzinnych , głównie takie rasy jak ON'ki, Cane Corso, Rottki, Dobki itp. Nie ma tam takich psów jak Goldeny czy Yorki , które są po prostu łatwiejsze do wychowania. Nie rozumiem o co chodzi z tym Spanielem ,ale ani na jednej ani na drugiej tresurze nie było żadnego bicia, zresztą nie popieram czegoś takiego. Dobrze niech będzie z doopy wziętym ale zobacz ile psów "uratował" i ich właściceli, nie każdy pies,szczególnie te ze zrytą psychiką da się "naprawić" metodami Victorii Stillwell ,która cały czas smakołyków używa.A wgl. to czemu jest dla Ciebie z doopy wziętym? Pomyśl że nie każdy ma ochotę się ujawniać i zapoznawać "na zewnątrz". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.