Jump to content
Dogomania

Saba juz nie szuka domku -juz go ma zostaje z nami


lucia

Recommended Posts

  • Replies 442
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='lucia']Belu umowy nie posiadam ,ale drukarkę owszem.Nawet nie mam pojecia co zawiera taka umowa.Brak całkowitej kompetencji:oops:.[/QUOTE]

Witam serdecznie:lol: to ja byłam na wizycie p/adopcyjnej dla Sabci i już czuję się za Nią współodpowiedzialna;-)
Luciu jestem inspektorem OTOZ Animals - mogę podesłać Ci wzór naszej umowy adopcyjnej lub podpisać z ludźmi umowę jako organizacja - jest to korzystniejsza dla psa opcja bo łatwiej wyegzekwować wszystkie zapisy i odebrać psa (oczywiście teoretycznie bo nie sądzę, żeby w tym przypadku zaszła taka opcja, ale strzeżonego itd...) niż osobie prywatnej. Tym bardziej, że Saba jest wydawana niewysterylizowana i musi to być kluczowy punkt umowy.

Tak pokrótce o nowej rodzinie Sabci - to młodzi, wydaje się bardzo rozsądni ludzie; od dawna chcieli adoptować psa, ale wcześniej mieszkali w centrum Katowic i nie chcieli męczyć zwierzaka brakiem odpowiednich warunków.
Saba zostawałaby maksymalnie 3-4 godziny sama w domu; jeżeli Sabcia do nich pojedzie pan planuje tygodniowy - 2tygodniowy urlop aby pies miał czas na spokojną aklimatyzację do nowych warunków. Zawsze uczulam, że pies może załatwiać się w domu, niszczyć, piszczeć, wyć itp., tym bardziej jeżeli nigdy wcześniej w domu nie mieszkał - podobno są na to przygotowani i świadomi możliwych trudności.
Po kilku tygodniach jak Saba zaaklimatyzuje się, państwo planują pójść z nią na szkolenie.
Zgadzają się oczywiście wysterylizować Sabę, prosili o namiary na dobry sprawdzony gabinet, wolą zapłacić nawet więcej żeby tylko pies miał fachową opiekę. Poleciłam swojego chirurga, do którego mam zaufanie od lat.
Przerobiliśmy temat szczepień, odrobaczeń, zabezpieczania p/kleszczom, bezwzględnego zakazu spuszczania ze smyczy + adresatka i czip;-)
Wszystkie dłuższe wyjazdy, wakacje planują oczywiście z Sabą; w przypadkach awaryjnych psem mogą zaopiekować się rodzice.
Ludzie naprawdę wydają się fajni, przede wszystkim otwarci na sugestie, to pierwszy ich wspólny pies i chętnie słuchali i pytali o różne rzeczy. Uprzedziłam, że zamęczamy telefonami po adopcji;-) zapraszają serdecznie na wizyty poadopcyjne, z czego jeżeli Saba pojedzie, nie omieszkam skorzystać:lol:
Saba ma być po prostu członkiem rodziny i mam nadzieję, że niedługo zobaczymy fotki Sabci wyciągniętej na łóżku;-)

Oczywiście zawsze zakładam, że coś może pójść nie tak..., że jakaś sytuacja przerośnie ludzi - w takim przypadku w umowie jest zakaz przekazywania psa w trzecie ręce i obowiązek natychmiastowego powiadomienia oddającego do adopcji o sytuacji, o czym też kilkukrotnie powtórzyłam.

Link to comment
Share on other sites

Belu,dzięki za ,,gotowce''.Cały czas myślę o nowym domku Sabci.I tak młodzi ludzie ,którzy nie mieli nigdy psa oboje pracujacy ,Pan,który odsypia nocki(to zrozumiałe) myślę ,że podejmujac decyzje rzucaja sie na głęboką wodę.Nie da się w ciagu tygodnia przyzwyczaic psa do nowych warunków.Nie wierzę w to.Uwazam że Saba nie jest psem do mieszkania w bloku gdzie dwoje ludzi pracuje.Saba to pies bojazliwy więc demolka mieszkania zapewniona.I teraz nasuwa sie pytanie jaka reakcja tych ludzi?Odpowiedzi niestety nie otrzymamy....

Link to comment
Share on other sites

Tak , jest to ryzykowne, jesli dorosły pies żyje na zewnątrz, to nie może być całymi dniami zamknięty w mieszkaniu. Czy nie można na spokojnie dalej szukać? Czy pies musi opuścić dotychczasowe miejsce?
Ja mam psa, wulkan energii, którego ktoś wyrzucił w lesie, potem wzięła go moja znajoma do bloku, i pies tak sterroryzował całą rodzinę i regularnie wszystkich gryzł, że postanowili go.... uśpić! Musiałam go wziąć do siebie (jako piątego psa),do domu z ogrodem, u mnie ma tyle ruchu, że stał się nie tym samym psem. No, ale został na zawsze.

Link to comment
Share on other sites

Lucia- Ty wiesz czego chcesz?
Ludzie wyglądają na rozsądnych.
To nie jest rzucanie się na głęboką wodę!
Jeżeli pies żyje na zewnątrz to nie może być zamknięty całymi dniami w mieszkaniu????- ręce mi opadły.
A ma jakiś inny wybór?
Co do piątego psa to najpierw szukałabym gdzie indziej takiego zachowania- nie koniecznie w opcji mieszkania w bloku.

Ludzie drodzy a co z psami w schronisku!? przecież klatki to można podczepić pod kojce i co? po adopcji trafiają do domu z ogrodem? muszę Was "zaskoczyć"- pod dobrą opieką to w mieszkaniu będzie miał o niebo lepiej niż w kojcu na zewnątrz bez kontaktu z człowiekiem.

Bzdurą jest, że pies bojaźliwy (wyszło to teraz) demoluje. Miałam i bojaźliwego i pewnego siebie i który demolował? Pewny siebie! Bojaźliwa była idealną suczką, która w schronisku, w budzie- na zewnątrz żyła prawie 6 lat a trafiła do mnie do mieszkania w bloku!
To nie jest tak a że ludzie pracują to co? szukamy emerytów/rencistów, którzy są całymi dniami w domu ale nie poradzą sobie z jej żywiołowością?

Dla mnie opcja domu w mieszkaniu z rozsądnymi ludźmi jak najbardziej jest obiecująca ale jeśli tak uparcie szukacie domu z kojcem, proszę bardzo. Pies z tego nie skorzysta.

Już się nie wypowiadam na tym wątku.


Ps: chciałabym jeszcze dodać, że jak już się wypowiada w opcji zachowania psów to trzeba mieć jakąś wiedzę i poczytać dobre książki o tej tematyce.
Po pierwsze pies w ciągu 2 dni poznaje nowy teren a 2 tyg. zajmuje mu przyzwyczajenie się do niego (w tym również ludzi).

Pozdr.

Link to comment
Share on other sites

Luciu, przyznaj sie, ze kochasz Sabcie i nie chcesz sie z nia rozstac !:lol:
To nieprawda, ze tylko strachulce robia demolki, bo często nie robia !
Moja Janka jest wyjątkowym strachulcem i niczego w domu nie tknie !!! Moze siedziec godzinami !
Nie wiem co wiecej powiedziec. Moze daj szanse im i Sabie ? Jesli sie nie uda to ją odwiozą spowrotem.

Link to comment
Share on other sites

"Jeżeli pies żyje na zewnątrz to nie może być zamknięty całymi dniami w mieszkaniu????- ręce mi opadły.
A ma jakiś inny wybór?
Co do piątego psa to najpierw szukałabym gdzie indziej takiego zachowania- nie koniecznie w opcji mieszkania w bloku."

Nie masz racji a piszesz. Jeżeli pies jest żywiołowy, to jest RYZYKO, że pies zamknięty przez 10 godzin w domu będzie demolował, wył, lub w jakis inny sposób da upust swojej energi. Nie skreślam ludzi żyjacych w bloku, bo sama mieszkałam z dwoma ON w małym mieszkaniu w kamienicy w centrum Krakowa. Codziennie wyjeżdżałam z nimi za miasto żeby mogły się wybiegać. Ludzie MUSZĄ mieć tylko świadomość, że muszą psu poświęcić bardzo dużo czasu. Co do mojego piątego psa, to tak właśnie było. Pies jest wulkanem energii, a był zamykany na cały dzień w domu, miał spacery na smyczy i poprostu nie miał okazji aby spożyć swoją energię. On akurat zaczął gryźć.
Niech Ci więc "ręcę nie opadają" bo z pewnością nie tylko Ty znasz się na zwierzętach......
To tyle w celu wyjaśnienia.
A co do Saby, to oczywiście, można podjąć próbę zamieszkania w bloku, ale żeby państwo byli na tyle rozważni i przewidujący, aby im np. nie uciekła, i w momencie problemów mieli odwagę ją oddać.

Link to comment
Share on other sites

Ryzyko zawsze jest.
Ludzie zostali sprawdzeni i wizyta PRZEDadopcyjna przeszła bardzo dobrze (wyżej jest o tym napisane) a poadopcyjne są po to, żeby na żywo porozmawiać z ludźmi i zobaczyć jak się pies ma.

Są ludzie, jest dobre miejsce dla psa, więc nie rozumiem dlaczego nie dać im wszystkim szansy.

Link to comment
Share on other sites

Lucia uważam że ty masz chorą miłość do Saby . Przyszły dom sprawdziła ci[B] inspektor TOZ[/B] , przyszły dom [B]przyjedzie do ciebie na ''kawkę''[/B] , a ty wolisz zostawić psa [B]w kojcu u teściowej[/B] , niech siedzi , a co tam , Lepiej w kojcu u TWOJEJ teściowej niż w bloku .Logiczne że ludzie pracują , przecież życie kosztuje . Nie da się mieć psów i nie pracować . Przynajmniej Saba będzie miała dobrą karmę,mięso a nie zlewki .

Po drugie jak Saba ma nie być żywiołowa jak siedzi cały dzień w kojcu ? Mój pies na spacerze jest jak torpeda , w domu umie przespać 8h gdy nas nie ma .


Ja na prawdę nie rozumiem Twojego rozumowania , bo dla mnie to nie działa na korzyść Saby . Niby szukasz Sabie domu, ale tak na prawdę każdy dom jest dla ciebie gorszy niż kojec Twojej teściowej i ryzyko że jej się tam coś stanie .


[B]Ja tego nie rozumiem .[/B]


Uważam że moja obecność jest tutaj już nie potrzebna , nie chce przykładać ręki do tego cyrku.



pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Nie dziwcie się, niektórzy ludzie bardzo się zżywają z przygarniętymi psami. Ja też nie nadaję się na dom tymczasowy, bo żaden dom nie byłby tak dobry jak mój (wiem, takie myslenie to nie zaleta). Lucia powinna sie zdecydować czy psa zatrzymuje u siebie, czy szuka jej domu. Szansę trzeba dać, może sie uda? Oby tak było.

Link to comment
Share on other sites

Nie ustosunkuję się do niektórych wyżej napisanych postów.Staram się w życiu zachowywac obojetność wobec fałszywych osądów.Zle zrobiłam że napisałam post w którym szczerze chciałam Wam napisac jak ja to widzę.Chyba miałam do tego prawo,zwłaszcza że pisząc tamten post nie opierałam sie na formułkach z literatury a po prostu na samym życiu.Dzięki Sybillas.

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc, dom jest ok, na tyle na ile może być ok przy PA. Rozumiem wątpliwości, ale bardziej to wygląda na wyszukiwanie argumentów przeciw niż faktycznych argumentów.Wygląda to tak, jakbyś nie chciała się rozstawać z Sabą. Zawsze jest ryzyko. Mój onek gdy do mnie przybył w wieku 8 lat był psem podwórkowym. Trafił prosto do domu. Zostaje sam w domu lub z drugim psem. Nie niszczy i nigdy nic nie zniszczył. Gdyby osoby wydające mi go kierowały się lękiem, że pies mieszkał na dworzu, a teraz będzie sam w domu, to zniszczy, to nigdy by do mnie nie przyjechał. A kocha być w domu, w cieple. Ale jak zareaguje Saba? Tego nie wie nikt, nawet Ty Luciu. Jeśli Luciu nie chcesz Saby dać do tego domu, to po prostu nie dawaj. Twoja sunia, Twoja decyzja, Twoja odpowiedzialność. Jakąkolwiek decyzję podejmiesz, to zawsze będzie ktoś przeciw a ktoś za. Jeśli to jest dobry dom, to mam nadzieję, że nie przepadnie i innemu psiakowi się poszczęści, a wtedy to SAba traci. Jeśli nie ten dom, to Saba nie traci. Ale skąd to można wiedzieć?Zawsze możesz ją zatrzymać u siebie, wziąć do domu, dopilnować wybiegania. Na pewno bardzo się z nią związałaś.A możesz szukać dalej. Ty decydujesz.

Link to comment
Share on other sites

A może spróbować na zasadzie dt u tych ludzi?wiem ze nie powinno się tak zwierzaka przerzucać ale....może lepiej.Wydaję mi się że psiaki jak i ludzie-przyzwyczajają się szybko do dobrego,w tym wypadku mieszkanie w bloku.
Zawsze jest strach,bo jak ktoś ma ogródek to może będę psa trzymać na dworze,jak w mieszkaniu to za mało czasu beda na spacery przeznaczać..
Ten sam błąd co z dziećmi...adopcje trwają miesiącami,a nie pilnuje się patologii z dziećmi jak już są.Przy adopcji wymagania tak wygórowane że niektórzy rodzice biologiczni nie powinni nimi być,a są wspaniałymi bo jeśli nie zamożni(tak ważne w adopcji)to bardzo kochają i dbają.
Współczuję lucia bo to Ty musisz podjąć decyzję a ta nie każdemu się spodoba i niestety jak popełnisz błąd to Twoje sumienie będzie.I tak źle i tak nie dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...