Jump to content
Dogomania

Schroniskowy Hades


Revenge

Recommended Posts

Witam, pod koniec sierpnia zaadoptowałam psa ze schroniska. Jest to młody psiak, ma tylko 8 miesięcy(jak taki młodziak może już być w schronie..:shake:)Troszkę mniejszy niż owczarek niemiecki,ale ma coś z tych psów. Z przewozem nie było żadnych problemów, piesek radosny, pełen energii, chętny do zabawy. Do wczorajszego dnia również nie sprawiał żadnych problemów, poza niechęcią do szczekających na niech psów. Natomiast wczoraj wydarzyło się coś kompletnie zaskakującego.. Psiak biegał po podwórku i skoczył na auto rodziców(wiadomo, ma pazury i mógłby rysy porobić), więc w tym momencie odciągnęłam go z obrożę (nie dostał nawet przysłowiowego 'klapsa',bo nie preferuję tej metody..) i wtedy on się odwrócił i dość mocno ugryzł mnie.. Nie mam pojęcia czemu, ani raz go nie uderzyłam, więc chyba nie miał powodów do takiego zachowania.. Mogłabym liczyć na Waszą pomoc? Mama była o to zła i nie chcę żeby sytuacja się powtórzyła, gdyż boję się że będą chcieli go oddać do schroniska.. :-(:-(

Link to comment
Share on other sites

Możliwe, że poczuł się zaskoczony, bo nie spodziewał się, ze podejdziesz i dlatego chapnął. A że dzieciak, to nie wie jeszcze, z jaką siłą złapać ostrzegawczo. Inna opcja jest taka, że się za bardzo rozhasał, czuje się pewnie i chciał Cię przegnać. Generalnie trzeba zacząć z nim dużo pracować, najlepiej codziennie. Możesz poszukać w okolicy dobrego szkoleniowca, jeśli masz taką możliwość finansowo. Może schronisko, z którego go wzięłaś, oferuje wsparcie behawiorysty dla psów, które wydaje w ludzi - warto sprawdzić. No i możesz rozważyć dwie rzeczy: kastrację (ja jestem zwolenniczką ciachania, bo według mnie wycisza, a mam i miałam psy przetrącone psychicznie i odjajczenie po prostu je wyciszało, ułatwiało pracę z nimi, bo nie szalały np. za cieczkami, a skupiały się na mnie). Druga sprawa to lektura kilku książek, które może pomogą w pracy. Ja polecam to, co czytałam/czytam, czyli ksiązki Turid Rugaas i Pat Miller. Na allegro są obie dostępne.

Link to comment
Share on other sites

Co do pomocy szkoleniowca to będzie raczej ciężko.. Chyba że dopiero w wakacje bo aktualnie uczęszczam do szkoły. Z codzienną pracą też jest problem, gdy pies mieszka u mojej babci (u mnie nie miałby jak się wybiegać jedynie na smyczy a to nie to samo..). Kastrowany jest, jak każdy psiak ze schroniska, z którego go zabrałam. No i takie moje dwa pytania jeszcze bym miała.. Jak mam z nim pracować? Co robić? Układałam kiedyś dwa psy, ale były starsze no i co za tym idzie, bardziej zrównoważone..
Dziękuję za szybką odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

a u babci to się wybiega? kto z nim na spacery chodzi? dla psa najważniejsze jest to, żeby miał spacery, konkretne spacery, na których się pracuje a nie lata samopas. jak pracować? uczyć komend i egzekwować posłuszeństwo. czyli uczysz ogólnego posłuszeństwa, komend siad, waruj, równaj, do mnie, aport a potem trenujesz to każdego dnia, po parędziesiąt razy. to, ze psiak jest młody i narwany to i owszem, może być problem ale dasz radę. chodzi o to, żeby zacząć, żeby wkręcić psa w tryb współpracy z człowiekiem. wtedy zamiast łapać za obrożę (co pies mógł odebrać jako atak z Twojej strony, z zaskoczenia, po prostu się przestraszył) przywołasz go do siebie.

Link to comment
Share on other sites

U babci biega ciągle luzem. Babcia niestety nie może sobie poradzić z nim na spacerach, bo psiak jest młody nie nauczony chodzić na smyczy no i silny. Ale też nie mogę go cały dzień trenować, potrzebuje też zabawy, więc mam takie pytanie czy proste bieganie z psem z ringo może być? (oczywiście nie jest to jedyna zabawa, ale jedyna którą się nie nudzi tzn. odchodzi na bok coś poniuchać). Ogólnie pies jest kochany i spragniony ludzkiej miłości, co widać z resztą. Tylko ten jeden incydent mnie zaskoczył. A jak mogę jeszcze wykluczać w psiaku strach? Chodzi mi o to żeby nie bał się uniesionej ręki (nie chcę nawet myśleć jak musiał być traktowany przed trafieniem do schroniska.. ;/).

Link to comment
Share on other sites

Robisz tak: najpierw się z psem bawisz, ganiasz, męczysz go. Zmęczony pies się łatwiej na Tobie skupi, więc bierzesz też jakieś smaczki - psie ciasteczka, kawałki parówki, coś, co lubi. Kupujesz też linkę treningową (lonżę dla konia, są w zooplusie za jakieś 50 zł takie dziesięciometrowe). Linka leży luzem, ale zabezpiecza, zeby pies się nie ewakuował w niekontrolowany sposób. Zaczynasz go uczyć prostych komend typu "do mnie", "siad" itd. za każde dobre zachowanie nagradzając. Wprowadź też zasadę "nic za darmo". Jak babcia ma dać psu jeść, czy cokolwiek, co sprawi mu radość, on najpierw musi coś zrobić - usiąść, podać łapę, czy po prostu do niej podejść i popatrzeć na nią spokojnie, nie skacząc.
Jest w sieci blog Zofii Mrzewińskiej - poszukaj, tam powinno być sporo sugestii, jak z psem trenować.

Link to comment
Share on other sites

Linkę już mam. Czyli na początku pies ma pozostać w pewnej odległości ode mnie i mam linkę trzymać w dłoni czy też ma leżeć obok nogi?
Ślicznie dziękuję Sybel, bardzo mi pomogłaś mam nadzieję że mi się uda.
Dziękuję za wszystkie porady i serdecznie pozdrawiam.:calus:

Link to comment
Share on other sites

Codzienne spacery, takie na, których pies się wyszaleje psychicznie (czyli pouczy komend) oraz fizyczne (zabawa, freesbi , patyczki itd) zapewne ugryzł Cię bo był zaskoczony. Lepsze w takiej sytuacji byłoby podejście do niego z boku i napierać w jego kierunku aż sam zejdzie - czas praktycznie ten sam... Nie mozesz mieć też do psa żalu , że Cie ugryzł.

Link to comment
Share on other sites

Ale w żadnym wypadku nie mam do niego żalu, nigdy. To był po prostu wypadek. Nic strasznego się nie stało, a psiak nie jest złośliwy. Takie wypadki mogą się każdemu zdarzyć. I to była moja wina,a nie jego, bo być może faktycznie go zaskoczyłam i to taki łańcuch reakcji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Revenge']Ale w żadnym wypadku nie mam do niego żalu, nigdy. To był po prostu wypadek. Nic strasznego się nie stało, a psiak nie jest złośliwy. Takie wypadki mogą się każdemu zdarzyć. I to była moja wina,a nie jego, bo być może faktycznie go zaskoczyłam i to taki łańcuch reakcji.[/QUOTE]

Wiesz, takie podejście też nie jest dobre. Ale też nie możesz go usprawiedliwiać, musicie nauczyć się oboje - kar i nagród. Gdzie karą może być i skarcenie psa słownie, lub odebranie nagrody (w postaci smakołyku) po prostu po czymś takim pies wie, że masz coś super pysznego ale tego nie dostanie; nagrodą może być zabawa, smakolyk lub super ekscytująca gadka :)

Link to comment
Share on other sites

Sesje 10-15min kilka razy dziennie. Chodzenie na smyczy (ciągnie? To kołem zawracasz. Nie martw się, możecie metr godzinę przechodzić, ale za miesiąc pies chodzi przy nodze już w większości sytuacji), trzymanie-puszczanie przedmiotów (chwytasz zabawkę i trzymasz ją tak, by pies Ci jej nie wyrwał, a mógł się nią bawić i gdy sam puści, oderwie się na 0,000001 sekundy, nagradzasz), ćwiczysz głaskanie, siad, waruj, noga, łapka, jakieś sztuczki.
Wera miała ok. 6 miesięcy gdy do niej przyszłam - latała samopas, potem na łańcuchu.. wierz mi nie miałam łatwo :) ciągnęła tak, że wiązałam ją do drzewa, bo myślałam że padnę. Teraz o smyczy ani ja, ani ona już nie pamiętamy. Teraz ma miesięcy 11-12. I wcale nie wychodziłam regularnie czy też codziennie, bo jej np. w ulewę się wychodzić z budy nie chce i mogłam tak 3 dni ją olać, bo ona na spacer nie pójdzie. To nie była żadna systematyczna praca, ale jasne i konsekwentne zasady przestrzegane ZAWSZE, gdy tylko wychodziłyśmy.
Przed wyjściem z domu siad przed drzwiami, otwierasz na milimetr i jeśli pies nie wstanie mówisz ok. Z dnia na dzień zwiększasz otwór. Powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

Werka wygląda cudownie :loveu: byłyśmy na zlocie dogomanii i wszyscy jej dawali po 10 lat, bo taka grzeczna :lol: jest naprawdę fajnie, wiem że gdy mnie nie ma za płotem drze mordę (ale nie będę się darła przez balkon na osiedle xD), ale już ani nie skacze i nawet jakieś tam posłuszeństwo okazuje właścicielom ;) jeździmy normalnie co dwa tygodnie gościnnie na szkolenie dla jakiegoś większego socjalu.
Ona mieszka na zewnątrz, a ja mam przyzwolenie że wchodzę-biorę psa-ćwiczę w ogródku, jak tam mi się podoba. Jak dla mnie super rozwiązanie.

[url]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/389223_376673155705595_1114486898_n.jpg[/url]
To akurat luty/marzec ;)

Link to comment
Share on other sites

To się dziewuszce trafiło, ze nie gnije non stop i się nie nudzi, tylko ktoś z nią działa :) Naprawdę fajnie się czyta i aż się uśmiech pojawia :D
A panna jest po prostu śliczna, uwielbiam takie żółte nie wiadomo co z czarną maską i uszami na sztorc - taki owczarek polsko-niemiecki :D

Link to comment
Share on other sites

Owczarek polskowsio-niemiecki ;)
No, trafiło jej się dobrze, ale jakby Happy nie była zołzą nigdy nie trafiłabym na dogo i nie wpadłabym na to, że można sąsiada zapytać czy można jego psa pożyczać :D tak więc Wera powinna Happy pokłony bić ;)
Dla mnie to też niesamowite doświadczenie - kurde, jak ja najpierw nie mogłam ze zdziwienia, że mogę Werkę pogłaskać i mnie nie gryzie.. :D

ale nam się off zrobił ;) ale to tak odnośnie układania półrocznych i starszych psów ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Wiesz, takie podejście też nie jest dobre. Ale też nie możesz go usprawiedliwiać, musicie nauczyć się oboje - kar i nagród. Gdzie karą może być i skarcenie psa słownie, lub odebranie nagrody (w postaci smakołyku) po prostu po czymś takim pies wie, że masz coś super pysznego ale tego nie dostanie; nagrodą może być zabawa, smakolyk lub super ekscytująca gadka :)[/QUOTE]

Tak wiem jestem zbyt pobłażliwa w stosunku do zwierzaków.. :p No ale jak tu dłużej gniewać się na taką słodką mordkę... Postaram się być bardziej konsekwentna :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Sesje 10-15min kilka razy dziennie. Chodzenie na smyczy (ciągnie? To kołem zawracasz. Nie martw się, możecie metr godzinę przechodzić, ale za miesiąc pies chodzi przy nodze już w większości sytuacji), trzymanie-puszczanie przedmiotów (chwytasz zabawkę i trzymasz ją tak, by pies Ci jej nie wyrwał, a mógł się nią bawić i gdy sam puści, oderwie się na 0,000001 sekundy, nagradzasz), ćwiczysz głaskanie, siad, waruj, noga, łapka, jakieś sztuczki.
Wera miała ok. 6 miesięcy gdy do niej przyszłam - latała samopas, potem na łańcuchu.. wierz mi nie miałam łatwo :) ciągnęła tak, że wiązałam ją do drzewa, bo myślałam że padnę. Teraz o smyczy ani ja, ani ona już nie pamiętamy. Teraz ma miesięcy 11-12. I wcale nie wychodziłam regularnie czy też codziennie, bo jej np. w ulewę się wychodzić z budy nie chce i mogłam tak 3 dni ją olać, bo ona na spacer nie pójdzie. To nie była żadna systematyczna praca, ale jasne i konsekwentne zasady przestrzegane ZAWSZE, gdy tylko wychodziłyśmy.
Przed wyjściem z domu siad przed drzwiami, otwierasz na milimetr i jeśli pies nie wstanie mówisz ok. Z dnia na dzień zwiększasz otwór. Powodzenia :)[/QUOTE]

O jej mam nadzieję że pójdzie mi tak dobrze jak Tobie :D Hades własnie też ciągnie niemiłosiernie.. i niestety nie pozwalają mi z nim wychodzić jeśli nie ma kolczatki (sama jej nie lubię... brrr.. ; /). Kolczatka jest wywracana na drugą stronę, tymi kolcami od ciała psiaka. Dopóki idzie na krótkiej smyczy i przy nodze to jest ok. Więc myślę że będzie coraz lepiej :)

Link to comment
Share on other sites

Hej, spokojnie. Najważniejsza jest KONSEKWENCJA. Chociażby się paliło i waliło na Was drzewo, on ma nie ciągnąć! Zawracacie, co krok, krok, krok, krok, krok. Co pół roku jeśli trzeba.
Na początku Werze to było wszystko jedno, bo jak szła do przodu to były zapachy, a jak ją zawracałam to zapachy też były, więc na dobrą sprawę ciągnęłam ją dookoła siebie i miała to w nosie, bo jak nie węszenie za tym, to za czymś innym :evil_lol: dlatego najpierw prawdopodobnie nie podniesie na Ciebie głowy. Musisz doprowadzić do momentu, że zaczniesz go wkurzać tym zawracaniem i zrozumie, że innej opcji jak luźna smycz nie ma. Byleby on nie poznał, że Ciebie można wkurzyć łatwiej!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Hej, spokojnie. Najważniejsza jest KONSEKWENCJA. Chociażby się paliło i waliło na Was drzewo, on ma nie ciągnąć! Zawracacie, co krok, krok, krok, krok, krok. Co pół roku jeśli trzeba.
Na początku Werze to było wszystko jedno, bo jak szła do przodu to były zapachy, a jak ją zawracałam to zapachy też były, więc na dobrą sprawę ciągnęłam ją dookoła siebie i miała to w nosie, bo jak nie węszenie za tym, to za czymś innym :evil_lol: dlatego najpierw prawdopodobnie nie podniesie na Ciebie głowy. Musisz doprowadzić do momentu, że zaczniesz go wkurzać tym zawracaniem i zrozumie, że innej opcji jak luźna smycz nie ma. Byleby on nie poznał, że Ciebie można wkurzyć łatwiej![/QUOTE]

Czyli jeśli bardzo się szarpie mam z nim wracać z powrotem do domu czy cofać się o kilka kroków? A czy metoda taka, że gdy zaczyna ciągnąć, to go zatrzymuję każę usiąść i jak się uspokaja to idziemy dalej. Bo wyczytałam to kiedyś w jednej z książek. :D
No i jest jeszcze jedno pytanko. Bo Hades, jak na sporego psiaka przystało, chodzi w kagańcu, bo niektórzy ludzie się go boją... I coś nie bardzo mu pasuje i zawsze próbuje go łapkami ściągnąć. Przyzwyczai się do niego? Aktualnie robię tak że jak idzie ładnie, grzecznie no i nie próbuje ściągać kagańca to daję mu smakołyk i jest miziany po brzuszku. :)

Link to comment
Share on other sites

Poszukaj informacji o kagańcu fizjologicznym - w necie można kupić w granicach chyba 40 zł. To jest wielki kaganiec, ale pies w nim może otworzyć pysk, spokojnie wywalić jęzor i generalnie pysk funkcjonuje, ale nie ma możliwości nic zeżreć.

Jeśli o ciągnięcie chodzi, ja oduczyłam psa przy pomocy kantarka. Tyle, że pies ciągnął non stop, nie na zasadzie zrywów, tylko monotonnie parł przed siebie. Poczytaj o tej metodzie i oceń, czy Tobie odpowiada, czy nie - ma wielu przeciwników, którzy uważają, ze można tym uszkodzić kark psa, ale np. u mnie nigdy nie miało to miejsca. No i wtedy idziesz z psem na dwóch smyczach - jedna, ta "na pełen etat", jest przypięta do szelek/obroży, a druga zwisa luźno podpięta do kantarka. Pies zaczyna ciągnąć, a wtedy Ty napinasz smycz kantarkową i hamujesz psa za pysk. Kantarek wygląda tak, jak kantar dla konia, podpięcie smyczy jest pod brodą psa. Pomyśl, poczytaj, rozważ, czy pasuje do Twojej sytuacji, psa, przekonań. Tylko pamiętaj - to jest narzędzie, a nie metoda na stałe. Trzeba też się stopniowo z kantarka wycofać po osiągnięciu celu.

Link to comment
Share on other sites

Zawracasz o krok, by wytworzyć efekt bezsensownego, monotonnego, wkurzającego kręcenia się w kółko.
Jeśli ciągnie a Ty nie masz siły, przywiąż go do drzewa. Wera się powyrywała, poskakała, pojęczała, porobiła kilka fikołków i gdzieś za setnym razem jej przeszło ;) a ja w międzyczasie miałam obie ręce wolne, luz, żadnego napięcia, stresu, mogłam zamknąć oczy, odetchnąć, spróbować ją uspokoić, jak nie to mogłam sama stać spokojnie. Ważne jest, aby Twoje szarpane ciało nie powiększało nerwowości u psa, a jak tu się nie denerwować, gdy ręce całe poobcierane? Głównie mój spokój pomógł na to, że w tym momencie silniejszego "drzewa" ode mnie nie ma. Dzisiaj mnie trochę poprzeciągała, bo poszłyśmy na pole gdzie zające latają, no to był hardcore :evil_lol: na jakiś czas jej przechodziło a potem od nowa. Raz prawie się wywaliłam. Nauki nigdy nie ma końca ;)
Jeśli zatrzymuje się np. przy krzaczku i go obwąchuje, zawołaj go - RAZ - nie przyjdzie? Odciągnij i w momencie, gdy jego ogon, ucho, cokolwiek zwróci się w Twoją stronę - pajacujesz, krzyczysz hurra i nagradzasz sowicie, a następnie (bardzo szybko, nawet nie musi dojść do Ciebie) mówisz "okej" i pozwalasz mu wrócić do krzaczka. Generalnie zasada jest prosta - nie tylko go odwołujesz, ale pozwalasz mu wrócić do obiektu zainteresowań. Potem utrudniasz i nie zawsze pozwalasz wrócić, albo nie od razu itp. ale ważne jest by wiedział - to że wołasz oznacza tylko dobre rzeczy. Przy zawracaniu stosuj to samo, gdy się odwróci, nagródź. Ważne jest, aby nie iść dalej niż jeden-dwa kroki, bo po takim dystansie pies znowu straci Tobą zainteresowanie, bo jak nie w tamtą, to i ta strona jest spoko. Broń Boże wracać aż do domu :D

Kaganiec ćwicz w domu. Pies się sam do niego może przyzwyczai, ale nie polubi. Nagradzaj za targetowanie, przynoszenie kagańca, za sam jego widok, za założenie na dosłownie sekundę-dwie. Niech w kagańcu robi krótkie komendy, np. siad i zaraz ściągnij, waruj, chodzenie między nogami itd. Skupienie na komendzie sprawia, że nie myśli o tym co ma na pysku.
Są też kagańce specjalnie przystosowane do dozowania nagród, w przeliczeniu na polskie zł, ok. 80zł.
Lepiej stopniuj uczenie bardzo upierdliwie i powoli. Dopiero za miesiąc-dwa będziesz w stanie powiedzieć, czy możecie od razu przyspieszyć tempo nauki, czy trzeba zwolnić, co jest trudne, co łatwe, itp. musisz go poznać. Ale lepiej nie przesadzić i nie kazać mu od razu nosić kagańca przez dwie minuty, bo to może być rzucenie go na głęboką wodę. Np. Happy miała zakładaną kolczatkę, ale w końcu na sam jej widok uciekała i wolała nie iść na spacer. I wszystko fajnie - może Twój pies się do kagańca przyzwyczai - ale po co ryzykować, że nie? Założenie kagańca na sekundę jest upierdliwie, ale ucz się stopniowania, bo w momencie gdy przyjdzie do trudnych rzeczy - koty, inne psy, rowery (nie wiesz, co mu odbije) - to będzie jedyna metoda. Ciesz się z sukcesów, bo o ile to że się drapie po pysku Ci nie przeszkadza nie znaczy, że nie znajdzie się coś, co Cię nie zacznie wkurzać a wtedy, zamiast oczekiwać nie wiadomo czego, nauczona doświadczeniem z kagańcem, że małe kroczki są super super super, będziesz zadowolona z małych osiągnięć. To jest jak ćwiczenie własnego charakteru, ludzkiej ciągoty do "chcę więcej więcej, jest super to będę wymagać jeszcze więcej". Kończ ćwiczenie w najlepszym momencie, z najlepszym efektem, z największą radością ze strony psa, nie licz na to, że może być jeszcze lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie nieszczęsnego kagańca to jest ogólnie tak: Uczyłam go tak jak mówisz, zakładałam na chwilę przykładowe siad, nagroda i ściągamy :D Teraz jest tak, że na widok kagańca i kolczatki jest wniebowzięty, skacze, skamle :D Daje sobie spokojnie założyć tylko problem zaczyna się na spacerze, np jak chce dotknąć nosem drzewa a kaganiec nie pozwala.. i próbuje wtedy ściągnąć. Ale tak średnio na 30minutowy spacer to może z 2-3 razy. Mam nadzieję że się przyzwyczai..
A i jeszcze mam pytanie, czy tylko i wyłącznie raz go zawołać i jeśli nie zareaguje odciągnąć? Podczas odciągania go od niuchania też mówić po imieniu? Pogłaskać na koniec czy dać smaczka?

Link to comment
Share on other sites

W takim razie nie powinnaś się aż tak przejmować, zresztą kaganiec jest o tyle fajnie pozytywnie skojarzony, że oznacza spacer. No cóż to że chce dotknąć a nie może - na to już nic nie poradzisz. Możesz jedynie kazać mu targetować drzewo, inne przedmioty, by zobaczył, że uważasz to za super sprawę ;) zazwyczaj to, co docenia właściciel, zaczyna być doceniane przez psa; czyli jeśli pokażesz mu, że dotykanie drzewa przez kaganiec jest nieprawdopodobnie cudowne, to on w to też uwierzy :D
Tylko i wyłącznie raz zawołać, lekko go pociągnąć, poczekać, jak nie da to żadnego efektu, to po prostu odciągnij ale przestań ciągnąć w momencie, gdy zauważysz że obmyślił sobie "kierunek: pańcia". Nacisk na obrożę kończy się, gdy decyduje się pójść do Ciebie. Nie zaczynaj od razu od wielkieego ciągnięcia, spróbuj delikatnie, bo może akurat węszy za czymś mało interesującym i wystarczy zawołanie albo lekki sygnał smyczą. Na koniec daj smakołyk, ale jakiś ekstra, połączony z chwaleniem. Potem samo chwalenie wystarczy ;)
Po pewnym czasie nagradzasz go tylko wtedy, gdy przyjdzie bez odciągania, ale to jeszcze trochę. W przypadku np. psów, możesz czekać na decyzję psa, tzn. liczysz na to że sam się odwróci, ale jeśli widzisz że nie ma na to szans to wołasz/odciągasz. Pooglądaj sobie na youtube filmiki z BAT (Behavior Adjustment Training). Bardzo fajna sprawa, ucząca psa samokontroli i dokonywania wyborów :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...