erunpar Posted September 20, 2012 Share Posted September 20, 2012 Witam serdecznie, chciałabym prosić o pomoc w wytłumaczeniu kilku psich zachowań , a mianowicie : pewien czas temu byłam w pewnej miejscowości ( nie było to w Polsce), w której pełno było latających luzem psów gromadzących się w większe lub mniejsze grupki, zupełnie nieagresywnych zarówno względem siebie jak i względem ludzi. Psy te bardzo chętnie przyłączały się do różnych grup osób ( np do mojej grupy przyłączył się pies z suką, obeszły razem z nami ładny kawałek miasta, poszły z nami na szlak - słowem spędziliśmy razem praktycznie cały dzień). Nie można powiedzieć, że przyłączyły się do nas z chęci jakiegoś zysku - nie chętnie jadły podtykane pod nos przysmaki itp. więc pytanie - dlaczego? dlaczego psy, które nie były nigdy tresowane zachowują się spokojnie i zrównoważenie w stosunku do siebie jak i do obcych podczas gdy ich "miejscy" odpowiednicy prezentują zupełnie inny tym zachowań? i wreszcie dlaczego tak chętnie przyłączają się do obcych grup? Czyżby z chęci posiadania stada, przewodnika? Przyznam, że bardzo zainteresował mnie ten temat. Podobne do opisanego przeze mnie sytuacje możemy znaleźć w książce " Życie z Merlem" Ted'a Kerasote -jak je tłumaczycie? pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 te psy, żyjące luzem muszą być spokojne i nieagresywne, bo w przeciwnym razie zginą. one wiedzą, ze stado jest ich siłą i się podporządkowują. każdy zna swoje miejsce, a przez życie razem doskonale uczą się mowy ciała innych psów i dlatego żyją w harmonii. a psy miejskie nie mają okazji żyć non stop w psim stadzie i zwyczajnie mogą nie potrafić się zachować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GAJOS Posted October 2, 2012 Share Posted October 2, 2012 (edited) Psy to zwierzęta stadne (dawno dawno temu w ten sam sposób zachowywały się wilki, i inne psowate, podchodziły coraz bliżej ludzi, z prostej przyczyny - głód. Mimo, że w sytuacji o, której piszesz, nie chciały jeść - bo po co? Skoro akurat w tym momencie nie odczuwały głodu?) Zresztą nakreśliła to już Beatrix. Rozumiem Twój zachwyt bo sam uwielbiam przebywać w towarzystwie innych, nieznajomych psów. Można wtedy wyczuć coś niesamowitego :) coś bardzo pierwotnego. Jakiś czas temu na wsi (niedaleko lasu) , podczas spaceru z psem spotkaliśmy stado 4 dużych psów, 3 wyglądały na ONki, czwarty taki wilczurowaty. No i jak je zobaczyłem, no to sobie pomyślałem "no i lipa, zaraz będę miał po psie, i pewnie ja też oberwę' ale... podeszły bliżej, wielki byczek ONek podszedł jako pierwszy obwąchał mojego psa, mnie po chwili doszła reszta - popatrzyłem na tego, który doszedł pierwszy zawołałem go 'choć tu piesku' podszedł, zacząłem go głaskać "jak swojego" , klepać między uszkami, uszka opuścił i był w raju. Po chwili rzuciłem od tak "dobra idź już" czy "odejdź" - odszedł, tamta trójka stała bez ruchu - ten wielki warknął, i reszta jego bandy się ruszyła, i sobie poszły... Przeżywałem to jak małpa okres :) Edited October 2, 2012 by GAJOS Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaja143 Posted November 7, 2012 Share Posted November 7, 2012 Psy lobią być w towarzystwie ludzi jak i innych zwierząt tamte psy pewnie też .Musiały się już od młodszych lat przyzwyczaić do obecności ludzi próbując się do nich dostosować . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.